PSY

Kastorkowa właśnie widać, jak stateczny! Piękny jest, mimo, że to nie moje gabaryty psa  🙂
Wojenka na zdjęciu z kierunkiem na bar to ona siedzi w taki sposób i z taką miną, jakby już z tego baru wracała  😁
Majorowa trzymam kciuki!  :kwiatek:

Ja w ogóle zawsze jestem w szoku przez ludzi, którzy w żaden sposób nie chcą zrozumieć, czym (i dlaczego czymś złym) jest pseudohodowla- zresztą to samo tyczy się kastracji. Ciekawe, czy te dwie rzeczy kiedykolwiek zostaną uświadomione chociaż jakiejś większej części społeczeństwa...

Ja mam kilka ładnych fot, Fidowe-treningowe i chłopców z wypadu pod namiot  🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 lipca 2015 22:30
kierunek na bar 😉

GE-NIAL-NE!

Zora90, trzecie obowiązkowo powinno wylądować w rodzinnym albumie ze zdjęciami 🙂

Zora90, boscy są!
ogurek, a widzisz, w moim świecie ciężko uwierzyć w taką historię kupowania psa, co dopiero psa z takim... defektem.
Kastorkowa   Szałas na hałas
22 lipca 2015 07:24
Dreamer dziękujemy
Zora toż to tylko 47 kilo miłości  😀
[quote author=maluda link=topic=32.msg2395044#msg2395044 date=1437500805]
[quote author=merciful link=topic=32.msg2395004#msg2395004 date=1437492022]
Jestem w szoku !
Koleżanka kupiła 8-tygodniowego "maltańczyka" z pseudohodowli. Ogólnie jakieś problemy były przy odbiorze psa. Że właścicieli nie było czy cos w tym stylu. Nie wnikam. Jednak koleżanka nie ma pojęcia jakiej płci jest psiak... Mówi, że nie jest w stanie określić tego  🤔

Pisałam zapewne już o tym, ale moja znajoma zrobiła podobny numer, ale...
Na początku było mówione, że pies jest za darmo - z resztą ogłoszenie było takiej treści, a na miejscu zaśpiewali jej 800 zł.
Co zrobiła?

Ano kupiła...

[/quote]

Wypatruję w ogłoszeniach auto. Za 10 tys. Przebieg 100, bezwypadkowy, garazowany. Przyjezdzam. Auto po gradzie, krzywe, zespawane z dwoch, trzeba liczyc sie z tym, ze licznik przekrecony. Cena wzrasta do 20 tys. I co? Kupię?
No nikt normalny nie kupi. To czemu tak robia z psami???
[/quote]

cóż, tak jest niestety zbudowany nasz mózg, że gdy wdzi puchatego szczeniaczka to wyłącza się racjonalne myślenie 😉. a tak serio, myślę że takie osoby nauczą się czegoś dopiero jak im szczeniak zejdzie na parwo.
Przykład znajomej to skrajna niewiedza, ona nie miała pojęcia jak się bronić przed taką sytuacją. Druga sprawa tyczy się zgłoszenia tego procederu, ale tu wyszła ignorancja. Im więcej takiej znieczulicy tym lepiej funkcjonują pseudo.
Nic nie poradzimy.

maluda, a jak Twoje oczekiwanie, już zakończone?
czy ktoś ma psa rasy BASENJI?
jakieś opinie? sugestie? (oprócz opisu standardowego rasy)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 lipca 2015 11:06
Moja Bu wychowała się z "baskiem".
To takie psie koty, indywidualiści, kradzieje, łasuchy, mocno szukające żarcia na spacerach, chodza po meblach i nie szczekają, a jodłują 😉

edit:
Ponadto warto dobrze wybrać psa, bo mają niestety genetyczna chorobe nerek.
abre   tulibudibu
22 lipca 2015 12:32
Z opisu właścicielki - inne zwierzęta są im raczej obojętne, nie przepadają za wodą.
Wojenka mistrz!!! Idę z nią do baru, hahah!
Zora90 super foty, fajną masz parkę (kolesi 🙂😉 i podziwiam Twoje spsortowe ambicje!
heroinx słodziaki!
Majorowa - kciuki są...

A tu zapowiedź naszej sesji autorstwa Joanny Sułkowskiej: Mackie Messer Vita canina as himself 🙂




Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 lipca 2015 22:03
Prawda jest taka, że Ruda czasami jak przechodzimy koło pubu Lolek na Polu Mokotowskim, to sama do niego wbiega  😁

zora90, fajnie śmigacie!

