Jak dbać o końskie nogi?

Hej, mam pytanie. Może już było, ale jakoś nie udało mi się znaleźć.
Mam 15, w zasadzie 16 letnią, klacz, która w weekendy systematycznie pracuje pod siodłem, no do 4 razy w tygodniu, skacze przeszkody L, czasami pojedyncze wyżej, ale to naprawdę rzadko. Startujemy też w zawodach, ale pojawia się problem. Od roku pojawiła się opuchlizna na tyłach w okolicy stawu pęcinowego. Uznaliśmy, że to opoje. Okej, każda jazda chłodzenie wodą, po cięższym treningu dodatkowo żel chłodzący. Nadszedł grudzień, listopad. Myjki wewnętrznej nie mamy, więc schładzam raz w tygodniu do dwóch żelem. Jednak pojawił się dalej problem. Opuchlizna wyszła na przodzie, nad koronką, dodatkowo klacz zdarzyło się kulec, ale to było dziwne, bo był jeden dzień, następnego wszystko dobrze. Taki mały hop siup kuleje hop siup jestem zdrowa  🤔 Z trenerką zrzuciliśmy na kopyta (od zawsze miała problem  🤔 )  Jutro będzie kowal, ale uważam, że problem jest jeszcze w opuchliźnie. Teraz mam pytanie do was. Oprócz żelu po jeździe co mogę jeszcze jej robic? Słyszałam o samych owijkach na noc i o glince. Co jest lepsze? Żel czy glinka? Myślicie, że zawijanie owijek pomoże?

EchelonMaja, przede wszystkim jeśli trenujesz konia skokowo od L w górę , to nie moze on mieć 4 treningów w tym 4 skokowych... Dzień przed treningiem skokowym oraz dzień po skokach koń musi się ruszać pod siodłem. Inaczej posypie sięaparat ruchu - z tego, co piszesz już się posypał...
Ponadto do kulawizn na pierwszy rzut wzywa się weterynarza, nie kowala...
[quote author=_Gaga link=topic=188.msg2245545#msg2245545 date=1418814461]
EchelonMaja, przede wszystkim jeśli trenujesz konia skokowo od L w górę , to nie moze on mieć 4 treningów w tym 4 skokowych... Dzień przed treningiem skokowym oraz dzień po skokach koń musi się ruszać pod siodłem. Inaczej posypie sięaparat ruchu - z tego, co piszesz już się posypał...
Ponadto do kulawizn na pierwszy rzut wzywa się weterynarza, nie kowala...
[/quote]

Nie powiedziałam, że ma 4 skokowe i raczej do L (rzadko w górę) O.o Mamy pół na pół. Chodzi we wtorki bądź poniedziałki, piątki, soboty i niedziele.
W zeszłym tygodniu byliśmy na zawodach, po nich wystąpiły zmiany na przodzie, schłodzone i wgl.
W piątek było z nią dobrze, miała jazda dla osoby, która miała złamaną nogę więc tylko stęp, kłus i troszeczkę kłusa.  w sobotę miałam jechać w teren okazało się, że kuleje. Sprawdziłam nogi, opuchlizna dalej była na tyłach i przodach, ale nie było ciepłe, nałożyłam żel, a że kobyła ma często problemy z kopytami i jest wrażliwa, a zbliżał się termin kowala uznaliśmy, że poczekamy i wpierw sprawdzimy na kopyta. Przyjeżdżam w niedzielę, kobyła czysta.  Więc dzisiaj będzie kowal i czekamy. Jeśli znowu się pojawi kulawizna wzywam lekarza na dokładne badania. Jednak pytałam o to co robić z opojami. Czy glinka czy żel i cyz na noc zawijać, więc lekko zboczyliśmy z tematu.
EchelonMaja, opoje kontuzyjne początkowo chłodzić potem grzać. W wynikające z diety, czy problemów z krążeniem grzać, oraz zmienić dietę...
Zczego wynikają opoje o Twojego konia nie wiadomo...
[quote author=_Gaga link=topic=188.msg2245576#msg2245576 date=1418816128]
EchelonMaja, opoje kontuzyjne początkowo chłodzić potem grzać. W wynikające z diety, czy problemów z krążeniem grzać, oraz zmienić dietę...
Zczego wynikają opoje o Twojego konia nie wiadomo...
[/quote]

Dziękuje bardzo, tak jak mówię, jeśli dalej będzie się to utrzymywać, wezwiemy weta 🙂
Jeszcze mam pytanie czy chłodzic glinka czy żelem?
EchelonMaja, ja jak miałam konia z opojami, to po jeździe chłodzone nogi żelem, a na noc grzane wcierkami i zawijane.  😀
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
07 stycznia 2015 22:28
ja bym zaczęła od wezwania weta, poźniej zmiany treningu... przedewszystkim więcej jazdy płaskiej... bo moim zdaniem na 4 jazdy- 2 skokowe trochę za dużo...
a opoje po jeździe powinny raczej schodzić, jeśli to nie jest kontuzyjne tylko np jest problem z krążeniem... w sumie to u większości koni opoje "krążeniowe" to raczej ładnie się wchłaniają po porządnym stępie, a w gorszych przypadkach po kłusie...
co do samego chłodzenia czy rozgrzewania... to ja bym się wstrzymała do poznania przyczyny... bo tak jak wodą zimną nic nie zrobisz jej złego, tak żelami, glinkami, wcierkami i owijkami już możesz troszkę popsuć całą sprawę... dawaj znać co powie wet!!
Zdarzyło się komuś, że po rozczyszczaniu kopytnemu spuchły stawy skokowe? Wczoraj był u nas vet, ale możliwości jest wiele  😵
Pilne pytanie, nie wiem w jakim wątku zapytać:

