Ogłoszenie jak ogłoszenie ale... Nie wiedziałam że na płeć trzeba kandydować:
http://alegratka.pl/ogloszenie/sprzedam-kandydata-na-ogiera-26842340.html?h=53cd7aac431c5a11Czyli stado się zbiera, oddaje głosy do urny i wtedy płeć zostaje ustalona? 😀 Pytanie jaki głos ma stajenny w tych wyborach. Chociaż, to raczej klacze powinny głosować.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
05 września 2015 13:22
Luna, ja bym rozumiała, że na ogiera z licencją
Widziałam już ogłoszenia z końmi chodzącymi na wędzidle doczepionym do kantara, ale ta konstrukcja... 🤔
http://olx.pl/oferta/piekna-klacz-kuca-CID103-IDbxWLD.html#06a45ddd20
Safie, też tak to zrozumiałam. Nie zmienia to faktu że tytuł "Kandydat na ogiera" jest komiczny i kosmiczny. Pod klaczą nie wiem co napisać, jeszcze patrzę. Zawołałam męża i obydwoje patrzymy.
Czasami ludzie tak zostawiają żeby np. prowadzić/jechać na wędzidle a jak koń ma jeść to po co ma szamać z metalem w pysku. Lepiej tak niż żeby się pasł w wędzidle a i takie historie słyszałam (celem miało być przyzwyczajenie konia do wędzidła, że niby jak ma przez cały dzień wędzidło w pysku i się w nim pasie to je chętniej zaakceptuje 😵 )
Misskiedis, ale takie ułożenie wędzidła wymaga więcej zachodu niż jego odpięcie 👀
moze to specjalne hackamore ? 😉
oł jeee 🏇
w sumie... jak ostatnio patrzyłam - kto w jaki sposób hackamore używa - mocno naciągana ta teoria nie jest 😉
Misskiedis, ale takie ułożenie wędzidła wymaga więcej zachodu niż jego odpięcie 👀
Ale nie trzeba nosić i się nie zgubi 😉
Nawet jeśli to z obawy przed własnym gapiostwem, to do zdjęcia mogli zdjąć. Tylko czekam aż konie zaczną się pasać z siodłem powieszonym pod brzuchem żeby nie trzeba było nosić 🙂
Późno nie. Akurat teraz się zaczynają orki pod ozime.
Wiem 🙂 ale żeby zaorać trzeba najpierw skosić trawsko. Takie siano będzie już raczej kiepskiej jakości, no ale lepsze to niż potem wydawać hajs i kupować. Szczerze mówiąc to jest chyba jedyny dobry pomysł, na jaki wpadła. Leży ziemia odłogiem, dopłat nie bierze - a wydzierżawić komuś to zawsze jakieś zyski chociażby w plonach. Jaaa, normalnie jestem z niej dumna!
A niech jej się uda. Biorąc pod uwagę wymyte deszczem konie i potarganą "czesaną wiatrem" grzywę - bo tak jej się bardziej podoba, oraz oborę do remontu, jakoś słabo widzę ten odchów cieląt. Aż strach pomyśleć np o mleku od zwierząt z wymionami mytymi deszczem. Ale akurat z tymi łąkami pomysł wydaje się nareszcie logiczny.
Ja jeszcze polecam to:
https://www.facebook.com/RanchoRomanticaDeSyf?fref=ts jakby ktoś nie znał/zapomniał, rozwalają mnie czasem ich wpisy :P
koniczkowaaa, czasami się na pola dojeżdża, mój chłop najdalej ma pole prawie 20km od domu ale ziemia super i rodzi, więc opłaca mu się drałować taki kawał. Problem jest właśnie jak mówisz - kto się podejmie biznesu z wariatką... nawet jak ktoś jej nie zna, pewnie szybko pozna.
