Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?

_Gaga, dwa posty wyżej... post o derkowaniu był odpowiedzią na pytanie keirashary.
oo ja ślepa dzisiaj przepraszam  😡

Otręby pszenne bilansują Ci wysłodki. IMO przed rozpoczęciem roboty jako takiej ryżowych bym nie wprowadzała, bo i po co? Piszesz, że zaczął powoli przybierać, zatem póki koń nie pracuje pozostaw aktualną dietę, skoro działa 🙂 Ja bym tak zrobiła. Po powrocie do pracy sama stwierdzisz, czy potrzebujesz coś bardziej budującego, czy dającego energię 🙂 Tak na marginesie bardzo dobrze odpasa się konie gniecionym jęczmieniem a i koszt niższy niż musli wszelakich, tylko trzeba to oczywiście bilansować i dowitaminizować (przy pracy).
Po miesięcznym postoju  koń zjechał z mięśni . Pytanie na jakiej podstawie to twierdzenie  ❓
niesobia, mi się na przykład wydaje, że to zwyczajnie widać...
niesobia, nooo to raczej widać.
A mnie się wydaje, że jak niema dowodu jaki był bilans masy mięśniowej do tłuszczu, przed wystąpieniem  problemu to, nic nie widać oprócz tego że koń poleciał na wadze . Jak koń po miesiącu przepala własne mięśnie to ja bym się cholernie martwił . A co na to wet ❓ Nie czytałem całości tylko kilka wpisów przed ,wiec nie wiem ,ale doradzał ktoś odrobaczenie  ❓ Co do zwiększenia białka w diecie polecam garść sporą suszonej lucerny do siana lub owsa .
niesobia, jak przepala mięśnie? Koń w treningu ma określoną rzeźbę. Zamknięty w boksie tę rzeźbę traci - jak szybko zależy indywidualnie od konia.
niesobia, znowu szukasz zaczepki? Doprecyzowując - zaczął zjeżdżać z masy po epizodzie gorączkowym pod koniec lipca, wrześniowy postój to był gwóźdź do trumny. Serio Cię dziwi, że praktycznie zero ruchu dla młodego konia przez miesiąc, a później wprowadzanie pod siodło, kiedy koń nadal niewiele robi (stępuje po prostych i kłusuje parę minut) odbija się na jego muskulaturze? Dopiero co jako tako nabudowanej? Niestety nie bardzo mam zdjęcia nadające się do porównania, jak było w czerwcu-lipcu, a jak jest teraz, bo czerwcowe jak na złość padokowe w błocie, ewentualnie z takiego ujęcia, które się nie nadaje do oceny. Widzę po koniu - po puszczonych mięśniach brzucha, po szyi, zadzie (a raczej udach - no chyba mi nie powiesz, że on miał tam tłuszcz odłożony? dodam, że wcześniej nie był zapasiony, tylko w optymalnej kondycji), wreszcie - po siodle... Które leżało dobrze, a teraz jest niestabilne i wymaga korekty, a jak patrzę na plecy konia, to mnie ściska. Naprawdę uważasz, że jak ktoś konia widzi codziennie i wie, jak wyglądał (i dotykając go - wie, co było mięśniami, a co tłuszczem), to stwierdzenie o spadku masy mięśniowej jest wyssane z palca? 😵 Ja nie przeczę, że on też schudł. Ale to OPRÓCZ spadku mięśni. Jeśli chodzi o przepalanie własnych mięśni i powód do poważnego zmartwienia - a słyszałeś o czymś takim jak atrofia mięśni w wyniku braku aktywności fizycznej? Jak złamię nogę i po zdjęciu gipsu będę miała jedną łydkę o połowę mniejszą niż drugą, to znaczy, że powinnam się zacząć poważnie martwić? 🤔 Tak, wiem, zaraz będzie "ale konie to nie ludzie" - tylko to porównanie może nie działa w przypadku układu pokarmowego, jeśli chodzi o tkankę mięśniową, to wydaje mi się to całkiem zasadne...
_Gaga, no dlatego pytałam o te otręby ryżowe, że też mi się wydawało za wcześnie na nie... I chciałam się upewnić. Aczkolwiek szkoda, bo to by było całkiem ekonomiczne rozwiązanie. 😁 No ale trudno, priorytetem jest wybranie czegoś, co w pierwszej kolejności będzie korzystne dla konia, a nie mojego portfela. Jeśli chodzi o to przybranie - co do tego właśnie nie mam pewności... Wydaje mi się, że efekt jeśli w ogóle jest, to jest minimalny i w tym tempie to dłuuugo potrwa. Muszę zacząć robić zdjęcia, żeby mieć porównanie, bo teraz to może tylko moje życzeniowe myślenie, że jest lepiej. 😉 Resztę pozwolę sobie napisać na PW.
sumire, - może efekt miałaś mizerny przez to derkowanie? Znaczy, papu jest ok, ale jak sama mówisz późno mu na grzbiet załorzyłaś coś, więc zdąrzył stracić nieco masy na ogrzewanie. Zobacz jak teraz będzie
A koń był w treningu ? { nie czytałem całość } ,między treningiem ,a treningiem są różnice . Koń wyścigowy praktycznie obsuszony i wyżyłowany do granic możliwości, w razie problemów nie ma zbyt dużo rezerw energetycznych  w postaci tkanki tłuszczowej , ale przy innych rodzajach treningu moim zdaniem miesiąc to za mało żeby koń przepalał własne mięśnie { chyba że stary }. Nie stawiam diagnozy, bo nie jestem wetem , ale z tego co wiem to żeby koń przepalał mięśnie musiał by być przez okres dłuższy trzymany w warunkach skrajnej egzystencji  { Prof . Zwoliński } . Tu chyba taka sytuacja nie zaistniała , wiec widzę dwie alternatywy  1 . Koń nie był dobrze umięśniony ,ale tłusty zachorował { nie wiem na co } i poleciał wizualnie z tłuszczu , 2 Lub przebieg choroby miał postęp galopujący i w ciągu miesiąca poczynił takie szkody w organizmie. Tak czy siak zagwozdka dla weta , a nie na furom . Doradził by tylko jeszcze morfologię, przy najmniej będzie wiadomo jakie koń ma braki .
