Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Pójdź do sklepu niech Ci dadzą próbkę.
Ja przyszłam tylko zameldować, że nadal dzielnie trzymam 'dietę' i ćwiczę codziennie, coraz więcej i mocniej. Każdego dnia podoba mi się coraz bardziej  😍
busch   Mad god's blessing.
31 lipca 2015 18:15
Ja miałam dzisiaj ćwiczyć, ale mam taaakie straszliwie zakwasy 😜. Jeszcze się nie zdecydowałam, co mnie najbardziej boli, ale chyba uda... chociaż tricepsy, poślady i góra pleców dzielnie walczą o prowadzenie  😁. Ciekawa jestem, czy przy takim maksymalnym skwaszeniu ćwiczycie? Cierp1enie? Wichurkowa? Zen? Pytam was, bo jesteście takie największe forumowe koksy, ale ogólnie mnie to ciekawi  🙂. Jak mam takie małe zakwasy, to ćwiczę, ale jak mnie porządnie skwasi, to sobie odpuszczam 😉.
Wichurkowa   Never say never...
31 lipca 2015 19:06
Ćwiczę, ćwiczę w tedy sie szybciej rozchodzą  zakwasy:-)
madmaddie   Życie to jednak strata jest
31 lipca 2015 19:47
ja nie koks, ale przeważnie ćwiczę. chyba, że tak bolą, że np. wstanie z łóżka jest wyczynem. o śmiechu nie wspominając.

poćwiczyłam. trochę odpuściłam ostatnio. ale tyłek się na powrót zaokrągla, brzuch spłaszcza. jeszcze cycki by zmalały i by było cacy.
busch   Mad god's blessing.
31 lipca 2015 19:53
Mnie właśnie tak boli, że odwlekam chodzenie do toalety aż do ostateczności 🤣

madmaddie, jesteś chyba pierwszą osobą z tego wątku, która nie cierpi z powodu zmniejszających się piersi 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
31 lipca 2015 20:28
busch, jak zmalały za pierwszym razem to ubolewałam. ale przestałam się mieścić w 70F i stwierdzam, że to wcale nie jest fajne.

to nie ćwicz, nie ma sensu, moim zdaniem 😉
Ja cwicze lub nie, to zalezy. Ostatnio mialam tak zajechane czworki, ze nawet rozgrzewka byla bolesna. Zrobilam wtedy sama gore a nogi rozchodzilam na biezni. Ale bolaly bardzo. Dzisiaj np.czuje zakwasy w posladkach, ale ide na trening, bo nie sa jakies mocno dokuczliwe.
A ja dziś albo jutro zaczynam. Trochę głupio że taka niemłoda koza jak ja 1 raz pójdzie na jakiekolwiek zajęcia na siłkę. No właśnie, na co się przygotować?
Na co się nastawiać/ albo nie nastawiać? Mówić trenerowi o skoliozach i innych takich?

