kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

1. Tarczyca w normie - normy są szerokie. Pytanie, czy masz wyniki "w normie" czy "dobre". Jest wątek tarczycowy, może tam popytaj?
2. A może niedobory trójcy magnez/D3/wapń? Było już na forum o magnezie, o tężczyczce - też do poszukania (albo do spytania Gillian chociażby).
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
19 listopada 2015 11:42
wyniki :"dobre" : tsh ok, ft4 lekko w górnej, ft 3 mogłoby być  lepiej, ale w normie laboratoryjnej. Od jakiegoś czasu suplementuje d3, selen i magnez w naturalnej postaci. Może nie wchłania się to właściwie? Ogólnie jest problem z konwersja ft4 w ft3. Choć nerki i wątroba jest ok. Chyba, ze jelita szwankują.  Co do wapnia to muszę  sprawdzić, bo kości jakoś dziwnie mnie czasem pobolewają. Czuje, ze może tez być problem z b12, bo czasem przy zginaniu się czuje ciągniecie w lędźwiach. Masakruje mi to stan mojego umysłu, bo niby jest ok , ale nie jest. A diagnoza to jakiś cud. Mam trochę ponad 30 lat a czuje się jak babuszka.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 listopada 2015 16:20
Bolą mnie kolana. Ot tak, bez powodu- nie przewiało mnie, nie chodziłam dużo, poprzedniego dnia miałam wolne i nic nie robiłam.
Gdzie mogę szukać przyczyny? To się nadaje do lekarza pierwszego kontaktu? 🤔
(pytanie głupie, ale 5 lat u lekarza nie byłam 😡 I zawsze z przeziębieniem... pojęcia nie mam gdzie się z kolanami chodzi 😁 )
CzarownicaSa, do lekarza rodzinnego. Tam wszystko się zaczyna. Pewnie da Ci skierowanie do ortopedy i na podstawowe badania krwi.
Potem jeszcze ze dwa lata oczekiwania na wizyte do specjalisty i moze cos zdiagnozuja.
Bolą mnie kolana. Ot tak, bez powodu- nie przewiało mnie, nie chodziłam dużo, poprzedniego dnia miałam wolne i nic nie robiłam.



Mnie tak bolą w momencie, jak właśnie nic nie robię kilka dni. Tak jak biegam w pracy, biegam na siłownię jest ok. W momencie "odstawienia ruchu" po 2-3 dniach natychmiast bolą.

A ja mam inny problem - co zjem, jest mi niedobrze i mam zgagę, czuję normalnie kwas w buzi. Aż się boję jeść. Jakieś dwa miesiące temu miałam "epizod" pt. cały czas chce mi się rzygać, miałam mdłości, nawet udałam się do lekarza, dostałam omeprazol na kilka dni i tyle...
Teraz znowu mam ewidentnie parę minut po jedzeniu "kwasy"...
(...)- co zjem, jest mi niedobrze i mam zgagę, czuję normalnie kwas w buzi. Aż się boję jeść. Jakieś dwa miesiące temu miałam "epizod" pt. cały czas chce mi się rzygać, miałam mdłości, nawet udałam się do lekarza, dostałam omeprazol na kilka dni i tyle...
Teraz znowu mam ewidentnie parę minut po jedzeniu "kwasy"...

Jesień. Normalne. Zaostrzają się stany zapalne błony śluzowej żołądka lub dwunastnicy. Nie wiem dlaczego, ale pory roku mają znaczenie. Pierwotna przyczyna? Stres.
Masz dwie opcje: gastroskopia i diagnoza etc. lub omeprazol, dieta, siemię lniane. posiłki co chwilkę, zero kawy i alkoholu.
Sprawdź też czy nie mieszka w Tobie Helicobacter sp. A jak mieszka utłucz.
Gillian   four letter word
25 listopada 2015 18:50
pokemon, mam to samo, omeprazol nie bardzo mi pomaga. A jeszcze doszedł stres to w ogóle jest wesoło. Siemię jest spoko. I po bananie w miarę cisza.
Mi polprazol likwiduje objawy. Diety nie trzymam  😡 powinnam, ale deprecha jesienna mnie skutecznie zniechęciła niestety  😕
Gillian   four letter word
25 listopada 2015 21:21
Najlepiej się sprawdza jedzenie po trochu a w krótkich odstępach. Wiem, że jeśli doprowadzę do głodu to kaplica. Niestety nie zawsze mogę jeść kiedy chcę :/ dobrze się czuję jedząc ryż z jogurtem ale długo na tym nie ujadę :/
CzarownicaSa - ja to bym szła do ortopedy (jak nie chcesz prywatnie to najpierw rodzinny musi dać skierowanie), albo do dobrego fizjoterapeuty. A doraźnie maści (pisałyśmy o kilku dopiero co w wątku rozmowy o niczym 😉 ).

