Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 grudnia 2015 09:21
Gienia, a jak Twoje skurcze, uspokoiły się?
zduśka, dla Neli w grę wchodzą takie co gadają. Jak Bolo zacznie gadać to spoko 😉
Lotnaa Ja mialam chyba 6 cm rozwarcia jak dostalam ZZO, wczesniej wlewali mi cos lagodniejszego do zyly  🙄 I zdecydowanie wystarczylo mi do konca, a skurcze parte mialam 20 minut moze??

pani myk Dlatego mowie, ze wszystko zalezy od rozmiaru😉 Poza ty nie podobal mi sie ksztalt biustu w tych stanikach, ale to typowe dla prawie wszystkich karmnikow.

malenstwozduska Jak was czytam, to jeszcze bardziej ciesze sie, ze Paulina idzie od 1,5 roku do zlobka na 4h dziennie. Wyszaleje sie troche i nie bede miala az takiej zagwozdki, co z nia robic. Swoja droga, to jest chaba moja najwieksza trauma zwiazana z macierzynstwem- zajac czyms dziecko  😵 Nie nadaje sie po prostu do tego!
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
09 grudnia 2015 09:35
Lotnaa, tak trochę sie uspokoiło. Przestałam robic niektóre cwiczenia na rozchodzenie sie spojenia, biore dużo magnezu, bryophyllum i leżę dużo.

U nas mówią maleństwo, ze nigdy definitywnie za późno na Zzo w pierwszej fazie nie jest, bo są kobiety które zatrzymają sie na 8 cm i nie idzie dalej. Wtedy zzo najcześciej pomaga. Trochę inna filozofia chyba w przypadku znieczuleń w de i pl.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 grudnia 2015 09:38
Gienia-Pigwa, zapewne nie tylko w tej kwestii 😉 PL dalej 100 lat za wiadomo kim. Ja trafiłam na niby nowoczesny szpital, a niektóre praktyki i tak barbarzyńskie (m.in. szycie na żywca; BTW, koleżankę w październiku też tak potraktowali...).
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 grudnia 2015 09:41
Gienia-Pigwa, ja nie moglam ZZO i mialam podpajeczynowkowe- do cc.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 grudnia 2015 09:42
Gienia, uff, to dobrze. Uważajcie na siebie. Ja też niewiele łażę, bo nawet kropla moczu w pęcherzu powoduje ból. Wyłażę z domu tylko na zakupy i na kurs niemieckiego, czyli dotaczam się do auta lub metra, i z powrotem. Powoli dostaję na głowę...
Ja też się cieszę, że rodzę w DE. Chociaż np. moja siostra chwaliła sobie oba porody w PL. Chociaż podejrzewam, że nie bez znaczenia było to, że obie ciąże prowadził jej prywatnie pan ordynator...
Julie, tak male dziecko maly problem, duze dziecko duzy hehe

dzionka, oj wesolo wesolo. Strawznie nam placze. Bylismy juz chyba z 5 razy u lekarza z tyn a jeszczw w niedziele nnamy chrzest. Boje sie go straaznie. Tzn nie chrzstu ale jak mala bedzie sie zachowyeac
Lotnaa, ja też chodziłam prywatnie do lek, która jest ordynatorem w naszym szpitalu. To była dobra decyzja, bo czułam się dopieszczona 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 09:48
Lotnaa, mi podali przy 7 cm i podobno była to już ostatnia chwila. Tego kto wymyślił znieczulenie powinni ozłocić. Mam wrażenie, że uratowało mi życie i że nawet w tej ostatniej fazie łagodziło nieco ból.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
09 grudnia 2015 09:50
Pandurska nie martw się ha tez się nie nadaje  🙂 🙂 po nowym roku będę też szukać żłobka na kilka h dziennie,  tak aby młody miał kontakt z rówieśnikami a ja chwilę wytchnienia. No generalnie zobaczymy co z tego wyjdzie no ale jestem dobrej myśli. 
W salve tam gdzie ja miałam cc, przy poród ach SN lekarz mówił,  że nie ma czegoś takiego jak za późno na zzo. ..
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 grudnia 2015 09:55
Lotnaa, ja też chodziłam prywatnie do lek, która jest ordynatorem w naszym szpitalu. To była dobra decyzja, bo czułam się dopieszczona 😉


bera7, ja rozumiem motywy, zarówno Twoje, jak i mojej siostry. W jej przypadku to był też zwyczajnie doskonały lekarz. Ale szczerze mówiąc trochę brzydzi mnie ten polski proceder semi prywatyzacji państwowej służby zdrowia. Jakby pan miał prywatną klinikę, to niech robi z pacjentami co chce. A np. moja siostra została przeniesiona z sali 6-osobowej na 2-osobową, bo tak zalecił pan doktor. Wątpię szczerze, że była najbardziej potrzebującą takiej interwencji - jej drugi poród był dość lightowy, 3h...

