PSY

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 lipca 2015 13:17
A moja leży cały dzień na słońcu  🙄 jak dotrze do niej cień to się przemieszcza, więc ma areszt w mieszkaniu. Złapała focha jak ją opryskałam wodą, ale zwinęła się na gąbce i śpi.

Całą noc przespała pod kołdrą  🤔

Nie wiem co jest z tym kundlem nie tak  🙄
maluda fajnie! Sama chciałam brać ozika zanim zaczęłam trenować agility 🙂
A teraz to już pewnie nie wezmę, bo następny pies to napewno BC.
Swoją drogą ostatnio ciężko spotkać aussiego nie-merla. Kilka razy widziałam sytuację, gdzie ludzie właśnie przez inny kolor (czekolada, tricolor itd) spierali się z właścicielem psa, że to nie ozik  🤣
Zdradzisz na PW, która hodowla?
BC również brałam pod uwagę, aczkolwiek zrezygnowałam z dalszego brnięcia w ten temat, ponieważ nie znałam żadnej osoby z tym psem i nie miałam możliwości rozmowy z jakimkolwiek hodowcą - na takim "luźnym" gruncie.
Znajoma rok temu kupiła szczeniaka, ale to było za wcześnie, aby dowiedzieć się jakie te psy są w pracy, aczkolwiek po zdjęciach widzę, że sympatyczny pan pies z niego wyrósł.

PW już leci.

Poranny spacer zaliczony, teraz pies leży jak dętka - zdecydowanie nie lubi upałów 😉 pod wieczór pójdziemy potaplać się w strumyku.
Znowu mamy mały problem z jednym miejscem na spacerku, Roksana odwraca sie na zadzie i ucieka w stronę domu... na szczęście szybko wraca, więc chwalę, daję smaczki i na spokojnie sobie odbudujemy pewność siebie. To miejsce jest w pobliżu budowy trzech domów, chyba musi mieć bardzo złe skojarzenia :/
Asterek też rozłożony na kuchennych płytkach plackiem i widać, ze jej mega ciężko :/ Dobrze, że dzisiaj ruszamy na Mazury - okopie się w zimnej ziemi pod gankiem domku i będzie moczyć futro w jeziorze cały dzień 🙂 Raj dla goldena.

Mamy spory problem z jej żarciem wszystkiego z trawnika - na spacerach ma jeden cel - idzie z nosem przy ziemi i błyskawicznie wyłapuje to, co tam leży. Parę razy chapnęła nam a to chleb stary a to jakąś kość (ble). No i miała biegunki i rzyganko. Teraz chodzi w kagańcu i choć serce mi się kraje, to widzę że to jedyna droga u nas w okolicy 🙁
Są w ogóle sposoby na to żeby oduczyć psa AŻ TAK skoncentrowanego na wyżeraniu z trawników śmieci robienia tego? Nie ma szans na dawanie zamiennika, bo ona połyka to co znajdzie w pół sekundy.
Witajcie, piszę tu pierwszy raz, ale z tego co zdążyłam poczytać można się tu poradzić wielu mądrych osób.  🙄

Mam problem, odnośnie mojego jednego z psów, a raczej suczki. Layla ma 5 lat, nie jest beaglem rodowodowym jak widać, a z pseudo niestety  😕 . To mogła być jedna z przyczyn jej wielu dotychczasowych problemów, jak również sterylizacja przed pierwszą cieczką. Jest alergiczką, od zawsze problemy z popuszczaniem, nietrzymaniem moczu (raz jest okej, a po pół roku znów problem powraca) była na propalinie, incurinie a była poprawa tylko po pierwszym ale również na niedługi czas. Również problem z wiotkością stawów nadgartkowych, ale po Arthroflexie, Aptoflexie jest okej.

Ale póki co było w miare wszystko w normie. Zawsze pod okiem weterynarzy.

