Wilki prawda i mity

Edzia bardzo nie lubię Twojego zwyczaju wkładania mi w usta słów których nie wypowiedziałem. Mówiłem że rolnicy jako grupa zawodowa są roszczeniowi a nie głupi. Co do pyr z puszczy to nigdzie nie są sprzedawane bo ich ilości są śmieszne i starczają co najwyżej dla gospodarza { który na co dzień pracuje na 3 zmiany w Amice ,a niedziele i święta jest rolnikiem} i dla tego uważam że rolnictwo w puszczy funkcjonuje tylko dzięki pieniądzom z dopłat i odszkodowań.Edzia masz prawo się ze mną nie zgadzać ,ale postaraj się chociaż tekst zrozumieć.  😉 I wróćmy już do wilków proszę  :kwiatek:
AnetaW No ja sam proszę właśnie o takie informacje bo osobiście nie znam żadnych potwierdzonych {nie twierdze że się nie zdarzyły]Edzia jest kopalnią wiedzy na temat ataków wilków w całej Europie więc może coś podrzuci , a nie tylko o pyrach [ nie mogłem sobie odmówić tej małej złośliwości  😀iabeł:]
ja tu się zgodzę z Tobą Melechnowicz... Faza, bera... myśliwy jest myśliwym zazwyczaj nie z chęci zabijania i nie zabijania wszystkiego co się nawinie pod lufę. Jakby to nim kierowało, zostałby kłusownikiem. Sama miałam dziadka myśliwego, potem ojca. I dobrze pamiętam, jak pod koniec swojej kariery łowieckiej obaj potrafili jeździć pół roku na polowania, a nie strzelić ani razu. A bo to nie byli przekonani co do celności strzału i było ryzyko ranienia, a bo to zbyt długo zasadzali się na zwierzynę i w końcu szkoda im się jej zrobiło po tygodniach tropienia. A bo to po to jeździli, żeby pobyć samemu w lesie i pomyśleć.

Łowiectwo to co innego niż kłusownictwo


taggi ja to doskonale rozumiem, bo mój mąż chodzi "na polowania" dla relaksu, bo z 90% wyjść nie ma strzału ale jest obserwacja zwierząt. W gronie myśliwych obracamy się kilka lat, wiemy jak powinno być a jak jest. Obserwujemy kto szanuje zwierzęta, prawo łowieckie a kto pod szyldem myśliwego zwyczajnie kłusuje. Bo inaczej się tego nie da nazwać. Kłusownictwo w białych rękawiczkach.

Faza, natura się zmienia, dochodzi to nienaturalnych zachowań przez niektóre gatunki zwierząt. Natura nie przewidziała, że np. takie niedźwiedzie będą podchodzić do ludzkich siedlisk, wyjadać resztki z kosza czy kąpać się w ogrodowym basenie. A tak się dzieje. Wilki powinny się trzymać też z dala od ludzi a czasem podchodzą. Nie do miasta ale do gospodarstw na uboczu się zdarza. Jakieś 10 lat temu byłam w okolicach Zamościa na wsi przy granicy i tam gospodarz opowiadał o podchodzeniu zimą wilków pod samą stajnię.
Faza, natura się zmienia, dochodzi to nienaturalnych zachowań przez niektóre gatunki zwierząt. Natura nie przewidziała, że np. takie niedźwiedzie będą podchodzić do ludzkich siedlisk, wyjadać resztki z kosza czy kąpać się w ogrodowym basenie. A tak się dzieje. Wilki powinny się trzymać też z dala od ludzi a czasem podchodzą. Nie do miasta ale do gospodarstw na uboczu się zdarza. Jakieś 10 lat temu byłam w okolicach Zamościa na wsi przy granicy i tam gospodarz opowiadał o podchodzeniu zimą wilków pod samą stajnię.


