Stajnie na Śląsku

Raczej dlatego, że pierwszego dnia rejestracji obie (przez przypadek) wystawiacie negatywne opinie o tej samej stajni.


W sumie to dobrze, że ktoś jest czujny, ale z drugiej strony nadgorliwość i podejrzliwość niektórych jest nie do pozazdroszczenia.
Na sąsiadów też pewnie wzywasz od razu  policję, zamiast iść i porozmawiać.

Co do stajni na Muchowcu, to ja opieram się tylko i wyłącznie na jednorazowej wizycie. Sama mam swojego konia (dlatego piszę w tym wątku) i wyraziłam tylko swoje zdanie (bo chyba do tego służy forum?) Oceniłam to co widziałam, na temat kadry i innych rzeczy się nie wypowiedziałam i nie będę tego robić, bo jak podkreśliłam nie wiem jak tam to wszystko wygląda. To co oceniłam to widać gołym okiem i podobne stwierdzenie może mieć każdy kto tamtędy tylko przechodzi.



CocaCola_ Tak, o tej na Muchowcu. Masz rację, szkoda tych koni, które tam są :/ Raz byłam świadkiem nieprzyjemnej sytuacji, kiedy dziewczyna pracująca tam zakładając mu ogłowie została ugryziona. Mój wujek chciał zrobić zdjęcie z koniem, stanął z boku, a koń go bez powodu ugryzł. Te konie są jakieś smutne, kiedyś jeden z koni stojący przy stajni nie ruszył nawet ogonem, stał tak godzinę od mojego przyjścia do czasu, aż ktoś go odprowadził do stajni. Są tam dwa psy szczekające bez powodu na ludzi i inne psy, a właścicielka z pretensjami wyskakuje. Masakra, już się tam nie pokażę.



Smutne jest to co piszesz. Uważam, że jak ktoś zajmuje się końmi to powinien obowiązkowo posiadać ZIELONE pastwisko, a nie klepisko ziemi, które w niepogodę zamienia się w bajoro. No, ale cóż w tamtym miejscu po prostu nie ma na to miejsca, warunków. Dlatego może ktoś kto zakłada stajnię, klub powinien o tym pomyśleć zanim zacznie rozkręcać biznes. Jednym słowy zastanowić się, czy to konkretne miejsce pozwoli mi na zapewnienie moim podopiecznym dobrych warunków. Niestety, nie każdy się tym przejmuję..


edytuj posty-nie pisz jednego pod drugim!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
08 lipca 2015 08:57
Alessia, CocaCola_ , na forum było już tyle dziwnych akcji mających oczernić różne stajnie, że głowa mała. Dlatego mając pozytywną opinię użytkownika, który jest na forum od jakiegoś czasu i negatywną dwóch osób, które się zarejestrowały tego samego dnia mam wątpliwości 😉

Zachęcam do przeczytania regulaminu forum
safie, czytałam regulamin 😉
A ktoś mógłby coś powiedzieć o ''Rancho Pasja" w Blanowicach? Bo zamierzam się tam wybrać, ale opinii jako takich jeszcze nie znalazłam ❓
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
08 lipca 2015 19:47
Co ty piszesz? Cena za jedną lekcję kosztuje 30 zł na 30 min, za godzinę 60 zł, absolutnie nie warto. Nie widziałam droższej stajni. To niech ten maneż w końcu zrobią, ile można na maneż zbierać? 10 lat? Bez przesady, nic nie zmienili od tych 10 lat. Konie jedynie.

60 zeta za godzinę to nawet za indywidualną jazdę ujeżdżeniową lub skokową nie kasują.
30 zł za 30 minut to chyba za lonżę.
Promocja na karnety była w kwietniu i jazda wychodziła za 25 zeta.
Jazdę zawsze prowadzi instruktorka, a lonżę doświadczona klubowiczka pod nadzorem instruktorki.

Pierdół na temat smutnych koni nawet nie chce mi się komentować. A, że niektóre konie gryzą, to każdy zapoznany z tematem powinien wiedzieć, dla niezapoznanych z tematem rozwieszone są kartki z ostrzeżeniem.

