Konie czystej krwi arabskiej

derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
25 września 2015 12:13
a był taki fajny wątek tutaj... a teraz komuś przeszkadza fakt, że ktoś lubi araby. To jest dopiero parodia🙂 No, ale jak dostarczamy fun komuś komu go brak- to czemu nie.
Trzeba się poświęcić dla tych o niższym poziomie🙂

Niektórym wygodniej wejść do czystego domu w obsranych gumowcach🙂

Dziewczyny- nie tracić energii proszę na takie jednostki, szkoda czasu🙂
Wojenka, cóż, może w moim życiu jest trochę ważniejszych zajęć niż oglądanie pół dnia konia na padoku. Może jak w totka wygram..


oo tak zdecydowanie dużo ważniejszych rzeczy- szukanie sensacji na re-volcie. Amen🙂
(to zdecydowanie ambitniejsze!)
Wojenka   on the desert you can't remember your name
25 września 2015 12:14
Lov, niekoniecznie koni i niekoniecznie na padoku. Ale prawda, trzeba widzieć, nie tylko patrzeć  🙂.
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
25 września 2015 12:15
Julie nie, ale pierwszy tak magiczny  😂
A jakiego jeszcze miałaś?

Ja własnego araba nigdy nie, ale mimo tego jest to rasa z którą zdecydowanie najwięcej w życiu miałam do czynienia i jest zdecydowanie ulubiona.
Miałam małopolaka, wielkopolaka z domieszką lipicanera, pogrubnianego nn-a, konika polskiego (który inteligencją niejednego araba by zawstydził 😉 ), teraz od 6 lat mam u teściowej małopolankę (której dziadkiem jest sam El Paso oo), wielkopolaka i kuca felińskiego.
A jednym z najbardziej magicznych koni z jakimi w życiu pracowałam był kladrub o imieniu Favory.

Dużo jeździłam też na arabach shagya, no ale to nie do końca araby. 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
25 września 2015 12:32
Shagya to półkrew,zupełnie inna bajka. Też miałam kilka sztuk do jazdy i nie wspominam najlepiej.
LOV,dzięki za poprawę humoru  😍
A ja odbierając porody zawsze pcham łapki  😜
Julie,widzisz,bo jak się stosuje Imprinting to później się ma magiczne araby.
Ja to dopiero fanatyk,jak jest poród to śpię w stajni albo z suką na posłaniu  😅
derby przecież Lov dostarczyła nam mnóstwo fun'u 😂

Nasz biedny wątek aż spłynął jadem  😵 nie rozumiem udowadniania komuś na siłę, że jego koń wcale nie jest wyjątkowy...
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
25 września 2015 12:46
No i w sumie nam też przy okazji, ja miałam fun widząc mój cytat w innym wątku;p  😅


No, ale wiecie- każdy robi co mu sprawia fun
;p Nie odbierajmy tego innym.
derby racja!

A tak btw, podobno nie ważne jak się mówi, ważne że się mówi- pierwsza zasada showbiznesu 😂

W końcu jesteśmy sławni, my ... nawiedzeni arabiarze 😅
Dziewczyny,fanatyczne właścicielki MAGICZNYCH ARABÓW,klasa jak zawsze i nie dały się sprowokować.Opowiadajcie jak najwięcej,niech inni zazdroszczą  😀
marlin1990 a do tego mam wrażenie, że to chyba ja wszystko zaczęłam...  🙄
No ale ja to w ogóle jestem skazana na wieczne męki i potępienie, nie dość, że nawiedzony arabiarz i fanatyczna właścicielka magicznego konia, to jeszcze uparcie nie chcę przestać określać się naturalsem, nawet mimo regularnej klasycznej jazdy. No zła ja  😁
Murat uosobienie zła 😀iabeł:

Ja się jaram, bo chociaż jestem daleko od mojej rudej magicznej arabki, mam okazję poobserwować konie z naszej starej stajni, w tym 3 araby  😉, a nawet wożę się na bracie mojego rudzielca 😅 jestem ciekawa co mój koń by na to powiedział, taka zdrada, ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal 😂

Muszę się pochwalić, że 3 października jedziemy na hubertusa do pobliskiej stajni i będzie to pierwsze publiczne wystąpienie rudej, w końcu świat zobaczy moje magiczne dziecko 🏇

