Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 sierpnia 2015 11:02
jj1991, weź próbkę i zrób posiew. Będziesz mogła dobrać konkretny antybiotyk na infekcje. Jak tylko koń przestanie kuleć to ruch - potwierdzam zbawienny wpływ na strzałki. W tej chwili, jeśli mam mało czasu i do wyboru moczyć w armexie a pojechać w teren - jadę w teren. Robimy min. 30 km w weekendy - strzałki powoli się poprawiają. Porozmawiaj z kowalem, niech Ci pokaże jak lekko podpiłować kopyta między wizytami.
Nawet teraz (jeśli masz taka możliwość w pensjonacie) porozwieszaj siatki z sianem na padoku, wode i sól w różnych miejscach, żeby koń miał powód kuśtykać z miejsca w miejsce. Kiedy przestanie kuleć weź na lonżę i zacznij od długich spacerów stępem. Jak podleczysz infekcje i nie będzie już bolesna buty z wkładką będą dobrym rozwiązaniem na jazdy i spacery 🙂
Witam ponownie. Jakiś czas już minął od moich ostatnich postów ale postanowiłam "zameldować" co z "naszymi" koronkami. Niestety na dzień dzisiejszy wielkiej poprawy niema. Po chwilowym polepszeniu koronki wróciły do stanu ...kiepskiego co zmobilizowało mnie do konkretnych działań. Po pierwsze zmiana kowala na "naturalnego" (na koronki to wielkiego wpływu nie miało ale na ruch i owszem). Kolejna sprawa wet ze specjalizacją w dermatologii, posiew na bakterie, grzybki a do tego rozszerzone badanie krwi. Aaaa... i RTG kopytka. RTG potwierdziło brak ochwatu. Grzybków nie mamy za to wyszły paciorkowce gr.C. Z krwi wyszły nam niedobory selenu, cynku i potasu a magnez na granicy. Niedobory już uzupełniamy a na dniach przyjdzie maść na tego paciorkowca. Jesienią mamy zacząć konkretną walkę jak już słońce nie będzie takie mocne. Zobaczymy co to będzie... Mam nadzieję,że tym razem efekty będą bardziej widoczne i długotrwałe choć musimy trochę na nie poczekać. Niestety wet podejrzewa, że nie da się tego w 100% wyleczyć a jedynie zaleczyć - dobre i to.
Czy ktoś z was spotkał się z takim problemem jak " szczelina " pomiędzy piętkami
w miejscu które zaznaczyłam na zdjęciu.
Jak to można leczyć, skąd taka szczelina ?
Dodam,że koń ma zdrowe kopyta.
Zamazałaś właśnie to co chciałam zobaczyć, czyli ów szczelinę   😁
jakby miał zdrowe kopyta to nie był by kuty na NBSy 😉
zdjęcie jest zapożyczone na szybko z internetu 😉
tylko zaznaczyłam miejsce w którym ona jest 🙂
dodam,że szczelina przy przednich kopyta jest dość głęboka, przy tylnych mniejsza.
Olcia_93, znaczy gniją Ci strzałki...
Olcia_93, a ja polecam na przykład to: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,788.0.html
Powiem tak, nie miałam do czynienia z gnijącymi strzałkami do tej pory, i kowal który rozczyszczał kopyta również nie zwrócił mi na to uwagi.
Ogólnie koń ma naprawdę zdrowe kopyta, strzałkę.
Wczoraj wzięłam kogoś zupełnie innego i dopiero on zwrócił na to uwagę, zalecił wkładanie w szczeline waty nasączone wodą utlenioną lub maść którą mam do kopyt.
Olcia_93, a co to za maść do kopyt ?  Nie przypadkiem dziegieć ?
Woda utleniona jest o wiele za słaba. Szczerze wątpię, żebyś cokolwiek tym zdziałała.

