Opuchlizna głowy

dzikaświnia   Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo...
08 kwietnia 2009 20:33
Czy ktoś spotkał się z czymś podobnym?
Koń ma lekko opuchnięte okolice węzłów chłonnych , z jednej strony bardziej z drugiej mniej.Opuchlizna idzie w góre do ucha.Nie jest duza ale widoczna.Koń nie wykazuje żadnych objawów chorobowych.Świetny humor, nic nie boli przy nacisku, je bez zmian itd.Przy lekkim rozruchu pod siodłem opuchlizna schodzi.Pojawia sie to i znika po dniu , dwóch. Podejrzenie alergii.
Koś spotkał się z czymś takim?
Pozdrawiam!
u nas przytrafia się coś podobnego jednemu z koni - gdy za długo na pastwisku raczy się jednymi z kwiatków.
dzikaświnia   Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo...
08 kwietnia 2009 20:40
a robicie coś z tym? koń normalnie pracuje pod siodłem?
Pierwsze co ja bym zrobila to wykonala telefon do weterynarza. Co on o tym sadzi.
dzikaświnia   Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo...
08 kwietnia 2009 20:46
Klami napisałam co weterynarz o tym sadzi po obejrzeniu konia (nie telefonie) w pierwszym poście.
Wybacz, ale stwierdzenie "podejrzenie" i pozniejsze pytania co z takim koniem w ogole robic dla mnie zupelnie nie zabrzmialo na interwencje weterynarza.
dzikaświnia   Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo...
08 kwietnia 2009 20:50
Wynikow krwi itp. nie dostaniesz na miejscu wiec weterynarz ma podejrzenie.Nie pytałam co z takim koniem robić tylko co Sanna robiła, to nie to samo.Zwykła ciekawość.Nie przypinaj mi metki.
ponieważ na 99,9% wiemy po czym tak się dzieje, ograniczamy delikwentowi pobyt na pastwisku. Jaksie zdarzy, ze jednak opuchlizna go złapie, robimy mu oczywiście wolne, ale te opuchnięcia nie są masakryczne, kilka godzin i wszystko wraca do normy. Tylko on jeden tak reaguje na te kwiatki, inne koniska spędzają całe dni/noce na pastwiskach i nic podobnego się nie dzieje..
To pisz w inny sposob, bo twoj post niestety ma taki "niepewny" wydzwiek.
dzikaświnia   Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo...
08 kwietnia 2009 20:58
Dziekuje za instrukcję Klami, postaram sie pisac inaczej. : )

Sanna dzieki za odpowiedź.U nas zalecenie jest takie aby zmienic pastwisko o ile to mozliwe, konia traktowac jak kazdego innego włacznie z użytkowaniem pod siodłem.Jesli reszta badan bedzie ok to za pare tyg jak roslinka przestanie kwitnac/zostanie zjedzona powinno wszystko wrocic do normy.
Nigdy sie z czymś takim nie spotkałam więc chetnie poczytam tez czy inni maja jakies doswiadczenie z podobna sytuacja.Można znaleść gdzieś lekturę na ten temat?
Moze byc cos w tej nowej ksiazce weterynaryjnej.
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,3150.0.html
Zapytaj tych co zakupili.
dzikaświnia   Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo...
08 kwietnia 2009 21:22
Dzieki Klami!
Mój Siwy miał cos takiego od wczesnej wiosny do jesieni (niestety) uczulenie na roślinkę,jak tylko przestała kwitnąć problem znikną 😀
Drops my też teraz wypuszczamy tego konia na takie pastwisko, gdzie tych kwiatków najmniej, no i coś mi się widzi, że jak wreszcie będzie troszkę czasu, to wybierzemy się wyrywać te kwiatki z korzeniami, aby pozbyć się ich ile się da.. zastanawiam się tylko nad końskim instynktem, a raczej nad jego brakiem - w tym wypadku -  czy koń nie czuje, że to mu szkodzi?
majek   zwykle sobie żartuję
09 kwietnia 2009 16:09
Jeden z koni u mnie w stajni ma taką opuchliznę przez okrągły rok, ma to odkąd go znam (jakieś 3 lata), ma jeszcze taką wystającą żyłę, która idzie w okolicy oka. Widziała to pani weterynarz i powiedziała, że jeśli mu to nie przeszkadza (bo nie przeszkadza) to ona nie wie, co to jest i co z tym zrobić.
Robiliśmy mu jakieś okłady, ale nic nie pomogły.
Tak więc niekoniecznie alergia.
Może sprecyzujcie o jakich kwiatkach piszecie??
Albo wklejcie zdjęcia.
Niektóre rośliny są dla koni trujące nawet śmiertelnie. Poza tym na "pastwisko" to raczej jest jeszcze za wcześnie, więc pewnie wypuszczacie na trawiasty wybieg... a na takich wybiegach często można spotkać niepożądane lub trujące rośliny, szczególnie wczesną wiosną, gdy kwitną cebulowe i jaskrowate, w większości silnie trujące dla koni.
Odświeżam.
U mnie w stajni jest koń, któremu od jakiegoś czasu puchnie pysk.
Najpierw była to opuchlizna pod bródką