Czy ktoś używał może chłodzącej glinki z decatchlonu ?  👀
Jest sens chłodzić nogi wodą po treningu i potem wsmarować cold pack, czy wystarczy tylko żel?
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
27 lipca 2015 16:08
moim zdaniem jest sens, zawsze woda zimna zrobi delikatny masaż 🙂
a żel to tylko żel... 🙂
dzięki, seiteki! 🙂
lovesunrise, ja to bym sobie darowała żele chłodzące. Za to zimna woda, najlepiej pod ciśnieniem zdecydowanie tak.
Gillian   four letter word
28 lipca 2015 15:43
gorzej jak ktoś w myjkę ubogi 🙂
Chłodzących żeli, spryskiwaczy i innych chemicznych wynalazków nie lubię, one wcale jakoś specjalnie nie chłodzą, a często podrażniają tylko skórę. Po jeździe szpryca zimną wodą jest najlepsza, zimno i masaż błyskawicznie obkurczają naczynie krwionośne i chłodzą rozgrzane ścięgna - i faktycznie kończyny konia zostają długo chłodne. Jeśli jest potrzeba, żeby nogi schładzać dodatkowo, albo kilkakrotnie w ciągu dnia, to wtedy są niezastąpione Cold Packi - okłady z wkładkami wewnątrz do schłodzenia w lodówce lub zamrażalniku. Taką chłodziarkę można założyć na nogę i spokojnie przez 20 minut utrzymuje zimno.
Jak nie mam dostepu do myjki, to mocze maly recznik w zimnej wodzie i taki cieknacy obwijam dookola nogi na kilka minut. Zele to jakby nie bylo jednak chemia. Staram sie unikac.

EDIT: pisalam razem z quanta.
Cold packi to faktycznie dobry pomysł, bo przy codziennym laniu wodą sypią nam się kopyta 🙁 nie są nawet takie drogie (patrzę ludzkie). Piszą, że nie powinno się tego przykładać bezpośrednio na skórę - można skitrać w owijkę?
Mrozone oklady sa ok. Gorzej jak stajnia nie dysponuje zamrazalnikiem.
Są jeszcze ochraniacze chłodzące do namaczania i mi parę razy życie uratowały. No i właśnie nie trzeba mieć zamrażalnika.
Burza, podrzuc prosze linka, jak takie ochraniacze wygladaja. Nie mam w stajni lodowki, wiec przydalby mi sie taki wynalazek.
Majorowa, na przykład takie ale są też tańsze
http://www.gnl.pl/ochraniacze-chlodzace-recoolx.html
http://wkkw.eu/ochraniacze-chlodzace-cold-water-boots-p-447.html?language=pl

Mi moje uratowały życie przy ochwacie. I generalnie przy dłuuugim chłodzeniu są nieocenione.
Burza, dzieki!
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
29 lipca 2015 11:21
żele to najlepiej chłodzą przestrzeń między palcami osoby, która smaruje-wciera  xD
i chyba bardziej niż żel wolę glinkę 🙂
seiteki, właśnie zawsze miałam tego pełno na łapie, raz celowo nie zmyłam żeby sprawdzić efekt i w sumie... moment było czuć lekki chłodek, potem nic 😉
Black Horse ma żel od którego odpada zamarznięta ręka 😉 ale ja też wolę glinkę.
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
30 lipca 2015 09:09
Reka... tylko ciekawe jakie jest działanie gdy do tego dochodzi masa sierści... pewnie działanie jest dużo,  dużo słabsze...
temu zimna woda, pod ciśnieniem jest super !
Ma ktoś doświadczenie z krwiakiem po uderzeniu? Dostałam od weta maść, ale nie widzę żadnych efektów.. Co prawda minął dopiero miesiąc
vikifbl, ale heparynę? Miesiąc i krwiak się nie wchłonął? Może po prostu to już nakostniak?
vikifbl, no właśnie, co to za maść?
Krwiaki potrafią się wchłaniać bardzo długo. Miałam do czynienia z takim, który pocżatkowo wyglądał jak dodatkowy staw skokowy (był ulokowany nieco niżej pod faktycznym stawem), po miesiącu zmniejszył się do dużej śliwki / orzecha włoskiego i na tym poprzestał. Był bardzo twardy, nawet podejrzewaliśmy, że zrobił się taki nietypowy nakostniak, ale usg pokazało tylko obrzęk tkanki podskórnej bez żadnych wykwitów okostnej. Przez kolejny miesiąc walczyliśmy intensywnie (nawet co drugi dzień) ultradźwiękami i nie stało się nic - no może śliwka lekko spłaszczyła się na brzegach, ale dalej była wielka i twarda jak kość. Podejrzewałam, że koń już taki piękny zostanie... Zdecydowałam się (3-ci miesiąc od stłuczenia nogi) zadziałać jeszcze z pijawkami. Wow! Coś niesamowitego. Po pierwszym przyłożeniu krwiak zmniejszył się o połowę i zrobił się miękki, ze strukturą uginającą pod naciskiem. Terapia pijawkami trwała w sumie ok. 6 tygodni (przykładaliśmy co 4-7 dni), a krwiak wchłonął się całkowicie.
Przy takich trudno-gojących się krwiakach teraz na pewno bym zadziałała z pijawkami.

vikifbl, a to na pewno krwiak? Nic ścięgnowego?
To jest jakaś niemiecka maść, nie pamiętam teraz nazwy, ale jutro w stajni zobaczę. Na pewno jest to krwiak. On jest mniej więcej na wysokości stawu pęcinowego (trochę wyżej). Wet kazał smarować i jeździć w owijkach. Tak robię, ale zaniepokoiło mnie to, że nie zmieniło się jeszcze nic.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się