A, że poprzedni kowal nie zwrócił na to uwagi, to miał to w czterech literach, albo był tak doświadczony, że nie wie co to za rowek  😁 (obstawiam pierwsze)

Ogólnie koń ma naprawdę zdrowe kopyta, strzałkę
No, a tak całkiem ogólnie to koń ma kopyta chore z gnijącą strzałką.
 

edit: lit
Nie to nie dziegieć, smaruję kopyta Veredusem green hoof.
Poprzedni kowal jest bardzo doświadczony więc najwidoczniej miał to gdzieś skoro nie poinformował mnie o tym,że trzeba zacząć działać w tej sprawie :/
no nic, już wiem wszystko,poczytam temat który podesłałaś i zacznę leczenie kopyt.
Mojego konia też robiło iluś doświadczonych kowali 😉
A ten Veredus to nie jest smar do kopyt? Do puszki kopytowej, w sensie (sprawdziłam, jest)? Jak to ma niby leczyć strzałkę? Jak patrzę na skład, to nigdy bym tego nie zapakowała do gnijącego rowka...
[quote author=Olcia_93 link=topic=1198.msg2441288#msg2441288 date=1446034476]
zalecił wkładanie w szczeline waty nasączone wodą utlenioną lub maść którą mam do kopyt.
[/quote]

sumire, a w zasadzie to dwojako można to zrozumieć, czyli, że albo do strzałki ładować, albo na puszkę smarować.

Ale smaruję kopyta Veredusem green hoof

To wychodzi na jedno, bo przecież jak ładnie się błyszczą to piękniutkie zdrowiutkie, no nie mogło by być inaczej...   😁


Edit:
Tak czy siak, obydwu kowali można by "kowalami" nazwać
Jeden nie widzi najmniejszego problemu w gniciu, a drugi choć widzi, każe leczyć smarując puszkę z zewnątrz. Co jeden to lepszy. No nie popisał się chłopak  😁

Mam nadzieje, że chociaż właścicielka na oczy przejrzy i sama problem zobaczy.
Liściu pisałam,że nie miałam wcześniej do czynienia z gnijącymi strzałkami,nie widziałam nigdy jak to wygląda i jak się leczy, dlatego zasięgłam porady tutaj.
Problem zdiagnozowany więc zacznę leczyć kopyta tak jak potrzeba.
Nie logiczne wydało mi się to,że mam smarować chore miejsce smarem do kopyt i przemywać tylko wodą utlenioną.

A to,że do tej pory smarowałam kopyta veredusem nie oznacza,że jak się błyszczą to są piękniutkie i zdrowiutkie.
Przy rozczyszczaniu/podcinaniu kopyt nie widziałam nic niepokojącego a kowale twierdzili,ze kopyto jest jak najbardziej zdrowe,
w zasadzie niedawno zauważyłam tą szparę między piętkami i nie sądziłam,że oznacza to gnicie strzałki.
Poczytałam już na ten temat i zacznę działać.
Olcia_93, spróbuj może pryskać octeniseptem dokładnie w szparę.
Można też przemywać roztworem nadmanganianu potasu. U naszego konika pomogło. Oczywiście najpierw trzeba dokładnie oczyścić/wyciąć zgniliznę.
Olcia_93, no dobrze. Bardzo dobrze. I nie ma się już co upierać przy tym, że kopyta zdrowe.

Ależ nie można mieć pretensji. Sama zaczynałam tak jak Ty przy kowalach którzy mydlą oczy. Ale przecież oni powinni się znać, więc mają rację. W rzeczywistości jest inaczej.
Zadziałałam już z kopytami, przemyłam je, następnie polałam wodą utlenioną szczeline, wyczyściłam gazikiem, popsikałam octeniseptem i nałożyłam tribiotic z clotrimazolum i wetkłam wacik w szczelinke,powinien nie wypaść za szybko.
Piętki były dość miękkie więc po całym zabiegu przesmarowałam kopyto tym veredusem, napewno nie zaszkodzi.
Przy zabiegu koń nie odczuwał bólu, stał b.spokojnie. Jak mogę rozpoznać czy to dopiero początek gnijącej strzałki czy jest to bardziej zaawansowane ?
Planuję również zakupić płyn Keralit, tylko czy odrazu go stosować czy przeczekać i porobić zabiegi które zrobiłam dziś ?
jak jest miejsce, żeby wsadzić watę to na pewno już zaawansowane gnicie.
A Keralit (ten stricte do strzałek) to sobie można... wsadzić. Ale na pewno nie pomaga... Próbowałam nim leczyć strzałki. Pomogły kąpiele w Armexie i pomiędzy nimi Animedazon (plus zmiana kowala przede wszystkim). U konia z tak zacieśnionymi kopytami, że strzałki prawie nie było, za to rowek był kanionem (plus jeszcze w którymś momencie przyplątał się do tego grzybek) - leczenie podobne. Grzyba po drugiej kąpieli armexowej się pozbyliśmy, same rowki zarastały dłużej (ale też przestało z nich walić dosyć szybko), ale kopyta były naprawdę w fatalnym stanie.
[quote author=Olcia_93 link=topic=1198.msg2441549#msg2441549 date=1446065302]
Jak mogę rozpoznać czy to dopiero początek gnijącej strzałki czy jest to bardziej zaawansowane ?
[/quote]

