Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Ja używałam tych woreczków. Złapanie do nich moczu  nie jest taką prostą sprawą  😉
Hej dziewczyny, chciałabym się wreszcie ujawnić - 35tc 🙂 Czekamy na chłopca, termin z wyliczony przez gina na 24 września, ale wg mnie ze 3 dni później. Od dawna Was czytam i baaardzo dużo wyniosłam z tego wątku. Szczególnie o karmieniu piersią, rozszerzaniu diety, dowiedziałam się że jest coś takiego jak chusty itp. itd... Chętnie teraz będę dzielić się moim doświadczeniem. Mam też pierwsze pytanie. Czy możecie polecić jakiś sklep internetowy, sprzedawcę na Allegro itp. gdzie kupię w dobrej cenie zestaw do pieluszkowania wielorazowego. Na razie polecono mi zakupić:
- składane (to są prefoldy?) muślinowe pieluchy, ze 30 szt. - podobno w dobrej cenie można zdobyć firmy kikko?
- i do tego ze 3-4 otulacze one size, na razie te zwykłe, a zanim dziecko będzie większe, to powoli dokupować kieszonki.
Jakieś inne rady?
Agita gratki 😉 my podobnie, bo termin na 13 września 🙂
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
17 sierpnia 2015 15:51
Julie, bobek niestety woreczki odpadają  w przypadku posiewu. Powie wam to każdy lekarz. W ich przypadku nie ma mowy o sterylności. Za duży kontakt ze skórą. W przypadku kubeczka wystarczy dotknąć skóry aby zafałszować wynik, ze względu na bakterie na skórze. A co dopiero woreczek który jest do niej przyklejony. Zaleca się również środkowy strumień łapać by pierwsze siuśki przepłukały cewkę. Oczywiście dokładne podmycie i najlepiej rivanol. Ale czasem ciężko uzyskać wynik ujemny. Tak jak mówię mam nadzieję ze dobrze ją umyłam i na skórze nie zostało dużo bakterii.

W związku z tym, że posiew robimy raz w miesiącu, ogólne dwa razy w miesiącu zgodnie z zaleceniami to mam doświadczenie w łapaniu siuśków 🙂 Ale dziś wybitnie jakieś fatum w powietrzu. Może dlatego że bardzo mi zależało. Zazwyczaj elegancko łapiemy siuśki w locie do kubeczka nad umywalką.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
17 sierpnia 2015 16:56
sandrita, dziękujemy 🙂
echeveria, gratulacje, niech się dobrze chowa.
A ja mam dzisiaj wkurwa na panie z rejestracji. U Małej pojawiły się szmery w okolicach serca, pewnie niewinne, ale sprawdzić trzeba. W ubiegłym tygodniu zarejestrowałam Kinię na jutro. Coś mnie dzisiaj tknęło i stwierdziłam, że zadzwonię się upewnić, że na pewno jutro. I co? Zarejestrowały mi dziecko do kardiologa dla dorosłych... Dziecięcy będzie w drugiej połowie września... Super, czyli szukamy dalej...
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
18 sierpnia 2015 08:31
Makrejsza coś o tym wiem i odnośnie serducha i odnośnie wiecznych problemów ze służbą zdrowia. Na szczęście kardiolog mamy super. Trzymam kciuki by było ok.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 sierpnia 2015 10:22
Blue_angel, ale super Wika! kurczę, 4 miesiące różnicy, a taka już inna niż moja, chodzi, mówi, psa wyprowadza...

A ja na rozwesałkę,100% Kaliszka w Kaliszku.

-Kalinko, co tam psujesz?
- Ja? Ja nigdy niczego... No dobra, PSUJĘ, hehehehehehe.

Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
18 sierpnia 2015 10:33
leosky, miałam niesamowitego farta i okazało się, że w innej przychodni w Lubinie dzisiaj jest kardiolog dziecięcy (babeczka przyjeżdża raz w miesiącu). Na pierwszą jedziemy na wizytę 🙂
maleństwo, cudna Kalina 🙂
Mazia   wolność przede wszystkim
18 sierpnia 2015 12:44


Przy okazji Blue_angel, Mazia co u was?



