własna przydomowa stajnia

Kurczak, zadałam pytanie do przewoźnika ile bierze za 1km. Czekam na odpowiedź czy to się skalkuluje w ogóle. Ceny wysokie to jedno, drugie, że zwyczajnie jest mało siana i ciężko dostać. Gdzie nie zadzwonię to mają kilka, kilkanaście balotów co przy założeniu, że schodzi mi balot na 2 dni jest ciągle małą ilością.
Jak będę znała szczegóły to dam znać Wam dziewczyny.

Około dwa lata temu próbowałam zamówić siano z innego miejsca, cena przystępna lecz nie wiedziałam jak wypadnie transport. Wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że samo dostarczenie balotów dwukrotnie przekroczyło koszt zakupu.
maluda, wszystko zależy od tego ile wyjdzie za 1km, jaka odległość i ile balotów się wiezie. Kiedyś widziałam na tirze 24 baloty. Czekam na wycenę i zobaczymy jaka wyjdzie cena. Jeśli będzie taka jak na miejscu, gdzie mamy jeszcze problem z własnym transportem, bo nasze auto też na wodę nie jeździ to może się zdecydujemy.
Wtedy, na całe moje szczęście, udało się znaleźć kogoś prawie na miejscu i nie musiałam finalizować tego transportu.
Chociaż nie powiem, gdybym była zmuszona to bym przepłaciła.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2015 10:29
bera7, cena 3 zł za km, jest ceną uczciwą. A skąd chciałabyś to siano w ogóle ściągnąć? Mało jest go na Mazowszu, ale z tego co można nawet tutaj przeczytać, to w innych częściach Polski nie jest wcale źle.
maluda, ja obliczałam, że średnio za balot już z transportem z daleka trzeba by było zapłacić 90 zł, przyjmując, że transport byłby dzielony na 4 osoby. To i tak taniej niż na miejscu i przy okazji nie nabijam portfeli tym, którzy mają mało, a chcą zarobić tyle co zawsze. Dla mnie to nieuczciwe.
Zapewne u Was zbiera się większa grupa chętnych na siano, wtedy naprawdę koszt transportu można rozbić i nie odczuć tego po własnej kieszeni. Tyle że, ja w swoich okolicach jestem jedyną osobą, która zamawia. Reszta, jeżeli ma konie to ma swoje pola jak i zapasy. A żeby oni chociaż parę odsprzedali jak chude lata to zapomnij. Nigdy nie wiedzą czy im starczy.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2015 10:51
maluda, no właśnie koło nas jest kilka większych stajni, tylko niestety oni na razie jeszcze mają zapasy. Za jakiś czas na pewno będą czegoś szukać, ale jeszcze nie teraz.
przypomnę, co kiedyś już pisałam:

warto dzwonić i pytać od razu o cenę z transportem na drugi koniec PL - wielu producentów siana/owsa/słomy nie skupia się na okolicy i dla nich zorganizowanie dużego transportu często jest wkalkulowane w ostateczną cenę.

np. kiedy chciałam wziąć 10 000 kostek siana z Mazur, uzgodniliśmy cenę 3,5zł za sztukę z transportem pod Kraków.
kiedy kupiłam 70 bali siana, uzgodniliśmy cenę z transportem 50zł/szt (spod Poznania jechało)

przypuszczam, że biorąc mniejsze ilości mimo wszystko jesteście w stanie uzyskać lepszą cenę niż lokalnie.
zawsze można też pociągiem czy samochodem przejechać się najpierw sprawdzić jakość siana.
maluda, no właśnie koło nas jest kilka większych stajni, tylko niestety oni na razie jeszcze mają zapasy. Za jakiś czas na pewno będą czegoś szukać, ale jeszcze nie teraz.