A proponowałabym zdjęcie wrzucić (nie z neta)  😉
Mam taki mały problem.. Moja kobyła zaczęła kuleć dość mocno w sierpniu, spuchł jej staw pęcinowy po koronkę (tylna noga). Wet zdiagnozował ropę w kopycie (czułkami, opukiwaniem). Polecił moczyć w rivanolu z otrębami. Okłady robiłam półtora miesiąca. Na początku zmieniałam codziennie, potem co 2-3 dni, różnie. Stosowałam też maść ichtiolową na wyciągnięcie tej ropy. Jedynym skutkiem tych okładów było to, że bezpośrednio po zdjęciu nie było opuchlizny i koń mniej kulał, po kilku godzinach na przewietrzenie kopyta opuchlizna i kulawizna powracała. Wet przyjechał w tym okresie kilka razy, próbowaliśmy szukać ropy nożem, ale bez skutku. Kobyła dalej reagowała na badanie czułkami, więc dalej jej to kopyto moczyłam, zawijałam.

Minęło półtora miesiąca, przestałam robić jej okłady, koń nie kuleje (przynajmniej nie kuleje przy swobodnym kłusowaniu po wybiegu), ale kopyto i koronka grzeją. Opuchlizna czasem się pojawia, nieznaczna.

Co o tym sądzicie? Czy ta ropa nadal tam siedzi? Jeśli tak, czy w końcu wyjdzie? Są jakieś inne sposoby na wyciągnięcie jej? Inne niż okłady, czyli coś co zadziała u nas sprawniej i skuteczniej? Czy spotkaliście się z tym, żeby ropa była taka oporna i nie chciała wyjść? Wet mówił, że to potrwa 2-3 dni 🙁 I że koń chodzi coraz gorzej i ulgę przynosi dopiero jak ropa wyjdzie.

Moja kobyła kulała tylko w kłusie i w galopie, w stępie w ogóle nic nie było po niej widać. I nie było coraz gorzej - teraz jest w zasadzie dobrze, gdyby nie to że to kopyto jest wyraźnie cieplejsze niż pozostałe. Może przy wysiłku (lonża, jazda pod siodłem) kulawizna znowu by się pojawiła, ale nie próbowałam.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
31 października 2015 08:46
a RTG było robione? Może warto by zrobić.
Nie było robione. Czyli może w tym kierunku..
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
31 października 2015 11:04
zdjęcie może coś wyjaśnić
Czasami ropa siedzi tak głeboko, ze nie może znaleźć ujścia i wtedy następuje jej "zwłóknienie" (czy raczej otorbienie). Nie jest to dobrze, bo przy lada okazji może pojawić się znowu. Dobry RTG powinien wyjasnić sprawę.
Nie sadze by przy zmiekczanych ponad miesiac kopyach nie wylazlaby ropa, jakby byla. Ja bym zrobila rtg pod katem jakiegos zapalenia stawu czy chipa.
Właśnie dlatego przestałam jej moczyć, bo nie widziałam żadnych efektów. A to kopyto ciągle nie oddychało, ciągle było mokre i ciepłe więc doszłam do wniosku że w końcu jej to zaszkodzi.

Dla mnie to dziwna sprawa, bo brak kulawizny (teraz, wcześniej była dość mocna), noga od koronki czasem opuchnięta, czasem nie, jeśli opuchnięta to najczęściej rano po wyjściu z boksu. Czasem koronka i kopyto cieplejsze, czasem takie samo jak pozostałe. Staw nadgarstkowy nie grzeje w ogóle. To wygląda jakby jakieś ognisko było w górnej części kopyta.

Wet wzywany co jakiś czas mówił, że może tej ropy jest tam mało i że zna przypadek, że u jednego konia ropa wychodziła pół roku 🙁


W każdym razie spróbuję z RTG. Bardzo dziękuję za opinie 🙂
Pol roku to chyba od kopyta i przez oko wychodzi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się