COŚ zaczęło się niecały miesiąc temu. Po szalonym biegowym weekendzie w niedziele już była jakaś bardziej zmulona, po schodach nie chciało jej sie iść, wyglądało to raczej na zwykłe przeforsowanie, choć dzień wczesniej byla pełna życia i latała jak szalona. W poniedziałek nie chciała zejśc po schodach, sprawialo jej to ogromną trudność, problemy z chodzeniem, ogon podkulony, ból przy kręgosłupie w odcinku między piersiowym - lędźwiowym ogólnie nie ten pies, więc pojechałam do weta. Sprawdzony pies od głowy do ogona, w każdy sposób, brak objawów neurologicznych, ból kręgosłupa zniknął, brak objawów chorób typowo beaglowych, jak zapalenie tętnic itd pies w pełni sprawny. Temp idealna. Zdjęcie kręgosłupa nic nie wskazujące, usg brzucha, również nic nie znaleziono. W ciągu kolejnych dni robione badania krwi, moczu, szukanie czegoś. I wszystkie wyniki okej. Z trzustką okej. Był wymaz z pochwy ( bo często od zawsze co jakis czas miala z niego taki śluz), ale tez wyniki nic nie wskazaly. A bo jeszcze znaleziony duży ból przy ucisku brzucha, pachwin. ( od zawsze sobie je wylizywała, mniej lub bardziej, ale myśleliśmy ze ma to podłoze alergiczne)

Do tej pory pies chodzi z podkulonym ogonem, zachowuje sie troche dziwacznie, jakby nie był resocjalizowany. Jest od paru tygodni bardziej zmulona. Od zawsze również lubi wycierać się plecami o wszystko.
Wszelkie badania, wyniki wskazują że pies jest zdrowy i nic mu nie dolega, ale jej zachowanie świadczy co innego. Nigdy, przenigdy nie widzialam jej w takim stanie.

Weterynarze z kliniki podniesli ręce i sie poddają, bo zrobili wszystko co mogli.  😕 Jedyne co polecają to tomografia, rezonans, ale to poza Szczecinem, a najbardziej polecają Wrocław, by oni zajęli się jej przypadkiem, mają sprzęt, dobrych lekarzy, polecały dobrego neurologa. Bo nie wiadomo czy to trzeba szukać czegoś w brzuchu, kręgosłupie, ogólnie układu nerwowego czy w głowie.

Ona jest naprawdę młoda i okropnie mi jej szkoda, nawet leki przeciwbólowe nie pomogly i zachowywala sie podobnie, chodzi jak jakis bity pies z podkulonym ogonem, czesto sie czegos boi. 🤔

Wiem, ze wyprawa do Wrocławia moze byc droga, a prawdopodobne że i oni nic nie znajdą. Póki co musiałam zostawić ją pod okiem rodziców i wyjechać do pracy za granicę. Liczę się z tym, ze jak wrócę, będę musiała z nią tam pojechać. Jednak postanowiłam póki co pisać, szukać, może ktoś spotkał się z takim przypadkiem, gdzieś cos widział, słyszał.


Będę wdzięczna za pomoc.  😡 :kwiatek:
Ekspertem nie jestem, żaden z moich psów nie miał, ale sprawdzana była pod kątem chorób odkleszczowych?
zuza   mój nałóg
04 lipca 2015 15:47
dramsunplugged niestety nie pomogę ale trzymam kciuki za szybka i trafną diagnozę

Mój pies w te upały dużo więcej śpi i pije za t apetyt wyraźnie mniejszy.Na ogródku tylko w cieniu a najchętniej w piwnicy.DO tego wczoraj rozwalił łapę i moczenie nie wskazane 🙁

I tez zwracam się z pytaniem,może ktoś poradzi.
Potrzebuję kupić szelki i zastanawiam się albo nad tymi


albo nad tymi


Szelki są mi potrzebne do dogtrekkingu ( ew.wyjazdów na zawody i na codziennie dłuższe wędrówki).Na "zwykłe" spacery pies chodzi na obroży.Ktoś ma jakieś doświadczenie ew.ma pomysł które lepiej się sprawdzą?

