Policealne Szkoły Hodowli Koni i Jeździectwa - opinie

Póki co ten jeden zafundował ośrodek sobie , bo córki narazie tam pracują ,a drugi zainwestował bo widział w tym kasę w czym nie widzą inni. 😉 jeden w aglomeracji , drugi na zadupiu i oba sobie radzą.


No radzą, radzą, tylko chyba trochę różnie bo to są diametralnie różne nastawienia.  Ale jak kogo stać w pokojach  na ebonitowe pstryczki do lamp  a'la 1923 made in Canada po 400$  to zawsze sobie da radę, nawet na zadupiu. I jakby co, nie mam nic przeciwko pstryczkom, bardzo ładnie to wygląda.

[quote author=Strzyga]
jak ktoś chce, to może iść do THK, czemu nie. Widzę mnóstwo dziewczynek, które z miłości do koników idą do THK... a potem płacz i zgrzytanie zębów, no bo jakże to? Świat jeździecki nie stanął otworem? A w tym czasie ich koleżanki, pojechały za granicę, na początku na widłach i taczce, potem coraz wyżej, pracowały u zawodników mniej lub bardziej znanych, aż do znanych bardzo, bardzo. Zobaczyły kawał świata, kawał jeździectwa, jak wygląda praca i prowadzenie stajni za granicą, obyły się z końmi łatwiejszymi i trudniejszymi, dawały sobie radę w obcym kraju, złapały języka i kontaktów... i je jeździecki świat przyjął o wiele lepiej jednakowoż. [/quote]

Niezupełnie. Do THK idzie się w wieku 16 lat, a na zarobek za granicę jeździ się  najczęściej po szkole średniej albo i późnej. Nic nie stoi więc na przeszkodzie by po THK też wyjechać, bardzo wiele osób tak robi i świat jeździecki też je przyjmuje o wiele lepiej jednakowoż. Zwłaszcza tamtejszy, bo już coś potrafią.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 lipca 2015 09:53
s.heykowski, co potrafią? Za granicą się nie liczy czy umiesz wymienić mieszanki traw, tylko czy nie dasz się zabić ogierowi na zawodach, umiesz porządnie zapleść konie, założyć pelham i wetrzeć i zawinąć konia. Reszty Cię nauczą.

Pomijając, że temat jest o POLICEALNYCH  szkołach, które z założenia są PO LICEACH. Czyli nie w wieku 16 lat.
Są też i tacy co kończą ekonomię i żeby sobie dorobić jadą za granicę żeby pracować w stajniach , zawsze to lepsze jak w Mc Donald's. Potem po powrocie mają alternatywę.Żadne studia czy szkoła o innym profilu nie przeszkadza żeby pracować w stajniach czy ośrodkach jeździeckich. Chyba tylko ty uważasz że tylko THK da ci jakąś wiedzę bo ja na ten przykład znam nawet ludzi z doktoratami z innych dziedzin nie związanych z końmi którzy są fachowcami koniarzami.
s.heykowski, co potrafią? Za granicą się nie liczy czy umiesz wymienić mieszanki traw, tylko czy nie dasz się zabić ogierowi na zawodach, umiesz porządnie zapleść konie, założyć pelham i wetrzeć i zawinąć konia. Reszty Cię nauczą.

Może cię to zdziwi, ale w THK oprócz mieszanek traw uczą też jak się nie dać zabić ogierowi, zapleść konie, założyć pelham i zawinąć konia. I nie wciskaj kitu, ze 16-letnie dziewczynki umiejące się nie dać zabić ogierowi, zapleść konie, założyć pelham i zawinąć konia wyjeżdżają za granicę.

Pomijając, że temat jest o POLICEALNYCH  szkołach, które z założenia są PO LICEACH. Czyli nie w wieku 16 lat.


jak ktoś chce, to może iść do THK, czemu nie. Widzę mnóstwo dziewczynek, które z miłości do koników idą do THK

to po co tym piszesz ?

