sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

Polecam liczne ustępowania : przodem, w bok, do tyłu.
Miałam podobny problem z moją klaczą. Generalnie miała mnie gdzieś i była wiecznie wkurzona. Zdziwisz się jakie cuda zadziała praca nad ustępowaniem przodem. Szacunek pójdzie w górę i nagle koń zaoferuje Ci galop.
Oczywiście te ustępowania powinny być żwawe i lekkie. I tu znowu wchodzi bycie skutecznym. Niańczenie konia fazą pierwszą i drugą go znieczula. Sama non stop popełniam ten błąd. Ale człowiek uczy się na błędach 🙂
maliniaq   Just do your job.
06 lipca 2015 13:50
Dzięki za radę, będziemy ćwiczyć 🙂
dea   primum non nocere
08 lipca 2015 13:51
Niańczenie konia fazą pierwszą i drugą go znieczula.

😲
Ten wątek to się robi oaza galopuje.pl...
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
09 lipca 2015 07:36
Przypominam sie ze szkoleniem "Wszechstronnie i Naturalnie" prowadzonym przez p. Katarzyne Kryszak w stajni Forta w Dzwiniaczu Dolnym (Bieszczady). Mozliwosc wypozyczenia konia ze stadniny oraz przyjechania z wlasnym. Wszelkie dodatkowe informacje na priv 😉
dea chyba nie bardzo rozumiem Twój komentarz.
Cześć, mam nadzieję że mogę zadać swoje pytanie w tym temacie, bo szukałam pod hasłem "baty" i nie znalazłam adekwatnego wątku.

Czy baciki skokowe opisane jako wykonane z włókna szklanego zachowują typową właściwość sticków, czyli giętkość?
Chciałabym się w coś takiego zaopatrzyć do pracy z kucem - niewygodnie wozić CS na rowerze, nie mam gdzie trzymać na miejscu, i chciałabym krótszy...

W ofertach palcatów w GNL znalazłam sporo opisanych jako z włókna szklanego, nie mam nigdzie w pobliżu sklepu jeździeckiego żeby pojechać i sprawdzić jak jest,
a zanim zamówię w ciemno uznałam że warto się poradzić na RV 😉

To jak, kto coś wie na ten temat?  😉
bayheart, ale przecież carrot sticki właśnie nie są giętkie...
Przepraszam, pisałam na szybko, skrót myślowy - chodziło mi oczywiście o parametr giętkość - czyli jej brak w tym przypadku.

Ponawiam pytanie - czy palcaty z włókna szklanego również są sztywne?
bayheart, są różne. Najlepiej wybrać sobie w sklepie. Sztywnych bywa trochę.
bayheart możesz kupić sticka w rozmiarze dziecięcym. Jest krótki i jest ciągle carrotem, ale chyba tylko w sklepie Parelli lub u Instruktorek. Czyli trochę droga impreza. Albo spróbuj uderzyć do P.Podkowy, może zrobi na zamówienie 🙂
dea   primum non nocere
25 lipca 2015 08:20
dea chyba nie bardzo rozumiem Twój komentarz.


To jest bzdura. Nie ma niańczenia fazą pierwszą/drugą i znieczulania w efekcie. Ktoś to przeczyta i będzie konia walił z zaskoczenia  😲 Przepraszam, stosował fazę czwartą.

Jeszcze raz o stosowaniu faz:
- Na etapie nauki kolejne fazy są jednakowej długości i na tyle długo trwają, żeby koń zauważył ich następstwo (mówi się, že średnio to ok. 3 sekund) przy czym przechodzimy do wyższej, jeśli nie reaguje w ogóle, nie szuka odpowiedzi.
- Na etapie wyczulania, przyspieszania reakcji faza pierwsza i druga są wydłužone i to nieraz znacznie!! a następnie szybko przechodzi się przez trzecią, czwartą.
- Kolejnym etapem može być dłuuuuuga pierwsza (nawet kilka minut, trzeba obserwować konia) i szybkie 2, 3, 4.
Nie skracamy pierwszej fazy na żadnym etapie!!!

Tym, co robi z konia niewrażliwego muła jest:
- Niestosowanie fazy pierwszej lub za krótka faza pierwsza! Koń musi mieć możliwość na nią zareagować, musi się nauczyć, że to się opłaca, bo zapobiega wyższym - tak, koń wcale nie musi tego wiedzieć z załoženia.
- Podstawowym błędem jest nie niańczenie niskimi fazami a gnębienie średnimi - zaczynamy od drugiej i tkwimy w trzeciej, albo między drugą a trzecią się przemieszczamy, koń nie zna delkatnego sygnału (fazy 1), bądź w ogóle nie odkrył, že opłaca się na nią reagować, czlowiek od razu krzyczy, nie zna też fazy czwartej - konsekwencji. Takiego bełkoczącego chaosa się olewa i tratuje i do tego prowadzi faza 2-3, nie 1-2.

