Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

malenstwo Kazdemu sie zdarza. A probowalas grzac suszara i doic? Polecila mi to polozna i chyba najlepiej na mnie dziala.
dea nie, to zdjęcie pokazuje, ze mleko jest- nawet u skrajnie niedożywionej kobiety. Więc dlaczego zdrowym, dożywionym kobietom w sile wieku wciska się kity, że go brakuje, za mało itd...
deksterowa, wiesz co.. średnio wiadomo, czy mleko tam jest.. Może dziecko po prostu ssie sutek, nawet pusty, bo co innego mu zostało. Mega smutne 🙁
A dlaczego kobietom w sile wieku wmawia się, że każda może bez problemu karmić piersią? No nie dogadamy się...

Kurczak, szpital w Toruniu.

Ja wiem jak to powinno w teorii wyglądać..rzecz w tym, że lekarze na oddziale na takie rzeczy uwagi nie zwrócili, a pielęgniarki zaparły się, że jest dobrze. Położna odpękała wizytę i kiedy tygodniowe dziecko zostało zawiezione do lekarza po tym, jak rodzice stwierdzili, że to nie może być normalne, to wyszło co wyszło. Jasne, że zapalenie płuc z kosmosu nie spadło. Dziecko pewnie podłapało jakiegoś wirusa wcześniej, może w szpitalu, może od kogoś, kto oznak sam nie miał. Tylko w tak słabym organizmie poszło piorunem.

Ja jestem po prostu wyczulona na takie kategoryczne sądy typu "każda może karmić", "szczepionki są niebezpieczne", "dziecko w tym wieku powinno" itp.
kenna    🤔 no... w sumie może i masz rację...   ale sama jesteś przykładem na to, jakie teksty potrafią mówić lekarze do młodych mam odnośnie kp, to Ty pisałaś tak, że kazali Ci sciągać tą warstwę tłuszczu bo mleko za tłuste.?

dworcika a ja jestem wyczulona na kategoryczne "szczepionki są bezpieczne".

Wybacz, ale nie są.
I każda kobieta może karmić swoje dziecko! Tylko czy tego chce to już inna sprawa 🙂 i nikomu to oceniać bo każdy odpowiada za siebie i swoje sprawy.
Dworcika Rozumiem po części Twoją złość i oburzenie. Sama po wyjściu ze szpitala ufałam, że kp i tylko kp jest najlepsze, że trzeba zdać się na naturę. Po 2 tyg. okazało się, że dziecko nie przybrało nic i że muszę dodatkowo odciągać i dokarmiać butelką. Później kilkumiesięczny bój żeby przejść wyłącznie na cyca.

U nas przyczyną było pewnie wcześniactwo, ale położna też nie zauważyła nic niepokojącego podczas wizyt domowych. W szpitalu - mimo, że byliśmy na neonatologii to nikt nie zwracał uwagi na to jak się przystawia dziecko. Nikt nie pomagał...

Sylwiaj Gratuluję! No, a jak masz się czuć skoro obcy w środku? 🙂
Dworcika bzdury wypisujesz  😉 Piszesz o zapaleniu pluc u tygodniowego noworodka, ktore kwalifikuje sie jako wrodzone zapalenie pluc. Poczytaj sobie na ten temat zanim zaczenisz 'obwiniac' o wszystko karmienie piersia. Tak ciezko chore dziecko nie bedzie przybieralo, pobieralo pokarmu obojetnie czy jest to mm czy mleko matki. Badania jednoznacznie wskazuja, ze ryzyko chorob ukladu oddechowego u dzieci karmionych mlekiem matki jest nizsze niz u dzieci karmionych mm i nie ma o czy dyskutowac. I tak prawie kazda matka moze karmic piersia. Niestety karmi wylacznie piersia w Polsce tylko 4% matek dzieci 6- miesiecznych.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 września 2015 21:06
Pandurska, próbiwałam grzać prysznicem i doić - ale laktator w ogóle już "na mnie nie działa". Nie doi się i już... Mam nadzieję, że będzue lepiej jutro, bo w moim pięknym mieście z cudem graniczy dostać się do lekarza na cito, prywatnie, zamówić do domu (obłęd), a kwitnąć na SORze bym bardzo nie chciała :/
Maleństwo Na moje 3 zastoje (w tym jeden mega) działało tylko przystawianie dziecka. Laktator działał niemal non stop, kapusta, masaże, ciepły prysznic, suszarka  - nic nie rozprawiało się z nimi. Może ułatwiały zadanie ssakowi.

