"Nie ogarniam jak..."

To o czym pisze Karino to coś innego. Jest taka usługa pocztowa - otwierasz paczkę przy listonoszu, przed zapłaceniem. Jeśli stwierdzisz, że zawartość nie ta, to nie płacisz i ją odsyłają. Nie pamiętam szczegółów, jak jest z opłatą za przesyłkę (chyba się zaznacza na formularzu kto płaci - nadawca czy odbiorca). Oczywiście za samą usługę jest dopłata.
W każdym razie wysyłałam tak jedną rzecz, wróciła do mnie (trudno powiedzieć czemu, była zgodna z ogłoszeniem, ale kupująca od początku była jakaś niezdecydowana) i nie zapłaciłam nic - ani za wysłanie, ani za zwrot.

Z całą resztą się zgadzam z tobą busch  🙂
busch   Mad god's blessing.
26 listopada 2015 21:15
jestemzlasu, ciekawe, nie słyszałam o tym nigdy. Jest tylko jeden problem - jaki oszust wyśle tak paczkę, skoro chce nasz oszukać?

No i wracamy do punktu wyjścia - najlepiej kupić gotówką, od razu dostać towar i jeszcze znać się na podrabianiu banknotów, żeby rozpoznać w razie czego fałszywki.
No tak, oszust nie wyśle, dlatego taka wysyłka daje kupujacemu poczucie bezpieczeństwa. No i jak ktoś nie chce wysłać w ten sposób można zrezygnować z zakupu. I tyle.
Tylko że to parę złotych kosztuje, przy tańszych rzeczach kompletnie nieopłacalne.
busch   Mad god's blessing.
26 listopada 2015 21:37
jestemzlasu, bardziej mnie interesuje - jak dopilnujesz że po dopłaceniu tej dodatkowej kwoty faktycznie dana osoba wyśle akurat taką paczką, a nie np. zwykłą. Skoro w wątku o nieuczciwych dużo częściej jest po prostu akcja typu - ktoś wpłacił kasę i nawet nie dostał numeru nadania, tylko zapewnienia, że "już dzisiaj zostało wysłane, a nr prześlę za chwileczkę"
busch w przypadku bardzo cennych rzeczy można wysłać na konto kasę za wysyłkę, a paczkę wziąć za pobraniem ze sprawdzeniem zawartości. Jak sprawdzenia nie ma, możesz nie przyjąć. Tylko wcześniej dogadać się ze sprzedającym, żeby był tego znajomy. Tak zresztą odstraszyłam ostatnio oszustkę, która chciała mi wcisnąć chińczyka zamiast iphone'a. Strasznie kręciła i nie chciała, żebym sprawdzała zawartość. Wiadomo,czasem ktoś uczciwy może nie chcieć się w to bawić, ale lepiej raz czy dwa stracić okazje niż zostać oszukanym.
Tylko tę kwotę płacisz przy odbiorze paczki. Wysyłający nie musi płacić nic, odbiorca nie płaci nic z góry. Otwierasz paczkę i albo przyjmujesz i płacisz wszystko (pobranie plus wysyłka i dodatkowa opłata), albo nie przyjmujesz i płacisz tylko koszty wysyłki.
To jak paczka pobraniowa, tylko koszt wysyłki może pokrywać nadawca albo odbiorca, w zależności co się ustali (czyli odbiorca pewnie najpierw musi zapłacić za samą wysłkę, a potem może otworzyc paczkę, tak zgaduję).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2015 15:37
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 listopada 2015 07:28
Mnie przeraża najbardziej to, że skoro tak chętnie i szybko chciał się spotkać- najprawdopodobniej już wcześniej udawało mu się to bez problemów... :/
Ale cieszy mnie, że są tacy ludzie jak ten youtuber.
Tylko pytanie, jaka i czy w ogóle czeka kara na tego pedofila.
Od wczoraj o tym myślę. Podobno w jego mieszkaniu znaleźli jakieś materiały, które wskazują, że to nie jest dla niego nowy temat, ale na ile to pomoże... Trochę głośno się o tym zrobiło z powodu sposobu w jaki wpadł, więc może zostanie ukarany bardziej przykładowo niż "w normalnej sytuacji". Ale na zbyt wiele bym chyba nie liczyła... po tym, który zgwałcił chłopca w Grudziądzu kilka godzin po opuszczeniu więzienia... ech :/