Pojawiała się na padkou, na drugi dzień rano już jej nie było.
Dziewczyna, która użytkuje konia myślała, że to od nachrapnika, więc nachrapnik zdjęła.
Pokazaliśmy wetowi, powiedział, że to alergia, kazał dawać Zyrtec.
Opuchlizna dalej się pojawiała, nie codziennie i nie regularnie, czasem nie było jej tydzień, dwa, potem wracała.
Od paru dni puchnie mu już cały łeb, zaczyna się od ganaszy i rozlewa się aż do pyska.
Tak to wyglądało przedwczoraj, dzisiaj nie ma śladu.



Spotkaliście się kiedyś z czymś takim?
Branka miewa takie opuchlizny jak się na coś uczuli.  Trudno było zawsze nam znaleść na co konkretnie. Czasem ma opuchnięte tylko ganasze, czasem cały pysk. wet nie wykluczał, że to od ugryzień owadów, bo robiły jej się też banie na szyi, nogach czy brzuchu. Niektóre były ogromne i groźne(jedną trzeba było przeciąć i babrała się tygodniami). Na pewno parę razy uczuliła mi się od roślin, których nie powinno byc na pastwisku, ale wtedy pojawiała się tez wysypka, albo katar. Spróbuj dać wapno. Zyrtecu bym się bała, to straszne świństwo, ja się zawsze czuje jak naćpana jak to wezmę.  w każdym razie na pewno nie wolno na koniu jeździć jeśli podaje mu się zyrtec.
Teraz nie dostaje Zyrtecu, zresztą niewiele mu pomógł, myślę, że może jakiś chwast jest na padoku, na który koń ma uczulenie. Sprobuję go dać na inny padok i zobaczymy.
Witajcie mam podobny przypadek jak Dorcysia moj koń ma spuchnięty pysk nie może nic jeść i pić leci mu ślina zawołałam weterynarza i dostał kroplówki antybiotyk wapno i steryd ale pomogło na krotko i nie zeszła opuchlizna język napuchnięty koń osowiał pomóżcie!
Moja wetka podawała również w takim przypadku wit.C ( w każdym razie coś moczopędnego) i wapno. Nie podała sterydu, bo klacz była źrebna. Zeszło po kilku godzinach.
Było to coś alergicznego, ale raczej od ugryzienia.
Z tym, ze koń miał cały łeb spuchniety, tak że wypływał mu z kantara.

