Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

Pandurska, to dalej tak mocno działa w DE? Pamiętam z czasów, jak w liceum (ok. 20 lat temu) jeździłam do DE - w sumie regularnie do jednej rodziny. I tam mieli właśnie ogromny problem, bo jedno z dzieci zostało "zaszeregowane" do Hauptschule - i to był praktycznie na jakiś czas koniec możliwości zmiany tego. Musiał chyba co najmniej 2 lata chodzić do tej szkoły i dopiero zdawać egzaminy do takiej lepszej. Pamiętam,że straszny problem był - przy czym to dziwne w ogóle było, bo Marcus był tak obiektywnie (patrząc wstecz) uzdolniony - sam w tamtym czasie pisał rozbudowane programy komputerowe itp - ale miał problemy z nauką przedmiotów humanistycznych.
Jego siostra była dobrą uczennicą (u nas miała by same 5 i 4) - i ona poszła do Gimnasium bez problemu.


A dlaczego ma zejść na zawał u fryzjera? Mam w pracy panikarzy z chorymi sercami i wszystkie co do jednego lepiej znoszą zabiegi w salonie niż w domu. A działania które podejmujesz tylko potęgują lęki ( np. uspokajanie psa podczas burzy - daje zazwyczaj efekt odwrotny niż zamierzony).


Bo kąpiel w obcym miejscu i strzyżenie przeżywa do tego stopnia, że już zwieracze nie trzymają ze stresu. taki stan przedagonalny ma. A w domu z "przyszywaną pańcią" to nawet w tej wannie ogonkiem zamerda.
Uspokajanie podczas burzy u nas daje rezultaty dobre vs., że pies zostawiony sam sobie robi sobie krzywdę - próbuje uciekać sam nie wiedząc gdzie, kiedyś w amoku spadł ze schodów, zdarza mu się wbiec z pełnym impetem na ścianę... Ja miałam do czynienia kilkoma psami w swoim zyciu, także psami resocjalizowanymi po walkach ale takiego hipochondryka i panikarza to w życiu nie widziałam.
Ale żeby nie było - są też zalety - pieli chwasty z trawnika- wyrywa chwasty z korzeniami zostawia trawę!

Koniecc offtopu.
Idę oglądać filmy podlinkowane przez Demon... i szukać szkoły montessori w Poznaniu bo mam wrażenie, ze niestety już dzieci w przedszkolu potrafią być wredne i nauczone budowania poczucia własnej wartości na okazywaniu pogardy innym.



gwash Oczywiscie, ze sa! W Kassel notabene istnieja placowki z jednym z najdluzszych stazow w Niemczech. Problem w tym, ze my mieszkamy grubo pod miastem i dojazdy nei wchodza w gre. Z drugiej strony jest rejonizacja, a z trzeciej niestety jest to, co piszesz. Mimo wspanialych wynikow takich dzieciakow, przez system traktowane sa jako troche gorsze. Moze akurat Montessori nie az tak, jak Waldorf, ale zawsze. Do obu form placowek jest tez oprocz rejonizacji casting rodzicow. Trzeba sie zakwalifikowac podejsciem do zycia, wyksztalceniem itd, zeby dostac miejsce. Akurat znajoma wcisnela swoja corke do przedszkola Waldorfskiego i opowiadala ze szczegolami, jak wyglada proces.

