Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

busch   Mad god's blessing.
28 listopada 2015 17:23
ovca, ok dzięki, tych informacji mi było trzeba 🙂. Chyba więc po prostu będę wrzucać łyżkę albo dwie do mojej owsianki jako posypkę z omegą-3 😀.
busch, dla mnie taki glut (robiłam z niesłodzonym mlekiem sojowym, więc było właściwie bezsmakowe), doprawiony miodem i świeżymi śliwkami to był szał! Dosypywałam też, zgodnie z zaleceniami keirashara, do sałatki, obok słonecznika 😉 jutro piekę chleb/bułeczki, i też pewnie dodam, bo lubię, jak dużo chrupie w pieczywie 😁
O, i nasiona konopii mam, i otręby żytnie, płatki owsiane, żurawinę suszoną, i słonecznik, ale będzie dobry chlebek 😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 listopada 2015 18:32
Caaaały dzień na zajęciach, na siedząco  🙁 Jedzeniowo masakra bo nie mamy tam sensownej przerwy żeby gdziekolwiek pójść a rano tak się zamotałam że nie zdążyłam niczego ugotować. W efekcie jedzenie na dziś: rano omlet z całym bananem i łyżką masła orzechowego, potem jabłko, jogurt i dopiero o 18 "leczo" z kurczaka z warzywami, kromka żytniego chleba z masłem i jedno jajko.. I już jestem znowu głodna  😵 A brat siedzi obok i je czekoladę studencką  🙁

Jutro na szczęście tylko 3 godziny zajęć, potem klatka i biceps i wieczorne gotowanie czegoś pysznego i oglądanie filmu z kumplem  😅 Więc jutrzejszy posiłek będzie nieprzepisowy ale co tam, warto  😜
robakt   Liczy się jutro.
28 listopada 2015 19:04
U mnie dzisiaj jedzeniowo średnio, bo kiepsko się czuję i do tego przyjechałam do rodziców  🤬
Ale właśnie mega mi się poprawił humor, bo mój chłopak dzisiaj rozegrał bardzo dobry mecz i został najlepszym zawodnikiem spotkania  💃
Na dzisiejszy dzień spuszczam zasłonę milczenia
jestem beznadziejna  😡  co za przekichane życie jak się tak kocha jeść
Jutro rano biegam 60 minut, a po południu machnę rowerek, chociaż tyle....
Dzisiaj miałam stacje w ilości... 17  🏇  Było tam wprawdzie trochę izometrycznych ćwiczeń, ale zajechałam się mocno. A na koniec poszłam ćwiczyć podciąganie na dobicie, 3 serie po 15, ostatnią już ze wspomaganiem. Chce mi się już mocno spać 😡 Ale muszę jakąś kolację zmontować, zero pomysłów.. 😵 Chyba padnie na rybę w warzywach 🙂

Jutro jakiś lżejszy trening zrobię 🏇 I właśnie odczuwam ogromną różnicę jak ucięłam aeroby z treningów, dużo lepiej mi ciało odpowiada na stacje.

tunrida, come on..aż tak źle?

robakt, gratulacje dla chłopaka!

źle... wieczór z mężem w sobotę, ja wygłodniała, na redukcji, w domu masa zakazanego, mąż co zobaczy mój tyłek, to powtarza, że mi tyłek się zapada, można się domyśleć efektów.  🤔
Za to rano ubiegane 60 minut z interwałami pod koniec, wielka seria na brzuch i 30 pompek. W planach, tak jak mówiłam, dobicie się wieczorem rowerkiem. Nie poddam się!
tunrida, dajesz radę robić tyle pompek z tą swoją ręką? Kurczę, ja w porównaniu do tego co było po skończeniu rehabilitacji w kwietniu mam mega wzmocnioną rękę, czasem nawet nadgarstek łaskawie pozwala mi się podeprzeć na dłoni, ale pompki dalej odpadają. A raczej zrobię jedną to albo nie mogę ruszyć nadgarstkiem, albo wyprostować łokcia... 🤔
No właśnie już wcześniej pisałam, że nie wiem jakim cudem, ale przy pompkach nie czuję żadnego dyskomfortu. Może dlatego, że trafioną mam powięź w przedramieniu, a przy pompkach ciężar opiera się na nadgarstku, dłoni, pracuje sam łokieć, a mięsnie przedramienia tylko "trzymają" się w pionie? Jakoś tak, że one po prostu przy pompkach nie pracują?
Przy podniesieniu kartonu z mlekiem ze stołu czuje dyskomfort, przy zaciskaniu ręki w pięść, przy pisaniu, przy przekręcaniu klucza, przy przesuwaniu palcem kółka w myszce, a przy pompkach NIC. Więc jeśli tak, to robię te pompki. Skoro mogę.
tunrida, fajnie, że pompki możesz robić 🙂 To dobre rozwojowe ćwiczenie.

