grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.

Zamrucz, smarujesz codziennie maścią na grzybicę skóry dla koni? Czy jakimś tam czymś a ludzkiej apteki?
Może ludzkie zwyczajnie na końskiego grzyba nie działa?
Ja bym pokazała te zmiany przy okazji planowej wizyty lek weta (odrobaczanie niedługo np.)
Czy małe czarne plamki na sierści to może być grzyb? Nie są to łysy placki. Spróbuję zrobić zdjęcie.
Cześć,
proszę o pomoc  😕
Już nie wiem co mam z tym robić... W tamtą zimę jeden z koni przyniósł do stajni grzybicę (chyba)
Na dolnej szczęce u konia pojawiają się strupki (czasami na szyi i zadzie), i nie są to zwykłe strupki... tylko takie z ropą.
W tamtą zimę dostały konie po dwie dawki INSOLU u tego konia co to przyniósł to nie pomogło... u mojego i wszystko zniknęło całe lato mój koń był błyszczący nic mu nie dolegało.
Teraz niestety kiedy włosy znów są już dłuższe, to świństwo znów wróciło. jeszcze nie jest czas na następne szczepienie Insolem.. poza tym tak jak pisałam na tamtego konia szczepionka nie podziałała i wydaje mi się, że ona na to nie działa... Nie wiem co mam zrobić jestem załamana.
Kumulka01, a masz pewność, że to grzybica? Ja bym wezwała weta i zrobiła posiew. Równie dobrze to może być jakies bakteryjne zapalenie skóry.
Zamrucz   Gdziekolwiek iść chcesz, hej, pójdę tam i ja:)
06 listopada 2015 16:15
Przy wizycie weta oczywiście pokażę - ale zanim to nastąpi chciałam zapytać tu na forum - czy bać się czy nie🙁
jak są ropne to nie grzybicze tylko bakteryjne.
Zauważyłam dzisiaj parę małych guzków znajdujących się głównie po jednej stronie szyi konia. Oglądając je zauważyłam takiego robaka (w załączniku) - co to jest i czy może mieć związek z guzkami? Znalazłam tylko jednego, żadnych jaj.
to ja też...
Przywiozłam dziś do stajni kucyka w typie szetlanda, trochę zapuszczonego.
Sierść ma zimową, mega grubą więc nie wiele widać, ale tak:
a) nie ma łysych placków
b) "chore" miejsca mają obrzydliwy "łupież", jakieś kulki z wydzieliny - zarówno białe jak i ciemnobrązowe, DUŻO
c) temat koncentruje się WEWĄTRZ uszu, kucka nie chce za bardzo dać się dotykać w uszy (boli?), brzegi uszu są całe w strupkach
d) poza uszami "łupież" (już bez strupow) jest na grzywie oraz jeden nieduży placek na zadzie
podumowując - nie wygląda to na grzyb, a to w uszach to wypisz wymaluj jak swieżbowiec u kotów. Czy konie też to mają? Co zalecacie?
Już było przemyte manusanem na ile się dało, popsikane octeniseptem, koń izolowany od reszty podobnie jak sprzęt.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
13 listopada 2015 18:04
No to leczenie będzie kosztowało, gorzej jak pójdzie po reszcie stada, bo świerzb jest mocno zaraźliwy. Ludzie też się mogą zarazić.
u kotów było tanie, szybkie i nikt się nie zaraził. 😲
Poza tym doczytałam, że na to działa iwermektyna, a kucka już dziś dostała pastę, i powtórzę jej za 2 tyg.
(ogólnie piszą, że w stajniach gdzie konie są regularnie odrobaczane problem wcale nie występuje)
Więc jestem dobrej myśli.
Poza tym tylko tylko moja ocena - może to coś innego?
iwermektyna lepiej działa na zewnetrzne pasożyty jak jest w zastrzyku podana
Blanuśka;p   'Pokaż mi swojego konia a powiem Ci kim jesteś .."
13 listopada 2015 18:16
😵Zauważyłam dzisiaj parę małych guzków znajdujących się głównie po jednej stronie szyi konia. Oglądając je zauważyłam takiego robaka (w załączniku) - co to jest i czy może mieć związek z guzkami? Znalazłam tylko jednego, żadnych jaj.