epk Oczywiscie, ze system nadal dziala i nikt nie probuje go zmienic. Tak samo dziala nierowne traktowanie matur z roznych landow podczas przyjec na studia. Nie ma czegos takiego, jak ogolnoniemiecka matura! Ostatnio Niemcy znowu debatuja nad tym, ze mozeby ujednolicic system edukacji, ale zwolennicy starego systemu i hierarchizacji szybko obalaja ten pomysl. Wbrew pozorom mialam szczescie skladajac papiery na studia, bo moje swiadectwo bylo lepiej punktowane niz kogos, np. z Hesji. Takze w tej Polsce wcale tak najgorzej nie jest 😉
gwash napiszesz coś więcej na temat tego eeg biofeedback'u? :kwiatek:
wydało mi się bardzo ciekawe, sama bym z chęcią na coś takiego poszła, jeśli rzeczywiście jest skuteczne.
Kotbury jest Szkola montessiori w Poznaniu na solaczu chyba. Ludzie zachwalają.
slojma   I was born with a silver spoon!
11 lipca 2015 12:41
Bylismy u lekarza niby wszystko ok ale Vivi nadal oslabiona.  Ma lekka goraczke I wysypke na plecach.  Lekarz widzial I podobno to po 3 dniowce tak moze byc bo to wirus. Od czasu powrotu Vivi duzo spi w ciagu dnia (niestety musze byc obok). Dzis w nocy chyba miala koszmary bo zerwala sie z placzem I nie dala sie  uspokoic dosc dlugo. Ogólnie ciezko mi sie przestawic I nie mam na nic czasu.  Nawet nowych chust nie rozpakowalam I nadal leza. ..moze dzis.
Z fajnych rzeczy wczoraj w metrze spotkalismy starszego pana okazalo sie ze jest magikiem I zabawial Vivi sztuczkami cala droge.  Mega pozytywnie.
Edit
Dzis w sklepie kasjer chcial dac vivi kinder czekolade. Zdziwil sie bardzo ze nie daje slodyczy hehe
Jesteśmy w domu.
Iwo jakby nic sie nie stało  🤔. Cały czas muszę mu przypominać jak poważną ma ranę pod bandażami( przeciął tętnice , ścięgno i nerw). Za progiem ściągałam go już rowerka  🙄. 
Za tydzień zdejmujemy szwy, za 6 tygodni gips usztywniający.


demon Napisalam ci PW i koniecznie go sobei przeczytaj! Czy masz mozliwosc podpytania Ani, jak sie ustosunkowuje do kwestii problemow z odzywieniem dziecka w lonie matki (tzn. nasz przypadek) ? Swoja droga wstawilas mocny kaliber filmiku, jak na RV  😎 Ja tam sie ciesze, bo po to mamy alternatywny watek, ale wiesz..  😎



Ale wiem, ale wiesz, ja do tego podchodzę tak, że jak ktoś będzie  na TAK lub na ? tak po prostu i będzie chciał coś wziąć z niego dla siebie w kawałku lub w całości to weźmie. A jak ktoś będzie  na NIE tak z założenia  😉 i usilnie będzie sie starał nie ogarniać i tym podobne to naprawdę  to tylko jego problem i  nic mi do tego  😉.

Oczywiście spytam Ani, ale dopiero w sierpniu sie widzimy. Choc w sumie ja podejrzewam co by Ci Ania odpowiedziała. Napiszę PW  😉.

Gwash też się wybieram z Tymkiem na biofeedback mózgu od roku  🤔 😡. Poleciła mi go zresztą Ania. U nas tylko państwowo sie strasznie długo czeka, a prywatnie sporo kosztuję, a żeby był efekt utrwalony potrzeba z 10 minimum sesji. Napisz jak Kaziowi sie podoba i jak, gdzie sie dostaliście  :kwiatek:.

slojma zdrówka dla Vivi !!!
slojma   I was born with a silver spoon!
11 lipca 2015 21:41
demon dziekujemy :kwiatek: Super ze juz jestescie w domu. To on mial jeszcze sciegno I nerw przeciete, koszmar.  Moj kuzyn mial przeciete sciegno I nerw I czekala go dluga rehabilitacja. Wiadomo jak to bedzie u was?  Pewnie jeszcze nie zbyt swieza sprawa.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 lipca 2015 08:17
Matki alternatywne :kwiatek: czy możecie coś doradzić w kwestii niejadka?
Witki mi już opadają. Moja córka ostatnio zrobiła się strasznym niejadkiem. Żarta nigdy specjalnie nie była, ale teraz to już jest dramat 🙁
W dodatku jeszcze jest dość wybredna, je albo swoje ulubione rzeczy, a jak jej się "przeje", to albo nic, albo niewiele.
Czym pobudzać apetyt?
Co to znaczy dramat? Moze daj jej zglodniec?
Wiem ze latwo sie mowi, gorzej patrzy na swoje dziecie, ale z tego co widze, to czesto dzieci wcale nie jedza az tak malo jak sie rodzicom zdaje... Spisz wszystko co je i przelicz, moze je wystarczajaco?

