Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Nie wiem, czy ktokolwiek przeczytał wklejone wcześniej przeze mnie linki, ale wrzucę kolejne dwa:
http://ciaza.mp.pl/aktualnosci/74451,epidemia-ciec-cesarskich
http://ciaza.mp.pl/wywiady/116640,w-bolu-bedziesz-rodzila
Są naprawdę fajnie napisane, merytorycznie.

I gwoli ścisłości - każda kobieta zrobi to, co będzie uważała za słuszne. Ja siłą nikogo z sali operacyjnej wyciągać nie będę, ale dorabianie ideologii do fikcji, jest dziwne, zwłaszcza, że to o zdrowie naszych dzieci chodzi. Zdaję sobie sprawę, że każda kobieta zastanawia się co będzie bezpieczniejszą opcją dla niej i malucha i przez głowę mogą jej przechodzić myśli na temat CC, ale naprawdę wystarczy przeszukać internet, pogadać z ginekologami, zasięgnąć opinii specjalistów i na tym budować bazę do dalszych decyzji. W każdym medycznym czasopiśmie, na każdej medycznej stronie internetowej trąbi się o złym zjawisku wzrostu CC. Jaki interes mieliby wszyscy ludzie z medycznego środowiska odmawiając kobietom CC?
Diakonka, dzięki 🙂 Kupię, na wszelki wypadek. Chociaż w wielkie mrozy i tak wychodzić pewnie nie będę, no ale niechaj będzie.

Druga partia ciuszków 56-62 wyprasowana, uff.

Czy takie uczucie jak przed okresem to są te sławne skurcze Braxtona-Hicksa? Myślałam, że sa bezbolesne, mnie jednak skubane bolą.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 grudnia 2015 19:21
Dzionka, nie powinny być bolesne. Takie twardnienie brzucha, nie za przyjemne, ale nie blesne.
Hm, to mnie boli jak na okres, brzuch i plecy w okolicy lędźwiowej. Ale nie regularnie, co jakieś pół h-40 minut dzisiaj. Chyba jakąś ciepłą kąpiel sobie zafunduję rozkurczająco.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 grudnia 2015 19:30
Dzionka, to brzmi jak normalne skurcze. Albo jakieś inne bóle, bo się wszystko rozłazi- więzadła i inne. Weź kąpiel, poleż, pewnie minie.
Dzionka, mnie nie bolaly te skurcze, jak mnie raz zaczely bolec w drugiej ciazy (z nerwow), to lezalam caly dzien plackiem bo dla mnie to bylo bardzo niepokojace.
faletta Dorzucę się i ja, cc z wyboru od początku, tak jak Deksterowa bez cc nie byłoby ciąży. Ciąża wzorowa, bez żadnych powikłań, cukrzycy i innych problemów, miałam 3 badania prenatalne z uwagi na wiek (tzw.stara pierwiastka 😉 ), wszystko prawidłowe, cc w połowie 39 tygodnia. Moja kondycja wzorowa, do końca np. pływałam, odżywiałam się zawsze zdrowo, ze sportem od lat za pan brat, nie palę, nie piję (bo nie lubię). Szpital państwowy, żadnych dodatkowych opłat, ciąża prowadzona przez ordynatora. Jedzenie w szpitalu mega, warunki mega, pielęgniarki mega, dziecko na moim brzuchu pół godziny po przewiezieniu do pokoju.
I co, i okazało się po cc że moje dziecko i ja na 150% bardzo byśmy ucierpieli gdybym miała rodzić naturalnie. Ja byłabym pewnie "kaleką" w "tych" sprawach już do końca życia, nie wspominając o moim synku który byłby kaleką na 300% o ile by przeżył ten poród. W sumie pewnie by nas ratowali cc i tak.. To co nam się przytrafiło nie wyszło na żadnym badaniu usg, tego w najgorszych snach bym nie przewidziała i tylko moja intuicja i upór na cc pozwolił, że teraz mogę pisać o tym jako o unikniętym zagrożeniu i nie powiększyliśmy statystyk powikłań po sn.
Po porodzie cc ekspresowo wróciłam do kondycji, brzuch mam super o ile jeszcze trochę poćwiczę bo aktualnie nie mam czasu na fitness. Nie odczuwam żadnych powikłań po cc, nic mi nie wisi, nie ciągnie, blizna jest niewidoczna. Po dziecku też nie widzę żadnych negatywnych efektów tego że urodził się dzięki cc.
Julie nie wiem ile masz lat, ale coś chyba koloryzujesz  😀 mieszkam we Wrocławiu
Dzionka też mi się tak wydaje -  mój gin. mi powiedział, że jak się uprę na cc to mam się udać do psychiatry po papier, bo nawet jeśli się z nim 'umówię'  to on mi gwarancji nie da, że akurat będzie miał dyżur jak trafię do szpitala (prowadzi prywatny gabinet też w innym mieście), ale wiem, że są tacy z którymi 'umówić' się da radę
Zefira czytałam