Ja też widziałam takiego robala na koniu..jeszcze siedział pod ogonem!  Nie zauważyłam żadnych guzków czy czegoś innego . co to za cholerstwo bo nie widziałam czegoś takiego wcześniej??
Ok, dzięki.
Pasuje moim zdaniem jak ulał do opisu świeżbowców, zwłaszcza jednego który upodobał sobie uszy i grzywę (inne niby zaczynają się w pachwinach itp a tu mamy czysto).
Jednak - zaraźliwe dla ludzi!
Więc nie wiem czy ja mam też zjeść iwermektyne, czy jak  🤣 Czy wystarczy jak się dziś porządnie wyszoruję a rzeczy do prania - chociaż się nie przytulałam i oporządzałam syf w rękawiczkach
nam pies załapał (ponoć od lisów psy łapią) i bardzo ładnie się wyleczyło właśnie iwermektyną w zastrzykach, było kilka iniekcji co tydzień chyba (nie pamiętam już dokładnie ale sporo tego, wg wskazówek weta)
Drugi pies się zaraził ale miał dużo mniej, leczone tylko jakąś maścią (u innego weta) a trzeci pies się nie zaraził. U ludzi nie było więc ta zaraźliwość to nie jakaś straszna. Psy trzymane w mieszkaniu.
esef - iwermektyne stosuje się tez u ludzi... Na pasożyty zewnętrzne , w tym świerzba i muszyce , najlepiej działa podskórnie . Trzeba podawać dawkę najlepiej w kilku miejscach pod grzywą.  Ale żaden wet ci chyba tego nie poda, ze wzgledu na zakaz używania iwermektyny w zastrzykach , u koni , w Polsce .
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
13 listopada 2015 21:05
wera5510,
to jest tzw. jeleniak (nie znam fachowej nazwy). Ponoć występuje u zwierzyny płowej
i konie czasem łapią (tereny leśne).
Konie się bardzo tym czymś denerwują, znajdowałam czasem pod ogonem.
Łazi toto szybko i bardzo trudno rozgnieść.
Obsikanie jakimkolwiek antymuchowcem powinno wystarczyć.

Znalazłam:
[[a]]https://pl.wikipedia.org/wiki/Strzy%C5%BCak_sarni[[a]]
esef - iwermektyne stosuje się tez u ludzi... Na pasożyty zewnętrzne , w tym świerzba i muszyce , najlepiej działa podskórnie . Trzeba podawać dawkę najlepiej w kilku miejscach pod grzywą.  Ale żaden wet ci chyba tego nie poda, ze wzgledu na zakaz używania iwermektyny w zastrzykach , u koni , w Polsce .


:/ No to pastą + zewnętrznie wytępię? Za ile dać drugą dawkę pasty waszym zdaniem?
ale u bydła nie jest zakazana więc weterynarze mają taką w zastrzykach
zewnętrznie można chyba preparatami z permetryną mają ją wszystkie "psikacze" te owadobójcze o przedłużonym działaniu.
Kiedy dać następną tubę nie mam pojęcia, zapytałabym weta
edzia69   Kolorowe jest piękne!
14 listopada 2015 12:07
Ivermektyna w zastrzykach dla koni to ile dobrze pamiętam Ivomec, tylko nie wiem czy aby w Polsce jest zarejestrowany. Przy pach z iverm. trzeba uważać, bo niektóre rasy są mocno uczulone. Świerzb niestety jest zaraźliwy i przenosi się na ludzi oczywiście nie zawsze, kwestia szczęścia i ostrożności. Ostatnio stojąc w kolejce po receptę "podsłuchałam" jak pielęgniarki środowiskowe rozważały polożenie do szpitala całej rodziny, bo sobie stacjonarnie nie umieli z tym poradzić.
miałam w rodzinie taki przypadek - osoba właśnie w służbie zdrowia pracująca zaraziła się od pacjenta, walczyła z tym bardzo długo, ale nikogo nie zaraziła.
Poza tym - to jest inny gatunek robala - inny u koni, u ludzi, u psów/kotów...
Nie wiem czy pisze w odpowiednim wątku ale pojawiły  się u nas trzy identyczne ranki, najpierw na brzuchu, ktora po przemyciu rivanolem szybko sie zagoiła i nie ma po niej śladu. Jednak wczoraj i dzis namierzylam dwie kolejne takie same. Sierść w tym miejscu wychodzi, następnie wylewa się ropa z krwią. Ma ktoś z Was pomysł co to moze byc? Weterynarz bedzie w poniedziałek u nas wiec mu to pokaże ale moze ktos miał z czymś podobnym doczynienia.
Na pierwszym zdjęciu rana z wczoraj, drugie z dzis.