Kurde, co znów za akcja z najazdem na Katowicki Klub? Najpierw jakieś wyssane z palca donosy, teraz ni z gruchy ni z pietruchy najeżdżanie na forum dwóch świeżynek... Popatrzcie se ludzie na własne podwórko, bo pewnie belka w oku wam umyka.

Muchowiec to nie jest może stajnia idealna, ale twierdzenie, że koniom tam się krzywda dzieje jest ze wszech miar nieprawdziwe i krzywdzące.

edit./ [quote author=CocaCola_ link=topic=1780.msg2388542#msg2388542 date=1436338091]Uważam, że jak ktoś zajmuje się końmi to powinien obowiązkowo posiadać ZIELONE pastwisko, a nie klepisko ziemi, które w niepogodę zamienia się w bajoro. No, ale cóż w tamtym miejscu po prostu nie ma na to miejsca, warunków. Dlatego może ktoś kto zakłada stajnię, klub powinien o tym pomyśleć zanim zacznie rozkręcać biznes. Jednym słowy zastanowić się, czy to konkretne miejsce pozwoli mi na zapewnienie moim podopiecznym dobrych warunków. Niestety, nie każdy się tym przejmuję..
[/quote]
Tak, zielone pastwiska praktycznie w centrum miasta, w centrum Katowic. Realne do osiągnięcia jak wygranie formuły 1 ciągnikiem. Prędzej 6 w totka trafisz.
Z 80% stajni jak nie więcej nie posiada pastwisk. Zamknijmy je wszystkie, bo krzywdzą konie.
Szczerze, to zaczynałam na Muchowcu laaaata temu jako klubowiczka, po odejściu raczej tego miejsca nie polecałam, bo miałam swoje powody.
Ale teraz gdy ktoś mnie pyta o stajnię rekreacyjną, to podaję KKJ.
Jeśli chodzi o zagospodarowanie terenu- stajnia nie powstała rok temu (o historii może nie będę pisać, bo to trochę pisania jest 😀 ), owszem padok jest błotnisty, ale konie są też puszczane na maneż gdy jest wolny, a z tego co ja jeszcze pamiętam często były brane na okoliczny nieużywany stadion, gdzie trawa zawsze była.
Od lat dużo negatywnego się mówi o Muchowcu, że konie niedożywione, że błoto, że coś tam.
Osobiście konia nie postawiłabym tam, ale nie zgodzę się, że konie mają tam źle. Teraz instruktorką jest Roma, którą znam i naprawdę poziom jazd wzrósł, widzę do ludziach którzy tam jeżdżą.
Ma swoje plusy i minusy, rekreacyjnie ok, pensjonatowo nie dla mnie 😉
[quote author=Alessia link=topic=1780.msg2388061#msg2388061 date=1436257815]
Co ty piszesz? Cena za jedną lekcję kosztuje 30 zł na 30 min, za godzinę 60 zł, absolutnie nie warto. Nie widziałam droższej stajni. To niech ten maneż w końcu zrobią, ile można na maneż zbierać? 10 lat? Bez przesady, nic nie zmienili od tych 10 lat. Konie jedynie.

60 zeta za godzinę to nawet za indywidualną jazdę ujeżdżeniową lub skokową nie kasują.
30 zł za 30 minut to chyba za lonżę.
Promocja na karnety była w kwietniu i jazda wychodziła za 25 zeta.
Jazdę zawsze prowadzi instruktorka, a lonżę doświadczona klubowiczka pod nadzorem instruktorki.

Pierdół na temat smutnych koni nawet nie chce mi się komentować. A, że niektóre konie gryzą, to każdy zapoznany z tematem powinien wiedzieć, dla niezapoznanych z tematem rozwieszone są kartki z ostrzeżeniem.

