Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

slojma jeśli Tobie to nie przeszkadza to olać co ktoś ma do powiedzenia na ten temat. Ja wychodzę z założenia, że każdy powinien podążać za swoją intuicją i potrzebami matki jak i dziecka. Mój też ma dużą potrzebę głaskania, przytulania, ciamkania itd w trakcie karmienia. Mnie to nie przeszkadza, on to lubi więc po co cokolwiek zmieniać. Ale ja też całkowicie bezsmoczkowo i butelkowo prowadzę Grzesia także zdawałam sobie sprawę, że ma dużą potrzebę ssania i potrzebuje piersi nie tylko do pożywienia 🙂
Jestescie tutaj wszystkie cycowe, a co poczac, jak dziecko nalogowo bawi sie butelka? Wiem, ze chce jesc, ale karmienia ostatnio trwaja caaala wiecznosc. Paulina musi sie pobawic smoczkiem, pogadac do butelki, zlapac ja nogami i najlepiej wsadzic sobie stopy do buzi razem ze smokiem. W sumie ok,  jak mam czas, ale sa takie sytuacjie (wyjscia), gdzie mnie to ciut drazni. Any idea?

ner Pociesze cie po raz drugi lub nie, ale po zabiegu u osteopatki (a i tak mowila, ze nic nie bylo) nasze problemy z brzuszkiem wcale nie minely. Dzisiaj polozna na spotkaniu mamowym powiedziala jedna wazna rzecz odnosnie kolek. Statystyki pokazuja, ze procentowo wiecej pierwszych dzieci ma kolki, niz drugich i wiecej. I wg tych badan czesciej kolkuja chlopcy, niz dziewczynki. Wiaze sie to z teoria bazujaca na psychosomatyce, iz dziecko odbiera emocje i spiecia rodzicow reagujac problemami jelitowymi. Przy drugim itd. dziecku rodzice sa zazwyczaj bardziej rozluznieni i dziecko jest w konsekwencji takze bardziej wyluzowane.
OK, spięcia rodziców rozumiem, doskonale to obserwuję na moim synu, ale jak tak, to co mado tego płeć?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 listopada 2015 14:37
Pandurska ja wierzę w to co napisałaś o kolkach i oddziaływaniu stresu rodzica na dzecko. Zaczynam zdecydowanie wierzyć, że moje dziecko podświadomie czuje mój wieczny stres i tym samym jest jakie jest.
[/b]nika[/b] Sprobuje wyciagnac od poloznej tekst tych badan. W rozroznieniu plci chodzilo o to, ze dziewczynki generalnie sa bardziej wytrzymale i odporne na poczatku zycia. Ta ceche widac np. w przezywalnosci wczesniakow, ewentualnie w lepszej kondycji dziewczynek-wczesniakow (tutaj np. podatnosc na zakazenia i szanse na szybszy wypis ze szpitala).

leosky Dlatego zapisz sie na joge, medytacje lub po prostu zrob rachunek sumienia wybierajac brak spiny, jako motto zyciowe. Wiem, latwo sie pisze, ale ja tez to przeszlam (i przechodze nadal!) i sie da. Swoja droga czytalam w drugim watku o pobieraniu krwi. Ja bym zabila! Wygonilabym babe po pierwszym razie! Paulinie pobierali na poczatku ciagle krew i to z glowki. Patrzec nie moglam, pomimo iz bylo fachowo zrobione 🙄
Julie nie mam kota wiec to dlatego temat mi nie znany dzieki  :kwiatek: Ja tez nie mam problemu z barykada piersi. Vivi dostaje kiedy chce i jak chce. Lubi tez pierdzioszki, czasem tylko sie przytulic lub dot dotknac. Ci znajomi argumentuja rozpieszczaniem, wejsciem sobie na glowe i tym ze dziecko nie szanuje rodzica.