[quote author=Smok10]

Chyba tylko ty uważasz że tylko THK da ci jakąś wiedzę bo ja na ten przykład znam nawet ludzi z doktoratami z innych dziedzin nie związanych z końmi którzy są fachowcami koniarzami.[/quote]

A gdzie ja napisałem że tylko THK da jakąś wiedze ? zacytuj.
Ja piszę , że nie jest  wcale tak, że THK nie daje żadnej wiedzy i praktyki, bo daje.
Co to znaczy są fachowcami koniarzami ? W jakim zakresie ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 lipca 2015 10:13
Dodam, że wolałabym się uczyć przygotowania konia do krosu, patrząc i pytając na przykład Franka Ostholta, Andreasa Dibowskiego czy Michaela Junga, niż od pani Zdzisi, która 30 lat temu może była na bieżąco z teorią, ale od tamtego czasu wkkw trochę się zmieniło. 
Zwłaszcza że pewno ta pani zna to tylko w teorii z książek .
To tak jak mi udowadniali boom jednego roku na Małopolaki we WKKW. Podobno wszyscy przesiedli się z folblutów na Małopolaki i nastąpił wzrost o 1000% Małopolaków w rankingach FEI a nie wzięli pod uwagę że wynikało to ze zmiany przepisów rozgrywania zawodów z krajowych na miedzynarodowe które od tej pory  wszystkie bez względu na rangę zawodów zaczęły być notowane w rankingach FEI. 😁
Pan Heykowski jest lekko mówiąc niereformowalny.
Dodam, że wolałabym się uczyć przygotowania konia do krosu, patrząc i pytając na przykład Franka Ostholta, Andreasa Dibowskiego czy Michaela Junga, niż od pani Zdzisi, która 30 lat temu może była na bieżąco z teorią, ale od tamtego czasu wkkw trochę się zmieniło. 


Każdy by wolał, ale na razie tylko dwóch w Polsce na to stać. Ci panowie nie robią tego za darmo. W Bielicach  wkkw uczy teoretycznie i praktycznie pan Krzysiu, który raczej na bieżąco jest z teorią , z praktyką też sobie radzi nie najgorzej bo ostatnio wygrał MPMK-C. Ale jedź do Ostholta, Dibowskiego i Junga, jak najbardziej. To bardzo dobry pomysł, tylko zza płota niewiele zobaczysz ani też żaden przez ten płot do ciebie nie będzie krzyczał.
Jest tu parę osób na forum które pracują w renomowanych ośrodkach za granicą i prcują u znanych zawodników , z tego co wiem to raczej nie oglądają ich z za płota. 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 lipca 2015 10:41
s.heykowski, a jak jesteś obrotny, to Ci jeszcze za to zapłacą. Dobry luzak to skarb, a Polacy pracują na całym świecie.

Ostatnio, znaczy kiedy?  Możesz mi paluszkiem wskazać?
s.heykowski, a jak jesteś obrotny, to Ci jeszcze za to zapłacą. Dobry luzak to skarb, a Polacy pracują na całym świecie.
No my to w ogóle jesteśmy wielcy, pod każdym względem.

Ostatnio, znaczy kiedy?  Możesz mi paluszkiem wskazać?

Mogę. W zeszłym roku, Krzysztof Kierzek na koniu Farezzo-B.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 lipca 2015 11:03
s.heykowski, w konkursie dodatkowym, w którym startowały 2 konie. Niesamowity wprost wyczyn!
O to Krzyś jest teraz profesorem? Już nie parkurmeistrem  😁 super .
Człowiek orkiestra. 🤣
s.heykowski, w konkursie dodatkowym, w którym startowały 2 konie.

W tej kategorii tak, czyli w koniach zagranicznych. W całym konkursie w którym startowało oprócz niego 15 par był drugi i najlepszy z Polaków.

Niesamowity wprost wyczyn!
Myśl że spory, bo przygotować do tego i zrobić taki wynik na koniu, który się do tego nie nadaje to raczej dobrze świadczy o jeźdźcu. Nie widzę powodu do drwin.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 lipca 2015 11:22
s.heykowski, po co wysyłać na mpmk konia, który się nie nadaje?
s.heykowski, po co wysyłać na mpmk konia, który się nie nadaje?