Kurde, co znów za akcja z najazdem na Katowicki Klub? Najpierw jakieś wyssane z palca donosy, teraz ni z gruchy ni z pietruchy najeżdżanie na forum dwóch świeżynek... Popatrzcie se ludzie na własne podwórko, bo pewnie belka w oku wam umyka.

Muchowiec to nie jest może stajnia idealna, ale twierdzenie, że koniom tam się krzywda dzieje jest ze wszech miar nieprawdziwe i krzywdzące.

edit./ [quote author=CocaCola_ link=topic=1780.msg2388542#msg2388542 date=1436338091]Uważam, że jak ktoś zajmuje się końmi to powinien obowiązkowo posiadać ZIELONE pastwisko, a nie klepisko ziemi, które w niepogodę zamienia się w bajoro. No, ale cóż w tamtym miejscu po prostu nie ma na to miejsca, warunków. Dlatego może ktoś kto zakłada stajnię, klub powinien o tym pomyśleć zanim zacznie rozkręcać biznes. Jednym słowy zastanowić się, czy to konkretne miejsce pozwoli mi na zapewnienie moim podopiecznym dobrych warunków. Niestety, nie każdy się tym przejmuję..
[/quote]
Tak, zielone pastwiska praktycznie w centrum miasta, w centrum Katowic. Realne do osiągnięcia jak wygranie formuły 1 ciągnikiem. Prędzej 6 w totka trafisz.
Z 80% stajni jak nie więcej nie posiada pastwisk. Zamknijmy je wszystkie, bo krzywdzą konie.
[/quote]


Po pierwsze - zjedz snikersa, bo chyba zaczynasz gwiazdorzyć.
Po drugie  - NIGDY nie korzystałam z usług stajni na Muchowcu, a swoją opinie wyrażam na podstawie subiektywnej obserwacji, która może się Tobie i innym podobać lub nie.
Po trzecie - nigdzie nie napisałam, że  koniom dzieje się krzywda. Pisałam o tym, co MOIM zdaniem każdy koń powinien mieć (łąka). Oczywiście, że tam na to nie ma miejsca (idiota by tego nie zauważył).  A jeśli  jak twierdzisz 80% stajni nie posiada pastwisk to dla mnie jest jakaś maskara. No, ale każdy ma inne standardy i ja je szanuje. Po prostu, gdy mam możliwość wyboru, to wybieram to co mi odpowiada (np. codzienne padokowanie na zielonych łąkach).
Po czwarte - ja uważam temat stajni na Muchowcu za zamknięty.

Pozdrawiam i życzę trochę dystansu do życia.
A ja na przyszłość już po prostu wiem, że  nie ma sensu odpowiadać na posty na tym forum, bo zaczyna się pieniactwo, zwłaszcza jeśli nie ma się zamiaru kogoś chwalić.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
09 lipca 2015 16:39
[quote author=CocaCola_ link=topic=1780.msg2389065#msg2389065 date=1436424647]
Po pierwsze - zjedz snikersa, bo chyba zaczynasz gwiazdorzyć.
[/quote]
🤔 🤔zok: 🤔zczeka: :allcoholic:

[quote author=CocaCola_ link=topic=1780.msg2389065#msg2389065 date=1436424647]
A jeśli  jak twierdzisz 80% stajni nie posiada pastwisk to dla mnie jest jakaś maskara. No, ale każdy ma inne standardy i ja je szanuje. Po prostu, gdy mam możliwość wyboru, to wybieram to co mi odpowiada (np. codzienne padokowanie na zielonych łąkach).
[/quote]
Ja nie uważam, że 80% stajni nie posiada pastwisk. Taka jest niestety smutna prawda. Takie realia. Coś za coś. Często nie da się zapewnić wszystkiego. Wybierając stajnie każdy bierze pod uwagę to, co dla niego najważniejsze, wg swoich standardów, które każdy ma inne. Inne osoba jeżdżąca wysoki sport, inne rekreant, a jeszcze inne szczęśliwy posiadacz konia do kochania.
Ja dla swojego futra wybrałam stajnię stricte pod niego, co zaowocowało tym, że na nim nie jeżdżę, bo mam za daleko.

