Kącik wyścigowy

Obrzydliwe jest to co Tara wypisuje o tej tragedii i ich obroncy....
Wojenka   on the desert you can't remember your name
30 września 2015 11:19
Przede wszystkim bezmyślne.
Obrońcy zwierząt zabronili by jedzenia mięsa, użytkowania zwierząt w sporcie i pracy. Tylko co wtedy stałoby się z tymi gatunkami? Nie byłyby potrzebne do niczego i by wymarły.
1. W Irlandii na wyścigach jak kobyła nieszczęśliwie włożyła nogę w płotek i ja złamała, to zza parawanu dyskretnie rozległ się strzał.
2. Jako niekoński wet widziałam tyle złamań u koni z nogą "dyndajacą" tylko na skrawku skóry, że śmiem twierdzić, że zwykła stajnia jest bardziej śmiercionośna niż wyścigi. Być może końscy weci zajmujący się końmi bardziej świadomych właścicieli niż moi klienci nie mają aż tak drastycznych doznań.
3. Obrońcy i miłośnicy zwierząt chyba dążą do tego, żeby konie można było oglądać z daleka w stanie dzikim, lub też mieć je w stajni i tworzyć magiczne więzi...

Być może w "Reproduktorach" była już dyskusja po co w ogóle wyścigi są potrzebne, ale wątek wyścigowy by się pewnie przydał.
Przede wszystkim bezmyślne.
Obrońcy zwierząt zabronili by jedzenia mięsa, użytkowania zwierząt w sporcie i pracy. Tylko co wtedy stałoby się z tymi gatunkami? Nie byłyby potrzebne do niczego i by wymarły.


ale zwierzaki w mieszkaniach też się męczą, rybki w akwarium powinny pływać w Amazonii, aż dziw, że obrońcy zwierząt nie zabraniają opiekować nam się zwierzami  domowymi.
a co z psami, kucami przewodnikami- też są wykorzystywane.
najlepiej jak wypowiadają się ludzie, którzy startują na zawodach na swoich koniach.
niestety wypadki zdarzają się wszędzie nawet niemęczonemu koniowi na padoku( przykład z autopsji)
jeśli były to wypadki spowodowane złym przygotowaniem toru należy wyciągnąć konsekwencje i zrobić wszystko aby zminimalizować ryzyko.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
30 września 2015 12:38
Frans, tak się składa, że taka np. PETA uważa trzymanie zwierząt typu pies i kot w domu za nieetyczne. I dlatego pewnie zdarzyło im się ukraść zdrowego i zadbanego psa z werandy i go humanitarnie i etycznie zabić. Dlatego niektórym organizacjom należałoby się dogłębnie przyjrzeć.
Makrejsza na to bym nie wpadła  😲

a tak żartobliwie to człowiek też jest zwierzęciem i uważam trzymanie mnie 8h w pracy i małym mieszkanku za znęcanie z największym okrucieństwem, więc jakąś organizacja może wystawi mi dom na 80ha. przepraszam za  🚫
magiczne więzi...

Być może w "Reproduktorach" była już dyskusja po co w ogóle wyścigi są potrzebne, ale wątek wyścigowy by się pewnie przydał.


jest, sama zakladalam kiedys 🙂
Juz zglosilam prosbe o przeniesienie.
2. Jako niekoński wet widziałam tyle złamań u koni z nogą "dyndajacą" tylko na skrawku skóry, że śmiem twierdzić, że zwykła stajnia jest bardziej śmiercionośna niż wyścigi. Być może końscy weci zajmujący się końmi bardziej świadomych właścicieli niż moi klienci nie mają aż tak drastycznych doznań.


Jako wcale nie wet, a osoba przebywająca z końmi ponad pół wieku spotkałam się z takim złamaniem u konia nie na gonitwie raz. JEDEN. Był to zresztą folblut "po" wyścigach. Wszystkie pozostałe przypadki związane są ze Służewcem.
Paa, przez ten czas co sie wozilam na Sluzewcu na treningach nie bylo takiego zdarzenia, a przed tym i po tym jezdzily moje przyjaciolki i tez nie, w sumie 4 lata ponad i byly rozne kontuzje, ale zlamania otwartego nie bylo na pewno.
Hmm ja obracam sie wśród koni od kilkunastu lat. Od dwóch na co dzień pracuje z 5-8 dziennie(w sumie w miesiącu wypada ich blisko 100) i widuje poza nimi przynajmniej kilkanaście innych dziennie. Widziałam kilka końskich śmierci, o kilku znanych mi koniach slyszalam, ale zlaman przez te wszystkie lata i obecność z końmi spotkałam 3. W tym jeden dal sie uratować. 3 to tyle ile na sluzewcu padlo w ten weekend... Stad wnioskuje sobie  ze jednak wyscigi to mocno urazowy sport..wszystkie inne śmierci koni jakie do tej pory spotkałam to kolki, udary/zawaly (starsze konie), powiklania po ciężkich chorobach.
[quote author=Small Bridge link=topic=784.msg2428010#msg2428010 date=1443608667]
2. Jako niekoński wet widziałam tyle złamań u koni z nogą "dyndajacą" tylko na skrawku skóry, że śmiem twierdzić, że zwykła stajnia jest bardziej śmiercionośna niż wyścigi. Być może końscy weci zajmujący się końmi bardziej świadomych właścicieli niż moi klienci nie mają aż tak drastycznych doznań.


