jagoda, fajnie że tak wam się teren udał, wrzuć jakieś zdjęcia 🙂
My dzisiaj poszliśmy w teren z instruktorką, żeby przejechać moje problemy. Koń początkowo nafukany, potem spokojny, ale na koniec niestety pokazał pazurki i próbował nawiać... tak czy siak było lepiej, niż jeszcze tydzień temu, ale muszę jednak nauczyć się dużego opanowania w "stresowych" sytuacjach. Ech, a pomyślałby kto, że z wiekiem będzie coraz łatwiej 😉