Kącik WEGE :-)

Meise - też tak łysiałam, a wyniki wszystkie były OK i samopoczucie też. Tylko stres ewentualnie podejrzany... ostatecznie ciąża mi pomogła. Po porodzie prawie wyłysiałam doszczętnie 😉 a teraz odrastają wreszcie i już nie lecą. Nie wiem czy to hormony, czy faktycznie nerwy, bo teraz dla mnie długotrwały stres nie istnieje :p tarczycę warto sprawdzić (u mnie była w porządku).


dea, ja jestem załamana tymi włosami. Nie potrafię zrozumieć skąd taka zmiana. W pracy się niby nie stresuje, na pewno nie bardziej niż np. rok temu, kiedy wszystko było ok.
Właśnie wróciłam z laboratorium, oprócz podstawowych badań zleciłam sobie D3 i B12. Jutro wyniki. Strasznie ostatnio się mnie czepiają różne choróbska. Zaczęło się od skrajnego wyziębienia na rowerze. Zrobiliśmy 30 km przy - 3 i koszmarnie wymarzłam - nawet oko mi zamarzło.. Przez kilka godzin nie mogłam dojść do siebie i odmrozić kończyn. Przeziębiłam zatoki i bardzo chorowałam przez 3 dni.
Teraz w weekend dostałam ostrego zapalenia spojówek - wirusowo-bakteryjne. Musiałam jechać na pogotowie okulistyczne z tego potwornego bólu.

Nie jestem hipochondrykiem, ale zaczynam się o siebie martwić. Na pewno czuję się zmęczona pracą, ale to chyba każdy tak ma  😉 Do dzisiaj mam L4, jutro już cisnę normalnie.

I jak tam z tą Ewą Dąbrowską, żadna z Was nie słyszała o jej cudownej diecie?  🙂 U mnie po przerwaniu po 2 tyg. znowu zaczynam - dziś dzień 2-gi.
madmaddie dziękuję za tabele, skorzystam  🙂

Meise nad wegetarianizmem myślałam wielokrotnie, ale świadomość, że to nie zmieni nic w dużej skali, to że uwielbiam mięso i to, że jednak wege to pewne utrudnienie, to wszystko sprawiało, że nigdy w końcu nie spróbowałam.
Do tego pchnęła mnie w końcu wizyta w Gruzji we wrześniu. Po pierwsze krowy i świnie są tam wszędzie, przy drogach ( i na drogach :P ), chodzą samopas. Zachwycałam się jak zwykle jakie słodkie i pomyślałam, że to niefajnie, że najpierw myślę "o jakie kochane, słodkie futrzaste uszka" a potem je zjadam. Ale dalej jadłam mięso. Aż zobaczyłam w odstępach kilku dni ( UWAGA DRASTYCZNY OPIS  😉 ): najpierw owcę ( w sumie barana ), zabitą w ramach jakiegoś święta, którą najpierw widziałam kiedy ją ciągnięto za rogi przez żwirowany parking, władowano do bagażnika samochodu, potem ( tę samą ) widziałam kawałek dalej na postronku, i beczała w naszą stronę, pewnie przeczuwała, że ta historia się nie skończy dla niej dobrze. Ostatecznie wracając tą samą drogą widziałam ją już wiszącą na gałęzi, kiedy ją obdzierali ze skóry... Druga sprawa, też owca, w górach. Szedł pasterz z przewieszoną przez ramię owcą, myślałam, że już zabita - no zdarza się, wiem skąd jest mięso. Ale okazało się, że ona jeszcze żyła, kiedy rzucił ją na ziemię i zaczął kopać. Wyszedł wtedy właściciel restauracji, bo taki widok straszy klientów. Więc pasterz owcę zabrał, i zastrzelił kawałek dalej. I to był ten moment, kiedy stwierdziłam STOP.