Wywołana do tablicy, więc się melduję. Coraz rzadziej zaglądam na forum i z braku czasu i z poczucia większej samodzielności  🤣 teraz częściej ja mogę doradzać a nie tylko podpytywać innych  😉
Asia chodzi do żłobka, ja do pracy. Dość często choruje, ale ostatnio tfutfu jest spokój. Zaszczepiłam bezpłatnie na ospę. Ostatnio byliśmy na wakacjach nad morzem, dla mnie mega ulga dla córki mega rozwój. Byli wujkowie, ciocie i inne dzieci, które robiły same super rzeczy!!! No i w końcu Aśka zaczęła po mału sama dreptać, ostatnio robi to coraz częściej, ale nadal najszybciej przemieszcza się na czworakach. Byłam u neurologa dziecięcego i wszystko jest ok, więc jeżeli jakaś mama się martwi, to do 18-20 m-cy dziecko ma czas żeby zacząć chodzić. Ja poszłam ją zbadać bo wszyscy na około suszyli mi głowę. Kolejny raz się przekonałam, że własna intuicja to najlepsze źródło wiedzy. Zębów ma 8, 6 na górze i 2 na dole. Gada po swojemu, ale zdecydowanie umie powiedzieć "nie chce" "nie" i "aaaa   sia". W dzień śpi 2-2,5 godz., noce przeważnie od 21 do 6 rano, czasem się budzi czasem nie. Zdjęcia podrzucę później.
Blue_Angel i Twoja też do żłobka trafiła, no to jest nas więcej  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 sierpnia 2015 13:24
Mazia, koniecznie podrzuć zdjęcia 🙂
I dzięki za wpis o chodzeniu. Moja ma raptem rok i 3 tygodnie, a już się zaczyna ze wszystkich stron "czy ona już chodzi? Bo x w tym wieku już chodził" :/
Mazia   wolność przede wszystkim
19 sierpnia 2015 07:33
Znajomej rówieśnica mojej córki zaczęła chodzić jak miała 11 m-cy, moja 17.... Duży dyskomfort dla mamy, kiedy widzi że inne dziecko dużo szybciej się rozwija, ale tak jest i już i wcale nie oznacza to, że jedno jest gorsze a inne lepsze
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 sierpnia 2015 08:34
Eeee, ja tam mam luz, będzie gotowa, to zacznie. Generalnie rozwija się bez zarzutu, jest sprawna, silna, zwinna, komunikatywna. Z tym chodzeniem jest... ostrożna. Stoi sama, potrafi kilka kroków sama zrobić, ale jak się skapnie, że się nie trzyma, to zaraz pomalutku na kolanka i dalej już na czworakach. Albo stoi przy futrynie, trzyma się dosłownie jednym palcem, widać, że chce się puścić i pójść... No, ale się boi. Nic, czekamy.
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2407565#msg2407565 date=1439889734]
-Kalinko, co tam psujesz?
- Ja? Ja nigdy niczego... No dobra, PSUJĘ, hehehehehehe.
[/quote]

Buahahah 😀 idealne 😉

A co do tego, chodzenia to czasem sie slyszy, ze "dziecko powinno podeptac roczek", z czego mozna by wnioskowac, ze na rok wiekszosc dzieci chodzi, tymczasem widzialam gdzies badania z ktorych wynika, ze tylko 50% zdrowych dzieci chodzi przed ukonczeniem, nie 12-stego, ale 13 miesiaca zycia, drugie 50% dopiero po 13. Co do powiedzonek slyszalam jeszcze jedno, ze jedni stoja w kolejce po nogi, a drudzy po mozg 😉
Moja babcia tak mówiła, że właśnie dziecko rozwijając jedną umiejętność, nie rozwija drugiej. Małgosia miała 13 mcy jak zaczęła chodzić, Alicja 14 - zero stresu jak dla mnie.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 sierpnia 2015 09:31
Haha, też dobre. Moja mam mówiła mi, że większość wnuków jej koleżanek zaczęło chodzić sporo po roczku, że teraz dzieci później idą, bo się ich nie zachęca, nie prowadza na siłę... Spoko, ja nie mam ciśnień. Teściowa czasem coś pulta, "bo Ewa już chodziła, bo Ewa jak miała pół roku, to już robiła na nocnik, a Kamil jak miał 8 miesięcy to już mówił". Taaaa... Jak widać po szwagierce, nie oznacza to bycia geniuszem w dorosłości 😉 Jedyny powód, dla którego chciałabym, żeby już chodziła, to to, że widzę, że chce, a nie umie/ boi się i się wścieka.
Taaa z tym na sile to jakas plaga jest. Nie dawno do mnie ciocia powiedziala ze sama zaczne dziecko sadzac i sie nie bede mogla tego doczekac. No logiczne, ze bede na to czekac, ale nie bede na sile dziecka pionizowac jak ma np jeszcze czas. Totalnie tego nie rozumiem bo dziecko musi. Dla przykladu ta wlasnie ciocia kiedys swoja wnuczke 4 mc chyba wsadzila do chodaka. Oblozyla poduszkami i kazala tak dziecku siedziec... Nie mam slow
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
19 sierpnia 2015 20:28
maleństwo, Lineczka cudowna jak zawsze  😍

