Konie czystej krwi arabskiej

iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
21 września 2015 11:07
Cefir w ofercie przetargu  😵
szamanka, gratuluje postępów i więzi z koniem. I nie ma się co obrażać za "guza mózgu". Napisałam o swoich odczuciach ws tego konia. Rozmawiałam kiedyś o nim też dużo z ganasz,. W życiu zajeździłam nie jednego tylko koło setki cudzych koni, za bardzo szanuję swoje i cudze bezpieczeństwo, żeby podejmować ryzyko. Wolałam sprzedać i nie czekać, aż weterynarz czy kowal dostanie strzała. Super, że trafił do Ciebie i oboje jesteście zadowoleni. Ja takie konie, które wykazują agresję w moją stronę odpuszczam, bo zdrowie mam tylko jedno.
Wojenka,Mozii,zapewne macie rację  :kwiatek:.Cóż,każda matka powinna być za swoim dzieckiem więc jestem i ja ale fakt,emocje opadły trochę.Decyzję co do dalszej drogi i tak podejmie Właściciel a ja będę wspierać .
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
21 września 2015 21:11
szamanka jak tam rajd? Żyjecie?  😀

Spojrzenie nadal to samo  😍
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
22 września 2015 05:43
Zyjemy 😉
Wczoraj bylo dosc krotko bo tylko 6 godzin w siodle ale trasa bardzo ciezka - sciana okolo 500 metrow w dol. Konie zeszly same i czekaly na nas na prostej lace. Armani jest naprawde super koniem. Co prawda widze , ze juz chcialby odpoczac ale nawet raz nie zaprotestowal.
Moj zadek odpada, kolano po kontuzji tez juz mowi dosc. A zakwasow to juz nie czuje.
Zdjecia beda w ciagu kilku dni. Dzis wracamy do domu, ale mamy do pokonania 25 km na dosc juz zmeczonych koniach.
Bera ja sie nie gniewam 😉 tylko mam czasem takie momenty, ze jestem zla ze ktos go tak podsumowal. Gdyby naprawde bylo tak zle to i ja bym go sprzedala. Ale szczepionki podajemy bez problemu, zeby mozemy nawet policzyc bez strachu o palce. Magda tez jeszcze z boksu nie wyleciala 😉
Ciesze sie ze jest u mnie i ja dalam mu szanse poznania czlowieka z tej dobrej strony. Przy okazji - kazdy mi zazdrosci ze ja tylko zawolam go po imieniu a on biegnie do mnie z drguego konca pastwiska 😉
iwona Twoje konie są przepiękne, musisz częściej wstawiać fotki  🙂 A to zestawienie ekstra, jak z takiego puchatego, śmiesznego brzdąca wyrósł dostojny Pan Arab  😀
szamanka Tobie należą się wielkie brawa, bo dokonałaś wielkiej rzeczy. Twój koń ma wiele szczęścia, że trafił do Ciebie bo ja (i jak sądzę wielu ludzi) podobnie jak bera już dawno bym sobie odpuściła.
Wiecie co... Bo to wszystko jest kwestią tego, czy w danym koniu zobaczymy "to coś". Jeżeli nie, a koń jest trudny, to sobie odpuszczamy, bo widocznie to nie jest Ten Koń. Ja szamance kibicowałam od początku, bo własnie miałam wrażenie, że ona zobaczyła w Armanim "to coś" i że da sobie radę z dotarciem do niego.
Także szamanka -  przyłączam się do wyrazów uznania :kwiatek:
Dziewczyny ja pewnie 20 lat temu też bym nie dawała za wygraną, bo miałam klacz pod opieką (Berę 😉 ), która dla otoczenia była niebezpieczna, a pod wpływem mojego uporu i pracy koń zrobił się łagodny jak baranek. Ale kiedy Armani trafił do mnie miałam bardzo mało czasu żeby mu poświęcać, a zdrowie obsługi było dla mnie priorytetem. Codzienne czynności przy koniach wykonywał wówczas mój mąż, po wypadku i bez takiego obycia z końmi, żeby zajmować się roczniakiem, który wspina się na człowieka, albo wypala z kopyta. Koń dostał ultimatum: dwa tygodnie tylko dla niego. Codziennie wracaliśmy do punktu wyjścia. Zero progresu. Zapadała decyzja, która była najlepsza dla nas i jak widać finalnie również najlepsza dla konia.

szamanka, cieszę się, że zyskałaś takiego przyjaciela. Mój koń również do mnie przychodzi jak tylko mnie widzi, większość koni pensjonatowych też zresztą 😉 a Armani jak większość arabów, musiał pokazać, że jego będzie na wierzchu.

