Kącik wyścigowy

To jest jakaś masakra... Powiem szczerze, że martwi to, że Służewiec nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia. Po wypadku na CSI w Poznaniu też się nie doczekaliśmy żadnego oficjalnego stanowiska, trochę to prowadzi do nikąd, bo plotki i domysły są chyba jeszcze gorsze, niż zamiatanie problemu pod dywan...
Juz wczesniej podczas galopu spiker mowil ze Kora ma problem z galopem. Takze juz wczesniej cos zaczynalo sie dziac? Nie wiadomo, a o tym zero informacji, tak jak napisala Armara.

Halo - otoz to, totalizator wywalil Pania Agnieszke i wszyscy zadowoleni.
Cierpienie no włsnie, chwile przed przeszkodą bylo powiedziane, ze jest u niej problem z galopem. moze gdyby dżokej byl mądrzejszy, zatrzymal by ją a nie zapieprzal dalej. tak jak to zrobil gość z sułtanem. wychamował go, widocznie czuł  ze cos jest nie halo...
Akurat mój ojciec był podczas tych felernych gonitw na Służewcu. Podaję informacje zasłyszane przez jednego z typerów:
Espadon został uśpiony bo odnowiła mu się stara kontuzja podczas biegu. Jaka to kontuzja to niestety nie wiem.
Kora podczas upadku na płaskim (złamana noga) połamała też kręgosłup. Nie wiadomo czemu mimo problemów z galopem Kory, dżokej zdecydował się cisnąć dalej..
Habana także złamany kręgosłup - po poturbowaniu jej przez konie po upadku.

Jednak póki Tor nie wyda oficjalnego oświadczenia (o ile wyda) to nie poręczę za te informacje w 100%.
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 września 2015 20:04
Dziewczyna, która znała Habanę pisze, że klacz złamała kark od razu przy upadku i turlała się już martwa.
Straszne to. Chciałam napisać do Natalki wczoraj ale się nie odważył am.
Espadon po operacji powrócił na tor. Nieszczesliwie : 😕
Bischa   TAFC Polska :)
28 września 2015 20:16
Rozmawiałam dziś z wetką z wyścigów i tam gdzie upadła Kora, stała woda, były koleiny, w jedną z nich najpewniej wpadła. Stan toru płotowego jest tragiczny, płaski niewiele lepszy. Ile jeszcze koni musi zginąć, żeby coś wreszcie do nich dotarło?
Masakra. A konkretna osobę bo prezes odwołują bo stała się niewygodna dla totalizatora
Bischa   TAFC Polska :)
28 września 2015 20:31
Niestety to norma. Chore układy, nic się nie zmieniło.
Tylko koni żal.  Pieniądze królują. 
Wojenka   on the desert you can't remember your name
28 września 2015 23:48
Przyczyn częstych wypadków u nas na płotach jest kilka.
Pierwsze-stan płotów zarówno na torze zielonym jak i roboczym. Wyglądają nędznie, są niskie, konie ich nie szanują=nie uważają podczas skoku.
Po drugie stan nawierzchni-często jest za twardo.
Po trzecie-brak umiejętności trenerów w przygotowaniu koni do wyścigów skakanych.
Po czwarte-brak umiejętności jeźdźców w wyścigach skakanych.

Wystarczy obejrzeć wyścigi płotowe/przeszkodowe w we Francji czy chociażby Czechach by dostrzec różnicę.
Dava   kiss kiss bang bang
29 września 2015 06:26
Straszne wiadomości...

Wojenka przykre, to co piszesz...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 września 2015 06:55
Zrobią coś dopiero wtedy jak człowiekowi się coś na tym torze stanie. Odpukać.
Jak dla mnie to igrzyska śmierci. I wlasnie po to ludzie chodzą na gonitwy przeszkodowe. A ile koni zginęło podczas Wielkiej Pardubickiej?!
Zrobią coś dopiero wtedy jak człowiekowi się coś na tym torze stanie. Odpukać.