Jeździec to zrobił zapewne dla kasy a właściciel konia bo miał taką wizję.
Bo się sprzeda jako v-ce mistrz a nie koń z pola. Dodaj że handluje końmi . Fajno że wykłada w THK 😁


http://www.bazakoni.pl/events,rider-1563.html kiepskawo trochę :P
Po THK nie znam żadnej zadowolonej na dłuższą metę osoby, raczej spotykam się z opiniami, że wykładowcy z ery dinozaurów, których zagiąć potrafi byle dziewuszka, która popracowała dłużej w stajni w zamian za jazdy. I jak dla mnie, to to jest najlepsza nauka i doświadczenie.
Dodaj że handluje końmi
Ty dodaj , jak wiesz. To nie jego koń. A jeśli nawet handluje to coś złego ? Wszyscy handlują, na tym ten biznes polega. Zastanów się i zdecyduj, czy to w końcu ma być biznes, czy nie ?

Fajno że wykłada w THK 😁
No pewnie że fajnie. Jeśli nauczy dzieciaki, jak tu nawet na chabecie  coś ugrać i jak się końmi handluje to źle ?

[quote author=budyń]
wykładowcy z ery dinozaurów, których zagiąć potrafi byle dziewuszka, która popracowała dłużej w stajni w zamian za jazdy[/quote]

No właśnie zmierzamy w tym kierunku, że jeździectwa i tego wszystkiego będą uczyć byle dziewuszki, która popracowały dłużej w stajni w zamian za jazdy. I będzie super!
Nie no wręcz przeciwnie , to chyba jedyny pozytywny aspekt tej całej sprawy. 😁 Dodam że nawet miewa fajne konie.
THK to nie jest miejsce, gdzie można się nauczyć czegokolwiek o koniach. Bo program zakłada zwyczajne technikum rolnicze. Kiedyś w programie nauczania była JEDNA godzina przedmiotu o nazwie "hodowla koni", na 4 roku. Jeśli ma się szczęście i będzie "koński" profesor, to będzie uczył o koniach. Bo program zakłada np naukę wyciskania moczu z martwego królika (serio serio, w książkach do PPZ miałam właśnie takie tematy) czy rozróżnianie kur. A hitem było to, że chłopcy na zajęciach praktycznych uczyli się jeździć ciągnikiem i robili prawo jazdy "traktorowe", a ja jako dziewczynka uczyłam się dziergać serwetki i musiałam wiedzieć ile ma obrus zwisać ze stołu.
Całość edukacji bardziej przygotowywała do roli rolnika niż hodowcy. Bo hodowca nie musi umieć rozpisać kart technologicznych dla uprawy buraków czy znać systemu drążków w ciągniku, spokojnie może mieć od tego ludzi. Ale już wiedza o rodzinach czy liniach - przydałaby się bardziej. A ograniczone to było do minimum, i było tylko dlatego, że nauczyciel był "koniarzem", bo jeśli trafilibyśmy na "normalnego", to przerabialibyśmy program tak jak szło, czyli chwyty rzeźnickie (i tak było, ale okrojone) czy rasy krów. Kilka lat teoretyzowania o przedplonach i poplonach buraków i ziemniaków.

Niemniej jednak było tam cokolwiek zwiazanego z końmi, więc nie był to aż tak głupi pomysł. Ale już kogoś ciutek związanego z końmi wkurzały chore ekscesy. Koń z zaawansowanym copd, który ma oddech jak folblut po torze a jest w spoczynku? czort, niech chodzi po kurzącym się placu i stoi w narożnym boksie tuż obok pryzmy pylącego siana. Kryjemy klacze? no to skaczemy kilka dni, za każdym razem innym ogierem. A potem któregoś ze stawki wrzucamy w dokumenty. (nie uwierzyłabym, ale byłam obecna przy tym, więc naocznie widziałam).

Jeśli idzie się do THK po papier - dobra opcja.
Jeśli chce się skończyć średnią szkołę, zdać maturę i mieć gdzieś tam koński procent - dobra opcja.
Jeśli chce się nauczyć czegoś o koniach(jazda, hodowla, cokolwiek!)- to już lepiej skończyć liceum i ten rok "luźny" przeznaczyć na praktykę w stajni jakiegoś zawodnika/hodowcy, bo wiedza zdobyta będzie nieporównywalna.