EDIT.
To niezupełnie do "nie ogarniam", raczej "zastanawia mnie".
Od kilku dni codziennie po kilka razy "trąbią" w telewizji (wszelkie programy informacyjne) i zaginionej w Poznaniu Ewie Tylman. Nie mam nic przeciwko - zaginęła, ktoś jej szuka, zrozumiałe. Zastanawia mnie raczej fakt, że codziennie ginie wiele osób. Często starszych, chorych, ale też masa nastolatków, młodych rodziców itd. Nie przypominam sobie, żeby tych ludzi szukała cała Polska. Czy Ewa Tylman wyróżnia się czymś specjalnym na tle pozostałych? (może poza determinacją rodziny?)
Wiesz co? To właśnie determinacja rodziny. Czasami znika nastolatka, ale rodzina wie, że miała szemrane towarzystwo, że groziła, że "wypierd**oli do Grecji z chłopakiem, że ktoś pije, ćpa i już raz zniknął na 2 doby, itd itp. Osoby chore psychicznie, otępiałe, zwykle też nie znikają znienacka. Zwykle w wywiadzie jest, że nie raz wychodziły i błądziły o ulicach i ktoś doprowadził do domu. I nie raz odnajdują się w okolicznym szpitalu. Bywa, że rodziny dzwonią na SOR i pytają, czy nie dowieźli jakiejś tam staruszki. I w odpowiedzi słyszą, że i owszem i że staruszka pojechała karetką do takiego a takiego szpitala. Albo dziecko. Porwane! Szok. A tak naprawdę matka wie, że to sprawka ojca, lub kogoś z rodziny, bo rodzina skłócona.
Przerażenie i zaangażowanie rodziny i mediów rośnie, kiedy sprawa dotyczy zwykłego, "porządnego" dziecka, osoby, na której zniknięcie rodzina naprawdę nie znajduje ŻAADNEGO wyjaśnienia.
Ja to tak widzę.
Ja właśnie pominęłam już te sytuacje, o których piszesz. Wiem, że wiele osób "znika", ale wcale nie tak bez śladu.
Wiele osób jednak wychodzi rano po bułki i jak kamień w wodę. Temat mnie tak zaintrygował, bo w tym roku spotkałam się z trzema takimi zaginięciami. W przypadku jednego faktycznie chodziło o osobę z zaburzeniami psychicznymi (jakaś odmiana schizofrenii), ale dwie pozostałe to zupełnie normalni ludzie, u których nie było żadnych znanych rodzinie powodów dla których te osoby mogłyby się zdecydować "zniknąć". Więc ogólnie pełna panika i determinacja, żeby dowiedzieć się co się stało (w przypadku tej chorej dziewczyny wyszło w trakcie na jaw, że zniknęła bez swoich leków, zostawiła w domu małe dziecko - no tu można było snuć jakieś tam przypuszczenia).
Jedna z nich nie odnalazła się do dziś, dwie pozostałe wróciły - dziewczyna po 2 czy 3 dniach odnaleziona na drugim końcu Polski, druga po ok. tygodniu znalazła się w szpitalu w okolicy (nie wiem co się działo przez ten tydzień). Ale tu w poszukiwania jedyny wkład mieli ludzie na FB i lokalne media, chociaż w przypadku 2 z tych osób apelowanu do mediów ogólnopolskich... I nic. Może faktycznie zabrakło determinacji, ale... nie wiem :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 listopada 2015 09:16
Gdyby moje dziecko zaginęło- poruszyłabym niebo i ziemię, żeby je odnaleźć. Dla mnie to jest najgorszy możliwy scenariusz... bo tak naprawdę nie wiesz, co się z daną osobą dzieje. Nie wiadomo czy nie żyje, czy straciła pamięć po jakimś wypadku, czy została porwana, czy się utopiła... nie wiadomo. Dla mnie właśnie ta niewiedza jest najgorszym koszmarem, bo człowiek czuje się totalnie bezsilny. Gdy dostajesz wiadomość, że taka osoba jest ranna/w szpitalu/ nie żyje to też jest straszna wiadomość, ale COŚ wiesz. Masz świadomość tego, co się stało. A gdy ktoś znika... koszmar 🙁
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
28 listopada 2015 09:19
Sorki, że się wtrącę, ale odniosę się jeszcze do filmiku z pedofilem. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że gość jest nie do końca sprawny umysłowo? Nie chodzi mi w tym momencie o dewiację, ale o chorobę jako taką. Sposób mówienia, zachowania po złapaniu... Nie tłumaczę go, bo na to nie ma wytłumaczenia żadnego, ale jakieś takie wrażenie na mnie zrobił...
CzarownicaSa, ależ oczywiście! Mnie tylko zaskoczyło jak głośno jest o sprawie akurat tego jednego konkretnego zaginięcia. A to, że rodziny "szaleją" i są w stanie chyba zrobić wszystko, żeby znaleźć, dowiedzieć się... to dla mnie całkowicie oczywiste i normalne.

