Perfekcyjny makijaż

efeemeryda   no fate but what we make.
02 grudnia 2015 05:27
dziękuje  :kwiatek:
właśnie czegoś takiego szukam, przejdę się dzisiaj do inglota  🏇
Zrobilam dzisiaj test podkladu Make Up For Ever. Nalozylam i radosnie poszlam pocwiczyc. Wyglada na to, ze jest lepszy niz Mac. Kryje bardzo mocno przy niewielkiej ilosci, wyglada tak jakby go nie bylo. Mimo spoconej twarzy nic mi nie splynelo ani nie rozmazalo sie i caly czas twarz zostala matowa. No czad 😍 Mam tylko nadzieje, ze mnie nie wysuszy za mocno.
ashtray A który? Ten HD? Daj znać jak się sprawuje jak już go trochę poużywasz 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
02 grudnia 2015 15:27
Ashtray to skoro make up tak dobre zrobił na Tobie wrażenie to wypróbuj koniecznie estee lauder  😉
Sivens dostalam probke Mat Velvet. Obawiam sie, ze na dluzsza mete moze mnie wysuszyc, ale zuzyje probke i zobaczymy. 🙂

Efeemeryda mowisz? 😀

Ja mam beznadziejna skore i cere. Nie moge powiedziec, ze tradzikowa, bo raczej ten etap mam juz za soba, ale przed/w czasie okresu cos mi zawsze na twarzy wyskakuje, a slady schodza baaardzo dlugo- miesiac, czasem dluzej. I sa bardzo widoczne. Zwykly korektor nie bardzo daje rade je zakryc. Kupilam zatem tez z Make Up For Ever Full Cover Camouflage Cream, ktorego uzywa sie punktowo (jak korektora), ale sila krycia jest jest zupelnie bez porownania. I jest wodoodporny. 🙂 Wiec z dobrym podkladem daje rade.
Poza tym blyszcze sie na czole i nosie, a policzki i skora przy ustach wysuszona az skorki widac. Glupia ta moja twarz. 😵
Ma któraś z Was może jakieś bony zniżkowe do inglota?
Scottie   Cicha obserwatorka
02 grudnia 2015 17:59
Cricetidae, wybrałam ją: Makeitup - zdecydowanie najlepsza wizażystka w Otwocku i okolicach 😉 Do mnie w 100% przemówił makijaż blondynki podpisany "the rock chick" i poprosiłam o odwzorowanie na sobotnie wesele. Wyszedł jeszcze piękniejszy 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
02 grudnia 2015 21:21
ashtray ja mam wieczne problemy z cerą odkąd mieszkam we Wrocławiu, co chwila lece na maści ze sterydem i antybiotykiem bo się normalnie nie da... i double wear zakrywa to wszystko  💃
Chciałabym zakupić podkład, który miałby średnie krycie i dawał matowe wykończenie. Do tego mam skłonności do trądziku i czasem moja skóra lubi się przetłuszczać

Ogólnie skłaniam się ku Borjouis Healthy mix (ale boję się, że nie sprawdzi się na mojej cerze) albo Revlon Colorstay (tu z kolei obawiam się, że będzie za ciężki). Który z tych byście wybrały na moim miejscu? 😀
nopebow, nie wydaje mi sie, żeby Healthy mix był matowy, a przynajmniej na mojej skórze nie jest 😉 używam ostatnio rimmel wake me up i wydaje mi sie, ze Healthy mix jest bardziej tłusty.
busch   Mad god's blessing.
03 grudnia 2015 22:11
nopebow, revlon colorstay faktycznie jest ciężki i bardzo kryjący. Ja się przez to z nim pożegnałam, chociaż trochę go używałam jak jeszcze miałam spore problemy ze skórą i chciałam takiego intensywnego krycia 🙂. No i nie oszukujmy się, im większe krycie, tym mniej naturalny efekt - obojętnie, jak dobrze by był dobrany kolor, i tak widać że koloryt jest nieco za bardzo równy jak na skórę 🤣

Poleciłabym Ci Face&Body Foudation MAC-a ale nie wiem, ile chcesz wydać. Face&Body używam teraz, daje bardzo naturalny efekt, nie kryje mocno i pod oczy używam dodatkowo korektora, natomiast bardzo ładnie wyrównuje koloryt, przykrywa najbrzydsze niespodzianki  i wg mnie daje świetny ogólny wygląd - taki w stylu "no make-up make-up" 😉. Duża butla kosztuje 150zł ale starcza na niedorzecznie długo. Mała się kompletnie nie opłaca bo kosztuje 130zł, a tam jest 50ml - podczas gdy w dużej 120ml, czyli ponad dwa razy więcej za dodatkowe 20zł.
Scottie   Cicha obserwatorka
03 grudnia 2015 22:32
nopebow, ja również radzę Ci się zastanowić nad Colorstay'em. Co prawda kryje wszystko, utrzymuje się bardzo długo i ma NIESAMOWICIE OGROMNY wybór kolorów, ale... no właśnie 😉 Ostatnio doszłam do wniosku, że to on powoduje moje problemy z cerą i zauważyłam, że za każdym razem po pomalowaniu się nim- wyskakują mi na koniec dnia jakieś krostki. Wiżażystka malowała mnie Loreal Infallible 24h-matte i był super (co prawda przypudrowany MAC-iem Studio Fix), ale kolory są aż 4, z czego 2 różowe jak Piggy 🙁
Poleciłabym Ci Face&Body Foudation MAC-a ale nie wiem, ile chcesz wydać. Face&Body używam teraz, daje bardzo naturalny efekt, nie kryje mocno i pod oczy używam dodatkowo korektora, natomiast bardzo ładnie wyrównuje koloryt, przykrywa najbrzydsze niespodzianki  i wg mnie daje świetny ogólny wygląd - taki w stylu "no make-up make-up" 😉. Duża butla kosztuje 150zł ale starcza na niedorzecznie długo. Mała się kompletnie nie opłaca bo kosztuje 130zł, a tam jest 50ml - podczas gdy w dużej 120ml, czyli ponad dwa razy więcej za dodatkowe 20zł.