Właściwie mogłabym "się uśmiechnąć" do pewnego właściciela jednego z pensjonatów tuż obok mnie. O ile mi wiadomo, jemu wciąż się opłaca zwozić siano tirem, aż z Zakopanego. Pewnie ma też zniżki, bo w końcu to znajomi.
Hm tak sobie Was czytam i się mocno dziwię. Przez te 15 lat prowadzenia własnej stajni miałam 3 dostawców siana. Pierwszy (z mojej wsi) dziś już śp - sprzedał część ziemi i nie miał siły uprawiać reszty (wiek). Kolejny przestał robić kostki i przeszedł na bale. Trzeci zaopatrywałby mnie nadal, ale już nie mam stajni 🙁
Ceny i ilości na dany rok ustalaliśmy na przełomie maja i lipca. U nowego dostawcy za pierwszym razem robiłam sporą przedpłatę, potem odbierałam już na bieżąco wg potrzeb, przy założeniu że "zakontraktowane" ilości na mnie czekają do kolejnego pokosu. Pierwszy i trzeci dysponowali transportem i byli "na zawołanie", do drugiego sama organizowałam transport (wynajęta i też zakontraktowana z góry na rok firma). Przez te lata raz jeden mi siana "prawie że" zabrakło jak pierwszemu dostawcy kilkaset kostek ukradziono ze stodoły takiej w polu... a tak to nigdy się o siano martwić nie musiałam... Czasem przepłacałam, czasem płaciłam mniej , ale zawsze miałam towar dobrej jakości z gwarancją dostępności do końca zamówionych ilości. zmiana ilości in + czy in - też wchodziła w grę (oczywiście w granicach rozsądku). Dodam, że trzeci dostawca miał do mnie spory kawałek, woził mi po 2 - 3 belki bo więcej nie wchodziło fizycznie do mikro stodoły... nie było żadnego problemu z dostawami, jedynie w żniwa siano samo sobie przyjeżdżało i się rozładowywało np. o 3 rano 😉 ba nawet mi się potrafiło nagle w paśniku pojawić  😍

Reasumując - nie lepiej i nie łatwiej zakontraktować siano wcześniej? Nawet jeśli się odrobinę za dużo zapłaci, to człowiek ma luz psychiczny że zwierzaki mają co jeść... a tak generalnie to mi się może z raz zdarzyło przepłacić, tak to najczęściej płaciłam mniej, niż tacy przypadkowi jednorazowi klienci.
_Gaga, w moim przypadku są dwa problemy.
1) miałam "ugadane" z wiosny zapasy na zimę, już w lipcu dowiedziałam się, że niestety nie będzie siana dla mnie ani dla innej stajni, która kupowała przez kilkanaście lat u tego rolnika. Zebrał 1 słaby pokos i martwił się, czy dla jego krów starczy. Bywały lepsze czy gorsze lata ale takiej KLĘSKI dawno nie było. Długa zima, brak możliwości wjazdu na nadrzeczne łąki by je nawieźć i kilka miesięcy suszy, bez 1 kropli deszczu!!!
2) zupełna niewiadoma co do ilości koni. W ubiegłym roku o tej porze miałam 2 swoje, latem w szycie było 10szt, teraz jest 6 i jeszcze jeden odejdzie. Mam trochę nietypową "przechowalnię", część koni trafia do mnie z założenia na jakiś czas a nie "na stałe".
Do tego żeby mieć stałą współpracę trzeba czasem kilku lat, żeby przetestować się wzajemnie 😉. Ja miałam super układ dla dwóch koni, ale facet ma za mało siana na więcej, luzem - co mi przy wielu koniach nie odpowiada i za drogo (500zł tona luźnego siana).