Na razie jestem jeszcze na etapie "wspominatozy" wszystkich dań, które uwielbiałam, ale już nie zjem. Najciężej mi przychodzi odpuszczenie rosołu, no i czas grillowania będzie ciężki. Mam nadzieję, że do sezonu grillowego już mi przejdzie  🤣

Na szczęście owoce i warzywa też zawsze lubiłam, do tego lubię gotować, więc na pewno rozszerzę swoje kuchenne horyzonty 😉 nawet jeśli kiedyś jednak nie wytrzymam i wrócę do mięsa ( niestety na obecnym etapie nie jestem w stanie tego całkiem wykluczyć ), to na pewno będę jadła go mniej i bardziej rozważnie. Także póki co wege to same plusy  🙂
[quote author=dea link=topic=739.msg2451291#msg2451291 date=1447787136]
Meise - też tak łysiałam, a wyniki wszystkie były OK i samopoczucie też. Tylko stres ewentualnie podejrzany... ostatecznie ciąża mi pomogła. Po porodzie prawie wyłysiałam doszczętnie 😉 a teraz odrastają wreszcie i już nie lecą. Nie wiem czy to hormony, czy faktycznie nerwy, bo teraz dla mnie długotrwały stres nie istnieje :p tarczycę warto sprawdzić (u mnie była w porządku).


dea, ja jestem załamana tymi włosami. Nie potrafię zrozumieć skąd taka zmiana. W pracy się niby nie stresuje, na pewno nie bardziej niż np. rok temu, kiedy wszystko było ok.
Właśnie wróciłam z laboratorium, oprócz podstawowych badań zleciłam sobie D3 i B12. Jutro wyniki. Strasznie ostatnio się mnie czepiają różne choróbska. Zaczęło się od skrajnego wyziębienia na rowerze. Zrobiliśmy 30 km przy - 3 i koszmarnie wymarzłam - nawet oko mi zamarzło.. Przez kilka godzin nie mogłam dojść do siebie i odmrozić kończyn. Przeziębiłam zatoki i bardzo chorowałam przez 3 dni.
Teraz w weekend dostałam ostrego zapalenia spojówek - wirusowo-bakteryjne. Musiałam jechać na pogotowie okulistyczne z tego potwornego bólu.

Nie jestem hipochondrykiem, ale zaczynam się o siebie martwić. Na pewno czuję się zmęczona pracą, ale to chyba każdy tak ma  😉 Do dzisiaj mam L4, jutro już cisnę normalnie.

I jak tam z tą Ewą Dąbrowską, żadna z Was nie słyszała o jej cudownej diecie?  🙂 U mnie po przerwaniu po 2 tyg. znowu zaczynam - dziś dzień 2-gi.
[/quote]
Ja już kilka razy stosowałam dietę W-O dr.E.Dąbrowskiej i muszę powiedzieć że to działa jeśli przestrzega się ściśle zaleceń,jeśli ktoś nie ma silnej woli to niech nie zaczyna bo efektów nie będzie,a na poczatku zanim włączy się wewnętrzne odżywianie jest ciężko.
Co to Twoich włosów,robiłaś kiedyś testy na nietolerancje pokarmowe,w tym na gluten?
Meise Ja z wlosami mialam dwie rzeczy- tarczyca i anemia. Przed ciaza wyciagalam caaale koltuny z wanny, obieralam z ciuchow itd. Po ciazy-wiadomo-powypadalo mi troche- a teraz odrasta mi istny bushhhhhh! Ciesze sie! A to, co opisujesz, to typowe oslabienie-wychlodzenie organizmu. Moze zamiast diety dr Dabrowskiej zwroc sie w kierunku zalecen medycyny chinskiej? Je sie tez bezglutenowo, beznabialowo, czyli w opcji wege jest wegansko 😉 Przede wszystkim cieple, rozgrzewajace rzeczy. Naprawde organizm sie regeneruje i wraca do rownowagi! Mimo wszystko Dabrowska odlozylabym na cieplejsze pory roku. Tak samo, jak nie uwazam jedzenia witarianskiego za optymalne teraz jesienia i zima.