To miętolenie drugiego sutka pijąc z jednego to stymulowanie laktacji.
Mi to zaczęło przeszkadzać bo się nasila gdy mała ma ochotę na pierś w niestandardowych godiznach karmienia. Wtedy wyraźnie potrzebuje dostymulowac piersi bo za wolno jej leci... i zmienia cycki jak rękawiczki "cycy tera drugi"... i przesiadka i za chwilę znowu.
Staram się odwrócić uwagę i często wciskam przytulanke między nas, wtedy ręka trzyma miśka i ma zajęta i nie moelstuje mi brodawki. Ale są sytuacje, jak ostatnio np. gdy miała jelitówkę, że myślałam, że ze skóry wyskoczę, bo wiziala na piersi calą dobę a drugą ręką non stop miętoliła.
ie wiem jakbym miała tego zabronić - to trochę jakbym zabraniała piersi samej w sobie- bo to ejst "preludiom" do ssania druiej peirsi - takie jakby synchroniczne ssanie z dwoch- zarzadzanie sobie laktacją.
slojma   I was born with a silver spoon!
09 listopada 2015 17:13
Dziekuje dziewczyny za odpowiedzi :kwiatek:. Oczywiście temat seksualny tez sie przewinal etc ale juz mi sie nie chce do tego wracac. Zobaczymy za jakis czas jak bedzie z odstawianiem. Tak jak mowie mimo iz przytulania, glaskania ma duzo to jednak nadal potrzebuje czesto  piersi wlasnie by sie przytulic, dotknac, popierdziec ustami.
Miętoszenie drugiego cycka  - no tak, u nas też się pojawia. Łapanie za drugą brodawkę jest mało przyjemne więc często zasłaniam ręką - czyli powstrzymuję stymulację, a tym samym laktację... 👀 Ale jak wytrzymać wykręcanie suta? 😉

Kiedy wprowadzałyście trzeci posiłek? Mój nadal leci na kaszka + zupka + mix owocowy dziennie. Poza tym cycek jak już wrócę z pracy.

Co do kolek to wychodzi na to, że miałam szczęście jak przy trafieniu w totka. Mój mały to wcześniak, chłopiec, my - rodzice przechodzimy mega stresujący okres w życiu, a młody bez kolek 🙂
Iga kolek na szczescie nie ma i ogolnie bardzo sie poprawilo jesli chodzi o brzuszek, ale za to ma czesto czkawki i wydaje sie jakby tez ciezko jej bylo sie czasem wyproznic. Ciekawa jestem czy by cos pomoglo.

A i tez slyszalam ze to glownie chlopcow kolki mecza. Mam fajna ksiazke o roznicach miedzy chlopcami i dziewczynkami i rzeczywiscie wychodzi na to, ze dziewczynki sa w swoim rozwoju o kilka tygodni do przodu, maja lepsza odpornosc i ogolnie duzo niuansow rozni "plcie" od siebie.
Jak ktoras z was chce to wysle na maila, ale jest po angielsku 🙂
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
09 listopada 2015 20:06
Iga kolek na szczescie nie ma i ogolnie bardzo sie poprawilo jesli chodzi o brzuszek, ale za to ma czesto czkawki i wydaje sie jakby tez ciezko jej bylo sie czasem wyproznic. Ciekawa jestem czy by cos pomoglo.

A i tez slyszalam ze to glownie chlopcow kolki mecza. Mam fajna ksiazke o roznicach miedzy chlopcami i dziewczynkami i rzeczywiscie wychodzi na to, ze dziewczynki sa w swoim rozwoju o kilka tygodni do przodu, maja lepsza odpornosc i ogolnie duzo niuansow rozni "plcie" od siebie.
Jak ktoras z was chce to wysle na maila, ale jest po angielsku 🙂


u mnie to widać jak na dłoni - Teo kolki, płacz 8-11 h na dobę, pobudki w nocy co godzine czasem, Nela przesypia noce od dawna już, kolek nie miała jako takich. No i wiele innych. Ale chłopcy potem nadrabiają🙂
Dziewczyny, odnośnie dotykania drugiej piersi podczas karmienia. Przytoczę teorię , którą opisała administratorka na wrocławskiej grupie dla karmiących piersią:
"Biologia medyczna: dotykanie drugiej brodawki gdy dziecko je z jednej to cecha genetyczna 🙂😉 by konkurenta nie dopuścić do drugiego 🙂😉 "
slojma   I was born with a silver spoon!
12 listopada 2015 14:52
Jestesmy od wczoraj w pl mimo iz nadal nie 100% zdrowe.  Vivi niestety odczuwa zmiane otoczenia i juz od x czasu tak nie plakala jak dzis. Moja biedna kruszynka. Bylam dzis z siostra na takich zajeciach o ksiazkach i ich oddzialywaniu na dzieci bardzo fajnie.
A ja się bujam z dzieckiem do kolejnego larngologa, bo każdy mówi co innego...

