Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

...Maciek właśnie wtrąbił michę😉  kus kus ugotowany wg pięciu przemian (pyyyycha) plus dodatki.
Ale będzie kupa wielka....😉
deksterowa, a jakie dodatki?🙂
kalafior i buraczki z pary i potem starte na tarce, i mięso w sosie, ale minimalnie🙂 do tego do picia woda z sokiem z czarnego bzu i cevitalem🙂
Wlasnie chodza mi po glowie buraczki od paru dni, wiec skorzystam z podpowiedzi. Z pominieciem miesa rzecz jasna  😉 Co to ten Cevital? Ja daje sama wode do picia, ewentualnie swiezo wycisniety sok w ilosciach 3-4 lyzki stolowe.
ash   Sukces jest koloru blond....
15 grudnia 2015 20:43
Pandurska, ja buraczki dałam dzis i kasze gryczana i tylko mniam mniam słyszałam 🙂
Tez daje samą wodę, T uwielbia 😉
Jak chce mu sie pic to pokazuje na butelkę wody i mówi mniam mniam 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 grudnia 2015 22:11
A moja dziś przeszła samą siebie i nie zjadła nic poza cyckiem i piciem wody (Tymek kulturalny, Kalina jak chce pić to pokazuje, tupie, jęczy, dziś dodstkowo potrząsała komodą, na której stała woda). A energii za pięć, jeszcze o 22 rzucał zabranym mi długopisem i z piskiem go aportowała, o 22.15 skakała po kanapie do Harlem Shake... Chyba czerpie ze słońca...
slojma   I was born with a silver spoon!
16 grudnia 2015 08:20
Vivi teraz tez pije ogromne ilosci wody. Wychodzi dziennie ponad litr. I znalazlam przyczyne nocnego placzu ida dolne kly. Tylko ze u niej moga isc nawet 2 miesiace 😵 Mamy dzis Christmas Party na zajeciach. A jutro winter  wonderland.
maleństwo, a nie masz potem problemu z kiepskim snem i wczesnym wstawaniem? Nela nawet jak jest rozbrykana to staram się ją pacyfikować koło 20.30. Choćby wyciszenie trwało godzinę do zaśnięcia. Wtedy niemal zawsze prześpi całą noc w swoim łóżeczku. Jak się mocno rozbryka i pójdzie późno spać to o 2 w nocy przychodzi do łóżka i noc z głowy, bo się kręci.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 grudnia 2015 12:49
bera7, nie. Śpi jak suseł. Ja wręcz bym chciała aby wstawała wcześniej, bo jak uśnie o 22, to chrapie do 8, czy nawet 9, idzie w kimono 13-15 i znów szaleje do nocy... Coś się poprzestawiała i nie mogę jej zmienić tego rytmu. Jak chcę wcześniej obudzić, to za Chiny nie mogę - zaciska oczy, jęczy i śpi niemal na siłę. Jakbym mojego męża widziała... A jak chcę położyć wcześniej, to jest ryk i zeskakiwanie z łóżka, i bieganie po domu... Jak nie jest śpiąca, to nie da się położyć. Inna sprawa, ze 20.30 to ja kończę pracę, zanim wrócę, zanim ona się mną nacieszy... Taka średnia sytuacja 😉
maleństwo, a nie masz potem problemu z kiepskim snem i wczesnym wstawaniem? Nela nawet jak jest rozbrykana to staram się ją pacyfikować koło 20.30. Choćby wyciszenie trwało godzinę do zaśnięcia. Wtedy niemal zawsze prześpi całą noc w swoim łóżeczku. Jak się mocno rozbryka i pójdzie późno spać to o 2 w nocy przychodzi do łóżka i noc z głowy, bo się kręci.


właśnie to odkryłam!!! dokładnie. Wczesna pacyfikacja, choćbym miała pięćdziesiąt razy odłożyć na miejsce spoczynku ( bez słowa, jakby komu trzeba bylo, to to działa, ale na ignorze, pokerowa twarz) wtedy jeśli proceder zakończę odpowiednio wcześnie(zacznę wcześnie) to śpi do 9, jeśli walka do 22-22:30 nie ma bata! przyłazi o 3 i ciska się po mnie.
Zawsze miałam dziecko zasypiające w pięć sekund, coś się zepsuł i naprawiam i do takich oto wniosków doszłam
maleństwo, u nas śpi od 20-20.30 do 7-9 tej rano. Zależy na ile wcześnie my zaczniemy się kręcić i na ile cicho uda się poruszać. Młoda tak bryka też, bo wieczorem ma fazę na zabawy z tatą. Ale matka - gestapo zabiera do drugiego pokoju i dotąd trzyma, aż mały dziad zaśnie 😉.