To nie natura się zmienia tylko człowiek zmienia naturę...  Zupełnie naturalne dla niedźwiedzia czy watahy jest poruszanie się i partolowanie swojego terytorium, jeśli człowiek  wchodzi lub zajmuje "kawałek" terytorium niedźwiedzia, które może mieć powierzcnię do 2tyś km2 to musi liczyć się z jego odwiedzinami i poszukiwaniem odpadków w śmietniku, to samo z wilkami, jeśli na terenie zamieszkałym przez wilki ktoś ma zwierzęta gospodarskie to raczej oczywiste, że te kiedy mają problem z pożywieniem będą się uczyć się na nie polować i okradać gospodarzy... Dla mnie nic nienaturalnego w tym nie ma. Natura też nie przewidziała tego, że człowiek chcąc zasiedlić i zagarnąć dla swojego gatunku jak najwięcej terenu wystrzela i wybije tyle innych gatunków zwierząt a inne naturalnie zmusi do życia obok siedzib ludzkich.
U nas w lasach janowskich na pograniczu podkarpacia i lubelskiego tez są wilki. Widziane byly przez nas wielokrotnie podczas dlugich terenow daleko wgłąb lasu. Od tego czasu przestalam się sama wypuszczać tak daleko. Jeden nieduży koń w zimie mógłby je skusić. Kilka koni w okresie kiedy mają pod dostatkiem zwierzyny już raczej ich nie zainteresuje.
No właśnie co robić gdy wilk za płotem
AnetaW, masz rację. Ujęłaś to z innej strony. Dla mnie człowiek to też część natury. Świat się zmienił, człowiek rozpanoszył to i miejsca na prywatę dla zwierząt brak. Jak ktoś chce mieszkać w uroczym środku lasu to musi brać pod uwagę leśne towarzystwo.

galopada_, oj lasy cudne macie.
desire   Druhu nieoceniony...
31 sierpnia 2015 12:57
Widziałam wilka na żywo. 20 metrów od domu znajomych w Bieszczadach.
Tam dzikich psów nie ma. Miejscowi się kiedyś śmiali i mi mówili - ''chcesz pozbyć się psa? Wywieź go w Bieszczady''..  🙄
Wilków i niedźwiedzi za to coraz więcej.
Gdy mieszkałam w Bieszczadach, sąsiad opowiadał mi, jak to wilki w srogą zimę zeżarły mu psa !
Był na łańcuchu, zostawiły tylko ogoń i kawałek karku, na którym była obroża. Często też słyszałam od miejscowych, że ''gdy zima sroga to i wilcy pod dom przyjdą''..
Wilczyca z dwoma młodymi była mi sąsiadką przez płot - mieszkała w dolince przy źódle, z którego czerpano wodę do stawów.  Nie widziałam żebym na niej robiła wrażenie, konie tym bardziej. 🙂
Znajomym sarna do stajni wparkowała (nie raz!) uciekając przed wilkami/niedźwiedziami.
Niedźwiedzie w nocy, pod koniec lata/jesienią stołują się w sadzie znajomych - jakieś 20 m od domu.
4lata temu niedźwiedź zagryzł niedźwiedzia - po śladach leśnicy i myśliwi byli w stanie stwierdzić, że niedźwiedź zagryzający miał ponad 3 metry, a zagryzł bo terytorium coraz mniej...
Ja widząc wilka prowadzącego swoją watahę (światło na fotokomórce było, włączył idąc) miałam stan przedzawałowy, bo się skubany zatrzymał, przyglądał mi i nie odniosłam wrażenia żeby się bał.. Znajomym zresztą 3 źrebaki wilki zagryzły, poszarpały i uciekły z tym co dały rade w pysku nieść, -stado matek przegoniło, niestety nie było co ratować..
Interesują mnie doniesienia o psach pożartych na łańcuchu. U mnie tylko lis lub jeż się pojawi to psy robią tyle hałasu że umarłego by obudziły , to te pożarte to dały się pożreć w cichości czy właściciel galotami trząsł i bał się interweniować  ❓
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 sierpnia 2015 13:46
To, że w Bieszczadach są to chyba zrozumiałe?


🤣 My ostatnio z kobyłą zaliczyłyśmy taki sprint z zagajnika w stronę stajni,  że aż byłam im wdzięczna bo nie sądziłam,  że ten leniwiec tak szybko biega  😉
No to jeszcze jak kto ma to też proszę te ogryzione kręgosłupy, te krwawe tropy na śniegu nie pojedyncze tylko cały widok . Czyli jednym słowem dokumentacja  ❗ i co robił właściciel jak do tej jatki dochodziło .  😀iabeł:
Ale uważam te psy za skrajną głupotę hodowlaną ludzi. Najpierw tysiące lat hodowli żeby z wilka uzyskać psy , a teraz z psa z powrotem wilka  ❓


Sugeruję w takim razie zapoznanie się z tematem. Może wtedy zmienisz zdanie.

