Sesja/Studia i t d ;)

O rany, byłam na jednym wykładzie u niego  😁 I po tym jednym się zraziłam, bo ciągle się powtarzał, a i tak jak przyszło do egzaminu to miałam go ze swoim prowadzącym, który nie wymagał podręcznika tylko notatek z własnych zajęć 😉 a może miałaś już z nim zajęcia - dr Gubrynowicz? 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 listopada 2015 13:34
Mam w tym momencie, fajny jest?  Zastanawiam się czy iść do niego na egzamin, ciężko? 😉
Gubryn to najlepszy wykładowca, ćwiczeniowiec i egzaminator  😍 Bierz go w ciemno!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 listopada 2015 14:57
Ok, przekonałaś mnie 😀
Olek jest naprawdę przecudowny, na egzaminie bardzo docenia myślenie i nie uwali jeśli widzi, że umiesz, ale Ci nie podchodzi pytanie. Stara się podpowiadać ale też bez przesady, można notować, można wracać do pytań żeby coś dopowiedzieć. Naprawdę, egzaminator marzenie 😀 myślę, że u Was będzie podobnie przeprowadzał egzamin. Aha, no i przede wszystkim uuuuuuuuuśmieeeeeeeech 😀 i żarty, on to lubi 😀 i przede wszystkim nie warto się przejmować tym że pójdzie plotka że ma zły humor albo uwalił już tyle osób - zdawałam osobiście egzamin w trakcie jego podobno złego dnia, nie umiałam za wiele  ale myślałam i wyszłam z 4 😀 i jeszcze mnie przepraszał że nie może mi wstawić 5 i tłumaczył, dlaczego taka ocena 😉
Ogarnęłam troszkę ekonomie, zaskakująco łatwo wchodzi mi do głowy. Gorzej z wychodzeniem 🤣

Mikro - porażka. Siedzialam dwa dni i pól nocy a jak koleżanka odpowiadała to nie wiedziałam kompletnie o czym ona mówi.
Zapowiedziane zaliczenie i nie mam pomyslu jak sie za to zabrać.

Ale na dziś koniec książek i notatek w końcu andrzejki  😅
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 listopada 2015 17:35
A ja zawaliłam pierwszy sprawdzian z angielskiego (słownictwo). Wiedziałam,że będzie ciężko, bo nie jestem na takim poziomie, ale ogólnie lipa  🙄 Ciekawe, czy gramatykę zaliczę...
Wku...wiają mnie te studia :emot4: :winko:
Gosia to je zmień.  🤣

Ja mam jutro kolokwium praktyczne z mikrobiologii, mam nadzieje ze jestem naumiana. Przynajmniej tak się czuję.  😀 Jeszcze sobie troszkę poczytam notatki i idę spać.  😀
Daj spokój, szkoda czasu. Skończę, papier będzie i zmykam 🙄
A co studiujesz? 😉

W pewnym sensie was podziwiam. Siedzę nam książkami dzien w dzien. Oprócz wyprawy do stajni na nic nie mam czasu. Nawet jak chce serial albo film obejrzeć raz na tydzień to muszę sobie wszystko jakos sensownie rozplanować. Nie wytrzymalabym psychicznie studiowania gdyby to nie był mój wymarzony kierunek, gdybym nie lubia moich studiów i nie widziała sensu kończenia ich.
Sonkowa ja seriale niemal codziennie (albo inne głupkowate programy rozrywkowe) oglądam dla rozerwania i przerwy wiec nie jest tak źle🙂 Dzisiaj właśnie zasiadam do nauki po całym dniu prowadzenia jazd i jestem pewna, że siedząc cały dzień w książkach nie zrobiłabym wiecej niż teraz podczas intensywnych 2-3 godzin, a rano pobudka o 5 i kierunek Lublin🙂 Bywa to męczące ale ja muszę mieć napięty grafik tylko wtedy mój móżg koncventruje się na 100% i nie marnuję czasu.

Juror trafycyjnie wejściówka z fizjo a na dokładkę kolos z angielskiego, we wtorek zaliczenie ze wzoró∑ z biochemii a środa wejściówka z anatomii.
Czasem się zastanawiam czy studiujemy to samo... 🙂

Ja jak zwykle zabieram się za wszystko na ostatnią chwilę, koło z mikro we wtorek, a ja dopiero powoli ogarniam cokolwiek :P
Za to jestem na bieżąco z filmami i wszystkimi programami w TV, 🤣 zdążyłam wyskoczyć kilka razy w tygodniu ze znajomymi na miasto czy na siłkę, do tego pracuję, a niestety jedyne co odpuszczam z rozsądku to stajnia - choć pewnie znalazłabym czas, ale chcę też mieć możliwość trochę się polenić... Planowanie to kluczowa kwestia, ale nie dajmy się zwariować, czasem wystarczą 2-3h konkretnej nauki zamiast całego dnia przerzucania kartek w książce.

