PSY

dumkowa o kurcze 🙁 brzmi niedobrze, trzymam kciuki za Robiego 🙁
dziewczynka - biedna Szajbka 🙁
Ascaia piekne imie! Z tym podsikiwaniem to mysle ze kwestia chowu - jak suka byla od malego trzymana na dworze, to nie musiala trzymac siku. Trzy i pol miesieczna Szardynka - od 5 tygodnia zycia chowana w kennelu/na ogrodzie tez tak poczatkowo robila. Mysle, ze sie szybko Ci suka przestawi na tryb mieszkaniowy.
Dzionka super slodziak! Heh, zobacz, jak myslalas, ze ona taka spokojna i malo energiczna  - a to po prostu ciaza byla! Teraz dopiero sucz jest soba 🙂
Na razie te częste spacery są moim świadomym wyborem - bo to świetna okazja, żeby się uczyć. Poza tym mam wtedy okazję baaaardzo, baaaardzo chwalić za każde siusiu i kupkę na zewnątrz. (Reakcje ludzi kiedy lecę chwalić i głaskać wypiętego na kangurka psa są bezcenne 😉 )
Dążę do zmiany rytmu. Każdego dnia wstaję nieco później, żeby ostatecznie wyjście poranne było po godzinie 7.00 i wtedy na 30-40 minut z zabawą i szkoleniem. I kolejny spacer dopiero ok. 15.00. 7 godzin wyspokojenia... jeśli ma tak jak oceniają weterynarze powyżej roku, blisko półtora, to tyle już powinna wytrzymywać i fizjologicznie, i emocjonalnie. 

Sikanie nie jest stresowe w sensie zdenerwowania i dyskomfortu psychicznego moim zdaniem. To jest "zapomnienie się". Ale jest to rzecz do przepracowania w czasie.

Na dzisiejszym drugim spacerze była panika. Powód? Próba przejścia chodnikiem obok dwóch chłopców na rowerkach... Coś jest nie tak z dziećmi na rowerkach. Zdecydowanie. Na trójkołowych tym bardziej.
I z pewnością musiała zaliczyć kopniaka od człowieka. Boi się podniesionej nogi. 
Ascaia pewnie musiała zaliczyć kopniaka, możliwe że od dzieci 🙁

Ja z Roxy miałam trochę do przepracowania - obcy ludzie byli straszni, huk i hałas (np.koparka, śmieciarka) też. Idąc chodnikiem zatrzymywała sie przy każdym przejeżdżającym samochodzie, ze stulonymi uszami (bardzo możliwe, że ją auto potrąciło kiedyś).
Rowerzyści, małe dzieci, dużo ludzi - każda okazja była dobra do paniki 😉

Aktualnie jest dużo dużo lepiej, w sumie nadal obawia się nagłych sytuacji - jak np. zza rogu wybiega sąsiadka z pięcioma hałaśliwymi psami.
Ale nie ma paniki i wyłączania mózgu już 🙂 no może poza wakeboardzistami, oni nadal psa zjadaja.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2015 12:11
kolebka, dla Nuty samo wyjście z mieszkania było powodem do paniki. 2 tygodnie pies nie był na normalnym spacerze. Dosłownie robiła siku, kupe i od razu bieg do drzwi.  🤔
Ascaia , może z ekscytacji siusia?
To nie jest takie "posikiwanie" z radości. To jest zapomnienie, bo jest zabawa, bo jest mizianie, bo jest kąpiel, bo ktoś dodatkowy.

Na razie nie sygnalizuje potrzeby (wiadomo - czas). Owszem cieszy się rano na wyjście, tupie pod drzwiami.
Popiskuje, ale jest to sygnał na "niech się ktoś ze mną pobawi, zajmij się mną, zobacz tutaj jestem".
ALe mi się zaległości porobiły🙁

duimkowap Trzymam kciuki za Robiego, dawaj znać jak sytuacja!