Też mnie bolą kolana, jedno bardziej. Jutro idę do swojego starego fizjo (ciężko się do niego umówić i przyjmuje daleko ode mnie, ale po tym jak u innego nie czuje różnicy jeśli chodzi o kolana <'naprawił' mi tylko część pleców> to stwierdziłam że bez sensu tak chodzić do byle kogo i wracam do niego 🙂 ), mam nadzieję że mi pomoże. Jak nie to pewnie też się skończy na wizycie u ortopedy.


A swoją drogą to od roku co badania krwi to mam coś nie tak z rozmazem (ale to pewnie dlatego, że kazano mi ją badać jak coś było nie tak ze zdrowiem, więc to chyba mało miarodajne :P). We wrześniu poza nie prawidłowym rozmazem miałam za mało neutrofili w morfologii. Teraz powtarzałam krew, bo tak zalecił mi ginekolog przy okazji innej diagnostyki i znowu mało neutrofili i już tym razem sporo poniżej normy. To tego za niskie eozynofile. Ale cała reszta morfologii w normie. Myślicie, że trzeba to konsultować z rodzinnym? Czy po prostu za pół roku powtórzyć morfologię? Ginekolog powiedziała, że całej morfologii interpretować nie będzie, skupiła się tylko na tych wskaźnikach, które były ważne dla jej diagnostyki (płytki, leukocyty, hemoglobina), ale sugerowała, że po prostu pewnie to jakiś spadek odporności.
busch   Mad god's blessing.
25 listopada 2015 22:57
branka, przede wszystkim jak masz morfologię, to są procenty i wartości bezwzględne - wg mojego lekarza bardziej miarodajna jest wartość bezwzględna, więc jeśli obniżony jest tylko % neutrofili, to prawdopodobnie lekarz w ogóle Ci nic nie powie, poza tym, żeby przyjść jeśli coś innego będzie nie tak  😉

Po infekcji bakteryjnej lub wirusowej spadek neutrofili to normalny objaw. Jeśli nic takiego nie było, to z takich bardziej 'normalnych' rzeczy może to być też niedobór folianów lub/i wit. b12. Przy chorobach autoimmunologicznych zdarza się, że ich jest permanentnie za mało (jakoś mi się ubździło że gdzieś Cię widziałam w wątku o hashimoto, ale nie wiem czy nie zmyślam teraz).