W stanach w Nowym Jorku funkcjonuje stajnia w centrum miasta w kamienicy. Konie wychodzą ze swojej stajni tylko, gdy jadą z klientem na grzbiecie do Central Parku.
desire   Druhu nieoceniony...
10 lipca 2015 18:22
ElMadziarra, ciekawi mnie to, że 80% stajni nie ma paswtisk..  🤔
na śląsku (wydaje mi się), że 80% stajni ma wlaśnie pastwiska lub chociaż padoki z kawalkiem trawy..
desire, Mnie się wydaje, że sporej ilości stajni naprawdę nie ma pastwisk. Padok z kawałkiem trawy to nie pastwisko, niestety. Nie wszyscy mają na tyle fajnie, że trzymają kilkuhektarowe pastwicho i potem wydzielają kwatery, żeby konie miały faktycznie trawę, a nie korzonki/skrawki trawy/błoto. 🙂
Jeśli mowa o Katowickim Klubie Jeździeckim, to sądzę, że mogę się wypowiedzieć.
  Konie wychudzone, 'zabiedzone', jak już ktoś wspominał- wyglądają po prostu smutno. Potrafią tępo stać i nie ruszać się przez długi czas. W sumie im się nie dziwię, niekiedy chodzą pod siodłem przez wiele godzin. Okropny zapach jest wyczuwalny z daleka.
  Są tam dwie stajnie- mała i duża, oraz dwa padoki- oba pokryte pokaźną warstwą błota i łajna, na których stoją konie. Mniejszy padok jest przeznaczony tylko dla koni, na większym odbywają się również jazdy. Kryta hala jest malutka, a mimo to potrafią tam zmieścić dwie lonże i zastęp na 4 konie, przez co wszyscy cisną się jak w słoiku z ogórkami.

  Pod wzgledem samej jazdy:
Lonże prowadzą nastoletnie klubowiczki, które w zamian za to otrzymują jazdy, ale o tym później. 30 minut kosztuje 30zł, konia siodłają nam za darmo. Przez pół godziny klepiemy tyłek w stępie, wykonując mnóstwo ćwiczeń- pijanego indianina, młynki, skłony, szpagaty... Czasami nawet można poćwiczyć anglezowanie! W czasie kiedy my po raz kolejny wykonujemy rybki przodem, zastanawiając się czy podczas tej lekcji nauczymy się czegokolwiek, dziewczyna prowadząca co minutę sprawdza godzinę na telefonie, najwyraźniej z niecierpliwością oczekując zakończenia jazdy. Oczywiście nie wszystkie takie są, ale często tak się zdarza.
Podczas około 10 lonży nie nauczono mnie niczego, no chyba że perfekcyjnych rybek i skłonów. Nie wiedziałam nawet jak osiodłać konia, a szczotki w ręce nie miałam. Jedynymi uwagami jakie słyszałam podczas jazdy, oczywiście poza wydawaniem poleceń, były 'Pięta w dół, palce do konia' i 'Plecy prosto'.

Jazda na maneżu kosztuje 40zł za godzinę, oraz dodatkowe 10zł za osiodłanie konia. W zależności na jaką instruktorkę trafimy- możemy nauczyć się chociaż trochę, albo nie nauczyć się niczego. Pamiętam, że jedna ostro mnie zjechała za to, że zatrzymałam się kilka centymetrów za wyznaczonym miejscem (wtedy niedawno zaczęłam samodzielną jazdę, nie znałam też konia na którym jechałam), a inna cierpliwie tłumaczyła jak mam zagalopować.
W sezonie najczęściej ciągnie się długi zastęp i wtedy nie pojeździmy.

Jazda w terenie z instruktorem 45zł, indywidualnie 60zł. Uwielbiam jeździć w tereny, ale te na Muchowcu istnieją tylko w cenniku. Kilkakrotnie o nie pytałam i za każdym razem słyszałam, że terenów nie organizują. Cóż, może coś się zmieniło.

