Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

pani myk, długo Cię trzymają :/ Ciekawe, bo mi nikt poziomu wód nie sprawdzał do tej pory, nawet bym nie wiedziała, że coś jest nie tak. Może to od 36 tygodnia dopiero? Wychodź szybko, będzie dobrze! A ile mały waży mniej więcej teraz?

Gienia-Pigwa, a masz teraz jakąś decyzję, gdyby okazało się, że możesz rodzić naturalnie, tzn. nie ma przeciwwskazań? Idę akurat dzisiaj na USG, dowiem się jak tam szyjka się ma i czy te skurcze coś jej zrobiły. Wątpię, bo było ich z 5 w odstępach co pół godziny, więc chyba żadna tragedia. Zapytam o nie lekarza jeszcze dzisiaj. EDIT - doczytałam o sn 🙂 Ja dzisiaj 31+2, niecałe dwa tygodnie między nami!

Ale młoda się wierci, ała 😀 Właśnie wystaje mi coś a'la wierzchołek góry lodowej (takiej całkiem sporej) z boku brzucha - widok kosmiczny 😉
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
14 grudnia 2015 11:24
Dziewczyny, przepraszam, że wpadam tu tak z zaskoczenia i nagle zadaję pytania, ale.. 😉

W najbliższy czwartek (najprawdopodobniej) zostanę ciocią bliźniaków - Kacpra i Oskara 🙂 Co prawda maluchy postanowiły przyjść na świat przed terminem, przez co ich mama od zeszłego tygodnia w szpitalu i walczą o każdy dzień "w brzuchu", ale miejmy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.

Podpowiedzcie mi proszę - co można kupić takim szkrabom? Nie myślę o typowych prezentach w postaci ubranek, zabawek etc. Chodzi o coś nietypowego. Dodam, że poduszkę-rogala już mają, myślałam również o chuście, ale rodzice zdecydowali się na nosidełka jednak.

Mam również pytanie o prezent dla rodziców - idą święta, im przecież też można kupić coś szałowego 🙂

Będę wdzięczna za KAŻDY pomysł i KAŻDĄ podpowiedź!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
14 grudnia 2015 11:24
Nie mówiąc że potwornie męczyłam się samym porodem. Emilka obróciła się w kanale rodnym i nie mogła przejść, położna robiła wszystko co w jej mocy i udało się, ale malutka miała  zniekształconą główkę ( wypadło mi z głowy medyczne określenie ). Cięcie  krocza także długo się goiło. Także gdybym miała wybór , zdecydowałabym się na cc.


Donia Aleksandra to podobnie jak u mnie. Dziecko całe owinięte pępowiną jak serpentyną, wpakowało się bokiem w kanał i wychodziło i wchodziło przez 2,5h (ostatni faza - skurcze parte co 10sekund, na oksytocynie). Nigdy w życiu nie zmobilizowałam się do włożenia takiej ilosci sił. Sama byłam w szoku że to wytrzymałam. Nie poddałam się. Mąż dzielnie przypominał o oddychaniu i bardzo nam to pomogło. Główka strasznie zniekształcona i posiniaczona co było widać na fotkach wstawianych tu przeze mnie. Tyle, że ja w końcu popękałam a nie cieli mnie.

Prawda jest taka że co kobieta to inny przypadek. Więc takie dyskusje zawsze budzą emocje. I trudno w sumie o tym nie dyskutować, nie wracać do tego typu rozmów bo to jednak jedne z najsilniejszych emocji w życiu, o ile nie najsilniesze.


edit
zaś do tego wróciłam i opisałam. Obiecuje że już ostatni raz .)

z innej beczki. Milik się zaś dziś wywróciła tym razem jakoś na bok ją wzięło i na policzek o próg walnęła. Ryczała strasznie. A lazłam za nią, w zasadzie nad nią. Ja chyba na zawła zejdę.
maleństwo i dziewczyny dzieciaków uczących się chodzić lub tych które niedawno opanowały chodzenie - często takie upadki z rykiem sie wam zdarzały. Próbuję się uspokoić i sobie udowodnić że to normalne i że dzieci są bardziej elastyczne... i takie tam....
martva, ja bym się bardzo ucieszyła z pieluszek bambusowych, otulaczy jakichś dobrej jakości, ładnych kocyków np. z effii albo la milou - czegoś takiego dizajnerskiego, o ile potrzebne rzeczy mają. Są też super pieluszki muślinowe, można je kupić w kompletach po 3 i wcale tanie nie są. Fajne by były też mufki na ręce do prowadzenia wózka (szczególnie, że rodzą się na zimę).
Przyszedł mi jeszcze do głowy miś szumiś - ja go mam, wiem że u ash się bardzo sprawdził 🙂
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
14 grudnia 2015 11:30
Dziewczyny, przepraszam, że wpadam tu tak z zaskoczenia i nagle zadaję pytania, ale.. 😉

