Poprawny dosiad

Kirian mam ten sam problem. Dobrze, że nie jestem sama!  😉
lovesunrise,  - ja mam tak samo, tyle, że na lewą stronę 🙁
Ani razu. poprawy półsiad można poznać po tym że pupa w żadnej fazie galopu nie spotyka się z siedziskiem, ale uwaga! półsiad nie może być też "wysoki" tzn tak że jest przeciąg między tobą a siodłem. I bynajmniej nie jest to moja rada, ale starego wkkwisty, oni raczej wiedzą co i jak. Czyli nisko, podążając za ruchem konia nie przysiadając sobie w międzyczasie.
Marysia550, na pewno wynika to tez z moich skrzywien, ale zauważyłam, że jak siade bardziej na tylek i przestanę z tym walczyć, to znika. Pewnie w głównej mierze jednak z psychiki i wmawiania sobie, przynajmniej u mnie 😉
Ja też mam rotację kręgów i jakieś nierówności w obrębie bioder.
marysia550, ja na pewno skolioza, bo to widzę sama, a jeśli chodzi o resztę to nawet boję się pójść do lekarza  😵  ale czas najwyższy...
e tam. ja w odcinku lędźwiowym mam z 5 jednostek chorobowych, na diagnozie zakończyłam leczenie :P Znajoma rehabilitantka mnie pooglądała i stwierdziła jakieś uchybienia w biodrach. Trochę ćwiczę, bo mnie boli, ale żyję ze świadomością swej ułomności- to nie zabija 🙂
Zabić nie zabija, ale jak można od konia wymagać to zgięcia, to wyprostowania, podczas gdy sami jesteśmy pokrzywieni i lecimy ramionami na któraś ze stron. Jak się nie uprawia tego sportu to można sobie odpuścić, ale w innym wypadku to trochę ignorancja. W końcu koń to Twoje zwierciadło 😉
to nie zabija=wiedza o tym co Ci jest, nie zabija, świadomość.
Jeśli o mnie chodzi, długo trwało zanim się zorientowałam, o co biega. Najpierw zauważyłam, że mam wodze nie w tej samej odległości od szyi z prawej, co z lewej strony. I zaczęłam wszystko analizować, aż doszłam do sedna i teraz mam ten problem pod kontrolą. Poza tym ćwiczenia mi sporo pomagają.
Macie jakieś sposoby na rozluźnienie się? Dół powoli mi odpuszcza (ćwiczebny to był dla mnie horror), ale góra ciała dalej beton. Robię na początku jakieś krążenia ramion, próbuję rozluźnić ręce, ale średnio to wychodzi, jak się zapomnę, to tracę to minimum elastyczności, które uzyskuję. A na resztę tułowia nie mam już pomysłów, może faktycznie przed jazdą się porozciągać? Joga na co dzień? Wyklepać dupogodziny? Kielon przed jazdą?  🤣 Ogólnie jestem spiętym człowiekiem i na koniu niestety to bardzo przeszkadza :/
Dołączam się do pytania budyń 🙂
Mój problem wynika z tego że próbuję się nieświadomie asekurować (miałam pewne problemy z kręgosłupem) co daje odwrotny efekt bo przez spięcie kręgosłup obrywa jeszcze bardziej  🤔
Dodatkowo mam problem z siadaniem na tylnym łęku, mam wrażenie że siedzę "na siodle" a nie "w siodle", z moich odczuć wynika że zaciskam się w kolanie i przez to sypie się cala, co zabawne nadal noga ciągnięta do dołu, nie potrafię sobie z tym poradzić nawet jak staram się myśleć o tym cały czas...
Wydłużałam strzemiona, bo myślałam że to może być kwestia tego, że były zbyt krótkie, ale brak efektu (choć łydka trochę stabilniejsza po takich ekscesach) jazda bez strzemion przyniosła mi tylko mocniejszy ścisk w kolanach, bo próbuję na nich utrzymywać całe ciało...
Moja równowaga i balans ostatnio się posypały...
Wiem że nic tak nie pomoże jak trener z prawdziwego zdarzenia z wprawnym okiem, lonża i ćwiczenia, ale na co dzień nie mam takiej możliwości.