Ja się zamęczyłam dzisiaj, samą pupę robiłam, typowa rzeźba. Tyłek pali mnie superancko 🏇 Jutro już czuję, że będzie ciężko 😁 Ale że to mój dzień odpoczynku, to się zbytnio nie martwię.

Po wczorajszym treningu dzisiaj odpadają mi ręce 😁 I ciągle się jaram moim płaskim brzuchem, którego płaskość utrzymuje się przez cały dzień 😍

Muszę na jutro zacząć szykować jedzenie, średnio mi się chce, od kilku dni jakaś umęczona jestem. Uhhh....a odespałam sporo przez ostatnie dni. Hmmm.
ja mam -4 kg
już się wdrożyłam w dietę i idzie
Fajnie Dodofon, że leci. Jaką masz kaloryczność? I gdzie się odchudzasz? Korzystałaś może kiedyś z poznańskich siłowni? Będę niebawem sporo czasu w Poznaniu i próbuję coś sobie ogarnąć przyjemnego, bez nadęcia i spiny. Zależy mi na sprzęcie i na sali, gdzie można swobodnie poćwiczyć.. W sumie nie tylko do Dodofon to pytanie, mamy tu jeszcze jakieś poznanianki?
jak zwykle tutaj: http://nefretete-zawadzka.pl/#txt

ile kalorii - nie mam pojęcia - bo dostaję rozpiskę co mam jeść


edit: wklejam jeden dzień:

ŚNIADANIE 1:
Pani: 1 kawałek ciemnego pieczywa + 5g masła + 1 plaster chudej wędliny + 100-150g warzyw

ŚNIADANIE 2:
Pani: 180g owoców

OBIAD:
Pani: 1 jajko sadzone bez tłuszczu + 1 średni ziemniak + 150-180g kefiru lub maślanki +100g warzyw – nie trzeba

PODWIECZOREK:
Pani: 2-3 mandarynki

KOLACJA:
Pani: 130g gotowanej wołowiny + 160-200g warzyw (np. zupa gulaszowa lub gulasz z wołowiną)
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
30 listopada 2015 20:47
Dziołchy, help :kwiatek:
Szukam jakichś przepisów na dania "na zimno". Od razu tłumaczę - szukam czegoś, co mogłabym zrobić rano przed wyjściem z domu, wsadzić do pudełeczka i zjeść 4-5h później. Sęk w tym, żeby to jakoś smakowało na zimno, bo nie mam dostępu do mikrofali/patelni itp w ciągu dnia. W lecie nieźle sprawdzał się ryż z koktajlem truskawkowym, no ale ileż można 😁 Jem mięso i ryby, aczkolwiek wolę je w ciepłej postaci. Szukam jakiejś alternatywy dla nie jedzenia wcale, co uskuteczniam (na szczęście nie codziennie) od dwóch miesięcy 🙄
Dodofon, podoba mi się! Mogłabym tak jeść 🙂

Strucelka, średnio widzę jak lubisz na ciepło...ja wciągam w temperaturze pokojowej normalne obiady, ale ja po prostu tak mam, że mi nie przeszkadza jedzenie na zimno.. może jakieś wafle ryżowe z czymś, ewentualnie zupa zagrzana w termos do picia. Ale nie wiem jak białko na ciepło podać..musisz pokombinować sama. Jak mi coś wpadnie do głowy, to się podzielę później, ale teraz mam jakąś fazę buntu na dzielenie się moim doświadczeniem, wybacz :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 listopada 2015 21:13
Strucelka ostatnio doszłam do wniosku, że ten przepis doskonale smakuje na zimno. Albo wszelkie sałatki do których dorzucasz grillowanego kurczaka.

