PSY

Ja ostatnio w każdym sklepie gdzie jestem to je widzę i się w końcu skusiłam. A pozwalasz psu do końca zjeść kość czy zabierasz jak już sama kość (bez mięsa) zostaje ?
k_cian, no to system dość zbliżony.
Wiesz, jestem "stary typ" czy to wychowanie psa czy konia (i dziecka pewnie też 😉 ). Nie jestem tą, co tylko rozpieszcza i nie uznaje stresu, itd. Jest nagroda, ale jest i "kara" vel korekta czyli coś co jednak ma dać dyskomfort. Włącznie z tym, że czasem zwyczajnie zawarczę. (co przy imieniu Werna jest dość proste 😉 ) Sztura

Półzacisku używam już od jakiegoś czasu i potwierdzam, że jest świetnym rozwiązaniem. Z resztą myślę, że to też miało spory wpływ dla postępów w nauce. Dodatkowo linka ok. 6-7 metrów. Dla mnie jest ok (no może brakuje mi czasem trzeciej ręki podczas sprzątania po kupkaniu).

Akurat chodzenie przy nodze już wprowadziłam, bo i tak wymusza to na mnie okolica. I powiem, że całkiem-całkiem. W wąwozie ćwiczymy też chodzenie przy nodze bez smyczy i też wychodzi coraz lepiej.

PS. Jestem na opak ze stronami. Dla mnie pies ma chodzić po prawej stronie. Wychodzi mi to z logiki poruszania się po mieście - mamy w Polsce ruch prawostronny również na chodnikach. Ja jestem barierą pomiędzy psem, a innym człowiekiem, w razie W. Poza tym po prawej mam trawnik, na który pies ma wejść za potrzebą. Pętle linki mam w lewej ręce, prawa służy jako regulator, pies po prawej.
Ascaia, bo tak jak mówiłam zmiana myślenia, podejścia do tematu jest dość niewielka. To detale ale miły wpływ duży. Omijam kwestię tego, że mam na tyle mało doświadczenia jednak by nie popełniać błędów przy innych metodach. 😉 Pewnie to, że jakimiś sposobami nie do końca wychodziło leży częściowo w moim wykonaniu. Natomiast zaczęłam jeździć na różne warsztaty i szkolenia z ludźmi, którzy dużo osiągnęli w swojej dziedzinie i... czy to z Czech czy z Danii, Węgier to metodyka jest dokładnie ta sama. Nagradzanie, pomaganie psu nie popełniać błędów ale w którymś momencie, kiedy już pies wie o co chodzi wymagamy więcej. Zaczynamy zaznaczać czego oczekujemy i wyraźnie pokazujemy swoje niezadowolenie. Ostatnio właśnie duńczyk tłumaczył nam na przykładzie rozmowy z kumplem. Jesteś miła i uprzejma, ale kiedy widzisz jak kumpel bierze kij i wali nim w Twoje auto to ton i postawa bez dwóch zdań dadzą określić Twój nastrój. Korekta to takie szturchnięcie i ej, skup się! ale jak już pies ewidentnie coś umie i wie co ma zrobić,a mimo to olewa komendy to masz być taka jak do tego kumpla z kijem. I jako kara za pokazywanie Ci "fucka" :P powinna wystarczyć Twoja postawa i głos. Taka "kara" jest wystarczająco czytelna dla psa.
To co bardzo podkreślają wszyscy, a na czym ja sama się nie raz łapałam to moje emocje. Nawet jeżeli pies coś przeskrobie i podniosę na niego głos i zastosuję korektę to powtórzenie komendy ma być zawsze tak samo spokojne. Powiedzenie do psa "siad" i wykrzyczenie "SIAAAD!!!" to nie jest ta sama komenda i nie spowoduje, że raptem tej drugiej pies się posłucha. I hmmm... prawda to. 😉 Psy lubią systematyczność, czytelność, jasne stawianie granic.