I jak, pierwszą wizytę masz już za sobą? Jeśli nie, to chciałam Cię trochę wesprzeć  😉 - wydaje mi się, że wiek nie ma tutaj znaczenia, na pewno przygotowanie trenera przed rozpoczęciem ćwiczeń jest wskazany. A, jeśli masz dolegliwości, które są przeciwwskazaniem do wykonywania określonych ćwiczeń, to warto o nich wspomnieć - być może usłyszysz wskazówki, które pomogą Ci uniknąć kontuzji.
W razie czego napisz jak było  🙂
OOO, zauważono mnie 🤣
Byłam byłam 🤣
Zapakowałam w czwartek swoje lenistwo do samochodu i pojechałam w godzinach, w których był trener. Wychwycił, że jestem totalnie zielona, więc poświęcił mi bitą godzinę.
Rozgrzewka, trochę sprawdzenia koordyncji, równowagi, kondycji i siły. Mało na sprzętach, a więcej na sali.
Wyszłam naładowana, z totalnym poczuciem niedosytu i niechęcią do wożenia się autem, do pracy na nockę poszłam pieszo 😀
A dziś na nocce tylko się śmiałam, bo to lekko i "czemu tak mało" przyprawiło mnie o całkiem miłe zakwasy, czyli gdzieś tam zostało coś mięśni do odpracowania 🤣
Ogólnie szalenie pozytywne mam wrażenia, niestety we wakacje trener jest tylko popołudniami, podobnie jak wszelkie zajęcia fitness, a na razie mam pełno 2 zmian 😤
A iść samej z rana, i stanąć przed maszyną, której nie umiem włączyć, albo zmienić obciążenia na takie, które mnie nie wykończy, to średnio mi się uśmiecha... Ale w średę, jak już zakwasy miną i następny trening będzie znów jak pierwszy, idę bankowo znowu!
Pamiętam swoją wydolność sprzed 10kilo (i paru lat 😀iabeł: ) i szczęśliwie obecne zmęczenie i pot sprawia, że bardziej mi się chce wrócić do dawnej sprawności.
Sierpień będę pewnie mieć mało powalający, ale od września koniec ze zmianami w pracy, więc jakaś sensowna regularność się pojawi 😉
A wtedy może dołączę tu już nie jako "czytacz" podziwiacz 🤣
To super, że tak pozytywnie zaczęłaś  😀 Praca na zmiany jest zmorą, jeśli chodzi o regularne treningi, masz szczęście, że został Ci tylko miesiąc  😉
Odpisałabym wcześniej, ale cały czas miałam nadzieję, że odezwie się ktoś z bywalców siłowni  😉
Ja ćwiczę na razie w domu i czasem w terenie, więc nie czuję się wystarczająco kompetentna by doradzać w sprawach związanych z zajęciami na siłowni, jednak cieszę się, że trafiłaś na trenera, który poświęcił Ci dużo czasu i uwagi  oraz rozwiał Twoje wątpliwości. Życzę dużo wytrwałości, zwłaszcza jeśli chodzi o udzielanie się na tym forum  🤣
busch   Mad god's blessing.
01 sierpnia 2015 19:17
Papajka, ja w ogóle podziwiam osoby pracujące zmianowo... Jeszcze wieczorną zmianę pewnie da się wytrzymać, ale nie wyobrażam sobie pracować na nocki, albo co gorsza - pracować na każdej zmianie po trochę (jak to zwykle się dzieje). Jak dajesz radę się wysypiać? Mi by się pewnie zegar biologiczny rozpieprzył i bym zaraz miała bezsenność... Jak nawet chodząc o stałych porach spać muszę dbać o higienę snu, tzn. nie pić kawy wieczorem, nie robić sobie drzemek itd... Przekichane, dobrze że niedługo kończysz taki tryb pracy 🙂
Papajka,  ja mysle, ze generalnie ten watek troche podupada, wiec stad ciezej z odpowiedziami 🙂

Wiek absolutnie nie ma zadnego znaczenia! W ogole nie mysl takimi kategoriami. Jakie maszyny masz na mysli, ze nie bedziesz mogla uruchomic czy dobrac ciezaru? Najczesciej obsluga powinna wiedziec jak sie odpala maszyny, a obciazenie zalezy juz od ciebie. Ale sie nie lam, ja tez na poczatku mialam opory przed ciezarem na maszynach, nie wiedzialam jak te bolce wkladac, a to banalnie proste. Zreszta jestem pewna, ze jak zlapiesz jakiegos cwiczacego, to tobie chetnie pomoze 🙂 Ja wczoraj musialam poprosic ktoregos z koksow, zeby mi ciezar zdjal z maszyny do plecow (tej co sie na niej lezy na brzuchu i rekami podnosi w gore), ktos nawalil tych kolek z ciezarami opor. Ja bym sie z tym naszarpala, a chlopakowi pewnie bylo milo, ze mogl sie napiac i zdjac te kolka i jeszcze zaproponowal, ze jakby cos, to on pomoze zalozyc ciezar czy zdjac czy zmienic w trakcie. Trzeba sie przelamac i mowic :kwiatek:

Mow trenerowi o wszystkich schorzeniach czy dolegliwosciach, to wazne. Ja po zwichnieciu kilka lat temu lewego lokcia do dzisiaj mam te reke slabsza i tez dobieramy robote tak, zeby wzmocnic te reke, zeby nie powiekszac dysproporcji w sile.