Póki co, to ja to widzę w ten sposób, że nie udane cc jest zagrożeniem/późniejszym dyskomfortem wyłącznie dla matki, a nieprawidłowo przebiegające sn dla obojga. Możliwe, że się w tych wnioskach mocno mylę (dlatego podkreśliłam) ale to tak już odbiegając od strachu młodej zdrowej kobiety, której się w dup*ie przewraca bo ma czelność rozpatrywać cc na życzenie  🙄

adriena dziękuję kochana za odpowiedź!  :kwiatek:  :kwiatek: Szpital państwowy, żadnych dodatkowych opłat, ciąża prowadzona przez ordynatora.
rozumiem, że brak dodatkowych (ukrytych  😀 ) kosztów to z racji prowadzenia właśnie ciąży przez ordynatora? Dał się namówić na cc bez problemów? To tak z czystej ciekawości
maleństwo, bobek, wzięłam kąpiel i już nie wróciły. Ale dziwne to było :/

1500 w łapę nie okuliście czy psychiatrze za wskazanie do cc (zduśka miała wskazanie i w Wawie w państwowym szpitalu go nie respektowano, kazaliby jej rodzić naturalnie, dlatego wybrała prywatny i dzięki Bogu)  ale lekarzowi który ciążę prowadził (i jest ordynatorem z tego co wiem).

dlaczego ja zdecydowałam się na taką opcję, na jaką zdecydowałam? Faletta z kilku powodów: po pierwsze nie wyobrażam sobie rodzić w sposób naturalny, znam siebie i wiem, ze miałabym traumę do końca życia i problem z akceptacją dziecka (tak tak wiem, ze nie wiem jak by było, bla ba bla ale wiem), na samą myśl zbierało mi się na wymioty, grzebanie w moim kroczu i nacinanie/pękanie/siedzenie na kole bo boli, problem z sikaniem bo boli itd? no way.... po 2 kwestia dostępności dziecka, tak jak mówiłam tutaj nie ma możliwości bycia z dzieckiem non stop (po cc dostałam dziecko niemal od razu, czyli po około 30-40 minutach na klatę, wcześniej siedział u męża pod koszulką) a na tym mi zależało, ponieważ nie chciałam by Maćka zaszczepiono na cokolwiek, a w prywatnym szpitalu nie ma z tym żadnego problemu, nie musisz się tłumaczyć czemu itp. Dziecko było ze mną non stop do momentu wyjścia ze szpitala. Na miejscu oddział neonatologiczny w razie W, w moim mieście jeśli zaistniałaby potrzeba dziecko karetką zawożą do Łodzi.

Poza tym moje zdrowie zostało już bezpowrotnie raz zniszczone przez państwową służbę zdrowia, za możliwość chodzenia (bo w wieku 22 lat był moment że już nie chodziłam) wydałam prywatnie kilkanaście tysięcy zł (a może więcej, nie wiem), i po prostu uważam, że prywatnie zapłacić póki mnie stać, to płacę i tyle... i mam głowę spokojną...
ash   Sukces jest koloru blond....
13 grudnia 2015 20:37
Miałam cc planowane w państwowym szpitalu w Warszawie w 38 tygodniu, a miało byc w 39 tc ale synek chciał wcześniej 🙂
Nie miałam narkozy, po wyjęciu dziecka dostałam go na piersi. Zabrany tylko na chwile na ważenie i mierzenie i znów mi oddany.
Wstałam po 7h i zajmowałam sie dzieckiem sama.

Edit: Julie u mnie nic takiego nie wystapiło, u mnie nawet bliznę ledwo widać a nie smarowałam zupełnie niczym.

Dzionka jeśli sie skurcze pojawia znów dzwon do lekarza. Ja miałam to samo teza grudniu i miałam więcej odpoczywać i żreć magnez. No i z ciepłotą kąpieli nie przesadzaj.
Po urodzeniu dziecka sn moje pierwszw słowa brzmiały:
"Jakie to śmieszne uczucie gdy przechodziły nóżki"  😁 😁


Więc też się da 😀


:kwiatek:
a wiecie ze zupelnie nie czulam przechodzenia dziecka? Nie mialam pojecia ze juz urodzila sie glowka i za chwile reszta... łe 🙂 Juz mezowi zapowiedzialam, ze przy nastepnym ma trzymac lustro zebym zobaczyla jak to wyglada haha...

