Ewentualna kolka

No właśnie... Tak jak napisała aszhar...
Strzyga, od zakreconej wody na pol godziny w boksie nic sie nie stanie... Bez przesady, ja rozumiem, ze czegos nie rozumiesz, ale Ty zrozum też tych, co to rozumieją.  😎
Ale PO CO tę wodę zakręcać? Dlatego, że kiedyś poiło się z wiader, które konie "brały na raz" i obowiązywała "karencja", żeby koń raptownie się nie wychłodził? Przecież nie pierwszy raz ta dyskusja. Zawsze z jednym wnioskiem: poideł nie trzeba zakręcać.

Gdy byłam juniorem obowiązywał przesąd, że (ludziom) nie wolno pić przed treningiem, w czasie treningu, po treningu. Koszmar.
Olson, wiesz dla mnie występowanie konia, i wyrównanie mu oddechu wcale nie jest jednoznaczne z jego wyschnięciem.
Zakręcenie poidła dla mnie jest uzasadnione w jednym wypadku.
Kiedy kon wraca z jazdy niczym mokra ścierka, z oddechem jak po dobrym crosie.
I jak juz wczesniej wspominałam, zdarzały się w stajniach takie kwiatki.
Galopem do stajni, rozsiodłanie i pyk do boksu.
I jak jeszcze były wiadra, to bylo widac ze kon w boksie wody nie ma.
Gorzej jak bezmózgi właściciel zakręcał poidło nikomu nic nie mówiąc, i jechał sobie ze stajni.

Halo ale jak ta wode pijesz. Na raz zimna ile fabryka dala??
Czy małymi lykami ale często.
Bo jak sie napijesz zimnej od razu na full w mega upal gwarantuje Ci zapalenie gardła.
Zwierzakowi nie wytłumaczysz że trzeba pic powoli
Zwierzę rzuci się na wodę i wypije tyle ile będzie chcial.

fender, sorry, ale trzeba być kompletnym debilem, żeby konia ostro spracowanego i zgrzanego wrzucać od razu do boksu! I ktoś się powinien nad tym zastanowić, a nie zakręcać im wodę. Kretynizm do potęgi.




Strzyga, wrzuć na luz, to nie ja wrzucam mokrego jak sciera konia do boksu od razu po treningu. Ale wiem, że są tacy ludzie i rozumiem, dlaczego niektóre stajnie w takiej sytuacji zakręcają wodę na pół godziny. Koń ochłonie i napije się te pół godziny później. Nie widzę tu barbarzyństwa tylko chęci uniknięcia kolek i mięśniochwatów własnie... nie histeryzuj zbytnio. Nie zbawimy świata.
ale czy zdajecie sobie sprawę, jakie spusty mają poidła? przecież to nie jest tak, że koń pije "pełną paszczą" 🤔wirek:
To nie chodzi o spusty w poidłach tylko teraz o to, czy bys poiła niewystępowanego, zmęczonego i mokrego konia. Maglowanie tematu jest bez sensu bo większość nie czyta całego wątku i w jaki sposób ewoluuje 😉
Po pierwsze primo - wypowiedziałam się w tej kwestii w drugim poście wątku.
Po drugie primo - co innego dać wiadro lodowatej wody, a co innego pozwolić naciskać ten nieszczęsny języczek w poidle (umówmy się, poidła pływakowe są nadal rzadko stosowane - nie wiem dlaczego).

TAK, SPUST W POIDLE ROBI RÓŻNICĘ, skoro żeby wypić 10l wody koń musi przy nim stać 20 minut.
Nie wiem, nie mam poideł 😀 moje piją z kasty i wiader, ale jak przyjecha do mnie klacz i byla mocno transporteem zestresowana i spocona mimo, ze był to marzec, to nie odważyłam się jej dawać wody dopóki nie wyrównała swoich czynności życiowych. Gdybym miała poidła automatyczne, tez na 100% bym je zakręciła. Tak mnie uczyli w szkole, tak powtarzał wet i takie praktyki były w stadninach, w których bywałam.
Met, ja w sumie bym sie bala dać nawet wody z poidła gdy kon dyszy jak parowóz.
I tylko w takiej sytuacji.
Inaczej  gdy kon rozstępowany, wtedy niech sobie chleje ile wlezie.
Megane, no i znowu się nie rozumiemy. Po transporcie koniowi też należy się występowanie. No jak psu buda.

aszhar, ale wypowiadasz się teraz jako właściciel konia czy stajni pensjonatowej? Bo jeśli to pierwsze - to naprawdę łatwo wyrównać zwierzęciu oddech po wysiłku. Jeśli to drugie... Tutaj już trudniej. Może regulamin stajni?
Spokojnie, kobyła jechała 6 km.  😎 uważam, że mogłam z powodzeniem nakryć ją derką i potrzymać bez wody  :kwiatek:
Ze mną nie musisz się rozumieć, nawet nie chcesz... Ale rozumię Cie 😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
08 sierpnia 2015 17:21
Mój koń ma normalny dostęp do jedzenia i picia zarówno przed jak i po jeździe,niezależnie od tego czy to tylko stęp czy kilkugodzinny teren z galopami..Inna sprawa,że nigdy nie jest głodna ani spragniona,bo dostęp ma non stop-może od tego to należy uzależnić? 😉