Półzaciski lubię jako obroże na co dzień. Do pracy te krótkie retrieverowe zaciskowe. Ale to charakter pracy to wymusza - muszę mieć możliwość natychmiast, jednym płynnym ruchem zdjąć i założyć psu obrożę.

Takie chodzenie na luzaku też mamy zrobione. Dłubiemy w detalu, gdzie stoję z psem przy nodze (pies na golasa), pada strzał i spada aport...  i nagle ktoś krzyczy "behind!" puf! poleciało. Na behind ja natychmiast się odwracam i pies powinien, mimo że zapatrzony w spadający aport, pilnować gdzie się zwracam i natychmiast odwrócić się ze mną. Nie ma czasu na smycze, komendy, pilnowanie co robi pies. No i tu cały heelwork musi być perfekt i wypracować to muszę najpierw na smyczy. W tym roku na WT właśnie tym niedoskonałym heelworkiem zawaliłyśmy sprawę.. bo pies nie pilnował nogi i nie ustawiał się w tym kierunku co ja. 😉 

Ja mam bardzo podstawowe, proste cele - chcę by suka była tzw. dobrze wychowana czyli nie zagrażała sobie i innym.
Fajnie by było móc potrenować agility, ale obawiam się, że nie uda mi się tego ogarnąć czasowo i finansowo na tyle, by było regularnie.
Jeśli przy okazji uda nam się trochę "sztuczek", takich typowo zabawowo-popisowych opanować to dobrze.
czy ktoś karmił może psa suchym HUSSE?
http://www.husse.pl/