edit- ogólnie koń był cały spuchniety.
Pamelka, a kon byl szczepiony na wscieklizne i/lub tezec?
U mnie też jak koń wraca z padoku to ma opuchliznę na ganaszach i poniżej. Po godzinie, dwóch wszystko wraca do normy. Widziało go kilku weterynarzy i żaden nie postawił diagnozy. Podejrzewają alergię na coś lub problemy z odpływem limfy bo koń na padoku cały czas jest schylony. Problem pojawia się wiosną i trwa do jesieni, czasem się nasila bardziej czasem wcale go nie ma. Podejrzewałam uczulenie na jakiś związek w sprzączkach od kantara tym bardziej, że przy dużych opuchliznach koń sam sobie na padoku kantar ściągał. Odkąd wyrzuciłam wszystkie kantary York i staram się konia wypuszczać bez kantara opuchlizna się pojawia ale jest znacznie mniejsza. Być może większą opuchliznę powodował tylko ucisk od kantara ale zauważyłam, że w kantarach Yorka opuchlizna zawsze była największa choć może to przypadek  🤔wirek:
Mi też znajomi mówili, że wyczytali gdzieś, że to może być od jakichś żółtych kwiatków. U nas rosną kaczeńce i takie inne żółte podobne do nich.
Chyba chodzi o jaskry. U nas też tego jest od czorta. Tylko, ze samych kwiatków nie jedzą, bo zostały wykoszone.
U mojej klaczy ewidentnie się powiększa opuchlizna za ganaszami im bardziej jest pogryziona przez owady.
U nas było to samo, na padokach nie ma kwiatków. Jeden koń miał najpierw kaszel, potem opuchliznę i wyrzuciło mi między ganaszami dwa ropnie. Wet przyjechał, podał zastrzyki i zrobił autoszczepionkę. Stwierdził że nie jest to pierwszy przypadek, ale przyczyny nie zna - stawia na wirusa. Kon czuł się bardzo dobrze.
Na drugi dzień dostał to drugi koń, ale nim wet zdążył dojechać samo przeszło - obyło się bez ropni.
kpik   kpik bo kpi?
02 lipca 2015 13:57
Widziałam też taki przypadek - koń jest jednak silnie uczulony na ugryzienia owadów i mimo pryskania i derek mogło go coś urąbać. Dostał wapno, jednak nie obyło się bez wizyty weterynarza, dostał steryd, a potem jeszcze kroplówki i w ciągu dwóch godzin wszystko zeszło.

Inny koń miał tak silną opuchliznę pyska, że spuchły mu tez nozdrza do tego stopnia, że czekając na przyjazd veta trzeba było włożyć mu rurkę do nosa, żeby umożliwić oddychanie. Vet zaaplikował mu tlen z butli i sterydy.

Za każdym razem postawą jest wezwanie weterynarza - jesli cos się dziejena głowie jest duże prawdopodobieństwo, że spuchną też nozdrza i gardło
rudzielec- Ty piszesz o zołzach.
Dorcysia,  U mnie koń miał nawet większą  jak go pszczoła użądliła - najwidoczniej jest to alergia na "coś"

dzikaświnia, Niestety moje konie też tak mają - problem pojawił się w tym roku - wcześniej nic podobnego nie miało miejsca.
Uważam że opuchlizna nie jest związana ze zjedzeniem jakiegoś zielska ponieważ przyglądam się codziennie koniom bardzo dokładnie i takie "coś" było już wczesną wiosną!!!
Moja klacz dostała zylexis i inne cuda - nie pomogło, nacieranie różnymi maściami też nie pomaga.
Weterynarz mówi ze teraz to jakaś epidemia.
Jeśli przyjdzie wam do głowy jakiś pomysł to piszcie bo mnie szlag już trafia.

Zastanawiam sie nad podaniem neosine - musze dzisiaj to skonsultować z wetem
Ciekawe jest też to że ja również mam non stop problemy z gardłem czego wcześniej nie było - pomaga mi właśnie neosine - nic innego nie działa
stąd mój wniosek że to jakaś wirusówka
a wasze padoki, pastwiska są nawożone? albo może jakiś ciek wodny przechodzi?
dziś usłyszałam teorię, że to od picia zimnej wody w upały. Ale nasze mają wodę w wannie na łące.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się