Skoro rodzice mogliby utrzymywać dziecko przez 4 lata szkoły średniej to mogą utrzymywać je przez 3 lata i rok praktyk. A sądzę, że da się ogarnąć znalezienie stajni, gdzie będzie można czerpać wiedzę a w zamian być darmową siłą roboczą. Ale trzeba chcieć i nie bać się ciężkiej pracy, a widzę, że teraz dla nastolatek to wszystko jest za trudne, za męczące, za ciężkie i zaczynają jęczeć po 10 minutach - takiego praktykanta to nikt nie będzie chciał.
A ja jako dziewczynka uczyłam się dziergać serwetki i musiałam wiedzieć ile ma obrus zwisać ze stołu.
Całość edukacji bardziej przygotowywała do roli rolnika niż hodowcy. 9


Może to było przygotowanie do roli , żony rolnika. Wybitnie kreatywny program, powinni jeszcze dołożyć zajęcia ze szkoły rodzenia i nauka wiary ze szczególnym uwzględnieniem sakramentu małżeństwa a w ramach wykładów powinni puszczać program ,, Rolnik szuka żony "  😁  😁 Nasz kolega powyżej ze swoimi poglądami byłby wniebozięty  😁
THK to nie jest miejsce, gdzie można się nauczyć czegokolwiek o koniach.

Każde ? Znasz każde THK w Polsce ?

Bo program zakłada zwyczajne technikum rolnicze.

Bo to jest średnia szkoła rolnicza. Jaki by niby miał być program w takiej szkole ?

Kiedyś w programie nauczania była JEDNA godzina przedmiotu o nazwie "hodowla koni", na 4 roku.

A jak jest teraz ?

A sądzę, że da się ogarnąć znalezienie stajni, gdzie będzie można czerpać wiedzę a w zamian być darmową siłą roboczą.

Sądzisz czy wiesz? Gdzie są te stajnie, które wołają - pójdźcie dzieciątka, będziecie tyrać za friko a my was tu wszystkiego nauczymy?

A hitem było to, że chłopcy na zajęciach praktycznych uczyli się jeździć ciągnikiem i robili prawo jazdy "traktorowe", a ja jako dziewczynka uczyłam się dziergać serwetki i musiałam wiedzieć ile ma obrus zwisać ze stołu.

Taki gender... Teraz będą haftować ornaty i sprawdzać, czy komeżka dobrze leży. Kolega Smok10 będzie bardziej wniebowzięty niż ja. Zdecydowanie wolę serwetki.


THK są różne. Takie jak twoje należy omijać z daleka. Takie które nie mają porządnego końskiego zaplecza również. Takie które nie mają w miarę porządnego trenera jeszcze bardziej.  Dokładnie tak samo jest z prywatnymi stajniami - są bardzo dobre i takie trochę mniej dobre. Ale takie jak W Bielicach ? Mają tam rocznie trzy turnusy Zakładu Treningowego, prawie wszystko przy tych koniach robią uczniowie, niektórzy dosiadają nawet tych koni  i jest chyba najlepszy od lat ZT w Polsce. Albo takie jak w Janowie Podlaskim ? W jakiej szkółce masz możliwość obserwacji podobnej hodowli. Nb spora część obecnego personelu to właśnie absolwenci tamtejszego THK. Jeżdżą po świecie, pokazują konie na wielkich imprezach; spróbuj im wytłumaczyć że zrobili źle. Nawet jeśli są  dobre tylko te dwa, to nie wolno ich wrzucać do jednego worka z całą resztą i twierdzić, że wszystko jest do luftu, bo to nieprawda. Czy to tak trudno zrozumieć?

Każde ? Znasz każde THK w Polsce ?

za moich czasów program był jednolity i zakładał taki sam program w każdym THK w Polsce. I jeśli w programie nauczania NIE MA przedmiotów uczących o koniach to czy musiałam znać każdą szkołę, czy do takich wniosków wystarczy znajomość programu?

Bo to jest średnia szkoła rolnicza. Jaki by niby miał być program w takiej szkole ?

Optymistycznie sądziłam, że idę do technikum HODOWLI KONI, a nie do technikum MECHANIZACJI ROLNICTWA. I sądziłam, że program bedzie stworzony pod technika HODOWCĘ KONI a nie technika ROLNICTWA. Dla mnie jest to zasadnicza różnica, bo nie każdy rolnik to hodowca koni tak samo i nie każdy hodowca koni to rolnik.

