KOTY

Dopajaj, koty nigdy nie piją tyle, ile powinny, bo w naturze pobierają wodę z ofiar 😉
trzynastka   In love with the ordinary
01 listopada 2015 11:50
Dziecko mi dorosło  😍
Aż się przyszłam pochwalić 😉

I Wacikomem 🙂
Piaffallo składowo najlepsza jest animonda. Z tego co wiem to również cenowo nie bije tak po kieszeni jak RC. Sama przez chwilę karmiłam tym swojego nerkowego kota. Był zagorzałym chrupkożercą, na szczęście udało mi się go przekonać do mokrych karm. Obecnie je Feringę, wyniki nerkowe wzorowe (w środku normy). 🙂
Dziękuję za wszelką pomoc!  :kwiatek:

megi007 a dokładnie która feringa, bo nie mogę znaleźć dla kotów z niewydolnością nerek...
I jeszcze czy w przypadku jak chce by kot więcej pił to mogę mu dawać np. bulion? i czy mogę karmę mokrą tą dla nerkowców dosmaczać odrobinką innej karmy mokrej co on lubi? Czy to wszystko i całe leczenie w takim przypadku będzie się mijać z celem?
Bischa   TAFC Polska :)
01 listopada 2015 18:21
Moja ciotka, ta od 5 kotów, co zdjęcia wstawiałam, straciła jednego z kotów. Tego biało szarego, Celestyna.
Rano wszystko ok było, wyszła do pracy na pare godzin, wróciła, zaniepokoiło ją, że nie stawił się na jedzenie-znalazła go pod kocem-zmarł we śnie, wyglądał jakby spał. Nic nie wskazywało na gwałtowny przebieg śmierci.
Potrafi mi ktoś polecić karmę dla kota ze słabą wątrobą? Strasznie wybredna baba, teraz je karmy Gourmet i jej pasuje, jednak wolałabym ją przerzucić na karmę weterynaryjną...
Trzynastka, ale ona ma ladna linie. Wydzielasz jej jedzenie, czy sama nie je za duzo? Jest szczuplejsze niz brytki, ktore spotkalam 🙂
Piaffallo Feringa nie ma nerkowej wersji. Jest to jedyna karma (wersja łosoś z czymś tam) którą postanowił jeść mój kot (pewnie dlatego, że strasznie śmierdzi rybą 😉 ) I mimo, że nie jest to karma przystosowana dla chorych nerek to jak widać służy nam. Uważam, że każda mokra karma będzie lepsza niż suchary. Do mokrej karmy mogę dolewać wody. Podejrzewam, że to również jest sekret tych dobrych wyników.  🙂
megi007 obczaiłam sposób moczenia karmy i podgrzewania delikatnie (suchej) i chłopak trochę wtedy je.
To kot mojej mamy, chce dla niego jak najlepiej więc nie dopuszcza myśli o innym żarciu tylko za wszelką cenę chce go na weterynaryjną...
Zamówiłam małe opakowania każdej karmy przy niewydolności nerek i zobaczymy, która mu spasuje i tą kupi się wtedy większą.

A powiedzcie mi jeszcze jak to wygląda z drugim zdrowym kotem w tym momencie?
mam 8-letniego tłustego kota :P i zawsze mieli wspólną michę z suchym żarciem a dwa razy dziennie przychodziły na mokrą. Czy będzie problem jak ten zdrowy będzie wcinał karmę weterynaryjną dla nerkowca? bo nie chce temu drugiemu ograniczać dostępu do żarcia, a jak nas w domu nie ma to zawsze stała miska i szły kiedy chciały
Bischa, szkoda kotka, ale chociaz odszedl spokojnie, we snie.
Biegaj szczesliwy za Teczowym Mostem, Celestynku [']
Dziewczyny, mam do Was pytanie - w sumie w imieniu moich rodziców-posiadaczy kota.
Otóż kot "od zawsze" ma przypadłość polegającą na tak energicznym wyskubywaniu sobie podczas czyszczenia futra sierści na brzuchu, że potrafi wyskubać ją całkiem, do gołej skóry praktycznie.
Ma już jedenaście lat, robił tak od kociaka. To kastrat, raczej grubawy.
Prowadzi bardzo uregulowany tryb życia, nic się w jego trybie dnia od lat nie zmienia, nie jest wystawiany na żadne stresy itp. Zmian diety też mu nikt nie funduje, kot je cały czas to samo (co jest spowodowane między innymi tym, że jest żywieniowo dość wrażliwy i jak udało się znaleźć karmę, która mu nie szkodzi i którą on zechce zjeść, to rodzice się jej wiernie trzymają). Jest zdrowy, wesoły, aktywny jak na kota w tym wieku. Epizody wygryzania sierści pojawiają się i znikają w sposób zupełnie niemożliwy do przewidzenia, bywają całe miesiące, kiedy nie robi tego w ogóle i sierść mu zupełnie odrasta, po czym nagle wygryza ją do gołego brzucha w ciągu kilku dni. W trakcie tych epizodów nie traci humoru, nie widać, żeby czuł się gorzej pod jakimkolwiek względem. Weterynarze widzieli go wielokrotnie, bo rodzice szukali rozwiązania problemu - mówili, że "on tak ma" albo że to alergia na coś w jedzeniu, nie wiadomo na co - ale on je cały czas dokładnie to samo. Niczego innego nie chce.
Macie może jakieś pomysły? Czy to behawioralne, czy jakieś kłopoty zdrowotne jednak? Zrobić jakieś konkretne badania? Na co?
Będziemy wdzięczni za rady  :kwiatek:
A ktos z domu nie wyjezdza, przyjezdza? Nie sa zmieniane jakies drobne elementy w domu, typu nowy mebel, kwiatek? Mi to wyglada na behawioralne. Niektore koty sa tak wrazliwe, ze wystarczy przestawienie krzesla do innego pokoju  🤔wirek:
Jakieś drobne zmiany typu przychodzą goście itp. oczywiście się zdarzają, ale od lat nie pojawił się nikt, kogo kot by nie znał, ciągle te same osoby, znane mu przez większość jego życia. Przy czym on jest raczej towarzyski, przychodzi się witać, siedzi na kolanach. Chyba że gości przyjdzie więcej i robi się towarzystwo więcej niż czterech osób naraz, wtedy obserwuje z dalszej odległości (ale jak się go zawoła, to przyjdzie).
Przemeblowań rodzice też od lat nie robią, już im się dawno nie chce.
Ale detale w stylu właśnie ktoś przyniesie w prezencie kwiatka wiadomo, że się zdarzają.
Tylko jeśli chodzi o takie sprawy, które są nie do uniknięcia przecież, to czy można jakoś mu pomóc?