Sumire Nie szukam zaczepki chciałem doradzić , nie chcesz korzystać , O.k nie piszę . Ale rada to nie zawsze to co się chce usłyszeć .
niesobia, wiesz czym się różni spadek z rzeźby - potem masy od przepalanie mięśni? Sądzisz, że sumire, ma konia wyścigowego i trenuje na torze?
😵
Gaga to Sumire napisała, że koń traci mięśnie nie ja . Ja uważam ,że raczej koń tych mięśni nigdy za wiele nie miał, jednak widzę że czytanie ze zrozumieniem nadal sprawia Ci  problem . Udało mi się wyprowadzić kilka koni z skrajnego wycieńczenia  i widziałem też kilka młodziaków ,które przed wzięciem do roboty wyglądały jak pączki w maśle, jednak po kilku tygodniach była tylko skóra i kość . Sumiere już zdecydowała, że to co ja mam do powiedzenia ją nie interesuję ,więc ,masz Gaga pole do popisu . Przekomarzanie się z Tobą bywa zabawne , ale pola do dyskusji wspólnej raczej nie mamy .
niesobia, ja nie neguję rad, jakie by one nie były, czy to głaskanie po główce, czy kop w tyłek (już jednego dostałam w innym wątku, dał mi do myślenia i w sumie to jestem wdzięczna za tamtą burzę). Ale sam piszesz, że nie doczytałeś do końca, a w innych wątkach dałeś się poznać jako osoba, która trochę szuka dziury w całym, byle tylko coś podważyć. Przynajmniej odnoszę takie wrażenie.
Nie był to może profesjonalny, ciężki trening, ale koń regularnie pracował, określiłabym to jako średnią pracę. To nie były duże obciążenia, ale realizowane wg jakiegoś planu i pod kontrolą trenera, a poszczególne ćwiczenia i ich kolejność miały jakiś cel. Więc mam nadzieję, że można to nazwać treningiem. Jeśli koń, nie zmieniając dawki żywieniowej, w ciągu powiedzmy pół roku widocznie się nabudował - to co, to na pewno był wyłącznie tłuszcz?
Owszem, Zwoliński pisał sporo mądrych rzeczy. Ale z tego, co kojarzę, o koniach-rekonwalescentach niewiele. A o takim koniu mowa. Pisał też rzeczy, które od dawna są obalonymi mitami. Przez ostatnie 50 lat literatura naukowa w kwestii hodowli koni poszła trochę do przodu, jakbym chciała wprowadzać w życie jego niektóre pomysły... cóż, może bym zaoszczędziła na odrobaczaniu, bo wg niego marchew całkiem dobrze sobie radzi w tej kwestii. 😎 Więc błagam, jak już się na coś powołujesz, to na trochę mniej przeterminowane źródła.
niesobia, mylisz dwie rzeczy. Białko(!) z mięśni spala się "ostatnie". Natomiast masę mięśni u koni półkrwi tworzy nie tyle ilość włokien co ich objętość. A ta objętość zależy od "napakowania" glikogenem. Koń odstawiony od pracy (na zmniejszonej dawce energetycznej paszy) glikogen z mięśni zużywa/traci piorunem.
Kombinuję dalej 😉 Ale ponieważ dostałam namiar, gdzie mogę dostać jęczmień (rv jak zwykle niezastąpiona :kwiatek🙂, to się nad nim bardzo poważnie zastanawiam (waham się między nim a Highlightem). I policzyłam sobie potencjalną dawkę. Czy ktoś mógłby zerknąć, czy to ma ręce i nogi? Zapotrzebowanie brałam z Meyera (bytowe x 2,5 - koń powiedzmy 570 kg, na razie 45-60 min pracy w stępie dziennie+padok, liczę na to, że jak dostanie więcej jeść, to w końcu się tam z powrotem zacznie ruszać; ma trochę przytyć). Zawartość składników w paszach - bodajże z Norm żywienia koni (szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnie, bo mam to wszystko wprowadzone na kompie).
Plan jest taki:
1,5 kg owsa
1 kg jęczmienia
4 l wysłodków (suchej masy to tak z 0,5 kg - ale muszę zważyć, ile on tak naprawdę dostaje, bo daję "na garści" :icon_redface🙂
ok. 100 g otrębów pszennych
50 ml oleju ryżowego
ok. 18 kg siana
Zapotrzebowanie: s.m. 30 kg, energia str. 188 MJ, b.o. str. 1125 g, Ca 58 g, P 35 g.
Zawartość w dawce: s.m. 19 kg, en. str. 193 MJ, b.o.str. 1528 g, Ca 105 g, P 63 g.
Stosunek Ca:P dla poszczególnych pasz brałam ze stopki zielonej_stajni (Normowe były nieco niższe w niektórych wypadkach).
Oczywiście widzę za mało suchej masy, za dużo białka (choć tu mi zawsze kładziono do głowy, żeby się za bardzo nie przejmować, jak wyjdzie trochę powyżej, bo siano zawsze podbija, a trudno je obciąć, nawet jak liczę tylko siano, to i tak wychodzi za dużo białka :lol🙂, wapnia i fosforu (choć stosunek jednego do drugiego jest ok)... Jakieś propozycje, co zmienić (dorzucić energii :???🙂? Na co jeszcze powinnam zwrócić uwagę?

