kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Hej, czy wiecie może jak przyzwyczaić ponownie kuca do jeźdźca. Mowa tu o karym ogierku szetlandzkim w wieku 14 lat. 7 lat temu miał złamanie nogi, ale ta zrosła się.Jest trochę wykrzywiona na zewnątrz, co nie przeszkadza kucykowi normalnie galopować.Od roku ćwiczę z nim na lonży i bardzo dobrze mu idzie. Przed złamaniem był już ujeżdżony. Teraz chciałabym do tego powrócić, gdyż dostałam pozwolenie od weta na mało forsowne jazdy, spacery konne do lasu itp. Bez skoków.

Tu jest następujący problem: kuc akceptuje mnie na grzbiecie. Najpierw uciskałam mu grzbiet żeby zobaczyć jego reakcję.Potem wsiadłam. Zero buntu, znajoma prowadziła go na uwiązie i zakłusowała a potem zagalopowała i szedł bardzo ładnie nie wykazywał agresji itp. Gdy wjechałąm na padok i sama zaczęłam jeździć kuc reagował ogromną złością(skubanie, barany z zadu) na moje próby kierowania łydkami. Wet przyjechał żeby sprawdzić ale wszystko jest ok. Wydaje mi się że on nie rozumie co oznacza przyciśnięcie łydki do boku(jeździ tylko na kantarze i bez siodła). Jak go tego oduczyć?Sytuacja jest jak dla mnie o tyle wyjątkowa że kuc miał przebyte złamanie nogi i chorobę Cushinga(czy jak to się nazywa) 🙂
Behemotowa, - w wątku DIY dziewczyny pisały o farbowaniu siodeł, najlepiej tam poczytać i ew. dopytać 🙂
Głupio mi pytać ale nigdy nie interesowałam się tym, powiedzcie mi jakie są konkurencje w skokach takie do 90cm ?
czy są 60/70/80/90cm ? to muszą być zawody towarzyskie ? i czy aby wystartować w takich zawodach wymogiem jest brązowa odznaka ?
arabianka22, - klasa miniLL jest do 60cm, LL do 90cm. To mogą być zawody towarzystkie, ale nie muszą. Towarzyskie to w zasadzie taka najniższa oficjalna ranga 😉 Powyżej klasy L1 zawody muszą być już zawodami regionalnymi. W towarzyskich miniLL nikt odznaki nie wymaga, nie wiem jak z LL. Konieczne do startu w zawodach są badania lekarskie.
Konkursy mogą być rozgrywane jako zwykłe, z trafieniem w normę czasu, szybkości, dwu-fazowe, z jokerem, ale w tych dwóch najniższych klasach najczęściej jest to albo konkurs zwykły, albo z trafieniem w normę czasu.
ushia   It's a kind o'magic
28 października 2015 14:58
a to nie tak ze brązowa jest wymagana do zawodów PZJotowych, a w towarzyskich to mozesz i 140 pojechac o ile ktos zorganizuje?
a te małe "brazowe, srebrne i zlote rundy" tudzież mini LL i LL są jako regionalne rozpisywane?

Mozii   "Spełnić własną legendę..."
28 października 2015 15:18
Na towarzyskich są konkursy do 105(przepisy PZJ), na amatorskich możesz ile postawią, chyba, że organizator zrobi jakieś obwarowania wysokości 😉 I na towarzyskich można jechać bez BO 😉
Mozii, co masz na myśli pisząc o amatorskich zawodach?
Czyli zawody na hubertusach, typu potega skoku jest organizowana tak troche nielegalnie ? 🤣
Sonika, tak. W tej chwili tak naprawdę nie wolno organizować zawodów poza PZJ Osoby oficjalne i zawodnicy z licencją mogą być zawieszeni za udział w czymś takim. A maksymalna wysokość dla osób startujących w towarzyskich zawodach (czyli dla osób bez odznak i licencji) to 105cm.
keirashara, na prawdę robi się gdzieś mini LL i LL ścigane?
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
28 października 2015 19:20
Sonika, tak. W tej chwili tak naprawdę nie wolno organizować zawodów poza PZJ Osoby oficjalne i zawodnicy z licencją mogą być zawieszeni za udział w czymś takim. A maksymalna wysokość dla osób startujących w towarzyskich zawodach (czyli dla osób bez odznak i licencji) to 105cm.

