Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych wątków, jak i ulubiony moment roku 😜
U mnie nastąpiła pewna odmiana i pierwszy raz nie zapakowałam wszystkich prezentów w tradycyjne opakowania. Wyjątkowo, te dla mamy, taty i siostry trafiły do wielkich słojów (jak na słoika stołecznego przystało :hihi🙂, których zawartość, mimo że różnorodna, jest jednolita kolorystycznie. Dwa mniejsze są dla rodziców, w każdym kawa, kosmetyki, audiobook i kilka drobiazgów. Duży jest dla siostry, a w nim zmieściły się dwie książki, termoforek do rękawiczek, mały pluszak, słodycze, figurka fiorda i również kilka mniejszych dodatków.
Z kolei dla mojego K. mam prześliczny model motocykla do sklejenia i pomalowania specjalnymi emaliami. Wymyśliłam to na długo przed świętami, jak będąc w wakacje w jego rodzinnym domu pokazywał mi figurki i modele, które malował w dzieciństwie i stwierdził, że za tym tęskni. Od tego sezonu jest też zapalonym motocyklistą i postanowiłam połączyć jedno z drugim. Co ciekawe, po tym jak już zamówiłam ten prezent, kleje, farby i tak dalej, temat modeli znowu wypłynął przy okazji rozmowy o naszych ulubionych klockach Lego i K. powiedział, że chętnie znowu by się pobawił w takie 'robótki ręczne', także najwyraźniej trafiłam idealnie. Dla jego mamy mam płytę DVD kabaretu Neonówka z ich podpisami i imienną dedykacją, a siostrze K. kupiliśmy wspólnie voucher na lot w aerotunelu, bo latem wspomniała, że coś takiego jej się marzy od dawna, a do tego jest audiobook "na podkładkę", żeby nie było, że pod choinką tylko koperta.
Generalnie jestem niesamowicie zadowolona z prezentów, wszystkie były dokładnie zaplanowane i przygotowane dużo wcześniej, nie mogę się doczekać, aż zostaną rozpakowane - oby wszystkim się podobały tak samo, jak mnie! 😜