kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

esiokowa, - ja bym upatrywała "reguły" w jeźdźcu. Jakby ktoś Ci za każdym razem w pysk strzelał/na plecy lądował z delikatnością worka ziemniaków, to też pewnie był miała ochotę zabić przeszkodę. Może też koń odczuwa bolesność - nie dopasowane siodło, coś z plecami. Generalnie "wyraz twarzy" konia w skoku powinien być spokojny, uszy postawione. Mina, która wyraża dyskomfort, agresje, zdenerwowanie świadczy o problemie.
keirashara, niekoniecznie. Różne konie czuję się dobrze na różnym poziomie adrenaliny. Niektóre idą "zawściekłe" - bo tak. Inne wręcz na luzie. Podejście zupełnie bez emocji do przeszkód też nie jest za dobre.
halo, - nie chodziło mi bez emocji - bo troszkę tej "iskry bożej" koń w sobie musi mieć, ale jeszcze nie spotkałam konia, który by się wkurzał, bo lubi. Znaczy - w boksie, rzucające się i ogólnie "trudne" tak, ale nie wydaje mi się, żeby koń wkurzał sie na skoki jak jest wszystko ok. Mi się zdenerwowanie kojarzy z czymś nie tak i znam sporo koni, które się właśnie wkurzały, bo bolały plecy, albo jeździec nagminnie nie oddawał wodzy, więc skok kojarzył się oberwaniem po ryju. Zawsze mnie uczono, że taka postawa u konia wyrażająca agresje nie jest porządana. Znam konie, które bardzo jarają sie skokami, ale jednak żaden z nich nie ma ochoty mordować przeszkody 😉
Mogę się jednak mylić, od kilku lat skoki oglądam głównie z boku, ale tak mnie uczono po prostu 😉
keirashara, a my lubimy się wkurzać? Teoretycznie nie. Teoretycznie każdy chciałby bezstresowo. To, gdy popatrzeć na miny jeźdźców przed skokiem - to cierpią męki piekielne? Za jakie grzechy tak się męczą?
Są najróżniejsze teorie "jak powinno być". Jednak dużo zależy też od poziomu wyzwania.
No, jak koń idzie 1/3 swoich możliwości a wykazuje "silną grę emocji" to coś jest bardzo nie tak.
Ale im bliżej do poziomu skrajnych możliwości konia, tym bardziej jest konieczne działanie adrenaliny. Jedni jeźdźcy cenią sobie jej działanie bardziej, inni mniej. Odpowiadają im różne poziomy napięcia konia, różny poziom ekscytacji, różny tonus mięśniowy.
Poruszyłyście problem, który wcale nie jest błahy. Zasadniczo byłam uczona, że najlepiej jest, gdy koń "idzie jak po płaskim", zrównoważony, w miarę rozluźniony, pod kontrolą, bez walki. Marzyły mi się te "uszka równo do przodu" na solidnych parkurach  😜 Równiutkie patataj - hoop - patataj, luźno falujący ogon.
W praniu okazuje się, że bez sporego stopnia ekscytacji nie da się jeździć blisko granicy możliwości konia. Jest ogromna różnica w łatwości wykonania gdy koń atakuje przeszkodę a gdy jej nie atakuje. Jasne, nie może też się rzucać na oślep.
Błędy jeźdźca, mówisz? Ból? No nie - wtedy nie byłoby mowy o licznych bezbłędnych przejazdach. Chyba, że właśnie przejazdy na 1/3 gwizdka.
Błędy jeźdźca się mszczą. Konkretny wk*rw konia - też. Czyli sprawa jest dość prosta - gdy mowa o wysokościach w granicach pułapu możliwości konia a koń jest ciągle bezbłędny - to tak ma być, to tak mu pasuje.

Po prostu dużo zależy czy rzecz jest typu "bułka z masłem" czy wcale nie.
Czy wysokie konkursy to "sam miód"? Nie. Nie ma opcji, żeby to nie był ogromny wysiłek. Są nieliczne konie, które cenią sobie ten ogrom wysiłku. Cenią w różny sposób. Jedne tak, że nadal luźne i skupione. Inne tak, że agresywne, wybuchowe jeszcze jakiś czas po przejeździe. Ale jeśli koń sobie w ogóle nie ceni wysiłku - to nie poskacze regularnie wysoko i szeroko.