Co do wywiadow z Ania Brzozowska (swoja droga genialnych) - rozmawialyscie ze swoimi mamami o ich porodach? Pierdziele, co przezyla moja... Cale szczescie, ze sie tyle zmienilo, nie wiem jak te biedne kobiety mialy przechodzic przez ten proces z pozytywnymi przezyciami... Plakalam jak bobr 🙁
Balyscie sie swoich porodow?

Przy okazji, czy ktoras z was ma ksiazke "Duchowy wymiar ciazy" i bylaby sklonna mi ja pozyczyc? Oczywiscie pokryje koszty wysylki.

opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 lipca 2015 09:32
nerechta, ja jestem matką spisującą wszystko, prawie od jej urodzenia prowadzę notes 😁
Może oceńcie same i napiszcie, co uważacie.
Wczoraj przez cały dzień np zjadła:
śniadanie: 210 ml mm
II śniadanie: 1/5 kiełbaski wiedeńskiej, wyskubała trochę bułki
przed spaniem - niestety nie zjadła nic, wypiła soczek Kubuś
zupa: ze 20 łyżek rosołu z makaronem
II danie - wcale
potem poskubała trochę sera żółtego, dwa plasterki szynki
na noc nie zjadła nic
Te soczki, sery i kielbaski to nie jest codzienność absolutnie, na początek proponuję jej zawsze coś lepszego.
Wiem, że w żłobku je lepiej. Ale w domu ot tak poskubie, szału nie ma.
Mam w domu masę zdrowych i domowych potraw, ale niestety ciężko ją przekonać do czegokolwiek.

Ona ma 2 lata i waży zaledwie 10kg 🙁
Rozmawiałam na temat porodów z moja ma i z moja teściowa. Rzeczywiście straszne przez co te kobiety musiały kiedyś przechodzić. Chociaż moja teściowa zreszta nie miała zlych doświadczeń z samego porodu ale dlatego, ze u niej szło szybciutko i bezboleśnie. Natomiast wspomina, podły personel, przerażajace traktowanie innych kobiet, i ze musiała leżeć 3 dni w zakrwawionej koszuli z porodu bo nie wiedziała, ze trzeba dać łapówkę, zeby dostać nowa. Ze z mężem rozmawiała przez okienko w toalecie i ze jak sie personel o tym dowiedzial to następnego dnia okienko zabito gwoździami.. Co do mojej mamy to dziwie sie ze po tym co przeżyła przy pierwszym porodzie dała rade urodzić jeszcze dwójkę. Dla mnie bohaterstwo. Za to babcie, moja i męża wypowiadały sie o porodach bez traumy i pozytywnie, choć szczerze. Jedna rodziła raz w domu, raz w szpitalu, druga wszystkie porody w domu z położna.
Demon oczywiście że prywatnie ;] Młodemu się mega podoba zresztą spodziewałam się :]