edit.
Kupiłam dziś taką fajną zabawkę.W kształcie kości,z twardej gumy a do środka nalewa się wodę.Przy mocnym naciśnięciu przez dziurki ta woda wylewa się kropelkami.Do tego po nalaniu lodowatej wody zabawka jest chłodna.Erman zachwycony.
Wszelkie choroby odkleszczowe zostały wykluczone. Z początku bylo przypuszczane zapalenie opon, ale badanie oraz konkretne dolegliwości spowodowały wykluczenie.

Wet myślała również nad przesunięciem się moczowodów.. ale do tego również potrzebny lepszy sprzęt by dobrze uchwycić co ten pies ma w srodku  😕
zuza, na potrzeby ciągnięcia sprawdzą się lepiej te pierwsze. Trixie na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z trwałością, ale ja lubię ich produkty. Z tym, że musisz mierzyć, bo chyba nie mają regulacji tej przedniej pętli i nie wiadomo jak będą leżeć na dobku. No ale mega plusem są metalowe klamry. Sama rozważam takie szelki - połączenie sledów z guardami, fajne 😉
dzionka, krążą plotki, że się da 😉 Ale moja Kudłata po 8 latach życia w towarzystwie pełnej miski nadal ma śmieciową obsesję, zeżre absolutnie wszystko, więc chodzi najczęściej w kagańcu.
dramsunplugged w takim przypadku nie czekałabym, tylko wiozła ją do Wrocławia, bądź Czech.
zuza   mój nałóg
04 lipca 2015 16:55
honey dzięki. Właśnie tak "na oko" mi się wydawało,że te bordowe lepiej się sprawdzą.Mierzyć będziemy bo właśnie biorę pod uwagę jedne z tych dwóch bo mam je w sklepie u nas i jest taka możliwość.

Dzionka a żwacze? ponoć są polecane na takie sprawy.Choć wiem o tym z teorii bo mój pies jest inny-nie zje nic co znajdzie i żwacze też mu nie wchodzą 😉
Sweter w praniu
zuza, żwacze są polecane przy żarciu kup 😀 na śmieci nie działają raczej 😉
Te szelki Trixie tez do mnie przemawiają 🙂
Co do upałów - mam ogromne szczęście, bo u mnie w mieszkaniu jest chłodno (parter i salon od wschodu, nad oknami nawis balkonu), wiec psy się w ogóle nie męczą 🙂
U mnie chłodno jest przed południem w jednej części mieszkania, a popołudniu w drugiej. No i prlowskim wiatraczkiem się wspomagamy 😉 A drewniana podłoga też fajnie chłodzi.
zuza   mój nałóg
04 lipca 2015 20:25
zuza, żwacze są polecane przy żarciu kup 😀 na śmieci nie działają raczej 😉


gdzieś mi dzwoniło,tylko nie pamiętałam w którym kościele 😉

Będę celować w te bordowe,zobaczę jak leżą jak będzie źle to wtedy będę juliusy mierzyć.

U mnie w domu też chłodno-mam 40cm mury ale problem się robi jak trzeba wyjść.Do tego moje rozgarnięte inaczej psisko rozwaliło sobie łapę i ma 2 szwy a właściwie takie metalowe klamerki i albo na smyczy/lince leży w ogrodzie 9jak mam czas patrzyć na niego) albo w kagańcu 🙁

edit
dumkowa teraz szykujemy się na DT 05.09 w Tychach.Blisko,płasko 😉 i już bez upałów (mam nadzieję). Może też się wybierzecie?
honey jak Wy? (widziałam,że w zesz.roku byliście).
Z cyklu "Co ja Wam takiego zrobiłam, że mnie kąpiecie"  🤣
Blow, kwestia przyzwyczajenia 😉

Myślę, że w ciągu ostatnich dwóch lat zdążyłam się przyzwyczaić  😉 I sądzę, że to raczej kwestia wymagań jakie się stawia samemu sobie względem tego co swoim psom się oferuje.

