Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze

OBIBOK, smutno bardzo, trzymaj się mniej lub bardziej dzielnie  :przytul: Celta dożyła pięknego wieku, kochana, w dobrym, spokojnym domu. To najważniejsze!

Przepraszam, że w takiej chwili, ale u nas kolejna mała euforia - kolejny krok i ciężko mi o tym nie wspomnieć. Nasz połamaniec dziś spacerował ze mną na grzbiecie. Pierwszy raz od czasu czerwcowego wypadku.



Tak bardzo kocham  😍
ganasz dziekuję, nie odwiedzałam wątku już długo...

dziekuję wszystkim z ciepłe słowa ...  :kwiatek:
Obibok jesteśmy z Tobą, za to Celta galopuje już po zielonych pastwiskach wiecznie szczęśliwa i to jest największe pocieszenie, bynajmniej dla mnie było gdy żegnałam swoje kochane kopytniaki, trzymaj się  😉
desire   Druhu nieoceniony...
30 listopada 2015 12:57
Dworcika, zdjęcia fantastic, obydwie macie się czym pochwalić - bogatą grzywą 😍
super, że u Was coraz lepiej.

No cóż, ja z następnym pytaniem - zastanawiam się czy warto panikować i zrobić wszelkie badania jeśli koń:
1) nie kuleje na pastwisku, szaleje i widać że całkiem wesoły,
2) znowu gdy weźmie się go na spacer pod siodło to kuleje.. i to na nogę nie tą niedawno-kontuzjowaną, tylko tą, która była zdrowa.. 🙁
dodam, że kuleć zaczyna dopiero po jakimś czasie..  🤔 
i wiem, że kiedyś był z niego cwaniak i potrafił nieźle wymigać się od jakiegokolwiek wysiłku, ale już tyle go znam, że widze, że coś nie tak jest gdy idzie pod siodło.  🤔  Zastanawiam się czy pakować jego i siebie w stres i badania czy nie lepiej byłoby cieszyć się nim na pastwisku, wymiziując, czyszcząc..
W szczególności, że nie będzie mi go żal odstawić całkowicie od jakiejkolwiek jazdy, bo mam już tak jakby drugiego konia, więc jeżdże.
a mój Mały senior nie wydaje się być niezadowolony z zbijania bąków, humor ma, rozrabia, ma ze mną kontakt czy tego chce czy nie, bo i tak poświęcam mu mase czasu (nie uwolni się łatwo ode mnie 😁 )
No ale sama ciekawość też mi podpowiada żeby przebadać, bo jakieś podbicie itp., to to nie jest..niestety. 
Ciekawi mnie też to, czy to nie jakieś 'powikłania' pokontuzyjne - jednak ta noga utrzymywała ciężar przez ponad pół roku. 🙁
ech, jakieś sugestie, rady?  :kwiatek:
desire - ja miałam dokładnie taką samą zagadkę dlatego wezwałam weterynarza.
Zrobił zdjęcia, obejrzał i powiedział, że tak już zostanie w naszym przypadku.
Na pastwisku fika jak szalony, biega, wywraca się (bo on taki nieporadny) i wstaje, biegnie dalej - nie ma żadnego problemu z nogami.
Wsiądę na stęp na 10-15 minut - zaczyna kuleć.
Ale wet powiedział, że to może być spowodowane zmianą pogody, nasilać się przy deszczu, mgle, burzach czy spadku temperatury, zupełnie tak jak u ludzi i na spacerki przynajmniej powinniśmy się ruszać, bo jednak mimo wszystko ruch mu nie zaszkodzi  😉
desire a robiłaś znieczulenia? jakąś konkretną diagnostykę?
moze to wcale nie noga a kręgosłup? skoro tyle czasu stał "wykręcony" równowagowo, moglo coś siąść w miesniach...
moze zaserwuj staruszkowi masazystę?
desire, długość mamy zbliżoną 😁
Z kulawizną nie jestem w stanie nic podpowiedzieć niestety...
desire, shy, obie opisujecie objawy typowe dla chipa...
Myślę, że jestem w tym wątku posiadaczką jednego z młodszych emerytów.
Moja 12letnia dziecina ma cysty na trzeszczkach, co niestety zagwarantowało mu emeryturkę już kilka lat wstecz
A mój emeryt zmienił ostatnio miejsce zamieszkania na bardziej przyjazne seniorom  🙂 W kwietniu skończy 18. Od 2 lat na bezrobociu. Nie narzeka  🙂