Ten kwiatek to juz eksremum jakies (ale znam taki przypadek).
Nie da sie tego z niczym powiazac? Moze sie wylizuje np po takiej wiekszej grupie? Albo po tym, jak ktos mu czegos zabronil?
Hmm, trzeba dobrze obserwowac.

Badania tez mozecie zrobic, taki podstawowy przeglad bym zrobila najpierw.

A jezeli to behawioralne, mozna kupic na probe feliwaya albo obroze feromonowa
No właśnie nie da się powiązać, przynajmniej nam się nie udało. Potrafi być zupełnie bezproblemowo przez całe miesiące, podczas których dzieją się różne rzeczy, a potem nagle w momencie totalnego spokoju się wygryza. Badania podstawowe ma robione regularnie, bo rodzice pilnują jego wagi i tuszy (no za gruby jest...), wychodzi, że zdrowy jak byk.
Zabraniać mu się niczego nie da, to on w tym domu rządzi  🤣
Obroża nie przejdzie, rozbiera się tempem błyskawicy ze wszystkiego, ale Feliwaya mogę rodzicom podpowiedzieć.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 listopada 2015 12:11
Kot od 11 lat wygryza sierść do skóry i dopiero teraz diagnozujecie od czego to? 🤔
Jak mój pies wygryzał sobie sierść na łapach to wet mówił że albo kwestia behawioralna, typu stres, albo ból stawów. Pies schudł, poszło mniej obciążenia na stawy i w zasadzie już nie wygryza, chyba że np brzydka pogoda a on już ma swoje lata więc stawy mają prawo pobolewać. Może tu też kwestia bólowa, np. kręgosłup, zwłaszcza jeśli kot grubszy? 👀
Kociarze z Chojny (zachodniopomorskie) i okolic, 31 października znajoma była z kotem u weterynarza na ulicy Mickiewicza w Chojnie, transporter z kotem został źle zamknięty i kotek uciekł. Był szukany całą sobotę, niedzielę i poniedziałek, niestety jak kamień w wodę. Kotek nie zna terenu bo normalnie mieszka w Szczecinie. Ma około 4 miesiące, kolor bury z białymi łapkami, brzuszkiem i szyją. Może ktoś widział?
Kontakt Anna - 501552963