W najbliższy czwartek (najprawdopodobniej) zostanę ciocią bliźniaków - Kacpra i Oskara 🙂 Co prawda maluchy postanowiły przyjść na świat przed terminem, przez co ich mama od zeszłego tygodnia w szpitalu i walczą o każdy dzień "w brzuchu", ale miejmy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.

Podpowiedzcie mi proszę - co można kupić takim szkrabom? Nie myślę o typowych prezentach w postaci ubranek, zabawek etc. Chodzi o coś nietypowego. Dodam, że poduszkę-rogala już mają, myślałam również o chuście, ale rodzice zdecydowali się na nosidełka jednak.

Mam również pytanie o prezent dla rodziców - idą święta, im przecież też można kupić coś szałowego 🙂

Będę wdzięczna za KAŻDY pomysł i KAŻDĄ podpowiedź!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:


Nosiedłka NIE NADAJĄ się dla niesiedzących dzieci. Mało tego - dla siedzących nadają sie tylko tzw nosidła miękkie, żadne Baby Bjorny - te można wyrzucić do kosza.

U nas świetnie się sprawdziły takie poduszki/wałki zapobiegające przesuwaniu się dzieci, mogły leżeć obok siebie na kanapie, bezpiecznie.
Ale czemu młoda, silna kobieta, która na nic nie choruje nawet nie chce spróbować zasięgnąć wiedzy u specjalistów w temacie porodu naturalnego versus CC?



Kogo uważasz za specjalistę w tym temacie?
Pana doktora przeciętnego z małego miasteczka który powie, że oczywiście poród sn jest lepszy ale za 1500 załatwię pani cc jesli pani chce?:P

martva ja ucieszyłabym się z duuużej ilości pieluch🙂🙂
leosky ja też na oksytocynie. Tak parłam, że nie miałam białek a całe naczynka popękane, wory pod oczami popuchnięte. Koszmar.Teraz jak słyszę hasło kiedy drugie dziecko, to tylko kiwam przecząco głową. Gdyby o mnie chodziło to nigdy, żal mi jednak Emilki, nie chcę żeby sama była. Więc pomyślę jak pójdzie do przedszkola.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
14 grudnia 2015 11:56

Nosiedłka NIE NADAJĄ się dla niesiedzących dzieci. Mało tego - dla siedzących nadają sie tylko tzw nosidła miękkie, żadne Baby Bjorny - te można wyrzucić do kosza.


Wiem, wiem  :kwiatek: Oni też to wiedzą - z tymi nosidełkami/chustami to mówiłam/myślałam już raczej o starszych dzieciakach 🙂 Coś na zasadzie, że przydatne i odciążające 😉

Dzięki za wszystkie pomysły!  :kwiatek:

Niemniej jednak nie ukrywam, że szukam dalej  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 grudnia 2015 12:03
leosky, rzadko, ale się zdarza. Raz grzmotnęła buzią o kant stołu (wstawiałam foto siniaka), raz u prababci zębami w stolik. Na co dzień raczej kontrolowane upadki na czworaka. Ale na początku parę spotkań z futryną było 😉
Diakonka, adriena - nie ma chyba kobiety, która nie bałaby się ( w mniejszym lub większym stopniu oczywiście ) porodu. Każdy normalny człowiek na myśl o kilku godzinach bólu, potu i krwi dostaje gęsiej skórki. Jestem nawet skłonna zgodzić się z występowaniem zjawiska tokofobii u niektórych kobiet. Ale! Większość lęków przed porodem naturalnym bierze się z braku wiedzy, rozmowy i akceptacji (!) tego, że poród i w ogóle macierzyństwo zmienia ciało i psychikę kobiety już na zawsze, czy tego chcemy czy nie. Mnóstwo kobiet widzi w TV co chwilę super-hiper dzielne kobiety, które już na drugi tydzień po porodzie pozują na ściance z brzuchem bardziej płaskim niż Cindy Crawford w latach swojej świetności, burzą włosów, świetlistą cerą i uśmiechem na ustach. Potem w telewizji śniadaniowej słuchają jak panie ,,ekspertki'' wypowiadają się w temacie seksu po urodzeniu dziecka i z ich przesłania jasno wynika, że zgięta w pół z bólu, ale zakładaj stringi i pręż się przed mężem, bo nie możesz doprowadzić do sytuacji, w której partner poczuje się odrzucony po pojawieniu się dziecka, przecież on też ma swoje potrzeby. I w tle tego wszystkiego Chodakowska na swojej stronie wrzuca zdjęcia dzielnych mam, które w jednej ręce mają hantel, a w drugiej bobasa i z uśmiechem ćwiczą, bo przecież każda może ćwiczyć, wystarczy tylko samozaparcie! No to jak to wszystko czyta i ogląda przyszła mama, a potem ogląda na youtubie poród naturalny i poczyta jeszcze, że koleżanka x po porodzie naturalnym to ma pochwę szerszą niż stara skarpetka, brzuch jej obwisł, rozerwało ją aż się ściany szpitala zatrzęsły, a y po CC to raz, dwa wstała, bliznę ma malutką i śliczną...no to co wybierze? A przy okazji w wiadomościach zatrąbią o kolejnym lekarzu, przez którego umarł niemowlak podczas SN. I potem idzie się do swojego ginekologa i nie pyta o opinię specjalisty, tylko czeka aż on sam zapyta - woli Pani CC czy SN? Czy ktoś umawia się z położną, żeby ona opowiedziała nam o swoich doświadczeniach? Nie. Wolimy zapytać na forum.
Dlaczego mając świadomość konsekwencji, jakie wiążą się z ogromną większością porodów CC dla naszego dziecka ( trudności z oddychaniem, gorszy rozwój, etc etc ) nadal młoda kobieta decyduje się na tak poważną operację? Czy naprawdę uważacie, że fair w stosunku do tego małego człowieka, jest narażanie go na to wszystko w imię lęku przed bólem? Każda chciałaby mieć wzorową ciążę, śliczny brzuszek, ślicznego różowego i zdrowego niemowlaka, z którego wyrośnie lekarz, prawnik, światowy jeździec lub wielki aktor. Ale poród, który od zawsze był i będzie częścią macierzyństwa i od zawsze był bolesny i ciężki...no nie, to nie pasuje, najlepiej, żeby go nie było. Ludzie zrobili się piękni, idealni i wygodni i nie masz już w życiu miejsca na ból, fizjologię i nieidealność.
P.S. Czasy mamy takie, że jak faletta będzie chciała zrobić cesarkę, to ją zrobi, najwyżej więcej będzie musiała w łapę dać.
deksterowa - znam paru lekarzy pracujących w dużym szpitalu wojewódzkim w moim mieście, którzy też zrobią cesarkę na życzenie jak ich odpowiednio wynagrodzisz. Czasami moralność lekarzy z małych miejscowości jest większa, niż tych z molochów. Każdy z nich jednak Ci powie, że SN jest lepsze. Lekarze, ginekolodzy, neonatolodzy, pielęgniarki pracujące przy niemowlakach, położne - to są dla mnie specjaliści, u których warto zasięgnąć opinii.
Zefira z argumentacją do mnie nie trafiłaś bo ja za stara jestem na ekscytowanie się Chodakowską, płaskimi brzuchami, presją atrakcyjności wobec społeczeństwa i presją partnera. Jeśli mam być atrakcyjna to tylko dla siebie i walczyć o dobry wygląd tylko dla własnego dobrego samopoczucia. Wiesz wystarczy mi widok 1 dziecka które w wieku 10 miesięcy jest jak bezwładna pacynka bo było niedotlenione przy porodzie sn, a przywoływany gorszy rozwój po cc (cokolwiek to znaczy) to naprawdę pryszcz. Osobiście doświadczyłam wyższości cc nad sn i mnie nie przekonasz żadnymi argumentami i piszę to z perspektywy mojego dziecka, a nie siebie.
Owszem gdyby ktoś mi dał gwarancję że urodzę w 2 godziny i nie będę miała ani jednego szwu i ani jednej komplikacji i po godzinie będę śmigać przy dziecku, a dziecku też nic się nie stanie to wchodzę w to, ale nikt takiej gwarancji mi nie da. Ja miałam wzorową ciąże, śliczny brzuszek i ślicznego różowego niemowlaka który miał szczęście urodzić się przez cc, bo przez sn byłby kaleką. Chcesz mnie nadal przekonywać do wyższości sn nad cc? Ja piszę co dla mnie było dobre, a inne kobiety niech wybierają co dla nich dobre. Nie miałabym odwagi kogoś namawiać do takiej czy innej formy rozwiązania ciąży bo każdy ma swój rozum i wie co dla niego jest bardziej akceptowalne i po podjęciu takiej czy innej decyzji bierze "na klatę" to na co się zdecydowało (o ile miało komfort doświadczyć tej swojej decyzji..).
Deksterowa apropos blizny...mnie to bawi bo naprawdę ogromna część lekarzy pracująca w prywatnych klinikach, ma także dyżury w państwowych szpitalach. I co, myślisz że jak robi cc w państwowym to specjalnie robi brzydki szew,  a kilkanaście godzin póżniej czy wcześniej w prywatnym stara się bardziej?
Widocznie te blizny które widzialaś po cc w szpitalach ( ile ich było?) musiały być faktycznie schrzanione skoro tak różnią się od Twojej prywatnej.
W każdym razie moja państwowa ma się dobrze, jest prawie niewidoczna. 🙂
Których widziałam.... jak policzę to z 7 🙂 szałowa ilość😉 i 1 normalna porównywalna do mojej 😉