Generalnie araby są inne, one tak jak koty lubią być niezależne i "poproszone". Jedni te konie za to kochają inni wolą prostsze w obsłudze.
bera7 masz rację araby jednak są trochę z innej bajki, miałam okazję poobserwować i konie arabskie i ludzi którzy są z nimi na codzień na Mistrzostwach Europy Koni Arabskich w Janowie Podlaskim te duety ...są z innej bajki, tej z najlepszym morałem 😉 Dlatego mam arabkę 😉
szamanka szacunek za determinację i otwartość na wiedzę. To przynosi efekty i tak jak pisze bera7 araby to konie  czasolubne.
Dziewczyny pytanie z innej beczki,zamierzam kupic siwegmu nowe ogłowie i nie wiem któe czy
http://br-konie.pl/premiere-oglowie-orleans/produkt/1194/
czy jednak to będzie pięniejsze  🤣
http://br-konie.pl/premiere-oglowie-reims/produkt/1186/
obydwa mi sie podobaja i zdecydowac sie nie moge ....mam jeszcze sporo czasu bo myślę o gwiazdce 😉
Alicja ja właśnie nabyłam z ogłowi Premiere to: https://animalia.pl/premiere-oglowie-rennes-czarne/szczegoly/31917/
Na razie przechodzi intensywne smarowanie olejkiem do skór, ale jakością skóry już się zachwycam, w sumie bez jakiegokolwiek smarowania można by na konia zakładać. I ten bling  😀
W sobotę będziemy przymierzać, na pewno będą fotki.
Z podlinkowanych przez Ciebie bardziej podoba mi się Reims, ma ciekawszy naczółek, a na jednolicie siwej głowie nie zrobi się dyskoteka.
Dołączam się do wątku :kwiatek:
Alicja dla mnie ładniejszy Premiere ogłowie Reims czarne, ale jakbym miała wybierać dla araba to jednak szukałabym mniej rozbudowanego (węższego) nachrapnika- ale to moje wymysły 😉

Przy okazji... był ktoś z Was na Sportowych Mistrzostwach Europy Koni Arabskich w Janowie? - szukam naszych zdjęć i przy okazji sama kilka zrobiłam-może ktoś poszukuje  👀
ganasz, dla mnie arab jest jak kot,  bardziej niezależny i zaprzyjaźni się tylko jeśli będzie miał z tego profity. Taki wlkp czy han bardziej przypomina psa, który o ile nie zazna krzywdy i jest prawidłowo prowadzony od źrebaka to jest proludzki.
bera bo arab potrzebuje więzi, realnej i prawdziwej emocjonalnej więzi z człowiekiem - taka specyfika rasy. Samo dobre traktowanie i prawidłowe obchodzenie się nie wystarczy do stworzenia tej więzi. Widziałam takie araby - dobrze traktowane, zadbane, prawidłowo jeżdżone, ale właśnie z właścicielami typu "przyjechać, wyczyścić, pojeździć, pogłaskać, odstawić, pojechać z powrotem". I konie były grzeczne, posłuszne, ale takie "bez wyrazu", zamknięte w sobie, jakby zobojętniałe na wszystko. Widać było, że mimo iż nie działo im się nic złego, to one szczęśliwe nie były.
Murat-Gazon, większość koni lubi mieć więź emocjonalną. Mieć swojego pana, który dopieści, wygłaska, da smakołyk, zabierze do roboty. Tylko inne konie same dążą do budowania tej przyjaźni a araby "łaskawie akceptują" 😉. Oczywiście w obydwu przypadkach zakładam odpowiednie traktowanie.
Często araby które znam mimo wielkiego zaufania do swojego właściciela mają problem z akceptacją innych ludzi. I dla mnie to problem. Ciekawa jestem w sumie jak stadninowe araby radzą sobie z tym, że wiele osób je obsługuje.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 września 2015 12:04
W stadninach każdy pracownik ma swoją stajnię, oddział. Z resztą tych pracowników nie jest wcale tak dużo 😉.
Ja bym araba do kota nie przyrównywała. Ja lubię mieć bezwzględny posłuch 😉 i zwierza wpatrzonego we mnie z oczekiwaniem "co robimy?". Dlatego mam psa pasterskiego. I dlatego mam araba 😉. Tak jak cattle dog to pies jednego pana, pragnący nonstop być potrzebnym, tak samo dla mnie zachowuje się arab.
Tylko tak samo jak pies oleje nas gdy nie mamy mu nic ciekawego do zaoferowania, gdy widzi, że sami nie wiemy czego chcemy i jak się za to zabrać.