Nav Zwrocilabym uwage na zelazo, ale w kontekscie z czym co laczyc, zeby to zelazo sie wchlanialo. Ja mialam anemie od..herbaty! No jestem totalna herbaciara i wciagam wszystko i w kazdych ilosciach. I popijajac tak poranna owsianke, czy inne zelazowe bomby hamowalam sobie wchlanianie. A wystarczylo wybrac wode i jakis swiezy soczek z wit. C.  W watku o wege dzieciach na pierwszej stronie jest link do tlumaczenia o skladnikach odzywczych i na co zwracac uwage. Musze przyznac, ze sie doksztalcilam tlumaczac tekst i w ogole doksztalcajac sie w tym zakresie. Moja cora tez jest wege 🙂

Pochwale sie wam, ze w nastepnym tygodniu spelniam troche takie moje marzenie i prowadze swoje pierwsze warsztaty z m.in. gotowania wegetarianskiego! Wlasciwie weganskiego dedykowanemu kuchni jesienno-zimowej. Ale sie ciesze! Mam glowe przepelniona pomyslami i dawno sie tak czyms nie jaralam  😅 😅

Dawno tu nie zaglądałam 🙂 . Po zaostrzeniu problemów zdrowotnych zwracam się w stronę paleo tudzież odżywiania ,,intuicyjnego" niestety ani surowizny ani kilogramy warzyw nie dla mnie... Przeczytałam przypadkiem protokuł autoimmunologiczny i okazało się, że i tak większości z wymienionych produktów nie jem

z plusów to odstawiłam słodycze-poszło łatwiej niż kiedyś, kiedy to głodu na czekoladę nie dało zaspokoić się suszonymi morelami, rodzynkami. Dużo pomogło przeczytanie artykułu w którym jest napisane między innymi o ukochanych wafelkach 😉 .

Pandurska - ale to raczej nie jest normalne, że przez herbatę dostałaś anemii. Miałaś wyjściowo bardzo niski poziom?
Rul Tak, w mojej rodzinie baby maja raczej b. niska hemoglobine. I niestety to z herbata jest normalne! Pytalam lekarzy w ciazy jeszcze.
Nav, współczuję makabrycznych widoków. A co do brakowania mięsa, to minie Ci dosyć szybko, mój facet jest już wege 3,5 roku (jak ten czas leci) - onegdaj zajadły mięsojad (posiłek bez mięsa nie istniał). Kiedyś odgrzewał małemu bratu rosół i strasznie go darło. Tak samo w sklepie nie może przejść koło mięsnego, bo go cofa. Ja tak "alergicznie" nie reaguję na mięso jak on ^^ Mi po tych 9 latach czaaaasem mięso zapachni, ale to tyle. Szybko mi przechodzi :P

Amelia, opowiedz mi coś więcej. Dlaczego byłaś na tej diecie i jak długo? Wytrzymałaś całe 6 tyg? Na co Ci pomogła? Ja mam koszmarnie słabą wolę, teraz to widzę.. jestem bardzo uzależniona od słodkiego i niezdrowego żarcia. Chociaż w sumie wegański burger nie wydaje się być równym koszmarkiem co wołowy.. na diecie ciągle myślę o słodyczach i "normalnym" jedzeniu. Co więcej nie smakują mi te warzywa bez tłuszczy i smażenia /: moja koleżanka, co jada mięso i resztę produktów nie ma problemu, a ja wymyślam, cierpię, jojczę - aż się złamałam. Wściekła jestem. Najgorsze jest to, że WCALE nie byłam na tej diecie głodna. Tylko łakoma...
Testy alergiczne zrobię, bo nigdy nie robiłam. Ogólnie robię rajd po lekarzach w tym tyg <:

Pandurska, u mnie też podejrzewają tarczycę. Nie mam pojęcia z czym to się wiąże i na co się przygotować, a boję się przeglądać internet nawet. Nie do końca obwiniałabym wychłodzenie, bo taki stan rzeczy mam już od końca lata 🙁 na diecie Dąbrowskiej było mi ciepło, nie czułam, żebym marzła (jak to opisują ludzie w internecie). Mam nadzieję, że i mi włosy zaczną odrastać. W ciąży nie jestem, ciężko powiedzieć czy to tarczyca czy anemia, aczkolwiek nie wyglądam anemicznie 😉
Ważę 55 kg/170 cm i to moja standardowa waga. Bledsza też jakoś nie jestem. Czekam na wyniki jutro  👀

