Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

ShowJumper93, Prześliczna Malwisia. Noworodki mają taki niesamowity kolor tęczówek, granatowy. Udało Ci się to uchwycić. 😀

No a Hanię i Bolesława to ja kocham! 😍 No cudni, oboje! Jak pasują do siebie... 😁

Co do ciuszków z Lidla, to matka chrzestna Gabrysia (siostra ojca jego) ostatnio przegina z obdarowywaniem nas.
W zeszłym tygodniu przyszła paczka z następującą zawartością:
-komplet dresik polarowy (spodnie i bluza z kapturem) 98-104, czyli dobre na teraz i trochę na zaś,
-bluza polarowa 98-104
-dwie pary spodni dresowych 110-116 na zaś,
-bluza polarowa 110-116 na zaś,
- cieplutkie rajstopki.
😀
No. A wczoraj dzwoni, że kupiła mu "niechcący" kurtkę narciarską, tą we wzorki geometryczne: http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?action=showDetail&id=45857 😵
No szalona! Rozumiem jeszcze jakby miała nadmiar kasy, ale naprawdę nie należy do majętnych. Miło, nie powiem.
Nawet udało mi się trafić u Gabrysia na chęć pogadania przez telefon dłużej niż "jestem samolotem, no to pa" i pogadał z ciocią Igą, pięknie powtarzał "dziękuję za śliczne ubranka" i opowiadał co robi. 😀
Więc w związku z tym, że mamy ubrania na dwa lata, może zapoluję w czwartek na śniegowce...
O której otwierają Lidla...?  😀iabeł:

leosky, Moim zdaniem te ciuszki Lupilu są przede wszystkim bardzo dobrej jakości i cenowo atrakcyjne, np. dwie bluzki za 17,99.
Poza tym mi się podobają w sensie estetycznym, ładne kolory i wzory.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 października 2015 10:23
Mazia, 99,99 zł, a najdroższe kosztowały 119 zł.
maleństwo, u Hani, to pozostałości po tym jak wyglądała wcześniej, a co do Bola, to widziałam ile on je. Jestem w szoku i strasznie zazdroszczę zduśce, bo Hania przez cały dzień nie zjada tyle ile Bolo zjada na obiad 😉 Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć jak Hania go karmi.
Ja na zakupy w Lidlu najczęściej też się nie załapuję, chyba że jakieś bluzeczki czy dresy.
leosky, Hania stoi już od kilku miesięcy, a od niedawna chodzi sama bez podparcia i dosłownie z dnia na dzień wychodzi jej to co raz lepiej.
Julie, dziękuję :kwiatek: No Bola, to ja rezerwuję na zięcia, tym bardziej, że dosłownie jadł mojej córce z ręki 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
20 października 2015 10:31
powiem wam że jednak brak prawka to straszna kicha 🙂 Ja jestem przykładem dinozaura i ja go nie mam. Bo nawet do tego Lidla nie mam kiedy i jak wybyć. Zwłaszcza że na wsi mieszkam a najbliższy 8km stąd. A tak to bym zostawiła męża z dzieciakiem i siup nie ma mnie 🙂 A tak to lipa 🙂


Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 października 2015 10:37
leosky, ja mam prawo jazdy, a i tak jestem unieruchomiona. Najbliższy Lidl mam ponad 20 km od domu, a podróż z Hanią potrafi być straszna. Do tej pory nie jest grzeczna w samochodzie i potrafi zrobić koncert.
Leosky z tym pałąkiem to pewnie zabawa, Hela też tak robiła czasem zdarza się i teraz - podoba jej się rezonans i perspektywa  😉 Czy jest szał na lidl to nie wiem, my mamy kilka rzeczy niektóre w spadku i są nie do zdarcia, nie spierają się nie wyciągają jak inne marketowe. Do tego rozmiarówka taka albo pomysł (np. grube ściągacze) że rosną z dzieckiem, mam spodnie które Hela nosi z 8 miesięcy chyba hehehe, jak wypadaja buty czy kurtki to nie wiem, ale ogólnie te rzeczy nie są drogie raczej.

kurczak ale fajnie się patrzy na takie maluchowe zabawy  😀

bera7 a ma coś co wybitnie lubi?jakieś musy owocowe czy coś? U nas rosół by się na pewno sprawdził jeszcze z jakimś drobniutki makaronem to w ogóle uwielbia.  Współczuje choróbska :kwiatek:

A u nas jakieś bunty na ubieranie ostatnio.Ech normalnie wzbijamy się na wyżyny negocjacji i najczęściej trzeba coś obiecać 🤔 no nie materialnie ale na przykład, że najpierw założy bluzę a wtedy przyniosę balonika i się pobawimy. No średnio. Daję jej (ograniczony) wybór co ubrać a i tak nie zawsze idzie gładko. Nie wiedziałam, że to już takie akcje, macie doświadczenia jakieś? No dziś mi wybitnie nie idzie, czasem działało, że tata ubierze, ale w tym tygodniu jestem sama, lata w rajstopach i krótkim rękawie, na koszulkę był zresztą płacz, bluza kategorycznie nie. Robie ekspresowe pranie bo mi się opcje skończyły do tego 😁
leosky, Jak coś upatrzysz z Lidla, to daj znać, któraś z nas Ci kupi i wyśle. 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 października 2015 10:52
Ano - jakość. Kalina ciura bodziaki Lidlowe, spodenki, skarpety - a po kilku miesiącach bez wstydu można je pchnąć dalej. No i ja jeszcze cenię brak metek np. w bodziakach, nic nie drapie w kark.
I jak pani myk, pisze, te ciuchy jakimś cudem "rosną z dzieckiem". Body starczają na naprawdę miesiące!

Kurczak, no coś Ty, dziewczyna nie może jeść jak smok. Facet to facet. Moja też nadal bez szału. Wieczorami się żarta zrobiła, ojcu wciąga miskę kolacji, ok. 20 chrupek kuku i czasem jeszcze np. banana. A tak, to śniadanie: jak na słodki, to zje ze 150g, jak na wytrawnie, to mniej. Obiad to samo. Czasem zje kawałej naleśnika wielkości dwóch swoich dłoni. Czasem zje pół pieroga. Dziś rano zjadła kilka łyżeczek batata z innymi warzywami i potem kilka malin. Finito. No tak, ale moja jeszcze żłopie cycka n razy dziennie, pewnie to ją utrzymuje w formie 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
20 października 2015 11:05
bardzo dziękuję dziewczyny 🙂

pani myk ona się kładzie tak na pałąk, albo opiera o bok wózka, przymyka czasem oczy, jęczy i mruczy i wygląda na taką bez sił wtedy. W domu jak mam tą fazę to wkłada za smoczka jakaś szmatkę lub sznurek i takie same dźwięki wydaje. Trudno powiedzieć co to bo małe dziecko może męczyć milion rzeczy. No ale już nie analizuje.

jak wyzdrowieje to spróbuje się jakoś zorganizować i pomęczyć dziadka Mili i pojadę do Lidla 🙂

Milik właśnie zjadła mały słoiczek dyni z indykiem i ziemniakami gerbera.  😅 Czasem po niego sięgamy bo to jeszcze czasem wejdzie. Woli to czasem niż pyszne zwykłe jedzenie.  Jestem strasznie szczęśliwa bo od dłuższego czasu nic zupełnie nic nie wchodziło.
Dziewczyny poratujcie. Jak dużą porcję obiadku  podawać  6 miesięcznemu maluchowi?Gotuję sama Emilce i nie wiem czy  nie robię za dużych porcji?
pani myk, wczoraj próbowałam z takimi pewniakami, które jadła zawsze: Parówka, kurczak, jabłko, kaszka, pomidor. Chyba gardło bardzo ją boli. Tylko dziwi mnie czemu woli chrupki, które drapią od kaszki czy mleka.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
20 października 2015 11:21
Donia - ja nigdy nie odmierzałam. Dawałam od początku tyle ile chciała zjeść. Czasem było to kilka łyżeczek, a czasami pół miseczki.

Co do Lidla, to ja bardzo lubię ciuszki stamtąd. Niektóre mam już po pół roku i dalej wyglądają super.

ShowJumper - boski naleśnik.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
20 października 2015 11:44
Donia Aleksandra, masz jakies sloiczki po obiadkach/deserkach? Ja odmierzalam takim sloiczkiem wlasnie- (mysle, ze poki co ten najmniejszy lub niepelny sredni) to co ugotowalam pakowalam w sloiczki i mialam gotowe porcje- czesc szla do zamrazalnika. Polecam 😉
Wizja nie mam pojęcia ile by zjadła gdybym jej nie dozowała. Póki co nie mówi stop.
szafirowa te 190 czy 100 dawałaś?
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
20 października 2015 12:03
Donia - no chyba, że tak 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 października 2015 12:07
Donia Aleksandra, najmniejsze to chyba 125 g.
Hej dziewczyny  😉 Dołączam do starających się 🙂 I trzymam ogromnie mocno kciuki za moją Cierp1enie :*
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
20 października 2015 12:17
Donia Aleksandra, na pewno nie 190- to jakos kolo roku-poltora  dopiero byl w stanie zjesc a i to nie zawsze. Mysle, ze jesli to jest konkret zupa albo 'danie'- dosc gesta, tresciwa, to ten maly sloiczek na 'dzien dobry' to swiat i ludzie.
Mazia   wolność przede wszystkim
20 października 2015 12:30
bera7 leosky moja uwielbia naleśniki, oczywiście na słodko z twarogiem (zmieszany twaróg z serkiem homogenizowanym waniliowym) i na to mus z owoców (może być z mrożonych truskawek lub malin albo jeżeli lubi to z brzoskwiń lub jabłek) Potrafi zjeść dwa takie naleśniki  😀
Mazia, naleśniki wg Neli są niejadalne... wsad by może zjadła normalnie, ale dziś nic nie chce. Tylko picia nie odmawia.
Hej dziewczyny  😉 Dołączam do starających się 🙂 I trzymam ogromnie mocno kciuki za moją Cierp1enie :*