nie sądzę, ze specjalnie robią brzydki szew, natomiast jestem skłonna uwierzyć, że prywatnie się bardziej postarają, choć nie wiem czy tak jest. Ja jestem bardzo zrażona do państwowej służby zdrowia, dlatego może tak to widzę wszystko.

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
14 grudnia 2015 13:04
Zefira, argument, ze cc jest niefair w stosunku do dziecka jest... niefair! Ja naprawdę nie uważam , że cc jest super hiper i jest najlepszy, ale no błagam nie nazywajmy matek, które się na niego decydują egoistkami myślącymi tylko o sobie!
Zresztą wiele kobiet boi sie sn bojąc sie o dziecko.
Co do brzucha po ciąży - to on jest zwykle gorszy właśnie po cc. Zerwana jest jakaś tam powięź, przecięte mięśnie brzucha.
Ja po ciązy i w duzej mierze po cc mam okropny brzuch :/
pani myk - zdrówka dla Was! :kwiatek:
co do porodu - znajomy (jeden z lepszych dziecięcych fizjoterapeutów w Krk) twierdzi, że statystycznie najwięcej pacjentów ma z jednego krakowskiego szpitala i są to najczęściej dzieciaczki ze zdrowych ciąż, rodzone sn za długo lub z interwencyjnego cc które odkładano z "bądż" powodu i dziecko urodziło się z poważnym niedotlenieniem; kiedy miałam praktyki przy robieniu uprawnień hipoterapeuty (ośrodek PTHiP) to większość dzieci (zliczyłam ze starych notatek, zawierających historię pacjentów) była "ofiarami" zbyt długiego czekania, że jakoś się urodzi...rozmawiałam wtedy z kilkunastoma rodzicami i dało się wyczuć jedno - ciąża przebiegała ok i dziecko byłoBY zdrowe gdyBY nie zbyt późna decyzja lekarzy lub jej brak w przypadku przedłużającego się porodu (trudności z wstawieniem w kanał, zatrzymanie rozwarcia na jakimś etapie i godzinowe czekanie na rozwój sytuacji) - praktyki miałam w 2010 roku i przez kilkanaście miesięcy na myśl o ciąży i porodzie miałam dreszcze....
a dyskusja chyba jałowa i aż cisną się na usta słowa że nic nie jest ważne tylko żeby było zdrowe - a czy z sn, czy z cc, czy kp czy nie? jaka to różnica szczególnie jeżeli spojrzeć na codzienność ludzi borykających się w poważniejszymi problemami i mającymi dzieci niepełnosprawne!
Zefira wybacz, że nie wchodzę z Tobą w rozmowę ale ton Twoich wypowiedzi szczerze mnie zniechęca do włączania się w nią. I nie dlatego, że masz odmienne zdanie ale dlatego, że moje pytanie nie brzmiało ''jaka jest boska wyższość sn nad cc''  Lekarze, ginekolodzy, neonatolodzy, pielęgniarki pracujące przy niemowlakach, położne - to są dla mnie specjaliści, u których warto zasięgnąć opinii.
naprawdę? 😎 odsyłam raz jeszcze do treści mojego pytania... 
i ten obraz wyidealizowanych kobiet nie przemawiał do mnie ani przed ciążą, ani w jej trakcie i myślę, że w przyszłości też nie. I już stokroć bardziej wolałabym mieć szpetną pionową bliznę niż przeżywać horror z zakleszczonym dzieckiem i jego następstwami.
Deksterowa apropos blizny...mnie to bawi bo naprawdę ogromna część lekarzy pracująca w prywatnych klinikach, ma także dyżury w państwowych szpitalach. I co, myślisz że jak robi cc w państwowym to specjalnie robi brzydki szew,  a kilkanaście godzin póżniej czy wcześniej w prywatnym stara się bardziej?
Widocznie te blizny które widzialaś po cc w szpitalach ( ile ich było?) musiały być faktycznie schrzanione skoro tak różnią się od Twojej prywatnej.
W każdym razie moja państwowa ma się dobrze, jest prawie niewidoczna. 🙂

