Jak dbać o końskie nogi?

vikifbl, wet robił USG?
_Gaga, tak, zrobił
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
01 sierpnia 2015 09:49
Moja kobyla kiedys dostala kopa na padoku w zad i miala krwiaka wielkosci pilki od tenisa...
Terapia z naproxenu wzmocnionego edta (chyba, nie moge sobie przypomniec co dokladnie dodawalam do niego...) i niezawodny ludzki Lioton 1000 plus do tego masaz i "hydromasaz" z zimnej wody na myjce...
Trwalo to dlugo ale na szczescie sie wchlonelo...
Ta maść to Compagel. No i tak jak mówisz seiteki oczywiście hydromasaż. Podobno krwiak jest już trochę mniejszy, więc chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
Czy używał ktoś ochraniaczy stajennych Rambo Ionic?

http://www.tophors.pl/products/ochraniacze-terapetyczne-stajenne-horseware-rambo-ionic

jaka jest różnica z magnetikami?
Pewnie już było wiele razy, ale wyszukiwarka nie bardzo pomaga znaleźć mi odpowiedź... Czy w ramach rozgrzewania nóg na noc mogę zostawić konia w samej glince? Mamy przykazane przez weta. Koń na L4, powoli wraca do pracy, w międzyczasie pojawił się brzydki obrzęk tyłów (taki twardy), na który dostawaliśmy zastrzyki przeciwzapalne+wcierka i zawijanie na noc. Zeszło, zostały opoje, które schodziły po spacerze (poza krótkim ruchem kontrolowanym koń stał w boksie). Jak obrzęk zszedł, ograniczyłam się do samej wcierki, potem już nic, zwłaszcza, że i ruchu trochę przybyło. W sobotę znowu mu te tyły brzydko spuchły, ale na mniejszym obszarze, niż przedtem, więc wróciliśmy do grzania. Ponieważ średnio mam możliwość zawijania codziennie (a raczej - odwijania po nocy; nigdy nie mam gwarancji, że stajennemu będzie się chciało to zrobić), pomyślałam o glince. Ona chyba dłużej działa niż taka zwykła wcierka? Po jakim czasie toto wysycha i przestaje działać? Domyślam się, że lepiej byłoby zawinąć, ale... no nie ma takiej opcji za bardzo. 😉
No i jeśli na opakowaniu jest napisane, że zostawić na 12-24h, to nic się nie stanie, jak założę jednego dnia wieczorem i zmyję kolejnego też wieczorem? Takie rzeczy nie odparzają nóg, prawda? 🤣 Tak, pytanie z serii durnych, ale wolę się upewnić, a z wetem mam trochę... hm, utrudniony kontakt, zanim się dowiem, to trochę minie. 😉
sumire, to może zamiast zawijać, zakładałabyś koniowi ochraniacze stajenne? To nie powinno być dużym problemem dla stajennego?