Mam nadzieję, że teraz jaśniej.
dea czyli zwykłe nieporozumienie i moja wina używania skrótów. 🙂
W żadnym wypadku nie chodziło o walenie bez ostrzeżenia i znienacka. I rzeczywiście częściej niańczy się fazą 2 i 3.
Z niańczeniem fazą pierwszą chodziło mi raczej o sytuację w której koń nie wkłada wysiłku a my pozostajemy przy fazie pierwszej.
Także przyznaję Ci rację. Chodziło mi o to samo, ale kiepsko to opisałam.
Mam takie sprzętowe zagadnienie, czy pan Sylwester Chodowiec zajmuje się jeszcze sprzedażą sprzętu naturalowego i czy ktoś z tu obecnych ma na niego jakiś namiar?
czy robi ktoś zamówienie ze sklepu Parelli? potrzebuję kilku rzeczy, ale to wciąż za mało, żeby zamówić samemu 🙁
Ile rzeczy Ci brakuje do zamówienia?
nigdy nie zamawiałam z tej strony i tak naprawdę nie wiem jak to się odbywa, potrzebuję 2 lin, kantara i feather line (czyli około 600-700zł)
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
06 sierpnia 2015 06:29
Serdecznie zapraszam - konie, bieszczady i troche nauki  🏇
https://www.facebook.com/events/1618906765030491/
Episode, a nie prościej by było kupić od Podkowy?
mam już część sprzętu od podkowy, zależy mi na oryginalnym  :kwiatek:
Naturalnie nie chcę cię przekonywać, ale sprzęt Podkowy jest z takich samych surowców co Parellich, tyle że wykonany u nas. Mam taki i taki i róžnicy nie widzę. Nie, jedną widzę - Podkowa ma większy wybór kolorów kantarków! Chyba że Parelli wzbogacili swoją ofertę, dawno tam nie wchodziłam.

Z jednym zastrzeżeniem. Nie wiem, co to jest feather line, ale jak zgaduję po nazwie, jakaś lżejsza. Ja używam cienkiej liny Podkowy.

Reasumują, wg mnie szkoda kasy na kupowanie od Parellich, ale rozumiem, że można chcieć coś z konkretnej firmy. Jedna koleżanka przyznaje, że lubi mieć taką a nie inną metkę. Moją metkę od parelliowego carrot sticka (czyli skörzaną końcówkę) zeżarł koń i nie ma śladu skąd cs przyleciał.

Może zapytaj Julię Opawską (instruktorkę PNH), może będzie mogła pomóc.  Kiedyś Kasia Jasińska sprzedawała sprzęt Parellich, może Julia też to robi.
trusia myślę, że episode chodzi po prostu o to żeby na metce pisało Parelli  🙂 tak samo- masz czapraki. Jakieś tam noname i Eskadron czy Euro Star, Anky. Powiedzmy, że jakość jest ta sama, ale cena już nie. Ale jak masz pieniądze to co wybierzesz? Myślę, że Anky. Bo widać metkę, która w sumie nic nie wnosi, lecz jest. I wszyscy to widzą  🙂
trusia Powiedzmy, że jakość jest ta sama, ale cena już nie. Ale jak masz pieniądze to co wybierzesz? Myślę, że Anky. Bo widać metkę, która w sumie nic nie wnosi, lecz jest. I wszyscy to widzą  🙂


Ja wybiorę ivett, czyli cabal!!!  💃  Nawet mając pieniądze na Anky. Ale jak ktoś lubi metki - jego sprawa, nic w tym złego. Ważne, żeby być zadowolonym  😅
Akurat carrot sticki mam od Podkowy i są bez zastrzeżeń, a może na liny i stringi trafiłam jakieś pechowe. Ja różnicę widzę i szukam sprzętu parelli, oprócz sticków, które są bez zastrzeżeń. Ale jeżeli Wam lepiej jak myślicie, że to dla metki, to nie ma problemu 😉
No sorry, ale gdzie ja powiedziałam, że chcesz dla metki? Nawet gdybyś chciała, nic mi do tego.

A możesz powiedzieć, co było nie tak z linami od Podkowy?

Ja swego czasu trzymałam obydwa sticki - ten oryginalny i ten od Podkowy.
Bardzo sobie cenię wyroby Podkowy ale zdecydowanie wolałabym ten oryginalny....
Moja lina od Podkowy się troszku 'rozlazła' i łatwo się skręca. Ale może marudzę.
Sticki od Parellich nie są identyczne, zależy od partii, bo rączki są robione z kijów golfowych i te rączki są röżne. Więc pewnie też nie każdy od Podkowy będzie taki sam jak Parellich.

Parelli lin sami nie produkują. Kupują liny jako półprodukt i z tego robią wodze, liny długie, krótkie, itd. Podkowa kupuje dokładnie ten sam półprodukt i potem robi z tego to, co ludzie zamawiają. Z każdą liną może się coś stać, czy to Podkowy czy Parellich, bo to ten sam materiał.
Moje liny Podkowanie używane na 4 koniach dziennie prują się i końcówka się wyciąga mniej więcej po 3 miesiącach użytkowania, kantary mają za nisko węzeł fiodor (?) i są za długie przez to pod brodą. A sprzęt Parellowski po 1 sztywniejszy co czuć w ręku, po 2 mocniejszy, bo przeżywa dużo dłużej i po praniu jest jak nowy.
Może to też kwestia kiedy sprzęt był kupiony. Sprzęt od Podkowy kupiony 7 lat temu do dziś jak nowy, natomiast to co ostatnio widziałam zamówione :/. No rozpadło się... rzemyki od wodzy się porwały, węzeł fiadora "jeździł"...
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
09 sierpnia 2015 16:59
Mam kantar od Podkowy i jest mega wytrzymały, lina tak samo. Zwłaszcza, że mój koń uwielbia zjadać sprzęt  😉
trusia ta część wypowiedzi była akurat do odysowej 😉

Liny zrobiły się grube i sztywne, w jednej od nowości zacinał się karabinek, w drugiej wyszedł środek, od nowego stringa 1 dnia odpadł popper i wyjął się środek. Ale najbardziej na minus zesztywniałe i grube liny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się