Pies, na skutek wielu lat udomowienia, zatracił niektóre bardzo pożądane wilcze cechy: węch, odporność na choroby, wytrzymałość (możliwość odbywania bez zmęczenia wielokilometrowych marszów). Z tego powodu w różnych miejscach świata podejmuje się niekiedy próby uzyskania krzyżówek, łączących w sobie psychikę psa i wilcze zdolności, utracone przez psy. Z takimi psami pracuje się niełatwo, dlatego jedynie w odpowiedzialnych rękach takie krzyżówki są bardzo użyteczne.

Proponuje rozpocząć rozeznawanie tematu od tego filmiku, o pracach w rosyjskich służbach z krzyżówkami pierwszego pokolenia wilka i Owczarka Niemieckiego:



Jak otworzysz ten filmik, to z łatwością trafisz na linki do filmików o rosyjskich krzyżówkach wilka z Alaskianem (pracują na granicy i przy poszukiwaniu zaginionych osób - taka krzyżówka ma wielokrotnie lepszy węch od psa).

W sieci jest też wywiad z twórcą rasy Czechosłowacki Wilczak. Można przeczytać, z jakich powodów podjęto decyzję o krzyżowaniu owczarka z wilkiem oraz jak dobierano psy do dalszych krzyżówek. Ta rasa, mimo, że wygląda prawie, jak wilk, ma w sobie znacznie więcej genów owczarka, niż wilka.
.... i tak oto temat poszedł na manowce.
desire   Druhu nieoceniony...
31 sierpnia 2015 15:18
Interesują mnie doniesienia o psach pożartych na łańcuchu. U mnie tylko lis lub jeż się pojawi to psy robią tyle hałasu że umarłego by obudziły , to te pożarte to dały się pożreć w cichości czy właściciel galotami trząsł i bał się interweniować  ❓


głośna jatka była. w sensie pies, póki nie zagryzły wył, szczekał - no rumor niesamowity robił, dzieciaka obudził. właściciel nie opowiadał mi nic o jakiejkolwiek interwencji z jego strony, jedynie co to fotki ''po'' na komórce pokazywał, także... i nie wyglądał jakby się przejął. przecież nowego psa weźmie kupi i do budy, srruu na łańcuch. 😉
A nie zdziwiłabym się, gdyby nie słyszał tylko smacznie spał - prócz roboty na swoim gospodarstwie miał jeszcze prace w lesie, przy wycince.
Czarteros Na  pewno zobaczę z ciekawości . Ja na razie mam łajkę i kaukaza no i jeszcze dżeka , więc trochę nie widzę sensu dolewu wilka. Ale zgadzam się że większość  ras psów utraciła swe pierwotne umiejętności..
Melechowicz spoko poszedł na manowce to i wróci nie ma sensu sztucznie interweniować przez moderke , lepiej przygnać stado z powrotem. 🤣
edzia69   Kolorowe jest piękne!
31 sierpnia 2015 21:04
Choćbyście pokazali Niesobi film z zagryzania i komisyjnego pobierania śladów i wyniki DNA, to Nieosbia i tak Wam nie uwierzy. Wilki to nie jest żadne zagrożenie w tym kraju. Bo On tak chce i basta.
Chociaż ostatni żyjący wilk był by w zoo to Edzia była by za ostrzałem ,bo Ona tak chce i basta  😤
edzia69   Kolorowe jest piękne!
31 sierpnia 2015 21:47
Niech nie strzelają, tylko niech zabezpieczą moje zwierzęta przed niechcianym wizytami. Jak Twój pies zagryzł kury sąsiadowi to poszedłeś i zapłaciłeś czy wykręcałeś kota pogonem i powoływałeś komisje śledczą dla ustalenia sprawcy?
Mój pies nie zagryzł nigdy żadnej kury i z łaski Swojej zejdź ze mnie i pisz o wilkach . A za nim zaczniesz się domagać zabezpieczeń i komisji śledczych to zabezpiecz się sama przed tym co realnie Ci zagraża. Najłatwiej posadzić pyry pod lasem ,a potem odszkodowań się domagać  😤 Typowy rolnik roszczeniowy  😤
Hucuły jakoś sobie z wilkami radzą.Choć te coraz bliżej domów.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
31 sierpnia 2015 23:02
Piszę o wilkach, Ich jest w Europie jakieś 18-20 tys. Dane z tego roku. To nie jest już gatunek, któremu grozi wyginięcie, Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Tam gdzie nie jest strzelany zatraca strach przed ludźmi i zajmuje coraz to bliższe człowiekowi terytoria. Zaraz z nimi będzie taka plaga jak z bobrami, kormoranami etc. Polska ma świetnie rozwinięty system ochrony gatunkowej, tylko jak już odratuje gatunek to potem nie umie sobie poradzić z wątpliwym często urodzajem. Nieroszczeniowy Niesobia chce hodować wilki, bobry, kormorany, żubry łosie etc kosztem swoich sąsiadów. Dla mnie to Ty jesteś roszczeniowy. Chcesz mieć, ale konsekwencje Twojego chcenia mają ponosić inni ze swojej kieszeni.
Nie każdy hoduje hucuły, my mamy sporą grupkę kuców, w tym tych małych metrowych. Mieszkają sobie w półwolnościowym stadzie i nie widzi mi się rezygnowanie z tego bo Niesobia i jemu podobni życzą sobie mieć to czy tamto.
@g@ piękne . Też coś mam z puszczy gdzie wilki przebiegają przez wybieg na którym są,, koniki polne" czyli polskie. Na razie wstrzymam się z publikacją poczekamy na inne krwiożercze doniesienia. Ale dzięki  :kwiatek:
To nie natura się zmienia tylko człowiek zmienia naturę...  Zupełnie naturalne dla niedźwiedzia czy watahy jest poruszanie się i partolowanie swojego terytorium, jeśli człowiek  wchodzi lub zajmuje "kawałek" terytorium niedźwiedzia, które może mieć powierzcnię do 2tyś km2 to musi liczyć się z jego odwiedzinami i poszukiwaniem odpadków w śmietniku, to samo z wilkami, jeśli na terenie zamieszkałym przez wilki ktoś ma zwierzęta gospodarskie to raczej oczywiste, że te kiedy mają problem z pożywieniem będą się uczyć się na nie polować i okradać gospodarzy... Dla mnie nic nienaturalnego w tym nie ma. Natura też nie przewidziała tego, że człowiek chcąc zasiedlić i zagarnąć dla swojego gatunku jak najwięcej terenu wystrzela i wybije tyle innych gatunków zwierząt a inne naturalnie zmusi do życia obok siedzib ludzkich.