Ostatnio w zasadzie mogę się czuć jak wróżka - jestem w stanie z dokładnością co do 12 h powiedzieć ( z wyprzedzeniem ok, 3-4 dniowym), że moje dzieccko będzie chore.
Młody nagle dostaje ataku agresji. Nie da się z nim rozmawiać i ogólnie wtedy to u nas w domu egzystencja naszej rodziny wygląda tak, że każdy po cichu już dosłownie zabójstwo w głowie planuje bo się wytrzymać nie da. Skrajne nerowoe wyczerpanie. I- to  są takie 3 dni. Na 3-ci dzień pojawia się katar gęsty katar zatkany cały nos, dziecko nie może oddychać, dusi się. Ale zachowania agresywne maleją, za to często AZS się pojawia. Po kolejnych 3 dniach katar się "rusza"-zaczyna rozrzedzać i spływać a syn zamienia się w anioła.

Tak wiec mamy takie ciągłe góry i doliny. Już mi sił nie starcza z tej huśtawki emocjonalnej, szczególnie dlatego, że jak się zaczyna pierwszy atak to wiem ile to będzie trwało i co przed nami i ostatnio to już się poryczałam mężowi, ze tym razem nie dam rady...  Do zachowań agresywnych (wszyscy jesteśmy bici, np. gdy odzywamy się do syna- to on dostaje ataku, krzyczy w naszą stronę "niedobra mama! i np. tak przez 40 min. z rzucaniem się na podogę. Nie da się go umyc, nakarmić przytuić. sa takie godziny, że się nie da do niego podejść czy w ogóle skomunikować...) do tego dochodzi psocenie wynikające z umiejetności jakie niesie wiek 4 latka. I tak mam poobcinane nożyczkami calkeim sporo rzeczy w domu, dzury w firanach itp.... bo poszłam do kibla= był poza zasięgiem wzroku.

najbardziej niebezpiecczne jest gdy go "srzeli" jak jesteśmy poza domem. Bylismy na zakupach, wychodząc ze sklepu idziemy za rękę- omówiliśmy jak trzeba przejść przez parking te 10m do auta, że za rękę, bo jeżdżą auta itd... oczywiście jak ruszyliśmy i szliśmy było dobrze. Ale musiałam przystanąć bo jechało auto - to go "wybiło z rytmu" i się wyszarpał. Mówię stój Sebastian auto jedzie a on w bieg prosto pod samochód. Taki dziki bieg na zasadzie - nie stoję bo nie chcę! Biegnę! Na zderzaku się zatrzymał, dobrze, że facet wyhamował.
Serio nie daję rady z własnym dzieckiem po ulicy chodzić bo musiałabym mu rękę zmiażdżyć aby go trzymać tak mocno aby się w żadnej sekundzie wyrwać nie mógł.

Wy nie wiecie jak ja zazdroszcze ludziom, którzy mogą ze swoimi dziećmi na zakupy normalnie pojechać, na plac zabaw iść, w gości iść, coś z tymi dziećmi robić, razem czas spędzać i mieć z tego radość. ja nie wiem jak to jest być razem z synem gdzieś i normalnie coś wspólnie robić.

szczerze to nie szukalabym laryngologa a otwartego na rzeczy niekonwencjonalne psychologa. Wyraznie przeciez ujawnia sie katar przy agresji i azs po wywaleniu negatywnych emocji. Te emocje nie sa z nikad a cialo ujawnia to co zebrane/stlumione.
Poczytaj troche o np totalnej biologii (katar-konflikt. azs - rozlaka. oderwanie) i szukaj przyczyny. laryngolog niczego nie zmieni.
slojma   I was born with a silver spoon!
22 listopada 2015 08:54
kotbury bardzo ci wspolczuje tez polecam jakiegos psychologa, moze tez cos niekonwencjonalnego terapia czaszkowa? Sama powaznie o tym mysle u Vivi.  Trzymaj sie cieplo :kwiatek:
Vivi u dziadkow jest mega psotnikiem. Wyrzuca ziemie z kwiatkow, wspina sie wszedzie, wchodzi wszedzie. Ciezko mi jest zwlaszcza ze do dziadkow podchodzi ale o zostaniu z nimi samymi w domu, lub wzieciu na rece nie ma mowy. Jest jeden wielki placz i niezdadowolenie. Mysle tez powaznie nad terapia czaszkowa i tu prosba kogo polecacie w Warszawie? Widze tez ze mamy problem z kilkoma rzeczami i bede pewnie chciala diagnozowac w kierunku nadwrazliwosci. Ona nie lubi glosniejszych dzwiekow, papkowatych konsystencji, dotykowo reaguje nawiele rzeczy. Staramy sie nad tym pracowac ale chce porozmawiac ze specjalista.
Slojma Demon wstawiala filmiki od  tej ich babki, chyba Ani? A to swietna specjalistka i wlasnie z Warszawy!