Hiacynta, przystojny ten Mackie.
Przystojny może być, ale jak to przeczytałam w którychś Wysokich Obcasach Extra (i uwaga - to było pisane przez mężczyznę): "Nie ma nic głupszego niż młody mężczyzna. Ogólnie rzecz biorąc, młody mężczyzna jest najgłupszy w przyrodzie" NAJGŁUPSZY W PRZYRODZIE 😍 To o Mackiem 😉
Hiacynta, gdzie masz szczeniaczka? 🙁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 lipca 2015 22:53
Co prawda, to prawda 😉. Dlatego ja jestem wierna sukom 😉

edit: nasz pierwszy filmik z go pro. szkoda, że suka latać nie może,to byłoby ciekawiej. a tak, to bardziej stacjonarnie 😉.

Zarąbista szajbuska 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 lipca 2015 07:47
Chłodzenie psów, szkoda tylko, że wrzucone na forum straciło na jakości 😉

Nie rozumiem, kompletnie nie rozumiem dlaczego "moja" suka została porzucona. Bo, że można takiego psa się pozbyć tylko ze względu na wakacje to nie ogarniam. Dusiła kury? Urodziło się dziecko w domu? (reaguje na piski dzieci i wózki)

Piękny i mądry pies. Dostała imię Werna.
Od dwóch dni nie znalazłam kleszcza! Została wyczesana, wykąpana. Zostaje sama w domu i nie niszczy. Do windy wchodzi już sama. Wie już co to "siad". Mamy już system na zabawy - wie kiedy może się szarpać, uciekać, a kiedy jest "przynieś - oddaj". Fantastycznie łapie komendy.
I waży już kilogram więcej. 🙂

No ale są też problemy i "problemy".
Po pierwsze - ma momenty kiedy ją odmóżdża. Zdecydowanie jest psem ze wsi. Późno-popołudniowe spacery są dla niej bardzo ekscytujące. Dzieci, piłki, rowery, wózki, psy... Oczywiście cały czas na smyczy ze względu na czas naszej znajomości i kwarantannę. Polecenia przywołujące ok, docierają w miarę do mózgu (oprócz momentu zobaczenia piłki). Inne, typu "siad", to już kiepsko. Poza tym boi się większych grup ludzi, boi się kiedy coś szurnie, stuknie. Do psów najpierw piszczy, szczeka głosem szczeniaka, macha ogonem, a jak pies podejdzie (chociaż z daleka krzyczę "proszę zabrać psa, ona nie może mieć kontaktu"😉 to jednak reaguje zjeżeniem sierści i szczekaniem z warkotem. Dość poważnie to brzmi. Oczywiście na pewno dodatkowo działa na nią moja napinka, to że ją krótko trzymam, itd. Jak się zachowa przy pozwoleniu na obwąchanie trudno przewidzieć. Pewnie jej obrona stresowa przejdzie.
Strachem i agresywnym szczekaniem zareagowała też wczoraj na wizytę mojej przyjaciółki w domu. A po 10 minutach już były kumpelkami. I to do tego stopnia, że ja się prawie przestałam liczyć. Tu też taka forma odmóżdżenia wystąpiła. Nowa osoba - dużo emocji.

No i niestety sikanie. Już wie, że spacer jest od załatwienia potrzeb. Wytrzymuje noce bez problemu. Została już trzy razy sama w domu i też nie było niespodzianek. Za to pomiędzy popołudniowymi spacerami, kiedy się bawi, kiedy coś się dzieje... Przedwczoraj po kąpieli, wczoraj podczas wizyty mojej przyjaciółki trzy! razy (a była świeżo po 50 minutowym spacerze). Po prostu biegnie z zabawką, kuc, sik. Raz to prawie nam na stopy. Ale już wie, że mi się to nie podoba. Siknie, chwilę przetwarza w główce, uszy po sobie i się chowa.