No to nieźle popłynęli z tymi przepisami 🤔 przecież na takich hubertusach to paczka znajomych się bawi.. albo takie różne "zawody" w stajniach/szkółkach itp.. To tak jakby karać grono kumpli za granie w karty przy piwie,bo to hazard 😲
lacuna, bawią się i zabijają siebie lu konie skacząc niejednokrotnie po kilku głębszych "na odwagę" wysokości, które są poza zasięgiem pary. Na miejscu nie ma karetki. Organizator nie jest ubezpieczony
Dlatego PZJ ukrócił takie zabawy jakieś 3 (?) lata temu

Nie wiem co ma do tego Hubertus tylko... czy zawody przy okazji Hubertusa... 105 cm to na prawdę za nisko dla amatorów?
Cały wątek na temat zawodów towarzyskich po zmianach: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,90357.0.html

Osobiście nie uważam, żeby zawody w stylu potęga organizowane bez kontroli  były zgodne z szeroko rozumianym dobrem konia.
_Gaga, - wymieniłam ogólne typy konkursów, może ujęłam to w zdaniu.
lacuna, - przy tych "zawodach" często odchodziły takie numery, że człowiek miał ochotę się za głowe złapać i mocno uderzyć nią w ściane. Dobrze, że to unormowane jest, to daje minimum kontroli nad tym co się dzieje na zawodach mniejszych, czy większych. Nikt nie broni się bawić, przecież mozna zorganizować zawody towarzyskie. Wysokość wystarcza do zabawy, przepisy restrykcyjne nie są. Jak myślisz o zawodach w stajni typu "przewieź kubek z wodą z jednego stojaka na drugi" to generalnie jest spoko, ale przyznaj szczerze, czy nie widziałaś sytuacji przy koniach, które były paskudne... no właśnie. Ja nie chcę, żeby jeździectwo było utożsamiane z nawalonym człowiekiem jadącym sporą przeszkodę, albo robiącym inne durne rzeczy w imię zabawy, żeby to było uznawane za coś ok w świetle przepisów i jako takie przedstawiane młodym jeźdźcą.
[quote author=_Gaga link=topic=1412.msg2441479#msg2441479 date=1446056972]
keirashara, na prawdę robi się gdzieś mini LL i LL ścigane?
[/quote]

Niestety tak.

u nas w Lubelskim bardzo czesto w LL występują konkursy zwykłe, mamy też  na szczęscie takie miejsca gdzie konkursy do L włącznie występują jedynie w wersji "z ocena stylu jeźdźca"
Na podkarpaciu również spotkałam się jedynie z konkursami zwykłymi w klasie LL.
_Gaga U nas na Hubertusie padlo 144cm. Czyli dużo wyżej niż te przepisowe 105.
I skakane na trzeźwo na zajebistym koniu. Całe zawody tylko dla zabawy, nie bylo sytuacji jechania na złamanie karku. Co prawda styl skoku niektórych miał wiele do życzenia ale najważniejsze dla wszystkich bylo dobro konia.

A to ze brak karetki to fakt, wkurza bardzo ze nikt nigdy o tym nie myśli.
Choc w sumie nwm jak to się załatwia nawet ? Cos kosztuje?
Sonika tak, jest to odpłatne. Jeśli chcecie mogę udostępnić wam mój projekt pisany na studia dot. imprezy masowej 🙂
A tak w ogóle to IMO ale zawody towarzyskie powinny być zupełnie zakazane.. Tak samo jak Hubertusy, etc W Częstochowie co roku jest bardzo duży Hubertus, myślę że +/- 120 koni. I wiecie co? Minimum 15 kulawych w pień - ale nikt w tym nie widzi problemu. Podobnie na "zawodach" towarzyskich.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
28 października 2015 21:28
Nie no ja tu nie mówię o sytuacjach w przypadku bezmózgów.. Tacy to się zawsze znajdą i jak nie na imprezie to w domu na durne pomysły wpadną 🙁
Olson, no ja bym jednak zaczęła od kulawych koni na regionalnych zawodach ujeżdżeniowych. A i na ogólnopolskich niektóre czystością  nie grzeszą... O skokowych to nawet nie wspomnę, bo tam to już chulaj dusza - łącznie z tym, że się stępuje i galopuje tylko, żeby nikt się nie czepił. Podobnie jak kaszlące konie np. - nikt nie widzi problemu, ani jeździec, ani trener ani komisja sędziowska. A konik sobie radośnie co 2-3 kółka galopu na rozprężalni kaszle... Przy tym wszystkim zawody towarzyskie to pikuś.
Nie wszyscy poza tym maja ambicje i mozliwosc wykupowac licencje dla siebie i konia za niemale pieniadze, kiedy zawodow w okolicy sa 1-2 w roku. I to wlasnie towarzyskie.
Ja jestem dupoklepem za stodoly, ale sprawia mi radoche pojechanie na towarzyskie zawody i pokazanie sedziom co tam urzezbilam badz nie. Ale tez jakby koszt byl jakis mega wysoki - no to ja dziekuje, gra niewarta swieczki. Nie jestem tez w sportowym treningu zeby sie pakowac gdzies wyzej...
Mam zagwozdkę, ponieważ wcześniej nie skarmiałam trawokulkami.
Trafiła mi się dobra oferta, okazja jakich mało i chciałabym skorzystać, jeżeli zakup spełniłby swoją funkcję 