http://www.amigo-konie.pl/4523.html
to samo miałam napisać. U mnie też był problem z owijkami ale z rzepami Stajenny sobie radził. No i zakładanie zajmuje 15 sekund a taki wynik przy owijkach niemożliwy jest.
To nie chodzi o to, że on sobie nie poradzi. Chodzi o to, że chyba nie zawsze mu się chce/nie ogarnia, że to ważne. 😉 A ma je tylko zdjąć, zakładam sama i zwijam też sama, więc czas potrzebny na zdjęcie jest dość porównywalny. Tak, wiem, bez komentarza... Co do ochraniaczy stajennych - nie posiadam, a póki co jestem wyprana z kasy (jakkolwiek te z linka mają całkiem kuszącą cenę). I to też pewnie będzie tak, że raz zdejmie, raz nie zdejmie... Dlatego zastanawiam się, czy glinka dałaby radę. Zwłaszcza, że teraz to bardziej profilaktycznie, bo koń na szczęście już wyłazi na padok, więc opoje jako takie się znacznie zmniejszyły, a i ten brzydki obrzęk mam nadzieję, że nie wróci.
Zostawiłam glinki na noc i koniom nogi nie odpadły. Ale to w sumie wyjątki były, starałam się żeby zawsze było zmywane rano.
Sumire jeżeli się jednak zdecydujesz na ocieplacze,  to nie kupuj tych z Amigo, bo to futerko jest śliskie, a rzepy za wąskie  i zjeżdżają. Nadają się fajnie jako podkładki pod owijki na noc ale to chyba Cię nie urządza; )
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
14 października 2015 17:16
Nie raz zakładałam glinkę wieczorem i zmywałam dopiero następnego dnia, także nie ma się za bardzo czym przejmować... Poza tym część tej glinki na pewno się "pokruszy" przez cały dzień...
Nie wiem czy na pewno założenie glinki ma taką samą "moc" jak zawijanie, ale jeśli to tylko profilaktyka to wydaje mi się, że może być.
U mnie w stajni często też konie zawijane były wieczorem po treningu i stały do następnego zawinięte i nigdy nic się nie stało... znam też konie, które odwijane są tylko na czas pracy i chodzą do karuzeli w owijkach... więc, ja nie widzę specjalnego problemu... Porządne podkładki, polarowe owijki i bez spiny 🙂 (tylko nie zaciągnij za mocno i będzie ok)
Akurat zawijaniu na 23h z przerwą tylko na trening jestem przeciwna. Zwłaszcza, że koń w międzyczasie wychodzi na piaszczysty padok.
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
15 października 2015 15:23
moja nie chodziła na padok, więc jeśli wy się padokujecie to rzeczywiście słabo z tym trochę.
aczkolwiek po skokach te dwa dni w tygodniu stała zawinięta i nic się nigdy nie stało.
Czy puchnięcie nóg może być spowodowane porą roku/pogodą/zmianą ciśnienia...? Koń lat 5, owsa dostaje niewiele, chodzi też niewiele - raczej nie ma mowy o przemęczeniu (spokojne użytkowanie 4-5 razy w tygodniu po godzinie, raz na jakiś czas skoki).
Sankaritarina, może jeżeli miał w przeszłości problemy ortopedyczne i zmiany wystąpiły wraz ze zmianą pogody. To można przełożyć tak jak ludzki reumatyzm i różnego typu "rwanie" w kościach - jeżeli ktoś miał coś złamane albo uszkodzone kiedyś, to jesienią może odezwać 🤔 Możesz stosować na to rozgrzewające wcierki, albo jak się obawiasz to nawet sama porozcierać tam, gdzie ma zapuchnięte, żeby krążenie się wzmogło 😉
Młody, zdrowy, kontuzji nie miał - chyba, że za źrebaka i nic o tym nie wiadomo. Wszystko schodzi jak wyjdzie z boksu. Jedyna zmiana, która nastąpiła w ostatnim czasie, to przejście z chowu "24h na padoku" na chów "na noc w stajni" - ale to też nie tak, że całe życie 24/7 na podwórku spędzał.
Na poprawę krążenia to... chyba ruch i dużo stępa? 😀
Może coś miał, ale tego nie pokazał - konie na ogół chowają urazy, bo na wolności zwierzę które pokazuje, że jest chore to łatwy łup dla drapieżnika. Myślę, że to może być spowodowane tym, że na noc stoi w boksie, skoro wcześniej nie puchły, a to jedyna zmiana jaka zaszła. Bo jednak na pastwisku to ten koń choć trochę się rusza, a w boksie często jest to ograniczone do minimum.
Mojemu często puchną nogi, dlatego staram się mu zapewnić jak najwięcej ruchu - mądre jazdy i do tego sporo czasu na padoku. Na noc w stajni stoi, czyli sytuacja podobna. Rano czasami jest zapuchnięty na zadach, ale jak wyjdzie i pochodzi to momentalnie wszystko schodzi. I dokładnie, przed jazdą poświęcam dobrą chwilę na stęp 😉
No, mojemu własnemu koniowi też tyły puchną. Prawdopodobnie słabsze krążenie. I też ruszam regularnie (ze zwróceniem uwagi na tego stępa właśnie), padokuję do oporu. Idealnie suche nogi to miał po godzinnym pochodzie dożynkowym... Po Hubertusie też jest dobrze, opojów brak. Śmieję się, że koń jest "wiejski duchem" - mocny, wytrzymały i stworzony do roboty. 😁
Parę razy go zawijałam na noc, niby coś tam pomagało, ale stwierdziłam, że nie chcę wydelikacić.
Dziękuję za odpowiedź 🙂
Ja też myślałam nad zawijaniem, ale u mnie byłby problem, żeby ktoś rano odwinął, bo stajenny prosty człowiek - nakarmi i wypuści, ale zeby cos wiecej to juz ciężko... Nie ma za co. Mysle, że jak sie ma podobny problem to warto wymieniać sie spostrzeżeniami 😀
Nooo, z tego samego powodu nie zawijałam w pensjonacie. Teraz mam u siebie i niby mooogłabym, ale z drugiej strony: rano do pracy, konie szybciutko na podwórko i szczerze powiedziawszy, najzwyczajniej w świecie mi się nie chce 😡 Jak będzie potrzeba to zawinę, ale póki co, jest ok.
No pewnie, rozumiem 🤣 A tak jak mówiłaś, jeżeli nie jest jakoś strasznie to wydelikacać też nie ma co, tym bardziej że to młody koń. Nikt dla swojego konia nie chce źle, nieba by przychylił, ale jak się za bardzo go uczłowiecza to można krzywdy narobić, bo się organizm przyzwyczai... I potem byle co może okazać się trudnym do wyleczenia.
Czy puchnięcie nóg może być spowodowane porą roku/pogodą/zmianą ciśnienia...? Koń lat 5, owsa dostaje niewiele, chodzi też niewiele - raczej nie ma mowy o przemęczeniu (spokojne użytkowanie 4-5 razy w tygodniu po godzinie, raz na jakiś czas skoki).