Oczywiście można przenieść rozważania na grunt moralny. Pamiętając, że żywy organizm jest wielką fabryką chemiczną. To powiedz, czy testosteron szkodzi? Widziałaś różne ogiery przy kryciu? Za mało wiemy, który wyrzut czego do krwi jest szkodliwy, a który jeszcze nie. I zależy jakie przyłożymy kryteria. Przy dużym rygoryzmie moralnym  - każde obciążanie konia pracą jest be, każde narażenie na stres. Przy minimalnym - byle było czysto i nie zostać zdyskwalifikowanym. Czy da się ustalić "jedynie słuszne optimum"? Chyba nie. To już co kto uważa.
A co jeśli, koń ma taką samą "minę" podczas skoku w korytarzu  😉?
Dokładnie to samo. Jeśli koń nie chce skakać - skakać nie będzie, nie ma takiej siły.
halo, - widziałam jak nastawienie nawet jednego ogiera różni się w stosunku do różych klaczy 😉 I wiem, że są takie, które pokryją i nic sobie z tego nie robią, ale też i takie, które krycie będą jeszcze tydzień przeżywać, jedne kryją i startują w jednym czasie, u innych to niemożliwe. Wiem też, że nie ma jedynej słusznej drogi, ale tak serio serio, to nawet nie kojarze, żebym w przejazdach z większych zawodów widziała konkretnie wku.. konia. Nakręcone tak, atakujące też, ale wkurzone i nieszczęśliwe. Nawet jak gdzieś tam w dystansie coś się dzieje, to w samym skoku nie ma chęci morderstwa przeszkody, a nawet jak gdzieś tam w jednym, to w reszcie raczej uszy do przodu. Nie widziałam konia, który ma ochotę mordować przeszkody, jeśli wszystko jest ok.
Może jednak mało widziałam, nie przecze i mogę się mylić. Takie po prostu miałam obserwacje i nauke :kwiatek:
Za to znam końskiego delikwenta, który z całego serca nie nawidzi roboty po płaskim. Nowe elementy, więcej bardziej skąplikowanych (jakieś ustępowania, łopatki, półpiruety) wywołują u niego ewidentną irytacje, potrafi tupnąć nogą lub uszy poskładać, zrobić zrobi, ale widać, że jest na nie, a koń zdrowy jak rydz, siodło pasuje i jeździec też ok. Za to skoki to jego żywioł, nie ten koń po prostu, talentu mu nie brak, a serce to chyba z czystego złota (z czego osobiście się cieszę, bo w pięknym stylu zdał za mnie srebro kilka dni temu, mimo, że raz bardzo się prosiłam o gryzienie drągów :hihi🙂.

esiokowa - nie lubi, albo go coś boli 😉 Boleć moze i bez jeźdźca, na nielubienie sposobu nie ma.
keirashara, jak różni się nastawienie ogierów, tak różni się skoczków.
Ale. My tu mamy tylko literki, nie obrazki. Mogę się tylko domyślać o co ci chodzi, czy esiokowej.
Zasadniczo nastawienie "frontem" i ufne wróży dużo lepiej. I zasadniczo nie powinno być inne dopóki obciążenia nie są solidne.
Jest inny problem. Konie to towar, także towar. I towar skaczący 20 cm wyżej jest więcej wart niż skaczący 20 cm niżej.
Dlatego całkiem często widuje się "dopalacze wewnętrzne" uruchomione na całkiem umiarkowanych wysokościach.
Nadal to nie wyczerpuje tematu, bo konie są różne. Psy też są różne: zajadłe i dostojne, szczekliwe i milkliwe.
Znałam/znam co najmniej kilka koni, dobrych i chętnych skoczków, które non stop wyglądają, jakby je brały wszystkie wciórności. Jednej jeździec "wrzuci im luzu", inny jeszcze podbije "zawściekłość".
Koń ujeżdżeniowy inna sprawa - taki na arenie nie może się wściekać, objawiać irytacji, przynajmniej nie widowiskowo (a też nie wszystkie aniołki, oj nie). Koń skoczek może wariować do oporu - dopóki chodzi na czysto.
Czy ktoś wie na czym to dokładnie polega, jak działa i może z czego jest zrobione (czy jest możliwość tego wykonania DIY)?

"Ta skrzynka to patent Pana Trenera Fritza,można sprawdzić swoją rękę"


"Ciekawy patent Pana Fritza. Patent na wyczucie ręki. Siadamy do tego urzadzenia z zamkniętymi oczami, dostajemy do ręki wodze i nabieramy kontakt. To pokazuje jakie mamy wyczucie jeździeckie.Kiedy uznajemy,że jest ok...otwieramy oczy i widzimy jak to wyglada w rzeczywistości. Odważniki nie są ciężkie, trudno to wyczuć."


Źródło:
HB Contact
ciekawe jak to działa
no i co to nam daje ?
Uproszczoną wersję stosuje się w nauce trzymania lejcy w zaprzęgach. Można zrobić w godzinę 😉





naovika Rozwija świadomość i wyczucie jeździeckie?
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 listopada 2015 17:13
Można tez butelki do pewnego stopnia wypełnione wodą postawić na stole doczepić wodze i utrzymać kontakt bez przewracania butelek.
Ewentualnie doczepić kilka odważników w pewnych odległościach zamiast jednego (jak w powożeniu) 😉
Ewentualnie doczepić kilka odważników w pewnych odległościach zamiast jednego (jak w powożeniu) 😉