Jeśli chodzi o jakieś stare przesądy to mnie się zawsze zdawało,że chodzi o niebezpieczeństwo podania zimnej wody rozgrzanemu zwierzakowi zimą-kiedy ogólnie jest zimno,koń spocony i lodowata woda,wtedy to faktycznie mogłoby spowodować jakieś problemy.. Tak na logikę sama chyba też raczej bym się pochorowała od takiego połączenia..
Zimą najbardziej szkodzi ciepłe picie. Tak samo latem szkodzi zimne  😉
Met, jako pensjonariusz i jako były pracownik stajni.
Jako dzierżawca konia, dbałam o jego rozstępowanie.
Jako pracownik, na wielu pensjonariuszy nie miałam wpływu.
Na pewnych właścicieli koni nawet łopatologia stosowana nie pomagała.
Oni wiedzieli lepiej i tyle.


Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 sierpnia 2015 11:45
Dla mnie to sa po prostu stare teorie z czasów, kiedy sie nie dbało o konia jako o sportowca i kiedy nie było automatycznych poideł.
a po jakim czasie mozna dac owies po zbiorach?
czy w ogole nei trzeba czekac?
DLA ŻÓŁTODZIOBA:
1. nie poi się zgrzanego konia lodowatą wodą.
2. występowany koń może pić do woli, czy to z wiadra, czy poidła, również zimną wodę.
3. w czasie terenu można wjechać do rzeki czy stawu i pozwolić nawet rozgrzanemu koniowi pić- o ile jedzie się dalej.
i to nie kolki się tu obawiać należy a ochwatu/mięśniochwatu. kolka, to po tym nieodczekaniu po jeździe z karmieniem. ale ja się nie znam, bo H. zawsze je i pije po odstawieniu do boksu 😉
ja tez karmie po jezdzie, pije kiedy chce - bo dostęp ma.
na rajdzie, w terenie - je kiedy chce (lacznie ze schylaiem) jesli nie przeszkadza to mi,  pije z jezior, rzek czy kałuż. pije tez na postojach jak tylko zsiade.
może kwestia przyzwyczajenia? zawsze tak robie. ale zawsze tez konia mam na uspokojonym tetne. długo nie potrzeba.
a zdrzany, a mokry bo nie wysechł to jednak 2 różne sprawy. takiego zadyszanego na maksa nei wyobrazam sobei np zatrzymac, a w ogole kosmos żeby nagle go zlac lodowata woda, dać lodowatą pic itd (no i kurcze...moj jakos na ta wode sie nei rzuca...moze dlatego ze ma ja caly czas, a nie tylko np 2x dziennie?). trzba rozstępowac, dać odsapnąć i dopiero kończyć...
ale na rajdach sportowych konie w braki wbiegaja i tez sa pojone.

niebezpeiczna moze byc w takim wpadlu bardzo zimna woda. co logiczne - rozgrzany + zimna i czlowieka skręci.

a co z tym owsem? ile?
i to nie kolki się tu obawiać należy a ochwatu/mięśniochwatu. kolka, to po tym nieodczekaniu po jeździe z karmieniem. ale ja się nie znam, bo H. zawsze je i pije po odstawieniu do boksu 😉