Ascaia Piękna suka z Twojej znajdy, daj jej trochę czasu a będzie dobrze z tym posikiwaniem. Dex też dalej musi byc pilnowany bo owszem na ogrodzie się załatwia ale jeśli na czas go nie wyprowadzę to jakoś bardzo się nie będzie dopominał i sika w domu, tzn dawno mu się nie zdarzyło bo już znam jego pory i drobne sygnały - np zaczyna węszyć i chodzić na około sofy - znak, że trzeba na zewnątrz🙂

U nas jakoś tam leci, raz lepiej raz gorzej. W domu mam wrażenie, że lepiej skupia się, co≥ś tam sobie cwiczymy, ale zaś na ogrodzie i spacerach mam wrażenie że jest bardziej lękliwy niż był. Albo inaczej - nie jest mniej lękliwy mimo, że teoretycznie pracuję jak trzeba. Zanim pojawi się strach nagradzam spokoj i skarmiam skaczkami, odwracam uwagę, odchodzę gdy widzę, że strach go przerasta itd. A jednak mimo to w parku gdzie słychac samochody dzisiaj mi nawet smaczków nie chciał jeść nie mówiąc o zabawie, w ogrodzie było to samo. Owszem mogę zwalać na upał jego mniejsza chęć no ale bez przesady o 8 rano w ogrodzie w cieniu nie było jakichś niewyobrażalnie ciężkich warunków żeby poszarpał się ze mną kilka sekund i zjadł kilka smaczków za chociażby kontakt wzrokowy.

Nie mogę go wyczuc czy lepiej to zostawić, bawiąć się i cwicząc w łatwiejszych wartunkach (dom, ogrod wieczorem gdy jest mniejszy ruch i nie slychac aut) czy też probować jednak pracować i pokonywać te lęki.JUż nawet zastanawiam się nad sprawdzeniem reakcji na odgłosy 'miasta' puszczone w domu i stopniowe pogłaśnianie i praca przy tym.

Na pozytywne zakonczenie pokażę Wam filmik spred 2 dni ->

ogarnął w koncu dawanie łapy bo długi nie mógł dojść o co chodzi;d, trochę siadanie z leżenia jest naprowadzane bo dawno w sumie nic nie robiłam z nim z tych rzeczy (więcej wlasnie pokonywania lęków, oswajania i zabawy na zewnątrz).

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 lipca 2015 13:16
Ascaia, traktuj ją jak szczeniaka: wstanie - siku, zje - siku, zabawa - siku itp.
ushia   It's a kind o'magic
23 lipca 2015 13:20
Ascaia - mozliwe ze wlasnie zapominanie o siku bylo powodem wywalenia psicy
Moje rude baaaardzo dlugo tak mialo - wiedzial ze trzeba na trawke, i jak juz zajarzyl ze nalal w domu to mu bylo bardzo glupio, ale w trakcie po prostu nie pamietal., byl zbyt zajety, zaaferowany
A ja tak w skrócie dla tych ciekawskich i zainteresowanych - zrezygnowałam z psa z tej danej hodowli, pomimo że zaakceptowano moją kandydaturę.