Popieram.
Wcale z dwoma psami nie jest łatwiej. A tekst "jak kupuję karmę dla jednego/pałcę za weta to mogę i za drugiego".
O ile oba psy są zdrowe i nie potrzebują leków ani specjalistycznej karmy to wszystko wygląda idealnie.
Poruszanie się po mieście z dwoma psami, przemieszczanie komunikacją miejską czy zbiorową też nie wygląda tak kolorowo. Teoretycznie jest fajnie i łatwo. 😉


Dla mnie obrobienie trzody jest upierdliwe. Dobrze jeśli choć dwa z trzech mają podobny temperament i priorytety - u mnie to się zgadza ale i tak wolę wszystko osobno ze względu na komfort pracy, zabawy, jakość więzi. Poza tym mam psa wymagającego pod wieloma względami i przyjemniej mi z nim kiedy jesteśmy sam na sam. Kiedy któryś z pozostałych nam towarzyszy, wiele mi umyka a ja nie lubię żeby w przypadku Rudej jakikolwiek nieporządany gest mi umykał.
Koszty są duże, weterynarz nigdy się nie kończy, taka prawda  🤣 Kiedy jedno wyzdrowieje, trzeba jechać z drugim, pół biedy jeśli po kolei a nie na raz coś się zdarzy  😁 Aktualnie zmagamy się z chronicznym i to giga problemem u jednego, gdzie koszty idą w tysiącach - w takiej sytuacji łatwiej by się je wydawało nie mając na utrzymaniu stada, tylko jednego psa  😁
Ochrona przeciwkleszczowa...trzy stówy na raz wyjęte. Odrobaczanie, szczepienie - analogicznie. Przy żarciu nie jest źle, jak się nabywa hurtem, ma się te dojścia i układy  😀iabeł:
Szczerze chciałabym mieć mniej psów ale nie da się. Fadzik na stanie będzie już zawsze bo go kocham ponad życie, sami więc rozumiecie, że musi żyć wiecznie  😉 Molos musi być bo chłop kocha.... malinois tez forever bo potrzebuję mieć psa do sportu zawsze na stanie. Wyjścia nie ma ale nie - dwa, trzy i więcej psów to zdecydowanie nie jest mjut, nie ma się co okłamywać i innych 🤣