A jak jest teraz ?
a skąd ja mam to wiedzieć? nie opisuję stanu TERAZ a stan za czasów moich, zgodny z moją wiedzą. Nie mam potrzeby wiedzieć jak jest teraz, jeśli jesteś zainteresowany - sprawdź.

Sądzisz czy wiesz? Gdzie są te stajnie, które wołają - pójdźcie dzieciątka, będziecie tyrać za friko a my was tu wszystkiego nauczymy?
tak jak napisałam, "SĄDZĘ".
jeździecka "jazda za pracę" jest bardzo popularną formą barterowej wymiany. I sądzę, że ciężko pracujący pasjonat znajdzie miejsce, gdzie może się dużo nauczyć. Ale to już jego kwestia, żeby poszukać. Jeśli miałabym dobrze prosperującą hodowlę - nie miałabym nic przeciwko młodej pasjonatce, która by pracowała i widziała pracę hodowcy "od kuchni". Tak samo jak da się znalezc miejsca, gdzie można wsiąść na konia w zamian za machanie widłami - nie widzę powodu, dla którego nie miałoby być miejsc, gdzie hodowca w zamian za pracę - pozwoli doglądać źrebiąt, pomagać przy porodach, jeździć na krycia czy czempionaty.

Taki gender... Teraz będą haftować ornaty i sprawdzać, czy komeżka dobrze leży. Kolega Smok10 będzie bardziej wniebowzięty niż ja. Zdecydowanie wolę serwetki.

ja wolałam jednak jeździć traktorem, bo miałabym z tego jakąś korzyść. Mimo bojów - nie pozwolono mi uczestniczyć w zajęciach dla chłopców, bo "to złe dla mojej macicy". Te wstrząsy. Te turbulencje. Ta bezpłodność. Potem jeździłam traktorem sama i dorobiłam się córki. Turbulencje widać zagrażały mojej macicy tylko jak miałam 16 lat, 10 lat później - są juz bezpieczne.

THK są różne. Takie jak twoje należy omijać z daleka. Takie które nie mają porządnego końskiego zaplecza również. Takie które nie mają w miarę porządnego trenera jeszcze bardziej.  Dokładnie tak samo jest z prywatnymi stajniami - są bardzo dobre i takie trochę mniej dobre. Ale takie jak W Bielicach ? Mają tam rocznie trzy turnusy Zakładu Treningowego, prawie wszystko przy tych koniach robią uczniowie, niektórzy dosiadają nawet tych koni  i jest chyba najlepszy od lat ZT w Polsce. Albo takie jak w Janowie Podlaskim ? W jakiej szkółce masz możliwość obserwacji podobnej hodowli. Nb spora część obecnego personelu to właśnie absolwenci tamtejszego THK. Jeżdżą po świecie, pokazują konie na wielkich imprezach; spróbuj im wytłumaczyć że zrobili źle. Nawet jeśli są  dobre tylko te dwa, to nie wolno ich wrzucać do jednego worka z całą resztą i twierdzić, że wszystko jest do luftu, bo to nieprawda. Czy to tak trudno zrozumieć?

Jeśli tak jest - to wspaniale.
Nikomu nie zamierzam mówić, czy zrobił źle czy dobrze. Ja też nie twierdzę, że popełniłam błąd. W tamtym czasie to THK było jednym z najlepszych w Polsce, więc nie poszłam do jakiegoś wygwizdowa czy innego pcimia dolnego.
Każdy wybiera sam swoją ścieżkę. Jeśli są namacalne korzyści w postaci wiedzy i możliwości współpracy (bo bliskość "dużej stadniny" nie jest gwarancją biegłej współpracy ze szkołą) to nie jest to czas zmarnowany.

Tylko od ludzi zależy jak wykorzystają daną im wiedzę i jakie sami sobie stworzą możliwości jej zdobycia.


[quote author=Isabelle link=topic=7574.msg2391544#msg2391544 date=1436873608]
THK to nie jest miejsce, gdzie można się nauczyć czegokolwiek o koniach.