Jestem do wzięcia. 🙂
Jestem do wzięcia. 🙂

doobra, to ja cię biorę  😁
a czemu zrezygnowalas?
Ascaia, historia jak mojej Peru. Przez pol roku sikala w mieszkaniu non stop, a rok sporadycznie. Kompletnie nie ogarniala, szczegolnie w chwilach ekscytacji, a wyobraz sobie, ze ekscytuje/teraz mozna powiedziec ekscytowalo ja prawie wszystko. I tez byla na non stopie pobudzona, a im wiecej miala ruchu i dobrego zarcia, tym bardziej sie nakrecala. To nie jest ekscytacja jak u labka (aaa jestem glupkiem), ale ciagle lazenie, weszenie, rozgladanie sie za czymkolwiek co bedzie ciekawym bodzcem. No i rozrywki szukala ciagle na wlasna reke, a to cos zezarla w domu, a to na pieskach sie wyzywala...
Na pocieszenie po poltorej roku wspolnego zycia zalapala rytm, w domu ladnie sie uspokaja, na wyjazdach jest gorzej, ale w miare mozliwosci ja zamykam gdzies w odosobnieniu i tak wraca do rownowagi.
Nikt, kto chce miec madrego Szarika, ktory urodzil sie juz z cala psia wiedza nie bedzie szczesliwy z takim psem, a niektorym latwo przychodzi pozbywanie sie problemu, wypuszczajac bestie na wolnosc. Za to powiem ci, ze dzieki suce jestem w najlepszej kondycji fizycznej w zyciu 😉
[quote author=maluda link=topic=32.msg2396177#msg2396177 date=1437664370]
Jestem do wzięcia. 🙂

doobra, to ja cię biorę  😁
a czemu zrezygnowalas?
[/quote]
Ha, ale tanio się nie dam.
Ogólnie - duża rozbieżność w ustaleniach wcześniejszych do obecnych.
a za lody czekoladowe się dasz?  🤣 bo mi zostało w lodówce z pół litra, i nie wiem czy już dam rade w siebie więcej wcisnąć  😜
a co to za ustalenia? bo ostatnio ni ejestem na bieżąco z tym wątkiem  🙁
Za lody tak. 😁
A to już na PW.
Magdzior, Hiacynta dzięki za kciuki. Robiś żyje i ma się dzisiaj nawet ok. Skonsultowałam z innym wetem i jakiś plan działania mamy wyznaczony. Niestety pies jest bardzo trudnym pacjentem więc cała diagnostyka jest mocno utrudniona. Ale damy radę  😉 Oprócz zdrowia fizycznego niestety zdrowie psychiczne jest całkiem rozwalone...ale na razie skupiam się jedynie na postawieniu go na nogi, potem się zobaczy.
Trzymam za Was kciuki, jakoś wyjątkowo poruszyło mnie to całe pasmo nieszczęść, które Was ostatnio dotknęło.
Jesteś bardzo dzielna i Robi też!
Dziewczyny, a tak swoją drogą - która z Was działa prężnie w adopcjach?
Będę próbowała raz jeszcze, ale wolę już z polecenia.
maluda, a na pewno nie chcesz Asterki ;P?
Revoltoviczki!

Apel do Was o kontakty do osób, które posiadają: dogi niemieckie (najlepiej czarne), lub inne dostojne i wielkie psy;

mam dla Was prośbę: chodzi o udostępnienie psiaków do sesji foto na zamku (południowa Wielkopolska)
oraz wilczaki czechosłowackie w okolicy Piechowic (dobrze kojarzę że taka hodowla jest w Czechach tylko?)
:kwiatek:
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
24 lipca 2015 18:28
hodowli wilczakow ci u nas dostatek. w Czechach tez 🙂
wiecej nie pomoge, mam niefotogeniczne, sredniej wielkosci kundle
Werna jest cudownym psem!
Czwartek był dniem bez sikania, wczoraj znowu się zdarzyło, ale idzie ku dobremu. To jak opanowuje polecenia jest niesamowite. Z urokami miasta - ludźmi, dziećmi, hałasami - też radzi sobie z każdym dniem coraz lepiej. Strasznie szkoda, że jeszcze nie mogę jej pozwolić na swobodną zabawę z psami. Ale już poznaje kilka psów, które mijamy, już się ich nie boi, więc i nie ma reakcji obronnych.