zaciskam kciuki kochana za was :* i witaj na watku 🙂
Thaya, jak tam?


eh bez zmian. Jeździmy co 2 dni do szpitala się sprawdzać, ale bez szału.
Raz trafiamy na ludzkich lekarzy czy położne, innym razem wychodzę z poczuciem, że przeszkadzałam lekarzowi.
No i liczymy, ze po terminie jesteśmy od 12 października.
Coś się niby ruszyło od soboty, ale ja nic nie czuję, żadnych skurczy nie mam, młody szaleje testując jak bardzo może się wyciągnąć.
Waży ok. 3430g, płyn owodniowy zaczął być "świecący" na usg, czop odchodzi partiami, ale przy ostatnim badaniu dalej szyjka wysoko, ale otwarta.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
20 października 2015 13:50
Donia Aleksandra chciałabym mieć taki problem, he he. Milena mówi znowu stop za szybko .)

Mazia próbowałam ogromnej ilości jedzonka. Naleśniki (raz zjadła jedną czwartą naleśnika, teraz pluje już nimi - nawet przed chorobą). Jogurt - ble, no to próbuje owocowego choć z cukrem - ble, dalej twarożek typu włoskiego, pyszny słodki - ble, bułeczka - ble, bułeczka z masłem - ble, no to kurde może domowy dżemik mojej mamy na tą bułeczkę - ble, pomidorówka - ble, rosół - ble, makaron kiedyś fajnie wsysała - teraz po mikro ilości ble, wszelkie zupy, ziemniaczki - ble, kalarepkę coś tam kiedyś wsuwała - teraz ble. W akcie desperacji, po spróbowaniu juz wielu innych domowych rzeczy - próbuje kaszki owocowej nestle, pół miarki do mleka na początek - i co? Dziecko sie wypina na butelkę. Ja jeść tego nie będę mama .) Czasem jeszcze wejdzie ten słoik gerberowy z dynią i indykiem.
Mówię teraz ale to już od bardzo długiego czasu tak jest. Rozumie teraz gardło chore - może ją boleć. Stawiam jeszcze na pchające się od prawie dwóch miesięcy czwórki.
Więc przypuszczam ze problem z podaniem leków wcale nie wynika z ich smaku tylko z ogólnego plucia wszystkim. Bo tak jak pisałam kiedyś ona paracetamol hasco chętnie wcinała jak jej dawałam przy wyżynaniu poprzednich zębiszonów.

No nic poczekam. Jak coś to poszukam pomocy u specjalisty.
No i w czwartek pójdę do kontroli z Milenką.

powiedzcie jak wyglądała u waszych dzieci wysypka przy trzydniówce? Macie jakieś fotki? U Milenki od wczoraj jest taka blada, na brzuszku, piersiach, karku. Wczoraj pod wieczór wyraźnie ją widziałam tylko była jakby ją pokłóć szczotką drucianą. Po kąpaniu kiedy ja ubierałam miałam wrażenie że jej praktycznie nie ma. Dziś znowu dość dużo jasnych plamek, ale już maleńkich plamek właśnie.

Naboo napisz mi proszę coś więcej - jakiego rodzaju miał twój synek wysypkę przy mononukleozie? Czy długo trwała, kiedy się pojawiła? Jak wyglądało jego gardło? Czy miał nalot czy kropki jak afty? Jak spał w nocy?
Mazia   wolność przede wszystkim
20 października 2015 14:11
leosky no to współczuję, mała musi być chora i dlatego nic nie chce jeść, zdrowe dzieci przeważnie mają apetyt. Moja nie jadła jak chorowała, jelitówki, gorączka. Jak jest zdrowa (nie mówię o przeziębieniu) to ma duży apetyt - tak jak teraz, ma gila ale apetyt dopisuje, je prawie wszystko.
U mojej córy trzydniówka objawiła się na 3 dzień krostkami głównie na tułowiu, brzuszku, klatce....były krótko i znikły
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
20 października 2015 14:20
dzięki Mazia za odpowiedź w sprawie wysypki. Mam nadzieje że jej brak apetytu na stałe pokarmy to jednak etap. W sumie butelki je z apetytem. Czasem 130ml czasem 180ml ale jednak. Ona od urodzenia ma problemy brzuszkowe więc różnie może być. Może wybierzemy się znowu do gastroenterologa. 