nika77, najgorsze takie noce, nie? ja rano wstaję jak przejechana walcem. Wszystko mnie boli.
dokładnie! bo to spanie na ciągłym czuwaniu i miliard uników oraz trafionych ciosów
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
16 grudnia 2015 16:42
Milena zasypia między 19.00 a 19.30 (od samego początku wygląda to tak samo, kąpiel, jedzenie, śpiewam jej jak je, odkładam do łóżeczka, mówię dokłądnie te same słowa, wychodzę z pokoju i Mili zasypia). No ale niestety bardzo wczesne wstawanie to u nas standard. I wybudzanie w nocy, płacze również. O wierceniu nie wspomnę bo najczęsciej jest taka godzina - dwie w nocy kiedy niesustannie jęczy i sie wierci. Od kilku dni budzi sie z płaczem okadnie o 21.30 i do 23.00 nieustannie wstaję do niej. Potem wiertolenie i stękanie najczęsciej ok 00.00, 3.20, 4.00. Po 4.00 dostaje butelkę bo jęczy i chce mniam mniam.  to co sie potem dzieje to już kwestia jej dobrej woli lub jej braku .) Najczęściej koło 4.30 stoi w łożeczku i się gapi na mnie i woła mama mama. Czasem jeszcze sie położy. Ale ten okres od 4.30 do 6.00 to już niustające wiercenie. 

Boże marzę o takim prawdziwym wyspaniu. A 8stycznia wracam do pracy. Kurcze 9 godzin poza domem bez niej - nie wiem jak to wyjdzie. Co prawda dwa razy w tygodniu mam tyle godzin, pozostałe trzy mniej, ale jednak to rewolucja dla nas bo jestem z nią cały czas.
No i od dzieck będę ruszać do 25dzieciaków, a potem od dzieci do dziecka  :oczopląs:
Moja dzidzia mlodsza, ale u nas staramy sie bezwzglednie trzymac por chodzenia spac. Miedzy 19:30 a 20 do wyra i koniec. Nawet jesli jest niedospana, to ja przetrzymujemy np. noszac (wtedy sie pieknie wycisza). Inaczej rozwala sie caly rytm dnia, chodzenia spac itd. Generalnie noszenie jest coraz mniej cool dla P., ale wlasnie wieczorami baardzo nas ratuje!
leosky, ale Milenka ma różne problemy zdrowotne i pewne zasady nijak się u niej nie sprawdzą. Poza tym, u nas przespane noce (nie wszystkie) to trafiają się dopiero od 2-3 miesięcy. Kiedy Nela była w wieku Milenki to dopiero walczyliśmy o zaprzestanie jedzenia w nocy 🙂.
Kalinka widzę podobny temperament ma do mojej Neli, więc stąd moje pytanie, bo my już trochę poćwiczyliśmy i zrozumiałam co nam ewidentnie szkodzi. Wiadomo, że nie zawsze uda się wszystko idealnie dostosować do dziecka i niestety jesteśmy już w stanie dokładnie przewidzieć konsekwencje.
slojma   I was born with a silver spoon!
16 grudnia 2015 17:15
Vivi chodzi spac miedzy 20-21 czasem po 19 jak jest bardzo zmeczona. Spi do 8.30-9.30. Pobudki w nocy sa ale to take na pociumkanie a nie total wybudzenie. Przespanych calych nocy bylo moze z 5 tak standard 1-2 wybudzenia jak zeby Ida duzo czesciej. Przed pojsciem spac czasem szaleje ale mimo wszystko zasypia dosc szybko najczesciej 5-10min max 30.
ash   Sukces jest koloru blond....
16 grudnia 2015 17:48
Moja dzidzia mlodsza, ale u nas staramy sie bezwzglednie trzymac por chodzenia spac. Miedzy 19:30 a 20 do wyra i koniec. Nawet jesli jest niedospana, to ja przetrzymujemy np. noszac (wtedy sie pieknie wycisza). Inaczej rozwala sie caly rytm dnia, chodzenia spac itd. Generalnie noszenie jest coraz mniej cool dla P., ale wlasnie wieczorami baardzo nas ratuje!