jak najbardziej kolki, kolki spastycznej można się spodziewać po napojeniu konia zgrzanego
po nakarmieniu zbyt wcześnie też ale chyba pojenie jest bardziej niebezpieczne
dotyczy to sytuacji kiedy koń wypija SZYBKO sporą ilość wody (a więc raczej nie z poidła, ja poideł też nie zkręcam, konie są myte po jeździe a więc już są schłodzone)
widziałam kilka razy taką sytuację
No właśnie, jak to jest z tym karmieniem po jeździe? Też mi zawsze wtłaczali, że odczekać, najlepiej godzinę. Zdarzało się, że karmiłam 20 minut po jeździe, jak koń dostawał małą dawkę, a się nie napracował za bardzo. Znam konie, które dostają od razu po lonży - takiej na zasadzie "niech się ruszy", bez wypięcia, ot przegonienie konia w kółko, też za dużo się nie narobi i w sumie co za różnica, czy pobiega na lonży, czy luzem na padoku. I żyją. Znam konia, który potrafi dostać swoją kolację od razu po treningu (znaczy się po występowaniu, schłodzeniu nóg, rozebraniu itd.) - i żyje. A mnie całe życie kładli do głowy, żeby nie od razu, i mam schizę, że mi koń dostanie kolki, jak czasem muszę dać 40 minut po jeździe (bo albo nie dostanie, albo dam sama, a muszę już-teraz wyjść). A może niepotrzebnie? Bo tak się zawsze zastanawiałam, jakie to zmiany zachodzą w przewodzie pokarmowym, że po jeździe to niebezpiecznie karmić, a godzinę po już można... Jak w jednym i drugim przypadku koń już ma normalny oddech i tętno, bo 10-15 minut stępował (a czasem to jest parę minut na placu i jeszcze robił rundkę stępem po lesie, więc na pewno nie wraca zasapany), potem się rozbierał, był na myjce, odnosiłam sprzęt, zmieniałam buty, od właściwej pracy pod siodłem jednak mija ten czas. Więc na logikę to nie bardzo potrafię znaleźć powód do tego czekania z karmieniem. No może poza spracowanym koniem wrzuconym na hurra do boksu, ale nigdy tego nie robię.
Druga rzecz, jaka mi przychodzi do głowy, to fakt, że koń najpierw powinien zjeść objętościowe, a potem dopiero treściwe (chyba, że ma dostęp do objętościowego do woli). Była tu jakiś czas temu dyskusja o tym. Jeśli koń idzie na ok. godzinę do pracy, a jadł objętościowe przed, to czy po treningu też powinien najpierw dostać objętościowe, a potem dopiero treściwe? Czy to nie ma znaczenia, bo przerwa od objętościówki nie była jakoś wybitnie długa (mam nadzieję, że nie kręcę za bardzo, co mam na myśli 😉)?
ja czekam z treściwą chociaż z poł godziny po jeździe właśnie po to, zeby koń najpierw pojadł siana albo trawy, żeby "nie jadł na pusty żołądek"
to będzie mieć chyba największe znaczenie przy wrzodach i zapobieganiu im? nie jestem pewna, też mnie w sumie uczono, że powinna minąć godzina od jazdy do karmienia
Moje oba konie dostają zaraz po robocie. Dostana w dupe czy ujezdzeniowo czy skokowe, stepuję po 10-15min, idę na myjkę i konie dostają swoje musli. Żyją. Ed dostaje tak od 10 lat. Siwy od ponad roku i tez mu nic nie jest. Nawet przestał praktycznie łykać :P
Horse_art, tak, trzeba odczekać min miesiąc.
To jak robicie i inni robią, a jak powinno się robić to dwie różne rzeczy i tu nie ma co dyskutować. Tzn literatura, szkoły i weci jedno, własna praktyka drugie. Ryzyko jest zawsze...
Niewypocone zboże, siano nie muszą objawic sie od razu np kolką, ale może przyczynic sie do uaktywnienia bądz powstawania wrzodów z czasem.

Literatury na te tematy jest sporo.
Kwestia pojenia/polewania konia podczas rajdu to też odrębny temat, nijak sie nie ma do konia, ktory po robocie jest wstawiony do boksu.
Jak czasem poczytam podobne wątki to zaczynam czekać na telefon ze stajni, bo właśnie dzisiaj zrobiłam X rzeczy nie tak z koniem i powinien już leżeć do góry kołami.
( I tak właśnie dziś koń poszalał luzem i podbiegł do wanny z wody, gdzie się napił do woli).
marysia550, co innego jak kon sobie luzem sam szaleje. A co innego jak ruch mu sie wymusza pod siodłem czy lonży.
A my tu nie mówimy ze po każdym ruchu kon musi stać w boksie o suchym pysku.
No właśnie nie był to ruch samowolny tylko wymuszony 🙂
ushia   It's a kind o'magic
11 sierpnia 2015 09:48
a wasze konie przed wyrownaniem oddechu chca w ogole pic?
bo moj nie - zdarzalo mi sie  przerywac step na rozsiodlanie i konczyc w rece i nigdy koniszcze wtedy nie chcialo pic
ba, nawet jezeli puszczalam na wybieg takiego nie do konca wyrownanego to tez nie pil od razu

zreszta nie tylko on, reszta stadka tez sie na wode nie rzucala

zakrecanie poidel imo bez sensu

a jezeli chodzi o jedzenie - rozumiem odczekanie PRZED jazda - ale po? czemu?
jezeli kon juz "ostygl" i nie dyszy?
A to w ogóle o kolkę chodzi z tym pojeniem czy o ochwat. Bo ja się spotkałam z "medycznymi" uzasadnieniami nie pojenia zimną wodą po treningu w związku z możliwością wystąpienia ochwatu.
Czyli po treningu, koń występowany i już nie zgrzany może pić, tak? I jeść objętościówkę? A treściwe po jakiejś godzinie? Dobrze zrozumiałam?

Właśnie, a co z niejedzeniem przed jazdą? Jak np. koń jest na łące to co wtedy? Zawsze tylko słyszałam, że przed jazą jeść nie może, ale w różnych stajniach lidzie różnie robią i juz sama nie wiem.  😉

I jeszcze bardzo laickie pytanie, wiem nie od dziś, że konia zgrzanego i nie występowanego do boksu nie należy wstawiać. Ale dlaczego? Jakie sa zagrożenia z tym związane? A jeśli koń nie jest już zgrzany, oddycha normalnie, ale jest spocony?  Co wtedy?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się