dziewczyny a mnie nawet podobają się buciki. Milena ma stopę 13cm, czyli zdaje się 22 rozmiar. Chyba lepiej wziąć 23 prawda? Jeszcze nie łazi ale może za jakiś miesiąc się to zmieni. No i w nóżki już zimno. Tylko nie iwem czy leprze takie czy wiązane. Kupiłam ostatnio takie kozaczki śniegowce w Auchan chyba. I kurde jak tylko ruszy nogą to spadają. Są na rzepy.
http://www.demar24.pl/pl/katalog/sniegowce-kids/sniegowce-little-lamb-a,66604.html?symbol=4015A
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 października 2015 15:11
leosky, po przymierzeniu wielu butów, napiszę Ci, żebyś szukała czegoś co łatwiej można wsadzić na nogę. Te Demary są tylko wsuwane. Może być ciężko wcisnąć w nie stopę i bałabym się właśnie tego, że będą spadać. Co do rozmiaru, to piszą, że 22 ma wkładkę 14,6 cm. To ponad 1,5 cm zapasu. Jeżeli Milenka nie chodzi, to pewnie nie będzie to dużym problemem, ale jeśli chodzić zacznie, to mogą być za duże. Chyba, że mają naprawdę dużo miśka w środku. Najlepiej jednak mierzyć... Chyba, że jesteś gotowa na odsyłanie w razie potrzeby.
My kupiliśmy buty, które są wiązane (nie ma szans, żeby mała je zdjęła), a dodatkowo mają suwak i rzep. Zakłada się je bez żadnego problemu.
wasia   Goniąc marzenia!
20 października 2015 15:53
Drogie dziewczyny, jeszcze w temacie żywieniowym.
Mała ma 6 miesięcy więc zaczęłyśmy przygodę z jedzeniem. No i to byłoby na tyle. Od tygodnia kombinuję, niestety bez efektu. Było jabłko, marchewka, batat, kleik ryżowy, ziemniak. Wszystko jest dla niej bez sensu, od razu pluje, krzywi się, marudzi. Dawałam całe warzywo do rączki, pomlaskała i wypluła. Kompletnie nie interesuje  jej żadne inne żarcie poza cyckiem... Wpakowałam jej to nawet w butelkę, ale była ta sama akcja. Jakieś ciekawe sposoby na takie aparatki istnieją? Czy po prostu konsekwentnie próbować i dać jej czas?
 
DoniaAleksandra Na poczatek jak ci dziecie zje te 2-3 lyzeczki stalego posilku to mozesz byc zadowolona. Taka porcja sloiczkowa to juz naprawde konkret, ale jesli twoje dziecko ma apetyt, to w sumie czemu nie dawac wiecej. Paulina zjada teraz ok. 150ml gestej zupy i ciut deserku dla poprawy wchlaniania zelaza.

Poznalam wczoraj  8,5 mies. chlopca, ktory na jeden posilek wciaga 400-500 ml mleka  😵 Je tez stale posilki i wcale nie jest mega papusny.Dla mnie to ilosci niewyobrazalne  😉

wasia Dac czas. To "od szostego miesiaca" jest dosc sztucznie wyznaczona granica. Niektore dzieci sa gotowe na stale pokarmy wczesniej, inne pozniej.
leosky jak zimno w stopy to może ocieplacze takie jak do kombinezonu albo te decathlonowe light takie papuciowate bardziej, a jak ruszy to raz dwa przymierzysz i kupisz -  i będziesz widzieć czy nie za ciężkie, sztywne dla dziecka  :kwiatek: Zwłaszcza jak większe się kupuje to trzeba sprawdzić czy dziecku nie będą przeszkadzać. Znajomej synek masakrycznie koślawił i ciągnął stopy w takich właśnie butkach na wyrost kupionych.
bo buty mogą być nieco większe, ale na tyle na ile "zezwala" producent, ci porządni rysują strefy na wkładce 🙂 . A do nauki chodzenia zginać się w 1/3.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
20 października 2015 18:53
dzięki dziewczyny tak zrobię. Wstrzymam się z kupnem a kupię ocieplacze. Szukałam właśnie jakiś fajnych bamboszy i kurcze nic fajnego mi się nie rzuciło w oczy.
Kurczak właśnie mam problem taki o jakim piszesz z wkładaniem tych butów o których pisałam. Tak jakby pięta zawsze została nieco w górze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się