My za to mamy 2 bardzo udane wizyty dziadkow za soba. Troche obawialam sie, ze beda placze, bo P. tez miewa juz strachy przed obcymi. I co? Gdzie tam! Obu dziadkom siedziala na rekach i dawala sie zabawiac na wszystkie strony. Tesciowa coz...bawic sie z mala nie umie i tylko ja nosila, ale moja mama jak zwykle rewelacyjnie dala rade. Nawet po 3 miesiacach niewidzenia (oprocz skejpa) zostala z Paulina na dobre pare godzin (w tym nakarmila i polozyla spac) i dzieki bylismy na randce z mezem.

Poza tym wyszly nam 4 kasowniki- obie dolne i gorne jedynki! Narazie sa w fazie troche wiekszych kreseczek. Dzieki homeo udalo sie mi opanowac napady zlosci, placzu itd. i nawet nie zauwazylismy za bardzo tego zabkowania. Zobaczymy jak bedzie przy nastepnych  😉
slojma   I was born with a silver spoon!
22 listopada 2015 14:15
pandurska wlasnie pamietam tylko znalezc nie moge.  Zazroszcze czasu dla siebie. Dzielna Paulinka 4 zabki juz sa.
U nas standardowo- Polska=ząb i wylazi nam dolna czworka
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 listopada 2015 14:52
slojma, zastanawiałm się, co u Was... Długo zostajecie?
Taaaa, czwórki... Górne jak to górne, wyszły nie wiadomo kiedy, za to dół powoduje cierpienia :/
slojma   I was born with a silver spoon!
22 listopada 2015 14:57
malenstwo zostajemy do 10 grudnia w tym roku swieta w UK. Kalinka ma gorne czworki? U nas pierwsza dolna wylazi. To ile Kalinka ma zebow?  Tez taki psotnik? Vivi rozrabia strasznie nie wiem czy to kwestia nowego miejsca i wszystko ja ciekawi, czy moze kwestia ze juz starsza i wiecej rzeczy ja interesuje. Pewnie te dwie rzeczy  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 listopada 2015 15:40
Kalinka ma 9 zębów: góra obie 1,2,4 i dół dwie 1 oraz jedną 2. Idzie teraz czwórka edolna prawa mocno, lewą już widać - biała kropa w dziąśle. Tak jej coś nie po kolei idą.

Psotnik straszny, na szczęście nie wspina się za bardzo, ale i tak jej pełno, nauczyłq się biegać, więc już mało kiedy chodzi, tylko biega. Wybebesza i szafy i stroi się w moje ciuchy, odkryła też zabawę w berka.
To przynajmniej święta po swojemu zrobisz. My też wpadamy do Wawy, ale tyko na mikołajki.
slojma   I was born with a silver spoon!
23 listopada 2015 08:08
O to smiesznie zeby Kalince ida. U nasty jest 8 - 1 i 2 done I gone I teraz ta 4 prawa dolna co juz jest kreska. Vivi tez nauczyla sie biegac i lata jak szalona po domu.  Szkoda ze bedziecie tylko name Mikolajki bo fajnie by bylo sie zobaczyc
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 listopada 2015 08:23
Ano fajnie by było. A to tylko dwa dni (a do pracy trza wracać), a tu dziadkowie do odwiedzenia, moje przyjaciółki...

edit. A dużo Vivi mówi? Ta cholera za nic nie chce po ludzku, nawija po masjańsku non stop. Parę słów umie, ale nie chce...
szczerze to nie szukalabym laryngologa a otwartego na rzeczy niekonwencjonalne psychologa. Wyraznie przeciez ujawnia sie katar przy agresji i azs po wywaleniu negatywnych emocji. Te emocje nie sa z nikad a cialo ujawnia to co zebrane/stlumione.
Poczytaj troche o np totalnej biologii (katar-konflikt. azs - rozlaka. oderwanie) i szukaj przyczyny. laryngolog niczego nie zmieni.