Dam taki przykład: Zachodniopomorskie. Wilków nie widziano naprawdę od dawna, a od kilku lat są. Więc kto wszedł na czyj teren? Moje spotkanie z tym dziwem było dość ciekawe, gdy idąc do lasu natknęłam się na naprawdę dobrze ogryzione szczątki krowy. Raczej nie poszła do lasu szukać przygód ale została zapędzona. Gnaty sarniaków znajduję coraz bliżej swojego terenu, i zaczynam poważnie obawiać się odwiedzin wilka. Trzecią wiosnę pod rząd słychać dookoła mnie wycie - z każdym rokiem bliżej. Oczywiście, istnieje szansa że komuś uciekła wataha super wygłodniałych, super silnych i super dużych psów, o super silnym nacisku szczęk i nienaturalnym sposobie komunikacji - chociaż pewnie okoliczni myśliwi by coś o tym wiedzieli. Ale jest to bardzo skromna szansa. Szczególnie że okoliczne psy nieraz wywlekają te kości z pól i skraju lasu, i noszą je po tydzień, dwa, nie mogąc sobie z tym poradzić. Póki co zasieki powinny zniechęcić wilczy ród, w niedalekich planach są odstraszacze z puszek i plastyku poprzywieszanego wzdłuż ogrodzenia.
Ktoś opowiadał mi kilka lat temu o napotkaniu wilka z zagryzionym i pałaszowanym przez niego zwierzęciem na terenie podmiejskim, i to nie pod jakąś mieściną ze 100 domami.