PS. gotowana cebula z diety Dąbrowskiej jest OHYDNA!!!  😁
Meise, niedawno powstał [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,98480.msg2450488.html#new]wątek[/url] o dietach oczyszczających.
ovca   Per aspera donikąd
18 listopada 2015 20:31
Po zaostrzeniu problemów zdrowotnych zwracam się w stronę paleo tudzież odżywiania ,,intuicyjnego"


intuicyjne jedzenie jest super. Ja pozbyłam się regularnych wzdęć, bólów brzucha i innych dolegliwości gastrycznych, odkąd (oprócz weganizmu) jem to, na co mam ochotę. I naprawdę bywają tygodnie w których odżywiam się wyłącznie pomidorami w różnej postaci, albo np chlebem razowym z hummusem, pamiętam też jak kupiłam w sklepie wędzone tofu i zjadłam całe jak batona  😡. Dziś mnie wzdryga na samą myśl ale wtedy akurat mój organizm widocznie bardzo tego potrzebował, i nie chciał jeść niczego innego 😉

oczywiście trzeba było nauczyć się rozróżniać faktyczne potrzeby organizmu od potrzeby zjedzenia czwartego kawałka ciasta  😂
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
18 listopada 2015 20:37
Dziewczyny, a coś więcej o odżywianiu intuicyjnym? Jakieś sprawdzone źródła? 🙂
Pandurska dzięki za radę, zwrócę na to szczególną uwagę, zwłaszcza, że też często piję herbatę
santa -  badań na ten temat raczej nie ma... Więc to raczej wiara, że organizm wie czego potrzebuje. Chociaż osobiście uważam, że to ma sens, normalnie nie lubię zapachu ani smaku brokułów, ale czasem najdzie mnie taka ochota, że jem je przez tydzień. Nie wiem jakie substancje zawiera, które czasem tak bardzo potrzebuję 😉 . To samo z zatruciem pokarmowym, miałam wielką ochotę na sok pomarańczowy, ale ociągałam się z jego wypiciem, bo nie byłam pewna czy nie zaszkodzi. Nic jednak po nim nie było, później wyczytałam w książce o odżywiuaniu wg 5przemian i medycynie chińskiej, że sok pomarańczowy ma działanie ściągające polecane przy biegunkach. Ale to dalej nie poprarte niczym twierdzenia. Na pewno człowiek nie ma takiego zmysłu jak dzikie zwierzęta, które wiedzą co trzeba zjeść, żeby poczuć się lepiej, ale może jakieś resztki takiego ,,instyktu" się zachowały. Nie wiem co świat nauki mówi na temat zachcianek jedzeniowych kobiet w ciąży, czy to też ma swoje uzasadnienie?

poniżej:  😁 przepisy z 1823r. http://polona.pl/item/25098793/4/

Amelia, opowiedz mi coś więcej. Dlaczego byłaś na tej diecie i jak długo? Wytrzymałaś całe 6 tyg? Na co Ci pomogła? Ja mam koszmarnie słabą wolę, teraz to widzę.. jestem bardzo uzależniona od słodkiego i niezdrowego żarcia. Chociaż w sumie wegański burger nie wydaje się być równym koszmarkiem co wołowy.. na diecie ciągle myślę o słodyczach i "normalnym" jedzeniu. Co więcej nie smakują mi te warzywa bez tłuszczy i smażenia /: moja koleżanka, co jada mięso i resztę produktów nie ma problemu, a ja wymyślam, cierpię, jojczę - aż się złamałam. Wściekła jestem. Najgorsze jest to, że WCALE nie byłam na tej diecie głodna. Tylko łakoma...
Testy alergiczne zrobię, bo nigdy nie robiłam. Ogólnie robię rajd po lekarzach w tym tyg