a to malo razy cos sie stalo.... tylko o tym sie nie mowi
chocby Pan Romek.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
29 września 2015 09:40
rtk, coraz mniej koni odnosi kontuzje na WP. Wielki Taxis już nie jest taki wielki. Były konie, które wygrywały ten wyścigi cztery lata pod rząd. Świadczy to o tym, że da się nie tylko przeżyć WP, ale i wygrać. Jozef Vana, który wygrał ten wyścig 8 razy jako dżokej i 9 razy trener mówi, na zarzuty pod względem okrucieństwa WP odpowiada, że dobrze przygotowany koń i jeździec dadzą sobie radę. Wie co mówi: w 1991 roku upadł z Żeleznikiem na jednej z przeszkód, wskoczył jednak na niego i wygrał :

(widać jaki Taxis jest nie fair)

a tu z zeszłego roku, wygrywa francuska klacz, trenowana przez polskiego trenera w Czechach


Witam pięknie wszystkich była chyba prezes Agnieszka Marczak jako jedyna prezes PKWK nakazała miesiac temu zrobić analizę toru płotowego i płaskiego w celi ich naprawy jej nawieszchni i cała się dla dzierażwcy toru Slużewie i niektórych przydupasów dzierżawcy toru czlonków PKWK nie wygodnym prezem to Agnieszka chaicała tych nie rewolowanych ludzi z PKWK i innych poprostu zwolnić a oni na chura wnisek o odwołanie prezes Agnieszki zam ją doskonale bo razem jeżdziliśmy u trenara mistrza Walickiego ona jako amatoraka a ja zwodowy jeżdziec wyścigowy i tak się mają sprawy w tej chaniebnej decyzji nie których członków PKWK poprostu zdrada dobrych ideaów jakie chciała Agnieszka dokonać przykre bardzo .
Wojenka, oglądałam WP na żywo w 1988 (pierwsze zwycięstwo Żeleznika). Mam fotkę pod "starym" Taxisem - następnego dnia. Nie powiem, było to przerażające. Najbardziej jak konie "zdychały" na "oranicy" - a potem miały biec i skakać. Owszem, do mety dobiegły tylko 4, na ok. 40, ale nic się nikomu nie stało. Widowisko niesamowite. Igrzyska.
edit: drugie zwycięstwo, "tylko" 15 koni (wydawał się tłum). Żeleznik z nr 2.

Wtedy, tam, "ludzie toru" mówili nam, że jedyny kłopot, gdy koń nieprzygotowany, i jeszcze gdy zdejmie się w pół konia... I do przedwczoraj wierzyłam. I w to, że procent wypadków jest znikomy. Przedwczoraj zobaczyłam coś, co... chyba zniechęciło mnie do wyścigów na dobre.
Tak nie powinno być. Taki dzień podważa... wiele podważa.
Wtedy, tam, "ludzie toru" mówili nam, że jedyny kłopot, gdy koń nieprzygotowany, i jeszcze gdy zdejmie się w pół konia... I do przedwczoraj wierzyłam. I w to, że procent wypadków jest znikomy. Przedwczoraj zobaczyłam coś, co... chyba zniechęciło mnie do wyścigów na dobre.
Tak nie powinno być. Taki dzień podważa... wiele podważa.


Tak pięknie to nigdy nie było. Pamiętam sławne zdjęcie konia po WP z nogą tak złamaną, że wisiała tylko na pasku skóry. To były czasy mojej podstawówki - 91 czy coś. Pamiętam też WP, to chyba wtedy, gdy Zeleznik wygrał po raz trzeci, kiedy do mety dobiegły 3 konie, a 4 przeżyły wyścig.
Tylko, że tam były naprawdę straszne przeszkody. Na płotach konie nie powinny się zabijać. Ale ostatnio konie zabijały się też przy skokach. Kiedyś czegoś takiego nie było. Czy teraz od koni za dużo się wymaga? Czy źle się je trenuje? Bo przecież teoretycznie tak 30 lat temu wywalało się ich na zawodach więcej.
Ostatni raz byłam na wyścigach kilka lat temu, niestety też wtedy zginął tam koń. I nawet nie to najbardziej mnie poruszyło. Komentator nawet się nie zająknął o jego losach, a tragedia wydarzyła się na finałowej prostej, przed publiką. Rozstawili tam parawan, oczywiście. Trwała dekoracja zwycięzców... Radość z wygranych, fanfary... I jakby nikogo nie obchodziło, że za zasłoną umiera koń... Szoł mast goł on. Nigdy więcej nawet mi nie przyszło do głowy pojawienie się na Służewcu.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
29 września 2015 19:18
halo, ja jadę w tym roku do Pardubic, nie mogę się doczekać.