Miał z was ktoś problem z siadaniem na tylnym łęku i kiepskim rozluźnieniem? Jak sobie z tym poradziliście?  :kwiatek:
Ja to bym chciała obie Panie zobaczyć na koniu, żeby coś powiedzieć. Żeby zdiagnozować sprawę trzeba by wiedzieć na jakich koniach jeździcie, jak się tę konie zachowują, jakie macie siodła i jak w nich siedzicie.
Za mało danych jak dla mnie.
Można być spiętym bo nie ma się kontroli nad koniem, bo się ma niedopasowane siodło, bo się ma źle ustawiony dosiad... I wiele innych powodów, albo wszystkie na raz. 😉
Dziewczyny, wiecie, że nie da się wam odpowiedzieć? Przecież wiecie. Może tylko tyle, że warto zacząć wszystko jakby od nowa.
budyń, na rozluźnienie to chyba najlepiej maryśka? 😁 Ale zasadniczo nawet przy doborze środków psychoaktywnych jest konieczny diagnosta.
Ja miałam problem z siadaniem na tylnym leku i oszczędzaniem pleców - co mnie jeszcze bardziej usztywnialo. Strasznie sie tez pochylalam, jednocześnie mając rękę zblokowana przy ciele i wiecznie za długie wodze. Pomogly - wizyty u osteopaty i fizjoterapeuty, codzienne rozciąganie tych mięśni które byly spięte, ćwiczenia na pilce, dosiadowki na lonzy, a nawet ogarnięcie swojej glowy, bo spięcia i usztywnienia często maja źródło w psychice. Moje problemy dosiadowe to w 80% rzeczy do rozwiązania przez ćwiczenia, relaksacje, nie przeciazanie pleców, a jak je przeciaze to wiem, ze musze się porozciagac, inaczej następnego dnia nie jestem w stanie głęboko usiąść na koniu - to nic odkrywczego, ale czasem ludzie zapominają ile można zrobic poza koniem. Tylko ja sama bym tego nie ogarnęła, potrzebni byli specjaliści którzy pomogli stwierdzić co jest pospinane, dlaczego, co ćwiczyć i jak (kiedys nieświadomie robiłam ćwiczenia które tylko poglebialy problem...). Dosiadowki na lonzy byly tylko dopełnieniem calej roboty poza koniem i praca nad czuciem konia, przelozeniu tego wszystkiego co np można zrobic na pilce gimnastycznej na dynamiczny układ 2 cial. W sumie ja dopiero teraz w pełni moge skorzystać z jazd dosiadowych, jak ciało nie odmawia posłuszeństwa (i wiem, ze nie mam żadnej wymówki, jak zle siedzę 😉).

Dlatego ja bym polecila jakiś kurs stricte dosiadowy i ćwiczyć na pilce - a oprócz tego jednak ktos z ziemi musi zobaczyć o co chodzi i co z tym robic. Bo to czasem faktycznie kwestia choćby siodla czy paru prostych uwag do wprowadzenia w ciagu kilku jazd.
halo, chyba to by mi najbardziej pomogło (albo rzeczony kielon), niestety ja z tych niepijących, niepalących 😁
Julie, jeśli mogę, to uderzę na PW :kwiatek:
branka, podrzucisz jakieś ćwiczenia na piłce? Bo zawsze mnie ciekawiły, ale nie mogę nic konkretnego znaleźć na necie.
Ogólnie wiem, że moje usztywnienia wynikają ze strachu (drobna trauma za dzieciaka + ostatnio dwa solidne upadki w krótkim czasie), ale a nuż ktoś by miał jakieś magiczne metody 😁 Kurs dosiadowy mi się marzy i jak będę mieć luźną kasę, to wybieram się na takowy 🙂
Jutro opisze kilka ćwiczeń do zrobienia na koniu i pilce, ktore mi pomagaja, Bo teraz pisze z telefonu.
Branka dokładnie tak u mnie wygląda sytuacja! Czekam na przykłdowe ćwiczenia wizytę u specjalistów rozważę bardzo poważnie, a co do jazd dosiadowych to wyjeżdżamy z koniutkiem na wakacje i będziemy mieć kogoś kto na pewno nam pomoże.