edit: na szczęście drugi rok ma to do siebie, że można sobie na taki tryb pozwolić.  🙂
nopebow Dokładnie tak, ja pamiętam jak na pierwsze koło z biochemii na 1 roku uczyłam się tydzień, tzn tydzienw czesniej rozpisałam zagadnienia, podzieliłam sobie materiał na dni no i fajnie, ale każ∂ego dnia uczyłam się niewiele oczywiście zdalam i było ok. A obecnie uczę sie materiału duużio więcej z tejże samej biochemii w 1 dzień i to koncząc zajęcia o 20, bo inaczej się nie da bo w poniedziałek mam fizjo a w inne dni inne rzeczy i też umiem tyle samo tylko wykorzystanie czasu jest do granic możliwości. Wracam w poniedziałek i od razu nauka, a jak mam dwa dni bo akurat coś się wydarzy to jest święto i radność jak ja sobie mogę to rozplanować;d
Ja jestem 6 razy w tygodniu w stajni. Z dojazdami co najmniej 5 godzin mi to zajmuje. Muszę mieć swoje notatki, zanim je zrobię, zanim wszystko ogarne. Nie potrafię uczyć sie dzien przed. aaaa, i spać muszę. Jak nie prześpie ośmiu godzin to nie ma ze mną kontaktu, dzien do dupy.  I nienawidzę mieć zaległości, zdawać czego w drugim terminie.
Gosia nie rozumiem takiego podejścia. Po co papier jesli sie nie lubi tego na co się ten papier zdobyło.
To jakby zrobić prawko na silę, nienawidzić samochodow i nigdy nie siąść za kółkiem  🤔

Odkąd podjęłam decyzje że nie wiąże przyszlosci z turystyką to mam jakis wewnętrzny motorek do nauki. Nawet jak złapie lenia to mam notatki w rękach i po prostu na nie patrzę bez nauki.
Czuje sie jakas taka szczęśliwsza, jakbym podjęła jedna z najlepszych decyzji w życiu. Czy tak bedzie to się okaże, bo wymagac to bedzie ode mnie dużo nakładów cierpliwości i sily.
I choc szkoda opuszczać Lublin, ludzi z kierunku, naprawde stworzyła sie fajna ekipa.
ale ja lubię sobie komplikować życie.  🤣

Jutro ekonomia, na ktora uczyłam się sporo i mam nadzieję cos wiem.
W środę kolos z geografii, jeszcze nwm jak to zrobię ale muszę napisać go na 5  😁

A powiem wam że nic tak nie uskrzydla jak usłyszeć od kogoś, że jest sie dla niego ważnym i że warto troszkę pocierpieć.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
29 listopada 2015 22:40
Papier zdobywasz żeby być magistrem, najczęściej ma to zupełnie drugorzędne znacznie z jakiej dziedziny.
A tym papierem tak czy siak można się później podetrzeć 😁
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
30 listopada 2015 15:53
I tak kółko się zamyka  😁

"- Mój znajomy jest magistrem...
- Tak? I co robi?
- Pracuje na Uniwersytecie.
- O jest wykładowcą?
- Nie. Aktualnie wykłada płytki w toalecie"  😎

I tyle w temacie. Na taką ilość studentów jaką wypuszczają uczelnie, rynek pracy nie jest przygotowany po prostu. Stąd coraz więcej ludzi robi papier dla papieru, albo w ogóle go nie robi. Bo mają świadomość, że 90% z nich i tak nie będzie pracowało w wyuczonym zawodzie 😉
Już tak nie dramatyzujcie  z tą wetą... Ja może nie jestem wzorem do naśladowania, bo jestem stałym bywalcem setnych terminów, komisów itp, ale powiem wam, że się na tych studiach nie przemęczam jakoś wybitnie.
Fakt, w porównaniu do większości kierunków to niebo a ziemia, ale da się spokojnie robić wiele rzeczy hobbistycznie poza nauką, a ja również codziennie jeżdżę do konia. Szczególnie na drugim roku była laba  💘
Teraz jest trzeci... i tutaj zaczynają się jaja. Ale jakoś się to popchnie 😀

edit: a, no i jak zaliczycie z czegoś komisa, to będziecie umiały 200% więcej, niż reszta roku  🤣
Ja może nie jestem bywalcem setnych terminów, ale też się nie przemęczam. :P Wszystko robię tyle o ile. A obiektywnie patrząc, czasu marnuję też bardzo dużo, zwykle na głupoty.
Ja jestem 6 razy w tygodniu w stajni. Z dojazdami co najmniej 5 godzin mi to zajmuje. Muszę mieć swoje notatki, zanim je zrobię, zanim wszystko ogarne. Nie potrafię uczyć sie dzien przed. aaaa, i spać muszę. Jak nie prześpie ośmiu godzin to nie ma ze mną kontaktu, dzien do dupy.  I nienawidzę mieć zaległości, zdawać czego w drugim terminie.