polecicie jakąś karmę hypoalergiczną?
rozglądam się wstępnie za czymś, Pani Doktor zasugerowała odstawienie Animondy, żeby sprawdzić czy aby pies nie przez karmę się ciągle liże po łapach.. (na nużyce już zakropiony).
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
21 października 2015 19:38
Dzięki dziewczyny za wsparcie :kwiatek: Pies już dużo lepiej ale dalej bojkotuje spacery w taką pogodę. Wyjdzie, wysika się raz a porządnie i dalej nie idzie za to jak wracamy to do domu leci cały w skowronkach 🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 października 2015 21:30
G., ja kupuję te największe i daje ma dwa razy. Zjada calutka :-)
Odnośnie chodzenia przy nodze (w ogóle obsługi psa) wydaje mi się, że to jest tak indywidualne że nawet nie należy w ogóle podejmować dyskusji. Jak pierwszy raz wzięłam miotłę w reke nesca uciekła w kąt i się zsikała... Wtedy sobie powiedziałam - ok, jest typem owczara ale jednak wychowanie jej musi być 100% pozytywne. Później weszły delikatne klapsy a raczej dotknięcie ręką z podniesionym głosem i pies przyjmował wszystko normalniej. Jak podnosiłam ręke w jej obecności nie uciekała gdzie pieprz rośnie tylko obserwowała ze spuszczoną głową co zrobię. Teraz ma w nosie i klapsy i miotłe, traktuje to jak zabawkę. Im więcej zaufania tym spokojnej przyjmowane kary. Chodzenie na smyczy zawsze było naszą zmorą, pogorszyło się jak Nesca bardziej zaczęła przyglądać się ludziom. Jak wystartowała mi do dużego Pana z laską stwierdziłam o nie! koniec! Dostałam "w prezencie" zacisk. I do niego wymyśliłam patent: smycz mam przedłużaną (ma karabińczyki po dwóch stronach) i do jednego przypinam zwykłą obrożę na której ją prowadzę a do drugiego zacisk. Gdy zaczepia mi kogoś na ulicy nie mogę zatrzymywać się, szukać zacisku wśród sierści, robię to od razu pociągając za drugą stronę smyczy. W razie mocnego zapierania się i "zdzierania pazurów" w stronę psów/ludzi używałam zacisku, resztą spaceru prowadziłam na smaczkach i tak pies ogarnął chodzenie przy nodze i równanie w tydzień. Teraz zacisku nie używam wcale, wystarczy szarpnięcie na zwykłej obroży. Przesadą moim zdaniem byłoby prowadzać ją ogólnie na zacisku albo w ogóle używać go częściej, ale teraz wiem co robić jak nam wróci kryzys w chodzeniu przy nodze (w sumie nie w chodzeniu przy nodze tylko w trzymaniu się nogi nawet jak przechodzi duży niebezpieczny Pan ubrany na czarno w nocy  😉)
Kaktus, jak wylizuje łapy to na 99% uczulenie na kurczaka. Kup jakąkolwiek karmę z jagnięciną i podejrzewam, że efekt będzie natychmiastowy 😉 Husse karmiłam (właśnie tą z jagnięciną) i niestety ale Whisky drapała się po niej jak po kurczaku 🙁
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 października 2015 06:44
G. ja również daje mojej psicy. Zaczynają wyłazić jej stałe zęby  i wet polecił m.in. żeby pomiętosiła duże kości. Cenowo najbardziej opłaca się brać te największe, bo na nich jest najwięcej mięska. No i są fajne , bo suszone a nie wędzone.
Heroinx dlaczego bez sensu rozmawiać o tym jak kto ćwiczy z własnym psem? Bez przesady. 😉 Nikt nie robi tu szkółki via net a jedynie wymieniamy doświadczenia. Każdy pies jest inny i także dlatego warto wymieniać doświadczenia. Mogą nasunąć pomysł jak rozwiązać własne problemy.
Kar w postaci bicia/klapsow czy ręką czy czymkolwiek nie uznaje. Wystarczy postawa i głos. Korekty o ktorych pisze nie wymagaja ani sily ani podduszania. Ruch jest krotki, szybki. Pyk i juz. A cała reszta to i tak nagradzanie i chwalenie prawidłowych zachowań. Korekta jest krótka i tresciwa ZANIM pies zacznie ciągnąć. Wtedy ma sens.. Jak już ciągnie i się zaparl to punkt dla niego. 😉 U psow, ktore sie zapieraja wystarczy ustawić zacisk jak ringowke- wysoko zaraz za uszami, tak żeby nie opadła. Głową pies Cię nie uciągnie 😉 wiec łatwo zapobiec sytuacji w której musisz psa wlec. Moment reakcji jest kluczowy. No i  tu tym bardziej nie wolno przesadzać z siłą jakiej używamy.

A czy zawsze zacisk.. jeżeli pies umie już chodzić i nie szarpać to jest to chyba w sumie wszystko jedno. Kwestia naszego gustu i upodobań, wygody.  😉

Ps.sory za brak polskich czcionek miejscami i byki ale piszę z kom
Kaktus, wylizywanie łap to też problem behawioralny. Nie tylko kwestia alergii. Hussa jest niezła. Sporo alergików mamy na niej. Fajnie się sprawdza husse lax&ris. Sporo psów drapiących się i z sensacjami zoładkowymi się uspokoiło na tym.
k_cian źle mnie zrozumiałaś, albo to ja źle się wyraziłam  😡 nie chodziło mi o wymianę doświadczeń a dyskusje, które odbywają się na wieeeelu grupach np facebookowych i można je streścić dwoma zdaniami: "mój pies od 2 msc życia chodzi na kolczatce, w domu na zacisku", "kolczatka wbija się w szyję psa a zacisk dusi!! twój pies musi mieć z tobą strasznie!" Chyba jak ze wszystkim trzeba wziąć poprawkę na umiar. Nie bardzo rozumiem użycie korekty zanim pies wykona czynność, którą trzeba skorygować. Mnie uczyli, że trzeba szybko reagować ale nie przed ale wiadome, co pies/człowiek to metoda. Nie uznaję absolutnie, że tylko moje racje są słuszne. Jeśli wiem, że idę na spacer gdzieś dalej i będzie sporo ludzi, którzy mogą neskę zainteresować biorę zacisk i używam go gdy zaczyna przyjmować atakującą postawę, albo po prostu wcześniej zanim zauważy "obiekt" zaczynam zwracać jej uwagę na siebie, w 80% działa ale dopiero gdy mam psa koło siebie.
A my dzisiaj jedziemy na trening do Nowego Sącza i tak pewnie będzie co tydzień. Dostaliśmy indywidualne zaproszenie za grosze więc grzechem by było nie skorzystać  😅. Trening od 20-22 będzie ciekawie
Magdzior oczywiście że zrobię zdjęcia 🙂 jak będziesz zamawiać smycz i obroże to daj znać...może mnie to natchnie. Ale smycz jest mi potrzebna.