Meise,Na diecie W-O byłam 5 razy, 3 razy po 2 tyg., 1 raz 3tyg. i 1 raz 4 tyg. Miałam plan wytrzymać 6 tyg.ale ponieważ przy tym chudnie się dość znacznie to ostatecznie zrezygnowałam  z tego pomysłu( jestem b . szczupła ).Głównym celem przejścia na dietę była chęć pozbycia się wszystkich moich dolegliwości, alergii. I podczas diety większość tych rzeczy przestało mi doskwierać. Wówczas tez wyszło  ,iż moje okropne bóle brzucha spowodowane były nietolerancją laktozy. Jeśli zaś chodzi o sam przebieg diety to pierwszy raz był najłatwiejszy ,gdyż nie byłam świadoma co mnie tak naprawdę czeka. Wewnętrzne odżywianie rozpoczęło się u mnie dopiero 12 dnia, do tego dnia miałam taki apetyt ze w pierwszym tygodniu zjadłam 15 kilo jabłek,  sikałam  co pół godziny , brzuch jak balon, ale cera rewelacyjna, samopoczucie wspaniałe, energii tyleze mogłam góry przenosić. Codziennie budziłam się o 6😲0 i natychmiast wyskakiwałam z łóżka, cały dzień pracowałam ,robiłam różne rzeczy i miałam tyle energii jak króliczek Duracell'a. Kolejne etapy diety było mi ciężko zacząć,  kilka razy odkładałam rozpoczęcie, bo widmo początkowych dni diety było trudne do zaakceptowania. Ale jak już rozpoczęłam to szybko przechodziłam na wewnętrzne odżywianie , uczucie głodu znikało i czułam się świetnie. Ostatnia moja dieta była w październiku 2015, trochę  dlatego ponieważ chciałam pomoc mojemu organizmowi oczyścić się z glutenu ,a trochę dlatego iż czekał mnie pobyt w szpitalu,  a wiadomo jak żywią w takich miejscach...Następny etap planuje na wiosnę,  może uda mi się  przejść całe 6 tyg.
Dr.E.Dąbrowska wydała dwie książeczki,  jeśli chcesz poznać więcej szczegółów i rozpocząć dietę to warto je przeczytać.
ł
Teodora, ano widziałam, ale chyba nie przypadł mi do gustu ten nowy wątek ^^

Amelia, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Książeczki mam obie w domu i przeczytane już dawno 😉 Od poniedziałku zaczynam znowu i zamierzam dociągnąć do 12.12 - tym razem bez wymówek. Perspektywa 6 tyg. mnie pokonała i psychicznie nie dałam rady -.- Porwałam się z motyką na słońce - tradycyjnie.
Największy problem mam z co weekendowymi imprezami. Z Tż-tem jesteśmy chyba zbyt towarzyscy, bo albo do nas ciągle przychodzą, albo my gdzieś łazimy - a poczęstunek zawsze jest obfity. Nie mówiąc już o piciu alkoholu. Wiem, że dieta jest dla mnie, ale kruca fix - zawsze wtedy diabełek mi mówi "weź sobie nie odmawiaj, łazisz tylko dzień w dzień do tej roboty na dużo dłużej niż 8h, rwiesz kudły, stresujesz się, to chociaż w weekend sobie poluzuj"  😁
Ale od poniedziałku startuje i koniec z wymówkami. Na imprezę firmową muszę wyglądać jak bogini  👿
Najgorzej mam z moim tż-tem, jak go widzę to natychmiast kojarzy mi się on z jedzeniem... za dobrze ten mój chłop gotuje  😀


Btw byłam dziś u rodzinnego + odebrać wyniki. Mam lekki niedobór D3, B12 w normie. Za to mam strasznie wysoki poziom żelaza (a stary dziad podejrzewał anemię). Norma jest 37-145 a ja mam 209 ug/dl. Masakra z tym lekarzem, przez 40 min słuchałam pieprzenia, że jak to tak można bez białka zwierzęcego żyć, że to nienormalne i on nie wyobraża sobie dnia bez solidnej porcji mięsiwa  🤣 boże, co za pokolenie. Strach iść do takiego znaffcy z poważniejszymi dolegliwościami. Zadawał pytania jak gimbus: to co Ty w ogóle jest?! Ryb też nie!? Co jadasz na śniadania!? itp.  🤔wirek:

Gdzie ja żyję 😉
No przyznaję nie jest łatwo wytrwać,  ale mnie motywuje to wspaniałe samopoczucie podczas diety i ta satysfakcja na koniec. Poza tym zawsze sobie ustalam cel , mianowicie wymyślam sobie prezent , który otrzymam jeśli dotrwam do końca bez oszukiwania, np. biżuteria lub nowa torebka alko najlepsza czekolada🙂  No i musze przyznać , że jedzenie warzyw i owoców służy mi b.dobrze, zawsze tak było. Za mięsem nie przepadam, jem tylko białe i tylko przed @ bo wówczas czuje taką potrzebę.