Istnieje możliwość przystąpienia do klubu po wpłaceniu wpisowego (50zł) oraz składek miesięcznych (40zł). Z tego co mi wiadomo w klubie panują straszne układy, dziewczyny donoszą na siebie nawzajem do włascicielki stajni (niezbyt sympatyczna kobieta). Robią w zasadzie wszystko- czyszczą, siodłają konie, prowadzą lonże, spacerki, sprzątają boksy, padoki, halę, zamiatają... Nie mają nawet chwili dla siebie. Obowiazkowo muszą pojawiać się w stajni w minimum 3 określone dni tygodnia. Za (ciężką) prace otrzymują jazdy, chociaż niekiedy (szczególnie latem) roboty jest tyle, że nie mają nawet kiedy z tego skorzystać. Kilka dziewczyn, które wygrywają zawody i bywają tam codziennie, jest wyraźnie faworyzowanych przez właścicielkę.

Nie wiem co jeszcze mogę napisać. Jeśli ktoś ma jakieś pytania to śmiało 🙂
Dodam, że moja wypowiedź została stworzona na podstawie własnych przeżyć, obserwacji i informacji od innych osób. Macie prawo się ze mną nie zgadzać, ale dla mnie ta stajnia to jedna wielka porażka...

Strona KKJ
Katowickiklubjezdziecki.pl

Na YouTube można również znaleźć filmiki z jazd, ale nie ma co się sugerować- trzy czwarte z nich przedstawia najlepsze klubowczki, startujące w licznych zawodach. Zwykłe jazdy tak nie wyglądają 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 lipca 2015 20:40
ElMadziarra, ciekawi mnie to, że 80% stajni nie ma paswtisk..  🤔
na śląsku (wydaje mi się), że 80% stajni ma wlaśnie pastwiska lub chociaż padoki z kawalkiem trawy..

Dla mnie padok to padok, choćby trawiasty, a pastwiska to pastwiska, tak minimum 0,5 ha dobrej łąki na konia, a najlepiej hektar, wtedy można mówić o pastwiskach. No więc ile stajni ma prawdziwe pastwiska?

Ciasteczko, a nie wiem kiedy ostatnio byłaś na Muchowcu, ale z tą ciężką pracą w klubie to pojechałaś. Karmienie koni, czyszczenie oraz prowadzenie lonż i oprowadzanek, plus ewentualne zamiatanie placu - normalnie katorżnicza praca. Kamieniołomy to pikuś.
No i te smutno wyglądające konie. Zabiedzone. No chudzinki normalnie. Eh, nie chce mi się gadać, może ja tam wchodzę w jakiś inny wymiar i alternatywnie zadbane konie oglądam.
A to nie jest dziwne, że taka sama data założenia konta i postu?  🤣
desire   Druhu nieoceniony...
14 lipca 2015 21:05
Sankaritarina, ElMadziarra, się kłócić nie będę, aczkolwiek są stajnie i to całkiem duże (i dobre), z halami i innymi bajerami, które oferują pobyt konia na pastwiskach i są w naszych okolicach. 
A prywatnych, kameralnych pensjonatów z taką przestrzenią, że konie trawy przeżreć nie potrafią -  nie zlicze.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 lipca 2015 21:20
desire, prywatne pensjonaciki raczej nie prowadzą rekreacji i dzięki Bogu 😉

olga96 , oj mnie to zawsze zadziwia w kontekście jedynie negatywnej opinii. W tej stajni nie byłam i raczej się nie wybiorę bo konia dzierżawię właśnie w prywatnej stajence, gdzie konie mają pastwisko do dyspozycji, ale takie opinie są podejrzane i mało wiarygodne.