moja klaczunia po 1,5 rocznym futrowaniu, po epizodzie naderwania wiezadla w stawie kolanowym i wrzodami teraz wyglada jak kon mimo ze duzo nam jeszcze brakuje caly czas do przodu
sumire,  skąd bierzesz dokładne zapotrzebowanie ? Masz może książkę ? Szukam takiej od dawna i nie moge znaleźć.
Napisałam, skąd. Z Meyera. 😉 Przynajmniej tak mam podane źródło, ale ja to naprawdę dawno sobie spisywałam. Na pewno jest też w "Żywieniu koni" prof. Chrzanowskiego (wydawnictwo z zeszłego roku), do tej pory przeglądałam to tylko tak pobieżnie, ale jeśli tam nie ma zapotrzebowania, to się zdziwię (i pewnie też na Meyerze oparte). Nie wiem tylko, czy tam jest tak szczegółowo rozpisane, ile praca pod jeźdźcem w danym chodzie zużywa energii (w zależności od czasu). Aczkolwiek wydaje mi się, że powinno być.
sumire, ja po już wielu wedruwkach z koniem po stajniach wiem jedno: nic nie zastąpi dobrej jakości i dużej ilości siana  🙂
Wszystkie nasze dodatki dadzą nam tylko dziurę w portfelu  🙁
Teraz mnie zlinczują 🤦 ale uważam że najlepiej na przyrost wagi działa: siano, jęczmień i wyslodki ale te melasowane, testowałam na wielu koniach. Niestety przy takim żywieniu obowiązkowy ruch. U mnie koń tak karmiony o 6 rano chodzi godzinę w karuzeli, potem padok,  pod wieczór trening.

