Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ja nie odstawiłam nabiału i glutenu i schudłam 30 kilo. No cud!
Najgorsze jest nastawienie, jak już schudnę to się nażrę.
Dzisiaj idę na krótką siłkę, bo jestem do 20 w pracy, więc tylko na 40/50 minut.

Moje żarcie dzisiejsze:
1/kanapki z szynką
2/obiad taki sam jak wczoraj (jakaś głodna byłam i zeżarłąm już o 12 😁 )
3/jabłko
4/sałatka - cykoria/jajko/pomidor/ogórek konserwowy
5/nie wiem.

Zen który to dzień? Ja bez wpadek żadnych.
pokemon, w tej chwili liczysz kalorie? Pisałaś, że wliczałaś przyjemności w codzienność, teraz też tak robisz?
Mnie najbardziej wkurza świadomość, że trzeba będzie tak bardzo restrykcyjnie pilnować się do końca życia, jeśli chciałabym trzymać wymarzoną sylwetkę. :/

No i właśnie - znowu zapomniałam zjeść jogurt. O 13 jeszcze pamiętałam, żeby mam go za pół godziny spożyć. Ktoś przyszedł, zagadali mnie, teraz się ocknęłam, która na zegarze. A obiad za godzinę. Mnie gubią takie sprawy. 😉


Oczywiście, że jest wolność poglądów, tylko szkoda, że bardzo personalnie Ascaia to bierzesz do siebie. Nie napisałam, że wracasz na Dukana przecież, zrozumiałam nad czym pracujesz. Odniosłam sie do tego, że Dukan ani inne czary mary nie dadzą efektu na stałe.

pokemon, to już chyba szósty dzień 😅 ekstra, że się trzymasz!

Dla mnie nie ma tu nic do rozumienia, albo się chce i się walczy albo się mówi o tym, bez względu na przeciwności losu. Każdy ma jakieś walki wewnętrzne, ja też się zmagam z kilkoma czynnikami, ale podobnie jak busch nie chcę tu mówić o swojej chorobie.
U mnie dzisiaj tak:
1/owsianka z jogurtem naturalnym
2/indyk na parze z jarmużem i marchewką
3/crunchy naturalne (spora garść) i 100g jogurtu waniliowego (to mój grzeszek mały😉)
4/2 kromku pumpernikla ze świeżym szpinakiem, pierśią z kurczaka i ogórkiem - to dopiero wejdzie

I pewnie gdzieś tam po drodze wskoczą dwie mandarynki.
Ascaia, liczę, bez liczenia nie wyjdzie. Ale masz to już we krwi, że "na oko" widzisz ile jesz.
Niestety, to pilnowanie do końca życia jest najgorsze 🙁

Co do jedzenia co 3 godziny... No ja tak dokładnie co 3 nie jem. Czasem jest to 2, czasem 4. Trudno, żebym podczas gipsowania kota wyciągała kanapkę 😁 Ale! Jest to jednak mniej więcej.

Przyjemności wliczałam, patrzyłam np ile kalorii ma dajmy na to princessa i wciągałam na posiłek bezkarnie, mieszcząc się w 1200. Bo da się, tylko trzeba dokładnie wszystko wyliczać.

Zen boję się tego weekendu, bo jedziemy z chłopiszczem do Krakowa. Proszę o wsparcie telepatyczne, bo będzie jadanie po knajpach. I grzańce. I śniadanie hotelowe (a temu to ja się nigdy nie oparłam).
pokemon schudłaś 30 kilo bo trzymałaś dietę, aktywność fizyczną czy co tam jeszcze. Ja piszę, że ludzie nie będąc na diecie chudną bo organizm sam wraca do niższej wagi po odstawieniu jakiś produktów  🙄 Nie rodzaj diety jest kluczem, a systematyczność i wytrwałość.
Kupiłam spodenki Stelli Maccartney, rozmiar M. Przyszły rozmiar S. Wlazłam, bo mocno rozciągliwe, ale materiał się nieładnie ponaciągał i stał się zbyt jasny. Zadzwoniłam, kazali odesłać, że wymienią. I dziś widzę zwrot kasy na koncie. czyli.. widocznie nie mieli M. szkoda. Bo były ZARĄBISTE. Jakość pierwsza klasa, wygląd pierwsza klasa. I nie mam swojego prezentu pod choinkę. A tak się cieszyłam.  🤔 Inne mi się nie podobają.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 grudnia 2015 18:10
Znalazłam taki przepis na szarlotkę, co myślicie? Chyba pobiegnę jutro po składniki  😉 Tylko ta tortownica średnio mi się widzi, może papierem wyłożyć?


Wygląda ciekawie, ale ja bym podliczyła kalorie i zobaczyła ile to ciasto będzie ich miało. I dopiero wtedy bym się zdecydowała robić. Ale to ja. Może Ty nie musisz tak liczyć kalorii, skoro tak dużo ćwiczysz. Dobrze ci.
Wyszło mi, że całe ciasto będzie miało 2 tyś kalorii, ciekawe ile miałby kawałek
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2015 18:17
Ja mam inną teorię - moim zdaniem WSZYSTKIE schorzenia mają związek z dietą. Tak samo jak wierzę, że nasze organizmy są niemal doskonałe i byłyby dalej, gdybyśmy stwarzali im ku temu odpowiednie warunki.


To lepiej nie szukaj w Internecie niczego o pląsawicy Huntingtona albo śmiertelnej rodzinnej bezsenności bo może Ci to zachwiać wiarę dosyć mocno  🤣... mi by zachwiało biorąc pod uwagę, że obie te choroby to pewny wyrok powolnej śmierci w cierpieniach, a jedyna "wina" chorych to urodzenie się w nie tej rodzinie 😉

Mam nadzieję, że nie odbierzesz to jako uszczypliwość czy złośliwość bo bardzo Cię lubię  :kwiatek:. I robisz świetną rzecz, tworząc grupę wsparcia dla innych osób, nawet jeśli kosztuje Cię to wiele  :kwiatek:. Ja po prostu mam organiczną alergię na tę teorię bo zbyt wiele razy widziałam, jak doprowadziła do paskudnych rzeczy, takich jak:

-osoba, która ma astmę odstawiła leki i stwierdziła, że "wyleczyła" się odpowiednią dietą i zdrowym trybem życia, bo cała jej choroba to było po prostu wołanie organizmu o właściwy tryb życia. Szkoda tylko, że wszyscy wokół niej nie mają wątpliwości, że nie tylko nadal jest chora, a do tego jeszcze ewidentnie widać po niej długotrwałe niedotlenienie, od sinych ust poczynając, na problemach z pamięcią i koncentracją kończąc. Jak ma atak, to wdycha jakiś olejek i wypiera z siebie pamięć o ataku duszności bo przecież się uleczyła dietą, no nie?  😵
-różne wkrętki osób w stylu "ja to mówiłam jej że wegetarianizm jest niezdrowy, a teraz co, dostała białaczki i nadal nie chce się przyznać że odstawienie mięsa doprowadziło ją do choroby"  😵

Ja wiem, że dieta i styl życia mają duży wpływ na nasze życie, a osoby chore to już szczególnie muszą uważać na takie rzeczy, by sobie nie nagrabić bardziej, no ale niestety jak ktoś ma coś wbite "w paszport", to trudno go winić kiedy to coś wyjdzie. Matka natura niestety nie robi rzeczy doskonałych - chodzi głównie o to, żeby były dość dobre, aby nie umrzeć przed rozmnożeniem i wychowaniem potomstwa  😉

tulipan, ja też jakoś nie kupuję tej glutenowej histerii. Prawda, są osoby którym szkodzi - z drugiej strony są też osoby, którym szkodzi fenyloalanina, ale nikt jakoś nie podchwycił tej diety, pewnie dlatego że jest dużo bardziej upierdliwa niż odstawienie pieczywa  😉. Jest masa osób - ze mną włącznie - która je sobie buły i nie ma wywalonego brzucha, myślę że to jest kwestia indywidualnych przypadków.

tunrida, szukałaś na alledrogo? Może to tylko ten jeden sprzedawca nie ma już na stanie?
pokemon
bardzo dużo produktów lecę z pamięci, a przecież miałam jakiś czas przerwy z kaloriami, więc wiem o czym mówisz. 😉
W dodatku mam policzone sporo pełnych dań według receptur z mojego domu. To znacznie ułatwia sprawę.

W temacie praca kontra jedzenie - no cóż, przecież podobno dla chcącego nic trudnego.  :emota2006092:
Otwierasz kota, ale dzwoni budzik, że pora jeść, więc dokładasz dawkę usypiacza i wcinasz kanapkę. Tylko musisz uważać, żeby za dużo nie kruszyć.  😁

Systematyczność, regularność, konsekwencja, wytrwałość - słowa klucze. (chociaż będę się trzymać zdania, że rodzaj diety ma znaczenie osobnicze)
Niektórzy mają to wrodzone, inni muszą powalczyć. Plus dochodzą czynniki środowiskowe czy wspomniane choroby (jest tu ktoś tak naprawdę 100% zdrowy?). Dlatego jednym łatwiej, drugim trudniej te pojęcia wprowadzić w życie. Ale skoro tutaj tyle osób się wypowiada, to znaczy, że walczą, jak umieją.

U mnie dzisiaj 1200 kcal na razie. Dzień bez ćwiczeń. 

alledrogo? Nie wchodzi mi taka strona. Co to jest?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 grudnia 2015 18:23
tunrida 2000 kcal to sporo, ciekawe czy dużo wychodzi objętościowo  👀 Ale spróbuję na święta zrobić bo i tak wiem, że nie odpuszczę wtedy jedzenia ciasta, a lepiej takie niż zwykłe  😡


Mam dzisiaj autentycznie "miękkie nogi" - idę i mam wrażenie, że zaraz się przewrócę (godzina na bieżni, wczoraj trening nóg), chociaż psychicznie czuję się super i pełna energii, wcale nie zmęczona  🤔wirek:  😉
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2015 18:37
tunrida, wybacz, myślałam że to powszechne nazywać allegro w ten sposób 😀. Nie ma takiej strony ale wszyscy w moim środowisku tak nazywają allegro 😁

To właśnie było na allegro i to był jedyny sprzedawca, który miał te spodenki. Poza allegro nigdzie indziej ich nie znalazłam. Bo to nie jest jeden z ostatnich modeli, tylko jakaś wcześniejsza kolekcja.
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2015 19:26
tunrida, aaa, no chyba że tak. Faktycznie jak wpisałam w allegro, to się wyświetlają jakieś inne legginsy od Stelli McCartney...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 grudnia 2015 05:56
Dzień dobry!  😅

Poranny omlet zjedzony, zrobiłam sobie na uczelnię ciastka jaglane do przegryzania (banan, płatki jaglane, żurawina), na obiad "leczo" z kurczaka. Dziś plecy i triceps a potem chyba wracam do domu przespać się chwilę, bo znowu czeka mnie niestety wieczór przed komputerem.


Miłego fit dnia laski  🙂
tunrida, a jaki to był/jest model? Mogę spytać motywatora, ich teraz ubiera Adidas, może będzie można coś poradzić 😉

U mnie dzisiaj dzień stacji, więc ogólnorozwojówka 🙂 Do świąt mam styk spraw problemowych i do wyjaśniania. Teraz już czas tylko dla syna, motywatora i treningów.

Miłego!

Aaaaa, u mnie dzisiaj:

1. jajecznica, awokado
2. banan, pasztet z ciecierzycy, ser wędzony
3. ryż i kura i papryka
4. nie wiem, ale coś z energią
5. bakłażan pieczony i ryba
Nie znam modelu, nigdzie w necie nie mogę znaleźć nazwy tego modelu. Chyba, że to jest nazwa "black- slash- Frost" "run 3"  tylko tyle znajduję
takie o..

http://allegro.pl/adidas-stella-mccartney-getry-legginsy-m-38-i5767182939.html
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 grudnia 2015 08:36
zen, z jakiego przepisu masz pasztet z cieciorki? ja poszukuję jakiegoś bez kaszy jaglanej, nie mogę jej jeść 🙁

ja szamam koktajl z owoców leśnych, banana, siemienia i wegańskie ciasto czekoladowe (samo się zrobiło w 10 min) z jadłonomii, zrobiłam na mące pełnoziarnistej i wmawiam sobie że jest zdrowe  😁 cześć wędruje do pudełka i będzie służyć za drugie śniadanie. potem ryż smażony z brukselką, ćwiczenia i po pewnie też ryż bo całej porcji nie zjem 😉
tunrida, dałam znać, może coś podumają 🙂

madmaddie, z mojej głowy 😡 🙂 ale robię tak:

cieciorkę (ok.200g) moczę na noc, rano gotuję do miękkości, startą marchew i pietruszkę duszę na maśle klarowanym z dodatkiem poszatkowanej cebuli lub bez niej. Jak się poddusi, dorzucam tam miękką cieciorkę i jeszcze moment duszę. Później blenduję wszystko, doprawiam gałką i 2 łyżkami musztardy ostrej, mieszam, wrzucam do piekarnika na 40 min, 180st. Czasem na wierzchu sypię siemię.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 grudnia 2015 09:13
o dzięki, spróbuję! 🙂
zen- dzięki za dobre chęci.  :kwiatek: Ale szczerze mówiąc, to nie liczę na sukces. Tak czy inaczej dzięki.
Dzień dobry 🙂

U mnie dziś od rana katastrofa bo mała się pochorowała i jest nieodkładalna. Śniadanie zjadłam dopiero teraz /sałata, oliwa z czosnkiem + garść ziaren, jajko i chleb żytni/ i oczywiście nie poćwiczyłam.. Może w nocy się uda  😁
tunrida, zobacz tutaj Podali motywatorowi model tych spodni, to jest model M61156. Wprawdzie chyba w tym sklepie nie ma rozmiaru M, ale może spytaj?

madmaddie, bardzo proszę i smacznego 🙂

Quendi, zdrowia dla małej i wytrwałości dla ciebie!
wow...a jakie tanie! No..ale nie ma rozmiaru. "S" jest naciągnięta i brzydko wygląda, a "L" będzie mi się pewno zsuwała podczas biegania. Zadzwonię, dopytam o M, ale skoro nie ma, to pewno nie ma.
Dzieki i tak. Fajna strona, tanio, może znajdę coś co mi się spodoba?  :kwiatek:
edit- wybredna jestem, nic nie chcę  🙁 Trudno.. nie będę mieć prezentu pod choinkę
Najpierw powinnam zainwestować w bilobil chyba. 😉
Jogurt został w domu. Idę do sklepu. Jak ja nie lubię tak tracić kasy, nawet jeśli to chodzi o wydane 1zł. :/

Za mną śniadanie "po polsku" czyli zupa szczawiowa z jajkami przepiórczymi i okruchami serów korycińskich. Zjedzone grzecznie przed wyjściem z psem. A po spacerze kawa z mlekiem i ze "słodkim". Jedni mają palenie, a ja się chyba naprawdę uzależniłam od "kawusi z petitką". Jeszcze trzy miesiące temu piłam jedną, dwie na tydzień, a teraz trudno mi odmówić sobie tej porannej. Muszę się oduczyć.
Razem 450kcal.

Obiad u rodziców - bakłażan faszerowany. Jak poznam składniki to może uda się wyliczyć kaloryczność.

Wieczorem wskoczę na Gazelkę. Ciekawe na ile realna jest wartość spalonych kalorii, którą podaje.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 grudnia 2015 11:50
Jutro zjesz ten jogurt, na jedno wyjdzie 😉

Ja też uzależniłam się od kawy, i to z mlekiem  🙁 chociaż wcale mnie nie pobudza. I cierpią na tym moje zęby okrutnie.
smarcik, gorzej jak jutro znowu zapomnę  :jogin:
Co to ja miałam?.... a! sklerozę miałam!  😂

Też nie widzę, żeby ta kawusia coś działa specjalnie. No moooooże trochę, bo jestem bardzo-nisko-ciśnieniowcem, a po porannym spacerze przychodzę na ogół lekko ciapnięta (za dużo tlenu czy jak? 😉 ) To jest jednak bardziej po prostu rozpusta smakowa.
Chyba powinnyśmy podjąć wyzwanie "dzień bez kawusi".
O nie! Mogę sobie odmówić wszystkiego, ale porannej kawy nigdy!

U mnie ładnie, bez wpadek. Jedzeniowo trochę monotematycznie, bo dopiero dzisiaj zrobię jakieś zakupy.
Wczoraj udało mi się spędzić jednak pełną godzinę na siłowni. Zazwyczaj jestem 1,5-2 godzin. No ale trudno. Odrobię jutro. Dzisiaj sobie postoję przy stole, bo mam kilka zabiegów non stop. Nie wiem ile to kalorii 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się