Lubie to !!!
Moja blizna panstwowa rowniez jest prawie niewidoczna i ma sie bardzo dobrze
Diakonka, faktycznie - za dużo generalizacji było w tym moim stwierdzeniu. Nie myślę, że kobieta, która decyduje się na CC jest egoistką. Ale czy wszystkie kobiety liczą się z możliwymi konsekwencjami CC i dla dziecka i dla matki? Każda ma w głowie wyobrażenie kalectwa dziecka przy trudnościach z SN, ale nikt nie mówi o jakże ogromnych zagrożeniach CC! Dlatego tak o tym trąbie...rety, ja nikomu nie chcę wmówić, że jest be, bo zdecydował się na to, a nie tamto. Chcę pokazać, że cesarka, która staje się coraz częstsza wcale nie jest obarczona mniejszym ryzykiem od SN.
Sytuacje, o których wspomniała bazylka - spóźnienie się z cesarką - nie są zgodne ze sztuką lekarską i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kazał kobiecie rodzić przez 10 godzin i szprycował ją co chwilę oksytocyną. Ale pamiętajcie też o tym, o czym wspominałam wcześniej - jeżeli dziecko zeszło już do miednicy to nie ma już możliwości wykonania CC. Wiele sytuacji, o których mówi się, że lekarz zwlekał z decyzją o CC są właśnie takimi przypadkami. Oczywiście, że istnieją szpitale, gdzie wiadomo, że część lekarzy minęła się z powołaniem, ale o takich szpitalach w kręgach zainteresowanych jest głośno, nie ma rejonizacji, więc nikt nas nie zmusza rodzić w szpitalu z kiepską opinią.
faletta, ja naprawdę nikomu nie mam zamiaru krwi psuć, jeżeli mój ton wypowiedzi jest obraźliwy, to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru. Ze względu na swój zawód obracam się w kręgu lekarskim, a tematy ciąży są mi bliskie, bo sama jest w ciąży, wprawdzie nie pierwszej, ale mam nadzieję, że w końcu szczęśliwie donoszonej. Rozmawiam z ginekologami na trochę innej stopie niż pacjent-lekarz i wiem od nich rzeczy, których nie mówi się głośno. Dlatego jak przeczytałam Twoje pytanie o cesarkę na życzenie, to musiałam się odezwać, nie z chęci pognębienia, ale z chęci uświadomienia. Prawda jest taka, że mało kobiet, które zgłaszają się do lekarza na CC zna wszystkie za i przeciw takiego zabiegu. A potem jest płacz i zgrzytanie zębami, bo przecież miało być bezpieczniej niż SN, a w efekcie dziecko ma problemy, kobieta przechodzi histerektomię i pozostaje żal. Mam nadzieję, że mimo wszystko naprawdę dobrze przemyślisz swoją decyzję znając także argumenty przeciwko CC. W razie czego - też jestem z Wrocławia, chyba nawet w podobnym ,,wieku'' ciąży, służę radą i pomocą.
Ależ kobieta nie przechodzi żadnej histerektomii!!!! Chrystepanie ale Ty pierdolety pociskasz.
Dzionka no długo 🙁 ale dziś dali już nadzieję, że może wypuszczczą. Przypuszczam, że ilość wód sprawdzają Ci przy każdum usg tylko jak jest w normie to nic nie mówią. Na wydruku to jest wartość AFI więc możesz sobie sprawdzić. Ja obecnie mam 7,7, w piątek miałam 8,5 w czwartek lekarz widział tylko 5. Ale to właśnie zależy jak lekarz "dojrzy" i policzy też.