ovca   Per aspera donikąd
20 listopada 2015 19:37
Btw byłam dziś u rodzinnego + odebrać wyniki. Mam lekki niedobór D3, B12 w normie. Za to mam strasznie wysoki poziom żelaza (a stary dziad podejrzewał anemię). Norma jest 37-145 a ja mam 209 ug/dl. Masakra z tym lekarzem, przez 40 min słuchałam pieprzenia, że jak to tak można bez białka zwierzęcego żyć, że to nienormalne i on nie wyobraża sobie dnia bez solidnej porcji mięsiwa  🤣 boże, co za pokolenie. Strach iść do takiego znaffcy z poważniejszymi dolegliwościami. Zadawał pytania jak gimbus: to co Ty w ogóle jest?! Ryb też nie!? Co jadasz na śniadania!? itp.  🤔wirek:


też trafiłam na takiego kiedyś, na szczęście lecząc się prywatnie mogłam sobie wybrzydzać i wybrać innego. Dla mnie to jest śmieszne, że dorośli ludzie tak się zachowują. Ja zawsze na pytanie 'jak można nie jeść mięsa" odpowiadam "a jak można jeść?" 😉

w ogóle takie dyskusje to temat rzeka. Moje ulubione argumenty to te, że ludzie pierwotni jedli mięso (i co z tego? chodzili też nago i umierali w wieku 20 lat), że po to mamy kły (słoń też ma) i że człowiek jest polującym mięsożercą (a kiedy ostatnio coś upolowałeś? szynkę w markecie?). No i nieśmiertelne: nie masz niedoborów? skąd bierzesz białko? masz siłę wstać z łóżka? ryb też nie jesz?
...i dlatego właśnie najczęściej temat ucinam krótko, a w razie nacisków odsyłam do literatury 😉

właśnie, w temacie literatury- czytam właśnie Farmageddon. Fantastyczna książka, która o dziwo wcale nie nawołuje do wegetarianizmu, ani nie opowiada o cierpieniach zwierząt (jak np "zjadanie zwierząt"😉 , tylko w rzeczowy sposób przedstawia realia powstawania marketowego mięsa.
Meise Przynajmniej nie mogl ci wcisnac, ze sie anemii nabawisz  😂 😂 A tak serio, to taki wysoki poziom tez moze byc przyczyna roznych schorzen. Moja kuzynka (miesozerna) tak miala i cos tam jej z tego powodu bylo. Zebym sobie tylko przypomniala co dokladnie  😁
a mojemu mezowi w ostatnich badaniach wyszedl za wysoki poziom potasu! Troche sie zmartwilam ale on dalej ochoczo wpierdziela pomidory  :/  😁
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
21 listopada 2015 11:48
santa -  badań na ten temat raczej nie ma... Więc to raczej wiara, że organizm wie czego potrzebuje. Chociaż osobiście uważam, że to ma sens, normalnie nie lubię zapachu ani smaku brokułów, ale czasem najdzie mnie taka ochota, że jem je przez tydzień. Nie wiem jakie substancje zawiera, które czasem tak bardzo potrzebuję 😉 . To samo z zatruciem pokarmowym, miałam wielką ochotę na sok pomarańczowy, ale ociągałam się z jego wypiciem, bo nie byłam pewna czy nie zaszkodzi. Nic jednak po nim nie było, później wyczytałam w książce o odżywiuaniu wg 5przemian i medycynie chińskiej, że sok pomarańczowy ma działanie ściągające polecane przy biegunkach. Ale to dalej nie poprarte niczym twierdzenia. Na pewno człowiek nie ma takiego zmysłu jak dzikie zwierzęta, które wiedzą co trzeba zjeść, żeby poczuć się lepiej, ale może jakieś resztki takiego ,,instyktu" się zachowały. Nie wiem co świat nauki mówi na temat zachcianek jedzeniowych kobiet w ciąży, czy to też ma swoje uzasadnienie?


