KOTY

Ja mialam sie dokacac hodowlana birma... zdarzyl sie wypadek i do domu wlazl jakis podworkowy kocur... Koniec koncow kotki zostaly rozdane, zostala ost. kotka z miotu, ktorej nikt nie chce, wiec sie na nia zdecydowalismy i czekamy na info o odbiorze kocurki. W nastepne wakacje dolaczy do nas jeszcze Leon, po ktorego wybieramy sie autem sami. wszystkie plany do przodu!
Jakie witaminy dajecie swoim kotom?🙂
Ja nie podaję na stałe żadnych.

Czasem w ramach wspomagania futra (szczególnie u Tiny, po kryciu, kiedy ma wygryzione futro na karku): http://lekidlazwierzat.pl/pl/p/Dermatabs-Preparat-poprawiajacy-wyglad-skory-i-siersci/217
I czasem: http://lekidlazwierzat.pl/pl/p/Wita-Vet-Energia-Preparat-witaminowo-mineralny-dla-kotow-120-tabl/165
Trzymajcie kciuki jutro dokocenie! 🙂 Jestem tak samo mocno zdenerwowana co szczesliwa i podekscytowana! 🙂
Bylam dzis kupic wszelkie rzeczy dla kittensa i ze smutkiem stwierdzam, ze sklep, zoolog., ktory mam niedaleko stal sie dnem... 4 miski  dla psow wielkie glebokie, kilka drapakow, ktore kosztuja duzo za duzo jak na swoja wielkosc i stabilnosc i pomimo 5 podwojnych regalow z kocia karma tylko 3-4 rodzaje znalazlam powyzej 4% miesa... i to wszystko w postaci pasztetu, czego moj kot nie je... Jedna wielka masakra! Mieli mega duzy wybor wszystkiego, teraz nawet zabawki maja tylko 2 firm i to drogie jak cholera. Zla jestem bo kurcze do nastepnego mam 6km z buta, bo nic tam nie jezdzi. Musze pomyslec nad internetowym sklepem i bede miala z bani.
zelka2303 ja odwiedzam stacjonarne zoologi w razie wielkiego W, bo jest podobnie jak piszesz - mały wybór, a ceny z kosmosu...
Jak sobie przypomnę ile wydałam na zwykłą obrożę i smycz dla psa...  🙇 
Mogę już oficjalnie przedstawić Tosię!

[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t34.0-12/11798081_1171034522913425_445612843_n.jpg?oh=28aa962bddf3a88114afa46afa21b3b7&oe=55C03F7D[/img]

Przyjechała wczoraj wieczorem, dopóki była dziewczyna z fundacji, to było spoko, chociaż kręciła się przy drzwiach "no dobra dobra, idziemy już?".
Kiedy wyszła, przed 2h siedziała w przedpokoju i kuchni, po ciemku. Potem zrobiła rundkę po salonie (siedzieliśmy przed TV i staraliśmy się nie zwracać na nią uwagi), ale cały czas wracała i patrzyła na drzwi wejściowe, od czasu do czasu robiąc sobie przerwę i włażąc pod łóżko. Daliśmy jej ulubioną puszeczkę i poszliśmy spać. Władowała nam się od razu do łóżka, gdzie spała z nami jakąś godzinę, po czym wstała, krążyła po mieszkaniu i jojczyła. Jojczyła i jojczyła, przez co nie zmrużyliśmy oka przez całą noc. Rano, kiedy mój M. wstał do pracy, siedząc przy drapaku i patrząc mu prosto w oczy, zaczęła drapać parkiet, a potem ścianę, więc chyba sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Wyczesałam z niej wielką kulę futra, kot się trochę zmniejszył i wypada z niej o wiele mniej włosów, ale dupki nie daje sobie wyczesać (chyba ją boli chory kręgosłup). I od rana walczymy, bo nie chcę jej pozwolić zasnąć, żeby spała w nocy, przez co chyba jest na mnie wkurzona  😁

Mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuje i nie wpadnie w depresję (już kiedyś wydrapała sobie całe futro na brzuchu)
Mala czarna kulka przyjechala o 21. Lucy wskoczyla na kanape, pofukala, posyczala i uciekla na polke pod sufit. Nie rusza sie stamtad, co jakis czas tylko syczy i  obserwuje malucha. Maluch nie zrobil sobie nic z obecnosci w domu kota Lucy i od wyjscia z transportera poleciala do zabawek i bawila sie wszystkim co znalazla. Dostala swoja wlasna mala kuwetke ale na razie traktuje ja jako zabawke. Nie patrzac na zapach Lucy poszla i nalala do kuwety Lucy i poszla jej wyzrec wszystko z misek. Wlasnie poszla jesc ze swoich misek. wolalam Lucy, juz nawet malucha w sypialni zamknelam, zeby Lucy zeszla ale ta niestety siedzi pod sufitem i boi sie strasznie.  Moj mezczyzna juz zdarzyl mi powiedziec: "nie cieszysz sie z drugiego kota.", a ja kurcze martwie sie o Lucy. Wolalabym, zeby na siebie pofukaly albo sie pobily czy cos, a nie Lucy siedzi tam i jak chcialam ja uspokoic, polozyc jej na gore ulubiona zabawke to i na mnie syczala.

EDIT. Mala znalazla wejscie na nizsza polke i jakos sie podciagnela sama na nia. teraz mala jest na najnizszej polce, Lucy na najwyzszej i sycza na siebie i warcza ale zadna sie nie rusza. A ja sie stresuje  niesamowicie, nie wiem, czy nie gorzej jak one.
zelka spokojnie, daj im pare dni 🙂 ja też się półtorej miesiąca temu dokacałam i moja kotka również syczała, warczała, jeżyła się na malucha przez dobre 2 tygodnie. Troche psikałam feromonami ale wydaje mi się że nic nie dało, aż w końcu musiałam wziąc do siebie na tydzień kota mojej mamy który innych kotów raczej nie lubi i dopiero wtedy moje się dogadały.
Stresuje mnie to, ze Lucy juz pinad 2 godz. Siedzi pod sufitem i nie schodzi. Wolalabym, zeby przy mnie sie " pobily", w razie gdyby jednak trzeba bylo zareagowac bo byloby za ostro, a nie Lucy zejdzie jak pojde spac.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 sierpnia 2015 23:37
zelka2303, Jak będziesz wychodzić z domu na dłużej to malucha zostaw w zamkniętym, osobnym pokoju. Da to szansę przeniuchania się z rezydentką pod drzwiami. Kocica pewnie siedzi do tej pory na najwyższej półce dlatego, że po prostu ta sytuacja to dla niej szok i dezorientacja terytorialna. Nagle pojawia się małe, włochate coś. I o zgrozo chyba tu zamierza zostać... 😉
Poczytaj nieco o izolacji na początku znajomości kotów. Wypuszczanie nowego domownika na salony od razu po przywiezieniu to najczęstszy błąd popełniany przez dokacających się... 😉
Od razu tak wypuszczony maluch nie zostal. Stal przez pewien czas zamkniety w transporterze. Niestety zostal przywieziony o 21, wiec na sama noc, na noc wszystkie drzwi zostaja otwarte, raz, ze Lucy drapie w nocy okrutnie drzwi, dwa, ze sama otwiera wszystkie drzwicskaczac na klamki ( przewieezanie klamek na dol tez nie pomoglo), dlatego nie ma jak za bardzo trzymac ich oddzielnie na noc, bo nikt ich nie upilnuje. Maluch spi w salonie, Lucy tez tu jest, wiec i mnie czeka noc w salonie na kanapie w razie czego.  Moze i przesadzam ale wole dmuchac na zimne.  Lucy wlasnie zeszla i zzera malej karme dla kociakow ;D. 
Babi śliczna jest 🙂 w jakim wieku ?

zelka2303 będzie dobrze, trzeba dać im czas 🙂 ja miałam przypadek patologiczny w domu, bo mam kocura który nie toleruje innych kotów. Po przygarnięciu młodego kocurka była wojna, serio - stary kocur rzucał się na koty i na ludzi, krew i futro latało. Obecnie zbywają się milczeniem i każde idzie w swoją stronę, czasem przy akompaniamencie burczenia pod nosem 😉
Babi, trochę podobna do kota mojego kolegi, też Tosia 😀