Generalnie jeśli nie widzisz żadnych normalnych przyczyn takiego stanu, to skonsultować nie zaszkodzi.
Obniżone są wartości bezwględne. Właśnie srawdziłam (miałam tego nie robić, hehe), że wg google jeszcze nie są alarmująco niskie, ale mogą świadczyć o infekcji, spadku odporności blabla. Są pewne progi, od których należy się bardziej martwić i widzę, że nie mam aż tak złego wyniku. Byłam przeziębiona jakiś tydzień-dwa przed ostatnim badaniem krwi - pewnie mogło to mieć wpływ na wynik.
Wit B12, kwas foliowy i żelazo miałam badane, bo miałam podejrzenie anemii (wypadanie włosów, nocne poty itd). Wszystko w normie. Ogólnie to mi się coś w organizmie rozregulowało, ale nie do końca wiadomo o co chodzi. czuję się dobrze, w pracy czuję że mam dużo sił, ogólnie jestem zdrowa poza jednym krótkim przeziębieniem jesienią i jednym zapaleniem pęcherza co się nałożyło, ale wszystko przeszło w 5 dni - ale po pracy mięśnie się słabo regenerują i bolą (pomimo pilnowania odpoczynku), zaburzył mi się cykl, pogorszyła cera do tego skóra mnie swędzi jak cholera. Ale jest też tak, że ostatnio mniej zdrowo jadłam i niestety należę do osób, które jak się stresują to mocno i na bank się to na organizmie odbija. Ale przez ostatnie pół roku wydaje mi się, że stresów tak wiele nie miałam i że sobie  z nimi w miarę nieźle radzę - chyba, że mój organizm uważa inaczej 😉
Mam jeszcze zrobić test metoklopramidem, bo mam podejrzenie hiperprolaktynemii (sama prolaktyna na granicy normy, ale niby mam objawy hiperprolaktynemii więc mam dla świetego spokoju to dodiagnozować - reszta hormonów, razem z tarczycowymi w normie). Ot tak niby ok, ale nie do końca, zastanawiałam się nad suplementacją wit D, może po prostu brak mi słońca.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 listopada 2015 05:29
Dzięki! :kwiatek:
Dziewczyny... Jest jakiś sposób na ciągłe przemęczenie? (Odkąd jesień się zrobiła) Mogę łączyć to z antybiotykiem który biorę od 3 tygodni? Przesilenie? Wstaję o 6:30 do pracy a dopiero około 10 się budzę tak, żeby cokolwiek ogarnąć.
whitemoon071, zrób badania krwi, może czegoś ci brakuje?
whitemoon071, D3 przyjmujesz? Każdy powinien tak btw (w PL w sezonie gdy nie wychodzimy na słońce i nie wystawiamy skóry na jego działanie).
Antybiotyk osłabia mocno. Jeszcze dieta albo stan zdrowia psychicznego mogą być przyczyną.
Badania krwi miałam robione i oprócz wirusów i bakterii górnych dróg oddechowych nic mi nie jest..
d3 nie przyjmuje. Na te chwilę jedyne co przyjmuje to antybiotyk i leki alergiczne/astmatyczne. Brakuje mi słońca! 🙁
A czy ktoś ma pomysł, dlaczego napierdziela (użyłabym ostrzejszego słowa, ale nie można) mnie w biodrze? Albo co może pomóc? Dwa tygodnie temu miałam sztywny i bolący kark z prawej strony, potem bolało mnie w lędźwiach po prawej stronie. Potem znów wróciło w kark, a teraz od dwóch dni boli mnie tak strasznie lewe biodro, że nie mogę siedzieć, chodzić, ani zmieniać pozycji. 😵 Na poprzednie dolegliwości pomagały maści, masaże i ciepło, ale teraz jest jakieś apogeum bólu i nic nie pomaga. 🙁
Brał ktoś z was Izotek? Ile miesięcy i czy faktycznie wam pomogło?
Byłam dziś po raz milionowy u dermatologa - nowa lekarka i tak jak wszyscy poprzedni sugerowała Izotek. Już kiedyś brałam i choć jakiś efekt był to był nawrót, ale ona twierdzi że brałam nieodpowiednie dawki i za krótko.  Mój brat brał Izotek 2 razy i faktycznie trądzik po drugim razie przeszedł mu całkowicie, do tego spłyciły mu się blizny itd. I sama nie wieeeem. Mam dość walki z cerą, milionów zabiegów, preparatów, milionów antybiotyków, które nic nie dawały, diet które nic nie dawały, pracy nad psychą co nic nie zmienia w mojej cerze (bo jak wiadomo stres ma wpływ na trądzik - choć u mnie chyba dużą wolę grają geny bo i rodzice i brat całe życie mieli problemy z cerą). Plecy mam tak koszmarne, że aż wstyd założyć bluzkę która cokolwiek odkrywa. Ale pamiętam skutki uboczne, nie wiem jak ja będę pracować jak one wystąpią, bo były niefajne. Chociaż może nie wystąpią, cholera wie...