Moj trener pracuje poza silownia na zmaiany, glownie na noce. Jakos sobie radzi, ale mowi, ze to nie jest uklad idealny.

Ja dzisiaj zmeczylam gore, bede miec lekki przykurcz bicepsa na bank, bo troche dokatowalismy obciazenie.
Dzięki za odzew dziewczyny 😀
Z tym wiekiem, to ze mną znów nie tak źle, ale nie wiem, jak to ująć... Ostatnio, właśnie odkąd pracuję na zmiany, czuję się nie tyle staro. Moje ciało źle zmiany znosi, mam rozregulowany apetyt, metabolizm, sen. Jak doszło parę kilo, to już w ogóle czuję się ze sobą niekomfortowo.
A z tą pomocą masz rację Zen. Wcześniej miałam jakieś skrzywione pojęcie o siłowni, bo w mojej poprzedniej pracy była taka dość mocną "ą ę", strasznie na pokaz i dla lansu. Tutaj mam wrażenie,  że ludzie skupiają się na ćwiczeniach, a nie bywaniu i chyba nię będę mieć oporów żeby wpaść raz czy drugi zielona jak szczypior i jeśli trzeba, poprosić o pomoc😉 Tu widzę, że każdy po prostu pracuje nad sobą i tyle.
W domu nie umiałam się jakoś zmotywować i zmusić np. do ćwiczeń z rana bo to nie moja pora. Teraz tylko czekam na info, że uzbiera się grupa na poranny lekki trening rozruchowy i już mam plan, że to będzie mój wstęp przed pracą z koniem w stajni 🙂 A jeśli nie, to jak już będę na miejscu, to będę mieć czas na zorientowanie się, co tam mogę podziałać 😉
delta   Truth begins in lies.
02 sierpnia 2015 12:38
Papajka, nic się nie bój i idź, nawet jak masz nie wiedzieć jak ustawić maszynę to na każdej jest instrukcja (a przynajmniej u nas na każdej jest), ba sama kiedyś na orbitreku szukałam włącznika, a się okazało że wystarczy trochę popedałować i sama się włączy, ale oglądałam oglądałam aż dziewczyna z obsługi mi pomogła.

Z tymi pracami na zmianę to różnie jest, u nas pól firmy chodzi na zmianę i 80% nocną zmianę znosi tragicznie, a ja gdyby nie zmiany to bym na siłkę nie chodziło, bo po pierwszej zmianie przychodzę tak wykończona, że nie zawsze mam siły na siłownię, za to po nocce, nie dość że jestem wyspana jak nigdy to jeszcze mam pół dnia wolnego i wszystko sobie pozałatwiam.
Wichurkowa   Never say never...
02 sierpnia 2015 13:38
Papaja mimo pozorów na siłowni zawsze znajdziesz kogoś kto chętnie Ci pomoże,jak nie instruktor to jakiś chłopak,oni na prawdę nie gryzą i chętnie pomagają,to tylko takie stereotypy że są straszni ;-)
Wczoraj na siłce dopadły mnie 2 dziewczyny i pytały co ćwiczę,ile ćwiczę itp że tak dobrze wyglądam,i zachwycały się moimi nogami,a przecież ja ich tak nie lubię!:-D Chyba tylko dla mnie są kulfonowate hehe
Hej! Chociaz was tylko podgladam od czasow ciazy, to caly czas pilnie pracuje we wlasnym zakresie. Chcialam sie pochwalic, ze 5,5 miesiaca po porodzie osiagnelam wage prawie wyjsciowa i przedwczoraj zakupilam z radosci 4 pary spodni w rozm. 36  💃 💃 Jak przestane karmic i zaczne biegac (jeszcze mam zakaz), to bede parla na kolejne 4-5kg mniej. Tymczasem jestem happy!