Kurczak, bronić się nie będę, niech mnie znieczulają jak chcą  😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 10:01
Lotnaa, ja też się nie broniłam, ja błagałam, żeby mi podali 😉
Pytałam o to ZZO, bo muszę coś napisać w planie porodu (nie byłam jeszcze na zajęciach w szkole rodzenia o tym), i jest opcja "nie zgadzam się na znieczulenie" - na pewno jej więc nie zaznaczę 😉
Jakoś mi dziwnie waga skacze. Dzisiaj obudziłam się lżejsza o szacowaną wagę dziecka od wczoraj - aż popatrzyłam na brzuch czy na pewno dalej tam jest 😉
Lotnaa, to u mnie tak to nie działało. Mimo wszystko ponieważ znałyśmy się już kilka miesięcy to śmielej jej zadawałam pytania, znała mnie i przebieg mojej ciąży więc jakoś tak "czułam się w dobrych rękach". Myślę, że jednak zawsze lekarz prowadzący ciąże czuje się jakoś odpowiedzialny za pacjentkę. Dziewczyny z innych miast, od innych lekarzy były badane przez tego kto był na dyżurze. Pacjentki ordynatorki raczej przez nią osobiście. Nie miałam lepszej sali itp, ale w zakresie opieki czułam, że ona bardzo się troszczy o swoje pacjentki. Pewnie tak samo troszczą się inni lekarze z oddziału o swoje. Najgorzej to trafić do szpitala gdzie nie znasz nikogo z personelu, nie znasz opinii o lekarzach itp.
My łóżeczko mamy podniesione, wózek też. Od kiedy zaczęła siadać jest o wiele lepiej , ale jeszcze słychać takie przełykanie.

Dzionka ja miałam zzo. Gdyby nie to , to chyba bym umarła  😉same wkłucie nie boli, choć może nie boli w zestawieniu ze skurczami.
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2461385#msg2461385 date=1449334293]
Brałam 20000 jednostek na raz  😉
[/quote]
Dzieki 🙂 Tutaj w PL na skurcze przepisuja maksymalne dawki Nospy, spotkalas sie z tym w Niemczech? Pytam bo spotkalam neurologa dzieciecego, ktory bluzgal strasznie na ta Nospe.

dlatego szlag mnie trafia, jak słyszę, że ktoś ma problem z płaczem dziecka, zanoszeniem się, a pediatra/położna/ciocia/mama etc. stwierdzają, że dzieci tak mają. Koniec. Ulewają, zanoszą się, płaczą i przejdzie im. Takie okrutne odbieranie praw człowieka, małej ludzkiej istocie, którą się podobno kocha nad życie.
I te mity, nie podam p. bólowego, bo pewnie płacze bo lubi. Sama pierwsza leci po tabletkę jak ją głowa lekko pyta. Dziecko ma się wypłakać.
Nie piję do nikogo konkretnego.
To samo ze zwierzętami, ale to nie ten wątek. I ludzie w podeszłym wieku, niedołężni. Słowem wszystkie istoty, które nie mogą walnąć pięścią, powiedzieć konkretnie o co chodzi i wyjść trzaskając drzwiami



Dokladnie nika, dzieci, zwierzeta i staruszkowie, chociaz przy zwierzetach to czesto weterynarze maja wiele empatii wiec chociaz tyle. Ja bym tez dodala do listy rodzaca kobiete w niektorych szpitalach. Krew mnie zalewa jak slysze niektore opowiesci...

Kahlan, brzmi to strasznie, duzo zdrowia dla maluszka. Thaya, za twojego tez 🙂

Dzionka, alles sa fajne potwierdzam, na poczatek miej jednak staniki bez fiszbin. U mnie nawet dopasowane fiszbiny prowokowaly zastoje w pierwszych tygodniach. Co do znieczulenia u mnie znieczulenie przyspieszylo porod. Prawde mowiac w moim przypadku nie bylo zadnego postepu przez kilkanascie godzin, a po podaniu znieczulenia doszlo do 10cm w 2.5 godziny. Co do tego, ze nie daja na koncowce, zwykle tak jest ale nie bierz niczego za regule, personel ma prawo dostosowywac procedury do indywidualnej sytuacji. Mialam 4-ry razy w zyciu kluty kregoslup, jezeli pobieranie krwi jestes w stanie przezyc, to to tez. To nie jest bol to raczej rozpieranie wiec sie tym nie stresuj 🙂 A nie daja na koncowce dlatego, ze moze dzialac rowniez w czasie partych (ktore zwykle nie bola tak jak rozwierajace), a lepiej jak kobieta ma maksymalna swiadomosc i kontrole nad cialem. Wtedy ostatnia faza porodu moze isc bardziej intuicyjnie czyli bezpeiczniej i sprawniej. Natomiast od tego jest z toba polozna, ze nawet gdyby znieczulenie jeszcze dzialalo to ona pomoze ci ogarnac. Jeszcze co do dzieci nieodkladalnych, gdyby nie to, ze mam juz starsza core, to nieodkladalnosc mojej mlodszej nie byla dla mnie zadnym problemem, a sama przyjemnoscia. Odwrotnie u starszej dlatego, ze mimo noszenie nie zawsze dawalo sie ja utulic. Wiec jak ci sie trafi przytulasny egzemplarz, to korzystaj, korzystaj, korzystaj. Nie ma nic bardziej miekkiego od skory noworodka i bardziej jedwabistego od jego wloskow, ani przyjemniejszego zapachu niz zpach twojego dziecka. Kurcze az mi sie zachcialo trzeciego 😉 Spadam stad 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 grudnia 2015 11:29
Donia Aleksandra u nas tak wewnętrznie "gluchało", potem dziecko najczęściej mymla buzią i dalej - traci humor.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 grudnia 2015 11:41
bera7, ja to doskonale rozumiem, i sama chciałabym mieć w szpitalu kogoś, kto mnie zna, zamiast być anonimowym pacjentem. Mówię tylko, że system jest trochę irytujący, bo chodząc do kogoś prywatnie, można nijako kupić lepsze traktowanie w państwowej placówce. Co nie oznacza, że gdybym miała taką możliwość, sama bym się na to nie zdecydowała. Każdy chce mieć dobrą opiekę w takiej sytuacji, zrozumiałe.
Ja tam będę anonimowym pacjentem, nie będę znała nikogo w szpitalu. I trochę robię to "celowo", bo właśnie mam straszny bunt na wykupowanie położnych, chodzenie prywatnie do ordynatorów i takie tam. Wybrałam lekarza (dwóch w zasadzie, bo chodzę w ramach medicover i prywatnie), którzy nie pracują w żadnym szpitalu, bo cieszą się świetną opinią i mi osobiście pasują. Płacę ten ZUS już tyle lat, należy mi się teraz i będę egzekwować 🙂 Chociaż podobno w Św. Zofii akurat zupełnie nie ma się czego obawiać pod kątem podejścia do pacjenta.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 12:18
Donia Aleksandra, a widzisz, to chyba też kwestia indywidualna, bo mnie wkłucie bolało jak cholera i pamiętam, że pomyślałam tylko, że na pewno coś nie wyszło, że to jakieś powikłanie i że tak sobie dogodziłam, że teraz będzie mnie bolał nie tylko sam poród, ale i skutki ZZO i już na bank umrę 😉 Później było już super.
Dzionka, akurat jeżeli chodzi o położną, to to naprawdę są dobrze zainwestowane pieniądze i chociaż w Zośce położne są super, to jednak mają najczęściej (mi się akurat trafiła na wyłączność, bez "wykupienia"😉 kilka pacjentek pod opieką na raz.
Dzionka, w moim mieście nie funkcjonuje coś takiego jak zapis "na godzinę" w przychodni szpitalnej. Nie jestem w stanie poświęcić pół dnia na stanie w kolejce do lekarza, więc chodzenie prywatnie do gin było dla mnie oczywiste. Mamy DWA gabinety prywatne w całym mieście. Nie znałam przed ciążą żadnego z tych lekarzy, więc mój wybór był skierowany na lekarza, który jest bardziej doświadczony i przy okazji jest ordynatorem szpitala.
W-wa to trochę inna bajka 😉
Dzionka, Mi też ZZO uratowało życie i przyspieszyło poród. Dzięki niemu darłam się na cały oddział tylko przez ostatnią godzinę, a nie tyle ile trwała całość - 4 godziny. 😁
Wkłucie nie dość, że nie bolało, to było uczuciem wręcz cudownym, takie rozlewające się zimno, po którym ból zmienił się w zupełnie znośny. Miałam jeszcze kiedyś przy okazji operacji kolana i też miło wspominam.
A o Zofii same dobre opinie się słyszy, dobra decyzja. 🙂


A Gabryś wczoraj wieczorem sam zadzwonił do cioci Agnieszki i sobie z nią pogadał. 😁
Dziewczyny, ja nie oceniam niczyich wyborów - poród i ciąża w ogóle to tak osobiste sprawy, że nic mi do tego, kto jak to załatwia - ważne żeby sama zainteresowana czuła się dobrze zaopiekowana i bezpieczna. Mówię tylko, jak ja chcę do tego podejść - nie chcę płacić 2500 (bo tyle w Zośce teraz kosztuje "własna" położna) za coś, co mi się po prostu należy... Będę przygotowana, będzie ze mną mąż - nie zginę 🙂

Julie, brzmi cudownie 😉 na pewno nie będę się wzbraniać 😁
bobek, dzięki. u nas nic nie wyszło. pasaż pokarmu zachowany, odźwiernik tak jakby się rozkurczył w porównaniu do badania z zeszłego tygodnia. ale też od poniedziałku synek mi nie ulewa i jest spokojny. pewnie będę musiała zostać na restrykcyjnej diecie i być może dostaniemy Debridat. jutro się dowiem, jutro też kontrolna morfologia, bo mieliśmy próby wątrobowe trochę powyżej normy. także ten... nie wiem co mu było, nie wiem czy to nie wróci, generalnie pozostaje chyba przeczekać, bo wg badań jest zdrowy. być może to były bardzo silne ataki kolek. leci do nas Sab Simplex z Niemiec. wolę go mieć na wszelki wypadek.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 12:35
Dzionka, a to nie Jeannette Kalyta, tyle kosztuje? Jeszcze rok temu poród u niej był taki drogi, a pozostałe położne brały mniej więcej połowę tego.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 grudnia 2015 12:40
Hmm. Ja nie miałam ani planu porodu, ani opłaconej położnej, poszłam na żywioł, wychodzac z założenia, że to i tak jest żywioł 😉 I dla mnie to było dobre, bo jakbym się na coś nastawiała, a z jakiegoś powodu by się potoczyło inaczej, to nerwy z powodu zmian planów na pewno by mi przeszkadzały. Ale to wiadomo - co kto lubi, co kto potrzebuje.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 12:43
Ja miałam plan porodu, o który nawet mnie nie zapytano 😉 Fakt, że w sumie i tak wszystko działo się tak jak chciałam, bo o wszystko mnie pytano.
Rany, ale wyszło mi masło maślane.
Mazia   wolność przede wszystkim
09 grudnia 2015 12:52
Kurde dzisiaj byliśmy u kolejnego pediatry, tym razem prywatnie. Spędziliśmy w gabinecie ponad 40 minut. Babeczka przeprowadziła bardzo długi wywiad, przy którym ja się zryczałam. Obmacała Marcina jak się da, powiedziała, że ma trochę wiotki brzuszek i widzi, że cały czas coś mu się cofa, ale jest to fizjologiczne i nie ma się czym przejmować, tym bardziej, że waga podskoczyła o kolejne ok. 0,6kg w 12 dni. Mały co prawda już przestał się zanosić, ale wrzeszczy tragicznie, je bardzo krótko, odstawia się, miele językiem , próbuje łapać jeszcze raz ale to są łapania na sekundę, jak uda mi się to przetrwać i "dowisi" do 30 minut i przyśnie to i tak budzi się z krzykiem po odstawieniu. Oczywiście  żadnych skierowań nie dostaliśmy na badania tylko zalecenie spokoju i pokazania się za 4-5 tygodni. Pomimo, że lekarz wydawał się być bardzo mądrą, doświadczoną, wiedzącą co mówi i robi kobietą to nie bardzo mnie to wszystko uspokoiło.

thaya nie mówię, że lekarz nie ma racji, ale może mieć  😉 mój dzieć się darł i też latałam po lekarzach bo byłam pewna, że COŚ jej jest, ale kurde samo jakoś przeszło....
Kurczak, teraz Żanet 3000, a reszta położnych 2000. Ceny poszły w górę ostatnio właśnie. Mi nie o te pieniądze chodzi, bo przecież wydałam już wielokrotność tych kwot na głupoty związane z wyprawką - tu chodzi o zasady 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się