Na razie mam się dodiagnozować w kierunku hiperprolaktynemii i inne badania porobić, dopiero jak one będą dobre to mogę go brać.
Moja siostra miała mega problemy dermatologiczne, serio. Nie miała pryszczy tylko wulkany, nawet w uszach. Brała wszystko co było na rynku i nic. Poszła do dobrego dermatologa, zalecila jakieś badania i skomponowała lek /do zrobienia w aptece/ i jak ręką odjął.
Scottie   Cicha obserwatorka
27 listopada 2015 19:09
branka, ja brałam Aknenormin (to odpowiednik Izoteku), 2 razy. Miałam trądzik bardzo dokuczliwy, krosty nie były duże i nie zostawiały masakrycznych blizn, ale za to było ich całkiem sporo, miałam mnóstwo zaskórników zamkniętych i BARDZO tłustą cerę (makijaż całkowicie spływał po 2 godzinach, a z włosów po 12h od mycia można było wyciskać tłuszcz 😉 ). Za pierwszym razem brałam za małą dawkę, ale dosyć długo i krostki wróciły po około 3 latach- ale nie w takim stopniu jak pierwotnie. Ostatni raz brałam Aknenormin na przełomie 2013 i 2014 roku i od tamtej pory mam jakieś drobne niespodzianki w okolicach okresu.
Ja mam tłustą cerę, choć już nie tak jak jeszcze parę lat temu. Włosy też lepiej, kiedyś myłam 2 razy dziennie, teraz nawet się zdarzy raz na 2 dni jeśli nie jestem w stajni (w pracy się jednak spocę itd to zawsze potem mycie głowy 😉 ). Blizny mi się robią, szczególnie na plecach i duuże przebarwienia. Na twarzy tego AŻ tak nie widać, bo mam mocno korygujący podkład - ale i tak widać, zresztą muszę go nałożyć dużo żeby wyjść do ludzi, co z kolei powoduje, że widać podkład. Przynajmniej podkład z tych z fajnym składem, nie zatykający i nie drażniący cery - ale chciałabym choć czasem móc wyjść z domu bez makijażu. Ogólnie to ciągle są nawroty, tak co parę miesięcy, nawet jak coś się zaleczy peelingami i maściami. Do tego mam przeciwwskazanie do dalszego robienia peelingów bo ostatnio się uczuliłam po takim, który mnie nigdy nie uczulał i zostały blizny na plecach  😵
Natomiast ta dermatolog bezwględnie każe mi brać antykoncepcję w czasie brania kuracji i muszę się najpierw poradzić ginekolog bo jestem w trakcie leczenia guzka na jajniku i biorę jakieś hormony. Pytała mnie też o psyche, jak powiedziałam że chodze na terapię to kazała też skonsultować z psychologiem, bo niby lek może powodować zaburzenia nastroju.
Najbardziej się boję - nietolerancji soczewek, pogorszenia widzenia w ciemności i bóli mięśni bo to wpływałoby na moją pracę. A pamiętam, że jak kiedyś brałam Izotek tylko w tej mniejszej dawce, to mięśnie bolały i oczy piekły, nosiłam wtedy okulary bo soczewek nie dawało rady.. jak w ogóle radzą sobie jeźdźcy którzy nie mogą nosić soczewek? są jakieś takie okulary co są bezpieczne przy koniach, nie? Najgorzej to jak strugać kopyta w okularach  😁
vicke   Marzeniami żyłem jak król
01 grudnia 2015 17:14
Ktos moze orientuje sie w jakis sposobach na bol stawu?
(3 lekarzy stwierdzilo zwichniecie stawu barkow-obojczykowego, 2 zignorowalo sprawe. Wiec tak chodze juz druga zime z tym stawem bolacym. A w zime jest najgorzej...)
Cieple oklady sa dobre czy nie? wlasnie siedze z termoforem na ramieniu. Jakimis altaceto-podobnymi masciami czesto smarowac?
  😵
branka, noszę okulary od nastolatki, jeździłam w okularach, spadałam z konia w okularach i strugam kopyta w okularach i nie mam z tym żadnego problemu. Kwestia przyzwyczajenia, ja już nawet nie czuję, że je mam.
Oo, to dobrze wiedzieć 🙂 Czytałam, że w ogóle teraz są opcje szkieł nietłukących się i w ogóle 🙂

W piątek zaczynam brać Izotek. Zrobiłam wszystkie badania - próby wątrobowe, cholesterol, wskaźniki pracy nerek itd - wszystko w normie, także mam zielone światło żeby zacząć brać to cholerstwo. Za miesiąc kontrola wyników, potem co 3 miesiące, mam nadzieję że nie rozwali mi to zdrowia - ale jestem tak zdeterminowana, że podjęłam decyzję i jej już nie zamierzam zmieniać. Natomiast ginekolog nie przepisze mi tabletek anty, koniecznych w czasie brania leku dopóki nie zrobię testu obciążanie metoklopramidem, więc muszę go jeszcze jutro wykonać.
Swoją drogą znowu mam nieprawidłowe neutrocyty, monocyty, eozynofile w morfologii. Zrobiłam więc rozmaz ręczny i nie wyszło w nim nic niepokojąco, dermatolog jak obejrzał wyniki, to stawia że to może być kwestia tego, że miałam przed badaniem duży wysiłek fizyczny, kazał potraktować te wyniki jako ostrzeżenie, żeby się nie przeciążać i tyle 🙂