Dzią ja smaruje buzie olejem kokosowym, dosc gruba warstwe 🙂 Przy lzejszej pogodzie olejkiem z pestek malin.
i tez od czasu do czasu pobolewalo mnie tak "okresowo", ale nie w jakichs okreslonych odstepach czasu, lepiej zapytac lekarza.
A któraś z Was miała osłabienie mięśni dna miednicy po pierwszym i jedynym porodzie przez cc?

falletta, A skąd Ty jesteś?
I czy ktoś oprócz deksterowej zna jakiś szpital, w którym wystarczy dać w łapę 1500?
Może być na pw.


można mniej za opinię specjalisty i wskazanie do cc. Są szpitale co pozwalają na gościnne występy lekarza prowadzącego i to jest prowadzenie ciąży plus ok 1500 w łapę, ma asystę ze szpitala.

Ja nie miałam żadnego dyskomfortu, nic w hydraulice się nie zmieniło. Jedyny "problem" to blizna.
Brzuch miałam ogromny.
Przytyłam 10kg.

Fajnie, że deksterowa i adriena się odezwały! :kwiatek:
Może ktoś jeszcze? Miałam cc na życzenie i jestem z tego dumna?
Moje zdrowie psychiczne było ważniejsze...? Przecież nie ma odgórnego nakazu wypruwania sobie flaków (zdarza się, że dosłownie). Żyjemy we w miarę cywilizacyjnym kraju i skoro mamy dostęp do dobrodziejstw obecnej medycyny, to nie widzę powodu, żeby z tego nie korzystać. 🙂
Jest mi to bardzo bliskie, rozumiem i popieram w pełni. Sama czułam dokładnie to samo na początku, że nie ma opcji innej niż cc.
Odwidziało mi się, bo... Tak poczułam. Argumentów za i przeciw można podać tysiąc.
Nie wiem co bym postanowiła gdybym, hipotetyczne, miała urodzić drugie dziecko.
Mimo iż teoretycznie jestem obecnie za sn, to cholera wie...
Mam nadzieję, że moje doświadczenia/spostrzeżenia Ci się przydadzą falletta,.
Jestem pewna, że podejmiesz najlepszą dla siebie i swojego dziecka decyzję. To się po prostu czuje i wie. I nie ma z czym dyskutować. :kwiatek:
dea   primum non nocere
13 grudnia 2015 22:07
Julie 40tc. Nie moje zdrowie psychiczne, tylko fizyczne - moje i dziecka. Nie żałuję. I nie narzekam. Grzdyllę znasz - teraz jeszcze fajniejsza jest 😉 i ma dwoje kuzynów z cc, również tylko z powodu "dyskusyjnego wieku jak na pierwsze". Brat jest lekarzem - planowali sn, ale ostatecznie bez wyrażnych wskazań w szpitalu pocięli. Hmmm 😉 Chyba jednak uważali, że ryzyko mniejsze. Dyskutować nie chcę, dość czytałam o tym, przed i po porodzie. Mam swoje zdanie i tylko się nim dzielę.
Rodziłam sn, ale podczas mojej obecności w szpitalu, w mojej sali lezały 2 osoby po cc. Szpital państwowy, kazali im wstawać już po 7h, dziecko niestety dostały później niż osoby rodzące sn, poza tym  lepiej czuły się ode mnie, chodziły, mogły same wziąć prysznic. Czego ja nie dałam rady, byłam podłączona do kroplówek ( chyba 2 na dzień) ,jakieś 2h  po porodzie  kazali mi powoli usiąść , przy czym zemdlałam. Nie mówiąc że potwornie męczyłam się samym porodem. Emilka obróciła się w kanale rodnym i nie mogła przejść, położna robiła wszystko co w jej mocy i udało się, ale malutka miała  zniekształconą główkę ( wypadło mi z głowy medyczne określenie ). Cięcie  krocza także długo się goiło. Także gdybym miała wybór , zdecydowałabym się na cc.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 grudnia 2015 08:21
W środę ide do kliniki na omówienie porodu i rozmowy z lekarzami bo jestem w ciazy ryzyka. Ale wiem, ze mogę wybrać jak chce rodzic, mogę powiedzieć ze chce cc na życzenie i mi nie odmówią u mnie w klinice. I uważam, ze to jest fair. Kazda kobieta ma prawo sama zdecydować jak chce rodzic. I naprawdę bardzo bym chciała, zeby cc na życzenie weszło jako norma do polskich szpitali.