Mój "piesek" 😉
[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/s720x720/10626703_881614261954938_3742466275285110703_n.jpg?oh=8e6413dc22751743065f70c790284b45&oe=56A68EAB[/img]

[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xta1/v/t1.0-9/s720x720/12039709_880409692075395_8225913742043321707_n.jpg?oh=c795b1d5153f6288a8023ac11a172d75&oe=56667B0F[/img]
bera7 no właśnie, "wygłaska i zabierze do roboty". I to większości koni innych ras wystarczy, żeby się z człowiekiem zaprzyjaźniły. Z arabem trzeba czegoś więcej, bo... arab od ludzi wymaga więcej  😁
Poniekąd masz rację, twierdząc, że "łaskawie akceptują", bo rzeczywiście one mają takie coś "chcesz, żebym był twoim koniem, to mi udowodnij, że potrafisz być moim człowiekiem". Tylko jak już są tego pewne, to za swoim człowiekiem w ogień skoczą.
A do obcych ludzi to w większości mają podejście "nie znam cię, nie spoufalaj się" i dla mnie to jest częścią tego, co sprawia, że arab to właśnie arab. 🙂

Gillian   four letter word
22 września 2015 12:19
[quote author=Murat-Gazon link=topic=752.msg2423947#msg2423947 date=1442920654]

A do obcych ludzi to w większości mają podejście "nie znam cię, nie spoufalaj się" i dla mnie to jest częścią tego, co sprawia, że arab to właśnie arab. 🙂

[/quote]

mmm... taaa, szczególnie te pracujące w rekreacji, gdzie co godzinę wsiada ktoś inny, czyści ktoś inny i miliony dziewczynek głaska. To jak te konie dają radę?  😲 😲
Wojenka, ja mam ON, ona zawsze czekała na komendę (teraz już głucha i ledwo łazi, więc trudno ją winić za spóźnione reakcje).
Ja nigdzie nie napisałam, że arab nie może być posłuszny, ale jednak jego wychowanie wymaga duuuużo więcej czasu i często jest bardziej problematyczne dla osób, które wcześniej araba nie miały 😉 niż ogarnięcie hanowera czy wielkopolaka.

Murat-Gazon i tu jest setno, jeden chce mieć araba, który będzie się foszył na obcych inny woli mieć konia, który jest z natury pozytywnie nastawiony do wszystkich wokół.

Gillian jednak większość arabów do rekreacji się nie nadaje. Ja znam bardzo mało takich, które się w niej odnalazły.
Gillian wiesz, tak się składa, że całe swoje życie spędziłam z arabami pracującymi w rekreacji. I doskonale wiem, jak się zachowują w stosunku do ludzi araby szkółkowe, a jak araby jednego właściciela. Jest OGROMNA różnica psychiczna w tych koniach. Nie chcę być nieuprzejma, ale naprawdę, można to podsumować tylko w jeden sposób - kto ma widzieć, to widzi, kto nie widzi, ten nigdy nie zobaczy.
Dodam tylko, że te szkółkowe, wszystkie bez wyjątku, mają tak ogromną potrzebę posiadania "swojego człowieka na wyłączność", że... no to po prostu widać na kilometr. Ale trzeba wiedzieć, gdzie patrzeć.