Kurczak bo fajne to jest, ja sama mam ochotę spróbować 😀

No więc wyglądało to tak że na pierwszej godzinie robi się diagnostykę fal mózgowych (troszkę jak uproszczone EEG) - Kazik miał po kilka minut mieć zamknięte oczy i się odprężyć, następnie siedzieć i nie zajmować się niczym konkretnym, następnie skupić się na jakimś zadaniu (cośtam liczył i dopasowywał) i tak dwa razy, po razie na każdą półkulę (on ma dominującą lewą stronę czyli prawą półkulę i było  to widać).
Jak będę miała pełny opis tej diagnozy to wkleję bo nie wszytko zapamiętałam. W każdym razie ma lekką nadaktywność fal theta i lekko obniżone fale beta SMR. W skrócie to oznacza lekki chaos w jego głowie, za dużo myśli i pomysłów na raz. Pozostałe fale a także przejście pomiędzy ich rodzajami w odpowiedzi na dany bodziec ma bardzo ok.
Trening młodego ma więc polegać na obniżeniu thety czyli bujania w obłokach i na zwiększeniu koncentracji w reakcji na otoczenie ;D
Ma podłączone elektrody do skóry głowy i pani zadaje mu różne zadania na ekranie które on wykonuje myśląc o nich i skupiając się (ona ma drugi ekran na którym pokazuje się aktywność mózgu) każde zadanie powtarza kilka razy. W pt miał np:
1. podciągać trzy piłeczki wiszące na sznureczkach do góry jednocześnie je zmniejszając - punkty dostaje się gdy wszystkie trzy piłeczki są w górze jednocześnie i jest to ciężkie 😀
2. prowadzić samochodzik wyłącznie prawym pasem i unikać mgły (gdy się dekoncentrował momentalnie pojawiała się mgła  i samochodzik w niej grzęźnie, gdy zjeżdżał na lewy pas i przyśpieszał nie dostawał punktów)
3. "Opiekować się" dziesięcioma rybkami na ekranie - żadna nie mogła zniknąć (a łatwo znikały 😀) musiały mieć czystą niebieską nie zamgloną wodę i dużo bąbelków powietrza - to chyba było najtrudniejsze
4. Kierować ludzikiem z kulką którą toczył przed sobą - pomniejszać kulkę i jednocześnie spłaszczać drogę ludzika, jak było za bardzo pod górkę kulka się staczała.
opolanka wow, podziwiam 😀 Fajnie, masz przynajmniej pojecie jak to sie wszystko toczy...
Co do jedzenia to nie wiem jak to sie rozkladalo godzinowo, ale do zupy wcale nie jest zle. Z tego co czytalam jak sie pojemnosciowo u 2latkow rozklada to to sa naprawde male ilosci (czesto do 100g na posilek, obiad troche wiecej, natomiast zupy o ile nie tluste ok 200g, mleko modyfikowane 220, woda, kompoty ok szklanki... i to co ponoc istotne to nie mozna dawac wiecej niz pol szklanki soku owocowego typu kubus czy wlasnej roboty).
To co zjadla tamtego dnia rzeczywiscie nie jest gornych lotow, ale wiadomo ze to nie codziennosc. Moze dodatkowo temperatura i/czy spadek jej aktywnosci powoduje, ze tyle jej starcza?
Ja bym nie panikowala. Nie jest tak, ze nie je w ogole, nie pobudzalabym sztucznie apetytu. Zdaj sie na jej intuicje 🙂

Sciagnij sobie to, fajny skrypt z przykladowymi jadlospisami i gramaturami. Nie wege wiec Ci podpasuje 🙂
http://www.1000dni.pl/doc/poradnik_zywienia_dziecka.pdf