Ja szybko melduję, że konie przewiezione i już wszyscy w komplecie jesteśmy u siebie  😅 Jak się więcej ogarniemy pochwalę się zdjęciami. Misio cudowny, rozwija się super, komunikatywny, gada, śpiewa, rozrabia, powoli zaczyna sam siedzieć, zębów nie ma jeszcze, ale uważam że każde dziecko wszystko osiąga w odpowiednim dla siebie czasie. No i  Misio stoi już ładnie wyprostowany jak jest trzymany pod paszki, a tak to spokojnie, nic na siłę, bo inne dzieci w tym wieku...  😉

maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 sierpnia 2015 08:01
Kasia Konikowa, czekam na foto domu! Pójdź do wątku mieszkaniowego.
a Misio chyba coraz bardziej do taty podobny.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 sierpnia 2015 08:14
maleństwo, zdjęcia i podpisy genialne! 😀
Kasia Konikowa, ale już z Misia poważny facet. Strasznie szybko czas leci.

Nasze wakacje co raz bliżej. Co powinnam zabrać dla małej? Poza takimi rzeczami jak ubranka, pieluchy, zabawki, podstawowe kosmetyki, jedzenie? Jest coś co powinno się zabrać na wczasy z dzieckiem? Coś na komary? Jest w ogóle coś takiego dla dzieci poniżej roku?

edit. A mleko? Jak zabrać mleko do samolotu? Mogę sobie nasypać go trochę do jakiejś torebki? Nie wyląduje na dywaniku za biały proszek w torebce? 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 sierpnia 2015 08:19
Kurczak, polecam się 😉
My świeżo po wakacjach, co prawda w Pl, ale od siebie powiem, że mnie się przydała wanienka turystyczna (mamy dmuchaną, ale zonk był, bo nie dała się napompować ustnie i pilnie musieliśmy dokupować pompkę...) i krzesełko typu "kieszonka" na krzesło. Pewnie da się bez tego, ale mnie się przydało. Z innych rzeczy, zestaw miseczka+łyżeczka, butelka na wodę i podróżny przewijak, czyli taka nieprzemakalna mata. Na komary dla małych gilków to chyba Chicco coś ma.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 sierpnia 2015 08:37
maleństwo, dzięki! Zaraz sobie zobaczę te wanienki, bo zastanawiam się właśnie jak tam kąpać dziecko. Będziemy mieli prysznic, ale nie bardzo chcę ją sadzać bez niczego pod tyłkiem. Myślałam o pieluszce tetrowej. Kieszonka raczej nam się nie przyda, bo w hotelu są krzesełka dla maluchów, a poza hotelem najwyżej będzie jadła w wózku. Resztę już mamy 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 sierpnia 2015 08:49
No ja mojej w ogóle nie dałabym rady po prostu pod prysznicem wykąpać, więc wanienka to dla mnie super sprawa. Są też jakieś takie składane, bez dmuchania.

A ja się jeszcze pochwalę, że w niedzielę mieliśmy okazję zapoznać się z Diakonkami 🙂 Bliźniaki są prześliczne, maleńkie, wielkookie, jak laleczki 🙂 Szacun dla rodziców, bo non stop się uwijają przy nich, a ponoć i tak trafiłam na mało absorbujący dzień. A sami rodzice przesympatyczni i mam nadzieję na kolejne spotkanie.
Mam niestety tylko jedno zdjęcie z knajpy w Piszu. Musieli nas tam znienawidzić - 5 dorosłych, 3 wózki, w tym jeden podwójny, 1 pies, zajęliśmy 3 stoliki, a koleżanka Diakonki pracowała na stereotyp upiornej matki, omal nie roznosząc knajpy z powodu podgrzewania słoika (co mój małż przeżywał jeszcze 2 dni...)