Jako wcale nie wet, a osoba przebywająca z końmi ponad pół wieku spotkałam się z takim złamaniem u konia nie na gonitwie raz. JEDEN. Był to zresztą folblut "po" wyścigach. Wszystkie pozostałe przypadki związane są ze Służewcem.
[/quote]

Właśnie. Mam podobny staż, ponad 20 lat kręcę się po stajniach. Z koni, które znałam i wiem jak skończyły, dwa straciły życie z powodu złamania. Tyle samo z powodu zapalenia płuc. Ale większość odeszła z powodu skrętu jelit, lub trafiła na rzeź.
No tak jeszcze jest opcja rzeźnia. Takich tez znam kilka ale to w dalszym ciągu małe liczby. Koni o których sluszalam w mediach ze padły w samej Polsce na wyścigach jest więcej. Nie chce z drugiej strony występować jako absolutna przeciwniczka wyścigów bo sama robię kopyta kilku wyścigowym koniom. Ale widzę ze te biegną tylko jak są faktycznie przygotowane inaczej sa wycofywane. Ale ryzyko urazu i tak jest.. Szczególnie na plotach jak tor ciężki.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
01 października 2015 10:07
No bo nie oszukujmy się- nawierzchnie torów u nas, a za granicą, to nie wiem, czy niektóre stajnie mają taki tor treningowy(w takim stanie) jak nasze konkursowe  🙄
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 października 2015 10:15
Bez przesady, byłam na paru zagranicznych torach i nie powiedziałabym, że jest taka różnica.

Chciałabym jeszcze dodać, że wyścigi mają również pełnić rolę SELEKCYJNĄ. Do  ulepszania rasy mają służyć takie konie, które są szybkie/wytrzymałe i mają bardzo dobre zdrowie.

Moze stan toru nie jest taki jak opisuje Mozzi, ale jednak wiele mozna zarzucic, a w niedziele byl w kiepskim stanie. Wystarczy posluchac co dzokeje mowia.
Pamiętam, że pierwszy wyścig jaki w życiu widziałam (Nagroda Prezesa Rady Ministrów, 2002) skończył się właśnie otwartym, z nogą dyndającą na pasku skóry złamaniem u jednego z koni. Dzieciak byłam, dopiero zaczynałam jeździć, przeraziło mnie to do tego stopnia, że nie chciałam galopować bo byłam przekonana że wszystkie konie się łamią.
Kilka lat temu znów zainteresowałam się wyścigami, ale do tej pory wszystko co mogę to oglądać transmisje i czytać relacje, nikogo z moich znajomych to nie interesuje :/
famka   hrabia Monte Kopytko
01 października 2015 10:43
Paa, przez ten czas co sie wozilam na Sluzewcu na treningach nie bylo takiego zdarzenia, a przed tym i po tym jezdzily moje przyjaciolki i tez nie, w sumie 4 lata ponad i byly rozne kontuzje, ale zlamania otwartego nie bylo na pewno.
  a Aviator to niby przez co na zielone łąki pojechał ? a Mura w szpitalu wylądował ? a Dżerano na torze treningowym kilka lat temu ?
o tym że tor jest w opłakanym stanie trąbi się nie od wczoraj
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 października 2015 10:58

Chciałabym jeszcze dodać, że wyścigi mają również pełnić rolę SELEKCYJNĄ. Do  ulepszania rasy mają służyć takie konie, które są szybkie/wytrzymałe i mają bardzo dobre zdrowie.




Raczej te które miały szczęście nie połamać się przez niesprzyjające warunki.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 października 2015 11:00
Gdy popada w Kentucky...



Ciekawe statystyki
https://en.wikipedia.org/wiki/Racehorse_injuries

JARA, przynajmniej masz skąd brać końskie nogi dla psa.
famka   hrabia Monte Kopytko
01 października 2015 11:03
Wojenka, celowo ominęłam post który JARA, skwitowała
gorszej bzdury nie słyszałam a nawet jak bym słyszała to wstydziłabym się powtórzyć

to nie wyścigi selekcjonują rasę czy konie tylko genetyka
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 października 2015 11:07
A jak Twoim zdaniem działała by sama genetyka, bez robienia prób dzielności?