desire   Druhu nieoceniony...
01 grudnia 2015 09:30
shy, mieszkamy u weterynarza 😀  także mój koń był przez niego codziennie obserwowany, tylko ja nie mam szczęścia trafić, bo albo leci do pacjentów w innych stajniach, albo po prostu już tam gdzieś jest, że pół dnia go nie ma, taki fach. 😉 i właśnie ten weterynarz był jedynym, który podjął się leczenia mojego konia, reszta chciała od razu usypiać..
OBIBOK, kręgosłup nie, łopatka nieszczęsna, mam już 'zarezerwowaną' masażystkę, czekam po prostu na lepszy przypływ gotówki, także masowanko też będzie  😀
Wczoraj na szczęście trafiłam, że do domu wrócił wet gdy akurat stałam przed stajnią więc poszło szybko 😁 i okazało się, że to wszystko od tych naszych nieszczęsnych mięśni łopatki.. czyli kontuzji 🙁 
Widać asymetrie w mięśniach (kontuzjowaną stronę mieliśmy lewą i jest w zasadzie 'goła', a prawa jak u pudziana, tak nabita) i wczoraj na maneżu znaczył na lewą nogę, widać było że od tej łopatki.  Na prawą znaczący zszedł mi z spacerowego terenu, ale gdy o to spytałam weta, to jest możliwe, że właśnie jak na lewą nie daje za bardzo już rady to za mocno przeciąża prawą i wychodzą mu chocki-klocki 😉  mamy  główne zadanie - jeździć, jeździć, jeździć. 😍 Często, a z umiarem. 
Ponoć i tak, jak na konia po taaaakiej kontuzji i w tym wieku mój koń chodzi fantastycznie.  🏇 🏇 🏇

tulipan, jaki smarkacz  😉 co to się stało, że tak szybko na emeryturze?
Od 3 latka w sporcie, należała mu się wcześniejsza emerytura  🙂 Zaczęły mu się sypać nogi, leczyliśmy, było ok do czasu większych obciążeń. Jak sobie łaził po pastwisku i lekko pracował pod siodłem był czysty. Ostrzykałam i dałam mu czas na zresorbowanie się i tak jakoś wyzdrowiał, ale pod siodło już nie wrócił  😉 Mam jeszcze dwa konie, więc nie ma musu, żeby wciąż pracował. A ja chciałam uniknąć sytuacji ciągłego składania konia do kupy, tylko dla własnej przyjemności z jazdy. Stąd decyzja o emeryturze  🙂
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
02 grudnia 2015 12:31
Chociaż  moja "stara raszpla" kończy niedługo 20 lat i przeszła 2 bardzo ciężkie operacje (odpryskowe złamanie stawu pęcinowego i eozynofilowe zapalenie jelita cienkiego)  to nie czujemy się jak seniorki ale... pochwalę się.
Teraz, z perspektywy czasu, to była dobra decyzja, żeby córka uczyła się od profesora chociaż jeszcze długo nie da rady sama zarzucić siodła na nią.
Dodam, że kobyła jest zrobiona do N z ciągami i lotnymi co 2-3 foule. Córka jeszcze nie  😜
Córka w październiku skończyła 7 lat a Ruda w marcu będzie miała 20
Na zdjęciu 1-listopadowy teren. Bardzo się denerwowałam ale moje laski dały radę 🙂
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Wielkość zdjęć
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