Z jęczmieniem  zawsze mnie uczyli że 1 do 3 z owsem i tak daje czyli: na 3 miarki owsa 1 jęczmienia i to dziele na posiłki. Dodam jeszcze że jęczmień powinien być  jary, a o tej porze lubią wciskać ozimy i oczywiście ześrutowany, nigdy cały🤣
[img][/img]
Cały jęczmień może być, ale sparzony wrzątkiem.
Nam wyslodki nic nie daly dopiero po jęczmieniu udalo się z lekka przytyć jęczmień srutowany owies garstka sieczka i duzoo siana
[quote author=splash-art link=topic=727.msg2445122#msg2445122 date=1446731868]
sumire, ja po już wielu wedruwkach z koniem po stajniach wiem jedno: nic nie zastąpi dobrej jakości i dużej ilości siana  🙂
Wszystkie nasze dodatki dadzą nam tylko dziurę w portfelu  🙁
Teraz mnie zlinczują 🤦 ale uważam że najlepiej na przyrost wagi działa: siano, jęczmień i wyslodki ale te melasowane, testowałam na wielu koniach. Niestety przy takim żywieniu obowiązkowy ruch. U mnie koń tak karmiony o 6 rano chodzi godzinę w karuzeli, potem padok,  pod wieczór trening.

