derby, ale Wam zazdraszczam bezpiecznego miejsca to wchodzenia do wody! Super zabawa, a Indianin dobry skubany jest! 🤣
tunrida, zawsze jak widzę Twój podpis to japa mi się cieszy - mam słabość do muminków 😀 Nie ogarniam jak się tak teleportujesz i ustawiasz do foto 👍
Magda, pomysł z głęboką kałuża super. Ciekawe czy uda mi się znaleźć podobną i potrenować wchodzenie do mętnej wody
jagoda1966 😁 fotka z serii grzywo-nocnej
ElaPe, ślicznie to wygląda, ale pewnie szybko się nudzą wymanikirowane tereny.
Ogarnęłam fotki sprzed 2 tyg. - zostało mi raptem piętnaście 😁 Pozostałe 3 w galerii
http://re-volta.pl/galeria/album/6245 Zboczenie zawodowe, nie umiem się ograniczać 😡
Pierwszy prawdziwy teren dla tej 3 koniowatych. Tzn. pierwszy w tym miejscu. Siwy wyga zwany pieszczotliwie Dziadkiem/Dziadem, to typ jak mój Misiek - wszystko robił, nic go nie rusza. O Eli terenowej przeszłości krążą opowieści dziwnej treści. A Rudy "kucyk" prawie już przywykł, że na polskiej ziemi krzaki jakieś dziwnie wysokie rosną a te mieszkające tam no... sarny! to być może nie te koniożerne strzygi 😉
Zrobiliśmy 12 km. Parę drobnych przygód było, zmiana kamizelki na odblaskową - myśliwi w lesie. Po 20 latach zaliczyłam drugiego nura na główkę, dzięki uprzejmości Eli 🙄 Czujność mnie opuściła, dobrze się ostatnio dogadujemy, w bryki już nie wkłada tyle serca, są w typie "Halo! To ja, pamiętaj nie jestem ciepłą kluchą". Wracaliśmy drogą przez łąkę z wysokimi chaszczami, gdzie często siedzą sarny. Coś wyskoczyło nad trawy i ślązunia odpaliła Elo-rodeo - 2 razy z zadu, podbicie przodem i poprawka z zadu w bok. Energia i tempo były takie, że nawet nie zdążyłam się zwinąć i rąbnęłam głową, potem bokiem. Wodze oczywiście w ręce zostały i konina spokojnie czekała, aż wróci mi oddech. W sumie poleciałam na własne życzenie, trzeba było tam stępem jechać, z kłusa nie było szansy wysiedzieć. Chciałam przepracować strachy, nie przewidziałam że odpali manewry obrono-zaczepne pełna parą. 😂 Aj tam, w końcu kupię nowym kask 😉
Fotki z 8-mego. To był ostatni taki piękny listopadowy dzień! Światło było tak rewelacyjne, że nawet głuptakiem wyszły fotki z innej bajki 😀
Wczoraj byłam po tygodniowym chorobowym w stajni. Z terenu nici - jak zajechałam zaczął walić grad. Chyba zima już się zapowiada...