(może Diakonka ma coś lepszego)
Kurczak, mysmy myli zawsze dzieci w umywalkach albo na rekach pod prysznicem, w zaleznosci od warunkow higienicznych 😉 Co do mleka w proszku to jezeli masz mozliwosc wziac w oryginalnym opakowaniu to nie powinni sie czepiac, bo zarcie dla dzieci jest dozwolone. Pytanie czy sa jakies praktyczne opakowania typu woreczki, czy tylko w puszkach sprzedaja. Ja sie nie znam na tym. Ostatecznie w razie watpliwosci na lotnisku sa psy do wykrywania narkotykow i urzadzenia do materialow wybuchowych 😉 Kiedys nam jedzenie i wode przez takie cus przepuszczali. Inna sprawa, ze nie wiem jak dlugo lecicie ale zwykle widzialam, ze ludzie mieli juz rozmieszane w butelkach, poniewaz potrzebne jest od razu przy starcie w celu wyrownania cisnienia w uszkach. A, i na lotniskach sa zwykle szybsze stanowiska dla rodzin z dziecmi, jezeli was personel sam nie pokieruje to warto dopytac.

maleństwo, ale banda 😀

Kasia Konikowa, gratuluje nowego domku 🙂 sliczny Misio 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 sierpnia 2015 09:05
bobek, to i tak tylko połowa składu 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 sierpnia 2015 09:15
maleństwo, widziałam właśnie te składane, tylko w porównaniu z pompowanymi, to ceny mają kosmiczne i dość ciężkie są, bo ważą ponad kilogram, a ja i tak się stresuję, że będziemy mieli nadbagaż. Dobrze, że K. nie potrzebuje tyle ciuchów ile ja z Hanią 😉
Trochę miejsca zajęliście 😀
bobek, no właśnie to mleko, to chyba tylko w dużych pudełkach jest. Będziemy lecieć 4 godz. i w środku nocy, więc jest szansa, że Hania po prostu będzie spała, ale wolę się zabezpieczyć. Mleko rozrobione może "stać" dwie godziny, więc boję się je wcześniej rozrabiać.
Mam pessar zakladany. Znowu mi sie szyjka skrocila i mam teraz 1,3 cm czyli prawie nic. Rozwarcie te same co daje jakas nadzieje, ale z kolei mala ulozyla sie zarabiscie nisko, glowka w dol. Aby wytrzymac do 33 🙁
Mazia   wolność przede wszystkim
20 sierpnia 2015 10:13
Chuda trzymaj się i myśl pozytywnie!
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
20 sierpnia 2015 14:16
Chuda, trzymaj nogi razem i staraj się myśleć pozytywnie 🙂 wierzę, że będzie dobrze 🙂

U nas szczęśliwie wyszły szmery niewinne. Mała ma nie do końca zamknięty otwór owalny, ale 30% populacji dorosłych też ma i żyje.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
20 sierpnia 2015 14:57
Chuda trzymam kciuki za was.
Makrejsza to dobre wieści. Drożny otwór owalny to nic takiego. Nawet nie jest nazywany mianem wada. U nas niestety VSD ale również jesteśmy dobrej myśli. W październiku mamy znowu echo kontrolne.

A ja melduję ze jesteśmy po cystografii mikcyjnej. Posiew wyszedł ujemny więc można było robić cystografię. To zasługa waszych kciuków 🙂 Dzięki
Wyniki mamy mieć we wtorek/
Generalnie stresująco było, nic przyjemnego. A po wszystkim w pokoju Milena zrobiła mi taki pokaz histerii z drapaniem i gryzieniem, wyrywaniem że nie mogłam jej utrzymać. Masakra. Tomka tak użarła że ma ślad do tej pory.  Chyba była bardzo zmęczona i śpiąca. A ona głupol nie uśnie ot tak jak chce spać. Tylko będzie wrzeszczeć itp. Dałam jej w końcu jeść i cudem uspałam w łóżeczku szpitalnym.

I od dwóch dni robi akcję - "nie będę spać dwa razy dziennie". Mam nadzieje że nie przechodzi w tryb spanie raz dziennie.
Noc była wyjątkowo straszna 🙁 padam na ryjek i tak mi się chce spać...
Teraz bawi sie w kojcu i wyszukuje kućki co by je zeżreć .)
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
20 sierpnia 2015 15:23
leosky, my mamy się zjawić u kardiologa za półtora roku, ale już jestem spokojna. Kinga nienawidzi wizyt u lekarzy i dała popis swoich możliwości głosowych (a ma je duże).

Mamy za to akcję pt. "nie jem warzyw", owoce  bardzo proszę na warzywa jest foch. Nie wiem, gdzie popełniłam błąd- rozszerzanie diety zaczęłam od warzyw, owoce zaczęłam wprowadzać po miesiącu...
No i mam dziecko, które raczkuje wyścigowo, nie wiem, kiedy ona się tego nauczyła...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się