Czy trawokulki należy traktować jako dodatek czy można nimi zastąpić np. owies?
Jak wygląda dawkowanie w przypadku, gdy np. owsa podajemy 1kg?
Jak wypadają trawokulki w porównaniu z jęczmieniem?
Jakie macie doświadczenia?

Każda uwaga będzie dla mnie cenna.
Dziękuje.
maluda, jak sama nazwa wskazuje trawokolki to wysuszona trawa w kulkach - czyli w prostym przełożeniu: siano w kulkach. Ma trochę więcej witamin niż siano z racji szybkiego suszenia. Nie zmienia to jednak faktu że to pasza objętościowa.
Mam głupie pytanie - natknęłam się na kilka ogłoszeń jednego użytkownika i zaciekawiło mnie sformułowanie "druga matka" używane w każdym w odniesieniu do matki matki.
Np. tutaj: http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/23296
To jest przyjęty zwrot? Dlaczego taki? Nie prościej "matka matki"?
http://hij.com.pl/w-trosce-o-jasnosc-jezyka-hipologicznego/ :
Co ozna­cza pierw­sza, druga, trze­cia matka? Wiąże się to z poprzed­nio wyja­śnia­nymi poję­ciami linii żeń­skiej. Matka jest tylko jedna. Co więc ozna­cza druga i trze­cia matka? Otóż ozna­cza to matkę matki, matkę babki itd. a więc po linii żeń­skiej. Określenie babka, lub(i) pra­babka nie powinno być sto­so­wane w komen­ta­rzu rodo­wodu, gdyż może być mylące. Każdy ma dwie babki a pra­ba­bek aż cztery itd. O którą więc może cho­dzić? Aby unik­nąć tego typu nie­po­ro­zu­mień wpro­wa­dzono poję­cia pierw­sza, druga, trze­cia matka itp. co ozna­cza po pro­stu linię żeńską.
Dzięki  :kwiatek:
Rozumiem, że na matkę, babkę itp. ojca takich określeń nie ma i używa się sformułowań opisowych?
Przejrzałam wątki o zastrzykach, ale dalej poszukuję rady.

Moja kobyła dostawała przez kilka dni domieśniowo leki przeciwzapalne (w szyję). Niestety to nie było wystarczające i teraz ma dostawać kolejne antybiotykowe dalej domięśniowo. Szyję po poprzednich ma już obolałą i sztywną tak, że nawet przy poklepywaniu ucieka, a i po siano jest jej sie ciężko schylić.

Chciałam jej dawać w zad, bo pani doktor powiedziała że tam będzie mniej odczuwała ból - przy próbie wbicia igły strzeliła z zadu dwukrotnie, daliśmy w szyję. Generalnie nie wiem, może trafiliśmy w nerw? Pani doktor podałą w tyłek i kobyla tylko lekko się wzdrygnęła...

W które miejsce zadu najlepiej jest walić? A może znacie inne dobre miejsce na zastrzyk?

No i ta szyja... Nie mam serca jej już kuć w szyję. Czy jest jakiś sposób aby zmniejszyć jej teraz ból w tej szyi? Coś wcierać, delikatne masaże, czy zostawić w cholerę i dać jej spokój? 🙂
ziraell, szyję zostaw w cholerę
W zad poniżej linii ogona od środka , tam gdzie mięśnia dużo i skóra cienka..
Poproś pomocnika aby podniósł przednią nogę po tej samej stronie po której dajesz zastrzyk, co zmniejszy niebezpieczeństwo strzału z zadu.
TU masz ładnie opisane i narysowane gdzie w miarę bezpiecznie można kłuć...
Głupie pytanie, ale strasznie mnie intryguje, a nigdzie nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi.
Dlaczego niektóre konie zawsze tulą uszy w trakcie skoku i minę mają, jakby chciały zabić tą przeszkodę, a niektóre mają postawione?
Może ktoś zna na to regułę.
_Gaga, dziękuję bardzo 🙂 Doczytałam do końca i dziś będziemy wypróbowywać sposoby na odwrócenie uwagi 🙂 Niestety ja osobiście wlasnego konia kłuć nie będę, może zniosłaby to lepiej z rąk którym ufa, ale na samą myśl jest mi słabo 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się