Niestety, cena jak na studencką kieszeń mocno zaporowa  😉

Chyba odpuszczę tego Revlona, zwłaszcza że moja cera jest dosyć problematyczna i co chyba ważne, na razie stosuje retinoidy zewnętrznie.

Scottie ten Loreal wygląda bardzo zachęcająco, musiałabym tylko przejść się do drogerii zobaczyć czy jakikolwiek odcień mi podpasuje.
dzięki dziewczyny  :kwiatek:
Używała któraś z Was kosmetyków Revolution ? Jak z ich trwałością? 🙂
Sonkowa, mam paletkę cieni i jest niesamowita. 20 zł a cienie o pięknych kolorach, trzymające się cały dzień. 😉
Sonkowa, ja sie w pełni zgadzam z mundialowa 😉
Ja mam farbkę do brwi niby-Aqua brow, też jestem mega zadowolona.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 grudnia 2015 18:54
potwierdzam. te podłużne za 20zł potrafią się osypywać, za to te za 40zł (czekoladki), już rewelacja. i w dodatku w porównaniu z paletkami sleeka czy sephory są lepsze.
i ktoś wpadł na ten pomysł, że niektóre cienie zużywają się szybciej, więc są większe.


Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
16 grudnia 2015 19:07
Przyłączam się do grona miłośniczek czekoladek, są rewelacyjne 😍
Mam pytanie do użytkowniczek palety Sleek, o tej.  🙂  kończy mi się cień w kolorze cappuccino (górny rząd, 3 od lewej, ale na żywo jest sporo ciemniejszy) i nie wiem, czym go zastąpić, macie jakieś sprawdzone typy? Nie chciałabym kupować nowej palety.  🤣 Marka i cena (no, w granicach rozsądku.  😁 ) dowolne.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 grudnia 2015 20:09
Skusi się któraś na MBrush'e? 🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
18 grudnia 2015 22:43
Altiria,
Miałam podobny z Inglota, może trochę cieplejszy odcień i miał delikatne, ledwie widoczne drobinki ale nie był błyszczący, mogę jutro sprawdzić co to było, jeśli chcesz.

Scottie,
Gdybym tylko miała wolne fundusze z pewnością bym się skusiła.
Chociaż muszę przyznać, że bardziej by mnie kręciły pędzle do makijażu oczu. Brakuje mi ich w tej kolekcji.
Pauli o Inglocie myślałam, bo tam jednak największy wybór. Jakbyś mogła to będę wdzięczna.  🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
19 grudnia 2015 09:22
Pauli, mnie też kuszą te do oczu raczej, ale najpierw kupię 2 zostawy Zoeva. Poczekam na opinię tych pędzli Maxineczki i dopiero wtedy zdecyduję się na któryś konkretnie.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
21 grudnia 2015 09:33
Altiria,
Cień z Inglota, o którym myślałam to 461.
Moim zdaniem zbliżony do tego ze Sleek'a, ma drobinki, ale w ogóle ich nie widać po nałożeniu na powiekę. Używałam go w załamaniu, do rozcierania cieni.

Scottie
Pędzle ZOEVY są super, bardzo je sobie chwalę. Niestety ostatnio pojawił się zgrzyt, w pędzlu do pudru, który mam może dwa miesiące, zaczął się ruszać trzonek, napisałam już do Minti shop i odsyłam pędzel do sprawdzenia, jestem bardzo ciekawa jak firma się do tego ustosunkuje...
Scottie   Cicha obserwatorka
21 grudnia 2015 10:41
Wiem, że są super 🙂 Wizażystka malowała mnie nimi i niestety muszę przyznać, że w porównaniu do Zoevy- wszystkie pędzle, jakie mam, to ryżowe szczoty 🙁 Poza tym- nie szkoda Ci czasu i pieniędzy? Rozumiem, że to puścił klej w skuwce i trzonek z niej lada chwila wypadnie- ja bym skleiła kropelką i miała w nosie ganianie na pocztę 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
21 grudnia 2015 11:42
W sumie chyba masz rację, jak mi się rozpadnie to go skleję i po krzyku. Boję się tylko, czy włosie nie zacznie się sypać, nie mam pojęcia jak jest mocowane w skuwce...
Scottie   Cicha obserwatorka
21 grudnia 2015 12:32
Nie powinno, mnie się już w ten sposób chyba ze 4 pędzelki rozpadły, a włosie z nich nie wylazło.
Pauli dziękuję, pójdę dzisiaj przetestować delikwenta.  🙂
Scottie - chętnie zakupiłabym M'Brushe, ale sorry, cena mnie baaaaardzo odstrasza. Już wolę kupić sobie kolejny zestaw Zoevy - tym razem do oczu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się