Ale z każdym dniem też dociera do mnie, że muszę jej poszukać dobrego domu.
Pewnie, że czuję się już jakoś związana z nią. Kiedy przyjdzie, położy łeb na moich kolanach i paaaaatrzy swoimi brązowymi oczami to myślę "nie ma mowy, zostaje i już, jakoś to będzie!". Ale jednak cały czas wracają argumenty zdrowego rozsądku. Dogadujemy się bardzo dobrze. Chyba naprawdę jestem dobrym materiałem na szkoleniowca. Ale...
Widzę ile ona potrzebuje ruchu, ile uwagi. Poza tym jest całkiem prawdopodobne, że jednak obawa przed dziećmi, tłumem, ruchem samochodowym zostanie jej na zawsze. A niestety w pierwszym momencie reaguje szczekaniem, zjeżeniem się. Nie jest agresywna, ale może przestraszyć.
Co z tego, że teraz jest dobrze. Za miesiąc wrócę do swojego stałego rytmu związanego z pracą. Oczywiście, jak pisałyście, ona będzie się zmieniać, uspokajać. Może prawie całkowicie dostosowałaby się do moich możliwości. Ale czy to o to chodzi, żeby aktywnego psa dostosowywać na siłę do życia kanapowca? Czy to nie jest z mojej strony egoistyczne?
Teraz 5 spacerów, w tym dwa 50 minutowe, w ciągu dnia jeszcze jej wcale nie dość. Mogłaby dłużej, mogłaby częściej. A najbardziej prawdopodobny scenariusz "na życie" to 3 spacery, w tym jeden dłuższy. W dodatku będą dni kiedy nawet 3 razy nie będę mogła z nią wyjść i będę musiała liczyć na czyjąś pomoc. Do pracy jej raczej nie będę mogła zabierać, jest za duża i zbyt niepewna w swojej bojaźni. Co jak się rozchoruję? Co z wyjazdami, na które nie można zabrać psa? A raczej nigdy nie będzie to pies, którego będzie mógł wyprowadzić "ktokolwiek". To jest jednak duży, silny pies, a nie kanapowiec "pod pachę".

Powiedzcie, że nie jestem złym człowiekiem, który chce się pozbyć wspaniałego psa...
Po prostu staram się być rozsądna i zrobić to, co będzie najlepszym rozwiązaniem.
Gdybym tutaj napisała, że szukam psa i jaką rasę polecacie przy moim trybie życia, to jestem przekonana, że nikt nie proponowałby mi owczarka belgijskiego. Nie chcę, żeby Werna musiała być wtłoczona w ramy, w warunki, które nie są zgodne z jej predyspozycjami. Tylko dlatego, że jest piękna i mądra, i tak wyszło, że ją z drogi zgarnęłam. Boję się, że za kilka miesięcy stanę w sytuacji kiedy wyjdą te wszystkie niedopasowania między nami, ale wtedy będziemy już ze sobą bardzo zżyte.

Zainteresowani adopcją się wykruszają. Co było do przewidzenia, po pierwszym szale "jaki śliczny piesek". Ale to dobrze, bo i tak nie oddam jej gdziekolwiek i komukolwiek, tylko komuś kto naprawdę zapewni jej lepsze warunki.
Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków, myślę, że pomogły 🙂 Diagnoza  została postawiona zbyt szybko, nie są to na szczęście kłębuszki nerkowe a prawdopodobnie trzustka. Teraz będziemy dalej diagnozować.
Czy ktoś zna hodowlę mopsów? Godną polecenia. Albo sam ma?
maluda, a na pewno nie chcesz Asterki ;P?

😁 Jak wszystko inne zawiedzie to pewnie tak.
maluda, phi, Asterek zasługuje na coś więcej niż takie podejście ;P
To na pewno. Wytargaj ją za mnie.
Wytargam 🙂
😁 Byleby nie za mocno.
maluda, ponieważ coś nie możemy dogadać się na PW, a sprawa nie jest jakaś ściśle prywatna to zapytam tutaj:
Jesteś zainteresowana zabraniem Werny? Jakie masz warunki? Jakie masz doświadczenie? Jaki masz "plan" na owczarka belgijskiego? Biorąc pod uwagę, że szukam jej lepszego domu niż będzie miała u mnie ze względu na ograniczenia czasowe.
Thymos ja mam duże dostojne zwierzę ale my z Wrocławia.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się