Edit: literówka 😉
A ja ukradłam cytat z wątku ,,co mnie śmieszy '' patrzeć na konie oczami 10-cio latki pląsającej z jednorożcami po tęczy
To o mnie 😍
Wojenka, Ano półkrew i są między nimi ogromne różnice, niektóre są bardzo arabskie pod każdym względem, niektóre w ogóle do araba nie podobne, ani wyglądem, ani temperamentem. W każdym razie miło wspominam.
Wśród tych shagya były też dwa oo, Aslan i Abkar, obaj z polskimi korzeniami. klik

orjentica, To nie o Tobie. 🙂 W sensie, że nie Ciebie miałam na myśli.
Pytałam czy posiadałaś kiedyś innego konia niż araba.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=752.msg2425721#msg2425721 date=1443179518]
Julie tak. Mogę mojego konia poprosić o odejście luzem od stada w dowolnej chwili, pójdzie ze mną.
[/quote]

Cytat z wypowiedzi The Wuni:
Murat na uwiązie? Z tego co widziałam to prowadzasz ją luzem, a na moje pytanie czy nie lepiej założyć kantar i spokojnie zaprowadzic na wybieg niż za nią latać po ośrodku to powiedziałaś, (nie pamiętam dokładnie, jak coś to popraw) że wtedy to byłoby zmuszenie, a tak ona też ma swoje zdanie. Kompletnie tego nie zrozumiałam, bo i tak po kilku minutach prób nakłonienia jej, złapałaś za grzywę i zaprowadziłaś do stajni.

Mhm. A jak jednak nie pójdzie to ją będę ganiać, a potem i tak cap za grzywę i zaprowadzę?
W sumie mi tam wszystko jedno, nie mój cyrk nie moje małpy, ale wypowiedzi The Wuni dały do myślenia, że chyba tak kolorowo jakbyś chciała to nie jest.

marlin1990

Dla każdego jego koń jest wyjątkowy. Nie ma sprawy.
Każdy może mieć swoje zdanie o swoim koniu, czy danej rasie, spoko.
Mnie śmieszy tylko ta super magiczna więź z arabem. Bo dokładnie taką więź, jak tu się opisuje mam z moim wałachem rasy BWP, a moja bratanica z kucem szetlandzkim. Natomiast moja dwa araby to są jakieś zepsute, bo tą "magiczną" wieź, jaką chociażby opisuje Murat, to jedna klacz ma z każdym. Z każdym jednym ludkiem, który się nią zajmuje i bez różnicy jest, kto to jest w danej chwili. Natomiast druga nie wykazuje chęci nawiązania kontaktu z kimkolwiek.
Moje zdanie jest takie, że w każdej rasie są takie konie; pro-ludzkie i mniej, u arabów też. A grubą przesadą jest robienie z tego jakieś mistycyzmu i mówienie z pogardą "bo kto ma zrozumieć...". Jakby się było jakiś guru wtajemniczonym w setny level psychiki araba i wszystko wiedziało - nie to co biedne nieświadome, głupie żuczki. A potem, że arabiarze mają taka opinię.  🙄

Sama ten wątek podczytywałam od dawna, ale psujecie go same właśnie takim mistycyzmem.
Do uwag o poziomie kogokolwiek nie będę się odnosić, bo mym się musiała zniżyć do poziomu wypowiadającego.