Jutro będzie bezmięsnie po treningu (z racji tego, że znów czeka mnie wieczorne, wspólne gotowanie w miłym towarzystwie  😜 ) więc zrobiłam ciecierzycę z warzywami w pomidorach, i pewnie uzupełnię to po prostu odżywką.

Ogólnie też nie przepadam za smakiem zimnego mięsa, dlatego najczęściej robię je po prostu w sosie pomidorowym z różnymi warzywami.

Jutro nogi i barki  😅 (Chociaż nie wiem jak to będzie z nogami bo mi legginsy trochę przeszkadzają, wątek o bodymodifications  😉 ).
Jeśli chodzi o "co można na zimno" - ja w takiej formie bardzo lubię rybę we wszelkich zapiekankach (dodaję obgotowany filet rozdrobniony na mniejsze kawałki). Najbardziej taką z ziemniakami w plastrach i ziołami - ale to średnio fit opcja jest. 😉 Tak czy siak - zwykle jak zrobię taką zapiekankę, to podżeram potem na zimno, "no bo przecież tylko trochę, to się nie opłaca odgrzewać (...i przecież się jej opchałam, zanim wystygła - tak, że już nie mam miejsca na nic)". Omnomnom, aż chyba jutro sobie zrobię. 😜
Na zimno niezły jest też brokuł. Ja robię tak, że najpierw go blanszuję, a potem zapiekam z kukurydzą, pokruszonymi orzechami włoskimi, grzankami (oczywiście można bez grzanek) i kawałkami kurczaka (podsmażone/zgrillowanego z ziołami), czasem dorzucam do tego starty żółty ser na wierzch. Choć jak ma być na zimno, to chyba lepiej bez sera albo dorzucić mozzarellę, jak już całość wystygnie?
Strucelka:

* sushi własnej roboty (nie musisz kroić, same takie rolki można jeść jak długą kanapkę)
* galaretki z owocami
* same owoce lub warzywa
* sernik np. białkowy z płatków owsianych
* mieszanki orzechów jako dodatek

Wszelakie sałatki.

Dzisiaj trening i nie mogę się doczekać, zaczynam odliczanie 💃 💃
Dziołchy, help :kwiatek:
Szukam jakichś przepisów na dania "na zimno". Od razu tłumaczę - szukam czegoś, co mogłabym zrobić rano przed wyjściem z domu, wsadzić do pudełeczka i zjeść 4-5h później. Sęk w tym, żeby to jakoś smakowało na zimno, bo nie mam dostępu do mikrofali/patelni itp w ciągu dnia. W lecie nieźle sprawdzał się ryż z koktajlem truskawkowym, no ale ileż można 😁 Jem mięso i ryby, aczkolwiek wolę je w ciepłej postaci. Szukam jakiejś alternatywy dla nie jedzenia wcale, co uskuteczniam (na szczęście nie codziennie) od dwóch miesięcy 🙄


ja w większości jem na zimno...

z mięs - kurczak grilowany pokrojony w kostkę z sałatą, rzodkiewką i innymi warzywami
sałatka z kalafiora
sałatka z ziemniaków - ziemniaki, boczek, jogurt, szczypiorek
szynka w kostkę + warzywa

jest wiele wariantów
nawet kanapka z ciemnego pieczywa z pomidorem, warzywami itd

albo omlet - jajka rozbite i wymieszane wlać na warzywa podduszone na patelni (odlać wodę) i uformować omlet i przerzucić - da sie zjeść na zimno

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 grudnia 2015 08:12
Ja wczoraj miałam na zimno paprykę faszerowaną ryżem brązowym, lieczarkami i mięsem mielonym z szynki. Było niezłe.
Dzisiaj mam biały ser i sałatkę ze szpinakiem 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 grudnia 2015 08:38
o, pieczarki! dawno nie jadłam, a mam smaka.

tylko na razie muszę zjeść to co zrobiłam w niedzielę  😵 chyba zamrożę połowę.