Mierz temperaturę. W razie czego zostaje chyba tylko SOR. :/
Maleństwo, a masz temperaturę? Pierś zaczerwieniona? Jezeli nie to masz jeszcze czas. Mnie położne zalecaly ibuprom w maksymalnych dawkach, działa przeciwzapalnie - opuchlizna schodzi, tkanki zacisksjace kanaliki rozluźniają sie = mleko płynie. Nie zawsze pomaga ale warto chyba spróbować. Oprócz tego wiadome procedury: rozgrzewać przed karmieniem, chłodzić po, przystawiac brodka od strony zastoju itd.

Dworcika, mysle, ze nie rozumiesz co dziewczyny chcą ci przekazać. Niezależnie od opisywanego przez ciebie przypadku, "każda kobieta moze karmić" oznacza, ze fizjologiczne jest w stanie. W medycynie sa tez przypadki patologiczne, różni rożnie gadają 3-5% populacji i to zwykle te kobiety sa tego świadome, naprawdę nie mogą karmić ale to chyba oczywiste? I naprawdę oznacza naprawdę, a nie nie umiem albo mi sie zdaje albo mama mi powiedziała. Pozostałe sytuacje kiedy dziecko nie przybiera wynikają z błędów w sztuce, ewentualnie problemów po stronie dziecka. Dlatego kobietom mówi sie, ze mogą karmić, aby nie szukały problemów w swoich cycach ale poza nimi (np w technice ssania, krotkim wedzidelku, czy jak tu chorobie dziecka) albo kiedy wszystko gra nie szukały ich wcale.
Odezwalam sie w watku po dlugim czasie.. Skorzystam z okazji i wstawie pare zdjec z naszym prawie 2 miesiecznych wakacji na wsi  😍





dea   primum non nocere
18 września 2015 22:09
deksterowa, wiesz co.. średnio wiadomo, czy mleko tam jest.. Może dziecko po prostu ssie sutek, nawet pusty, bo co innego mu zostało. Mega smutne 🙁

Dokładnie tak to widzę 🙁 ssanie, samo ssanie, łagodzi cierpienie z głodu, może tylko dlatego ssać.
Liliana.Ishi, ale sielanka 🙂 wyrosły ci pięknie dzieciaki 🙂

Dworcika, jeszcze dodam, ze wypis ze szpitala z nieprzybierajcym dzieckiem jest juz naprawdę trudny do ogarnięcia. Normalnie w szpitalu jest co dzien obchod pediatryczny, dziecko jest wazone, a takie które nie przybiera albo sie nie wypisuje albo zaleca sie dokarmianie mlekiem modyfikowanym i wtedy przybiera. Dalej idzie do domu ale z wypisem, w którym sa zalecenia, jezeli karmienie naturalne nie szło to powinno byc zalecenie dalszego dokarmiania mm. Sytuacja, ze głodzone dziecko wymyka sie wszystkim kontrolom, jest naprawdę dziwna, chociaż jak najbardziej jestem w stanie uwierzyć, ze akurat położna srodowiskowa mogła zawalić. Tak ze nie wiem kto ci opowiadał te historie, czy bezpośrednio rodzice, bo ona nie do konca trzyma sie kupy. Moze sa w niej jakies przekłamania. Co do tego hasła, ze wszystkie kobiety mogą karmić na mnie wywarło wpływ pozytywny ale nigdy nie rozumiałam go jako "mleko magicznie dostaje sie do żołądka mojego dziecka, ponieważ wszystkie kobiety mogą karmić". Tylko tak, ze oto mam problem, a ponieważ wszystkie możemy karmić, to poszukam rozwiązania bo ono z pewnością istnieje. I tak było.
Nie wszystkie kobiety mogą karmić. Prawie wszystkie, ale nie wszystkie 🙁.
Liliana.Ishi co prawda to nie mój wątek, ale muszę! Przesłodkie dzieciaki (najstarszy jaki przystojnianio!) i w ogóle super zdjęcia! 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 września 2015 05:51
bobek, temperatury nrak, nie czerwone. Walczę. Staram się karmić do góry nogamu, ale młoda kiepsko ssie - cały czas chichra 😉
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
19 września 2015 05:54
Maleństwo  fajna fotka  😁 i współczuję bolacących cyckow
Liliana.ishi ale fajne dzieciaki ! I zazdroszczę 2 miesięcznych wakacji  🙂