I bardzo proszę o niekłócenie się w tym wątku - to jest wątek dla nawiedzonych arabiarzy i możemy sobie tutaj do woli pisać nawiedzone teorie  😉  :kwiatek:


[quote author=Murat-Gazon link=topic=752.msg2423947#msg2423947 date=1442920654]

A do obcych ludzi to w większości mają podejście "nie znam cię, nie spoufalaj się" i dla mnie to jest częścią tego, co sprawia, że arab to właśnie arab. 🙂

[/quote]


O! To właśnie wyszło, że mam czystego araba w wielkopolaku. No proszę, czego ja się tu dowiaduję  😁

edit. I dodam, że mój "arab" nigdy szkółki na oczy nie widział i jest koniem jednego właściciela.
Gillian   four letter word
22 września 2015 12:31
Dlatego spadam, jestem za mało nawiedzona 🙂
Murat-Gazon, ja tam jestem daleka od kłótni. Armani trafił do mnie przypadkowo dość i po próbach stwierdziłam, że to nie jest koń dla mnie. Co nie znaczy, że uważam araby za głupie, nawiedzone itp. Po prostu są inne i nie dla każdego. One mają inne potrzeby i tyle. Tak jak jeden lubi manualne skrzynie inny tylko automat.

Ja pewnie araba już nie kupię, co nie zmienia faktu, że do wątku lubię zaglądać by śledzić losy Armaniego  :kwiatek:, pooglądać zdjęcia swoich ulubieńców, poczytać wpisy o Macebie, która jest fenomenalna. 
poczytać wpisy o Macebie, która jest fenomenalna. 

Ano 🙂 Nie znam lepszego przykładu na to, jak bardzo arab to nie jest "koń jak każdy inny" i jak bardzo różni się psychiką i możliwościami emocjonalno-intelektualnymi od koni innych ras.

Poza tym - Ty widzisz te inne potrzeby i widzisz, że to nie są konie dla każdego  :kwiatek: Bardzo wiele osób nie widzi, nie rozumie i tylko wykrzykuje coś o "walniętych koniach" i "walniętych arabiarzach"  😉
walnięci arabiarze  😅 staniemy sie subkulturą  😀iabeł:
Czasem odnoszę wrażenie, że w światku jeździeckim już nią jesteśmy  😉
Ja tu już od dawna nie pasuje. Mam w posiadaniu klacz arabską i nie uważam, aby była nadnaturalną istotą wśród innych ras. Ba! Wkurza mnie ich nadwrażliwość na bodźce, ale cech upodabniających ich do ludzi to na pewno bym im nie przypisywała.

Koń jak koń. Cztery nogi ma, grzywę i ogon. Inna specyfika rasy, ot co. Zakochać się można i w ślązakach, bo takie "duże ciałko" do miziania. 😉
ja tak obcowanie z końmi aeabskimi pojmuję
za Murat-Gazon kto ma widzieć, to widzi, kto nie widzi, ten nigdy nie zobaczy.

maluda dlatego araba powinien trafiać do ktoś kto świadomie wybiera tą rasę i doceni cechy tej rasy
np. pojmowanie świata przez moją małopolankę jest z innej bajki, a mam ją dłużej. Inna rasa inne cechy i stosując dokładnie takie same metody porozumiewania się z nią nigdy nie dojdę do momentu do którego doszłam z Macebą, która to nieustająco się uczy nowych rzeczy.  Dlatego osobiście dla mnie koń arabski jest kwintesencją konia pod każdym względem, to mój świadomy wybór, którym nic nikomu nie muszę udawadniać. 😉
Wśród psów też są różne rasy o różnych cechach psychofizycznych i każdy ma ulubione tak samo jest wśród koni.  😉
Ja byłam na mistrzostwach w Janowie, zdjęcia robiłam.
Po prostu arab to "koń, tylko bardziej"  😉
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
22 września 2015 17:15
Dokładnie Murat! Ten kto nie docenia powinien zmienić rasę;d

hihi
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się