halo wiemy, wiemy, ale tonący brzytwy się chwyta... a ja mam dosyć tego że czuję się w siodle zagubiona i że zwyczajnie tam na górze przeszkadzam...

Julie mogę zarzucić jakąś fotką, niecenzuralną z tym moim dosiadem od 7 boleści... ale to może lepiej na pw...?
Co do siodła to było dopasowywane na koniu leży dobrze co ten daje odczuć, jest luźny i przyjemnie zczyna pracować zadem jak należy. Koń jest "miły" więc problem ewidentnie leży gdzieś we mnie...

Dzięki dziewczyny!  :kwiatek:
Ależ proszę, można śmiało do mnie walić na PW, postaram się pomóc. 🙂
Chociaż uważam, że lepiej się pokazać w "interpretacjach" bo wtedy jest większa pewność trafnej diagnozy i zaleceń.
No chyba, że Cię niektóre nowe osoby zniechęcają i wolisz w PW. 😉
Jeżeli chodzi o ćwiczenia - na piłce można robić wiele rzeczy, już samo siedzenie na niej, np zamiast na krześle przy komputerze fajnie robi. Jeśli ćwiczymy coś konkretnego, np równowagę czy ruch bioder, to ważna jest pozycja nóg - siedzimy okrakiem, ale nie tak że całe stopy na ziemi, tylko podpieramy się podbiciem (palce skierowane do tyłu). Nie wiem czy to jasno opisałam? Najpierw można się skupić na tym, czy równomiernie czuje się kości kulszowe, czy któraś jest obciążona bardziej. Czy któraś noga bardziej nas "ciągnie" jak tak siedzimy, czy bolą plecy - to już pomaga się zautodiagnozować. Można pokręcić kółka do tyłu kilka razy jednym biodrem, potem kilka razy drugim, można obniżać raz jedno raz drugie biodro na boki, można kręcić nimi "ósemki" - to wszystko ruchy miednicy, które pojawiają sie na koniu, więc warto ją uruchomić na tyle by można je było bez problemu wykonywać. Ale - ja zauważyłam, że jak sie ćwiczy samemu to niestety łatwo o błędy 🙁 (np nieprawidłową pozycję pleców, krzywienie się).
Teraz mam chwilowe zaćmienie umysłu jeśli chodzi o inne cwiczenia na piłce, muszę pomyśleć, ale opiszę niżej inne, bez piłki albo na koniu.

Ja się staram rozciągać zawsze przed jazdą, ale robię kilka konkretnych, krótkich ćwiczeń (każde powtózenie po 20s). Zajmuje to ok 5 min. Ale często rozciągam się dłużej w domu czy w parku jak idę pobiegać (ale nie zawsze mi się chce  😁 bywam trochę leniwa). Ale dobierał mi je ktoś, najpierw diagnozując moje problemy. Przez internet więc trudno coś doradzić. Staram się zawsze rozciągać po struganiu kopyt - bo niestety ułożenie nóg w trakcie strugania powoduje spięcia, które bardzo przeszkadzają w poprawnym ułożeniu nóg na koniu. I bolą zwykle plecy, jak nic z nimi nie zrobię. Ale tak samo siedzenie codziennie 8-10 godz przed komputerem czy za kierownicą będzie miało swoje konsekwencje w dosiadzie.

