Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Ja przesadziłam dziś, nie wzięłam pod uwagę temperatury i tak terenik ponad 20 km ponad 3 godziny po okolicznych górkach zrobiłam. Odwiedziłyśmy ( kobyłki i znajoma) kaplicę św. Rozalii umieszczoną w skale na Perzowej Górze, trochę pieszo szłyśmy żeby konie odciążyć, a najfajniej było, jak schodziłyśmy z tej góry, bo po schodkach z kamieni i desek i drewnianych podestach. Potem przez las podjechałyśmy do rzeki.
Livia, A powiem Ci, że spoko 😀 Koń pofukał, pofukał, ale podszedł do kombajnu, obszedł go parę razy, dobrze było. Ostatnio mijał nas motorek.... Na pełnym gazie, a co. Jeszcze se przygazował obok. 😎 Pallas się nie przejął! Żeby jednak nie było tak kolorowo... większa ilość koni w jednym miejscu nadal go "podpala". Nie wiem czy mu to kiedykolwiek przejdzie...

marysia550, To zaliczyliście taki trudniejszy teren - chyba, że u was same "bardziej trudne"? 🙂

I ostatnie zdjęcie terenowe...:
Livia   ...z innego świata
31 sierpnia 2015 08:31
marysia, to faktycznie bardziej hardkorowo pojechaliście 🙂

Sankaritarina, no to fajnie, że tak na luzie Pallas zareagował, i tak samo na motor 🙂 Fajne uszy 🙂
Sankaritarina, - zależy jak jechać. W jedną stronę jest górzyście, w drugą płasko. Raz jadę tak, drugi raz inaczej. wczoraj starałam się niby nie pchać na górki niepotrzebnie po drodze, skoro celem naszym i tak był szczyt góry, ale garbików kilka zrobiłyśmy.

edit. potrzebuję porady. Wybieram się na rajd i ponownie mnie kwestia sakw dopadła. Po pierwsze sprawa montażu- jak zamocować je z tyłu nie mając tych kółek, ani uchwytu do podogonia a od przednich kółek leci mi pasek do podogonia? W  ogóle  wolałabym żeby były z tyłu. Dwa: jak przerobić za długie sakwy- takie wiszące poniżej brzucha konia....może właśnie coś pokombinować żeby od razu jakaś modyfikacja zaczepu była?
Sankaritarina my się na szczęście kombajny nie boimy, większa ilość koni w jednym miejscu tez jest ok, pod warunkiem że nie zaczynają uprawiać dzikich harców.
A ja zaczynam delektować się bliskością stajni i poza weekendem udało mi się pojechać również w poniedziałek wieczorem. Zdjęcia robione o 7 wieczorem w lesie, więc niestety aparat w telefonie już się nie spisał za bardzo 😉 Ale pochwalę się, bo takich lasów i tylu dróg do jazdy to nie mogłam sobie wymarzyć przenosząc konia 🙂



marysia550 a pamiętam jak mnie namawiałaś na przywiezienie kobyły (bo przez dziecko nie mogłam jeździć już tak często do niej ). Wydawało mi się to takie nierealne..... :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
03 września 2015 09:20
palemka, super, że już sobie możesz tak na luzie w teren jechać 🙂

marysia, chyba za bardzo nie pomogę z sakwami, ale może je podpiąć jakoś właśnie do podogonia? co do skrócenia, można tą środkową - grzbietową część przeszyć tak, żeby była krótsza, wtedy sakwy się podniosą.