larwa gza bydlęcego?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
30 listopada 2015 11:44
Moja kobyła zawsze lubiła drapanie po uszach, ostatnio wygrzebałam z wnętrza małżowiny czarną maź, bez zapachu, gęstej woskowej konsystencji. Jakichkolwiek objawów dyskomfortu u konia brak, strupów, narośli i tym podobnych wewnątrz ucha też nie odnotowałam. Powinnam się niepokoić? Weta mam dopiero za dwa tygodnie na szczepieniu.
My też mamy problem więc szukamy pomocy.
Ale może od początku. Za czasów kiedy mój Bob nie był jeszcze mój i stał u swojej wcześniejszej właścicielki zrobiło mu się coś dziwnego w uszach. Nawet nie wiem jak to sprecyzować... wyglada to jak duży strup tylko biały... Wiem! Wygląda to jak gruda ale w uszach. No więc właścicielka wezwała weterynarza, który oznajmił, ze "nic mu nie ma i najlepiej tego nie ruszać, bo sie pogorszy". Wzięła kolejnego i jeszcze innego i każdy powiedział to samo. Im więcej będzie w tym grzebać tym będzie gorzej. Ale właścicielce zależało żeby się tego pozbyć więc po konsultacjach z weterynarzem nr cztery zaczęła mu te uszy czyścić jakimś specyfikiem. Niby nie zaszkodziło ale też zupełnie nie pomogło. Więc właścicielka postanowiła zostawić to w spokoju. Od kiedy koń jest u mnie zastanawiam się co z tym zrobić i czy w ogole kombinować no ale przecież ewidentnie coś z tymi uszami jest nie tak, bo gdyby było okej to nic takiego by się nie działo. W każdym bądź razie uciekał przed uciskiem na to ucho, dzisiaj nasza kochana ciocia go odczulała i wychodzi na to, że to go nie boli tylko jest przyzwyczajony do bólu spowodowanego przez grzebanie mu w tym uchu. Więc mam plan pobrać z tego ucha wymaz, odesłać do laboratorium i się dowiedzieć co to takiego. Ale czy ktoś z was nie spotkał się z takim czymś? PS. Prawe ucho nie robi na nim wrażenia. Problem jest tylko z lewym, choć w prawym tez mamy to "coś" tyle, że w lewym jest to większe...
Blondek i co się okazało z tymi rankami?
shy
Dobrze by było zrobić badanie otoskopowe (czy nie ma ciała obcego), pobrać zeskrobinę i obejrzeć pod mikroskopem, wymaz też jak najbardziej wskazany. Te badania mogą trochę rozjaśnić sprawę. Końskie ucho małe nie jest i być może będzie potrzebny videotoskop.
shy, a nie są to zmiany sarkoidowe przypadkiem?
Wczoraj wieczorem poczytałam trochę i skoro żaden wet nie był taki miły aby stwierdzić co to za dziadosto to postanowiłam sobie sama stwierdzić, że te wszystkie objawy pokrywają się o opisem brodawczycy.
Pewnie i tak podeślę to do laboratorium na wszelki wypadek no ale jeśli mam rację to i tak zbyt wiele nie zdziałam.
No trudno, wezwę profilaktycznie swojego weterynarza. Mam nadzieję, że będzie on bardziej kreatywny w postawieniu diagnozy niż pozostali. Nieważne, że człowiek się naczyta o tym, że brodawczyca nie szkodzi kondycji konia, że raczej się jej całkowicie nie da pozbyć, że wystarczy wesprzeć układ immunologiczny konia i bedzie okej...
Człowiek przeczyta tylko "jest to rodzaj łagodnego nowotworu skóry" i nagle się ma przed oczami długotrwałe leczenie, cierpienie, choróbska i śmierć....  😵
shy, a wcześniej nie wzywałaś "swojego weterynarza"?
Kto Ci zatem konia diagnozował?
Kiedy byłam oglądać Boba właścicielka mi go pokazała itp po czym powiedziała "tylko z uchem ma problemy jak się go chwyta, bo ma tam taką białą narośl ale był badany, ja mu to smarowałam ale w końcu przestałam, bo nic nie pomagało a weterynarze mówili żeby tego nie ruszać, bo nic się z tym nie dzieje i nie wpływa to na jego stan zdrowotny".
Więc się posłuchałam i kiedy był u nas wet - ten mój, na rtg nóg czy szczepienie to nie wspominałam o tym, (Kon nie jest u mnie długo).  Ale myślę, że czas najwyższy to zrobić no bo kurde... coś z tym zrobić trzeba.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się