wichurkowaMam taki sam typ nog- trzeba sie przyzwyczaic do nich i pokochac😉

bush papajka Moj tato pracuje na zmiany od 35 lat i jest totalnie rozregulowany. Pomijajac jego tryb zycia, to szybko sie zestarzal  🙁
Pandurska No to w świetnej formie jesteś 🙂 Gratuluję! Ja nie narzekam, bo kg mam tyle samo co przed ciążą, ale pojawił się cellulit z przodu ud, no i boczki. Oprócz kilku treningów nic właściwie nie zrobiłam, ale teraz odkąd znowu z mężem mieszkamy razem zamierzam zrobić grafik i wygospodarować dla siebie godzinkę dziennie na ćwiczenia. Dzisiaj pierwszy raz po porodzie zamierzam wsiąść na rower 🙂
Dobra, pochwalę się 🙂 Lat mam 18, dwa lata temu ważyłam 93kg, aktualnie ważę 65kg przy wzroście 172,5cm, konno zaczęłam jeździć intensywnie pod koniec 2013 roku. Siłownia? Też panicznie się bałam tego "pierwszego razu", ale okazało się, że ludzie potrafią być "ludźmi". Trzeba się po prostu przełamać i pójść, przecież nikt nas nie zje, chociaż myślę, że w moim przypadku największą rolę odegrały kopytne - pierwszy jakikolwiek regularny wysiłek kiedykolwiek  💘



Gratuluje dziewczyny! Inwazja, piekna zmiana! Ile czasu potrzebowalas, zeby zauwazyc zmiane?

Pandurska, pieknie! Fajnie, ze szybko idzie :kwiatek:

nada, trzymam kciuki, zeby sie udalo znalezc tyle czasu, ile potrzebujesz!

Ja dzisiaj mialam smieszny trening, bo duzo biegania, robilam sprinty na czas i powiem, ze jestem milo zaskoczna moim czasem na 70 metrow 😁 Po treningu silowym poszlam jeszcze sie powyglupiac na pilce, przedstawiam wam moich najlepszych przyjaciol, pani pilka i pan worek:



I takie takie takie przed i po treningu 🙂

Przed jeszcze jak czlowiek:



A po juz spocona tak, ze od wilgoci wlosy mi sie skrecily 🙂


Również dołączam się do gratulacji 😀 Ja też się pochwalę bo właśnie się zważyłam i zmierzyłam po 18 dniach ćwiczeń ( ćwiczę z Chodakowską 6 razy plus 3 razy w tyg działam coś na siłowni, jeden dzień robię wolny ) waga z 62.8kg spadła do 61.6kg w pasie straciłam 2cm w udzie 1cm i w biodrach 1 cm  💃 Bardzo ograniczyłam słodycze, choć raz na kilka dni zdarzy mi się zjeść coś dobrego ale w niewielkich ilościach 🙂 Jem 5 posiłków o w miarę regularnych porach. Za jakiś czas jak będzie widać jakąś zmianę to wrzucę fotki  😉
Zen powiem Ci, że czasem mam wrażenie, że efektów nie widać do dzisiaj :P Mój chłopak często mi mówi, że widać. Ja jestem wobec siebie bardzo krytyczna i zawsze podchodzę do życia w stylu "może być lepiej". Przez ostatni rok robiłam porównanie budowy konia, z którym pracuje z każdego miesiąca i moja znajoma powiedziała "zrób coś takiego ze swoimi zdjęciami", więc wykopałam jakieś moje zdjęcie sprzed dwóch lat i zestawiłam je z tym zrobionym wczoraj. Sama przeżyłam szok  😲
Chociaż jak cofam się pamięcią, to myślę, że było tak jak mówi Ewa Chodakowska - pierwsze efekty po miesiącu. Ćwiczyłam z nią 4 razy w tygodniu, raz w tygodniu biegałam i spędzałam masę czasu na koniu  🏇 pierwsze zauważalne centymetry mniej pojawiły się już po pierwszym miesiącu ćwiczeń  🤣
Mamy wspólnego przyjaciela - UWIELBIAM PIŁKĘ!  😍 😍 😍
Ja dziś pierwszy raz ćwiczyłam program Ewy z piłką i też się zakochałam  😍 ale nieźle dał popalić  😀iabeł:
Widzę, że wątek został opanowany przez nowe osoby, to i ja coś napiszę. 😉 Przychodziłam tu do Was już kilkakrotnie z mocnymi postanowieniami, ale nigdy nie udawało mi się wytrzymać w tych postanowieniach. Dlatego teraz podeszłam do tematu całkowicie na lajcie - w wadze padły baterie, a centymetr zaginął w przeprowadzce. 😉 Nie katuję się dietą i nie odmawiam sobie wszystkiego. Pomysł jest prosty - mniej jeść, a więcej się ruszać. 😉 Najpierw chciałam sobie rozpisać listę jakiś filmików na dane dni, ale i to nie zdało egzaminu - nie lubię się zmuszać, bo szybko przechodzi mi zapał, a ćwiczenia stają się katorgą. Po prostu odpalam sobie jakiś trening na youtubie i jak mam siły i chęci to odpalam kolejne i kolejne. 🙂 W ten oto sposób dziś dotarłam do momentu, gdy z uśmiechem na ustach poćwiczyłam brzuch, uda, pośladki i nawet dołożyłam ręce i plecy i to z ciężarkami. 😁 I w związku z tym mam do Was pytanie - czy lepiej zrobić mniejszą liczbę powtórzeń, ale z większym obciążeniem, czy kupić sobie lżejsze hantle ale machać nimi więcej? :kwiatek:
mniejsza liczba duze obciazenia jest na mase, do tego dobierasz tez odpowiednia diete (no i zalezy jakie to sa duze obciezenia 😉 )
Cierp, miałam na myśli wyłącznie ćwiczenia na ramiona, bo chciałabym im nadać więcej jędrności i może trochę zarysować mięśnie. A obciążenia niewielkie, bo dostałam hantelki 2,5 kg, ale nie daję rady machać nimi i podnosić tyle razy, ile narzuca filmik z treningiem i zastanawiam się, czy wymienić je na lżejsze i machać częściej, czy zostać przy tej wadze?
Ja bym zmienila na lzejsze. I w ogole do takich programow brala maks. 1.5-2 kg. Wez sobie np. po butelce wody 1.5 l w kazda reke i zobacz czy tak dasz rade cwiczyc zanim wydasz kase na hantelki :kwiatek:
zen, te po 2,5 kg dostałam i dziś pierwszy raz ćwiczyłam z hantelkami zamiast puszkami konserw. 😁 Ale z butelkami też próbowałam i było mi niewygodnie. Waga była ok do narzuconej liczby powtórzeń, ale trudno mi było złapać je tak, by nie trzeba było co chwilę poprawiać.

A do takich programów ćwiczeniowych polecacie bardziej hantle czy może obciążenia na rzepy?
To zalezy od tego jak tobie wygodniej :kwiatek: Ja rzepowe uzywam tylko do biegania juz teraz.

2.5 to na niektore partie rak jest sporo, ja swojego czasu barkow nie moglam dokonczyc 2.5, zwlaszcza wszelkich wznosow.
zen, dziękuję. :kwiatek: Chyba rozejrzę się za 1,5-2 kg hantlami i może jakimiś obciążeniami na rzepy na nogi, bo pewnie programy ćwiczeniowe z obciążeniami działałby lepiej, prawda?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się