Mozii, nie odniosłam takiego wrażenia. Jak dla mnie to koleś spanikował i wyszło, że zasadniczo to jest dupa w korach. Ponoć prawnik... aplikacja adwokacka... :/
Dworcika, mnie od wielu lat zastanawia w podobny sposób sprawa Maddie McCain. Nawet książka o niej została napisana. A w Polsce i na świecie tysiące ludzi ginie bez śladu i nikt nic nie słyszy na ten temat.

Nie tylko chodzi tutaj o determinację, ale również o pieniądze, niestety 🙁
Mnie tez się wydaje, że chodzi tutaj o pieniądze. Możliwe, ze nie każdego stać by tak bardzo nagłośnić sprawę - tutaj zaangażowane jest biuro p Rutkowskiego przecież. Kilka lat temu zaginęła moja koleżanka. Po prostu wyszła z domu do sklepu, zostawiła dokumenty, małe dziecko. Znalazła sie po kilku tygodniach w Niemczech. Co ciekawe, pojechała tam z kolegą - nie została porwana, po prostu wyjechali. Chcieli zniknąć.

Generalnie zawsze przerażały mnie tego typu historie. Dużo podróżuję samemu korzystając ze środków komunikacji publicznej. Często muszę jeszcze iść gdzieś przez dosyć puste miejsca. I powiem Wam, że się od jakiegoś czasu boję. Kilka razy miałam nieciekawe sytuacje, zawsze udawało się wywinąć. Ale ostatnio coś zaczęłam mieć opory.
No jak się wczoraj o Rutkowskim dowiedziałam, to też mi do głowy przyszły tylko pieniądze jako wytłumaczenie.
Druga rzecz, że Rutkowski lubi wtryniać się w nagłośnione sprawy.
Nie no..chyba wiadomo, że jak się ma kasę, jest się znanym, ma się znajomości, to jest większa szansa na tego typu akcje, niż wtedy kiedy jest się tylko zdeterminowany i obrotnym. A najmniejsza, kiedy się jest słabym, bez siły przebicia, bez pomysłów, "bez jaj".  Tak jest ze wszystkim w życiu, nie tylko z nagłaśnianiem różnych spraw w mediach.
https://instagram.com/p/-r2NuVn9VB/
Nie ogarniam, jak jeździec daje sygnały do lotnej? Od ręki?  👀
dramuta wygląda jakby dziewczyna się uczyła, spróbuj sobie zrobić zmianę w seriach to zobaczysz że to tylko wygląda na łatwe.
Ja nie hejtuję, tylko NIE OGARNIAM jak koń ogarnia.
"nie ogarniam"
dostaję maila w niedzielę o 22.30 od kolegi (starsze pokolenie) - "witam poproszę o hasło do naszego konta możliwie jak najszybciej"
Dodam, że chodzi o konto z którego pisze się wnioski. Wnioski, które pisze się do... jutra.
Miał farta, że zaglądam na maila, ale przecież niedziela 22.30 to nie jest taka typowa godzina, prawda? Już nawet nie, że do pracy, ale w ogóle niektórzy to już śpią.
Moje środowisko jest jednak "rozkoszne" 😉
I to też taki komentarz do tego, jak z miesiąc temu była dyskusja o ludziach niezastąpionych, o tym czy może nas nie być w pracy, itd. 😉
Nie ogarniam co chwilowych zmian zdjęcia profilowego zen i ilości swoich zdjęć jakie wrzuca na forum.

Od dłuższego czasu mi się to rzuca w oczy.
zen, Ja Ciebie lubię i podziwiam, jesteś super girl, czytam Twojego bloga...  :kwiatek: Ale no... jakoś nie kumam z jakiego powodu to robisz.
Dla mnie z Twoich zdjęć bije "patrzcie jaka jestem piękna, fit, szczupła, atrakcyjna, sexy i słodka". Z naciskiem na sexy. 😉
Rozumiem zadowolenie z własnej osoby. Rozumiem radość z tego co się robi i dzielenie się tą radością.
Ja też dzielę się na forum tym, co daje mi radość z życia.
Natomiast nie do końca kumam nie tyle co ilość tych zdjęć i zmienianie profilowego raz w tygodniu, tylko ich wydźwięk.
Na większości z nich robisz pozę i minę pod tytułem "hot and sexy", jakby to była jakaś fotka.pl i poszukiwanie wielbicieli, w celach różnych.
Przecież na tym forum są prawie same baby!

Nie mam na celu krytykowania Cię, tylko jakoś tak... mnie to zaciekawiło.
Sorry, ale trudno nie zauważyć tych sweet dzióbeczków, czy lizaczków w buzi, w Twoich avatarach.
Śliczna jesteś, bezapelacyjnie, ale dla mnie to wygląda, jakbyś starała się wszystkich i wszędzie kokietować.
W moim odczuciu szczujesz tymi zdjęciami. 😉

Pewnie się na mnie obrazisz.