Tyle ode mnie. Peace.  :kwiatek:
No świetnie, wyciąganie cudzych wpisów sprzed ilu... prawie trzech miesięcy celem dogryzienia komuś.
Nie przeczę, że TheWunia widziała to, co opisała, ale interpretacja zdarzeń jest podobna jak interpretacja części osób w temacie sytuacji z siodłaniem przed wczorajszym treningiem. Żywy dialog bierzecie za nieposłuszeństwo i olewanie, ok, wasze prawo.
Dodam jeszcze dwie rzeczy - po pierwsze, przez trzy miesiące to się wiele może zmienić 😉 po drugie relacja koń-człowiek to nie niewolnictwo, żeby koń funkcjonował jak zaprogramowany, a już na pewno nie jeśli robimy z nim cokolwiek na wolności.
Koniec ode mnie póki co, bo się w wątku robi nieprzyjemna atmosfera.
Celem sprostowania.
Ja do ciebie, Murat nic nie mam, mało tego, uważam, że z ciebie fajna babka jest.
Tylko podejście do koni masz mocno filozoficzne.  😉
Akleshia nie tylko do koni, do wszystkich zwierząt 😉 Tak mnie rodzice wychowali, bo sami mają takie samo, więc takie miałam "od zawsze", zanim w ogóle konia na oczy zobaczyłam.  🙂
Przygoniło mnie tu “Co mnie śmieszy ...”. Naprawdę, nie widzicie, jakie to niegrzeczne pchać się do jakiegoś wątku, żeby popluć na stałych jego bywalców.  Przecież jest wątek, gdzie możecie sobie w tym temacie pohulać – o kontrowersjach arabo-pochodnych  http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,74403.0.html Ale lepiej tu, nie ma to jak komuś zepsuć przyjemność. Tak wam przeszkadza, że ktoś ma takie czy inne zdanie na temat swojego konia? Krzywdę wam tym robię? Julie po raz kolejny misję zbawienia świata poczuła, tym razem świata właścieli arabów.

Wypraszam sobie, na nikogo nie pluję. Na żadnych bywalców tego wątku.
Nie zgadzam się tylko z Murat-Gazon i nie wierzę jej. Bardzo grzecznie.
Z resztą chyba przyznasz rację, że nie brzmi to zbyt wiarygodnie - twierdzenie, że koń za Tobą chodzi jak pies zawsze i wszędzie, a jak chcesz to komuś zaprezentować, to akurat nie, i musisz go wlec za grzywę do stajni...
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
25 września 2015 14:00
Mnie bardziej przeraża taka nagonka i jawne wyśmiewanie arabiarzy. Bo mają taki, a nie inny pogląd na swoje konie. Ok, mama araba, nawiedzona na jego punkcie się nie czuję(co pisałam nawet tutaj w odniesieniu do innych ras), ale nie przeszkadza mi, że niektórzy tutaj piszą, mówią i czują głęboką więź, relację, ze swoimi końmi. To tak jakby rodzice dzieci o kolorze włosów blond naskoczyli i wyśmiali rodziców rudzielców, bo Ci twierdzą, że ich dzieci są wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, itd. A niech sobie twierdzą. Jeśli sami między sobą o tym rozmawiają i nie starają się "zbawiać" innych, żeby swoje dzieci przefarbowali, to niech sobie rozmawiają. każda sroczka swój ogonek chwali. A to co się tutaj dzieje i w innych wątkach, podśmiewajki i inne tego typu, robią się po prostu nie smaczne i na poziomie piaskownicy  🙄 Strach się przyznać, że ma się araba prócz innych koni, bo polecą ignory za sam fakt, że żyjesz i oddychasz  😉