U Nas jest lepiej. Przywołanie jest super. Jak widzi psa, od psa, jak się czegoś boi, coś ją zainteresuję...przychodzi. Już załatwia się normalnie, niucha tak jak normalny pies, biegamy na spacerze trochę i sprawia jej to radość. Ale nie chce się bawić zabawkami. Nie pomaga sposób na polowanie...czyli zabawka pełza po ziemi. Nic...zero zainteresowania. Piłki, misie, kości gumowe, sznury...nic. Teraz próbuję zachęcić ją do bawienia tak że za każdym razem jak zainteresuje się zabawką to ją nagradzam.
Umiemy już siad, waruj, łapa średnio wychodzi ale już się nie boi o swoje łapy. Wie co to jest miejsce i je już suche żarcie z łyżką oleju z wątroby łososia lub oliwą.
za 3 tygodnie zaczynamy chodzić na szkolenie.

nie mogę zarejestrować się na dogomanie. Wyświetla mi się komunikat że nie przyjmują nowych użytkowników 🤔
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 października 2015 08:35
dokładnie zgadzam sie z k_cian. Np post  Ascai o nauce chodzenia były dla mnie podpowiedzią . Dziś  testowałyśmy z wynikiem pozytywnym. W ogóle muszę sie pochwalić, oby tylko nie przechwalić 😉, ze ta moja sunia jest taka ogarnięta. Bywa uparta , ale  na prawdę szybko łapie. Mamy opanowaną komendę siad. Jest to pomocne w różnych sytuacjach, np przy ubieraniu czy wychodzeniu , wchodzeniu do domu. Musimy popracować nad komendą do mnie i odsyłaniem na miejsce. Chodzenie na smyczy przy rozpraszaczach tez ma wiele do zyczenia, ale pomału mam nadzieje ogarniemy.
Wracając do spacerów. Co zrobić z psem , który się zaciął i stwierdził ,ze nie idzie bo nie idzie i koniec?
Odnośnie chodzenia przy nodze (w ogóle obsługi psa) wydaje mi się, że to jest tak indywidualne że nawet nie należy w ogóle podejmować dyskusji.

Przecież to właśnie super w końcu na tym forum ROZMAWIAĆ! 🙂
Bez prób walki o to, co i kto lepiej / ładniej / doskonalej. Po prostu wymiana doświadczeń. Ja tam uwielbiam słuchać ludzi, nawet jeśli ostatecznie mamy się nie zgodzić w swoich poglądach.