A ja moją czeszę i czeszę... i nic. Futro jest wszędzie, w ilościach kolosalnych. W dodatku jak co lato przesusza jej się skóra na grzbiecie, ale w tym roku chyba golić jej nie będziemy. Rok temu wet zalecił, wyglądała jak prawdziwy lew 😀
Koniec koncow zabralam malucha spac do sypialni. Zabralam miski, transporter, kuwete i malucha, zeby Lucy mogla sie spokojnie wyspac. Maluch cala noc biegal po lozku jak czolg skaczac po nas,a jak ktores go tylko dotknelo zaczynal mruczec bardzo glosno. Mimo, ze maluch ost. z miotu to mega zywy. Calkiem inny niz Lucy jak byla mala.  Martwi mnie Lucy, ktra siedzi na wysokosci i boi sie zejsc, syczy i fuka nie tylko na malucha ale i na nas.  Rano L. jak wychodzil do pracy zostawil otwarte drzwi od sypialni to Lucy nie chciala jesc, musial zamknac drzwi, zeby kot zjadl w kuchni (kuchnie od sypialni dzieli jeszcze salon). Teraz zamknelam Lucy w kuchni, zeby maluch pobawil sie w salonie, wypije kawe i zamiana, malego zabiore do sypialni, a Lucy niech ma dostep do salonu. Najgorsze jest naprawde to, ze ona sie boi strasznie, siedzi na wysokosci i nie chce zejsc. A ja przezywam strasznie, jak jakas nawiedzona matka.
maiiaF, Tosie tak mają 😁 ja swoją wyczesałam od razu furminatorem, bo sypało się z niej przeokrutnie. czesaniu nie było końca, ale ostatecznie kota ma połowę mniej futra i prawie się z niej nie sypie  😉

zaczynam się trochę martwić, jest u nas od soboty, je normalnie i jeszcze nie zrobiła kupy, są jakieś magiczne sposoby, żeby ją "odetkać"?  😵
Babi moje futrzaki maja spodeczek z olejem i same jak chca to pija. Albo olej do pysia dostaja ze strzykawy. Moze tez pomoc mleko, z Lucy zawsze wszystko " wyplywa" po mleku
Dokocenie to ciezka sprawa... moj poziom stresu i nerwow tez siega szczytow... Lucy od 6 rano siedzi na segmencie w kuchni...  Maly zywy wszedzie wlazi, cigle miauczy jak sie na chwile tylko na niego nie zwraca uwagi, im wiecej miauczy, tym Lucy bardziej sie stresuje.  Maly mial dzis zakaz wstepu caly dzien do kuchni, zeby Lucy miala swoj spokoj, na noc znow jest zamkniety w sypialni, zeby Lucy miala dla siebie i kuchnie i salon. Jak maly zasnal w dzien to poszlam do kuchni, oczywiscie drzwi zamknelam, po pol godz. Lucy zeszla, zjadla i skorzystala z kuwety, przyszla na moment do mnie i znow wlazla na gore. Po poludniu zeszla tez na moment, L. pokarmil ja chrupkami. Pod wieczor ja zabralam malucha do sypialni, L. poszedl pobawic sie z Lucy, ladnie sie bawili, po czym Lucy zaatakowala L... Skonczylo sie to sprzeczka, na temat: Lucy jest glupia, nie docenia tego co dla niej robimy itp. Lucy calkowicie stwierdzila, ze jestem zla.. co do niej podchodze to warczy i syczy na mnie, jak zeszla dzis na moment i do niej podeszlam to uciekla znow na segment.  Przezywam to wszystko tak samo jak Lucy albo i mocniej. Naprawde wolalabym, zeby Lucy zlazla i ustawila mala do pionu i po problemie, a tak kurcze wlazla gdzies pod sufit i nie zlazi, dzis poszlam do lazienki, wrocilam, a mala wyzerala Lucy z misek, bieglam zeby ja zabrac to wpakowala sie do kuwety, nie chce pozwolic, zeby Lucy sie zle z tym czula, ze pozwalam  "obcemu" jesc z jej misek i korzystac z jej toalety, z drugiej strony kurcze Lucy powinna ja pogonic sama. Dzisiejszy dzien kosztowal mnie wiele nerwow... 😵 😕 Jak mam poswiecac duzo uwagi rezydentce, ktora siedzi pod sufitem i za kazdym razem jak przychodze z zabawka, czy smakolykiem warczy i syczy.  Wiem, ze to pierwszy dzien i moze tak byc jeszcze dlugo ale kurcze dzien dzisiejszy mnie wykonczyl psychicznie, dodatkowo noc nieprzespana, przez  mruczacego kociego tarana, ktory skakal pol nocy po lozku.
Babi, może rodzaj żwiru jej nie odpowiada?
Nasz "najnowszy" przyjechał do nas ze swoim drewnianym żwirkiem, do którego załatwiał się wcześniej. Chodził dzień, drugi i nic, w kuwecie pusto.
Wymieniłam żwir na zwykły bentonitowy, kot w 20 sekund wpadł do kuwety załatwił co trzeba. Widać woli jak mu się piach między łapami przesypuje.