A jeśli chodzi o upał to dramat z seniorem, obawiam się, że serduszko nadaje się do ponownego badania ponieważ przed operacją wyszła lekka niedomykalność zastawek, niekwalifikująca się jeszcze do leczenia... tylko, że do tej pory nie dawał objawów sercowych. Tymczasem od dwóch dni od rana w mieszkaniu ledwo zipie, dziś obkładałam go mokrym ręcznikiem, bu  🙄 Dopiero dzięki temu mógł się wyciszyć, umiarowić oddech i sobie spokojnie zasnąć.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
05 lipca 2015 08:45
Oj tak, zdecydowanie posiadanie jednego psa to jest ogromny komfort.
U mnie obecnie na stanie 4 sztuki.
W domu 3 szkoty + jeden cattle. I teoretycznie powinnam wychodzić z każdym oddzielnie na spacer.
Katel wymaga długiego spaceru na Pole Mokotowskie albo Parku Szczęśliwickiego na plywanie w ramach rekonwalescencji.
Euskara doczłapie co najwyżej do pobliskiego parku, a i to nie w taki upał.
12 letnia Wojenka ledwo żyje, więc trzeba z nią toczyć się noga za nogą po podwórku.
I jeszcze do tego jest samiec szkota, który ma dobre chody i teoretycznie mógłby chodzić nawet z Maliną w parze, ale się nie znoszą i nie jest to przyjemność.
W domu podwala się do szkockich suk, a z Maliną polują na siebie(i kto powiedział, że psy nie są rasistami?  😀iabeł🙂. Trzeba mieć oczy dookoła głowy.
W zeszłym roku do tego zestawu był jeszcze Kapral, więc musiały być z tym samcem odseparowane.
Wojenka chora, czasami co drugi dzień wizyta u lekarza. Do tego miliard leków.
Sama przyjemność  🤣
A ja nieśmiało myślę o drugim pastuchu  🤔wirek:
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
05 lipca 2015 09:08
Mam dwa psy, dwa cattle. Pies lat 8 i suka 4. Zestaw dosc komfortowy. Na codzin te same potrzeby, te same mozliwosci. Na razie. Psy sie lubia, czesto sie ze soba przewalaja, razem spia, obok siebie jedza. Cwicza i bawia sie ze mna osobno. Czasem tez na spacer chodza osobno. Koszty jak u wszystkich, razy dwa.
I niby psy się lubią, lubią być z innymi psami. Ale...teraz jestem na wakacjach z suką,pies zostal w domu ( suka ma cieczkę, dobrze było je rozdzielić). I suka zachowuje sie jak przeszczęśliwy jedynak. One po prostu lubią mieć mnie na wyłączność. Podejrzewam, że w domu Orso i mój mąż też sobie z dziobków jedzą i się cieszą wyłącznością.
W pojedynkę to nie te same psy. Spokojniejsze przede wszytskim. Razem sie nakręcają wzajemnie i rywalizują. Rywalizacja jest pokojowa całkowicie, jednak wprowadza pewny rodzaj napięcia.
W wychowaniu dążyłam do samodzielnego egzystowania psów, potrzebny mi jeden pies na raz a nie bliźniaki syjamskie. Myślę jednak, że to nie tylko wychowanie, ale też cechy wrodzone, i przypisuję je raczej cattlowym genom, które chcą stworzyć psa przydupasa. A przydupasów zbyt wielu być nie może 🙂

Ps. Wojenka, kolejna cieczka to chyba będzie krycie  🤣
Wojenka   on the desert you can't remember your name
05 lipca 2015 09:19
Nic mi nie mów tet  😵. Jadzia ma kryć rude wredne na wiosnę. Tylko pies mi się nie bardzo podoba...
A no i jeszcze rozważam ewentualność drobnej zmiany rasy.
ushia   It's a kind o'magic
05 lipca 2015 10:23
Ja mam eksterierowo zestaw podobny jak honey, tylko ciut mniejsze. I rude płci męskiej
I jest męcząco - rudy jest trudny, wymaga duzo uwagi, pracy nad wyciszeniem i skupieniem
Kudlata z kolei jest indywidualistka z mocnym charakterem, trzeba pilnowac zainteresowania czlowiekiem.
Spacerujemy razem - nie wyrabiam czasowo na dwie raty. Ale jak sie czasem zdarzy, to suka jest przeszczesliwa - lubi byc jedynakiem

Dodatkowo niedawno mialam trzeciego psa - znajde pekinczyka, starszawa zapasiona suczka
Tu wspolny spacer to byl kosmos, bo moje rakiety, a ta ledwo tupta, zwlaszcza ze sciagnelam ja z ulicy mocno przegrzana i wyczerpana, wiec pierwsze pare dni to w ogole spacer ograniczal sie do trzech metrow chodnika przed blokiem.
Potem nawet dawala rade, ale i tak musialam znalezc jej dom - ona po zgubieniu/wyrzuceniu potrzebowala mnostwo atencji, kudlata byla zazdrosna i nieszczesliwa, a rudy w ogole zglupial  i nie mogl sie odnalezc w rzeczywistosci.
Niby pod koniec drugiego tygodnia pobytu Pompona zaczelo sie to jakos uklepywac, kudlata nawet sie chciala z nowa bawic, ale jednak jak oddalam  moje psy poweselaly i odetchnely 😉

znam tez stadko gdzie jest piec psow - niby warunki spoko, bo dom, podworko, ogrod, ale psy sa zaniedbane emocjonalnie - garna sie do czlowieka troche jak wlasnie schroniskowce - niby zrec ma, spac gdzie ma, ale jednak za malo "swojego" czlowieka