U nas tak samo! Choćby sie waliło i paliło kąpiel ok 19:30, spanie o 20-20:30.
Śpimy do 7:30, z 2 pobudkami na menio 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 grudnia 2015 19:39
Zazdroszczę tych wczesnych pór. Kalina kiedyś zasypiała wcześniej. Ale odkąd na stałe ma jedną drzemkę w dzień, ustawiła sobie nowy rytm. Zdecydowanie dłużej czuwa. Kiedyś szła spać po 3h od pobudki, teraz to 5-7h, a po drzemce znów ma powera na kolejne 5-7... Ta jedna drzemka jest długa, 2-2,5h. Może jak ją kiedyś skróci to będzie inaczej. No i ja mam taki tryb pracy, że do tej 20-20.30 w szkole. A pracuję odkąd mała miała 2,5 miesiąca. Ojcu nie uśnie. Muszę być ja, cyc i moje włosy do czochrania. No cycuś mamusi taki z niej się zrobił...
dea   primum non nocere
16 grudnia 2015 19:57
hehe a u nas zero reguł, idzie spać jak chce - w lecie do 21 albo dłużej potrafiła szaleć, teraz pada 19, ale czasem i 17. Pobudki na kp nadal są, ale mi to nie przeszkadza w wyspaniu, jakoś dobrze nam się razem śpi. Chyba że zęby idą, wtedy cycek non-stop, wstać nie da rady nawet na siku, połamana jestem rano a ona niewyspana. Przed 6 jej się nie zdarza wstać. W zimie najczęściej po 7:30.
Ciekawe, że często nie śpi w dzień - jak się przegapi moment senności (musi mieć kp albo spacer wózek/manduca w spokojnym otoczeniu, po najedzeniu), to się wkręca znowu na obroty i działa do wieczora. Najlepsze, że wcale nie jest bardziej marudna. Wcześniej woła spać tylko.
maleństwo - u nas też nie ma innego zasypiania niż ja i cyc, jak czasem muszę późno wrócić to są dantejskie sceny 🙁

A z jedzeniem mama mi wiecznie głowę suszy, że malo różnorodne i niewartościowe... chyba tak źle nie jest, nie wypada gorzej od waszych. Udało mi się ostatnio wprowadzić owsiankę na mleku krowim, z jabłkiem tartym potrafi michę wtrząchnąć na śniadanie. W domu jeszcze kilka migdałów mielonych do tego. U mamy się pojawił młynek ostatnio, też będziemy dodawać. Alternatywnie z wiśniami. Druga opcja to omlet (jajko, woda i po łyżce mąki pełnoziarnistej i białej - kiedyś nie miałam, to dałam gryczaną, rąbała bardzo chętnie). Do połowy tego omleta mieszam warzywka (brokuł, groszek, fasolka szparagowa) i z tym smażę (sucha patelnia), połowa bez dodatków. Na wierzch tego bezdodatkowego wrzucam powidła, dżem z mrożonych wiśni (wrzucam kilka do garnuszka z odrobiną mąki kartoflanej) albo jabłko podduszone - szara reneta to u nas przebój nieustający 🙂 Czasem zje więcej warzywnego, czasem owocowego, czasem oba. Jak to chce to mówi: buła! jaja! 😉 Czasem zwykłe corn flakes z mlekiem. Musi wrąbać tego sporo, bo inaczej głodna i zła i mi wyjść do pracy nie daje.
Na drugie śniadanie czasem chleb, staram się mój dawać, ale bywa i biały (mówi który chce), czasem pasta z soczewicy do tego.
Na obiad zupa, pomidorówka z jaglanką albo różne warianty jarzynowej najczęściej, krupnik z jarzynami albo strączkami, fasolowa.
Kolacja - kaszka kukurydziana albo gryczana, w lecie z pomidorem chętnie jadła, teraz trochę bieda... czasem makaron z sosem pomidorowym i soczewicą wciągnie.
Przegryza owoce, chleb. Teraz to jabłka, gruszki i banany, kiwi i cytrusów spróbować nie chce.
Kp od wieczora, co ok. 3h, do rana, kiedy to "zjada pięć cyców" i w końcu się daje przekonać, że żeby się najeść trzeba pozwolić matce wstać i pójść do kuchni 😉
Jogurtów, serków nie chce. Czasem naleśnik z twarożkiem mi się udaje przemycić.