EDIT: Julie, żebyś nie poczuła się urażona, to to co napisałam to nic personalnego. Lubię Cię i cenię(na tyle na ile można to zrobić nie znając kogoś na żywo, a wyłącznie z re-volty) i uważam, że akurat Ty trzymasz poziom i na spokojnie rozmawiasz z resztą, jako osoba spoza wątku 😉
Julie a nie znasz chociażby zjawiska, że jak trenujesz sama, to wychodzi super, a jak chcesz pokazać efekty trenerce albo znajomym, to się nagle z niewiadomego powodu wszystko sypie? 😉 Jak dla mnie to typowe - jak chcesz coś komuś pokazać, to zawsze wychodzi gorzej, czy to z koniem, czy z czymkolwiek.
(to już tak pół żartem, pół serio, żeby nie podtrzymywać drażliwej atmosfery)
Murat-Gazon, Wiem wiem. Poza tym, jak chcemy coś komuś zaprezentować, zwłaszcza pod siodłem, to dochodzi jeszcze lekkie usztywnienie, które przechodzi na konia. 😉
No ale to nie zmienia faktu, że nie do końca w to rzekome chodzenie za Tobą wszędzie wierzę.
Z doświadczenia wiem, że są konie które chodzą za każdym jak pies, bo są ogólnie ufne i lubią ludzi, są takie które chodzą w określonych sytuacjach i nie ma to związku z żadną szczególną więzią z daną osobą, tylko jest to po prostu instynkt stadny.
A tak w ogóle, to ja się z więzi nie wyśmiewam, bo nie raz miałam z wieloma końmi więź.
Wystarczą 2-3 dni rajdu i jest mega więź.
Chodzenie jak pies przy nodze, czytanie w myślach, jazda bez używania wodzy...
Z jednej strony normalka, przeżyłam to wiele razy, z drugiej strony miłe i aż kusi, żeby sobie do tego dorobić ideologię o tym jak to koń nas kocha... ale ja aż tak swojego wewnętrznego dziecka nie pielęgnuję.  😁
No nie, na autostradę z nią raczej nie pójdę, żeby sprawdzić, czy naprawdę "wszędzie" 😉 Jak do tej pory wszędzie, gdzie sprawdzałam.
Co nie znaczy, że łażę gdzie popadnie z koniem puszczonym luzem, więc siłą rzeczy w zbyt wielu miejscach i okolicznościach nie sprawdzę. Choćby nie pójdę gdzieś, gdzie pomiędzy nami a stajnią będzie jakakolwiek droga z ruchem samochodowym. Bo tfu, tfu...
Tak samo nigdy nie wychodzę z nią luzem z terenu stajni. Żeby nie przyszło jej kiedykolwiek do głowy, że można opuścić stajnię jakkolwiek inaczej niż będąc trzymanym przez człowieka.
Julie Ja chyba tez 🙂
pewnie ze to jest mile i japa mi sie smieje jak sobie pojezdze bez oglowia na ten przyklad albo ksiezniczka M. przylezie do mnie z konca pastwiska 😉
ale tez potrafi sie na zawolanie odwrocic zadkiem i chrupac sianko i uwazam to za najzupelniej normalne i git, niech sobie bedzie 100% konskim koniem 😉
ale tez potrafi sie na zawolanie odwrocic zadkiem i chrupac sianko i uwazam to za najzupelniej normalne i git, niech sobie bedzie 100% konskim koniem 😉

Moja przecież też, i także nie widzę w tym nic złego 😉 To nie niewolnik.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
25 września 2015 14:25
ale tez potrafi sie na zawolanie odwrocic zadkiem i chrupac sianko i uwazam to za najzupelniej normalne i git, niech sobie bedzie 100% konskim koniem wink
faith, amen  😉

Ja rudej ufam, ale raczej jak 5 letniemu dziecku, które wie czego mu nie wolno i co jest niebezpieczne, a mimo wszystko czasem robi na przekór, dla samej radochy zrobienia czegoś po swojemu  🤬
A prawda jest taka, że ode mnie jazda na arabie wymaga dużo więcej niż jazda na dużym koniu, ale satysfakcji jest też więcej  😀
Od kiedy mam araba przekonałam się, że arab to koń do wszystkiego, wiadomo, że 1,40 na nim nie będę skakała, ale każdy koń ma jakieś predyspozycje, a araby są idealne do kochania 😍
marlin1990Hahahah to ja mam odmienne wrazenie, na mojej mi wszystko latwiej zrobic niz na cudzym 😀
Na Julie Szogunie musialam sie zdrowo napocic a i tak wyszlo jak wyszlo  😁
Kurde, jak ja tęsknię za kilkoma arabami czystej i półkrwi, na których miałam zaszczyt jeździć. Do tej pory śnią mi się po nocach.
Mogę kilka zdjęć sentymentalnych?

3 z eqqus-silvania i 1 z Kaszub.
Abkar oo, jedyny znany mi arab, który namiętnie i radośnie brykał jak był wystany, mimo 16 lat na karku. 😁



Aslan oo, malutki żartowniś.



Vihar (znaczy wicher po rumuńsku), shagya. Ukochana. Kiedyś tam pojadę i ją ukradnę. Najchętniej by wyłącznie galopowała, uwielbiam takie konie. Na niej i na Abkarze pozwalałam sobie czasem wrzucić trzecią prędkość kosmiczną, na długiej prostej. Miało się wrażenie, jakby składały podwozie i nie dotykały ziemi... 😍




Facurka, oo/wlkpl arabska jak cholera. Oj tą to ziemia w kopytka parzyła. Stęp dla niej był męczarnią, a w galopie całą sobą mówiła "łłłiiiii!!! nareszcie chwila relaksu!" 😁
Przejechałam na niej jakieś 2,5 tys. km rajdów.



faith, Na takim Szogunie, to się galopuje jak na słoniu, w porównaniu do arabów.  😁



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się