Kiedyś jak mojej zaczęły puchnąć nogi, badanie wykazało bardzo dużo ołowiu (jeszcze w normie, ale prawie do normy dobiło). Po  suplementacji dostosowanej do wyników badania przestały puchnąć, więc podejrzewam, że to był objaw zatrucia ołowiem. 
Czy ktoś spotkał się może z puchnięciem wszystkich czterech nóg?
Nogi nabierają do stawów skokowych i na przodach do nadgarstków, lekko grzeją.
Wszystko schodzi po ruchu, koń jest czysty, swobodny w ruchu.

Dodam że tydzień temu koń zmienił stajnię i do wczoraj stał na kwaterze na której bardzo mało się ruszał.
Jak dotąd nigdy nie miał predyspozycji do opojów, nawet przy postoju w boksie.
W diecie zmienił sie owies z gniecionego zwykłego na czarny cały. Ale ilościowo dostaje tyle samo.

Czy może to być efekt zbyt małej ilości ruchu czy może jakiejś infekcji która dopadła konia po przeprowadzce? Innych objawów brak.

Czy ktoś miał podobny przypadek z opuchlizną na 4nogi?
U nas było, z przebialkowania..
Podbijam. Jeśli ten temat już gdzieś był, to przepraszam, wyszukiwarka nic ciekawego nie wypluła.
Koń zaczął mi się potykać na jeździe i zastanawiam się czy to sytuacja "przejmij się" czy "nie przejmuj się". Wcześniej czasami mu się zdarzyło, ale bardzo rzadko (np. w terenie przy jakiejś mini-dziurze, ale to chyba "potykanio-genne"😉, a teraz coś jakoś za często. :/ Bólów ani kulawizn nie zgłasza. Ma lekko miękkie pęciny i płaskie kopyta, nie jest kuty, chodzi hmm... "ambitnie rekreacyjnie"? Staram się go jeździć prawidłowo (by przeniósł ciężar na zadnie nogi).
Czy powinnam się tym przejmować? Co w ogóle weterynarzowi powiedzieć? albo kowalowi?
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
08 kwietnia 2016 21:20
Powiedz kowalowi. Kiedyś jeździłam na kobyle, która się potykała milion razy na każdej jeździe. Przyjechał kowal, było pogadane, on zaproponował kucie i już sobie tam odpowiednio ogarniał, tu wyciął bardziej- tam mniej... Generalnie kowal powinien pomóc, ale jeśli kowal nie pomoże to ja bym zapytała weta. Może trzeba po prostu podbić przody i będzie po sprawie 🙂
Sankaritarina, również przyjrzałabym się kopytom , następnie stawom (jak z ruchomością?), dalej reakcji na pomoce...
Jak 2 pierwsze przyczyny (od - kopytowa i zdrowotna) się wykluczy poszukałabym trenera na konsultację.
Kopyta to pierwsza rzecz, może konia trzeba częściej rozczyszczać? Wszystkie różnie rosną, bywają takie, dla których termin np. 6 tygodni to o wiele za dużo.
Często koń się potyka pod siodłem zmieniając równowagę. Możliwe, że prosisz konia o przestawienie się na zad, a on próbuje się w tym odnaleźć i nie do końca sobie radzi. Na początku to normalne i wiele koni zachowuje się, jakby miało siedem nóg i dopiero z czasem wracają do czterech 😉
Inna przyczyna potykania to może być jednak także za mało aktywna jazda. Koń jest trochę przyśnięty, snuje się, powłóczy nogami, jest mało uważny i zaczepia łapami o podłoże albo samego siebie. Na to panaceum to rozjechanie śpiocha, szybkie przejścia i zdecydowanie więcej zadań w trakcie pracy.
USUNIĘTE PRZEZ MODERACJĘ
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] SPAM
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się