Każde ? Znasz każde THK w Polsce ? [/quote]

a Ty s.heykowski znasz każde ?
Optymistycznie sądziłam, że idę do technikum HODOWLI KONI, a nie do technikum MECHANIZACJI ROLNICTWA. I sądziłam, że program bedzie stworzony pod technika HODOWCĘ KONI a nie technika ROLNICTWA. Dla mnie jest to zasadnicza różnica, bo nie każdy rolnik to hodowca koni tak samo i nie każdy hodowca koni to rolnik.
No bo to nie jest najlepsza formuła. Wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem byłoby roczne, stacjonarne studium pomaturalne zdecydowanie zorientowane na konie z dość szerokim programem i możliwością odbycia potem rocznej praktyki, np. w zamian za pracę.


Tak samo jak da się znalezc miejsca, gdzie można wsiąść na konia w zamian za machanie widłami - nie widzę powodu, dla którego nie miałoby być miejsc, gdzie hodowca w zamian za pracę - pozwoli doglądać źrebiąt, pomagać przy porodach, jeździć na krycia czy czempionaty..

Oj, taką bajkę  to chyba jednak bardzo trudno znaleźć.

Każdy wybiera sam swoją ścieżkę. Jeśli są namacalne korzyści w postaci wiedzy i możliwości współpracy (bo bliskość "dużej stadniny" nie jest gwarancją biegłej współpracy ze szkołą) to nie jest to czas zmarnowany.
Tylko od ludzi zależy jak wykorzystają daną im wiedzę i jakie sami sobie stworzą możliwości jej zdobycia.


Dokładnie tak.
[quote author=SILVER_GOLD link=topic=7574.msg2391675#msg2391675 date=14368922]
a Ty s.heykowski znasz każde ?
[/quote]

Nie, kilka, Bardzo kiepskie i całkiem niezłe. Dlatego uważam że nie można uogólniać.
W Polsce na chwilę obecną jest 37 szkół i placówek, które oferują kształcenie w tym zakresie i uwierz mi poza paroma przykładami całej reszty należy się bać. I nie tylko o kadrę chodzi, ale również o podejście do realizacji programu nauczania.
[quote author=SILVER_GOLD link=topic=7574.msg2391683#msg2391683 date=1436893016]
W Polsce na chwilę obecną jest 37 szkół i placówek, które oferują kształcenie w tym zakresie i uwierz mi poza paroma przykładami całej reszty należy się bać. I nie tylko o kadrę chodzi, ale również o program nauczania.
[/quote]

Wierzę, i myślę, że te kiepskie się wykruszą, choćby z braku naboru i zostanie tylko tych parę dobrych przykładów. Ale skoro póki co ludzie pchają się nawet do tych których trzeba się bać, to prawdopodobnie oferta ze strony prywatnych stajni i ośrodków nie jest aż tak bogata i interesująca, ani te alternatywy tak kuszące jak zapewniają jej  gorący zwolennicy, by to wszystko zagospodarować. 
Przede wszystkim , chciało by się powiedzieć po co ? Kto po THK zawodowo hoduje konie ??? Bo do tego żeby kupowac konie za Odrą to mu THK nie potrzebne . Kto po THK jest profesjonalnym zawodnikiem na wysokim poziomie ? Berajtrem wg, przepisów z 1-ką . Trenerem ? Ja nie bardzo rozumiem do czego ta szkoła miała by się przydać ?  🙄 Może rolnikowi  który hoduje zimnioki . Nie wiem , nie bardzo umiem odnaleźć sens takiej edukacji. 🤔  poza stratą czasu . Znając zawodników ,to jakoś mi się nikt nie chwalił że jest po THK a nawet ich luzacy , raczej też nie .
Wierzę, i myślę, że te kiepskie się wykruszą, choćby z braku naboru

też chciałbym, w to wierzyć……  ale niestety rzeczywistość jest z goła inna. Z roku na rok zwiększa się liczba placówek oferujących kształcenie w tym zakresie.

a jedyną alternatywą dla absolwentów szkół tego typu, jest  dalsze kształcenie bądź przebranżowienie się, bo pracy w zawodzie dla nich nie ma, no chyba że w charakterze stajennego a i to nie zawsze


poza stratą czasu


Smok nie przesadzaj
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się