My dzisiaj już byliśmy rano w lesie. Czuć powoli jesień, poranki się robią takie trochę zamglone 😍 Spotkaliśmy też stadko saren 🙂
to fakt,a mam nadzieje ze jednak jesień będzie...jeśli nie zacznie padać to nie wyobrażam sobie uschniętych lisci  😵


takie tereny miałam do niedawna  :kwiatek:
Jakim debilem trzeba być, by w lesie zorganizować sobie strzelnicę, z wiatrówki chyba ? Celem lasek, może 50 metrowy, za nim alejka spacerowa ... No słów mo brak. Nie wdawałam się w zbyt długą dyskusję, bo miał przewagę w argumentach, a i chyba umysł nie ten teges, zadzwoniłam do straży miejskiej. Najpierw dziury po słupkach, teraz debil z czymś. Pomijając to było fajnie, ale stres był, zwłaszcza, że byłam z Zuzą. Piotrek na bank by zsiadł, a wtedy nie wiem co by było.
Livia   ...z innego świata
05 września 2015 07:12
jagoda, o matko, w głowie mi się to nie mieści 😲 Straż przynajmniej zareagowała? Nie dziwię się, że się zestresowałaś, masakra... Ja raz spotkałam z koleżanką nawalonego myśliwego, który powiedział, że mu wszystko jedno, czy strzela do konia czy do sarny, czy do człowieka 😵

Wczoraj pojechałam sobie w totalnie luźny, bosalowy teren na oklep. Ale mi było tego potrzeba, już tak dawno nie oklepowałam - od razu się lepiej poczułam 🙂 Zdecydowanie muszę do takich terenów wrócić.
Niestety nie wiem, zadzwoniłam, wytlumaczylam gdzie to jest i pojechałam. Do domu wróciłyśmy zupełnie od innej strony, wolałam uniknąć drugiej konfrontacji. Mam zdjęcie jego samochodu z numerem rej. Mam nadzieję dziś go nie spotkać. Miłej soboty 🙂
vicke   Marzeniami żyłem jak król
05 września 2015 11:54
To i ja sie dolaczam, bo ostatnio zakochalam sie w tutejszych terenach. Sa cudowne 🏇 ! Chociaz w zyciu nie jezdzilam takimi trudnymi 'drozkami' ( w cudzyslowie bo tych drozek czasami to wgl nie ma..  😁 )

jagoda Masakra.. Mam nadzieje ze straz cos z tym zrobi  😵

Alicja Jak ladnie! Gdzie to ?  💘
woj.łódzkie 😉
Livia   ...z innego świata
05 września 2015 12:25
jagoda, też mam nadzieję, że więcej już tego gościa nie spotkasz!

vicke
, fajne ścieżynki! 🙂

Ja wrzucę jedno świeżutkie z dziś, z wyprawy z koleżanką na drugą stronę drogi 🙂

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 września 2015 14:12
vicke- Też lubię pojeździć po bezdrożach w lesie. Ale w najbliższym lesie cały czas są wycinki i ostatnio wylądowałam w takim miejscu, że się nie dało jechać, bo wszędzie były pościnane drzewa, gałęzie. Czasem całe stosy, niektóre wysuszone (,,podpałki"- jak będzie sucho, to łatwo o pożar). Ledwie się przedarłam. Szukałam łagodniejszego zjazdu przez wąwóz, bo pojechałam w teren z mniej doświadczoną osobą, a stromy zjazd po gałęziach byłby trochę niebezpieczny.
Teraz, w miarę możliwości (wyjazd na minimum 2 godziny z galopem) jeżdżę do innego lasu, gdzie są fajne ścieżki, a nawet jeśli zjadę z trasy, to mogę bezpiecznie z końmi przejść.
Pierwszy teren od dawna, bardziej spacerek w sumie. Przez brak drugiego konia jedno z nas musi maszerować 😉 ja sobie nawet pobiegałam dzisiaj i w sumie bardzo mi się to podoba.





vicke ale zbyrki macie 😉

Livia bardzo elegancko sie prezentujecie 🙂

Alicja, Dementek mam ogromny sentyment po Dzwonku do siwych uszek, super 🙂

Chess przypomniałaś mi nasze wędrówki piesze z jednym koniem. Agema stała wtedy z kucykiem, więc w tereny chodziła sama. Zuza siedziała w siodle, a ja z kijkami chodziłam po lesie, kobyła traktowała mnie jak czołowego. Miało to też swoje uroki, ona jest dość płochliwa, ale za człowiekiem wlezie wszędzie.