A moje dziecko 2 dzień na jedzenie mówi nie,  silni się na potęgę i jęczy.  Znowu zęby idą. ..Biedak

malenstwo, no to nie podawaj sie, u mnie sie udało nie raz zwykłymi zabiegami pozbyć zastoju, który miałam dłużej niż 24h, a czasami i 48, chociaż nie wiem czy tak sie powinno robić 😉 Zawsze mozesz jeszcze przypuścić szturm ibupromem.

Nie wszystkie kobiety mogą karmić. Prawie wszystkie, ale nie wszystkie 🙁.


Jezeli to komentarz do mnie, to kłania sie czytanie ze zrozumieniem.
No fakt. Nie znam się. Nie wykarmiłam ani jednego dziecka 🙂
Historię znam od rodziców tego dziecka, ale nie ukrywam, że słyszałam ją ponad rok temu, w trakcie tego całego bałaganu. Więcej do tego nie wracaliśmy.
Możliwe, że młode się urodziło z tym zapaleniem płuc (nie znam się, wiem, że choroba została stwierdzona po tygodniu w trakcie wizyty u pediatry). Mnie zwyczajnie szokuje fakt tak skrajnego niedopilnowania sprawy. To, że wypuszczono ze szpitala dziecko chore, nie przybierające na wadze (która przez ten kolejny tydzień ciągle spadała) i z tyradą o tym, że jest dobrze, karmić można i ma lecieć na naturalnym. Dla mnie niepojęte.
Pewnie, że większość może karmić. Pewnie, że to również kwestia wprawy i "głowy" (chociaż moim zdaniem nie tylko). Ale jeśli coś jest nie tak, to moim zdaniem karygodnym jest uparte wciskanie matce, że "będzie dobrze" i ma się trzymać tego karmienia wyłącznie piersią dla dobra dziecka. Bo w tym przypadku akurat dla dobra dziecka powinno się je, przynajmniej na początku wspomagać butelką.

Moja siostra też w szpitalu słyszała z każdej strony o karmieniu piersią. Wszyscy ją do tego namawiali i "cisnęli" temat. Ale przy tym wszystkim zwyczajnie pilnowali czy wszystko jest OK. Mój chrześniak urodził się zdrowy, problemów z karmieniem nie było i git.

Ja po prostu wychodzę z założenia, że nie wszystko jest takie czarno-białe. Nie upieram się, że każdy może czy ktoś zdecydowanie nie może karmić, nie upieram się, że szczepionki są jednoznacznie dobre czy złe itd. (no bo tak - skłaniam się ku szczepieniom, ale też mam masę wątpliwości, na szczęście mam jeszcze trochę czasu na przemyślenia).

Na tych dwóch przykładach wiem, że mimo toruńskiego adresu tutejszą porodówkę będę omijać. Wiem, że źle może dziać się wszędzie, ale tu "źle" było dla mnie zbyt wyraziste.