Jak dla mnie, na moje mozliwosci czasowe, dwa psy to maks, wiecej nie jestem w stanie ogarnac socjalnie 😉
Witam wszystkich. Jestem w trakcie poszukiwania dwu miesięcznego szczeniaka, którego chce przywieść do stanów. Moze ktoś coś? Interesuje mnie najbardziej Bolonczyk lub chart włoski. Ale w sumie przede wszystkim musi byc średniego rozmiaru i najlepiej z włosem. Poza tym rodzinny i jakiś mądry piesek ?🙂
Z góry dziękuje za jakieś info. Rodzina bliska w Toruniu wiec moze gdzies w okolicach ktoś ?
ushia   It's a kind o'magic
05 lipca 2015 14:13
a nie lepiej kupic psa w stanach?
obejrzec rodzicow, pogadac z hodowca na temat tego jaki pies Ci potrzebny...
nie narazac psiego dzieciaka na dluga podroz i kwarantanne...
nie wiem jak teraz, ale swego czasu psy byly nadawane jako bagaz i lecialy w luku - niewygluszonym i nieogrzewanym...
Mam na zbyciu 10% rabatu na karmy Alsa (rabat obejmuje tylko karmy - suche i mokre) www.alsa-swiatpsow.pl Mnie się nie przyda, chętnie oddam 🙂
Maria89, przede wszystkim wprowadzając nowego psa do stada nigdy go nie faworyzowałam. Raz miałam tymczasowicza, który z zazdrości o mnie potrafił huknąć na rezydentkę. Natychmiast stanowczo karciłam go głosem i w zasadzie to wystarczało. Ale tak naprawdę nie robiłam nigdy niczego specjalnego, dawałam psom dużo swobody, żeby mogły być psami i dogadać się między sobą, a ingerowałam dopiero kiedy robiło się groźnie.

Ehh, problem tego psiaka polegał na tym, że wcześniej nikt się nim nie zajmował. Po prostu był pies i tyle. A on pragnął czułości i tego jednego, jedynego człowieka, który poświęcił by się tylko jemu. Stąd konflikty, które były mocno zajadłe 🙁 Faworyzowany przez mnie nie  był, po prostu nie odpowiadało mu towarzystwo innych psów u mojego boku.
Na szczęście trafił do domu, w którym ma swojego pana i z tego co mi wiadomo oboje są zadowoleni 🙂

Co do ilości psów to przyznam, że moją trójką problemów nie mam. Co prawda każda z nich ma inny charakter i nieco inne potrzeby, ale dogadują się bardzo dobrze a i też nie sprawiają kłopotów wychowawczych. Wszystkie bardzo posłuszne (no, może Tekla trochę mniej, ale to pies z ADHD i wszędzie jej pełno). Mam to szczęście, że wokół mnie są pola i łąki, więc podczas spacerów każda z nich może się wybiegać tyle ile potrzebuje. Na spacery "po mieście" staram się brać je osobno, bo to łatwiejsze do ogarnięcia, ale zdarzało mi się brać jednocześnie całą trójkę i nie było tragedii. Tyle, że jak np. zadzwonił telefon to brakowało ręki do odebrania  😁
Co do kosztów utrzymania to fakt, samo wyżywienie nie stanowi jakiegoś mega problemu, ale już koszty ewentualnego leczenia czasem uświadamiają człowiekowi, że zarazbia zdecydowanie za mało  😁
Nie zaglądałam wcześniej do tego wątku, więc nie pokazywałam moich suń. No to pokażę 🙂
Pierwsza, najstarsza, dziesięcioletnia ONka. Volta:


Druga to ośmioletni kundelek zgarnięty z ulicy. Jest najmądrzejszym psem jakiego do tej pory miałam. Jest też przewodniczką całego mojego psiego stadka mimo, że jest nieduża i raczej bojaźliwa:
[/URL]
Ostatnia to pięcioletnia Tekla. Też znajda, z tym, że ona była tak maleńka, że była pełzającą, bezzębną kuleczką:


zuza jak tylko będe na miejscu to bardzo chętnie się wybiorę 🙂
Dzionka możesz wyposażyć ją w kaganiec 😉 mój miał to samo, pierwsze spacery to nos w ziemi i szukanie czegokolwiek byleby dało się to zjeść. W ogóle nie biegał na spacerach, nie zwracał uwagi na psy - tylko na szukanie jedzenia.
Teraz bardziej skoncentrowany jest na mnie ale oczywiście prawie na każdym spacerze zdarza mu się znaleźć jakiś skarb, mniej więcej 50% znalezisk oddaje na komendę 'puść'. Także jest o wiele lepiej i tak. Ja uczyłam go kontroli przy jedzeniu najpierw w domu czyli nie branie żarcia z otwartej ręki mojej, potem nie branie jak rzuciłam coś koło niego. Wyczaił że tak czy tak dostanie ode mnie żarcie i nie musi się śpieszyć żeby zjeść szybko cokolwiek jest na podłodze 😉 Potem to rzucanie smaczków ćwiczyłam na spacerach. Potem douczyłam go puszczania zabawek i chyba kombinacja tych dwóch rzeczy trochę pomogła  😉

edit: zapomniałam dodać, do dziewczyn z Krakowa i okolic - bardzo polecam Dolinę Racławki na upalne dni. Idzie się cały czas w cieniu plus wzdłuż strumyka. Strumyk miejscami płytki a czasami głębszy  (moje miejscami pływały) więc idealnie 🙂 Chyba ze 3 szlaki różnych długości, płasko, bez górek. Byłam w weekend o 10 i nie było nikogo.
zuza   mój nałóg
06 lipca 2015 09:03
Potwierdzam Racławkę.Super miejsce 🙂 Ja mam autem 10 min więc jak ktoś się będzie wybierał dajcie znać,chętnie dołączę 🙂
Po Nesce też widać, że cierpi na upał ale mieliśmy bardzo fajny weekend, trochę się pochwalimy  😡 Nesca wymoczyła dupcie w rzece i basenie chociaż mam wrażenie, że w basenie było lepiej bo mimo kamieni i cienia woda w rzece była naprawdę baaaardzo ciepła.
Przesyłamy zdjęcia:
A i jeszcze ważna sprawa, może akurat ktoś coś poradzi, Nesce na bliźnie po sterylizacji najpierw wyskoczył jeden jakby guzek mocno czerwony/bordowy. Wet stwierdził, że to szwy się rozpuszczają (?jak przeinaczyłąm to przepraszam), ale kazał obserwować. Niestety po kilku dniach pojawił się drugi, potem trzeci i Mała zaczęła wylizywać. Polecono mi myć szarym mydłem i smarować czymś odkażającym. Oprócz tego wet powiedziała, że można spróbować to "przebić", żeby ten płyn wyciekł. Ktoś coś w temacie? Mam fotki jak coś podeślę na pw żeby nie zaśmiecać, ogółem rana wygląda jakoś tak hmm brudno mimo ze zdjęcie po dokładnym umyciu. Są takieś czarne kropki i takie brązowe plamy. :kwiatek:
heroinx, mnie się wydaje, że jak wstawisz zdjęcia do wątku to nie będzie zaśmiecania. W końcu nie tylko Ty możesz mieć taki problem, więc jak ktoś zobaczy to będzie mógł porównać.
Swoją drogą piękna Twoja psica 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się