Co mnie się nie podoba - tłuszczów mało i tych dobrych w ogóle b. mało (mama do zupy najczęściej masło jej daje, do kaszek też - a ja po śniadaniu wychodzę i wracam po kolacji, już tylko cyca chce najczęściej), warzyw teraz w zimie mało - trzy mrożonki w kółko, boję się, że jej się znudzą... no i mnie męczy, że wit. D dostaje właściwie tylko w weekend (daję do pierwszych łyżek zupy, mama się "boi że nie zje" i nie daje 🙁)
Mama oczywiście dałaby parówkę i kotleta, ale szanuje moje prośby, by tego nie robić. Czasem jej trochę ryby daje, ale mała nie przepada.
Centyl mamy 50 - wzrost i waga, brzuchol wielki, aż się czasem zastanawiam czy nie za wielki. Ilości spore zjada.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 grudnia 2015 20:28
Co ciekawe, u mojej niespecjalnie działa wyciszanie. Tzn wieczorem gaszę większość świateł, tv, ale nie da się jej, powiedzmy, zabrać do sypialni i leżeć, aż sie uspokoi i uśnie. Wtedy tylko się nakręca. Ona pada jak się zamęczy. Czasem jak kładę i nadal płacze i się wyrywa - trzeba ją "dobić" 😉 Wypuścić i jeszcze 10 minut przegonić. Albo pozwolić się 10 minut pobawić samej, np. klocka,i. Po tych 10-ciu sama idzie do sypialni i każe się wnosić do łoża 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
16 grudnia 2015 21:01
Ja od początku bardzo pilnowalam godzin kąpieli i spania, żeby weszło w nawyk. Od ok 20 mam czas tylko dla siebie i bezczelnie leżę na kanapie z kubkiem herbaty lub lampką wina od niedawna 🙂
No ale Wasze dzieciaczki starsze, wiec wszystko sie jeszcze może u mnie zmienić choć bardzo bym chciała żeby zostało jak jest 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 grudnia 2015 21:16
ash, eee, Twój to w ogóle wytresowany do pozazdroszczenia - od początku śpi w swoim łóżku i - o zgrozo! - w swoim pokoju, jeszcze piszesz, że wyrozumiały i nieprzeszkadzający. Może mu zostanie!

U nas jeszcze w ogóle inaczej z kąpielą, bo Kalinę kąpię zwykle rano.

Hehe. U mnie wieczór dla siebie to kilkanaście minut, które wytrzymam zanim padnę, a które zwykle przeznaczam na gorączkowe przygotowanie zajęć na następny dzień. Przy Kalinie się nie da nic. Długopis, kartkę i podręczniki zabiera, komputer przejmuje. Uzurpator skubany!

Wino... A co to??? 😉
dea   primum non nocere
16 grudnia 2015 21:21
Wyciszania też nie ma za bardzo - tzn. nie rozbawiam jej szczególnie, ale albo sama się bawi, albo sobie np. książeczki czytamy. W pewnym momencie mnie woła, jeśli jest poza sypialnią to do niej truchta, włazi na łóżko albo pokazuje i ogłasza "cycy" - wtedy jakieś 20 minut i też mam czas dla siebie, ale zazwyczaj niewiele mam sił i ochoty na cokolwiek, po dniu w robocie 😉 Ogarniam minimum i idę do niej. Jak nie przyjdę, to o 22 zawoła, chyba ma budzik wbudowany :p drugi cyc musi być - i kolejne dłuższe spanie, później już półpamiętam 😉 bo jak chce cyca, to tylko udostępniam i śpimy dalej, ale chyba do rana jeszcze raz-dwa razy sysa.
Generalnie im intensywniejszy dzień, w sensie spaceru, wybiegania albo wariackich aktywnych zabaw, tym szybciej zasypia.
Ja tam nie narzekam - jestem wyspana, w pracy działam, wczesnym wieczorem też. Ale coś za coś, na pewno nie mam w domu jak w pudełeczku. Raz na tydzień poważniej sprzątam, w piątek bywa sytuacja jak po wybuchu, ale po tygodniu pracy naprawdę już padam na (uśmiechnięty) ryjek i tylko przeskakuję nad klockami i omijam misie w dziwnych miejscach (np. w wiadrze mopa jeden ostatnio mieszka, super się to nosi...)
ash   Sukces jest koloru blond....
16 grudnia 2015 21:25
maleństwo, nie tak od początku, bo pierwsze 2 miesiące spał z nami w sypialni w kołysce 🙂 kilka nocy nawet zdarzyło sie mu spać z nami w łożku ale nikt sie nie wyspał 😀
Wyrozumiały jest bardzo ten moj syn! Piekłam dzis pierniczki, a on froterowal podłogę 🙂
Przykłada sie chłopak do porządków świątecznych 😀
dea   primum non nocere
16 grudnia 2015 21:30
[url=http://www.zabawkowicz.pl/zabawka/2675,baby-mop.html#]dziecko-mop?[/url] 🤣