bobek no wlasnie... polozne byly po prostu potworne... Kobiety kobietom... Mama po porodzie siostry mocno krwawila, wolala o pomoc i nikt na nia nie spojrzal.. Po jakims czasie dopiero podeszla jakas pielegniarka, jak zobaczyla ile jest krwi to sie jeszcze na mame wydarla ze nie wolala 🙄 Ale przebojem jest to, ze mialam 2ga siostre, ktora urodzila sie bez czesci czaszki. Polozne wziely ja na bok, a mama prosila, zeby ja jej daly to powiedzialy ze nie zyje. Mama slyszala ze kwili, to mowi, ze przeciez slyszy ze zyje, na co polozna "ale pewnie niedlugo umrze"... p$%^&*... Tyle podlosci i strachu ile sie przez wszystkie 3 porody najadla... nie wyobrazam sobie 🙁
Mimo wszystko jakos sie porodu nie boje. A wrecz sie ciesze i czekam niecierpliwie. Wiem, ze bedzie bolalo, ale znajac swoje prawa, sluchajac poloznej ze szkoly rodzenia m.in. o tym, zeby sie nie spieszyc z przyjazdem do szpitala czy nie panikowac, ze jest po terminie itd i przede wszystkim majac wspierajacego meza ktory ze mna bedzie jakos mi tak... czuje sie juz zaopiekowana. Chce, zeby dziecko mialo dobre, naturalne przyjscie na swiat. Zobaczymy jak wyjdzie w praktyce  🤣

opolanka, poza problemami fizycznymi, jest też coś takiego jak anoreksja niemowlęca. W sieci (i pl, i ang) jest sporo artykułów na ten temat. Pierwszy z polskiego brzegu klik (taki bardzo po łebkach).

gwash, też miałam do czynienia z tematem 🙂 U mnie - tak częściowo tylko: miałam diagnostykę fal mózgowych. Bardzo to było ciekawe. Na wydrukach same zygzole, a interpretacja taka dokładana :-o I trafna! "Jakby mi zajrzeli do głowy" 😉 I opis tego, jak się uczę, co mi przeszkadza, to jest mocną stroną, i informacje o takich rzeczach jak świadomość ciała. A na dodatek jeszcze potwierdziła mi się fotowrażliwość. Coś, z czym miałam - niedodiagnozowany - problem jako niemowlak, a potem ucichło (i na szczęście nie wróciło - ale też wiem, jak nie prowokować).

Treningów potem nie miałam, chociaż trochę mnie nadal kusi. Miała je za to moja mama - pod kątem wyciszenia, uspokojenia. Przynosiło efekty, chociaż to nie jest chyba trening "na zawsze". Jak to z treningiem. Ogólnie - bardzo fajna sprawa.
gwash O prosze, moj szwagier zajmuje sie programowaniem takiej aparatury, o jakiej piszesz 🙂

bobek Masakra, co piszesz o swojaj mamie  😲

opolanka Rozumiem cie totalnie w kwestii wagi i niejedzenia, tylko u nas mialo to inne podloze. Paulina ma 5 miesiecy i wazy niewiele ponad 6 kg (to i tak postep z urodzeniowych 1,5 kg) i jak ktos mnie zaczepia i pyta ile ma dziecko i czemu takie male, to mam ochote strzelic go w pape za przeproszeniem. Do tego ma male potrzeby jedzeniowe- je max 700-800ml mleka na dobe (tekst kolezanki: . Czemu jej tak malo dajesz?Glodzisz ja???  :icon_rolleyes🙂. Moze sprobuj jej ta diete bardziej urozmaicic w zdrowsze przekaski lub podawaj ladnie jedzenie? Dzieci mojej znajomej np. zjedza wszystko, jesli tylko jest to zapiekanka upieczona w foremkach swiatecznych (np. drzewko, balwanek itd. )  😉 😉

Swietujemy dzisiaj 5-miesiecznice! Moze i moje dziecko jest male, ale glosik to ma po mamusi*10. Serio zastanawiam sie nad kupnem korkow do uszu, bo notorycznie eksploruje swoj rejestr gwizdkowy  😉 A oto i ona:



Pomyslec, ze to juz tyle czasu, odkad moje zycie zmienilo sie na zawsze! 😍
slojma   I was born with a silver spoon!
13 lipca 2015 12:19
opolanka staralam sie znalezc wczorajszy super artykul niestety z marnym skutkiem.  Jednak to co mnie zadziwilo I otworzylo mi oczy to badania na temat jedzenia dzieci.  Mianowicie stwierdzono ze dzieci nie zaglodza sie I nam rodzicom moze wdawac sie ze one jedza malo lub dieta jest nieurozmaicona (zwlaszcza gdy przez kilka dni ulubionym posilkiem jest np. pieczywo). Badania przeprowadzano przez caly miesiac analizujac ile I jakiej jakosci jedzenie dzieci wybieraja. Okazuje sie ze organizm ludzki juz od malego swietne funkcjonuje I dzieci idealnie dobieraja produkty które potrzebuje organizm. Nam moze wdawac sie to nieurozmaicone I ze jedza malo jednak to nie prawda.  Takze glowa do góry.
Co do porodow to kiedys bylo tragicznie teraz tez bywa roznie.  Oczywiscie nie ma co mówic o takich szopkach.  Ja dla rodzach mam mam jedna rade zaufac sobie swojemu organizmowi I sie w niego slychac.  Wydaje sie abstrakcyjne ale takie nie jest.  Same podczas porodu zobaczycie co bedzie dla was najlepsze.
opolanka moje dzieci są odwrotnością niejadków, ale mam dwa spostrzeżenia
po1 sporo tego mm rano, może ona się zapycha płynami (mm, rosół) i nie starcza miejsca na nic innego.
po2 2 lata i 10 kg to mało? Stach waży 14 i uważam że to MEGA dużo.
ja to mam rozterki z drugiej strony-boję się, żeby moi chłopcy nie byli grubasami. teraz tyle dzieci jest otyłych, w tym kontekście to bym wolała żeby byli chuderlakami.
opolanka a jak wygląda wasze (dorosłych) odżywianie? celebrujecie posiłki, jecie zdrowo regularnie, nie macie żadnych zaburzeń odżywiania?

gwash powiem ci że mnie bardzo zaintrygowałaś!
slojma czytałam o tych badaniach w polityce. Nie szperałam jeszcze, bo jak zwykle chciałabym dotrze do źródła i poczytac szerzej.
Tu link do polityki: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1552347,1,rodzinna-produkcja-grubasow.read
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 lipca 2015 13:03
Pandurska, dzięki, spróbuje. Może to jakiś skok rozwojowy, może zęby (znów się ślini jak szalona).
Może zacznę jej podawać jedzenie w innej formie, chociaż moja fantazja niestety jest słaba w tym temacie.
Śliczna ta Twoja kruszynka 🙂

slojma dzięki, też mi się wydaje, że się nie zagłodzi. Na szczęście pije, więc się nie odwodni 😉

kurczak_wtw może rzeczywiście sporo tego mleka rano. Ona na II śniadanie zjada mało, czasem tylko poskubie coś, ale z tego, co wiem, w żłobku ładnie zjada. Np. bardzo lubi pierogi i potrafi zjeść trzy niewielkie sztuki, ze śmietaną. Widzę też, że jej się smak zmienia, bo coś, czego nie jadła wcześniej, dziś pochlania.

pocieszylaś mnie tą wagą.

My jemy wspólnie w zasadzie w weekendy. Po południu jemy drugie dania razem, ale kolacje Julcia właściwie dostaje sama. Ale staramy się jeść to samo, co ona. Może w tym tkwi problem?
A no istotna sprawa - nie podjadamy.

Dziękuję za każdy odzew  :kwiatek:
Martwię się o nią, chociaż nie jest chudzielcem (tak mi się wydaje), rośnie, świetnie się rozwija, szczególnie w sferze psychicznej.
slojma   I was born with a silver spoon!
13 lipca 2015 13:50
DoSia o wlasnie 🙂
opolanka z tego co piszesz macie dobre wzorce,  nie podjadanie,  jecie to samo I wspolne posilki.  Dzieci inaczej niz my dobieraja smaki troszke mocniej warto tez rozbudzac wzrok.  Produkty warto ladnie dekorowac lub robic z nich jakies zwierzaczki. To jak posilek wyglada ma ogromne znaczenie czasem delikatnie zmiany czyli np. kolorowa slomka do koktajlu owocowego juz robi roznice.
opolanka pewnie cię to nie pocieszy, ale mi też jest trudno zachować zdrowe zmysły, gdy Stach godzinę po śniadaniu wisi na lodówce i jęczy "amu amu" z miną kota ze shreka. i wymyślanie co mu dać, żeby go nie utuczyć: a to kalarepka, a to marchewka surowa, jakiś owoc.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 lipca 2015 15:34