Genia mi dziś się zaczyna 34 tc więc  kilka dni różnicy tylko 😀
niech to moje dziecko posiedzi jeszcze, waży 2200.

bazylka dzięki!
Ależ kobieta nie przechodzi żadnej histerektomii!!!! Chrystepanie ale Ty pierdolety pociskasz.


  😲
http://www.ptmp.com.pl/png/png5z3_2012/PNG53-01-Rajewski.pdf

To jak nazywa się zabieg usunięcia macicy w takim razie?
Zefira, po pierwsze to nigdy nie masz gwarancji, że podczas czy Sn czy cc będą komplikacje i jakiego kalibru. Alergia po cc może być niczym w porównaniu do porażenia w skutek niedotlenienia. Nie można oceniać kobiet. Jedno i drugie ciągnie za sobą ryzyko i tyle.
W moim małym mieście bardzo chętnie lecą cesarki. Bo lekarze wolą mieć je planowo a nie z zaskoczenia. W dzień kiedy jest obsada a nie w nocy kiedy tylko dyżur. Nie chcą mieć procesów i pretensji. Duże dziecko, wąską miednica i sami namawiają na cc.  Nie trzeba płacić.
Ależ nikt przy dużym dziecku w stosunku do wąskiej miednicy nie namawia do SN! Geniuszem nie trzeba być, żeby przewidzieć, że taki poród naturalny może być katastrofą. A jak już wspominałam, lekarze i szpitale są różne - poród SN to zawsze więcej roboty dla lekarza i większe nerwy. A jak coś nie wyjdzie to nikt nie zastanawia się czy to wina lekarza, tylko od razu leci do sądu... 🙄
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 grudnia 2015 14:42
Ok, mam termin za niecałe 4 tyg, i powiem Wam, że po lekturze ostatnich 3-4 stron o niczym innym nie marzę, niż by moja córka w sposób cudowny ewakuowała się z mojej macicy. Nie poprzez poród SN, ani CC, tylko przez taką odwrotność niepokolanego poczęcia  🙄

pani myk
trzymajcie się!!!
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
14 grudnia 2015 14:51
poród SN to zawsze więcej roboty dla lekarza

Przy prawidłowo przebiegającym porodzie, lekarz nie wykonuje żadnej roboty.
To prawda, siedzi w dyżurce i robotę odwalają położne i pielęgniarki. Ale jak tylko coś zaczyna się dziać jest wołany i wtedy ma okazję się spocić.
[quote author=pokemon link=topic=74.msg2465753#msg2465753 date=1450101472]
Ależ kobieta nie przechodzi żadnej histerektomii!!!! Chrystepanie ale Ty pierdolety pociskasz.


  😲
http://www.ptmp.com.pl/png/png5z3_2012/PNG53-01-Rajewski.pdf

To jak nazywa się zabieg usunięcia macicy w takim razie?
[/quote]

że niby z dzieckiem?!?

a ten lekarz, to co zawołany z wrażenia się poci? no błagam...
przy szwach ewentualnych sie spoci... 10 min roboty, ciezka rzecz  😁
Przestańmy się kłócić, chyba temat się wyczerpał 🙂

Ruszam do lekarza i proszę o kciuki, żeby Sarunia te 1500g chociaż ważyła! Powinna 1700, ale na to nawet nie liczę.
Gillian   four letter word
14 grudnia 2015 15:16
Zefira,  😲 histerektomia położnicza jest zjawiskiem tak rzadkim, że nie wiem w ogóle skąd padło tutaj to hasło  😲  moja ciotka urodziła SN syna 4,5kg, pękła po sam odbyt, dzieciak miał połamane oba obojczyki i zniekształcenie głowy. Za dzieckiem poleciała macica. Fajnie mieć wypadającą macicę w wieku 23 lat, nietrzymanie moczu i kału, pochwę nie do użytku i połamane dziecko? pewnie fajnie, przynajmniej full natural. Owszem, to były inne czasy, lata 80-te, nie było USG na żądanie ale cesarki były. Chciałabym się dowiedzieć jakież to zagrożenia płyną dla dziecka ze strony cięcia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się