Dzięki, brzmi ciekawie  :kwiatek:
chwalę się - mój pierwszy wege ( a właściwie wegański ) smalec, przepis z Jadłonomii - pycha! da się z tym żyć  🤣

ovca   Per aspera donikąd
28 listopada 2015 17:19
Urban vegan, najlepszy (i najtańszy 😉 ) we Wrocławiu i chyba jedyny w Polsce 100% wegański sklep stacjonarny, uruchomił sprzedaż online http://www.urbanvegan.pl/
( chociaż ja wynalazki typu wegańskie krewetki, wegański kurczak i wegańskie przegrzebki traktuję z mocnym przymrużeniem oka 😉 )
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 listopada 2015 18:43
mi się marzy wegańska parówka, która smakuje jak prawdziwa parówka. nie tęsknię za schabowym, za bitkami, rosołkami, kartaczami, ale parówki kochałam miłością wielką  😂
a te sojowe są do d.
ovca   Per aspera donikąd
29 listopada 2015 18:57
mi się marzy wegańska parówka, która smakuje jak prawdziwa parówka. nie tęsknię za schabowym, za bitkami, rosołkami, kartaczami, ale parówki kochałam miłością wielką  😂


ja tak mam z nabiałem- dlatego nałogowo kupuję wegańskie jogurty, wegański ser do pizzy który naprawdę się ciągnie, wszelakie deserki czekoladowe i waniliowe  😍

jak dla mnie parówki polsoja są ok- ale ja bardzo mało parówek jadałam w życiu więc mogę nie pamiętać jak smakują te z mięsa czy momu  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 listopada 2015 19:08
no właśnie mi te zamienniki nie podchodzą.

nabiału mi w ogóle nie brakuje o dziwo, kupuję tylko mleko 🙂
odstawiłam mleko i produkty mleczne  😀 czyli nie jem mięsa i mleka no ale póki co nie mogę odmówic sobie jajek 😉 ale mysle, że to przyjdzie z czasem.
Mam pytanie, jakie witaminy bierzecie nie jedząc nabiału? Teraz to pewnie z racji braku słońca warto by brać D3 tylko jak przeglądam strony aptek to wszędzie jest sama wit. D, nie wiem, może źle szukam 😉 Może być sama D?  :kwiatek:
apteczna wit. D to D3, sprawdziłam na swojej z confarmu.
Ja biorę wit. D jesieią/zimą, plus całorocznie B12 i koniec. Żadnych suplementów więcej, chyba, że w razie potrzeby.
z tym, ze aptecznych bym nie kupowala, raczej jakies z duzym stezeniem ze specjalistycznych sklepow.
D warto laczyc z K, B12 nie wiem czy suplementowalabym stale od razu po odstawieniu nabialu, bo zapas w organizmie jest spory. Ale nie wiem szczerze mowiac, nie orientowalam sie, moze ktos jest lepiej zorientowany?
w nabiale nie ma wcale dużo B12, możesz nie mieć takiego zapasu jak myślisz, poza tym to wit rozpuszczalna w wodzie- nadmiar łatwo się wydala. Z wit. D jest gorzej- łatwiej przedawkować .
Co masz na myśli mówiąc specjalistyczne sklepy? I o jakie stężenie chodzi? Z z apteki ma 2000IU, czyli bardzo duże stężenie wit. D
jasminowa Duze stezenie dla D3, to 10.000, 20.000. 2tys. powinnismy brac zima hurtem wszyscy w naszym klimacie!

hanexx B12 bralabym od razu. Wchodzi w nawyk i nie dojdzie do niebezpiecznych niedoborow. D3 nalezaloby podawac calej populacji w tej szerokosci geograficznej, nawet miesozercom!

Vegan girls- a patrzylyscie na sklady takich jogurtow, serow itd? Toz tam nic wartosciowego nie ma! Lepiej pastke z cieciory sobie ukrecic lub zjesc owsianke  😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
30 listopada 2015 15:47
Pandurska, ja zakladam 15% niezdrowego w mojej diecie 😉 poza tym, jem takie rzeczy rzadko, bo sa po prostu niesmaczne
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się