Swoją drogą, słyszałyście o TYM? :/
Liliana.Ishi Ishan  😍 😍 😍
Dworcika, myślę, że problemem jest ignorancja ze strony personelu a nie cycki. Większość kobiet nie karmi, bo nie otrzymuje odpowiedniej pomocy w pierwszych godzinach/dobach. To przykre, ale poza nielicznymi szpitalami położne same proponują mm, nawet nie próbując pomóc niedoświadczonej mamie dobrze przystawić, nie sprawdzają czy dziecko prawidłowo ssie. To moje doświadczenie i wielu koleżanek. A niewiele kobiet bez wsparcia psychicznego i technicznego ma siłę walczyć o kp.
Dworcika też nie ogarniam tej sytuacji, nie rodziłam w Toruniu ale ten szpital jako jeden z nielicznych w Polsce ma przyszpitalną darmową poradnię laktacyjną i bank mleka kobiecego. Nie wiem jak wygląda opieka na oddziale, ale do poradni można się zgłosić w każdym momencie i tam wszystko dokładnie sprawdzają : wagę dziecka, przyrosty, wędzidełko, technikę. Ja dostałam tam ogroooomne wsparcie.

Liliana.ishi cała trójka boska 😍


Maleństwo dobrze bobek prawi - 3 razy dziennie ibuprom max (zalecenie z poradni właśnie) rozgrzewanie przed, chłodzenie po i żadnych mocnych masaży! Ewentualnie podczas karmienia lub przed delikatne ruchy głaszczące od zastoju w kier. brodawki. Życzę żeby szybko puściło :kwiatek:

leosky przepraszam, że jeszcze raz ale chyba umknęło - dostałaś polską instrukcję do klippana? On jest bardzo prosty i mniej więcej rozkminiłam wszystko, no i mogę usiąść nad angielską, ale irytuje mnie takie podejście do klienta i nie wiem czy mi nie wysłali czy olewają to po całości. Pytam zanim zrobię dym heh 😉 A i wozisz Milenkę w pozycji 2 z wkładką? Czy zdjęłaś ją może?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
19 września 2015 12:47
Nie wszystkie kobiety mogą karmić. Prawie wszystkie, ale nie wszystkie 🙁.

halo zgadzam sie z tym w 100 procentach.

Dworcika  o tym wmawianiu kobietom że każda może karmić również.

Pomimo tego że uważam, że kp jest najlepszą formą karmienia to zdania nie zmienię po swoich doświadczeniach.

pani myk kurcze nie wiem jak z tą instrukcją. Chyba się nie dogrzebie w papierach do niej teraz. Mąż gdzieś wsadził. Wkładkę zdjęliśmy. W pozycji I lub II jeździ
bobek, co mogę zrozumieć inaczej? Uparcie (nie pierwszy raz) piszesz: "wszystkie możemy karmić, poszukam rozwiązania, bo ono z pewnością istnieje".
A to bardzo szkodliwy pogląd dla tych, które karmić NIE MOGĄ.
Kilka przykładów kto nie może: matki z HIV, matki z przegapionym (nadal się zdarza) konfliktem serologicznym, matki z wadami anatomicznymi gruczołów mlecznych, np. zarośnięte kanaliki, niektóre matki z różnymi aberracjami układu odporności, matki z blokadą psycho-fizjologiczną, większość matek adopcyjnych...
Niektóre z tych matek są w tej szczęśliwej sytuacji, że "służby około porodowe" wiedzą, że karmienie jest niemożliwe - i nie naciskają bez sensu. Inne, niestety, ryzykują wiele bo "wszystkie możemy karmić".
Gdy nie ma istotnych przeszkód, karmienie jest kwestią WOLI matki. Czy CHCE karmić. Czasem nie chce. Karmienie piersią to niebagatelne koszta psych-fizyczne. Matki powinny mieć prawo, także "społecznościowe" do samodzielnej oceny czy chcą ponosić te koszta, czy nie będzie to zbyt wielkim kosztem dla nich. Karmienie piersią to w 90+% sytuacja typu win-win. Wszyscy zyskują. Ale są przypadki, gdy jest "konflikt interesów". I o ile jeszcze jestem w stanie strawić, że matki karmiące mm są uważane za "gorsze" (zapewne brały to pod uwagę nie podejmując wyzwania KP), to nie mogę strawić (a np. tutaj już kilka razy się to przewinęło), że dzieci karmione mm są "niepełnowartościowe". Co jest totalną bzdurą.
Pewnie kojarzysz, że mam 4 dorosłych już siostrzeńców, którzy KP nie zaznali, karmienie było Niemożliwe. Jakoś niczego nim nie brakuje. Oprócz matki, bo przedwcześnie zostały sierotami, a to co się działo w okolicach ich urodzin (nieustanne stany zapalne piersi, które "miną, bo przecież każda kobieta może karmić"😉 z pewnością miało wpływ na ostateczny przebieg wydarzeń (rak ani hormonalny ani genetyczny). Tak, jestem uprzedzona do tego poglądu, bo byłam świadkiem niemożebnych cierpień, jakie naciski na KP zgotowały mojej siostrze.
I zawsze będę reagować na "każda może".
leosky dzięki za odpowiedź, w sprawie instrukcji napisze do sklepu powoli mi schodzi ciśnienie 😉
A z tą wkładką to muszę przemyśleć i  poprzymierzać, Hela jest drobna i głowa wypada jej pomiędzy zagłówkiem(tzn.tak w połowie albo niżej),  mam wrażenie że bez wkładki przy uderzeniu bocznym zagłówek na nieprawidłowej wysokości może zaszkodzić, a wkładka chyba to niweluje. Sama już nie wiem.