My na szczęście dziś bez przygód, bardzo było przyjemnie  😍



Ja też trochę robiłam za człowego. Koń baaardzo miał ochotę iść krok w krok za mną 🙂
My dziś mieliśmy jedną "straszną"sytuację w której osoba na ziemi się przydała... jabłko też.
Ja jutro mam ambitny plan na teren tralala 🙂 pochwalę się fotkami na bank 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 września 2015 00:31
jagoda1966, ciesze się, że już macie bezpieczniej 🙂
Livia, konisko nieprzyzwoicie ładne!
marysia550, pochwal się, pochwal!

Niezła susza, z miesiąc temu na tej łące wszystko było zielone :/ Łąką częściowo podmokła była to tej pory.

Porządne ściernisko 🙂 Nie ten porzepakowy koszmarek!

Byłam dzisiaj w terenie pierwszy raz od... ostatniego 🤣 Dobre 2 tygodnie przerwy będzie. Luzaczka zakulała tydzień temu, nie rozchodziło się, więc czekamy teraz na weta 🙁 Wola nieba - pojechałam sama z Miśkiem. Nudno mi było tak z jednym koniem... to zrobiło się ciekawiej  😜  Mijam wieś, na krańcu 2 siwki na padoku. Dalej ściernisko a na nim 4 ciemniejsze sztuki. Przyglądam się, taśmy ani drutów nie widać. Hm... pewnie zwiały z pastwiska. Dzwonię do znajomej stajni, żeby przekazali sąsiadowi że mu konie nawiały. Ale nie, one tak zawsze  😀  W sumie całkiem kulturalne były, przybiegły się przywitać i tylko jeden kasztan nogą pogrzebał. Chciały z nami iść a kawałek dalej asfalt, więc znowu bawiłam się w "cowgirl" i zaganiałam kopytne. Może się jeszcze kiedyś wezmę za krowy 😉

Kochane mam konisko - mogłam w tej sytuacji jedną ręką fotki robić  😁
Takie ciekawskie słodziaki

Odstawiamy stadko do domu



Niezłe galopowe ściernisko w drodze powrotnej, a w oddali nasi nowi znajomi 😀


Potem też było ciekawie, ale w innym znaczeniu. Nie nudziłam się ostatecznie  😀iabeł:
Na_biegunach ale pięknie 🙂
Na_biegunach- fajny terenik 🙂 i droga i ścierniska wymarzone do jazdy

JA też jeszcze korzystam ze ściernisk. Póki są można sobie trochę poskracać, choć mam już dość dobrze okoliczne drogi obcykane.
Dziś ze znajomą pojechałyśmy do Pałacu Tarłów, w którym nigdy nie byłam ( bez konia też nie), a jest dość blisko. Wiało okropnie, trochę popadało, ale fajnie było 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 września 2015 15:46
marysia550, super! Wygląda szałowo, aż się prosi o sesję zdjęciową ^^

Część leśna z wczoraj...
Taki tam "malutki" spadek obok drogi... lekki lęk wysokości się włącza  😡

Dalej kozie ścieżki


I ostatni kawałek drogi do domu. Jesień pełną gębą.