Mały ma niedosłuch. Jedną z jego przyczyn jest nawracający gronkowiec. To nie jest tak, że katar jest następstwem agresji, a raczej agresja pokazuje gdy infekcja się nasila - gronkowiec przejmuje dowodzenie. Dlatego jest to tak bardzo żywienio zależne - trochę więcej cukrów w jedzeniu = choroba.
slojma   I was born with a silver spoon!
23 listopada 2015 10:13
Kotbury wiem ze szukasz rozwiazan i warto bo gronkowiec to paskudztwo zycze powodzenia w walce.
szczerze to nie szukalabym laryngologa a otwartego na rzeczy niekonwencjonalne psychologa.

😎

Zgadzam się  😉. Nawracające choroby, choroby autoimmunologiczne mają głębsze dno.
Kot byłaś ? Nie myślę teraz o czaszkowo- krzyżowej. Tu trzeba, że tak powiem głębiej pogrzebać  😉.

slojma Anie będzie u nas w środę. Prześle PW z telefonem. Jest genialna.

Kajtek bez piersi 5 dzień i czwartą noc. Chyba sie udało  😎
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
23 listopada 2015 11:35
kotbury strasznie za Was kciuki będę trzymać. Mam nadzieję że wygracie walkę z gronkowcem. Że znajdzie się ktoś to będzie wam umiał pomóc.Skojarzyć pewne rzeczy.  A przede wszystkim wysłuchać Ciebie i posłuchać również twojej intuicji.

maleństwo Milena też ma 9 zębów
Pani dr stwierdziła w czwartek że Mili bardzo cierpi przez te czwórki, jak tylko zajrzała do paszczy. Jedna już jest. Jeszcze trzy.

No i leczymy oczy 🙁 Niedawno uszy. Teraz znowu oczy. Maść dostała do oczu.



leosky u Ciebie tez bym szperala glebiej... z reszta u kazdego, u kogo cos sie dzieje. Zwierzeta i dzieci potrafia byc niezlymi filtrami i niestety sciagaja na siebie duzo "syfu" od doroslych.

o cos sie chcialam zapytac, ale zapomnialam...  🙄 🤣
slojma   I was born with a silver spoon!
23 listopada 2015 13:40
malenstwo gada duzo po swojemu a tak to mama, dada,  baba, houhou i raz powtorzyla wyraznie Vivi. Ma jeszcze z 3 slowa na w jej zrozumialym jezyku ktore udaje sie rozszyfrowac.U nas jest tak ze pomieszanie jezykow wiec zacznie pewnie pozniej.
demon wielkie dzieki za kontakt i gratuluje odstawienia. Napiszesz jak podeszlas do tematu bo pewnie niedlugo nas to czeka a nie wiem jak sie do tego zabrac.
dea   primum non nocere
23 listopada 2015 19:57
U nas też 9 zębów i maruda, bo druga czwórka lezie. A słowa ciekawe umie: nie, daj, dać, mam, mama, jaja, buła, inna, inne, idzie, ide (tyle z normalnych słów :p zestaw terrorystyczny 😉) jeszcze am, upa (zupa, ale trochę inaczej akcentowane to kupa 😉), papa (pan albo pani), je (jest), P! (piłka), mma (nie ma), bap (babcia), buuu (odkurzyć, posprzątać oraz sprzęt budowlany :p), brrrm (samochód, wózek i wszystko co jeździ) a ostatnio doszło gh na groszek i gruszkę. A, jeszcze eń to kot, mmmm to krowa, au pies a koń to <parsknięcie> :p Kolejne "...pa" jako czapa, "buu." jako buty, sz na szyszkę, dyyda jak coś dynda, cycy na kp - do tego znak migowy i drugi na spanie, trzeci jak coś lata. Jeszcze lalala na muzykę (bardziej jajaja).
Strasznie śmieszny ten język 🙂 Ale już się nieźle dogadać można. Fajnie się samochodem jedzie z nią: jajaja! (włączam radio) inna! (nie przypasowała stacja koleżance), albo drożdówkę kupiłam - buła! daj! (daję gryza) nie, inna! itp 😉 "ta" na tak też czasem używa, ale nieprzesadnie często.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 listopada 2015 20:03
Zazdroszczę. Moja porozumiewa się pokazując palcem, miaucząc, krzycząc... Czasem powie mama, tata, dzidzia, cicicici (kot), amama (jeść). czy odpowie nanpytanie aha. Bida z nyndzą 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się