Dzionka obserwuj brzuch, odpoczywaj i bierz magnez najlepiej. No i skonsultuj z lekarzem, niech sprawdzi czy szyjka reaguje na skurcze. Mnie te niebolesne nie oddziaływały na szyjkę, te bolesne skróciły ja w ciagle weekendu o 0,8 cm. Ale były bardzo częste, co pare minut.
zaplanowana cesarka.
CC pod koniec 40 tygodnia.
Przed cc "wywoływanie" porodu.
Dziecko natychmiast przy mnie, przystawiane do piersi.
Pionowanie, a właściwie w moim przypadku po prostu samodzielne wstanie z łóżka po 7 godzinach.
Mimo dość "poważnego" wieku jak na pierwszy poród bardzo szybko doszłam do siebie.
Po 2,5 roku bardzo mała blizna właściwie niewidoczna blizna pod bielizną.
Dziecko od początku karmione piersią.
Szpital państwowy.
Dziecko i mama zdrowi jak .... 🙂
W mojej prywatnej ocenie - wszystko zrobiłabym tak samo 🙂

Julie nie wiem ile masz lat, ale coś chyba koloryzujesz  😀
Urodziłam Gabrysia w wieku 37 lat. Jestem starą-młodą matką. 😁
adriena dziękuję kochana za odpowiedź!  :kwiatek:  :kwiatek: [quote author=adriena link=topic=74.msg2465353#msg2465353 date=1450036604]
Szpital państwowy, żadnych dodatkowych opłat, ciąża prowadzona przez ordynatora.
rozumiem, że brak dodatkowych (ukrytych  😀 ) kosztów to z racji prowadzenia właśnie ciąży przez ordynatora? Dał się namówić na cc bez problemów? To tak z czystej ciekawości
[/quote]
Nie było żadnych dodatkowych kosztów, opłat i "prezentów" aczkolwiek cała ciąża prowadzona prywatnie u 2 drogich ale b.dobrych ginekologów. Lekarz ordynator nie serwował nam
każdorazowo usg, nie byliśmy nadmiernie badani i podglądani, moja ciąża od strony fizjologicznej była idealna i nieskomplikowana.
Ja rodziłam młodego 2 miesiące przed czterdziestką więc z tym cc to trochę miałam już z "górki" ale iluś lekarzy (na obchodach) w tym szpitalu w którym rodziłam, twierdziło że nie ma
przeciwwskazań do rodzenia sn. Ja miałam papiery od okulisty bo miałam kiedyś korekcję dużej wady wzroku i okulistka stwierdziła że będąc mną nie ryzykowałaby porodu sn.
Z tego co lekarz prowadzący mi powiedział, to z takimi papierami żaden położnik nie zaryzykuje sn, bo nie chcą mieć potem problemów. No i młody też mi "pomógł" bo był ułożony
pośladkowo do końca ciąży, co oczywiście też wg niektórych lekarzy nie jest wskazaniem do cc, no ale znowu była kwestia że nie zaryzykują porodu sn.
No i na koniec wyszło co wyszło z tym moim dzieciem i chyba pb nad nami czuwał..
edit: co do ordynatora, to pierwsze jego słowa po wyartykułowaniu się że absolutnie idę na cc, to że nie ma czegoś takiego jak cc na żądanie 🙂 a potem spojrzał na moją datę urodzenia i w sumie już nie oponował, tylko poprosił o przygotowanie "podkładki" pod cc, bo na tym etapie to jeszcze nie było wiadomo że mały będzie ułożony pośladkowo.

[quote author=falletta link=topic=74.msg2465360#msg2465360 date=1450037210]
Julie nie wiem ile masz lat, ale coś chyba koloryzujesz  😀