A tak z innej beczki - ma ktoś migreny z samą aurą bez bólu głowy? Od wiosny, od urazu głowy miewam aury (przynajmniej wg neurologa jak opisałam moje objawy to aura) - nie uprzykrza mi to życia, chyba że akurat mam prowadzić albo jestem na koniu. Ale głowa mnie nie boli - tzn czasem boli ale ot tak zwykle, nie związane to raczej z tymi aurami. Nie, żebym się skarżyła, że nie mam typowej migreny, ale dziwne to takie czasem. Chociaż mam wrażenie, że ostatnio jest jakby lepiej, najgorzej było latem.
Miałam samą aurę ze dwa, trzy razy. Tzn. zatrzymałam ją sobie na tym etapie kodeiną z paracetamolem. U mnie jednak to było obezwładniające: duuuża słabość, świecące zygzaki przed oczami (nie da się czytać), problemy z mówieniem (bełkotanie + nie trafianie w słowa). Bywały też mrowienia połowy twarzy, języka, jednej dłoni, bywało, że świat się robił cuchnący.
Ale ja ogólnie migreny miewałam, więc to chyba inaczej niż u Ciebie.
Ja mam błyski (takie rozlane), śnieg przed oczami, szczególnie popatrzę w ciemność i nagłe takie rozmazane widzenie - niebezpieczne jak prowadzę, na szczęście dopadło mnie tylko raz za kółkiem, stanęłam i przeczekałam. I takie dziwne kłócia, jakby mrówki punktowo w jakichś miejscach głowy - ale tak na jej powierzchni, nie boli mnie cała jako tako. No i ogólne rozmycie myśli wtedy, kompletnie nie mogę się skupić, mylą mi się nazwy słów, albo wiem o co mi chodzi, ale jakoś nie mogę sklecić tego w zdanie - na szczęście mija szybko. Na razie nie brałam żadnych leków, szczególnie że mam właśnie wrażenie że teraz jest lepiej i mam nadzieję, że po prostu minie. Na pewno jest gorzej na głodniaka, jak się spieszę od rana i mam ciężki dzień. W ogóle nie miałam pojęcia, że to może być aura czy cokolwiek, nieraz czytałam jak ludzie piszą o migrenie i jakoś mi się to czymś innym wydawało. A że to może być aura wyszło przypadkiem w rozmowie ze znajomym neurologiem. A że miałam badane oczy niewiele wcześniej i było ok, to powiedział, że niestety ale jemu to wygląda na aurę migrenową, tylko taką niespecyficzną, że bez bólu. 
Mam też położeniowe zawroty głowy, ale to się chyba nie wiąże. Ostatnio sobie uświadomiłam, że je dalej mam bo tak przywykłam, że przestałam zwracać na to uwagę 🙂
Drugi raz w tym roku mam przeboje żołądkowe. Wczoraj w nocy mnie złapało - biegunka, dreszcze, ból mięśni, ból głowy. Apetyt mam, ale brzuch nic nie przyjmuje - zjem coś to za pół godziny - godzinę lecę do wc. Wczoraj prawie cały dzień przespałam, dziś już jakoś funkcjonuję, dreszcze i ból mięśni minęły. Poprzednio nie miałam dreszczy i po paru dniach koleżanka miała podobne przeboje, więc uznałam że to wirusowe. Ktoś ma pomysł co to może być? Na codzień przyjmuję leki na refluks.
Scottie   Cicha obserwatorka
03 grudnia 2015 14:22
branka, no to obie będziemy na retinoidach 😉 tylko ja tym razem na zewnętrzych (Atrederm) i zamiast przeciwtrądzikowo- działam na blizny/przebarwienia, zaskórniki i na zmarszczki. Po 2 aplikacjach już obłażę jak wąż 😉
dzisiaj córka odebrała wyniki krwi i pojechała do lekarza sportowego po podbicie ksiażeczki zdrowia sportowca , ten podobno zaczął marudzić że wyniki nie takie ale ksiazeczke podbił , nie powiedział czy ma sie zgłosić do lekarza ani nie powiedział czy to coś czym ,,należy sie martwić,, prośba do naszego ,,miejscowego,, personelu medycznego  :kwiatek: czy zaciągnąć córkę do rodzinnego ? czy to takie ,,nieważne,, odstepstwa od normy ? 
w normach nie mieszczą się MONO% 8,78 %  ( 3,00-8,00 ) i literka H obok  , RDW 11,3 %  ( 11,6-14,8 ) i literka L obok , Odczyn Biernackiego 1 mm ( 3-15 ) i literka L obok .
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się