Met, właśnie Ty mnie zmotywowałaś, żeby szukać. Niestety handlarze chyba nie mają nic do zaoferowania już w rozsądnej cenie. Pozostaje szukać na własną rękę.
Kurczak, z tego co patrzyłam to na podkarpaciu są lepsze ceny niż u mnie + odległość 200km w jedną stronę to da mi podobną cenę jakbym kupiła na miejscu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2015 12:00
_Gaga, problem pojawia się, kiedy nie masz za bardzo u kogo tego siana zakontraktować. Rolników posiadających takie areały, aby mogli siano kontraktować nie jest wielu, a ci którzy są współpracują z większymi stajniami w okolicy od lat. Ja mam dwa konie. Nie jestem w stanie zakontraktować np. 100 balotów siana, bo nie będę miała co z tym zrobić, a 50 sztuk nie bardzo jest u kogo. Inna sprawa, to to, że ja nie pamiętam, żeby siano kiedykolwiek miało tak absurdalne ceny.

Dziewczyny, nic nie obiecuję, ale jeżeli chcecie, to mogę popytać okolicznych.
Aktualnie ceny faktycznie są wyższe, tzn. nie płacę 50zł z transportem, ale +transport. Jednak mamy zaklepane 800 bali dla nas i wiem, że przynajmniej dwóch dostawców będzie miało nadwyżki. Tylko to są typowi handlarze (jeden na pewno wykasza nadwiślańskie łąki, także nie każdego interesuje takie siano, a drugi posiada hodowlę krów), z nimi trzeba negocjować ostro. Mogę zagadać, gdybyście nie znalazły nic ciekawego.
Met, nadwiślańskie można kupić po 15zl za balot. Nasze konie nawet podejść nie chcą do tego bo śmierdzi szlamem.
Kurczak, miałam przydomową stajenkę na 3 konie, także też dużo tego siana nie kontraktowałam 😉
Średnio jakieś 10 - 12 t rocznie szło. Z tym, że rzeczywiście w zach-pomie o tyle łatwiej, że mamy sporo rolników posiadających areały 100 ha + chociaż ja się za sianem przy zmianach dostawców musiałam sporo naszukać. Aby mnie jakość satysfakcjonowała, a dostawca chciał w ogóle o takiej (małej) ilości rozmawiać.
_Gaga, u nas średnie gospodarstwo ma około 10-11ha łącznie 😉 W tym lasy, orne i łąki. Ciężko więc cokolwiek kupić jak ktoś ma swoje zwierzaki.
bera7, wiem, tylko zapominam o tym, że nie wszędzie jest zachpom przecież  😡  😉
_Gaga, i u nas generalnie nie ma susz 😉 i wiecej łąk, kośnych z przeznaczenia albo z konieczności (dopłaty) wielkich areałów. ziemi ornej w okolicy praktycznie brak (/minimalnie -jeden rolnik ze słoma tylko dla siebie i naszej stajni, po zboże jeździmy 100 km i wiecej...), hodowli nie wiele. więc jest od kogo brać. jadąc jesienią rajd na wschód, mając info od znajomych z calej polski, wcale się nei dziwie, że ludzie mają problem z sianem... (i przez susze, wlasne hodowle i małe areały)
horse_art, nigdy nie jeździłam daleko po zboże. Bez problemu , niedrogo (stosunkowo) kupowałam choćby w Przęsocinie. Nie zgodzę się z tezą o braku pól uprawnych, hodowli bydła (Nowe Warpno chociażby) czy suszy. Przynajmniej wg moich - służbowych danych - i pól uprawianych w okolicy i hodowli jest sporo. Susza też nas w tym roku dotknęła, ale nie w takim stopniu jak pozostałe obszary kraju.
Jakby kogoś interesowało, sianko fajne i zielone, nie wiem czy jeszcze mają i ile mają ale za taką cenę chyba opłaca się zadzwonić 😉
http://olx.pl/oferta/siano-i-lucerna-CID757-IDaJNzf.html
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2015 13:52
Kinia16322, dzwoniłam. Już nieaktualne.
Mam jeszcze kilka namiarów. Przewoźnik koło nas bierze 3 zł z km w obie strony. Mam też namiar na spedytora, który liczy transport tylko w jedną stronę, ale nie mogę się dodzwonić.