Z jęczmieniem  zawsze mnie uczyli że 1 do 3 z owsem i tak daje czyli: na 3 miarki owsa 1 jęczmienia i to dziele na posiłki. Dodam jeszcze że jęczmień powinien być  jary, a o tej porze lubią wciskać ozimy i oczywiście ześrutowany, nigdy cały🤣
[img][/img]
[/quote]
Siano mamy dobrej jakości i już pisałam, że staram się, żeby go dostawał jak najwięcej. Wysłodki dostaje niemelasowane i tak zostanie, nie widzę potrzeby dokładania mu zbędnego cukru, jeśli on nie wybrzydza z szamaniem zwykłych - a z doświadczenia znajomych na melasowanych się właśnie potrafią styki palić. Udział jęczmienia w dawce nie będzie przekraczał 1/3. Niestety ruchu więcej na chwilę obecną miał nie będzie, musi mu wystarczyć padok i praca w stępie, program rehabilitacji jest jaki jest i nie zamierzam z nim dyskutować. 😉 I mam nadzieję, że się wyszaleje na padoku - aczkolwiek to taki typ, że na nieco większej dawce owsa miewa nagłe napady wesołości, ale to raczej wtedy, kiedy za mało czasu spędza na padoku, tak to jest spokojny i dość karny.
Za to dziś stwierdziłam, że jakoś mu się chyba żebra zaczynają zakrywać. Nie wiem, czy to możliwe, w niedzielę było widać zarys o wiele bardziej, teraz ledwo co - serio muszę zacząć robić zdjęcia, bo nie wiem, na ile coś się zmienia, a na ile chcę, żeby tak było. 🤔wirek: No i dzisiaj się bawił z kolegą przez ogrodzenie na padoku (w ostatnim czasie raczej zamulał) i pod siodłem w końcu maszerował, a nie się wlókł, więc chyba w końcu wraca do siebie. Wreszcie odzyskał dobry humor... Jak tylko dojadę do stajni w ciągu dnia, robię foty i mam nadzieję, że za jakiś czas wrócimy tu z ładnym porównaniem. 🙂
czy ktoś może dokładniej napisać o tych proporcjach jęczmienia z owsem? dlaczego 1:3 (jęczmień:owies)?
Mamy 1 dziadka w stajni, który nie dostaje prawie w ogóle owsa, a miałby dostawać jęczmień gnieciony. Do tego je lucerne i wysłodki.
sumire, - miałam to samo, tylko na odwrót "on tyje, czy mi sie tylko wydaje?". I co tydzień robiłam zdjecia sprawdzając, czy mam paranoje 😂
Swoją szosą mój egzempalrz spokojnie potrafi widocznie przytyć w tydzień wolnego od pracy, ale on ogólnie ma sporą skłonność do szybkiego nabierania masy.
No ja chyba właśnie też muszę zacząć to dokumentować, bo mi to sen spędza z powiek. Albo lepiej nie, bo jeszcze oprócz tego, że leczę konia, będę musiała zacząć leczyć się sama. Tylko u psychiatry. 😂
czy ktoś może dokładniej napisać o tych proporcjach jęczmienia z owsem? dlaczego 1:3 (jęczmień:owies)?
Mamy 1 dziadka w stajni, który nie dostaje prawie w ogóle owsa, a miałby dostawać jęczmień gnieciony. Do tego je lucerne i wysłodki.


Ja nie daje wcale owsa tylko sam jęczmień 😉 Daje śrutowany zalany wodą.
Cały jęczmień może być, ale sparzony wrzątkiem.


W tym wypadku po przestygnięciu będzie już gotowy ?


A zalanie zimną wodą po około 11godzinach (razem z wysłodami) też będzie dobrym rozwiązaniem ?
Tak, ostygnie i można spokojnie podać. Chodzi o sparzenie go i zmiękczenie bo cały jest za twardy, aby podać go koniom. Zalewania zimną wodą nie praktykowałam, więc nie wiem  😉
Po tak długim moczeniu w zimnej wodzie też powinno być ok - ja jak nie miałam czasu zalać jęczmienia odpowiednio wcześnie to radziłam sobie właśnie zalewając go wrzątkiem, wtedy czekałam aby przestygł
[quote author=Liściu link=topic=727.msg2445441#msg2445441 date=1446796971]
Cały jęczmień może być, ale sparzony wrzątkiem.


W tym wypadku po przestygnięciu będzie już gotowy ?


A zalanie zimną wodą po około 11godzinach (razem z wysłodami) też będzie dobrym rozwiązaniem ?

[/quote]
Tak.
Nigdy nie parzyłam, zawsze zalewałam zimną wodą dzień wcześniej (karmię konie tak od 4 lat) i efekt ten sam. Jęczmień "puchnie" i staje się miękki, nie ma ryzyka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się