No i "problem" nr 3. To jest bardzo energetyczny psiak.
Widać po niej, że już się odkuwa po tym bląkaniu się. Już nabiera masy, kondycji, energii. I niestety dla naszej "relacji" wygląda to źle. Ilość ruchu, zabawy, zadań jaką potrzebuje jest ogromna. Teraz nie ma sprawy - moja szefowa dała mi "macierzyńskie", chodzę do pracy na krótko, jest lato... Ale tak nie będzie wiecznie. A Werna będzie stale potrzebować tyle zajęcia. Ok, wiadomo, że trochę się to zmniejszy z wiekiem, ale to jeszcze duuuużo czasu upłynie zanim ona zacznie spadać z energii.
Ostatnie dwa dni:
- 6.30 - spacer 20 min (żeby jak najszybciej odsikać sukę) - po powrocie dużo miziania i trochę zabawy
- 9.00 - spacer 50 min (marsz, bieganie, aportowanie zabawki, komendy)
- 14.30 - spacer 50 min (marsz, bieganie, aportowanie zabawki, komendy)
- kąpiel (emocje)
- 19.30 - spacer 30 min (marsz, bieganie)
po powrocie ze spaceru nadal "stróżowała", na balkon, do mnie, do kuchni, do mnie, na balkon
położyła się i zasnęła dopiero po 21.00
- 22.50 - spacer 15 min
całą noc przespała spokojnie

- 6.30 - spacer 20 min - po powrocie dużo miziania i trochę zabawy
- 9.50 - spacer 50 min (marsz, bieganie, aportowanie zabawki, komendy, zostanie pod sklepem - emocje)
- 15.00 - spacer 30 min (marsz, komendy)
- 18.50 - spacer 50 min (marsz, bieganie, aportowanie zabawki, komendy, zostanie pod sklepem - emocje)
po powrocie ze spaceru nadal "stróżowała", na balkon, do mnie, do kuchni, do mnie, na balkon
z moją przyjaciółką się wybawiła
położyła się i zasnęła dopiero po 21.30
- 22.50 - spacer 15 min
po powrocie znowu przyniosła mi zabawkę do rzucania
w nocy się budziła, o 3 nad ranem przyniosła mi zabawkę
i to po dniu kiedy było 27 stopni w cieniu

Teraz po porannym 20 minutowym spacerze, mizianiu i chwili szarpania się węzełkiem, śpi. I to głęboko, bo biega przez sen. 😉 Zaraz ją wygonię jeszcze na dwór no i zobaczymy jak dzisiaj będzie.
Zora, piękne fotki, a Twój pies się robi coraz bardziej borderowy 😉
Wojenka fajny filmik, sucz wymiata, my chyba musimy zacząć jakąś naukę sztuczek bo pies uziemiony na dłużej.
Hiacynta piękny, czekam na więcej 🙂
JARA pięknie tam, trzeba się wybrać razem.

A u nas jak zawsze po wzlotach są upadki 🙁 Pechowa ta nasza Szajbka. Spędziłyśmy niesamowity weekend na warsztatach dummy, było naprawdę super, wróciłam z wielkim zapałem do pracy. Do tego k_cian wreszcie zrobiła nam fotki na kórych widać coś więcej niż czarną plamę. Niestety we wtorek Szajba przecięła 2 ścięgna zginaczy palców w łapce, są pozszywane ale przed nami długa droga do sprawności 🙁 Może ktoś ma doświadczenie z takimi urazami? Każdą radę z chęcią przyjmę.








a teraz to tak wygląda:

dziewczynka, boziuu jaka biedna 🙁 Tak na spacerze po prostu to zrobiła? Piękne zdjęcia, wreszcie widać jak ona naprawdę wygląda i (może się nie znam 😉 ) jak dla mnie to kopia Tośki k_cian 🙂
Też mi się marzą takie ładne foty Asterixa mojego, bo ja tylko srajfonem cykam i nie widać jaki to piękny pies.

JARA, o wow, zazdroszczę! Jak pięknie, gdzie to?

Wojenka, haha genialna jest 😀 Jak mały robocik normalnie 🙂 Kiedy będzie mogła latać?

A propos moich kiepskich zdjęć, Asterek z dzisiaj:





Sucz się zrobiła energiczna i aktywna, cieszy ją wszystko i zaczęła się bardzo pilnować na spacerach. Chociaż niedawno wydawało mi się to niemożliwe ze względu na kiepskie przywoływanie i szukanie żarcia w trawie, teraz co najmniej jeden spacer dziennie mamy bez smyczy i jest bez wpadek 🙂 Znalazła dzisiaj patyk i z nim do mnie przyleciała, słodziara 🙂
Ascaia ja miałam nieco podobna sytuację z moją Roksaną na początku. Z racji tego, że ostatnie pół roku przebywała zamknięta w klatce, miała niespożyte pokłady energii. Była wychudzona, zaniedbana, a energii jak szczeniak 😉
Chodziłyśmy tylko na smyczy na początku, ciągnęła jak muł 😀

Też ją nosiło po spacerach, kręciła się, nie chciała spać w nocy, piszczała piłeczką itp ale dość szybko wszystko się unormowało, obecnie wystarczają jej dwa spacery dziennie - jeden dłuższy rano, drugi 20-30min na wieczór. Plus czasem pobiega za piłką albo za sznurkiem.