mogłabyś mi bardziej to zobrazować, bo nie potrafię sobie tego wyobrazić wizualnie? 🙂
Atea Biczowa - dziękuję bardzo  :kwiatek:
Facella   Dawna re-volto wróć!
15 listopada 2015 20:34
Ewentualnie na drugim końcu wodzy umieścić sobie człowieka i niech stawia opór, odpuszcza, itd., ogólnie robi za pysk  😁 tylko najlepiej też kogoś końskiego, żeby wiedział jak.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
16 listopada 2015 13:37
Mi trenerka robi takie ćwiczenia czasem, chwyta wodze z drugiej strony i robi za pysk konia 😉 moim zdaniem nie da się inaczej sprawdzić. Odważniki, butelki.. To nie żywe,reagujące ciało jednak.
Taki sposób o jakim mówicie bardzo dobrze znam, ale chciałabym poznać również inne sposoby na poznanie swojej ręki. Zastanawia mnie taka możliwość, kiedy nie ma możliwości o poproszenie kogoś o dobrej ręce, która mogłaby być "pyskiem konia".
Jak to jest - w jakich wypadkach wlasciciel stajni odpowiada za wypadki koni na padoku, a w jakich nie? Czy w ogole odpowiada?
Zależy co masz w umowie.
Rooficek, nie ma żadnego przepisu, który bo to określał zatem odpowiedzialność warto zawrzeć w umowie pensjonatowej. Jednak generalnie ciężko odpowiadać za wypadek konia na padoku, chyba że się np. wypuściło konia i nie zamknęło bramy...
Witam 🙂
http://zoofizjoterapia.edu.pl/kursy-3/masaz-duzych-zwierzat-koniinformacje-ogolne/informacje-ogolne/
jestem zainteresowana tym kursem, chciałabym się dowiedzieć czy zaświadczenie zgodne ze wzorem MEN uprawnia mnie do założenia własnej działalności, oraz samodzielnej pracy w tym zawodzie??
Z góry dziękuję za odpowiedź :kwiatek:
Rooficek, zależy od umowy/regulaminu stajni. My mamy zapis o rażącym zaniedbaniu (typu właśnie otwarta brama, zostawione ostre narzędzia etc. 😉) za które odpowiada właściciel stajni, za całą resztę - właściciele koni. Poza tym fajnie mieć OC od przysłowiowego wszystkiego 😉
Blaki, zawód masażysty zwierząt jest zawodem chronionym??? Wymaga Uprawnień??? Chyba nie. Masz mieć ufnych i zadowolonych klientów, i tyle. Może jakiś (jakikolwiek?) dyplom ci się do tego przyda. Bardziej wiedza, umiejętności, doświadczenie, rekomendacje, sieć znajomych...
Jak napchnąć konia na wędzidło w zakręcie ? Wchodzę w zakręt, koń " znika" z ręki ( a raczej chowa się ) i jadę praktycznie w miejscu.
Czy robić tak samo jak podczas zwykłego chowania w dystansie ? Czy jest to wynik braku równowagi ?

naovika, jeśli jedziesz "praktycznie w miejscu" tzn. że koń zmienił rytm/tempo, tak? I znaczy, że nie odpowiada na pomoce napędzające: dosiad/łydki, tak (bo domyślam się, że używasz pomocy napędzających, tylko bez reakcji)? Trzeba to poprawić.
Tak, tylko że to jest jedynie w zakręcie. wyjście na prostą i już rytm wraca...  🤔wirek:
naovika, stałość rytmu/tempa ma obowiązywać Zawsze! To podstawa podstaw. Poobjeżdżaj sobie plac/halę robiąc co chwilę 12 m koło - do uzyskania efektu stałego rytmu/tempa.
naovika, stałość rytmu/tempa ma obowiązywać Zawsze! To podstawa podstaw. Poobjeżdżaj sobie plac/halę robiąc co chwilę 12 m koło - do uzyskania efektu stałego rytmu/tempa.

Ok, dziękuje. Jeżdżę tego konia dopiero od kilku dni, nie chodził od roku pod siodłem, niestety od razu po zajeżdżeniu poszedł pod średnio rozumianą rekreację, przez co ma sporo narowów; chowanie się, ponoszenie, jest nierówny, nie umie się skracać i takie tam. No ale to dopiero tydzień więc chce przygotować się na tyle aby umieć mu pomóc. Jeżdżę z trenerem, lecz nie we wszystkim się z nim zgadzam, dlatego tak często pytam Was  :kwiatek:
Jeżdżę z trenerem, lecz nie we wszystkim się z nim zgadzam, dlatego tak często pytam Was  :kwiatek:


Serio 🤔
To albo zmień trenera albo podejście, bo takie nastawienie raczej donikąd nie prowadzi
Kurde, ja tego nie czaję. Albo jeżdżę z trenerem i idę wg jego wskazówek, albo tego trenera zmieniam. No albo w ostateczności jeżdżę z dwoma trenerami mocno pilnując się(!), żeby żadnemu nie wchodzić z metodami "tego drugiego" i starać się jak najwięcej nauczyć dla siebie....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się