Do każdej z dyscyplin selekcjonuje się konie według jakiegoś klucza. Do ujeżdżenia, skoków i do wyścigów. I nie używa się byle czego by osiągnąć zamierzony cel.
Nie rozumiesz tego?
albo giną te najbardziej waleczne konie z początu stawki, wstyd, że w XXI wieku ludzie czerpią oficjalne zyski z takich procederów nie przestrzegając zasad dobrostanu koni.
famka   hrabia Monte Kopytko
01 października 2015 11:15
widzisz cały problem polega na tym że mylisz pojęcia, próby dzielności, trening konia wyścigowego a bezpieczeństwo toru to dwie różne sprawy
czy wiesz jak wygląda trening konia przygotowywanego do takiej próby jak wyścigi ?
Wszak aktualnie MPMK w pozostałych dyscyplinach rozgrywa się na kwarcu - właśnie po to aby koniom zapewnić optymalne warunki. A skoro tor służewiecki ma nawierzchnię w opłakanym stanie - ciężko dziwić się wypadkom...
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
01 października 2015 11:34
Wojenka, nie chcę tutaj przytaczać krajów arabskich lub Chin, bo to jest zupełnie inna liga(pieniężna), ale na świecie pojawia się coraz więcej torów o podłożu kwarcowym. Zdjęcie z Kentucky mocne, ale też jestem ciekawa co jest pod warstwą wierzchnią 😉 To tak jak porównać trawiasty parkur z Aachen, czy nawet w Polsce Olszy, a trawiasty parkur niejednych zawodów regionalnych. 😉 Pozornie wyglądają tak samo. No właśnie- pozornie. Nie piszę, że nasze konie biegają po kartoflisku, ale też nie zgodzę się z tym, że tak bardzo od Europy nie odbiegamy, bo na torach za granicą wcale nie jest tak lepiej. U nas jest źle, nawet bardzo źle, a ostatnia niedziela dokładnie to pokazała.

EDIT: Pogrubienie 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 października 2015 12:59
famka, to chyba Ty mylisz pojęcia. Nie wiesz jak wygląda korelacja pomiędzy selekcją a genetyką.Ja nigdzie nie neguję, że tor nie powinien być dobrze przygotowany. Sama wskazuję złe przygotowanie toru płotowego, a dokładniej samych płotów.
Tak się składa, że na wyścigach siedzę ponad 10 lat, byłam właścicielką konia wyścigowego,asystentem trenera w UK, sama posiadam licencję trenerską.
Widziałam wyścigi w UK,Niemczech, jutro lecę na Łuk Triumfalny, a za tydzień na Wielką Pardubicką.

ganasz, kochana, te konie, które biegną na froncie wcale nie oznacza, że są najbardziej waleczne  😉.

Mozii, oczywiście, sama miałam przyjemność jeździć po torze all weather w UK, ale tam też zdarzają się kontuzje.
Akurat tak pechowo się zdarzyło, że jeden z największych dni wyścigowych zakończył się z tak fatalnym bilansem, normalnie wyścigi nie zbierają takich żniw, rzadkością jest, żeby gonitwa płaska zakończyła się śmiercią jakiegoś konia. Co innego gonitwy płotowe, a przede wszystkim przeszkodowe to one zabierają najwięcej koni, prędkość i skoki to może nie jest aż tak dobre rozwiązanie.

Byłem tego dnia, i najbardziej szkoda było mi prowadzących konie, którzy nie doczekali się po gonitwie swoich pupili. Wyprowadzasz do gonitwy dobrego, zdrowego konia, a wracać musisz z samą linką...

Swoją drogą jakby kogoś interesowało, wyjaśnienia odnośnie raportu nt. stanu bieżni: http://www.pkwk.pl/language/pl/wyjasnienia-do-raport-nt-stanu-biezni-na-torze-sluzewiec/
famka   hrabia Monte Kopytko
01 października 2015 13:23
jak dobrze pamiętam to w roku 2009 mocno był poruszony temat remontu obu torów z powodu złego stanu czyli dawno dawno temu w trawie ...
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
01 października 2015 13:28
Wojenka, zgadza się, że na każdym podłożu może się zdarzyć kontuzja. Wiadomo może to być przypadek, osłabienie konia, niefortunne postawienie nogi, etc. Ale są podłoża i tory, i parkury, i czworoboki itd bardziej i mniej kontuzjogenne 😉 A naszym zadaniem jako ludzi, którzy się tym sportem zajmują, zarówno jako jeźdźcy, trenerzy jak i właściciele obiektów, jest zapewnienie zwierzęcym sportowcom właściwych warunków do treningu i zawodów 😉 Wkurza mnie podejście zarządcy torów, że wszystko było idealnie, a konie zginęły... bo tak  😵
famka   hrabia Monte Kopytko
01 października 2015 13:33
Mozii, no właśnie ... nie... bo tak przykre,  Espadon wpadł swoją wywijającą nogą (kto zna konia ten wie) w nierówność na torze, i po zawodach ...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się