Narzekanie, że na lonżach się wykonuje dużo ćwiczeń na równowagę? Ech  🙄
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 lipca 2015 21:35
desire, no są, nie przeczę, ale takich z pastwiskami z prawdziwego zdarzenia nie wcale tak dużo nie ma. Albo ja wiecznie trafiam na te bezpastwiskowe, albo żadne eldorado. Prosty rachunek: 10 koni w pensjonacie to 10 hektarów łąk. Dużo takich stajni?

olga96, safie nuży mnie już ta nagonka, w tym samym tonie od lat, gdy zmieniło się na Muchowcu naprawdę wiele na lepsze. Fajnie, że znalazła się Kabris i obiektywną opinię napisała, ale powtarzanie złej, utartej opinii jest łatwe i dla niektórych pewnie na rękę. Nie wiem, czy to specjalne działanie, czy zbieg okoliczności, ale pewne zdarzenia utwierdzają mnie w tym, że to pierwsze.
Jedyne co jest przykre i prawdziwe i słyszę o tym coraz częściej to lonże prowadzone przez młodzież
Nie narzekam na ćwiczenia na równowagę, wiem jak bardzo są przydatne, ale tam nie było żadnych urozmaiceń. Kłus anglezowany to był szczyt marzeń. I jak wspominałam, lonże prowadzone przez nastolatki, które bardziej są przejęte telefonami albo podziwianiem sąsiedniego treningu to porażka.

Forum śledzę od dawna, ale konto było mi zbędne. Założyłam je akurat po to, aby napisać własną opinię 🙂 Nie musicie się z nią zgadzać, to po prostu moje zdanie oparte na własnych obserwacjach i przeżyciach.

Wiadomo, że czyszczenie, siodłanie itd to podstawowe czynności, ale z tego co mi wiadomo dziewczyny robią wszystko, a jak tylko mają chwilę wolnego czasu to właścicielka zaraz znajdzie jakieś zajęcie- od czyszczenia krat w boksach, porządkowania siodlarni, po przekopywanie ogrodzenia. Nie ma nawet czasu zjeść. Gdzieś czytałam, że to klubowiczki stawiały budynek stajni, ale na ile jest to prawdziwe- nie wiem.
Śmieszy mnie też to 10zł za osiodłanie konia. Nauczenie się tego w tej stajni jest raczej niewykonalne. Raz trafiłam tam na dziewczynę, które mi wytłumaczyła co i jak 🙂

Raz jeszcze powtórzę, że to jest moje zdanie i nikt się z tym nie musi zgadzać 🙂


Z tego co tam było wcześniej to rzeczywiście zmieniło się na lepsze, ale według mnie tylko pod względem jazdy. Można trafić na dobrą instruktorkę.
ElMadziara, na 10 koni starczają w zupełności 3 hektary łąk - odpowiednio pielęgnowanych  🙂
A trzymanie koni w centrum miasta, bez pastwisk - to dla mnie zupełna pomyłka.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
19 lipca 2015 21:38
Gdzieś czytałam, że to klubowiczki stawiały budynek stajni, ale na ile jest to prawdziwe- nie wiem.


Taaaaa.... Bo to był wyzysk dzieci w PRLu.
A może ochotnicze hufce pracy.

Nie. Odpuszczam. Olewam. Cycki mi opadły.

Merle w moim idealnym świecie wszystkie konie mają dla siebie niewielkie przyjazne stado i przestrzenie łąk, po których łażą od rana do wieczora, albo i 24 godziny na dobę poza godzinami pracy. Ale mój idealny świat nie istnieje, a że jestem dużą dziewczynką, to o tym wiem.
Mój koń dostał ode mnie taki właśnie prezent - małe przyjazne stado i przestrzenie łąk, ale wiąże się to z tym, że ja na nim nie jeżdżę, bo nie mam jak. To był mój wybór z różnych względów. Gdybym mogła podjąć inny, gdyby on był innym koniem, trzymałabym go tam gdzie blisko, gdzie dobre warunki jeździeckie i gdzie koniom nie dzieje się krzywda. Tyle.