Ponoć już miała siano. Zjadła czy co? Czy jej zapleśniało? Chociaż w suszę ciężko o to. Widocznie pierwsze wrześniowe deszcze zweryfikowały jej poglądy na temat składowania siana i słomy. A ja się dziwię, mieszkając na wsi sama załatwiłam siano czy słomę za darmo, wystarczyło opłacić zebranie i dowiezienie bo nie każdy się na czas wyrobi i z polem i z łąką jak ma tego dużo, a jak ktoś nie ma zwierząt albo ma dwie kozy, to mu często taki układ na rękę. I za parę stówek mam zapas do przyszłego roku. Wielu też trzyma tereny pod krus i chętnie udostępniają je pod siano czy pastwiska. Tylko to trzeba się nie skłócić najpierw z całą wsią.
Luna_s20, czemu się dziwisz? Że wariatce opluwającej każdego nikt nie chce dać za darmo siana/słomy? Bo ja nie :P
Na fanpejdżu widziałam też jakiś czas temu, że belę siana ona rzuca po prostu na podwórko, więc z tego szybko robi się syf, bo zwierzęta depczą, roznoszą, deszcz leje, śnieg pada.
Ponoć wszystkie wypasane na bujnych łąkach, i od sierpnia do września całe siano wciągnęły? To ja jakieś "lewe" konie mam, bo wolą trawę, a siano ćmokają jak im się w nocy nudzi, albo jak podczas ulewy w stajni stoją. Wspominam że miała bo przed wizytą tegoroczną inspekcji (jakoś z początku sierpnia) pisała że ma pod dostatkiem. Być może mam inną definicję dostatku po prostu.
Ogłoszenie z Facebooka 😀
"Oficerki założone 2 razy"
Czy tylko mnie się zdaje że to chyba były 2 razy po jakieś 16 godzin gdzie za jednym razem przejeździły chyba z 20 koni? 😀
Zawsze mnie to bawi jak ktoś pisze " dwa razy na koniu" a zniszczone jakby kilkuletnie zle konserwowane. 🤔wirek:
No co? Po staropolsku... Raz wiosną, potem w czerwcu 2 dni odpoczynku, i 2 raz... Mnie w ogóle śmieszy i kupowanie i sprzedawanie używanego obuwia. To niehigieniczne. Człowiek, nawet bardzo czysty, ma każdy inną skórę, inną potliwość, a co za tym idzie, inną florę bakteryjną. Inaczej też się porusza a but się w środku kształtuje i w jakimś stopniu dopasowuje do nogi. Dzisiaj obuwie każdego rodzaju można kupić za grosze, a logo firmy na wkładce czy podeszwie nie powinno być ważniejsze od zdrowia i samopoczucia.
Luna_s20 - ja mam podobne podejście, nie mogłbym kupić używanych butów.
To jeszcze zależy, co kto rozumie przez "grosze" 😉 Niehigieniczne - istnieją środki odkażające, serio. But używany dopasowuje się do nowej nogi zupełnie podobnie, jak but nieużywany - potrzeba czasu, żeby się przekształtował. Noszę buty, ciuchy, jeżdżę na siodle z drugiej ręki i na zdrowie oraz samopoczucie nie narzekam 😉 Rozumiem, że istnieją ludzie, którzy brzydzą się używanymi rzeczami (ciekawe tylko, czy po dotknięciu każdej klamki w przestrzeni publicznej myją lub dezynfekują ręce... tam dopiero jest bakterioza ;P ), nie wiem tylko, czemu kupowanie i sprzedawanie używanych butów miałoby być śmieszne (tak samo, jak i sprzedawanie i kupowanie używanych bryczesów, koszulek, nawet majtek i staników - w życiu nie słyszałam, żeby ktoś od ciuchów w lumpeksie, choćby nawet tylko wypranych, niekoniecznie wysterylizowanych, dostał jakiejś choroby skórnej...czy grzybicy po butach)
Kenna nie zgodzę się z tym, że "But używany dopasowuje się do nowej nogi zupełnie podobnie, jak but nieużywany". Raz "wychodzona" podeszwa nie wróci do pierwotnego stanu, a chodzenie przez kolejną osobę może ją tylko wygiąć i wykrzywić w inny sposób, co też zdrowe nie jest.
Ale dorosły jako tako może sobie na to pozwolić, dziecko zdecydowanie nie powinno chodzić w używanych butach.
Inna sprawa, że 3/4 ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że ma wadę postawy 😉