Edit. mój małpiszon ciągnie dzisiaj bez drzemki, i nie wiem już czy próbować jeszcze usypiać, czy dać sobie spokój i iść na plac zabaw. Przynajmniej wolny wieczór będę mieć  😀iabeł:
Halo,
Dworcika, mysle, ze nie rozumiesz co dziewczyny chcą ci przekazać. Niezależnie od opisywanego przez ciebie przypadku, "każda kobieta moze karmić" oznacza, ze fizjologiczne jest w stanie. W medycynie sa tez przypadki patologiczne, różni rożnie gadają 3-5% populacji i to zwykle te kobiety sa tego świadome, naprawdę nie mogą karmić ale to chyba oczywiste? I naprawdę oznacza naprawdę, a nie nie umiem albo mi sie zdaje albo mama mi powiedziała. Pozostałe sytuacje kiedy dziecko nie przybiera wynikają z błędów w sztuce, ewentualnie problemów po stronie dziecka. Dlatego kobietom mówi sie, ze mogą karmić, aby nie szukały problemów w swoich cycach ale poza nimi (np w technice ssania, krotkim wedzidelku, czy jak tu chorobie dziecka) albo kiedy wszystko gra nie szukały ich wcale.

To jest moj post z tej strony. Wyrywając z kontekstu mozna nawet udowodnić, ze Matka Teresa z Kalkuty była ladacznica. To juz kolejny raz kiedy próbujesz mi wmówić rzeczy, których nie napisałam, ani nawet nie pomyślałam. Why Halo, Why?

Dworcika, w PL nie jest łatwo karmić piersia niestety. Taki przykład jak przez coebie przytoczony to w sumie pierwszy raz spotykam, zwykle jest w druga stronę, ze sie matkom wmawia, ze jest do kitu, kiedy wszystko idzie dobrze albo każe karmić piersia, tylko nie mówi jak i zwala winę na matkę, ze dziecko nie przybiera. Widać nie da rady inaczej jak samemu ogarniać co z czym sie je i szukać cierpliwie dobrych pediatrów i doradców laktacyjnych. Zreszta nie tylko z KP i nie tylko z dziećmi tak jest.
bobek, faktycznie ukryło mi się to zdanie.  Ale... "Fizjologiczna" niemożność karmienia, czy też "fizjologicznie być w stanie" - co to oznacza? Samo określenie "przypadki patologiczne" brzmi tak se. Nie możesz karmić - to patologia!
A to chyba nie tak. Norma fizjologiczna w kwestii karmienia jest chyba dość szeroka? Jak rozumiesz słowo "fizjologiczne"? Jako "pożądana norma", jako "czynniki biologiczno-anatomiczne" jak "płyny ustrojowe = fizjologiczne" w odróżnieniu od "psychologicznych" np., jako "wszystko co ludzkie"?
Jeśli przyjmiemy, że fizjologia to nauka o mechanizmach rządzących przebiegiem czynności życiowych organizmów to niemożność karmienia jest jak najbardziej fizjologiczna.