Urodziłam Gabrysia w wieku 37 lat. Jestem starą-młodą matką. 😁
[/quote] ja Ciebie "pobiłam" o 3 lata  😁 😎 🏇
post pod postem..
Ja jeszcze w szpitalu, wody albo na granicy albo lekko poniżej normy, mam wrażenie, że to zależy od robiącego usg. Dostałam steryd na płucka. Planowane cc na 20 stycznia mam nadzieję że dotrwam(4 dni przed terminem) i że jutro wypuszczą. Z Helenką też cc  robione na początku 40tc, dziecko było od raz ze mną, położne i mąż do pomocy. Także jak widać standardy są przeróżne. Jedyne co to zabrakło mi pozwolenia na kangurowanie przez tatę kiedy mnie szyli, choć na stronie rodzić po ludzku była zaznaczona ta opcja.
faletta, zacytuję fragmenty z wklejonych wcześniej artykułów odnośnie powikłań u dzieci urodzonych metodą cc:
,,Dla dziecka "cesarka" to przede wszystkim częstsze ryzyko chorób układu oddechowego, a także dalekosiężne skutki, wynikające z faktu, że kobietom po cesarskim cięciu trudniej przychodzi karmienie piersią i częściej dzieci są karmione sztucznie. Istnieją badania, z których wynika, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie w dorosłym życiu częściej zmagają się z próchnicą, chorują na zawał lub nowotwory.''
i
,,Cięcie cesarskie na życzenie, w porównaniu z porodem drogą pochwową, zwiększa 2–3-krotnie ryzyko wystąpienia powikłań oddechowych u noworodków. Wykonanie cięcia cesarskiego przed wystąpieniem naturalnego porodu, a zatem przed osiągnięciem maksymalnej dojrzałości płuc płodu, może się przyczyniać do tego zjawiska. Zaleca się wykonywanie elektywnego cięcia cesarskiego dopiero po ukończeniu 39. tygodnia ciąży i tylko w przypadku dokładnej znajomości czasu trwania ciąży. Nie oznacza to jednak gwarancji bezpieczeństwa, gdyż każde dziecko ma swój indywidualny profil wzrostu, i poród w 40. tygodniu ciąży w przypadku niektórych z nich jest porodem „przedwczesnym” o 1–4 tygodni. Część badaczy uważa, że elektywne cięcie cesarskie należy wykonywać dopiero po rozpoczęciu się samoistnego porodu.''
i
,,Coraz więcej danych wskazuje na zwiększone u dzieci urodzonych cesarskim cięciem ryzyko wystąpienia astmy w dzieciństwie, choroby trzewnej (celiakii) i cukrzycy typu 1.''
i
,,Z kolei u dzieci urodzonych przez cięcie cesarskie na życzenie obserwuje się częściej powikłania ze strony układu oddechowego. Wykazano też związek między tą metodą porodu a wyższym ryzykiem autyzmu, astmy oskrzelowej, cukrzycy typu 1, alergii pokarmowych oraz alergicznego nieżytu nosa u dziecka. Ponadto część badań wskazuje, że po cięciu cesarskim pojawiają się częściej trudności w karmieniu piersią.''

Jeszcze jeden link znaleziony na szybko:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,100961,14944643,Porod_naturalny_czy_cesarskie_ciecie_.html

Powtarzam - choroby matki i płodu, urazy, późny wiek, złe ułożenie dziecka, jakiekolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa porodu naturalnego - CC jest najlepszym rozwiązaniem i po to zostało stworzone. Ale czemu młoda, silna kobieta, która na nic nie choruje nawet nie chce spróbować zasięgnąć wiedzy u specjalistów w temacie porodu naturalnego versus CC? Czy ktoś jest mi w stanie podesłać jakieś opracowania i opinie neonatologów, ginekologów i położnych o wyższości CC nad porodem naturalnym, prócz historii koleżanek i znajomych, którym poród SN nie udał się?
Przerywając temat o cc . Moje  dziecko chyba ma skok rozwojowy i idące zęby na raz 🙇 Wymaga praktycznie non stop noszenia, pobawi się troszkę, posiedzi  troszkę, na spacerze pośpi troszkę i zaraz kwaśna mina i  stękanie. No  padam..... Do tego w nocy tez kiepsko śpi, budzi ją każdy szelest i domaga się tulenia. Powiedzcie że to minie,bo trwa z małymi przerwami od 3 tygodni ....
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
14 grudnia 2015 10:22
Powtarzam - choroby matki i płodu, urazy, późny wiek, złe ułożenie dziecka, jakiekolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa porodu naturalnego - CC jest najlepszym rozwiązaniem i po to zostało stworzone. Ale czemu młoda, silna kobieta, która na nic nie choruje nawet nie chce spróbować zasięgnąć wiedzy u specjalistów w temacie porodu naturalnego versus CC? Czy ktoś jest mi w stanie podesłać jakieś opracowania i opinie neonatologów, ginekologów i położnych o wyższości CC nad porodem naturalnym, prócz historii koleżanek i znajomych, którym poród SN nie udał się?