edit. Obdzwoniłam w ciągu ostatniej godziny naprawdę mnóstwo rolników i większość mówi, że siano w ogromnych ilościach skupują od nich w tym roku handlarze, którzy później sprzedają je właśnie na Mazowszu za kosmiczne ceny.
_Gaga, no własnie - duzo slabiej susze dotykają. jak i zimy. okolica miala w tym roku i po 3 pokosy 😉 u mnei nawet na górce z podłożem "piach" nie było jednego żółtego źdźbła... bujnie i zielono wszędzie.
no tak - mówiłam, jakeiś zboże jest, ale niekoniecznie do sprzedania, albo nie w dużych ilościach - bo jednak na 2-3 konie to żadna ilość i od właściciela pensjonatu w którym stoisz nawet kupisz. ale więcej i w dobrej cenie nie.
no i pisze o rolnikach, a nie pośrednikach (bo przeciez i ja owies i wszelakie inne sprzedaje - wiec kupić w okolicy można 😉 )
a..i pamiętaj, że my mamy nieco inne wartości "daleko-blisko". paredziesiąt km to jest dla nas nadal dosc blisko - dla innych - z innych rejonów niekoniecznie 😉 mieszkając na pólnoc teraz ze 20 km od szcz. zeby dojachac na 2 strone gdzie jakies rolnictwo już stówa...
od nowego warpna po szczecin jedną drogą z 50 km - a i szczecin ma ich + w huk, mamy 3 hodowców bydla - 1 wiekszy, 2 (mniejszych -kilka/nascie szt)...no teraz to 4-też -kilka kszt. 😉 a łąk... łaki są wszedzie w hurtowej ilości. wszędzie leży i gnije na polach siano (w balotach lub koszone i rozdrobnione - nie zbierane) bo trzeba kosic te raz w roku, bo dopłaty. i to wiele nad wodą, więc susza nie zaszkodziła. a pole ze zbożem (pszenica) jedno wlasnie jednego z tych gospodarzy. więcej od zalania się zwykle niszczy (i tak np znajomemu caly pokos się zmarnował -od deszczu - ale to na poludnie od szcz, a nie tu nad wodą)
w drugą str (*bo do szcz można stąd od 2 stron dojechac) nie ma raczej nic ze zboża i hodowli .
a nie...w tą drugą strone (ale to też ze 40km ode mnie?) też jest gospo z ornymi - ale jakośc i cena, możliwośc dogadania ...nene...

no coż, jak wszędzie. jak dobre i w dobrej cenie to daleko, albo mało, trzeba trafić, mieć znajomego...
U nas też kiepsko z sianem, jakis czas temu kupiliśmy 18 balotow po 60zł, ponad 250kg. Teraz mamy kostki, od dwóch dostawców, później nie wiem skąd będziemy brali, jak od nich się skończy.
Kinia16322, u mnie taka cena to marzenie. W tej chwili przywożę siano 30km. Wcześniej kupowałam do 2km i bez problemu ciągnikiem przewozili. Jak tu zapas wybiorę to strach co dalej. Dzwoniłam do kilku handlarzy z olx ale to najczęściej ściema. Facet nie wie czy ma i ile ma... Czyli musi kupić, żeby mi sprzedać. Co gorsza boję się jakości. Jak przywiozą mi syf z zalewisk to mam tira siana w plecy.
Rozmawiałam z 2 sąsiadami, którzy zawsze sprzedawali siano w kostkach. Jeden w tym roku zamiast 14 sztuk bydła ma 25 sztuk  🏇  Drugi czeka do wiosny, bo ma nadzieję, że będzie jeszcze drożej  🤬