No, ja na szczęście notatek nie robię, przeszło mi po pierwszym roku. I uczę się na ostatnią chwilę - także wracam do mikrobiologii, bo jutro kolos!
No ja mam po prostu problem z mobilizacją na pierwszy termin 🙄
Ramires haha, to tak jak ja 😀

Aaale zaliczyłam kolosa z biologii rozrozdu, za drugim razem, na 3,5. Żeby było śmieszniej do poprawki nic a nic nie przeczytałam, a przed pierwszym terminem tak. 🤣 Ja jestem po prostu człowiekiem drugich terminów. 😀
Ramires Jasne, że nie jest źle, ale ja mam porównanie do innych studiów to faktycznie to całkiem inna bajka. Na polibudzie to ja miałam cały czas wakacje i dwa razy w roku pogrom, tutaj mamy pogrom cały czas co nie zmienia faktu, że dla mnie duuużo przyjemniejszy i ciekawszy.

Ja zaś nie ceirpię drugich i kolejnych terminów bo nie lubię iuczyć się drugi czy trzeci raz tego samego, jak już czytam notatki znając niemalże na pamieć co będzie za chwilę a i tak jest niepewność czy to wystarczy. Tak więc ja zdecydowanie wolę - i na tych studiach w końcu mi sie to udaje - przyłozyć się do pierwszego terminu jakby był ostatnim i mieć z głowy daną rzecz.

A dzisiaj mimo tak cieżko wchodząćej mi do głowy fizjo przez weekend kolejna wejściówka zdana i to na 4, a jeszcze po interwencji odważnego kolegi została uwzględniona zmiana punktacji za wejściówkę nr 2 (odjęte punkty za pyttania, których nie było w zagadnieniach🙂 i z 3 zrobiło mi się kolejne 4, tym sposobem na chwilę obecną mam wystarczającą liczbę punktów;d Tzn. nie muszę nic nadrabiać wystarczy 'tylko' zdać kolejne dwie wejściówki i dwa zaliczenia.

A notatki w wiekszośći robię bo sam fakt ich pisania to już w moim przypadku spora częśc nauki, z czyichś nie cierpię sie uczyc, nie ufam innym notatkom;d więc i tak muszę sama z ksiażki przeczytać.

Ok zabieram się za referaz z biochemii... na jutro oczywiście🙂
A ja mam w środę kolokwium z ue i jakoś tak mi się ciężko zmotywować do czegokolwiek... Niby ogarniam, niby to, niby tamto, a mam wrażenie kompletnej pustki... W sumie jedyne co zrobiłam to ogarnęłam notatki i część podręcznika, a jutro zobaczę skrypt, bo w sumie nawet czasu na nic nie było. Nie wiem czemu ale ue to dnia mnie jakaś czarna magia :P
Zaliczyłam kolosa z fizjologii na 5-  😅
Prawdopodobnie najlepiej z całego roku.

Zawalisty dzień dzis był
Sonika Gratulacje! Zgadzam się to był dobry dzień.

A nie... znów trochę poniosło 🙇 i dopiero skończyłam sobie dłubać referat z biochemii, ogarnęłam wzory i jakoś tak dziwnie iść spać gdy właśnie na trójce zaczęła sie audycja Budzik 🤔wirek:
Sonika gratulacje!

Ja też zaliczyłam dziś mikro, chociaż na samym początku wyleciałabym z sali, bo palnik nie chciał ze mną współpracować, i usilnie nie mogłam go zapalić - pstrykajac, pstrykając wciąż :P Usłyszałam kilka niemiłych epitetów w swoją stronę, ale wybroniłam się barwieniem i odpowiedzią ustną na zadane pytania. Także kolejna rzecz do przodu, przeżyć tylko pracę dziś, jutro i czwartkowy blok z kartkówką z biochemii - i będzie można powitać weekend  👀
robakt   Liczy się jutro.
01 grudnia 2015 09:47
U mnie robi się trochę intensywniej, w piątek ostatnie laborki z technologii, we wtorek poprawa z operacji jednostkowych, a 15 zaliczenie z termodynamiki. Czas zacząć coś robić.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 grudnia 2015 09:49
ja muszę mieć przed sobą widmo niezaliczenia przedmiotu, bo uczyć się gramatyki -.-' więc biorę się za rozdział licencjatu. pozaliczam po 14stym. na razie to mam inne sprawy na głowie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się