Statystyka, opracowania, opinie lekarzy to jedno. Lęk przed porodem sn to coś innego, coś, czego nie da się zneutralizować przez naukę.
O ile cc daje "skutki uboczne" nieco odroczone w czasie (dzieci statystycznie gorzej się rozwijają, mają statystycznie więcej problemów, kobiety mają problemy z mięśniami brzucha itp), o tyle sn daje skutki uboczne w trakcie lub natychmiast.

Ja co prawda miałam cc ze wskazań, ale nawet jak oboje dzieci byłoby ułożonych główkowo to ja bym miała cc na życzenie. Bo ja się zwyczajnie bałam. Porodu i konsekwencji.

Ale...gdybym miała trzecie dziecko to być może chciałabym spróbowac rodzić naturalnie. Chciałabym to przeżyć, ja lubię mocne przeżycia  😎
Uważam, że każda powinna móc decydować. Są statystki, traumy, wiedza dostępna. Do każdego coś innego przemawia.
Ja bałam się nie SN ale CC właśnie. Z strachu chyba grzecznie urodziłam. Hahah.
Pierwszą ciąże miałam miec rozwiazaną sn ale z racji ze 42t6d i bez postepów porodu zrobili mi szybciutko cc. Wstałam pierwszy raz po ok 25h, zasłabłam, i po nastepnych 10h śmiagałam i na 3 dzień wyszłam ze szpitala. Nikt mnie nie naciskał do wstawania, do leżenia,karmienia i nie karmienia.robiłam co uważałam za dobre dla mnie. Małego przynoszono mi do karmienia poczatkowo tylko.Taki moj był wybór i nie żałuje. A blizne mam bardzo elagancką, ledwo widoczną i nieduża.
Obeszłam sie bez "dawania w łapę" 😉

Teraz mam juz potwierdzone cc w 39t (ze wzgledu na wczesniejsza ciaze, duuuuze dziecko i moja nadwage), z czym nie było problemu w UK. Nie powiem ulżyło mi ale to troche ze strachu przez sn
Powtarzam - choroby matki i płodu, urazy, późny wiek, złe ułożenie dziecka, jakiekolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa porodu naturalnego - CC jest najlepszym rozwiązaniem i po to zostało stworzone. Ale czemu młoda, silna kobieta, która na nic nie choruje nawet nie chce spróbować zasięgnąć wiedzy u specjalistów w temacie porodu naturalnego versus CC? Czy ktoś jest mi w stanie podesłać jakieś opracowania i opinie neonatologów, ginekologów i położnych o wyższości CC nad porodem naturalnym, prócz historii koleżanek i znajomych, którym poród SN nie udał się?

Założyłaś że nie chce spróbować zasięgnąć wiedzy, a jak zasięgnęła i nadal skłania się ku cc, to co,?
Gdybym miała cofnąć czas i byłabym w ciąży mając dwadzieścia parę lat to i tak wybrałabym cc i pewnie też bym potem napisała że dobrze że uparłam się na cc,
bo dzięki temu uporowi uratowałam życie i zdrowie swojego dziecka. To akurat mój przypadek, ale ile jest zdrowych, młodych dziewczyn które mają okaleczone dzieci
i one same są okaleczone. O ile takie okaleczenie przydarzy się kobiecie przekonanej do sn to inaczej to jest przeżywane, ale jak kobieta chciała cc a zmuszono ją do sn
i ma dziecko albo siebie okaleczone to wtedy jest tragedia.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 grudnia 2015 11:19
Ja chce właściwie rodzic SN ale mam mega strach przed niedotlenieniem dziecka i jesienią średniowiecza na dole ( wiem, ze najcześciej jest wszystko ok 😉 ). To mnie bardzo stresuje, ale wewnętrznie czuje ze SN jest jednak lepsza opcja. Przy cc bede mieć najprawdopodobniej narkozę wiec myśl, ze nie przeżyje tego porodu na żywo trochę mnie dołuje. No i to ze mogę nie moc dostać zzo przy SN tez nie pomaga. No cóż, w środę zdecydujemy co bedzie a potem i tak sie okaże w trakcie 😉 ale świadomość, ze mogę wybrać i nikt mnie nie zmusi do SN jest super i przez to chyba właściwie nie boje sie porodu.

pani myk trzymajcie sie jak najdłużej w dwupaku! Juz niedługo 🙂 my lecimy jakos łeb w łeb, nie? Ja dzisiaj 33+1 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się