A trzeci sprzedaje tylko dwóm stajniom, którym sprzedaje od lat i ma po 4 zł za kostkę. Powiedział, że stałego klienta nie chce tracić i cen nie winduje, bo to numer na jeden rok tylko.  👍
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2015 16:38
Small Bridge, ja wczoraj od handlarzy też usłyszałam, że jak nie chcę ich super siana znad Wisły za 120 zł, to mogę sobie poczekać do wiosny i płacić za to samo 200 zł. Ugryzłam się w język, ale myślę, że wiosną będą siano oddawać pół darmo tuż przed kolejnymi sianokosami.
bera7  jakby co, pamiętaj o starej koleżance.  :kwiatek:
tak straszycie, ze chyba zrobie zapas a ew nadwyzke wiosną sprzedam.
za tydzien bede sie rozgladac po okolicy, (do dyspozycji bede miala ciagnik z lawetą) niestety sporo chlamu sprzedają (nadrzeczne gó..o, którego konie nie ruszają)
mam o tyle dobrze, ze jade, kupuje dwie kostki i sprawdzam jak smakuje, tyle tylko, ze zaraz moge nie miec nic na spróbowanie.
W okolicy ogloszenia znikają, musze sie strescic... siano i sloma z dnia na dzien drozsze, teraz żałuje, ze nie pakowalam do stodoły po dach, jak mozna bylo kupic w czerwcu za ładne pieniądze (nikt jeszcze nie przewidywal suszy) teraz moglabym odsprzedac

Bera7, dzis przejezdzalysmy konno po TYCH łąkach 😉 woda po kostki... rowy wylane, a niby jeszcze jakos specjalnie nie popadało...

Ruffian, a Ty jakby co masz jakis transport na 40 km w jedną stronę?
Megane, transport bez problemu mam swój na moją ciężarówkę wchodzi około 12 bel ewentualnie jak piętrowo się  ustawi to okolo 20 .
anetakajper   Dolata i spółka
04 grudnia 2015 06:47
Faktycznie z sianem ciężko :/ od ponad 15lat nigdy nie kupiłam ani presaka....
W tym roku przybyło nam 6ha łąk od sąsiada, a i tak musieliśmy dokupić 200 snopków siana. Koleżanka nas uratowała i oddałam nam trawę nad rzeką. Zrobiliśmy 60 bali siana (piękne pachnące, zielone) - konie nie za bardzo to jedzą, ale niestety wyjścia nie mają. Przebierają w tym strasznie. Wkurza mnie to bo te france nie doceniają, że to siano było robione 40km od domu... Już sobie wyobrażam jak się rzucą,  jak się dokopiemy do siana z naszych łąk 😉

Nie było 2giego pokosu, nie pasły się konie nawet dnia! A trawę przywoziliśmy do karmienia przez jakieś 2 tyg. :/

Słoma drożeje? Słomy w tym roku nawet na Mazowszu było i jest pełno. Ci handlarze są nienormalni, w przyszłym roku każdy zrobi swoje wszystko i g... zarobią. U nas w okolicy czyli szeroko pojęte Błonie, Nowy Dwór, Grodzisk, Sochaczew to słomy było do oporu. My zebraliśmy 1,5 x tyle co zawsze, a jeszcze nie wszystko wzięliśmy z pola. Stodoły zabrakło, jedna przyczepa słomy pod plandeką stoi.
Ruffian, będę miała Cię na uwadze w takim razie, moze uda mi sie zamówić coś z mazur, ale z transportem niestety jakos specjalnie taniej nie bedzie, ale mam nadzieje, ze bedzie.
dam znac, jak kolezanka poda mi kilka namiarów i bedzie po co jechac.

najgorszy bedzie okres przejsciowy, bo nowe siano moze byc tak jak w tym roku, dopiero pod koniec czerwca.
U mnie konie na trawie byly 1,5 miesiaca, pozniej nie bylo z czego ukosić nawet za specjalnie, choc zielonke im dowoziłam wlasnie z tych podmoklych łąk, nawet zielonke mocno przebierały.

no niestety sloma drozeje, choc byl jej nadmiar, po zniwach za balot 120x120 chcieli 20 złotych u nas, teraz widze 40, 45... handlarze szaleją a rolnicy podnoszą aby do nich dorównać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się