Ja robię teraz np takie ćwiczenia - to można zrobić na koniu lub stojąc na ziemi - unoszę ramiona do góry, tak jakbym chciała dosięgnąć uszu na kilka sekund i puszczam luźno w dół. Drugie ćwiczenie to jakby "składanie ciała" -  pochylam głowę - broda do obojczyków, następnie uginam klatkę tak jakbym chciała żeby dotknęła brzucha i potem całe plecy uginają w dół - i z powrotem się unoszę - kolejno lędźwia, klatka, głowa i ramiona. Ale to by trzeba było chyba na jakimś filmiku zobaczyć, żeby to dobrze zrobić. Robię też skręty tułowia na boki - np jak jestem na ziemi to stojąc tyłem do ściany i robię skręt i dotykam ściany za mną obiema rękami. Glowa też się obraca, to pogłębia skręt. Jest też fajne ćwiczenie, które wykonuje leżąc jak mnie bolą lędźwia, fizjoterapeuta mi kazał to robić po każdym struganiu, ale nie będę opisywać, bo robiąc je źle można sobie zaszkodzić - ale też opiera się na skręcaniu ciała na boki. Rozciągam też nogi - tak jak mi pokazano by to robić - ale tu też za dużo można namieszać - chociaż akurat ćwiczeń na nogi w necie opisanych jest dużo, zresztą każdy pewnie pamięta jakieś z wfu 😉 więc z tym można sobie poradzić samemu.
Na plecy jeszcze - klęczymy i krzyżujemy ręce tak żeby wierzch dłoni był skierowany do dołu - i opieramy te ręce o podłogę i "rozjeżdżamy" - to dobre ćwiczenie na spięcia miedzy łopatkami.  Inne z kolei na spięty najszerszy mięsień grzbietu i dosiad widłowy - klęczymy przed krzesłem, opieramy na nim łokcie i jeśli plecy bolą - naciskamy nimi lekko na krzesło przez kilkanaście s. Ważne, żeby nie załamac się w lędźwiach (pozycja mocno "podkulonego" ogona). Można też położyć się na piłce, tak w pełni luźno, wtedy też plecy się rozciągają.

Na ręce - coś co po struganiu robię teraz za kazdym razem - stoję przy ścianie, wewnętrzna noga lekko z przodu, druga lekko do tyłu i wyprostowaną ręką dotykam ściany ( w zasadzie końcami palców) - jak ktoś robi dużo fizycznych prac, to zapewniam, to będzie cholernie bolało 😉 Ale rozciągamy się tak by czuć, że dany miesień się rozciąga, ale nie tak by bolało. Jak boli to znaczy, że robimy to za mocno.

Z koniu - mi pomogło na dosiadówkach rociąganie nóg do tyłu - wyprostowaną, najpierw jedną, potem drugą do tyłu. Tak samo łączenie zgiętych w kolanach nóg za siodłem i jechanie tak chwilę skupiając się na tym jak czuje sie konia pod sobą, na czym siedzi - spojeniu łonowym, kościach kulszowych czy na czym  i czy sie to czuje 😉 . Można też obie nogi lekko odstawić od boków konia - ale ja np nie byłam w stanie tego zrobić póki nie zaczęłam się rozciągać, bo łapały mnie skurcze i prawie wyłam z bólu. Dobrze też robi chwila jazdy z jedną ręką na przednim drugą na tylnym łęku.
Inna rzecz - staw skroniowo-żuchwowy, jak czuje że się robię spięta, albo widzę że koń się spiął, albo jestem na coś zła (bo np coś nagle nie wychodzi) - pare razy 'klapie' i ruszam szczęką albo daje język do górnych zębów i tak chwile jadę (to ćwiczenie i kilka innych jest z kursu z Natalią Jasicką - szczerze polecam). Zaciskanie zębów niestety u jeźdźców występuje aż za często a ciężko się wtedy rozluźnić... Tak samo oddech - często o nim zapominamy 😉 Okazuje się też, że cofnięcie brody pozwala głębiej usiąść - ale to akurat u mnie, nie każdy jeździec ma taki problem.
Na rozluźnienie i wczucie się w konia, fajne też są naprzemienne ruchy rąk w rytm kłusa i galopu - raz jedna raz druga ręka dotyka szyi konia co krok konia. W kłusie ćwiczebnym też fajnie robi wyobrażenie sobie, że biegniemy - i taki ruch rąk jak przy bieganiu - oczywiście to na lonży, nie z wodzami 😉 najlepiej to robić bez strzemion. Ale sa jeźdźcy którym bardziej pomagają skręty tułowia prawo-lewo w rytm kłusa. Zależy jaki kto ma problem. można też  w stępie spróbować np pojechać chwile tak jak po damsku, z jedną nogą na łopatce konia - i można pogłębić to skręcając ciało w stronę nogi, która jest na łopatce. Fajnie też robi jazda tyłem (z wyobrażeniem sobie, że podkulamy pod siebie ogon).