Dzis w sklepie kasjer chcial dac vivi kinder czekolade. Zdziwil sie bardzo ze nie daje slodyczy hehe


Jak zareagowałaś? Jak mnie wkurza jak obcy ludzie karmią czyjeś psy czy dzieci. Kiedyś jakaś baba chciała dać Goliatowi czereśnie. Równo ją obsztorcowałam. Myśle, że podobnie dobitnie zareaguje jak ktoś będzie chciał poczęstować czymś dzieci bez mojej zgody.

Pandurska, słodziak z Paulinkiu.

demon jak dobrze, ze już w domu.

Przyspamuję Was zdjęciami🙂
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 lipca 2015 15:35
i jeszcze
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 lipca 2015 15:36
i:
Diakonka Jakie slodziaki- misiaki!! Nela, to skora zdjeta z ciebie, a Teo ma super czuprynke! A wlasnie! On tez sie urodzil z hipotrofia. Przypomnisz ile wazyl przy porodzie, a ile wazy teraz? Robie taki rekoneans dla siebie, jak szybko dzieci wychodza z tego.

opolanka Podpowiem ci, ze np. na youtube jest cale mnostwo filmikow z pomyslowego przygotowywania/dekorowania jedzenia dla dzieci. Sprobuj i zdaj relacje!

Oba artykuly sa przerazajace!! 5 latki na diecie?! Zatykanie nosa, zeby dzidzia cos zjadla?! To jest jakis obled w ciapki! Spoleczenstwo jest tak zmanipulowane trendami i oglupione brakiem wiedzy badz fragmentaryczna wiedza odnosnie jedzenia, ze sie to w glowie nie miesci! Postuluje, zeby zamiast 2h religii w tygodniu szkola zapewnila nauke o odzywianiu czlowieka! 🙇
slojma   I was born with a silver spoon!
13 lipca 2015 16:28
Diakonka jakie slodziaki I jak urosly, piekne zdjecia mega pozytywne.  Co do reakcji powiedzialam ze ona nie je slodyczy I czekoladke zaoferowano mi I rowniez od mowilam.
Teraz pytanie o chustowanie bo moja doradczyni na urlopie.  Ostatnio nosimy sie w kangurze I dociaganie ok tylko jak Vivi czasem z ekscytacji skacze do góry I prostuje nogi to dwupadka nam ucieka. Co poczac?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 lipca 2015 18:01
Diakonka, obłęd w ciapy zdjęcia! <3 Niesamowicie dorosłe już te Twoje dzieci...
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
13 lipca 2015 19:35
Pandurska to Paulinka wcale nie je tak mało. Milena ma 9,5miesiąca i zjada właśnie przeciętnie 700ml - 800ml mleka. Zje jakiś owoc, dzióbnie jakieś warzywo, mięso, kaszę. Ostatnio bardzo nie wiele. Sporo pije. I jest wielka w porównaniu do rówieśników. W sumie na 75 centylu w siatkach ale jakoś tak wysokościowo duża w porównaniu z dziećmi koleżanek. 

Kurcze teraz tak sobie myślę, może ona je za mało 🙁
ash   Sukces jest koloru blond....
13 lipca 2015 20:25
Pandurska, najlepszego dla Krusznki! My świętujemy jutro i powiem Ci, ze Tymek dopiero przekroczył 6 kg. Jest drobny, ma małe zapotrzebowanie na jedzenie mimo ze kp max co 3h. Taka jego uroda, u nas w rodzinie wszystkie dzieci ledwo na 3 centylu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się