Misiek sobie zafundował wczoraj przedłużenie terenu i sesję szkoleniową "dlaczego nie opłaca się zwiewać". Jest jeden prawie pionowy zeskok na tej trasie. Puściłam konia luzem, mój ciężar by mu tylko przeszkadzał a wodze za krótkie na pracę w ręku. Zeskoczył, zagalopował pod drugi stok i tak pozostał, z 10/20 m przede mną, resztę trasy do stajni. Jest takie jedno rozwidlenie gdzie szersza droga schodzi w dół do asfaltu a druga wąska ostro pod górę idzie w stronę stajni. Stanął na szczycie i na mój widok na skrzyżowaniu zaczął rżeć. Widać jak ufa mojej orientacji w terenie  😂  I ten ton rżenia "kobieto, co się tak wleczesz!" I jak tu nie kochać potfora  😍  Co nie zmienia faktu, że potem wracaliśmy spod pastwisk koło domu pod zeskok. W ramach utrwalenia, że koń idzie za mną lub obok mnie. Raz mnie jeszcze zostawił na ostatnim kawałku gdzie jest ładna szeroka droga. Za drugim razem już szedł elegancko ze mną i zatrzymywał się kiedy ja  😀iabeł:  Przy okazji pousuwałam gałęzie, które przez lato zarosły nad ścieżkami i pogalopowałam sobie po drogami gdzie rzadko nawet kłusem się poruszmy. Zdecydowanie podobał mi się ten teren  😀  Jadę zaraz do stajni, przelonżować chłopaka i wymasować jeśli będzie trzeba - jednak dostał wczoraj nieplanowany wycisk.
Na_biegunach - rok temu na rajdzie szliśmy wszyscy, a konie na luza szły za nami. Ja w krzaczki za potrzebą skoczyłam, a moja kobyła za mną :P
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 września 2015 21:45
Do tego własnie dążymy  ;D
Livia   ...z innego świata
07 września 2015 09:39
jagoda, dziękuję bardzo 🙂

Na_biegunach, nie przekażę mu, bo jeszcze się rozbestwi 😁 Piękne krajobrazy, jak dostanę zdjęcia to i ja coś górskiego wstawię 🙂

marysia, fajna wycieczka, ja lubię takie ruiny 🙂

My dzisiaj spokojnie, spacerkowo. Rano trochę popadało, do tego strasznie u nas wieje, więc odpuściłam sobie wsiadanie. Spacerek był bardzo miły, z postojami oczywiście dla głodnego konia 😁 I pięknego lisa widziałam! Cudne futro miał, naprawdę ogniście rude 🙂
Livia   ...z innego świata
08 września 2015 09:37
Pozwolę sobie napisać posta pod postem, bo dostałam zdjęcia z niedzielnego rajdu 🙂 W niedzielę wizytowałam z koleżanką Góry Sowie - rajd wygrałam podczas czerwcowych zawodów west, w których brałam udział 🙂 Krajobrazy piękne, mieliśmy plan na 8-godzinną wyprawę, jednak pogoda dała nam w kość. Cały czas bardzo mocno wiało, a potem dodatkowo się rozpadało, także zdecydowaliśmy się zmienić trasę. Wjechaliśmy na Wielką Sowę, gdzie wiatr urywał głowy i przeszywał do szpiku 😁 a potem zmoknięci wracaliśmy 🙂

Kilka widoczków:








Ja na "mojej" hucułce Smerfetce:


I z koleżanką na szczycie Wielka Sowa 🙂
Livia super trasy i widoki 🙂 Jak się jechało na innym koniu ?
Livia   ...z innego świata
08 września 2015 19:56
jagoda, dziękuję 🙂 Widoki cudne, choć chmury sporo zasłaniały. Dziwnie mi było na innym koniu, i to jeszcze na takim małym hucku 😀 Ale Smerfetka dała radę, w zasadzie jechaliśmy tylko stępem, bo po deszczu bardzo ślisko było na szlaku.
No tak, miałaś przesiadkę na całkiem inny kaliber 😉 Kiedy zamieniam się czasami z Zuzą, to też muszę się przestawić, inna budowa, nawyki i zachowania, ale warto czasem zmienić perspektywę.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 września 2015 10:58
Livia, na żywo na pewno widoki dech zapierające! Smerfetka... do plecak i zabrałabym do domu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się