Zelka, daj kocicy trochę czasu,  u nas zawsze jest foch jak nowy kot się pojawia. Najstarsza potrafiła 2 tygodnie siedzieć na szafie jak się nowe pojawiało, a teraz śpią razem na łóżku.

zelka2303 keep calm, początki zawsze są trudne 🙂 nowa sytuacja, nowy stres dla wszystkich. Pocieszę Cię, że Cezarek w ogóle nie spał w nocy na początku, chodził i piszczał = jak go słyszal starszy kocur no to była bitwa i przeganianie, przy akompaniamencie gderajacego psa pod drzwiami, który też chciał dołaczyć  😁
kolebka, 12 lat  😉

p., żwir mamy drewniany, bo zawsze z takiego korzystała, siku robiła od samego początku i to dużo (bardzo dużo pije), tylko kupy nie chciała zrobić. Ale alarm odwołany, zrobiła dziś w nocy  😅

[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xtp1/v/t34.0-12/11850953_1172209442795933_1342382205_n.jpg?oh=34c39e0888a876ad2efea634716615cd&oe=55C2D618[/img]
Moje laski tez dzis lepiej! Lucy zlazla z gory lazi za mala, sycza na siebie fukaja ale nic poza tym. Dosyc blisko siebie chodza. Mala ma gdzies Lucy, podchodzi i kladzie sie blisko, a Lucy fuczy 😉 na szczescie Lucy zlazla z segmentu 😉 Obie jedza normalnie, robia do kuwety normalnie. Musze pilnowac malej bo wyzera wszystko Lucy z misek i sra jej do kuwety ;D Lucy sie to nie podoba ale nic malej nie robi, wiec jeszcze kilka dni popilnuje Lucy rzeczy, pozniej niech sama decyduje czy bedzie bronic misek i kuwety, Czy beda sie dzielic.
zelka, będzie coraz lepiej! Moje fuczały na siebie ładnych kilka tygodni, a przez pierwsze dni Luna siedziała na szafie całymi dniami i schodziła dopiero wtedy jak my i Rudy zapadaliśmy w mocny sen. 😉 W sumie to przez niemal 3 miesiące były wojny między nimi. I gdy już myślałam, że nigdy się nie zaakceptują i będą po prostu unikać (starały się jak mogły, ale gdy już na siebie wpadły, to była awantura), to zaczęły się ze sobą bawić! 🙂 Nie śpią razem i raczej się to im nie przydarzy, ale łażą za sobą krok w krok, nawołują, gdy tracą się z oczu, zaczepiają do zabawy, gdy drugie śpi. Teraz mogę z ulgą powiedzieć, że pierwszy 3 miesiące męki odeszły w niepamięć. 🙂

Najlepsza jest zmiana, jaka zaszła w obu moich kotach od momentu dokocenia - Luna z dzikiego, odłowionego z osiedlowej piwnicy kota stała się totalną przylepą, a Rudy z wariata atakującego wszystko co się rusza przerodził się w statecznego pana kota. 🙂
Lov   all my life is changin' every day.
05 sierpnia 2015 11:36
Słuchajcie, bo nie wiem, czy panikuję, czy wszystko w porządku. Kota od wczoraj jakaś dziwna, nic nie zjadła od wieczora (a zawsze rano melduje, że miska pusta), leży tylko na ogrodzie i nawet do domu wejść nie chce w ten skwar :/ Jak ją tak pi razy drzwi obmacałam, to nic nie przyuważyłam, brzusio miękki, łapki nie bolą. Tylko jakaś taka przymulona, a ona z tych, co złośliwe i wiecznie biegające. Martwić się, czy może po prostu ta pogoda daje się we znaki? 🙁
Lov, moje są takie właśnie w czasie upałów. Jeszcze jeden dzień cieplejszy nie robi im różnicy, ale od wczoraj oboje przenoszą swoje tyłki tylko wtedy, gdy podłoga pod nimi staje się za ciepła. Wczoraj to nawet nie wstawały, tylko po balkonie przemieszczały się pełzając. 😀 Ale jeśli uważasz, że przy wcześniejszych upałach się tak nie zachowywała, to może warto udać się do weta?
lov, zjadła cokolwiek? Jak nie to spróbuj dać jakiś smakołyk. Pije?
Lov   all my life is changin' every day.
06 sierpnia 2015 09:19
Trochę podjadła, ale się nie dopomina tak jak zawsze. Głównie na ogrodzie leży na korze, w cieniu, bo od ziemi mocno chłodniej. Ale mama właśnie mówi, że już się w psa zaczepiała dzisiaj, więc może faktycznie panikuje 😉
Jak je, ale znacznie mniej, pije, wydala itd to ja bym się nie zamartwiała a jedynie obserwowała i kontrolowała. Nam też przecież apetyt spada jak jest gorąco 🙂 Może daj jej mokra karmę jeśli karmisz suchym normalnie? Malutką ilość tak by nie zostało. Albo inny smakołyk.
Czesc! Jestem Maja 🙂 Urodzilam sie 20.04.2015r. Moja mama jest rasy swiety kot birmanski lub po prostu birma, tata jest norweskim kotem lesnym lub po prostu norwegiem 🙂
W niedziele 02.08. Moj nowy tato przywiozl mnie do nowego domku. Tato jest SUPER, wybral mnie nie wiedzac jak wygladam, chcial mnie bo urodzilam sie ostatnia, to dobrze, ze ten tato mnie chcial, bo nikt inny mnie nie chcial.
W nowym domu mam super! Mam starsza kolezanke, ktora jeszcze na mnie syczy, czasem mnie bije lapa w glowe i ciagle za mna chodzi ale jest fajna! Dzieli sie ze mna jedzeniem i kuwetka.  W nowym domu wszystko jest zabawka! I jest tyle polek, ze mozna skakac i skakac, tylko nie wiem czemu niektore sa miekkie, a niektore sa pozastawiane rzeczami. Nowy tato jest super! Pozwala spac mi na swojej glowie i bawi sie ze mna jak wraca z pracy! Mama troche krzyczy, szczegolnie jak wchodze na te polki z roznymi przedmiotami albo chce wspinac sie na rosliny, ktore sa w domu ale chyba tez bedzie tak samo fajna jak tato.