A ja tam się znowu pochwalę Werną, bo weszła do windy sama, bez smyczy, bez popychania, podciągania, itd! \
Czy rozumiecie jaki to jest SUKCES?!
🙂 🙂 🙂
I na sąsiadów z piętra już się nie boczy. I daje się głaskać coraz większej ilości osób. I nie omija już dziwnych osób łukiem 6 metrowym... tylko takim 3 metrowym 😉
I na dzisiejszym spacerze trzykrotnie grzecznie porzuciła patyki / drągi. Odłóż, nie rusz, koniec zabawy, idziemy... zostawiła, spojrzała tęsknym wzrokiem, westchnęła i poszła za mną!
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 października 2015 09:18
Super Ascaia, dla takich chwil warto żyć 😉
Cariotka na dogo już od kilku miesięcy nie przyjmują ;x
Olson , Horsia- mam karmę z jagnięciną ale nie chce jeść- robi to jak już jest ostateczność. Najbardziej mu smakuje Purina dla szczeniaków ale tam chyba 6% mięsa i produktów.... kupiłam tylko tak na smak, bo wyżera psu ciotki z michy. Smakował mu też Hills Diet i/d sensitive, taki fajny średnio wilgotny jest. Ale już normalnego i/d nie chciał (bo był bardziej suchy?) Sensitive dostępny tylko u weta i ponad 300zł za 12kg. Niestety przy obecnych wydatkach na wszystkie choroby Zeusa nie stać mnie na taką karmę 🙁 karmię go Animondą, nie dostaje kurczaka (jak juž to rzadko).
Faktycznie małe nieporozumienie wyszło.

Nie bardzo rozumiem użycie korekty zanim pies wykona czynność, którą trzeba skorygować. Mnie uczyli, że trzeba szybko reagować ale nie przed ale wiadome, co pies/człowiek to metoda.

Tutaj ja się nieprecyzyjnie wyraziłam. Między tym, że pies jest koło mnie a napięciem nawet 1,5m smyczy jest kawałek czasu i przestrzeni. Korekta ma być w momencie, kiedy widzisz, że pociągnie i opuszcza miejsce, w którym chcesz go mieć - nie jak już Cię ciągnie na napiętej smyczy, a Ty za nim biegniesz lub zapierasz sie nogami.  😉


Wiecie co dziewczyny, w ogóle jeżeli chodzi o stosowanie metod to najlepiej osobiście zobaczyć najpierw co ktoś robi i dopiero wtedy wyrabiać opinię. Ubieranie myśli w słowa w taki sposób, by dokładnie zobrazować swoje myśli to jedno. Potem jeszcze zrozumienie i wyobrażenie sobie tego przez drugą stronę. Bardzo łatwo o błędne wnioski czy nadinterpretację. Więc w sumie jedyne co możemy to wymieniać doświadczenia.  🙂
Moje flatki totalnie nie nadają się do stosowania typowych awersyjnych metod. Psychika flata jest mięciusia jak plastelina. Bałam się strasznie jadąc na warsztaty, gdzie będą stosowane korekty...ale nie taki diabeł straszny jak go malują. Kiedy ktoś pokazał kiedy i jak zastosować, jak podeprzeć pochwałami. To jak ostrogi i bat.... dla jednych zakładanie ostróg i bat w ręku jest jednoznaczny z używaniem ich za karę. Wbijaniem w boki i praniem za coś co nie wyszło. Dla innych to pomoc, która służy jedynie do subtelnego wzmacniania sygnałów i nie jest jednoznaczna z tym, że w ogóle będzie musiała być użyta w czasie danej jazdy.  😉

Ascaia brawo!

