Ech pechowy to rok. Dzisiaj odszedł koń, dzięki któremu mogłam w ogóle zamarzyć o wkkw. Koń, który cierpliwie znosił moje błędy podczas pierwszych startów, a jednocześnie wymagał i mobilizował do pracy nad sobą. Nasz poczciwy i dzielny Hiram. Ja miałam przyjemność jeździć i startować na nim w latach 2007-2009 a do niedawna służył dzielnie początkującym będąc niezastąpionym koniem odznakowym. Odszedł dzisiaj w wieku 18 lat.
Szkoda bo już wydawało się, ze wychodzi na prostą i będzie lepiej🙁 Jednocześnie szukając zdjęć i przeglądając archiwum uzmysłowiłam sobie, że Hiram był jednym z ostatnich koni 'z tamtych lat' tzn. z lat kiedy dopiero zaczynała prężnie działać sekcja sportowa w Bolęcinie, kiedy zaczynaliśmy jeździć na pierwsze zawody. Smutno się zrobiło i stajnia taka pusta się wydaje.
mój pierwszy raz na krosie:
jedne z pierwszych startów:"
i ostatnie wspólne zawody z Hiramem, chyba ostatnie zawody Hirama w ogóle, 2009 rok: