Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 grudnia 2015 13:03
...nie chcę płacić 2500 (bo tyle w Zośce teraz kosztuje "własna" położna) za coś, co mi się po prostu należy...


2500zł? WOW! Kosmos jakiś!

Ja miałam plan porodu, o który nawet mnie nie zapytano 😉 Fakt, że w sumie i tak wszystko działo się tak jak chciałam, bo o wszystko mnie pytano.

🤣
Lotnaa, 2000, sprostowałam 😉 Jakby to jakaś różnica była hehe
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 grudnia 2015 13:05
Tak czy inaczej, ale mnie to jakieś nieporozumienie  🤔
Dziewczyny, ja nie oceniam niczyich wyborów - poród i ciąża w ogóle to tak osobiste sprawy, że nic mi do tego, kto jak to załatwia - ważne żeby sama zainteresowana czuła się dobrze zaopiekowana i bezpieczna. Mówię tylko, jak ja chcę do tego podejść - nie chcę płacić 2500 (bo tyle w Zośce teraz kosztuje "własna" położna) za coś,



2500?? w Salve to prawie całosć kosztu porodu sn prywatnie z wszelkimi wypasami 🙂🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 13:09
deksterowa, Żelazna zapracowała sobie na takie ceny. Chociaż fakt, że nie płacąc za nic wcale nie jest się tam gorzej traktowanym.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
09 grudnia 2015 13:11
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2461385#msg2461385 date=1449334293]
Brałam 20000 jednostek na raz  😉

Dzieki 🙂 Tutaj w PL na skurcze przepisuja maksymalne dawki Nospy, spotkalas sie z tym w Niemczech? Pytam bo spotkalam neurologa dzieciecego, ktory bluzgal strasznie na ta Nospe.

[/quote]

w niemczech nie ma nospy w ogole. Z tego co wiem, w ciazy nie powinno sie dawac nospy, ze wzgledu na pozniejsze problemy dzieci z napieciem miesniowym wiec jak najbardziej neurolodzy moga bluzgac...
W niemczech tez nie daje sie tygodniami czy miesiacami jak w polsce fenoterolu. Daje sie maks dwa dni. W ogole sprawy skurczy "leczy" sie do konca 34 tc. tylko. I dopiero jak reaguje na nie szyjka.
Wiecie co? Ja tez jestem przeciwna doplacaniu do pseudo-publicznej sluzby zdrowia, ale polozna to skarb! Wolalabym, zeby oplacil ja NFZ (haha!), ale te kobiety zasluguja na kazda wydana na nie zlotowke! Serio!

Przypomnialo mi sie, ze ja mialam jeszcze znieczulenie przed podaniem wlasciwego ZZO. Moze dlatego nic nie pamietam, albo nie pamietam bo mnie tak bolaly same skurcze  😎

zduska Ooo! Nie jestem sama w swoich rozterkach! Tez posylam dziecko do zlobka najbardziej ze wzgledu na intensywny kontakt z dziecmi. Praca i uczelnia to inna bajka i tak mnie nie nagli, ale wlasnie rozrywka, rozwoj i rowiesnicy!

Kahalan Paulina miala koszmarne wzdecia i jeszcze od szpitala dostawala do kazdego zarcia Sabsimplex (8*5 kropli?!) przez dobre 4 miesiace. Szczerze? Mierne byly efekty tak intensywnej kuracji. Podobno jest w PL odpowiednik z podobnym srodkiem leczniczym.
Dzionka Co do staników to polecam Alles i NExta. Mam 4 i doskonale dają radę. Fakt, że cycki nie urosły mi w bardzo, ani w ciąży ani po. Z c mam teraz d.

Filmy, książki.... hmmm zależy pewnie jak masz w domu. Ja do dzisiaj nie miałam szansy przeczytać choćby gazety, a młody bezkolkowy, odkładalny i bezproblemowy. Pierwsze miesiące to częste karmienia, spanie po ok. godzinie w której prałam, prasowałam, gotowałam, sprzątałam, ale głównie laktatorowałam się. Obecnie młody śpi 2x w ciągu dnia. Spanko raz trwa 45 min, raz 1,5 godziny w której do powyższych czynności dodam przygotowanie się do pracy. A magisterka jak leżała tak leży 😉

No, ale może u Ciebie będzie inaczej, ja musiałam liczyć na siebie bo mąż wychodzi o 6 rano i wraca po 19.

Pandurska No ciekawie z tym żłobkiem, ja nie mam takiego problemu bo w okolicy 20km nie mam takiego luksusu 😉

ufff dodam, że z chwiejącego i przyprawiającego mnie o dreszcze Staśka, mam stabilnie stojącego młodego mężczyznę, który już niemal ogarnia się sam, tylko ostre kanty szklane i kwiatki teściowej ważące po 30kg, stojące na słowo honory powodują palpitacje ;/
Debridat może pomagać, ale u nas nie pomagał, Młody go nie tolerował. Po gastrotussie wymiotował...
Poszło na AR i pielęgnacji, esputikonie i takich tam
Dzięki, obejrzę staniki w styczniu jakoś pewnie.

Co do żłobka to ja już mam wybrany 😁 W parku koło mojego nowego mieszkania jest żłobek w nurcie rodzicielstwa bliskości, BLW i pokrewnych, o taki:
http://www.karuzela.edu.pl/zlobek.html
Dzionka, ja miałam cc , wiec na temat położnych w trakcie porodu się nie wypowiem.
Natomiast " wykupiłam " sobie położną na pierwsze 12 godz po porodzie ( to znaczy po przejściu z sali pooperacyjnej na zwykłą ) i to dla mnie był strzał w 10.
W sumie nie wiem jakbym dała radę bez niej, bo z łóżka nie dałam rady się zwlec
Dzionka samo znieczulenie ZZO nie boli, mnie trzymała położna, żebym się nie poruszyła w czasie wkłucia, ale niestety znieczuliło mi tylko prawą stronę, lewa była mniej bolesna ale jednak. Mąż spokojnie mógł sobie zostać. Ja miałam położną w Zofii i szczerze następnym razem też bym zapłaciła. Dodatkowy kontakt przed i po porodzie, pomoc w ogarnięciu wizyt poterminowych w szpitalu. Komfort tego, że nie zostaniesz na sali tylko z mężem sama na dłuższy czas, że nie zmieni ci się położna w trakcie no i że nie trafisz na położną "starej daty", bo i na Żelaznej takie są.

Co do cudowności sabsimplexu polecam http://tatowymokiem.blogspot.com/2014/08/sab-simplex-kontra-espumisan-bobotic.html.

Marcin dalej bez jakiejś konkretnej diagnozy. Dzisiaj jak anioł zachowywał się na usg bioderek. Zgłupieć można.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 grudnia 2015 19:06
Debridat może pomagać, ale u nas nie pomagał, Młody go nie tolerował. Po gastrotussie wymiotował...
Poszło na AR i pielęgnacji, esputikonie i takich tam


nika77 u nas było dokładnie tak samo z debridatem. Lekarz zapisał dwie butelki. Jedną rozrobiłam ale po kilkukrotnym użyciu poszedł w odstawkę. Było gorzej niż wcześniej. No i jak wspomniałam wysypka.

Też miałam opłacaną położną, ale z perspektywy czasu nie wiem czy bym to powtórzyła. Płaciłam 500zł więc przy sumie 2500 (to dla mnie kosmiczna suma) to niewiele. Ale teraz wiem, że można było sporo Milence oszczędzić. Gdyby inaczej to się wszystko potoczyło i podjęto by inne, trafniejsz decyzje. Co się stało to się nie odstanie. Ale dla mnie pozostanie trauma do końca życia, niezależnie od tego czy ktoś myśli, że powinnam zapomnieć czy nie.

bobek to ciekawe co piszesz o nospie. Kolejny pkt do przemyślenia patrząc wstecz. Bo mnie walili zastrzykami przed porodem masakrycznie. I to położna właśnie. Ciekawe czy wzmożone napięcie mięśniowe Milenki mogło mieć z tym związek.

Dziewczyny zaszczepiłam na odrę, różyczkę i świnkę. Priorix. Trzymajcie kciuki by było wszystko ok.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 grudnia 2015 19:34
Kurczę, naprawdę tylko ja czułam ogromny ból podczas podawania znieczulenia? Może faktycznie coś było nie tak? Chociaż z drugiej strony anestezjolog mówił, że to normalne.

leosky, do nas dzwonią przypominając o szczepieniu. Na razie nie odebrałam, bo trafili kiedy akurat rozmawiałam z kimś innym, ale zastanawiam się czy przy kolejnej próbie grać na zwłokę, czy wprost im powiedzieć, że chcę się wstrzymać ze szczepieniem.
kurczak  anie chcesz szczepić mmra czy chcesz się wstrzymać?

Możesz powiedzieć, że mała kaszle i ma 39 st gorączki, a jak zadzwonią za jakiś czas powiedz, że przeszło na Ciebie 😉\

Mnie znieczulenie (przy porodzie  Filipa) jakoś dziwnie zatrzymało akcję. Do dziś pluje sobie w brodę że je wzięłam. Choć nie mam pewności że i tak nie skończyłoby się cc. Ale gdybym mogła cofnąć czas to bym go nie wzięła.
Ale jak rodził się Adaś to wiedziałam że za nic w świecie ni wezmę znieczulenia. Choć akurat byłoby pewnie mi bardziej potrzebne niż przy Filipie.

Co do położnej, wychodziłam z podobnego założenia co Dzionka.. Było mi szkoda kasy. Nie żałuję że nie wzięłam prywatnej położnej. Dałam radé. Z tym że ja do porodu podchodziłam jak co czegoś najnormalniejszego w świecie. Idę, rodzę, wychodzę i mam z głowy. Natura, czysta natura.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 grudnia 2015 20:15
Kurczak, ja to w ogóle chamka jrstem, bo nie odbieram od nieznanych numerów. W przychodni zawsze zwalam na katar młodej lub nasz tudzież wysyoję alergiczną. A tylko czasami jest to prawda 😉
Ja wprost powiedziałam że opóźniam,  sąsiadka też (chodzimy do tej samej przychodni), nikt nam problemów nie robił 🙂 a do mnie do tej pory ,mimo że córa ma 8 miesięcy i jedno szczepienie za sobą (z tymi świeżo po urodzeniu w szpitalu to dwa), nikt nie wydzwania 😀

A i ta sama sąsiadka np. żałowała że sobie wykupiła położoną. O wiele lepiej czuła się przy tej która miała akurat dyżur i wpadła co jakiś czas, zobaczyć jak się rozwija sytuacja.

Ja położnej nie miałam. Też było żal mi pieniędzy. Nie żałuję bo akurat trafiłam na super położoną za którą nie raz ludzie płacą 🙂 Poród bez znieczulenia 🙂 W ogóle mi aż głupio jak ja dobrze mój poród wspominam. Aż tak że mam ochotę przeżyć to naprawdę jeszcze raz 😀 Więc nie tylko historie mrożące krew w żyłach się zdarzają 😉
Nie wiem czemu to zawdzięczam, czy to było szczęście, czy faktycznie nastawienie. Ja naprawdę się nie bałam samego porodu, zawsze mówiłam że boje się tego co będzie po porodzie 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 grudnia 2015 21:11
Na pewno nastawienie bardzo pomaga. Szczególnie jak wszystko idzie ok, bo raczej przy takich przypadkach jak u leosky, to nastawienie raczej niewiele mogło zdziałać.
Ja z kolei myślę, że zupełnie nieźle to zniosłam, bo... nie wiedziałam, jak to jest. A teraz jak już wiem, to chyba bałabym się 1000 razy bardziej. No, ale to hipotetyczne gadanie na szczęście 😉
Za to moja niegdyś mega anty-dzieciowa szefowa, której syn jutro kończy rok, dziś pochwaliła się, że drugi już w drodze! Wow.
Ja tez sie nie balam porodu. Szlam zadaniowo. Urodzic i tyle ;-) ale czy mnie bolalo to nie powiem bo jakies 30 min po podaniu oxytocyny dostalam migreny i sie wylwczylam hehehe. Pierwsze skurcze byly ok , prawie wcale nie bolaly a byly 100% wg ktg ;-) i dosc czeste
porod i jego odczuwanie to tak indywidualna a przy tym nieprzewidywalna sprawa ze ciezko w ogole cos decydowac zanim do niego nie dojdzie... o ile nie jest sie pewnym np tego, ze sie znieczulenia nie chce chocby nie wiem co.
Ja bardzo nie chcialam, bo zaburza porod i wplywa na dziecko (akurat zzo nie bylo w moim szpitalu, choc i tak bym nie chciala), ale szczerze - wolalam o znieczulenie. Tyle, ze dzieki cudownej poloznej (nieoplaconej  😁 ) dalam rade bez i jestem z siebie cholernie dumna.
Nie nastawiajcie sie dziewczyny na nic - moze sie okazac ze bedzie bardzo znosnie a nastawienie jest naprawde wazne. Dajcie sobie przyzwolenie na odczuwanie tak jak to z was bedzie "wychodzic" i zmiane zdania w razie wu 😀

Jesli o same polozne chodzi, to moim zdaniem duzo zalezy od samej rodzacej i od personelu wybranego szpitala. Znam historie, ze dzieki wykupionej poloznej nie dochodzilo do cc mimo zniecierpliwienia lekarza, ale tez np u mnie byly cudowne polozne bo takie pracuja w tym szpitalu i bez laski opiekuja sie rodzacymi jak wlasnymi dziecmi. A lekarz i prowadzenie ciazy a porod - szczerze? Moja lekarke widzialam podczas porodu 3 razy - pierwsze badanie i usg moze 15 minut, nastepne badanie moooze 5 minut, i na samym koncu, jak spoznila sie na sam porod i zostala mnie zszyc 😉 Cala robote odwala polozna i tyle jesli chodzi o moje podejscie co do placenia lekarzowi za cokolwiek... Naprawde bardziej nalezy sie poloznym, ktore czy jest jakis porod i ile czy nie, dostaja tyle samo pensji... marnej, zaznaczmy :/

A jesli o odkladalnosc niemowlaka chodzi to mam swoj zarabisty patent! A mianowicie, jak lulam do snu czy karmie w nocy (czy tez czasem w dzien, jak jest zmeczona i wiem ze usnie przy piersi) to klade ja na taka poduche a'la rozek - wtedy ma cieplo w plecki i stabilnie, wiec jak ja odkladam to nie czuje zmiany temperatury ani "podloza" i sie nie budzi. Ogromna ulge nam to przynioslo i ulatwilo zycie bardzo. Co nie zmienia faktu, ze wcale odkladac jej nie trzeba jak mi akurat wygodnie czy chce po prostu miec ja przy sobie, tulic i podziwiac jej piekna twarzyczke  😁
Tyle, ze wiaze sie to z problemem odbijania... i zawsze mam dylemat, zwlaszcza jak slysze ze polknela powietrze - budzic ja i odbic czy nie. Zwlaszcza w nocy jest to tym bardziej rozrywajace 😉 ze mala szybko spi po jedzeniu a ja marze o rownie szybkim powrocie pod koldre...  😁 No i mam dylemat moralny, raz - zeby sie nie meczyla z gazami, dwa - zebym ja sie znowu iles tam czasu dluzej nie meczyla z usypianiem jej (a czasem przez zmeczenie chce sie szybko! co bede udawac)
Macie podobny problem? Jak go rozwiazujecie? 🙂

A i jeszcze jedna rzecz o ktorej sie pare dni temu dowiedzialam - podawanie witamin D i K moze powodowac wzdecia przez oleje w ktorych sa rozpuszczone! W zyciu bym tego nie skojarzyla. Swoja droga poczytalam tez o podawaniu i szkodliwosci witaminy K tuz po porodzie i bije sie w glowe ze nie wiedzialam tego wczesniej 🙁 Mojej malej w zwiazku z wiekiem przestaje juz podawac witaminy, choc nie wiem czy z ta wiedza nie zrobilabym tego wczesniej. Madry polak po szkodzie.

A tak w ogole moje bejbi konczy dzisiaj 3 miesiace! 😍
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
10 grudnia 2015 09:06
Chuda, dali ci cos na ta migrene?

ner, ale witamine K daje sie chyba tylko jakos trzy razy? po porodzie i potem dwa razy chyba w odstepie ilus tygodni...tak mam w glowie jakos.
ash   Sukces jest koloru blond....
10 grudnia 2015 09:08
Dzionka, jak pamiętasz poszłam do szpitala tydzień przed planowana cc żeby byc pod kontrolą bo malowodzie sie zrobiło. Miałam leżeć, czytać i oglądać seriale przez tydzień i grzecznie czekać do wyznaczonej cesarki.
Tymek postanowił urodzić sie wcześniej. Skórcze zaczęły sie o 10 rano, o 17 miałam 9 cm rozwarcia. Trochę przed 18 Tymek był na świecie 🙂
To dopiero żywioł! Nie umiałam oddychać w czasie skorczy, nie wiedziałam co sie dzieje a jeszcze był weekend i moj lekarz był poza Warszawą!
Znieczulenia dać mi nie chcieli, bo przecież miałam i tak mieć cc a ze sie nazarlam jak prosie to nie mogli mnie znieczulić tyle godzin! Brawo ja!
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
10 grudnia 2015 09:11
[
Znieczulenia dać mi nie chcieli, bo przecież miałam i tak mieć cc a ze sie nazarlam jak prosie to nie mogli mnie znieczulić tyle godzin! Brawo ja!


do zzo nie mozesz byc najedzona?
Gienia, paracetamol ;-)
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 grudnia 2015 09:43
deksterowa, chcę się wstrzymać, ale jeszcze dwa lata, więc tak długo chorować nie damy rady 😉
maleństwo, a też czekasz z mmr? Z numeru dzwonią tylko jednego, znanego mi.
Gienia-Pigwa, mi kazano podawać wit. K codziennie przez 3 miesiące.
nerechta, Hania bardzo źle reagowała na wit. D, brzuszek bolał ją po niej strasznie. Być może chodziło właśnie o te oleje.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 grudnia 2015 09:51
Kurczak, tak, chcę poczekać minimum do 2 r.ż., zaszczepić przed pójściem do przedszkola. Mój mąż ma trochę opory, ale generalnie nie robi problemów.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
10 grudnia 2015 09:58
to ja w glowie mialam niemieckie zalecenia z ta witamina K.

Chuda, dobre i to 😉 ja jako alergik moge brac tylko paracetamol albo opiaty. opiaty na migrene nie dzialaja, wiec jak cos to lece tylko na paracetamolu  🙄 na szczescie migreny minely z pierwszym trymestrem, teraz spokoj...ciekawe jak dlugo. Troche mnie przestraszylas ta oxy i migrena  😵
nie miałam migreny. Spokojnie, nie każdy ma. Nie czułam też znieczulania, byłam w takim stresie, że gotowa byłam dać się pokroić  na żywca, albo wręcz zrobić sobie autooperację.


Dzieciak mi się popsuł. Pada na dziób, kategorycznie idzie "aaaa" dochodzi do łóżka, usypia i 10 minut później jest na równych nogach. 2 godziny łażenia. Nie znam drogi do jego umysłu. Krzyczę, proszę, szepczę, grożę, negocjuję, obiecuję NIC. Tak do kilku tygodni. Potem śpi do 9-10...nie ma to wielkiego znaczenia, bo i tak pada na twarz ok godz. 14. Nie jestem przyzwyczajona do takich standardów. I tak późno się kładzie, a z tym poślizgiem, to już miazga systemu. Już się zastanawiam, czy mu coś nie szumi w uszach, w dzień jest zajęty, kładzie się w cichym pokoju i zaczyna go to dręczyć. Czy to tylko próba sił. Boje się, ze uszkodzę sobie dzieciątko, jak mi puszczą nerwy, a już mam dość
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 grudnia 2015 10:11
maleństwo, no właśnie ja też chcę poczekać do pójścia Hani do przedszkola, ale chcę ją wysłać jak będzie miała 3 latka. W ogóle ucieszyłam się, bo wczoraj dowiedziałam się, że prywatne przedszkole obok nas od tego roku przyjmuje też dzieci na zasadach państwowej placówki. Strasznie bym chciała, żeby mała się tam załapała.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się