cranberry Zazwyczaj jest jakiś powód. To się zdarza  w tym samym miejscu? W pierwszej chwili ja bym zmieniła kierunek i spróbowała pokombinować z trasą.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 października 2015 09:42
Powód może być taki: boje się nowego miejsca (ale to nie zawsze), boję się szczekającego psa za płotem albo jak to zauważyłam u bulinki, nie idę bo tam mi się nie chce, wolę iść gdzie indziej.
Ascaia cranberry dziewczyny, wyjaśniłam o co mi chodziło w kolejnym poście  😡
k_cian zgadzam się z każdym zdaniem! Ja wzbraniałam się jak mogłam przed jakąkolwiek formą awersyjnego szkolenia, bo Nesca na początku na moją awersyjną postawę sikała pod siebie... Ale z czasem nabrała do mnie zaufania a ja nauczyłam się ją obsługiwać. I właściwie zacisk zaczęłam stosować jak spędziłam trochę czasu z owczarzami, oni nie wyobrażają sobie jakiejkolwiek innej formy szkolenia. Smaczki, ale zacisk. Zacisk, ale smaczki. I kilkakrotnie zademonstrowali mi jak owczarek się na czymś zawiesza można szarpać, przyduszać i cuda wyrabiać a owczarek i tak ma to gdzieś, a klapsy traktuje jako formę zabawy  😉 Z Nescą wiem że nie mogę zbyt ostro reagować, bo była bita wiem to na 100% i absolutnie nie chcę wprowadzać jej w stan stresu. I tak jak wracam do domu i jest coś porozwalane ona już siedzi w kącie z miną niewiniątka i wtedy największą karą dla niej jest to, że nie zwracam przez chwilę na nią uwagi. Kara zależy od sytuacji. Jak startuje do kogoś z zębami nie mogę pozwolić sobie na odciąganie uwagi smaczkami, bo zdaje sobie sprawę że może pójść krok dalej (mieliśmy incydent, że poszarpała przechodnia za rękaw, odwołała się w sekundzie o dziwo! zdążyła raz szarpnąć i od razu puściła, ale ja szczerze mówiąc szykowałam się już na wezwanie policji). Od tamtej pory zabieram kaganiec i ćwiczę przechodzenie między ludźmi tak żeby nie zwracała na nich uwagi. Jest łatwiej, bo wiem jaki typ ją stresuje i reaguje zanim taki człowiek pojawi się w zasięgu wzroku. Zazwyczaj to jest grubszy Pan, ubrany na ciemno i/lub lekko kuśtykający. A nie daj bóg z laską! To człowiek, który wygląda jak jej poprzedni właściciel. Dostała porządne lanie i to nie raz. Na tyle jej to utkwiło, że jak widzi taki typ człowieka (nawet z daleka) niesamowicie się usztywnia. A jakby ten człowiek chociaż trochę się zawahał lub cofnął atak gwarantowany
I kilkakrotnie zademonstrowali mi jak owczarek się na czymś zawiesza można szarpać, przyduszać i cuda wyrabiać a owczarek i tak ma to gdzieś,

i dlatego miejsce na korektę jest PRZED zawieszeniem a nie jak już się zawiesi. 😉 Po pierwszych symptomach! A obserwując psa..no widać, że coś nadciąga.
Ja korektę traktowałam jako karę. Tak o niej myślałam..a korekta to tylko szurchnięcie i zwrócenie uwagi "haaalo, zapomniałeś się". To jeden z elementów nauki. Pokazujesz błąd a po chwili nagradzasz prawidłową reakcję. I tu też dobrać trzeba poziom i rodzaj nagrody by np nie podjarać takiego oszołoma flaciego. 😉