na razie dodam  tylko takie zdjecia, bo kicia ma kocie ADHD, ciagle biega i skacze! Szatan wcielony doslownie! Lucy ma pomysly i probuje wlazic gdzie tylko moze ale to male przechodzi ludzkie pojecie... Maja tyle kocich polek, a Maja wskakuje jeszcze na te z ksiazkami, mimo, ze sa daleko od kocich. Odkad przyjechala nie tknela jeszcze suchych chrupek, tylko mokre wcina (chrupensy dala nam pani z hodowli). Lucy za to wcina jej chrupaski az sie ogon trzesie. Zaobserwowalam ciekawe zjawisko: Maja wyzera Lucy cala mokra karme, Lucy zas wyzera malej karme mokra w postaci pasztetu. Jest to o tyle dziwne, ze Lucy nigdy przenigdy nie tknela czegos w formie pasztetu! Co kupilam cos  bez sosu to to wyrzucalam, teraz Lucy wcina, tylko sie ogon trzesie 😀 Wracajac do Maji to kot ma nieziemski apetyt i jak na razie (odpukac) je wszystko! I karme w postaci pasztetu i mokre z sosem, pije olej tak jak Lucy (U mnie stoi maly spodeczek z olejem i jak koty chca to sobie go pija), po mleku nie ma zadnych problemow z wyproznianiem, kilka kropel tlustej smietanki zrobilo furore, dalam Lucy kilka kawalkow kurczakowych cyckow, w nadziei, ze skubnie z kawalek, oczywiscie powachala i poszla ale maluch za to w dwa podejscia zjadl wszystko 😀 Chodza jedna za druga, Maja chce sie bawic z Lucy, Lucy jednak jeszcze ucieka. Podchodzi coraz blizej, coraz mniej syczy ale jak Maja sie do niej odwraca (Lucy wacha glownie mala z tylu) to Lucy ucieka. Juz normalnie na noc zostawiamy drzwi od sypialni otwarte i obie spia w sypialni choc w oddzielnych katach jeszcze.
Drzwi zostawilismy otwarte po tym jak po 2 dniach Lucy po poludniu otworzyla sobie w sypialni szufladei wlazla za nia i siedziala tam 5 godzin, zeby byc z nami w sypialni. Na dzien dzisiejszy jestem mega zadowolona z obu ogoniastych bestii!
Lov   all my life is changin' every day.
06 sierpnia 2015 11:07
magda, już mama jej zaoferowała tuńczyka, nagle głód dopadł 😎 Uf, dobrze, że tylko spanikowałam 😀

zelka2303,  słodziuchny kiciuś 🙂
zelka mój niejadek też zaczął jeść normalnie niedługi czas po pojawieniu sie malucha, czasem nawet wyjada małej z miseczki 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się