Dalej - te kobiety "świadome, z nie mogą karmić". 1. Skąd mają być świadome przy pierwszym dziecku? 2. One są świadome, a otoczenie? W tym - medyczne. Oraz, sory - różne nawiedzone kapłanki jedynej słuszności ludzkiego mleka. Otoczenie jest świadome? Nie zdarza się, że dręczy bez sensu? Nie zdarza się, że są osoby, które na ołtarzu słuszności KP są w stanie złożyć zdrowie i matki i dziecka?

Byłabym za tym, żeby zawsze dokładać wszelkich starań, żeby satysfakcjonujące KP było możliwe, w pełni i długo, bo to jest ogromne dobro. Dla wszystkich. Ale nie za tym, żeby być na tym punkcie fundamentalistką. Nie trzeba być geniuszem ani wybitnym naukowcem, by dostrzec, że dzieci są dokarmiane mm gdy występuje taka potrzeba, i trudno znaleźć przypadki, w których matka Chciała karmić piersią, a 100 g mm przez 3 dni to uniemożliwiło, tym bardziej że dziś są sondy itp.  Jeżeli coś uniemożliwia - to jakieś przyczyny trudności, w tym wymienione przez ciebie. Przyczyny trudności warto usuwać od samego początku, ale za często widuję dosłownie katowanie (i samokatowanie) nieszczęsnych matek w kierunku tylko KP, tylko i wyłącznie. Jakbyśmy były takimi samicami prosto z natury. Nie jesteśmy, i wiele czynników cywilizacyjnych przeszkadza w "naturalności" tego procesu.
Bo wydaje mi się, że w całej tej sprawie wcale nie chodzi o fizjologię (kobieta, która nie karmi piersią wcale nie jest chora) tylko o "ekologiczną naturalność". A co, jeśli dana matka do skutecznego karmienia potrzebuje intymności (tak działa jej układ nerwowy), a w szpitalu jej nie ma? To przez te dni dziecko ma "żreć mlecz"?
halo, ukrylo ci sie zdanie. Ciekawe co Freud na to. Polowanie na laktacyjne czarownice, metoda "tym gorzej dla faktów" to nie fanatyzm czasem?

Dalsza cześć postu pomijam bo nie ma sensu udowadniać, ze sie nie jest wielbłądem, komuś kto tego wielbłąda chce koniecznie znaleźć.

Co do karmienia piersia i sposobie w jaki o nim mowić, nie ma rozwiązań idealnych, zawsze znajdzie sie jakiś minus, zawsze mozna doszukać sie kogoś komu dany komunikat zaszkodzi albo kogoś kto sie poczuje urażony i zawsze znajdzie sie ktos kto sie przyczepi.
Mi na porodówce próbowano wmówić, ze nie mam pokarmu. 😎
Podano Gabikowi flaszkę i nara. 😁
Gdybym tylko tym niedouczonym pipom uwierzyła...
I jeszcze zbulwersowane były, że doradczyni laktacyjna śmiała do mnie przyjść i w ich kompetencje wkraczać!
(Taka dygresja 😁 )


Liliana.Ishi, Wszystkie 3 cuda, ale Ishan w tych ciuszkach... 😍 😍 😍
bobek, Freud pewnie na to, że brak możliwości karmienia piersią to nie PATOLOGIA.
Ale spoko, już przywykłam, że dyskusje na forum nie są możliwe (jeszcze zagroziłyby poglądom). A "równość" właśnie tak wygląda: Jesteś paskudna, bo jedno zdanie ci umknęło, a tego co ty piszesz, to ja w ogóle Czytać nie będę!  💃
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się