Ciekawej rzeczy nauczyłam się jeżeli chodzi o wzmacnianie komendy i momentu. To akurat dla mnie bardzo przydatne,banaaalne a w życiu na to nie wpadłabym chyba. :P Wysyłam psa naprzód na np 150m, wskazuje kierunek i pooooszeeeedł. Kiedy nic nie mówić, a kiedy powtórzyć komendę? Ogon prawdę Ci powie. 😉 Jak pies leci po linii to ogon jest nisko i prosto, jak zaczyna myśleć i się rozglądać to i ogon zaczyna "żyć". Jak tylko zauważy się pierwsze zmiany to jest moment na powtórzenie komendy i "przepchanie" psa dalej. Jak zacznie już wywijać - bo hamuje i się rozgląda - jest już za późno. Nie pójdzie. Zostaje zatrzymać i posłać do tyłu. W trakcie warsztatów robiliśmy takie ćwiczenia i na własnym przykładzie poczułam, że ten timing ma cholernie duże znaczenie i.. działa. 🙂
JARA cranberry U mnie w grę wchodzą tylko te największe z racji wielkości moich psów. Zresztą dla nich te kości nie są zbyt wielkie i są do zjedzenia na raz. Tylko trochę mnie niepokoją te ostre kawałki kości jakie pojawiają się przy jedzeniu. Suka dokładnie wylizywała te kawałki i zostawiała, a pies chciał zjadać wszystko. No i jak została sama końcówka i goła kość to zabrałam i wyrzuciłam bo boję się, że może to im zaszkodzić i zaraz przed oczami mam jak te ostre kawałki przebijają im jakieś wnętrzności - nie wiem czy przesadnie panikuje czy faktycznie jest takie ryzyko ? No i dodam jeszcze, że moje psy są na suchym i nie dostają żadnych kości, a ostatnio dostałam dwie wielkie (chyba łopatki) gratis do zamówienia gryzaków naturalnych i się zastanawiam czy dać czy nie dać...
Czy ktos z was karmil psa ta karma: http://www.zooplus.co.uk/shop/dogs/dry_dog_food/nutrivet/293633 Jakies opinie? Sklad wydaje mi sie dobry. Z gory dziekuje za opinie 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 października 2015 12:53
U mnie podawanie kosci (kosci nog duzych zwierzat) kiedy moje psy byly na suchej karmie konczylo sie zawsze krwawa biegunka. Ja nie praktykuje mieszanego karmienia.
Żadnych problemów z wydaleniem nie było, ale ja też nie jestem przekonana do mieszanego karmienia. Ta kość Alpha Spirit skusiła mnie tym, że to nie jest surowe mięso/ kości, ale chyba faktycznie więcej ryzykować nie będę i już ich nie kupie.
cranberry jeżeli powodem jest strach/niepewność to pozwoliłabym psu przejść łukiem i wybrała komfortową dla niego trasę. Czasami przesunięcie się o 2m w bok wystarczy by pies czuł się pewniej. Nie jestem zwolenniczką zmuszania do pokonywania lęku. Oswajałabym z takim "strachem" stopniowo. Codziennie bym podchodziła krok bliżej. Robiła dużo nawrotów, drobnych zabaw i prostych ćwiczeń, które pies zna, jest w stanie wykonać prawidłowo nawet w stresie. Nagradzanie w takiej sytuacji za wykonanie zadania bywa budujące.

Nie ma nie chce mi się. Póki się nie zatrzymasz i nie dasz okazji do zatrzymania to pies za Tobą podąży. Tak z obserwacji różnych typów w grupach szkoleniowych. Zazwyczaj na lekki opór psa zatrzymujemy się także. No... i pies siedzi, my stoimy i faktycznie wolałby co innego. 😉 Ale jeżeli pójdziesz dalej nie zatrzymując się, pies nie odmawia pójścia z powodu lęku a jedynie z innej wizji trasy 😉 to... pójdzie za Tobą. Kłania się nauka nie ciągania i podążania za ludziem.
A mój maluch rośnie - dostałam aktualne zdjęcia od hodowcy  😅


cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 października 2015 13:13
U mnie mała jest za mała żeby rozgryźć tą kość. Także póki co ma do cyckania i podgryzania. Za to wczoraj dopadła się do kawałka drewienka, które namiętnie męczyła. Musiałam jej zabrać, bo bałam się, że zacznie zjadać ostre kawałki.

k-cian faktycznie czasem jest to stres, a czasem po prostu ona nie chce isc tam gdzie ja planuje isc. Tak chyba na upartego bardziej ehh. Wtedy zachęcam ją jak umiem. Z reguły to zadziała. Jak stres to tak jak piszesz staram się ją odczulać. Podobnie jak z kuniem 😉
Dopisałam coś do ostatniego posta. 🙂
W ciumkanie dla zachęty przestałam się bawić z powodów wcześniej już wymienianych. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się