  A natura owszem, przewidziała że człowiek będzie wybijał inne gatunki. W tym celu przystosowała nas do wszystkożerności. Wilk spotykając lisa też go nie oszczędzi w imię międzygatunkowej przyjaźni. Podobnie lew zagryzie geparda.
A ja nie życzę sobie rezygnować z kraju gdzie jeszcze wilk , niedźwiedź , czy inny dziki zwierz ma swoje ostoje, bo Pani Edzia z wyspy Wolin ma swoje fobie  ❗ Jak przyjdzie czas ,a pewnie przyjdzie to trzeba będzie kilka wilków odstrzelić tylko bardzo bym nie chciał żeby za cyngiel pociągała Edzia lub ludzie z Jej przekonaniami  😜
Luna a nie przeszło Ci  przez główkę że jakiemuś cwańszemu rolnikowi nad programowa krowa padła { bez kolczyka} i do lasu na lisy wywiózł .Bo jak kolczykowaną by mu wilk wpier to by od razu telewizje ściągnął  🙇
Pisząc te słowa właśnie usłyszałem pierwszego w tym roku ryczącego jelenia i żurawie też zaczęły sejmikować ,oj po tym lecie chyba zima będzie wczesna i długa.  💡
Acha Luna lew nie zagryzie geparda bo go nie dogoni natura nie taka głupia  😜

edytuj posty!
Niesobia, a kto ma dzisiaj niekolczykowane krowy? Czyli jak stado wilków napotka krowę to pomyśli sobie "Nie chłopaki, idziemy polować na zające bo krowa należy do człowieka"? Czyli co, szczątki saren i jeleni myśliwi mi przywożą pod las żeby w lesie się nie walały? No i, kto wyje coraz bliżej domu? Też trzeba by złapać dowcipnisiów i przykładnie ukarać 😉
Na początku wiele rzeczy przychodziło mi do głowy, bo ja żyję pod lasem i to ja zawsze widziałam czy słyszałam te wilki a inni kręcili z niedowierzaniem głową, póki mądre media nie doniosły że istotnie wilki już u nas są.

Rolnik nie musi wiedzieć co stało się z krową, zgłosi zaginięcie zwierzęcia, usłyszy że ma się bujać i nikt nie zajmuje się takimi sprawami i wróci do siebie. Nie sądzę by wśród tych kilku tutejszych posiadaczy krów dało się ukryć, że padło zwierzę, czy ma kolczyk czy nie ma.
Tutaj zaginięcia zwierząt po prostu się zdarzają. Odlegly sąsiad kiedyś po piwku przyznał się, że wywiózł gospodarzowi po złości dwa konie do zaprzyjaźnionej rzeźni. Bywało, że pijany myśliwy ustrzelił krowę zamiast jelenia bo zapędził się na prywatny teren. Sama, gdy skradziono mi konia, usłyszałam od policji że jeśli nie mam dowodów na to że koń został skradziony i nie wiem przez kogo, to oni z tym nic nie zrobią bo to nie ich sprawa. Tutejsi gospodarze wiedzą jak jest, i nikt nie dzwoni po telewizję bo krowa nie wróciła.

Zresztą, gdyby rolnik wywiózł krowę, to spodziewam się że podjechał by wozem w miejsce w którym ją wyrzucił a nie niósł by ją na barana. Auto w lesie zostawia ślady.
I uważam że lepiej zawczasu przygotować się na to że wilki w końcu podejdą, niż potem rozkładać w rozpaczy ręce i płakać.

Jakkolwiek możliwości jest naprawdę wiele, nie zmienia to faktu że wilki są, i naprawdę nie dzielą swojego jedzenia na dzikie i hodowlane, szczególnie gdy zwierzęta pasą się zdala od domostw.

@edit Gepardy bywają zabijane przez lwy. Gepard nie jest w stałym ruchu jak rybka akwariowa 🙂 Poza tym bywają osobniki bardzo młode, zranione, starsze, które ani nie uciekną ani się nie obronią.
Luna księżycu nie śpisz jeszcze. Krów bez kolczyków jest więcej niż Ty i Unia sobie wyobrażają. A wilki jak każde drapieżniki polują na to co jest najłatwiejszą zdobyczą i na pewno nie dzielą ją na prywatną i państwową ,ale ty możesz im udowodnić że twoja prywatna jest trudniej dostępna niż ta państwowa w lesie. Piszesz że u Ciebie klimaty partyzanckie a cielakom nie zgłoszonym się dziwisz  🤔 Myślisz że chłop wywożąc padłą nad programową jałówkę [bo to raczej nie krowa była] ślady w lesie zostawi  ❓ .  A gepard  który dał się lwu złapać to dupa nie gepard  😂
Chłop niegłupi, nawet gdy niekształcony, ale tam gdzie znalazłam truchło, ślady wozu musiałyby być widoczne. Wiem na pewno że lisy rozciągają zdobycz (noszą różne jej kawałki w różne miejsca bo inaczej musiałyby nad padłą krową zamieszkać by ją w całości zjeść), a psy nigdy nie dojadają takiego truchła całkiem do końca, zawsze coś zostawią. Zresztą, to jest przykład jednej krowy, a co z pozostałymi "śladami uczty"? Ja mam problem o tyle niewielki, że wilki szlajają się tutaj od zimy do wiosny, a przez resztę roku raczej się o nich nie słyszy. Ani ich samych się nie słyszy 🙂
Ja jestem zdania że skoro już ktoś ma po sąsiedzku wilki, powinien zabezpieczyć teren i zwierzęta na tyle, na ile potrafi. Miejmy nadzieję że zasieki i odstraszałki spełnią swoją rolę.