06 grudnia 2015 08:36
Przyszłam tylko potwierdzić, ze odstawienie konia od roboty to dla niego największa kara. Albo raczej powrót do roboty to największa nagroda.
Gdy złamanie nogi wykluczyło go z roboty 4 lata temu, dziadek właściwie robił nic. Jego zachowanie nie zmieniło się: nadal rządził stadem, a stare nawyki pozostały. Pomyślałam wtedy, że opowieści o tym, jak szybko marnieją konie odstawione od roboty, Zgidziora nie dotyczą.
Ze względu na COPD, dreptaliśmy sobie na spacery w ręce po niedalekiej okolicy. Ale z początkiem tego roku ja znów nie byłam w stanie na nogach nadążyć za nim. Znalazłam lekka dziewczynkę i zaczęłyśmy kręcić się moimi chłopakami stępem pod siodłem.
Wczoraj przyjechałam do stajni z zamiarem spacerowym, ale tak się jakoś złożyło, że wszyscy akurat ubierali się na spacer w teren. Pomyślałam sobie: a co tam, pójdziemy, jak za starych czasów, całym naszym stadem.  Nie było nas może ze 45 minut, pojechaliśmy starą naszą ścieżką, a ten wyga doskonale pamięta gdzie się leciało kłusem, a gdzie galopem!
Po powrocie wszystkie zaderkowane poszły na obiad. Niesamowicie dobrze zrobił mu ten spacer całym stadem, ja miałam wrażenie, że on odżył, że nabrał wigoru, miał zupełnie inne spojrzenie, takie sprzed kilku lat, pt. Co by tu zbroić?! On zjadł cały obiad, choć już mu się to nie zdarzało! Zwalałam to na wiek, tu się okazuje, że nawet dwudziestosześciolatek potrzebuje być potrzebny.
Dbajcie o emerytów, nie tylko szczotką, żarciem, owijkami, masażami, ale także tym, czego im najbardziej brakuje.
Teli, jak ostatnio wsiadłam na naszą emerytkę, pierwszy raz od czasu złamania, do tego taką, co to na zimę spadła z masy, to nie dość, że miała ochotę i podgonić tempo (a wsiadłam jedynie na stępa, bo przecież kobyła starsza, złamanie pół roku temu, no i chudzina do tego), to jeszcze sobie fiknąć zadem 😉
A przez tydzień po tym wreszcie ruszyła z tyciem. I to tak trochę... z kopyta 😉
Ja sama nie wiem co robić. Mój emeryt ma "az" dwanaście lat i cysty na trzeszczkach.
I wiem, że potrzebuje ruchu i na ten głupi spacer powinnam wsiąść  ale kiedy juz tak zrobie to pozniej przez kilka dni sie obwiniam, ze go krzywdzę, bo po spacerze mocniej utyka niż przed... I jak żyć?  Widzę, ze ten spacer daje mu duzo radości ale jednak ciagle sie obwiniam, ze pewnie noga duzo bardziej go boli, ze cos sie pogorszy i co wtedy...
Niby był wet, zrobił prześwietlenie i powiedział ze od kilku lat te nogi nie są w gorszym stanie a kowal potwierdził, ze teraz po podkuciu idzie duzo lepiej niż kiedyś. ( mam go od niedawna)
I co robic jak sie biję sama ze sobą z tym co robić?
U mnie taka trochę inna historia, bo przez kontuzję jako 2-3 latka tak na serio nigdy nie pracowała. Pierwszy raz siodło miała w wieku 9 lat.
I od tego czasu bardzo sporadycznie na nią wsiadałam. Oczywiście zawsze się wścieka, woli stać w miejscu niż chodzić, także nie lubi chyba tego  i myślę, że strasznie za tym nie tęskni  😁  ale trawka, cukieraski to już inna bajka  😉

A poza tym ... robiliśmy wczoraj babcince zęby. Od jakiegoś czasu nie chciała jeść siana za bardzo  🤔 Zero chęci. Trochę poskubała, reszta wdeptana w błoto na padoku lub po całym boksie rozrzucone.
Na szczęście dzisiaj już wszystko wróciło do normy i na siano się rzuciła  😀
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

07 grudnia 2015 20:21
Dworcika, jeden wniosek: doszła do siebie i jest pełna radości życia🙂
shy, nie wiek jest ważny, tylko stan zdrowia 😉   Ja też troszkę ryzykowałam, ale dopiero, gdy weterynarz powiedział, że niektóre konie po takim złamaniu wracają do roboty. Poza tym obserwuję chłopaka, wiem kiedy miewa się gorzej, a kiedy energia go roznosi.
baffinka,  dziadek nigdy się nie chował za resztą przed robotą, zawsze chętnie pracował. On nigdy nie stoi w miejscu, on cały czas drepcze. Szczególnie, gdy czas na posiłek, to robi kilometry przechadzając się  raz w jedną, raz w drugą 🙂
On nigdy nie stoi w miejscu, on cały czas drepcze. Szczególnie, gdy czas na posiłek, to robi kilometry przechadzając się  raz w jedną, raz w drugą 🙂


hoho skąd my to znamy 😀 od paru tygodni zmieniłam im żywienie i dostają 3x dziennie, także z padoku stateczna prawie 20latka wybiega galopem i jeśli wiadra nie są powieszone z żarciem to biega po boksie  tak długo aż nie dostanie 🏇 
Teli - nasz stan zdrowia nie da się ukryć jest jak najbardziej w porządku.
Energię ma, jest zdrowy(pomijając te cysty), na pastwisku biega, na lonży jest okej oczywiście z brykaniem, bo pspokojnie pobiegać się nie da  😀 a im mniej chodzi tym bardziej pokazuje rogi (ja i tak twierdzę, że imię Psycho Bob nie było nadane bez powodu i do czegoś zobowiązuje  🤣 )
No wiec myśle, ze czas przestać sobie wmawiać, ze bedzie zle jesli go ruszam na spacer i zacząć się z tego cieszyc, z przebywania z nim. Z wszystkiego. I tak zrobię od jutra.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