Moja jest teraz w takim fajnym wieku, że czasem "pomaga" - jako maluch utrudniała np. robienie chleba czy wieszanie prania, teraz jej opowiadam co robię, ma michę z praniem na podłodze i podaje, michę z chlebem pod nosem i miesza łyżką - spokojnie da się coś zrobić. Największy problem dla mnie po całym dniu to wiedzieć co chcę zrobić :p no i np. książki nie poczytam, coś się musi ciekawego dziać.
Ja od początku bardzo pilnowalam godzin kąpieli i spania, żeby weszło w nawyk. Od ok 20 mam czas tylko dla siebie i bezczelnie leżę na kanapie z kubkiem herbaty lub lampką wina od niedawna 🙂
No ale Wasze dzieciaczki starsze, wiec wszystko sie jeszcze może u mnie zmienić choć bardzo bym chciała żeby zostało jak jest 🙂


u nas się niedawno zepsuło i okresowo przy skokach i zębach psuło. Myślę, że jak dziecko ma rytm, to już ma. Ja też czasem odpuszczam byle święte rytuały dochowane były. Widzę jak odstępstwa bardzo go rozwalają psychicznie
Iga chodzi spac miedzy 20 a 22, bardziej mi pasuje kolo 22 bo wtedy zazwyczaj mamy tylko jedna pobudke w nocy 🙂 A wstaje zawsze w okolicach 7. Poki co ma bardzo fajny rytm, miewa w dzien kilka drzemek a jedna, czasem dwie, zazwyczaj 2-4h nawet. Jest u mnie wlasnie kuzynka z synkiem tydzien starszym i taaak mi zazdrosci tego jej spania 🙂
Zobaczymy jak bedzie dalej ale tez mi sie wydaje, ze jak sie nie bedzie duzo manipulowac to rytm w miare sie nie zmieni... Czas pokaze 😀

A ogolnie jestem zadowolona, balam sie tej wizyty ale niepotrzebnie! Dzisiaj Iga ladnie spala u siebie mimo gadania itd a nawet placzu drugiego dziecia w pokoju obok 🙂 Pewnie bedzie mi koniec koncow smutno jak pojada... haha 🙂
U nas rytualne pory wyciszania, kąpania, usypiana o tej samej porze funkcjonowały świetnie, ale... do pewnego momentu.
Teraz to mogę sobie to wszystko o kant d... rozbić i nie ma szans, żeby położyć syna spać, jak mu się nie chce spać. Nawet nie próbuję. 😁
Wszystko się zmienia jak się dziecko przerzuca z dwóch drzemek dziennych na jedną, a potem na żadną. 😉
Tym niemniej pilnowanie pewnych rytuałów przydaje się forever, bo dla Gabrysia do tej pory kąpiel wieczorna = do łóżka i już nie ma odwrotu.
W najgorszym wypadku jeszcze godzinę czytamy książeczki. 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
17 grudnia 2015 06:58
dea, dokładnie!!! Powinnam takie ubranko mu kupić 🙂
dea O! To, to!! Ja chce 😉) Serio! Dziecko mi tez froteruje podlogi az milo. I jeszcze opcja odkurzacza by sie przydala 😉))

My bedziemy sie trzymac rytualow tak dlugo, jak sie da. Konsekwentnie je zbudowalismy wg zalecen z ksiazki Karpa i teraz to fajnie procentuje. Zobaczymy, jak bedzie pozniej! Notabene wczoraj moja nowa sasiadka (mama 18-miesiecznej corki) opowiadala, ze jak ona osobiscie kladzie mloda spac, to zajmuje jej to dobra godzine. Tatus natomiast zaspiewa jedna kolysanke, gasi swiatlo i dziecko spi  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się