ja się uczę, jestem po owsiance na mleku sojowym (żurawina, daktyle, orzeszki, pokrojone kaki do tego), potem będzie harira i zawijam na uczelnię. nie ćwiczę dziś, bo nie mam jak, wczoraj ćwiczyłam i jutro też poćwiczę 🙂
a'propo masaży
u mnie -8 cm w talii !! od czasu podjęcia wyzwania - 5 masaży, 14 dni na diecie, -4 kg
więc pomagają ;-)
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
01 grudnia 2015 09:50
dziękuję Wam bardzo :kwiatek: trochę inspiracji nigdy nie zaszkodzi 🙂
Strucelka,

mnie jeszcze przychodzi do głowy:
1. sałatka z wędzonym łososiem
2. twaróg z warzywami (pomidor, ogórek, rzodkiewka)
3. jakaś kanapka/sałatka z wędzonym/pieczonym kurakiem

Jak nie masz mikrofali a możesz jeść pszenicę to dobrym rozwiązaniem jest kuskus - zalewasz gorącą wodą i czekasz 5 minut i voila. Można do niego dorzucić właśnie np kurczaka albo warzywa i będzie coś w miarę ciepłego🙂

Jestem zła na siebie... Z uwagi na kiepskie finanse nie dojadałam ostatnio. No i efekt - tłuszcz. Jak Boga kocham, wszędzie!
Esz..!!!!

Za to zakwasy mam na maksa! Bo i koń, i wspin, i bieganie! Fajnie jest się ruszać. Bez aktywności jednak jest źle i depresyjnie. Ja nie umiem. Jak ciało nie współpracuje to jest to mega dołujące. Konno jest słabo, ale ponoć mogę zakładać ortezę, więc jest "obejście"
Dodofon, rewelacja. 8 cm mniej - wow!
Będę niebawem sporo czasu w Poznaniu i próbuję coś sobie ogarnąć przyjemnego, bez nadęcia i spiny. Zależy mi na sprzęcie i na sali, gdzie można swobodnie poćwiczyć.. W sumie nie tylko do Dodofon to pytanie, mamy tu jeszcze jakieś poznanianki?

Ja wprawdzie nie Poznanianka, ale że muszę przebywać w tym mieście sporo czasu to;
- najlepsze do biegania w lesie; lasek marceliński, który tak naprawdę jest dużym parkiem, ale ma trasy do biegania różnej długości i oznaczone. Można podjechać samochodem.
- do biegania po twardym to jezioro maltańskie. Biega się wokoło i też ma oznaczone km. Dodatkowo zaraz obok są termy, więc ja po bieganiu idę często popływać. Na termach podobno jest też siłownia, ale nie wiem dokładnie jaka, bo nie byłam.
- do siłowni chodzę McFIT. Znam tą markę, bo mieszkając w Niemczech też na nią chodziłam. Chyba najlepiej wyposażona w Poznaniu. I jest w środku miasta. Ktoś mi polecał Fit For Free, ale dla mnie za daleko, bo jest to na stadionie Inea, a ja mieszkam obok Malty. W Poznaniu non stop coś remontują, kroki są nieziemskie i mi szkoda czasu na przebijanie się. McFIT jest ok, fajna atmosfera, dużo sprzętu i nie tak dużo ludzi.
Świeżo po wizycie u dietetyczki. Ja w ciągu miesiąca, odkąd  jestem u dietetyczki mam minus 2 kg, ( sam tłuszcz spadł) , talia -4 cm, biodra- 4 cm. Jest spoko.
I teraz wyzwanie, od jutra rzucamy palenie, mam już zmówiona dietę 1200 kcal od wczoraj. I będzie masakra, bo jak patrzę w te pudełka, to tam nie m co jeść. Tak mało.  😁
tunrida, gratulacje i powodzenia.....ja dalej mocno tęsknie za paleniem i niestety 2kg do przodu 😉
Na diecie Dodofon, chyba bym padła z głodu 😉
Ostatnio mój każdy dzień to godzina orbitreka, pół godziny cardio z Shaunem T i insanity, godzina ciężkiego hula hop i około 400 przysiadów z obciążeniem 6kg. Niestety efektów ni ma....za dużo grzeszę. Dlatego też i się nie odzywam, bo wstyd. Trzeba się ogarnąć i zacisnąć poślady.
dal mnie tego jedzenia jest full
150g warzyw to micha sałaty+ kilka rzodkiewek
micha jogurtu+ borówka amerykańska - to dla mnie nie do zjedzenia

zależy jakie warzywa bierzesz - są ciężkie i są lekkie - sałaty są lekkie...
150g ryby z piekarnika to wielki kawał... + do tego brukselka... też full żarcia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się