07 grudnia 2015 20:49
shy, super decyzja!!
Siwy pozdrawia.Obecnie nie kaszle,nie kuleje,przybiera na wadze chociaż większości rzeczy jeść nie chce  🙄
Zachowuje się za to jak 2 letni ogier,terroryzuje dziewczynki stajenne  😁
Dekster -a co to sie działo z koniem?? 😕
Wpadłam tylko powiedzieć, że moja zmiana nastawienia dzisiaj zdziałała cuda i nie dość, że cały spacer na wesoło, bo jak Bob zobaczył łąkę to mu dupka zaczęła podskakiwać i szedł na prawdę szczęśliwy i taki ciekawy to jeszcze się okazało, że po moim zejściu nie kulał mocniej!  😅
Prawie się popłakałam kiedy dotarło do mnie, ze cały czas miałam takie zle myśli a dzisiaj takie zaskoczenie!
Jestem tak szczęśliwa jakby normalnie wyzdrowiał, mimo ze mam świadomość, ze nie zawsze bedzie tak kolorowo jak dzis 😉
Ale póki jest to nie myśle co bedzie kiedyś. Jest dobrze 😉
A to mój Bob, bo jeszcze go tutaj nie było 😉

desire polecam Paulinę Puchałę, za dwa tyg prawdopodobnie będzie u mnie Anna Jasińska ponakłuwać iglami koninę, dam znaka jaki efekt 😉
shy a twoje kulawe konio jest kute w zwiazku z cystami? albo chociaz buty nosi?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
08 grudnia 2015 21:45
Obibok jeszcze raz ogromne wyrazy współczucia 🙁 tegoroczna jesień mało łaskawa- dziś znajoma poinformowała o śmierci swojej kobył - rocznik '87, pod konie listopada zmarł Elekt naszej trenerki- przygnębiające informacje płyną zewsząd 🙁 jedyna pociecha w tym, że wszystkie zasnęły kochane.

desire dawaj znać jak się czujecie po masażu- koń mojej serdecznej znajomej po spotkaniu z masażystą przestał kuleć na 'trudny do diagnozy' tył - okazało się, że wszystko zaczęło się od pleców.

Teli dobrze słyszeć dobre newsy od Was

shy nie dziwię się łzom- ja przy okazji swojego seniora regularnie ronię łzy- ostatnio jak robiliśmy badanie EKG i okazało się, że wcale nie jest tak źle - jak się Pani Doktor wydawało.

OBIBOK Oczywiście. Jest kuty. Zrolowany przód, mocno cofnięta podkowa przy piętce.
Przez moment miałam plany zeby go strugać naturalnie ale już mi przeszło.
Dobrze chodzi, kowal chwali, weterynarz chwali wiec nic nie kombinujemy 😉
bjooork - ja wzięłam weterynarza na prześwietlenie nóg. Ja cała zestresowana, bo jednak przy takich problemach trzeba się liczyć, że można usłyszeć zle wiadomości a tu weterynarz mowi "nic sie nie pogorszyło, jestem w szoku, ze jest tak dobrze no ale niestety w tym przypadku cudu nie bedzie, kon nie wyzdrowieje" ja sie popłakałam ze szczęścia, bo 20kg ze mnie zeszło i kilka nieprzespanych nocy a nasz cudowny weterynarz myślał, ze to z rozpaczy.
Jedni do szczęścia potrzebują pieniedzy, drogiego domu i wakacji na drugim końcu swiata a innym pełne szczęście zapewnia fakt, ze koniowi od 2-3 lat się nie pogorszyło.  😅
Rzepka miło Cię widzieć  😉
Mój siwy ma już 20 lat,zwyrodnienie trzeszczek od zawsze i wyszły zmiany w płucach.
Zmieniliśmy stajnię ,głównie z tego powodu,że prawdopodobnie nie dostawał jeść.
W obecnej stajni dziewczyny pomagają mi bardzo i dokarmiają Siwego,który terror sieje wśród dziewczynek stajennych bo jest największym i najbardziej niedobrym koniem.
Moja wina bo go trochę rozpuściłam ostatnim czasem pozwalając mu na dużo,głównie dlatego,że cieszyłam się jak normalnie chodził bez kuśtykania.
Znalazł miłość,zakochał się w fryzce z boksu obok i nie można ich rozdzielać.Pierwszy raz w zyciu widziałam,żeby siwy o pozycję w stadzie walczył.Wióry lecą niemiłosiernie  😉Koń rży,kwiczy i chyba mu dobrze.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

09 grudnia 2015 20:02
shy, ale ładne konisko! Cieszę się z Twojego szczęścia!
bjooork, a dziękuję 🙂 Oby od wszystkich właścicieli starszaków płynęły zawsze tylko dobre wieści.
desire Znam fajnego człowieka, który w okolicy zajmuje się masażem koni. Myślę, że tym mięśniom dałoby radę chociaż troszkę pomóc. W razie czego priv.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się