Julie, czemu mam sie obrazic?  🙂 nikt nie ma obowiazku ogladania moich zdjec czy czytania moich postow. Ciebie to, hmm, drazni czy negatywnie dziwi, czesc dziewczyn motywuje. Ja np. nie zagladam do watku dzieciowego i nie dziwie sie na glos ilosci wrzucanych tam zdjec pociech 😉 I swoje zdjecia trzymam w jednym watku i nie przenosze swojej osoby na cale forum. To juz tak jest, ze jak nie pokazywalam a pisalam, to byly glosy o nieautentycznosci. Jak pisze i pokazuje, to tez nie jest do konca najlepiej i licze sie z tym. Kazdemu nie dogodze. I w sumie nie specjalnie mi zalezy zeby zyskac poklask. Cieszy mnie jak ktos pisze, ze moje zdjecia go motywuja. A czy jestem taka czy inna, wygladam jak wygladam. Tego nie zmienie. Pracuje nad swoim cialem i tyle. Ale wezme pod rozwage Twoje slowa i zupelnie sie nie zamierzam obrazac 🙂
Nie ogarniam co chwilowych zmian zdjęcia profilowego zen i ilości swoich zdjęć jakie wrzuca na forum.


ja nie ogarniam - sprawdziłam po postach
- zen wstawiła w wątku o odchudzaniu w samym listopadzie 7 x posta ze zdjęciami
- Julie wstawiła w wątku dzieciowym swoje dziecko 6x - post ze zdjęciami

o co kaman?

😂 😂 Julie - tak samo można nie ogarniać ilości zdjęć dziecka wstawianych przez Ciebie....

jak to mówią: kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem...

przecież to wątek o ćwiczeniach, odchudzaniu, mięśniach - to na "sucho" to omawiać?
Nie ogarniam co chwilowych zmian zdjęcia profilowego zen i ilości swoich zdjęć jakie wrzuca na forum.


A później się dziwicie, że mówię o tendencji do niedokładnego czytania postów innych...
No to jeszcze raz:
Chodzi mi głównie o zmiany zdjęcia profilowego, na co raz to bardziej sweetaśne, oraz wydźwięk niektórych zdjęć.
Dla mnie są z lekka erotyczne. Jakby starała się wyglądać jak najbardziej sexy, kusząco i ponętnie.
Dla kogo? Na forum z prawie samymi babami. To mnie zastanawia.
Ja robię inne zdjęcia dla męża w delegacji, a inne dla koleżanek.  😉

A czy jestem taka czy inna, wygladam jak wygladam. Tego nie zmienie. Pracuje nad swoim cialem i tyle.
Ciało można prezentować w różnych pozach, po pierwsze, a po drugie mi bardziej chodziło o Twoje miny. 😉
Julie, ale ja jestem seksowna, kusząca i ponętna, nawet w worku po ziemniakach, zapewniam 😁
[quote author=Julie link=topic=95120.msg2458274#msg2458274 date=1448841489]
Nie ogarniam co chwilowych zmian zdjęcia profilowego zen i ilości swoich zdjęć jakie wrzuca na forum.


A później się dziwicie, że mówię o tendencji do niedokładnego czytania postów innych...
[/quote]
Przyganiał kocioł garnkowi:

Nie ogarniam co chwilowych zmian zdjęcia profilowego zen i ilości swoich zdjęć jakie wrzuca na forum.


Dodofon, nie wiesz, że wstawianie zdjęć dzieci to misja? Nie wiem jak w tamtym wątku, ale przecież nie tylko tam są zdjęcia dzieci. I ja właśnie tego nie ogarniam. Z jednej strony matki wszystko robią pod sztandarem dobra dziecka i zrozumienia jego potrzeb, a z drugiej upubliczniają kogoś, kto nie może się na ten temat wypowiedzieć. Zdjęcia osoby dorosłej nie wkleją bez zgody (z zasady, bo oczywiście są tacy,  co nie przejmują się takim detalem), a zdjęcia dziecka tak, bo przecież dziecko w tej materii nie ma nic do gadania.  Dla mnie to jest uprzedmiotowienie dziecka i brak dla niego szacunku.

A jak ktoś swoje własne zdjęcia wstawia, to już przekracza to granice zrozumienia. Nawet jeśli są one w wątku tematycznym (tak zrozumiałam, bo nie wiem o jaki wątek ze zdjęciami zen chodzi). 
zen, Ja też! Ale nie staram się tego wszędzie podkreślać. 😉

trusia, A to już inny temat, dający do myślenia.
Jeszcze raz spróbuję:
Dla mnie niektóre zdjęcia zen wyglądają, jakby to był wątek/forum EROTYCZE, a nie o koniach, czy odchudzaniu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się