Misskiedis nie dopiero teraz, napisałam, że rodzice od zawsze szukają źródła problemu, ale żaden weterynarz nigdy nie powiedział im nic konkretnego poza "ten kot tak ma".
Ze schudnięciem jest problem, kot je jak wróbelek, a jest gruby od zawsze praktycznie. Były próby odchudzania go, ale nawet jeśli dawały jakieś rezultaty, to efektem jojo wracał do swojej wagi. Teraz na starsze lata jest trochę mniej gruby, ale "trochę" stanowi tu słowo kluczowe.
Veci nie uczą się raczej jakoś głębiej o zachowaniach behawioralnych.
Nie tylko w Polsce, bo gadałąm dziś ze znajomą z Niemiec, ma hodowlę koratów jak ja i jej się piorą koty. I żaden wet nie zaproponował jej feliwaya czy obroży, kompletnie się na tym nie znają...
Casines, ja bym codziennie chodzila w miejsce gdzie to sie wydarzylo, ale po zmroku, jak juz jest ciemno i nie ma ludzi, bo kocio z duzym prawdopodobienstwem zabunkrowal sie w jakiejs 'dziurze' i czeka na spokojniejszy moment aby sie z niej wychylic. U kotow ktore nie znaja terenu takie zakamuflowanie sie w niedostepnym miejscu trwa ok 7-10 dni, wiec niech wlasciele sprawdzaja, wolaja, szuraja zarciem w tej okolicy, mam nadzieje, ze maluszek, jesli tam gdzies jest - pojawil sie. Trzymam mocno kciuki aby to sie szczesliwie zakonczylo!
sanna znajoma mieszka w Szczecinie, to aż 60km od Chojny i nie ma tam nikogo znajomego do pomocy, a w dodatku nie jest zmotoryzowana i zostaje jej tam transport busem 🙁 Jutro po południu jedzie rozstawić klatkę łapkę na ogródku faceta w kierunku którego kociak pobiegł, mamy nadzieję że zgłodnieje i się pojawi. Nie pokazał się jeszcze od czasu ucieczki. Jeżeli kociak się nie złapie do klatki łapki przez te pare dni to ja się tam wybiorę w weekend i wieczorem się pokręcę po okolicy, bo akurat moja babcia mieszka 1,5 km od miejsca ucieczki więc będę miała nocleg. Dziękuję za kciuki, bardzo się przydadzą  :kwiatek: Strasznie mi szkoda tej babki, ona pełno kotów już uratowała i znalazła im domy, to taki dom tymczasowy który działa na własną rękę. Jest totalnie rozbita psychicznie przez tego kociaka 🙁
Piaffallo zdrowy kot nie powinien jeść nerkowej karmy. Zawiera ona tak śladowe ilości potrzebnych kotu składników, że pochoruje się od niej na pewno. Zresztą ten chory kot też za długo nie pociągnie na takiej karmie. Nerkowe karmy mają to do siebie, że w celu ograniczenia białka i fosforu (których to nadmiar niszczy nerki) mają śladowe ilości mięsa (lub nie mają go wcale) za to są przeładowane zbożami (w sumie to składają się tylko z nich). A jak wiadomo kot jest mięsożercą i nie jest w stanie na dłuższą metę bez uszczerbku na zdrowiu żyć na takiej karmie. Nerki może będą miały się lepiej ale reszta organizmu na pewno nie. Na każdej karmie weterynaryjnej znajdziemy informację mówiącą o tym, że nie należy karmić taką karmą dłużej niż 6 miesięcy chyba, że weterynarz zaleci inaczej. O czymś to świadczy.
trzynastka   In love with the ordinary
04 listopada 2015 16:42
Trzynastka, ale ona ma ladna linie. Wydzielasz jej jedzenie, czy sama nie je za duzo? Jest szczuplejsze niz brytki, ktore spotkalam 🙂


Dostaje ile chce, jak pusto to uzupełniam, nie ma tendencji do nabierania masy 🙂
Czy kot może mieć nadkwasotę? To jest pytanie informacyjne, nie mam kota, ale sąsiadka ma, ma jakiś problem, dlatego się pytam :kwiatek:
Czy kot może mieć nadkwasotę? To jest pytanie informacyjne, nie mam kota, ale sąsiadka ma, ma jakiś problem, dlatego się pytam :kwiatek:


Może.
U Grubsi było podejrzenie, dostała specjalny lek, ale nie widziałam poprawy - bo na gastroskopii nie wyszła żadna nadkwasota.
Ale podejrzewali
wistra, dziękuję, a jakie były objawy?
megi007 zgadza się, nie chce tego dawać dłużej, kazano karmić przez jakiś czas, potem przerwa i znowu zacząć.
Kurczę... muszę więc wymyśleć jak zrobić by miał dostęp stały do karmy a jednak ten drugi nie wcinał jej takiej ilości...
trzynastka przepiękna 😍 moja brytyjka też z tych bardziej wyścigowych 🙂

Mam pewnie głupie, laickie pytanie ale na kotach się nie znam, nigdy nie miałam ale podczytuję Wasz wątek i z przyjemnością oglądam zdjęcia. Podczas tego przeglądania ostatnich stron nasunęło mi się pytanie odnośnie karmienia, kot powinien mieć zawsze dostęp do karmy, to jest właśnie odpowiednie, że ona jest w misce cały czas? Z psami jest zupełnie na odwrót dlatego pytam żeby się doszkolić w tej kwestii, a w wolnej chwili na pewno coś więcej poczytam.
Ja karmię swoje koty 3x dziennie mokrym, a dodatkowo mają nieograniczone suche które podjadają jak chcą, chciałabym je przestawić na barf ale zupełnie nie mam pojęcia jak ugryźć temat  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się