Na Muchowcu konie są rzetelnie karmione o stałych porach (zgodnie z umową, a można dokarmiać swoim), są wypuszczane, przynajmniej na kilka godzin każdy - w stadzie / po kilka / oddzielnie - wg potrzeb, każdy koń po sprowadzeniu z padoku ma przegląd, czy sobie coś nie zrobił, konie mają czyszczone kopyta, są derkowane, mają zakładane ochraniacze - gdy trzeba. Całą noc w stajni jest stajenny. Nie mają łąk, mają tylko 2 piaszczyste padoki i wybieg dla samotników, konie mogą być wyprowadzane na trawkę na łąkę obok. Nie dzieje im się krzywda. Znam różne stajnie - lepsze, gorsze, różnie o nich różni gadają, ale najazd na Muchowiec jest dla mnie fenomenem. Stajnia jak stajnia - do tego miejska, ale kiedyś usłyszałam o niej takie zdanie - "przynajmniej jak wyjeżdżam na dłużej, to jestem spokojna, że jeść dostanie, a w razie W wezwą weta". Więc dla niektórych pensjonariuszy nie jest to największe zło tego świata.

Na temat lonż się nie wypowiadam, bo na lonże tam posyłam tylko moją bratanicę i nie wnikam, dopóki jest zadowolona. Rzeczywiście lonże prowadzą klubowiczki, ale raczej z tych doświadczonych, przynajmniej tak zaobserwowałam. Też uważam, że lonże powinien prowadzić doświadczony instruktor, ale rzadko widuję takie luksusy, choć sama się tak zaczynałam, tak się uczyłam.
Nie sądziłam, że wyrażenie swojej opinii na jakiś temat jest grzechem, złem i czymś niedopuszczalnym. Nie każdy musi chwalić stajnię, mi się tam niepodoba, więc wyraziłam swoje zdanie na forum do tego przeznaczonym. Wszystko uzasadniłam, opisałam z mojego punktu widzenia. Nie wiem, czemu odrazu wszyscy się na mnie rzucili- cóż takiego zrobiłam? Skoro tematem są stajnie na Śląsku, a ktoś pyta o opinię na temat konkretnej, to chyba mam prawo odpowiedzieć- negatywnie czy pozytywnie.
Nikomu na Muchowiec nie zabraniam chodzić. Są ludzie, którzy KKJ lubią i są inni, którzy jej nie lubią. Ja się zaliczam do drugiej grupy i tyle.

Nie musicie naskakiwać na kogoś jak ma inne zdanie niż Wy, tak samo jakieś bezpodstawne oskarżenia, że wszyscy specjalnie najeżdżają na KKJ.

Zmieniając temat, jeździ ktoś może w Arecie w Chorzowie?
vvv
Donia Aleksandra bardzo bardzo ładnie 🙂
A w budyneczku przylegającym co masz? Wc i coś jeszcze? Wygląda na duże pomieszczenie 🙂
vvv
Donia Aleksandra Ależ tam macie ładnie 🙂 Powodzenia! Przyda się więcej takich obiektów w województwie 🙂
łał Donia, super, fajne warunki, uwielbiam stajnie angielskie  🙂
Livia   ...z innego świata
27 lipca 2015 17:34
Ja z prośbą do osób z Jury - poszukuję miejscówki na przyszłe wakacje, na kilka dni dla większej liczby osób. Potrzebna stajnia (mielibyśmy 2 konie ze sobą), pole namiotowe, dobre zaplecze sanitarne, mile widziana jakaś kuchnia lub chociaż czajnik elektryczny, fajnie byłoby też mieć jakąś wiatę na wypadek deszczu 🙂

Znacie może takie miejsca? :kwiatek: Jeśli w okolicy będą jakieś ruiny to już całkiem będzie wypas 🙂
oo ale fajny pomysł, może i ja się doczepię z moim stadkiem?
Livia   ...z innego świata
28 lipca 2015 10:54
ansc, tyle że to mało końska impreza, konie tam są jako taki smaczek do klimatu, ale jeśli lubisz Tolkiena i nie wstydzisz się trochę poprzebierać to w sumie zapraszamy 😉
Bronze   "Born to chase and flee.."
28 lipca 2015 10:59
Donia - dla mnie stajnia ideał  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się