Inna rzecz - na stojącym koniu - stanąć w strzemionach, ale tak naprawdę centralnie do góry i potem pomału opaść centralnie w dół - zobaczyć jak się ułożyły nogi i całe ciało i to zapamiętać. Tylko warunek - nie załamywać się w lędźwiach jak sie staje do góry.
Ćwiczeń jest milion, trzeba widzieć jaki ktoś ma problem, żeby pomóc - mi akurat te pomogły bardzo. Ale i wiele innych..

Ja z kursów czy indywidualnych jazd dosiadowych mogę polecić właśnie Natalię Jasicką albo Adama Susłowskiego. Częśc ćwiczeń zgapiona od nich, część od fizjoterapeuty, często też wyszukuję sobie ćwiczenia na youtubie i sprawdzam na sobie co mi dają, co się rozciąga, co jak czuję... Im większa świadomosć ciała, tym lepiej 😉
Branka, wielkie dzięki, i przypomnij sobie więcej ćwiczeń na piłce, please! Ja w pracy siedzę na krześle-piłce, więc mam otwarte pole do ćwiczeń. Wydrukowałam sobie i powiesiłam przed nosem - nie będę bezproduktywnie tracić czasu w pracy  😉

Edit:
Zaczęłam robić te ćwiczenia na piłce i mam takie pytanie: czy kręcenie kólek, ósemek, obniżanie bioder - nalezy robić ze stopami opartymi na podbiciu czy normalnie na płask? Bo nie jestem pewna, czy te stopy na podbiciu to tylko do diagnozy, czy któraś noga bardziej ciągnie (o tak, ciągnie!) czy też do samych ćwiczeń.
Milve, nie bój nic, pokazuj się z Flashem w "interpretacjach"! jak coś to Wam zrobię lepsze zdjęcia, niż ostatnio 😉
trusia - nam Natalia mówiła, żeby tak ćwiczyć i faktycznie wtedy inna równowaga i lepsza ruchomość bioder. Ale to chyba trochę zależy od piłki - mi na mojej najwygodniej jednak ze stopami ułożonymi jak na koniu, ale moja piłka jest duuża.
patatajka:)   Chcemy akcji jezdzieckiej w lidlu!
02 lipca 2015 17:33
Mam pytanie, które pewnie swego czasu zadawała sobie większość jeźdźców. Zastanawiałam się, czy lepiej zadać je tutaj, czy w ,,kąciku żółtodziobów - czyli pytania o podstawy". Doszłam jednak do wniosku, że zastanawiają się nad tym nie tylko początkujący, a dotyczy dosiadu. Pytanie wydaje się proste i błahe, ale wzbudza wiele kontrowersji. Brzmi ono tak: 'powinno się trzymać palce [stóp] do konia czy od konia?'.
W mojej okolicy panuje przekonanie, że 'od', a moją znajomą uczono, że 'do'. Owszem, mogłabym pytać ludzi, ale nie zawsze większość ma rację, bo zależy, kogo "wyankietuję". Szukałam w internecie, pytałam, i muszę przyznać, że mam coraz większy mętlik w głowie. Dlatego postanowiłam zadać to pytanie tutaj. Od razu proszę o uzasadnienie swoich odpowiedzi 🙂. Poznałam kilka "+" i "-" 'ów i chciałabym poznać Wasze.

Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuję za odpowiedzi 😉.
Facella   Dawna re-volto wróć!
02 lipca 2015 18:26
Powinno się trzymać stopę luźno. A to czy układa się do konia czy od - zależy, co się dzieje z resztą nogi. Ustawienie stopy wynika z ustawienia nogi. Nie można na siłę wykręcać samych stóp, bo to prowadzi do usztywnień. Poczytaj o rotacji uda.
patatajka🙂, Tak naprawdę DO konia, to się nie da. Nasze czubki butów i czubki kolan powinny celować w miarę możliwości do przodu, ale oczywiście mogą być przy tym lekko na boki. Tak, żeby jak słusznie napisała Facella, stopy były luźno.
Pod często używanym, ale już trochę niemodnym hasłem "palce do konia" należy rozumieć zrotowanie ud, czyli obrócenie całych nóg do wewnątrz, a nie skierowanie samych palców do konia.
DO konia można skierować na chwilę, właśnie przy wykonywaniu rotacji. W ten oto sposób:



A następnie należy usiąść i rozluźnić nogi. W efekcie palce będą skierowane do konia bardziej niż przed tym ćwiczeniem.
Ale nadal mogą być odstawione od konia pod kątem 5-10-15... stopni (nie wiem) i nie ma w tym nic nieprawidłowego.



patatajka:)   Chcemy akcji jezdzieckiej w lidlu!
02 lipca 2015 18:58
Facella, Julie, dzięki. To wyjaśnia sprawę. Kolejne pytanie: od czego zależy pozycja nogi (i łydki) oraz pięty w kłusie anglezowanym? Niektórzy jeźdźcy mają ją stabilną, prawie nieruchomą, a inni, kiedy wstają to odpychają (nie wiem, jak inaczej to nazwać) ją od siodła. Czy ma to związek z anglezowaniem na strzemionach lub kolanach?
(Teraz to naprawdę pytanie żółtodzioba 🙂 ): Na czym powinno się anglezować?

Edit: poprawa w nicku Julie, nie Jullie.
Na strzemionach. Niewielki udział ma też oparcie kolan.
Łydki latają,bujają się w przód i w tył osobom z dosiadem fotelowym, najczęściej za mocno pchającym pięty w dół.
patatajka:)   Chcemy akcji jezdzieckiej w lidlu!
02 lipca 2015 19:48
Julie, co mam zrobić, kiedy instruktor każe mi anglezować bez strzemion?
Facella   Dawna re-volto wróć!
02 lipca 2015 19:50
Ale to chyba nie chodzi o bujanie przód-tył, a odstawienie łydki od boku konia przy wstawaniu, dobrze zrozumiałam? U mnie pojawia się coś takiego, jak mam za mocne oparcie na strzemieniu, tzn. usztywniam staw skokowy. Obecnie próbuję się przestawić z jeżdżenia w pochyleniu z garbem na pion i klatkę piersiową z przodu, zupełnie zmieniło mi się oparcie, musiałam wydłużyć strzemiona - dupa poszła do przodu, to zrobiło mi się za ciasno w nodze. Dziwne uczucie.
patatajka:)   Chcemy akcji jezdzieckiej w lidlu!
02 lipca 2015 20:31
Tak, Facella, o to chodziło. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Może nie jestem dostatecznie rozluźniona?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się