A że nie śpię, nieco sobie - siłą rzeczy i kontuzji uniemożliwiającej aktywność - przestawiłam przez ostatni miesiąc , i teraz mam...
Luna księżycu to że wilki są temu nie zaprzeczam ,ale krowa padła chopu a psy, lisy i wilki ją zjadły ,ale nie zabiły. Od zimy do wiosny wilk jest  najbardziej aktywny więc najłatwiej  wtedy jego aktywność zauważyć latem go nie widać ale jest . Ja chciał bym żeby każdy miał świadomość że skoro  wilk jest moim  sąsiadem , to warto się przygotować na jego odwiedziny bo prędzej czy później na kolacje może wpaść. Ale jak raz się przekona że nie jest mile widziany to zmieni stołówkę  😉
Ile potrzeba psom lub losom żeby ogołocić taką krowę? Nie ufam wilkom. Boję się ich tak samo jak jeleni. Jedyne co mnie uspokaja to spora aktywność myśliwych w rejonie, oni zawsze szybciej wiedzą co się dzieje w lesie. A ja już do "naszego" lasu nie chodzę bo nie mam odwagi. Wiem że populację wilków nadrabiają ukraińskie, dość nieświadome człowieka. Nie wiem natomiast jak na człowieka reagują i wolę się nie przekonywać. Bohaterowie nie żyją długo 😉
Nie wiem sędzi skąd masz dane o liczebności wilków w Europie , ja wiem z rożnych publikacji ,ze w Polace jest ich raptem ok 140 watah a wataha liczy średnio od 4 do 5 wilków. Luna widziałam owce poszarpana przez stado zdziczałych psów , nic z niej nie zostali ,wataha zdziczałych głodnych psów lub gorzej hybryd jest dużo bardziej niebezpieczna od wilków.Za dużo sie naczytalyscie baśni o złych wilkach
edzia69   Kolorowe jest piękne!
01 września 2015 07:14
Dane mam z niemieckojęzycznych stron na temat wilków, wklejam link do wyliczeń WWF wraz z mapą.
Niesobia są oficjalne dane ile szkód w zwierzętach gospodarskich czynią drapieżniki. Wyliczone jest ile pieniędzy wypłacono za poszczególne gatunki. Skarb Państwa chętnie bierze, ale niechętnie cokolwiek oddaje, więc za krowę bez kolczyków odszkodowania nikt nie wypłaca. Ty nadal i z uporem twierdzisz, że wilk jest niegroźnym sąsiadem. Był, jest i będzie, tym groźniejszym iż pozbawiony presji ze strony jedynego wroga, zupełnie przestaje się go bać. Twoim zdaniem każdy nie-naukowiec, kto twierdzi, że widział wilka to idiota, bo wilki można tylko na fotopułapce obejrzeć. Aż dziwię się, że nie wyśmiałeś koleżanki co wstawiła zdjęcie z hucułami. Jest niewyraźne, a gdybym ja je wstawiła napisałbyś zapewne, że to alaskan malamute. Ot dziwność. Wilki mają się świetnie, a ja na rozsądek ze strony tzw władz już dawno nie liczę. Szczególnie, gdy nie zrobiono nic, aby ochronić wschodnie województwa przed inwazją dzików zarażonych ASF. Wprowadzono zakaz odstrzału dzików za to wybito biednym ludziom świnki po chlewikach, często jedyne źródło zaopatrzenia rodziny w mięso.  Wymagania zaś odnośnie bioasekuracji, które umożliwiłoby wznowienie samozaopatrzenia są absurdalnie wysokie. Łatwo się myśli z pełnym żołądkiem. Twoje "minimalne straty w skali kraju" dla kogoś mogą oznaczać utratę kupionego za ostatnie pieniądze cielaka czy też owcy.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się