Jeżeli chodzi połamania w sporcie🤔koki,rajdy - jestem pewna, że głównym powodem jest jazda na "zablokowanym" środkami medycznymi koniem.
Pardubicka i Grand National to niesamowicie trudne wyścigi,nie sądzę, żeby ktokolwiek odważył się na jazdę na zablokowanym koniu.
paa, no właśnie. Show must go on. Dojmujące wrażenie. Obejrzałam sobie program wyścigów. Nagrody. Małe, duże - rzecz względna. Ale nagrody, nagrody, nagrody, kwoty zapisów. Sama (niemal) kasa. No, niby rozumiem, że to jak propozycje zawodów - też głównie o kasie, czyli może być tak samo: że z pomocą koni walczymy o coś bardzo dal nas ważnego, nie zawsze o zwycięstwo.
Mimo wszystko zaczynam rozumieć A., że w końcu na świat wyścigów nie mogła patrzeć.
Jak się w tym znaleźć? Gdy, jednocześnie, tam jest uwidocznione całe piękno konia, cały cud, którym jest?
Pamiętam też WP, to chyba wtedy, gdy Zeleznik wygrał po raz trzeci, kiedy do mety dobiegły 3 konie, a 4 przeżyły wyścig.


Z całym szacunkiem, ale słabo pamiętasz. Ten wyścig jest tutaj do obejrzenia:

1 paskudny upadek na Taxisie - i tyle z dramatów (o 1 za wiele, ale też nie jest tak,  że na jakieś 20 koni padło 16, ukończyło bodaj 6 nie 3...)
Nie jestem fanką tego sportu, ale nie lubię też takiego - hm - koloryzowania... 🙁 (bez urazy)
Nawet jakby było źle to by powiedzieli ze dobrze przygotowany był tor..... jednak rzeczywistość. ... no każdy wie jaki stan ma obecnie tor Służewiec. 
kejti, do mety dobiegły 3 wtedy gdy ja oglądałam, 2 wygrana Ż. Dobiegły 4, czwarty miał bodaj czas poza kwalifikacją, hektar za tamtymi.
Ale reszcie nic nie było! Po prostu zostały odłowione z toru. Jeden jeździec miła chyba rękę złamaną, albo i to nie. Tamtego dnia w innej gonitwie był groźny wypadek, na Dużej Wodzie, ale jeźdźca.
Od tamtego czasu byłam przekonana, że "rzeźnia na oko" wcale nie jest rzeźnią. A i tak ilość upadków spowodowała przebudowę Taxisa.
Ale teraz...
Teraz właśnie usłyszeliśmy, jakim Habana jest dobrym skoczkiem, a ona skoczyła źle. Na błahym płotku.
No i 5 śmierci w roku to dużo, nawet gdy 3 w jeden dzień.
To było w końcu lata temu, więc mogło mi się zmiksować kilka wyścigów. Dziennikarze mogli też przesadzać. To by podnosiło na duchu. W każdym razie, w internecie nie udało mi znaleźć żadnego z tych drastycznych zdjęć, które pamiętam.
kejti, większość WP od lat 90 jest wrzucona na YT.
halo, obejrzałaś filmik? Dobiegło ich więcej. Możliwe, ze były poza klasyfikacją...

Swoją ścieżką może by tak skończyć OT, lub wydzielić wątek o wyścigach? Bo tu jakoś nie wypada dyskutować mimo wszystko 🙁
Ja mam gdzieś artykuł i zdjęcia z gazety z tej WP, o której pisze kejti. Poszukam wieczorem. Tylko to było później- obstawiam 93-94, ale nie upieram się, pamiętam tylko, kasztana ze złamaną nogą na zdjeciu...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się