Zauważyłam, że po porannym spacerku drzemie do 15,16 - od tygodnia mamy ponad 30 stopni w cieniu...
delta   Truth begins in lies.
23 lipca 2015 08:46
Ascaia, sikanie może być przyczyną stresu - nowe miejsce, nowe osoby itp. Jak do mnie trafiła suka po błąkaniu (na dodatek w ciąży) to pierwsze dni też sikała, nawet po powrocie ze spaceru i jak sytuacja się unormowała to nagle pstryk i suka przestała sikać, po 2 miesiącach trafiła do nowego domu i pierwszy tydzień to też było sikanie w domu i znów nagle pstryk i przestała.


Co do 3 problemu to jeśli dalej myślisz nad zostawieniem jej u siebie to taki problem to nie problem, rozwiąże się sam 😉 teraz jest nerwowa, wszystko jest nowe, do tego ma nowy "plan dnia", jeśli teraz masz możliwość spędzić z nią więcej czasu to próbuj ją przyzwyczaić do takiego funkcjonowania jak w przypadku gdybyś tego czasu nie miała, czyli wybieganie się rób o jednej porze dnia (wiadomo, że nie każdy ma czas na 2 długie spacery dziennie). Kilka tygodni i suka załapie, że większą energię zaspokoi wieczorem i w dzień będzie zwyczajnie zajmować się sobą.Młoda jest to się szybko nauczy 😉 Nasz szczyl załapał moment, z tym, że nawet w dzień wolny kiedy mieliśmy dla niego dużo czasu na początku robiliśmy tak jak w dni pracowe. Mój "stary" ON jest chyba bardzo podobny do twojej suki - jak do mnie trafił miał ok.2 lata i nie przeszkadzał mu ani upał, ani deszcz bo on się chciał bawić, bawić i bawić. W 30 stopniowym upale w samo południe potrafił biegać na słońcu i ani myślał o położeniu się w cieniu. W domu owszem położył się, ale każdy ruch, szmer powodował jego zerwanie się na równe nogi, ciągle czujny, ciągle chętny na zabawy i właśnie krążący z miejsca w miejsce, pierwsze wyjścia na miasto to była katastrofa (a był to pies który miasto znał). I podobnie jak u Kolebki pies się wyciszył, wie kiedy jest czas na wybieganie i nawet kiedy w nietypowej porze jestem w domu to nie podąża za mną z piłką i oczami mówiącymy "pobawimy się?"
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 lipca 2015 08:48
Dzionka, to są okolice mojej stajni, Zalew Mietkowski, ok 35km od Wrocławia 😉
dziewczynka, pięknie! pięknie! Tylko jakość komórkowa 😁








Dobra, nie spamuje juz nie-psiowymi fotami 😁
Ogłoszenie parafialne wink
Szukam York lub shih-tzu w Warszawie, może być w typie rasy do darmowego strzyżenia 😀
Miałam jakiś czas własny salon - nie ukrzywdzę zwierza a teraz potrzebuję do rozmowy o pracę.
delta dokładnie, na samym początku pies non stop za mną się snuł -piłeczka, patyczek, a może kamyczek ? tera przywykła do rytmu, że koło 9-10 idziemy na spacer, potem śpimy i jak wracam z pracy po 19, to pies juz nieomalże sam ubiera obrożę 😀
A tak to spokój.

Psiarze krakowscy - polecam stawy na Brzegach, koło Kokotowa 🙂 ludzi malutko, cisza i spokój. Można i połazić miedzy stawami no i oczywiście się popluskać. Woda czysta, niemulasta 🙂 Byłyśmy ok.2h, bez pośpiechu.
Dzionka, weszła na chwilę do wody i wyszła na trzech łapach, musiało być coś bardzo ostrego bo przecięło wszystkie tkanki jak skalpel  🙁 A ona jest jak klon Tosi, tylko futra ma mniej, po tatusiu 🙂 A Asterek jak każdy retriever noszenie ma we krwi 🙂
A to moje ulubione zdjęcie, Szaj i Toś, już wtedy było widać podobieństwo 😉
[img]https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10462742_837287096295602_6285794466587268890_n.jpg?oh=692ff7ec7269b5490a366b849df08939&oe=5658BD64[/img]
dziewczynka ojej.. trzymam kciuki za szybki powrót do formy  :kwiatek:

ja  przyszłam z prośbą głównie do krakowskich psiarzy - z Robim niestety jest bardzo źle znowu, wczoraj znowu ocierało się o usypianie psa całkowite..
jako że jest to pies który do wszystkich badań musi być w narkozie to chce znaleźć lecznice gdzie mają wszystkie możliwe badania plus ogarniętego lekarza - chodzi mi o endoskopie, rtg, usg. Zapytałam już na grupie krakowskiej na fejsie, ale chwytam się już wszystkiego co możliwe, może akurat coś będziecie wiedzieć.  🙁 (Zastanawiam się nad Retiną albo Theriosem w Myślenicach - może tu ktoś ma doświadczenie?)
Hiacynta o matko ale cudo Mackie   💘
JARA cudne miejsce i zdjęcia  😍
Ascaia w większości przypadków bardzo łatwo psa wprowadzić w tryb "zabawy". Moja Nesca kiedyś miała tryb zabawy po każdym spacerze, okej nie zabawy tylko wariacji..  🙄 ganianie po łóżkach, szarpanie wszystkiego co popadnie. Na wiosnę udało mi się ustalić z nią tryb zabawy po pracy około 18/19, wtedy był dłuższy spacer, możliwość wybiegania się, zabawy. Teraz jak zrobiło się ciepło z łatwością "przełożyłam" 18 na 23. Strasznie po niej widać kiedy jest TEN czas. Zaczyna się od kręcenia i w momecie kiedy np nie wychodzę na spacer w tym czasie pies próbuje wybiegać się w domu, dosłowniej w mieszkaniu (co często jest kiepskim pomysłem). Ma po prostu jakś zegar biologiczny i jak widzi, że nadchodzi wieczór a ja oglądam telewizje pierwszy raz w ciągu dnia alarmuje "halo, pora spaceru", bo w ciągu dnia wcale tego nie robi. Czasem w ciągu dnia zdarza się, że przyniesie piłkę jak jestem w domu żeby rzucić jej kilka razy ale zazwyczaj kończy się na około 10. Super przystosowała się do pory zabawy. Nawet do tego stopnia, że jak wychodzę wcześniej na dłuższy spacer, ona nie wie o co chodzi i ciągnie do parku na siku, a nie do tego na bieganie :P
A ja po prostu nie wiem czy jestem strasznie przewrażliwiona czy za bardzo obserwuje, a za mało bagatelizuje. Dopiero zaczęliśmy wcierać maść rozgrzewającą w guzki, które się pojawiły (najprawdopodobniej po zastrzykach) a ja od kilku dni widzę, że po większym wysiłku mała powłóczy tylnią nogą. Co gorsze, jak powiedziałam o tym mamie mówiła, że kilka razy też ją na tym złapała ale myślała, że się naciągnęła. Moja weterynarz się załamie jak znowu przylecę na rtg  😵
Wojenka   on the desert you can't remember your name
23 lipca 2015 09:53
Ascaia, została wyrzucona prawdopodobnie właśnie dlatego, że ma za dużo energii i nikt sobie z tą energią nie radził. Taki sam los spotkał rok temu Kaprala. Na szczęście jest teraz u mega aktywnych ludzi, którzy robią mu prawdziwy runmageddon przy rowerze i są w stanie nad nim zapanować.

Dzionka, latać ona już nigdy nie będzie  🙁. Kiedyś miała mięśnie na udach jak ze stali, wyglądała jak Pudzianowski, o tak:
[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/v/t1.0-9/539894_459699534044021_796361298_n.jpg?oh=6a5f70d7495a3062baf4f121fdb6dda0&oe=564CB01C[/img]

Teraz nie ma mięśni,wiotkie te uda, rehabilitujemy się pływając dużo i biegając w moim tempie. Nawet jak się uda to wszystko odbudować, to za duże ryzyko rzucania jej frisbee, że  wyskoczy za wysoko, źle wyląduje i wszystko znowu szlag trafi...

A jak sobie poradziliście z mlekiem u suki? Dostała jakieś zastrzyki na zasuszenie?

dziewczynka, współczuję unieruchomienia!
Wojenka, łoo, jaki udziec! Szkoda, że latać nie będzie, ale wersja naziemna też jest fajna 🙂 Suka caly czas bierze lek, który nazywa się galastop. Wcześniej przez 3 dni dostawała zastrzyki, ale to był antybiotyk plus przeciwzapalne. Dobrze nam idzie, bo mamy kontrole wet co parę dni i cycki już miękkie, za chwilę nie będzie śladu po całej traumie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się